Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimi29

KLUB MAMUS Z KATOWIC

Polecane posty

Mnie wczoraj odwiedziła siostra i milutko spędziłam dzień....a dziś znów sama bo Sebek znów w pracy... :( majko - szkoda, że mimo, że karmisz piersią synek ma problemy z brzuszkiem. faktycznie do konca 1 mies nie podaje sie leków, ale pociesz sie , że czesto one i tak wcale nie działają. Przyjemnej niedzieli zycze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh :( skurcze były sobie całą noc, po każdej wizycie w wc, a zaraz potem zasypiałam kamiennym snem, i tyle, po skurczach. a teraz mi tu Kacperek wystawia z boku jakieś kosteczki i wesoło pływa w podbrzuszu :) wczoraj zajechaliśmy do tego marketu i okazało się że przeliczyłam swoje siły ;) siadłam na ławce i siedziałam chyba z 30 minut ;) no ale myśl o bodziakach i lodach dodała mi sił :) i w końcu ruszyliśmy :) a czy któraś z was też przenosiła i urodziła po terminie, albo miała wywoływany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marchewo- ja do konca byłam pełna wigoru i sił:) w 8 miesiacu pojechalismy ze znajomymi do ZOO we Wrocławiu:) przeszlam całe ...heheh przenosilam Alusia tydzien na szczescie nie mialam wywoływanego porodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie właśnie też roznosi energia, właśnie umyłam cały zlew naczyń, zrobiłam kisiel, w międzyczasie robi się zupa, a teraz nastawię jeszcze wodę na galaretkę :) no i ciągle mnie nosi, wybrałabym się na spacer :P przez tyle miesięcy przymusowego oszczędzania się i leżenia teraz cieszy mnie każda czynność którą mogę zrobić :) właśnie dzwoniła moja ciocia pocieszyć mnie że chłopcy to tak lubią się przenosić trochę :) to może i mi nie wywołają.....tylko wyślą do domu na jeszcze2-3dni :P a bo nie wiem czy się pochwaliłam ale we wtorek lub środę mam się zgłosić do szpit. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marchewo - Widać Kacperkowi bardzo dobrze pod Twoim serduszkiem :) Musisz z nim poważnie porozmawiać :) POWODZENIA W SZPITALU !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pyniu - codziennie mu tłumaczę że powinien już wychodzić, i pchać się cały czas prosto, bez żadnych zakrętów, łapki trzymać przy sobie żeby nie poharatać mamusi :P kuszę nawet pozytywką znad łóżeczka i nowymi ciuszkami, które czekają na przymierzenie :P a on nic :P żadnego posłuchu ;) nie dziękuję 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marchewko, ja miałam wywoływany poród, ale nie po terminie ale przed, w 38 tygodniu (lipiec 2006). Pamiętam jak dziś, we wtorek się relaksowałam nad wodą, grillowałam, w środę wizyta u ginki i okazało się, że szyjka sie już skróciła, małe rozwarcie, a że w czwartek moja ginka miała dyżur w szpitalu, więc dała mi skierowanie do szpitala i na moje pytanie czy na weekend będę już miała dzidziorka, odpowiedziała \"jutro spróbujemy urodzić\". Musze tu dodać, że ja strasznie się bałam porodu, wydawało mi sie, że jeszcze nigdy w dziejach historii żadna kobieta się tak nie bała jak ja, myślałam, że coś się na pewno złego stanie, że umrę. no więc czwartek rano to była dla mnie koszmar, jechałam do tego szpitala z płaczem, bo z tym brzuszkiem to mi tak fajnie było, już się przyzwyczaiłam, a tu teraz przede mną samo nieznane :(. No ale nic pojechaliśmy. Najpierw badanie na Izbie przyjęć, tysiąc formalności, i położyli mnie na sali przedporodowej. Leżałyśmy tam dwie kobietki. Wzięli mnie na ktg, wyszło, że mam skurcze co 8 minut, tylko, że ja niczego nie czułam, nawet brzuszek mi sie nie bardzo stawiał, no ale nic to. Nagle mnie wołają, położna mi daje wypić olej rycynowy, co to niby po tym ma przeczyścić, żeby przy parciu nie było jakiejś niespodzianki, a przy okazji ruchy jelit mogą pobudzić macicę do skurczy i poród się zacznie. Wypiłam ten olej i się zaczęło......, ale tylko wielkie czekanie, bo nawet mnie w żołądku nie zakręciło :D No nic to. Czekam dalej, leżę sobie, spaceruję, bo kazali mi dużo chodzić. Wołają mnie znowu, tym razem lewatywka :D. Zrobili mi tą lewatywę i się zaczęło......... ale wielkie sr...nie, bo macica znowu nie załapała i skurczy niet. No ale nic to, czekam dalej, kilometry przemierzam, czas ucieka, nagle mnie wołają, przyszła położna i dała mi zastrzyk (chyba to była oksytocyna) no i się zaczęło......... wielkie czekanie, bo dalej nic :D, no może oprócz tego, że się dziwnie poczułam, trochę jakbym dostała głupiego Jasia (potem to uczucie przeszło). No to se lezę i se mysle, że chyba dzisiaj już nie urodzę, bo już mnie tyloma rzeczami uszczęśliwili (hahaha ta lewatywka), a ja się czuję tak, ze mogłabym brać torbę i autobusem do domu wracać. A skurcze na ktg podobno były dalej, ale pisze podobno, bo ja ich nie czułam. No ale nic to, chodzę sobie dalej, rozmyślam, nic się już nie boję (jak mnie położyli na sali, to strach minął, jak teraz to sobie analizuję, to byłam jak gdyby zaciekawiona, jak to będzie, kiedy to będzie itp, a strachu zero, może dlatego, że nie bolało, nie wiem), no więc chodzę, gadam z druga kobitką, poleguję, oddycham cały czas głęboko, bo nie czuję skurczy które są, a przecież na skurczach trzeba odpowiednio dychać, nagle mnie wołają. Okazuje się, że mnie przenoszą na porodówkę???????!!!!!!! Ja w szoku, jak to???? No ale idę, położyli mnie na łóżku i żadnych kilometrów już nie dane mi było przemierzać, bo podłączyli mi kroplówkę z oksytocyną, a tym samym uziemili. Po jakimś czasie jakieś bóle poczułam, ale były one słabsze od bóli miesiączkowych, z którymi się męczę co miesiąc. No byłąm zdziwiona, zdezorientowana, pytam lekarki, czy to jeszcze bardziej bedzie bolało, czy nie, ona też na mnie patrzy zdziwiona i mówi, że jak na ten etap porodu, to raczej juz mocniejsze nie będą. To ja sobie kombinuje w mojej łepetynce, ze jak bedę opowiadać, jaki miałam poród, praktycznie bez bólu, to przecież nikt mi nie uwierzy. No ale nic to :D Leżę dalej, patrzę na zegar, liczę te skurcze i czas, no okazuje się, że akcja się zatrzymuje, skurcze coraz rzadziej, lekarze pogadali, pogadali i zaczęło się. Masaż szyjki na szczycie każdego skurczu, bo niby skurcze były, ale z rozwarciem kiepsko, bolało, ale jeszcze do wytrzymania, ale szło dalej to wszystko jak krew z nosa. w końcu podjęli decyzję, ze przebija pęcherz płodowy, jeden lekarz wziął takiego długiego szpilora i do mnie z nim, spiełam się cała, bo myślałam, że będzie mi krzywde robił, że będzie bolało, ale poczułam tylko w pewnym momencie takie ciepłe chluśnięcie, wody odeszły i zaczęło się :D. Ale teraz to się dopiero naprawdę zaczęło, bóli takich dostałam, że szok, i jeszcze ten masaż, myślałam, że położną pogryzę, nawet poprosiłam o znieczulenie, jakiś zastrzyk mi dała. To może tak z pół godziny trwało, potem dostałam bóli partych i gdzieś tak na 5 czy 6 skurczu wyszedł mój synalek maluśki. Ale to parcie to bardzo męczace, jak bym miała jeszcze z parę razy przeć to bym juz chyba padła. Reasumując, takiego prawdziwego porodu to było ze 40 minut (z bólami, właśnie po przebiciu pęcherza), tak to błyskawicznie poszło, że nawet nie krzyknęłam sobie :( Także brzuchatki kochane, nic się nie bójcie, wszystko jest do przeżycia, a potem jakie wspomnienia. Pewnie, że zdarzają się i inne porody, ale Wam się uda, trzeba być dobrej myśli. Najważniejsze, to moim zdaniem trafić na dobra położną, ludzką. Moją to chyba będę wspominać do końca życia. Właściwa osoba na właściwym stanowisku. Ale potem jak już leżałam na sali poporodowej i po jakimś czasie przynieśli mi synka, dostawiłam go do cyca, possał troszkę, pospał, a potem zaczął płakać, nie umiałam sobie dac rady, jakoś go przesunąć i zaczęłam wołać, żeby mi ktoś pomógł, bo mi dziecko wypadnie i ta położna co przyszła na następną zmianę, to nawet dupska nie ruszyła, gdyby nie sprzątaczka, która tam się krzątała, to doszłoby do tragedii, a ta kobicina poleciała na noworodki i zawołała siostry. A tą pipę kręgosłup bolał i sie nie ruszyła z miejsca. Lekarka i ta \"moja\" położna zostały po swoim dyżurze aż urodzę, a nie dawałam w łapę nic a nic!!!! Bardzo wiele zależy od ludzi na jakich się trafi, dlatego życzę Wam, zebyście trafiły na przysłowiowe "anioły". Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tą pipę kręgosłup bolał i sie nie ruszyła z miejsca. Lekarka i ta \\\"moja\\\" położna zostały po swoim dyżurze aż urodzę, a nie dawałam w łapę nic a nic!!!! Bardzo wiele zależy od ludzi na jakich się trafi, dlatego życzę Wam, zebyście trafiły na przysłowiowe \"anioły\". Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agol kochana jak ci dziękować za tego posta :* :* :* ❤️ ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ wczoraj dostałam podobnych odczuć, nagle mnie taki strach właśnie wział :O moja lek. też mi zapowiedziała ten olej rycynowy fuuuuj :O teraz nie bede się juz tak bala :) i fajnie z tym szpilorem napisałaś, bo bałam się tego jak ognia, ale jak mówisz ze tego nie czuc.... :) dzięki jeszcze raz :) ❤️ i 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodaMamuniu
marchewo- nic tylko zyczyc ci tak spokojnego porodu jaki miala Agol:) Agol- nalezysz do grona szczesliwcow skoro nie czulas boli :) masz racje co do personelu w koncu sa rozni ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marchewko, a gdzie zamierzasz rodzić? A może już urodziłaś? Wczoraj przywiozłam Krzysia z wakacji. Ubrania trzeba będzie prać z praniem wstępnym, bo inaczej nie puści. :o Szkoda, że nie ma mistrzostw świata w brudzeniu się, bo moje dziecko miałoby duże szanse. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła do mnie kontrola z Urzędu Celnego. :( Na szcęście zalatwili wszystko co trzeba i szybko poszli. :) Ale jak usłyszałam kontrola, to zrobiło mi się zimno. A co z wami, dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wielkie porządki......bo prababcia się z nienacka zapowiedziała. Przywiezie ją kuzyn z Opola.....rodzice nad morzem....i musimu z siostra zorganizowac wypoczynek .... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{beksa] w zeszlym roku o tej porze wylegiwalismy sie na plazy:( a dzis ... siedzialam z Alkiem w altance u tesciow i malowalismy farbkami potem bawilismy sie plastelina:) Wczoraj imprezowalismy sie na grillu chociaz tyle dobrego.... podczas grillowania poszlam z Alkiem do toalety moj slodki bąk znalazl maszynke do golenia( jednorazowke) po czym mowi do mnie mama goli sisi:) monia miala niezły ubaw bo zaraz jej to opowiedzialam hehehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marchewko melduj się:) Jestę jeszcze 2w1??? U mnie ok., praca itp. Michał od 2 dni budzi się po 10 razy w nocy. Wstaje daje mu smoka i za chwlie to samo:( Ja już nawet nie pamiętam że tyle wsatje ale mąż mi to uświadomił. Kurde czy to może być objaw zębów?? Ale w dzień jest ok, tylko non stop grzebie łapami w buzi. Ugotowałm zupe dla Michała. Była ok tylko za dużo ziemnaiak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuniu pisałyśmy równocześnie. Paprotko jak w pracy. Kto zajmuje się Tomkiem?? My wcziraj pół dnia spędziliśmy w parku. Fajnie było. Nawet załapaliśmy się na jakiś festiwal piosenki religijen. A tak a propo na innym topiku dziewczyna podał fajny link z piosenkami dla maluchów. Zaraz podam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko się melduję nadal 2w1. kicha się czuję dziś, jakbym miała cały czas spięty brzuch, chyba już jutro pojadę do tego szpit. idę po coś do jedz. bo apetyt nadal mam niesamowity ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj marchewko:D A ja licze bo to półrocze -statystyki, analizy [porównawcze. Jak ja tego nie lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Jesteśmy ale padnięci bo bylismy z Patrykiem na rehabilitacji i mój synek wytrzymał dziś aż 7 min bez płaczu:) za każdym razem jest lepiej:) Ale teraz mamy dość a ja mam taki fajny plan umycia i uporządkowania lodówki.....Aha mój syn właśnie wyrwał mi kolczyk z ucha...moja wina bo kto przy małym dziecku nosi długie kolczyki:( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obrobiłam się...ufffff ....tylko nie wiem po co bo babunia i tak już nie dowidzi :) młoda mamuniu- ja w zeszłym roku o tej porze tez byłam już nad morzem....w Darłówku........ach te całodzienne leniuchowanie.......ach te romantyczne zachody słońca i długie noooooceeeee :D .........dzieki , którym teraz mam.....Alusie :D :D :D judytko - 7 minut bez płaczu - GRATULUJE :D Moja Ala dziś też miała \"aerobik\" :) ale tylko Iwona na nią popatrzyła i od razu był ryk i zawodzenie 😭......a mnie ❤️ pęka za każdym razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawałek obliczyłam - reszta na jutro:D a teraz do domciu do kurdupelka:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa ja siedze przy pysznej kawce....w całym domu pachnie.....nogi trzymam na stoliku i się delektuje :D - Ala po rehabilitacji śpi jak bąk :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wróciłam z kurczakiem na obiadek :D a po drodze Kacperek rozgościł sie na moich jelitach, więc stałam w miejscu i nie mogłam się ruszyć ;) ja delektuję się zimną colą :D jak ja przeżyje bez takich rarytasów :( w planie mam jeszcze zakup truskawek, zobaczę jakie beda...ale to potem, bo na razie tam jest koszmarna duchota :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkkaa
marchewa najedz się truskawek i wszytskiego, czego nie wolno ;-) marchewa ja przed samym porodem byłam strasznie głodna, kazałm sobie przywieżć do szpitala pizzei pierogi i lody..., a nastepnego dnia ...finał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Michał chyba ząbkuje - budzenei w nocy co gdzine i dotego od wczoraj robi bardzi rzadkir kupy. Wyczytałm że to może potrwać nawet 2 mc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysico - dobiję cię, do tego może dojść nawet gorączka :( a potem to i tak już hurtowo mu ząbki polecą :) jaki już duży ten twój Michaś, a tak niedawno szłaś do szpit.:) truskawek dziś już nigdzie nie mieli, ponowię próby jutro :) trochę mnie przerażenie ogarnia jak pomyślę że TO JUŻ w środę.....a z drugiej str. radość .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dziewczyny! Dzisiaj po południu wróciliśmy ze wsi. Wypoczynek był intensywny bo co chwile ktoś przychodził w odwiedziny a w dodatku załatwialiśmy wszystko z chrzścinami. Jasio został ale jak odjeżdżaliśmy to nas tak ściskał i całował i stwierdził że może by jednak pojechał z nami. Będę tęskniła za moim urwisem. On uwielbia być na wsi ale za nami też tęskni. Spokojnej nocki. Acha moja rana po cesarce dalej mi się ślimaczy błeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×