Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boska lasia

męzatki unikajcie przyjaciółek domu

Polecane posty

Gość texasu
nie bądz taka świeta, do czasu. nie chodzi o seriale, o zycie, bo znam takie panieneczki, i kobiety które to robiły, więc i ty tez tak zrobisz. Nie mów hop bo sama nie wiesz co ciebie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonietak
czy Ty sypiasz z mężem przyjaciółki? Masz przyjaciółke?Jesteś kobietą i nie możesz uwierzyć że można nie spać z facetem koleżanki?Pomyśl chwilę,naprawdę jest tak żle?Nie jestem święta,ale nie sypiam z żonatymi facetami,nie kradnę,nie siadam po piwie za kierownice,....poprostu mam pare zasad,przepraszam że nie pasuje do Twojego "portretu kobiety"na wszelki wypadek wyśle znajomym kobietom czyt.mężatkom twój post niech uważają na mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha wspólczuje Waszym męzom, przypominam, że Wy też byłyście kiedyś niezamężne, no ale teraz atakujecie jadem każdą inna kobietę, rówież przyjaciółke, tylko pozazdrościć pewności siebie ;) Bez odbioru, z frustratkami nie gadam bo nie muszę się dowartościowywać w ten sposób :) Ale przynajmniej Wy sobie ulżycie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość texasu
smoktunowicz tez jest niewinna a jednak wlazła do Lisa. nie mów hop, nie ma co sie zapierac. nie jestem męzatka i odpędzam wszystkie piekne samotne kolezaneczki bądz te nieszczęsliwe. mam towarzystwo samych super ludzi , pary same.I w parach sie spotykami i kazda pilnuje swojego faceta. Nawet jak widze ze ona siada przy moim niby na zarty tam cobie coś gadaja to sie wsciekam, bo w podtekście słyszę i widzę ich razem w łózku. Moze to choroba? ale wole miec oczy otwarte nawet na te super kolezanki co są szczęsliwe w związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonietak
TEXASU WSPÓŁCZUJE CI!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość texasu
nie współczuj bo to nie jest nic do współczucia przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość texasu
moje stosunki damsko męzskie sa bez zarzutu, ja dma o faceta, szanuję i mam oczy otwarte, dlatego moze to smieszne ale czuje sie niezagrozona.Staram się zawsze byc atrakcyjna przy nim, sexi , kokietować, przytulac, więc tego mu nie braknie. Facet jak czegos nie ma w domu to szuka na zewnątzr. Mój to ma w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonietak
texasu,życzę Ci zdrowia,bo z grypą raczej sexi nie będziesz, jeszcze jedna rada, uważaj żeby nie zmęczyć faceta,nadgorliwość nie zawsze wychodzi na zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka ___
texasu, popieram dziewczyne, ktora przestrzega przed zamęczeniem Faceta. Moja przyjaciółka wlasnie rozstala sie z facete, właśnie przez jej zazdrosc, on nie mógł tego juz znieśc. To jest miłe widziec, ze druga osoba jest zazdrosna, ale nie na dłuższa mete!!!uwazaj z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondi laska
mój poprzedni związek rozpadł się przez życzliwą "koleżankę", która w geście przyjaźni poszła z moim mężczyzną do łóżka, mając zupełnie w dupie naszą przyjaźń. żeby chociaż coś do siebie poczuli - nie, po prostu postanowili sie ze sobą zabawić pod moją nieobecność. ohyda! plus taki że faceta mi przetestowała i mogłam rzucić zdradliwą świnię, zanim sie na dobre zaangażowałam. teraz trzymam wszystkie koleżanki na dystans od narzeczonego. prawda jest taka, że cały czas trzeba trzymać rękę na pulsie, związek to wzloty i upadki, a taka niedoje... kretynka może wykorzystać gorsze chwile w związku i podstawić cudzemu facetowi swoją d... do przelecenia. taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sceptyczna i nieufna
Kazdy z Was ma troche racji. Nie mozna przesadzac z ciagla kontrola, bo sie wpadnie w paranoje. Ale nie mozna tez "scpuscic z oka" pieknej wolnej kolezanki. Mam taka nieszczesliwa, wolna i seksowna kolezanke, ktora probowala flirtowac z moim mezem na moich oczach!!! Nic sobie nie wmawialam, bo to samo zauwazyla moja siostra - zwrocila mi na to uwage. No faktycznie ta kolezanka na spotkanie z nami zawsze zakladala push-upy (jak ja odwiedzalam albo sie spotykalysmy na miescie to nigdy takich nie nosila), robila piekny makijaz, ubierala sie w obcisle rzeczy. Do tego "tiutala" i swiergolila, usmiechala sie, puszczala oko, slala dwuznaczne spojrzenia. Maz czasem wygladal jak uderzony obuchem, wpatrzony (?)... Rada sie znalazla, nigdy jej nie zapraszam do domu, spotykam sie z nia w knajpie, gdzies na miescie. Nie opowiadam o niej mezowi, nie mam z nia wspolnych zdjec, Ona nie zna nowego nr tel mojego meza. W zasadzie nie jestem juz nia szczera, nie opowiadam jej o moim mezu itd. A niedlugo w ogole wyprowadzam sie hen hen daleko:P wiec kolezanka zniknie z horyzontu calkowicie. A od teraz mam nauczke, aby nie zapraszac atrakcyjnych kolezanek do domu i nigdy nie zapoznawac ich ze swoim mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohooo
nie można powiedzieć , że "baby takie są" , bo czy wy tez takie jestescie ? W końcu też jesteście kobietami. Jedne maja zasady , inne nie mają. Moze sie i tak dobrze maskują , że tego się w pore nie odkryje , nie wiem - bo to w końcu dziwne , że ktos , kogo się nazywa "przyjaciółką" , wywija taki numer. Mam 2 przyjaciółki (jestem ostrożna z tym słowem) i nigdy , przenigy bym nie poszła do łóżka z ich mężami. Nie kusiłabym ich. Kiedy chodzę do nich sama , to ubieram się jak najbardziej unisex , żeby nawet dziewczynom nie przyszło nic takiego do głowy , i traktuję tych meżów jak kuzynów. I oni tez mnie traktują jak kuzynke , to po prostu niemożliwe , żeby coś zaczeło iskrzyc. Żeby zaczęło iskrzyc trzeba się najpierw jakoś zbliżyć - pospotykać się samemu , powysłuchiwac narzekań na żonę , pobawić się w psychoanalityka - żeby do tego nie doszło , trzeba sobie wyznaczyc granicę. Zasada jest taka - moja przyjaciółka jest moją przyaciółką , jej maż nie jest moim przyjacielem - jest moim dobrym znajomym. Stoję po jej stronie w razie konfliktu , a jesli uważam , ze to on ma racje , to mówię to jej , a nie jemu. I nie bawę sie w siostre miłosierdzia. A takie przyjaciółki domu , które dobierają sie do mężów , i meżowie , którzy pozwalają sie do siebie dobierac - to chyba nie jest i nigdy nie była szczera przyjaźń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sceptyczna i nieufna
Oby wiecej bylo takich szczerych i uczciwych przyjaciolek jak Ty hohohooo. Doszlam do wniosku, ze rzeczywiscie kobiety strasznie z soba konkuruja: ktora szczuplejsza, ktora ma piekniejsze dlonie, ktora atrakcyjniej wyglada w miniowie, ktora ma przystojniejszego meza, ktora ma lepsza prace. No o wszystko! Widze jak ta moja kolezanka jest zazdrosna, po prostu nie jest dluzej w stanie tego ukryc. Nie chodzi o moje wielkie ego i wysokie mniemanie o sobie, nie odbila mi ze szczescia palma, o nie. Po prostu tamta opowiada mi jak to jej zle uklada z facetami, jaki ma zapiernicz w pracy. I wprost mowi, ze mam przystojnego i fajnego meza, ze szczuplutka jestem, ze dobrze mi sie uklada itd. Nie umiem tego wytlumaczyc, ale mowi to tak smutno, a jednoczesnie tak "zawistnie". Nie ufam jej. Nie uwierzycie co zrobiła i co chciała zrobić na moim slubie. Dopiero potem, po jej zachowaniu u nas, po uwagach mojej siostry dotarlo cos do mnie. Wszystko sobie ulozylam. Niby zart, a jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sparzona
ja miałam taką przyjaciółkę. i mimo że wszyscy mówili, żebym uważała, byłam mądrzejsza i miałam zaufanie. No i o mało się nie przejechałam. A taka była kochana, uczynna, lepiej wiedziała gdzie co mam, co lubi mój mąż, gdzie położył klucze - jak wracałam z pracy to kochana przyjaciólka już była i już dom wysprzątany, obiadek gotowy - no żyć nie umierać. Tylko jakoś zrobiło się ciasno we trójkę w jednym życiu a potem w jednym łóżku. Chyba postanowiła, że w tych obowiązkach też mnie zasytąpi, oczywiście dla mojego dobra. Ot taka kochana przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohooo
Co mnie dziwi , to że widzicie zazdrość u kogos , kto jest gosciem w Waszym domu - i nie ochładzacie kontaktu. Po co Wam tacy znajomi ? Nie ma tam szczerosci , nie ma sympatii - moze jest jedynie spędzenie czasu przy plotkach od czasu do czasu. Ja strasznie nienawidzę kłamstwa i obludy. Jak moja przyjaciółka mi mówił , że zazdrości mi , że jestem szczupła , to zaraz padło tez od niej "bedziemy biegac , co ? chciałabym cos zrzucić". Bo co ja jej jestem winna , że ona jest ode mnie okrąglejsza ? Dlaczego miałaby się na mnie wyżywać za to ? I to było takie szczere i normalne z jej strony , i biegałysmy razem , bo ona tego potrzebowała , a dla mnie to była przyjemność. A jak ona lepiej umiała obsługiwać kompa niz ja - to ja mam jej tego zazdroscić i jej przez to xle zyczyc ? Sorry , ale nie rozumiem sensu takich znajomosci , gdzie nosem można wyczuc fałsz i zazdrosć. To sie na pewno dobrze nie skończy , jak sie będzie taką znajomosć pielęgnować. Ktos tam pisał , że kolezanka zaczęła sie stroić dla jej meża , podrywała go , więc skończyło sie spotykanie u niej w domu , a zaczęło sie na neutralnym gruncie. Ok , rozumiem , może ta osoba miała cos , z czego trudno zrezygnowa i spotkania z nią miały jakąś wartosć , ale u mnie pierwszy odruch byłby po prostu przestać się z tą pania umawiac , w ogóle. Bo widac nie jest to osoba , która mi dobrze życzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sceptyczna i nieufna
Wiesz hohohooo ja ochlodzilam stosunki z kolezanka i to znacznie. Nie uwazam jej juz za przyjaciolke, choc Ona mnie tak. Nieufnosc zostala, wiec jak uwazac kogos za przyjaciela i nie ufac mu? Nie chce calkowicie zrywac z nia kontaktu, bo mimo wszystko to wartosciowa osoba. Wiele w zyciu przeszla, wspolczuje jej, wielu osobom pomagala, jest inteligentna i w jej towarzystwie czlowiek nie moze sie nudzic. Ma wady i zalety jak kazdy czlowiek. Zreszta z wiekiem coraz trudniej poznac i miec ciekawych znajomych. W pracy wciaz ci sami ludzie... Teraz to tylko zwykla kolezanka, bez zazylosci z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohooo
no w sumie pewnie i racja , trudno zrozumieć jakąś sytuację , kiedy się w niej samemu nie siedziało; no i różne ludzie mają priorytety , to sie nie da tak łatwo rozgraniczyc , kiedy kontakt urwać , kiedy oslabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sceptyczna i nieufna
Pewnie hohohooo. A jak sie wyniose i zmienie prace to moze jednak kogos poznam i sie zaprzyjaznie. Tylko ten uraz po tytulem "nieufnosc" pozostanie. Z wiekiem trudniej jak juz pisalam. Ale dobra, nasatawiam sie pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfjhkjhkj
dziwi mnie stronniczość w waszych wypowiedziach... nie można winy zwalać TYLKO na "te wstrętne baby", albo tylko na facetów... bez przesady! obydwie strony są dorosłe i świadome tego, na co się decydują! widzę, że zazwyczaj hołdujecie baaardzo starym poglądom, które bardzo głęboko zakorzenione są w naszej religii - jak to Ewa kusiła biednego Aama... aż skusiła go do złego czynu :0 wychodzicie z założenia, że to kobiety są źródłem zła, bo kuszą i kuszą swoimi wdziękami... okropność :0 przypomina mi to stwierdzenie, że zgwałcona kobieta sama była sobie winna, bo szła w mini spódniczce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sceptyczna i nieufna
Mam nadziej, ze to co piszesz gfjhkjhkj to nie do mnie. Jasne, ze w przypadku zdrady facet jest rownie winny, to oczywiste, prznajmniej dla mnie jest to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do sceptycznej i nieufnej
Czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że czytam swoją historię. Tak się składa, że mam kilka takich samotnych koleżanek, oraz męża, który NIESTETY podoba się kobietom. Gdyby nie moje typowo babskie obawy i zazdrość o niego, to nieraz uśmiałabym się obserwując ich stroje i makijaże jak do mnie przychodzą, nie mówiąc już o JAWNYM FLIRCIE!!!!! Raz jednej przygadałam . Ale masz rację - lepiej takie zagrożenie wyeliminować spotykając się sam na sam na neutralnym gruncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładna żona przystojnego męża
ot taki nieskromny nik ;) ale co chciałam napisać.... jesteśmy małżeństwem już ładnych parę lat, mamy własne mieszkanie- ja mam koleżanki, mąz kumpli.... no i mamy wspólnych znajomych- najczęściej pary z dziećmi w podobnym wieku jak nasze.... ja moge się zwierzyć koleżankom, mąż pogadać z kumplemi- nigdy nie odwrotnie- bo po co tworzyć dwuznaczne sytuacje?, na wczasy jeździmy zazwyczaj z jakimiś zaprzyjaźnionymi parami.... moim zdaniem taki układ jest najzdrowszy..... a jak bym wylądowała w szpitalu- to przyjechałaby moja mama, albo teściowa, pomóc w domu meżowi, a nie jakaś obca przjaciółka domu.... nie rozumiem układu "wolna przyjaciółka/przyjaciel" domu, już z założenia tki układ dla mnie nie jest zbyt zdrowy..... moja przyjaciółka ale dla mojego męża tylko znajoma to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z powyższym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elka belka
ja tam dobrze patrze jak on patrzy na moje kolezanki,ale z drugiej strony jak ma zdradzic to i tak zdradzi jak nie z moja kolezanka to kolezanka z pracy. No ale nie pozwolilabym na zbytnie spoufalanie sie z moimi przyjaciolkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica-męzatka
:-D ten nik to dla jaj ;) ale do rzeczy: Wydaje mi się, że przyjaciólki pani domu, a znajome z pracy męża to dwie diametrlanie różne sprawy Przyjaciólka bowiem zna nas jak mało kto, wie jakie są słabe punkty, jakie są obawy, ba! nawet wie jak się nam układa w łóżku. Prawda? No chociaż to zależy od stopnia zażyłości, bo nie każdy zwierza się ze spraw intymnych. Przyjaciólka ma okazję zbliżyć się do męża, bo najczęściej żona nic nie podejrzewa. Mężowi schlebia zainteresowanie innej kobiety, dodatkwo widzi, że zona nie ma nic przeciwko znajomości. Facet potraktuje to jako ciche przyzwolenie - świadomie bądź nieświadomie. Chcąc nie chcąc mąż wie o niektórych rzeczach związanych z przyjacólką zony, bo żona... często o niej papla. Tak, tak drogie panie. Często mówicie: " Wiesz Zdzichu, Krycha ma problemy w pracy. Taka pani Ziutka dokucza jej...." itp. A więc cóż, wszystko zależy od człowieka. Jak ktoś jest uczciwy i lojalny to nie zdradzi, no a jak nie... no to nic go nie powstrzyma: meza nie powstrzyma żona, a pprzyjaciólki - przyjaźń. Pełno chamów na świecie, niestety:( W pracy natomiast wiele zależy od samego męża...no i od nachalności panienki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładna żona przystojnego męża
ok ok, tylko właśnie chodzi o to, że my wzajemnie mielibyśmy wiele przeciw, "zacieśnianiu" znajomości, z naszymi przyjaciółmi tej samej płci...... i to nawet nie z powodu ewentualnych zdrad.... bo mamy do siebie zaufanie. bardziej chodzi o nie stawianie tych przyjaciół w dwuznacznej sytuacji, no chodźby, jakbym powiedzmy pokłóciła się z mężem.... i przyjeżniła się z przyjacielem męża.... to co najpiew powiedzmy mąż wyżaliłby się kuplowi jak to się strasznie pokłóciliśmy i jak to ja nie miałam racji, a potem ja? i co ten biedny koleś miałby zrobić? po czyjej stronie stanąć? moim zdaniem koszmarna sytuacja, choć raczej nas by nie dotyczyła (bo swoje sprawy raczej staramy się załatwić między sobą), to mogą się zdażyć, przecież inne tego typu sytuacje..... w których ten przyjaciel musiałby stanąć po czyjejś stronie..... dlatego, do kolegów męza mówię grzecznie "cześć" "co słychać" "ładna dzisiaj pogoda" .... i na tym koniec zazyłości, to samo dotyczy mojego męża i moich koleżanek. A pracujemy razem..... więc problem znajomych z pracy nas kompletnie nie dotyczy. Widomo, oczywiście, że jak kbędzie chciał zdradzić, to tak czy siak zdradzi.... i nie chodzi mi tu o jakieś pilnowanie....bardziej chodzi mi o komfort mój psychiczny.... ża mam jakiś swój kawałek prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica-męzatka
>>>do ładna żona przystojnego męża>>> Wiem o co Ci chodzi. Ja też nie chciałabym mieć przyjaciólki/przyjaciela domu tylko swoją przyjaciólkę, a mąż niech ma swojego kumpla. I taki układ jest "zdrowy". Ja sie wypłaczę na jej ramieniu, a mąż pójdzie z kumplem na piwo. Każde ma wtedy swoje życie i swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładna żona przystojnego męża
właśnie, a do wspólnego spędzania czasu, jeśli potrzebne jest nam towarzystwo, zazwyczaj wybieramy pary..... i to wcale nie przez jakąś perfidię.... tylo przede wszystkim no na podobne zaineresownia, wiadomo szczególnie jak się ma dzieci w podobnym wieku- to przechodzi się podobne etapy.... więc takie znajomosci są jak najbardziej naturalne, a co za tym idzie wspólne grile, wycieczki na basen do cyrku itp. no i znowu ze względu na chęć uniknięcia głupich sytuacji..... wyobraźmy sobie chodźby sylwestra.... 4 pary i 1 samotna kilentka.... raczej nie jej ani nam nie byłoby raczej miło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica-męzatka
No dokładnie, my też wspólnie przyjaźnimy się z parami np. żonatym kuplem męża i jego żoną czy z moją przyjaciółką i jej narzeczonym - tzn. spędzamy czas w czwórkę, szóstkę czy ósemke itd. A jak spotykamy się odzdzielnie tzn. np. ja bez męża z wolnymi koleżankami, (mąz z kumplami) to gdzies tam na mieście. I jest jak na razie ok. Ja pisałam o częstych sytuacjach, gdy przyjaciólka domu bywa uczestnikiem życia rodzinnego pary, a nie tylko żony--> To częsty popełniany bład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładna żona przystojnego męża
ja bym się źle czuła.... jakby taka bądź co bądź obca osoba mieła taką "pełne info" o moim życiu rodzinnym.... z moich ust i ust męża.... poza tym, po co mężowi moja przyjeciółka? przecież jak chce kobiety- to ma mnie, mój punkt widzenia, moją wrażliwość itd sam sobie mnie wybrał ;) a kumple to inna sprawa.... można pogadać o tym co kobiet często nie ineresuje....np mój mąż o samochodach... to sam w drugą stronę, z przyjaciółką można pogadać o kosmetykach, ciuchach, poplotkować- a facet się do tego średnio nadaje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×