Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość specjalisci od kuracji Huldy C

Kuracja oczyszczenia wątroby metodą Huldy Clark

Polecane posty

Gość Do makrera Fisyka i chomika.
Znowu posty wykasowane. można je odtworzyć naprawdę mozna szczególnie tego chemika który poradzał i trul jodem kelpem i innym badziewiem. Usuwanie postów jako dowodów w sprawoe jest karalne. Ale mozna je odtworzyć. Papijoooook.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Coriander, dzięki za namiary na probiotyki - coś dla siebie wybiorę :) Ja mam dokładnie takie sama odczucia poświąteczne - czułam się po prostu źle (fizycznie, bo psychicznie luzik :) ). Tzn. poza ociężałością itd. zaczął mnie boleć "mój" jajnik, w dodatku też drugi... i to porządnie... Na szczęście po dwóch dniach postu jest już ok - widać pisane mi jest zdrowe odżywianie. Nie mogę sobie pozwalać na grzechy obżarstwa :) Co do lignanów, o których pisał Makler - rzeczywiście, Oleofarm ma taki produkt, nazywa się on "ligunin" - to jest duża dawka fitohormonów. Mnie to zaleciła homeopatka - biorę już z rok... - ma działanie anty- (nowotworowe, miażdżycowe itd.) + reguluje gospodarkę hormonalną. Ale jest dość drogie (ok. 60 zł). Glinę kupiłam na www.esentia.pl. Wpisz w ich wyszukiwarkę "glinka do picia" - jest tam i biała i zielona - ja mam zamiar przetestować obie. Smak - na razie zalewam ją wieczorem wodą i rano pijemy tylko tą wodę znad glinki (przez pierwszy tydzień tak się robi) - więc da się przeżyć. Troszkę to jest obżydliwe, ale nawet dzieci piją... Gorzej pewnie będzie w drugim tygodniu, kiedy trzeba mieszać i wypijać całość... Makler - dzięki za przepis na buraczki :) Jarosław - co myślisz o puszkach? Np. pomidory w puszce? Chyba niezdrowe? Alusia, jaki jest Twój "nastepny krok", że tak to górnolotnie nazwę? Oczyszczasz się, trzymasz zdrową dietę? Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alusia78
No po świętach jestem na warzywkach póki co, mam ochotę tylko na warzywa, sok pomidorowy, sok z grapefruita i pieczone jabłka, chcę jeszcze 10 dniową głodówkę zrobić tzn. jeszcze się zastanawiam. Nogi już ok tzn. nie puchną. Tylko jelit ostatnio nie płuczę, po tej głodówie działają super i nie wiem czy im przeszkadzać w tej pracy. W zasadzie jedząc podobnie do tego jak jadłam przed głodówą wywalam z siebie kilka razy więcej resztek niż kiedyś i są one bezzapachowe. Ale wyglądam już jak wyglądałam, na wadze z 4 kg mniej jeszcze niż miałam, to obstawiam straty w mięśniach głównie nóg, a ta reszta co przytyłam, to trochę twarz a reszta zawartość jelit i woda, tłuszcz myślę bez zmian. Moje nogi wciąż wyglądają nieładnie, ale ich stan się poprawił trochę, rozstępy są mniej widoczne, a skóra ciut w lepszym stanie, wydaje mi się, że wreszcie zaczyna przyswajać składniki odżywcze. Wierzę, że kilka krótszych głodówek jeszcze by mi rozwiązało sprawę, w każdym bądź razie mimo dezaprobaty znajomych zadowolona jestem, że się podjęłam tej głodówki poprzedniej. Tak więc jeśli się uda z tą głodówką to ok, jak nie to po prostu postaram się jeść zdrowo i co jakiś czas czyścić wątrobę. A no i będę chciała przeprowadzić jeszcze raz kuracje przeciw pasożytom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo, wątek zamiera...nikt się nie wypowiada, szkoda... Życzę zdrowia i szczęścia w Nowym Roku!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alusia78
Dziś zaczynam głodówkę nr 2. Co do ilości dni się tu nie upieram, bo minęło niewiele czasu od poprzedniej więc nie chcę być zbyt drastyczna dla organizmu. Tak w ogóle to chciałabym w niedługim czasie i z niewielkimi przerwami głodować łącznie 60 dni, ale to nie będzie możliwe teraz ze względów zawodowych no i tej zimy, która i bez głodówek mi się daje we znaki. Papaja, ja myślę, że sporo osób wyjechało w okresie świąteczno-noworocznym i stąd te pustki na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zimie
Głodówk zimą nie są najlepszym pomysłem, warto poszukać wiadomości. Alusia czy Ty przypadkiem nie masz kierunku anoreksja? Zrób może badania. Surowe owoce, cytrusy to dalsze wychładzani eorganizmu = osłabianie, a nie oczyszczanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alusia78
do w zimie definitywnie nie anoreksja, poza tym ostatnio nie jadłam surowizny,tylko warzywka gotowane na parze, a mój organizm i w lecie ma od dwóch lat kłopoty adaptacyjne do temperatury, powiedziałabym raczej, że po 1 głodówce jest lepiej, niż było. Zresztą po 1 głodowaniu w sensie wyglądu już śladu nie ma, kto stosował wie, że szybko wraca się do formy, bo to nie jest metoda na schudnięcie ...takie moje zdanie. Uważam, że zbyt duża przerwa zniweczy efekt poprzedniej dlatego chcę przeprowadzić ją teraz na tyle na ile będzie to możliwe. Dziękuję za troskę, tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iśka 12
Makler Co to za kuracja koniakowo - rycynowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renat9999
Witam mam pytanko odnośnie zappera - poradźcie jaki kupić.... Na alegro znalazłam różne i oczywiście cena różni sie od siebie bardzo... może coś takiego- http://allegro.pl/zapper-od-20khz-1mhz-wszystkie-czestotliwosci-i1377621895.html - czy ma ktos taki ?? czy się sprawdza?? prosze o odpowiedź i pomoc... pozdrawiam P. S. Dużo zdrowia, szczęścia i miłości w Nowym Roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Dużo zdrowia i szczęscia 🌻 Akusia niezła z Ciebie zawodniczka. Ja się skuszę na głodówkę ale troche później, jak się bardziej oczyszczę. Od jutra wracam do swojego dawnego menu - warzywa, kasza, itp. Po takim jedzeniu czuje się najlepiej :) Słodycze w ogole mi nie słuzą. Kiedyś mogłam opychac się galaretkami, a teraz nie mogę ich przełknąc. Czuje całą chemię w nich zawartą :o bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkiego najlepszego w tym nowym :):) 2011 :D iska... koniakowo-rycynowa....na robale hehe malachowa 50ml koniaku i 50 ml rycynowego i chlup i czysci podobno...podobnie ja przy czyszczeniu watroby hehe renata... co do zappera... niestety tego jednoznacznie nie da sie ocenic na ile to to dziala... sam uzywam mikroprocesorowego 3 generacji - ojca - w sumie niezly...tylko tego rifa mi brak dlatego planowalem/planuje kupic RIBCAGa klasyczny blutzapper i rifa...to powinien miec wg mnie , jesli juz ktos chce w to zainwestowac jednak na razie mysle o ozonatorze ( i to kupie chyba wczesniej :) zapper w rodzienie jest wiec czas na inna zabawke ;) po co dublowac ) ... jaroslaw gdzies tam kiedys pomysl podrzucil :) nie mniej...dla spokoju ducha od tygodnia bawie sie zapperem codziennie klasyczny i blutzapper na zmiane - za tydzien czyszcze 4 raz watrobe... wiec...zapobiegawczo hehe nie zaszkodzi :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Jestem po tygodniu Dąbrowskiej - już ją kończę... nie dam rady dłużej... cały czas jestem głodna a na warzywa potrzeć już nie mogę... Przechodzę na zdrową dietę - z kaszami, ryżem, warzywami... Zerknijcie proszę na stronę: http://www.naturoterapia.biz/?o=3 Co myślicie??? Oczyszczaniewątroby wg ojca Klimuszko??? Chyba bardziej ostre niż nasze? Może by tak spróbować dla odmiany? I te jajka - to może być niegłupie... Jesteśmy też całą rodziną na antypasożytniczej... zapper też w użyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bianka :) oby tak dalej hiehie z diety baaardzo zdrowej dabrowskiej... na zwykla zdrowa dietke....ryze kasze itp :) coraz bardziej do jaglanej sie przekonuje :) za surowymi jajkami to ja nie przepadam ;) ...ale na pol miekko... mniam :):) ciekawy jestem ile teraz mi kamieni poleci...i jakie :) troche wiecej pije z kiszonych buraczkow wode utl caly czas... UT tez nie odpuszczam hehe pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iśka 12
Makler Czy ten koniak z rycyną to jest to jednorazowy zabieg czy trzeba np kilka razy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iska wieczorem przed spaniem koniak 3-4 **** :) od 50-80 ml - rycyny tez tyle od 3 do 5 dni codziennie tez o tym mysle... ale predzej chyba zdecyduje sie na kapiel w/z H2O2 i lewatywe z jej udzialem czytalem ze ta w/w mieszanka czysci jak przy oczyszczaniu watroby i to tak...5 dni z rzedu.... masakra.... ale predzej to zastosuje niz dlugie kuracje ziolowe ja to wszystko raczej zapobiegawczo ... specjalnie nic mi nie jest :) mozna powiedziec okaz zdrowia... wiec....moge sobie pozwolic na duza swobode dowolnosc i eksperymenty ;) :) ale jak juz sie wzialem...to dokumentnie chce sie oczyscic pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Maklera.
Co z NEODYMEM ? Jak go przystawiać do głowy? Jak duży ma być neodym? Na jak długo? ZOSIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś po raz pierwszy wypiłam całą glinkę (a nie tylko wodę znad niej). Niestety, czuję sie kiepsko - mam jakieś złe objawy: słabo mi, kręci się w głowie... może ktoś pił i też tak się czuł? Czy to normalne? Tak ogólnie też czuję, że coś się dzieje. Po tym zappowaniu i ziołach antyrobakowych. Zaczął mnie boleć drugi jajnik i druga nerka. Do tej pory ich nie czułam. Pocieszam się, że to odtruwanie... że coś się oczyszcza... Na szczęście chory jajnik się uspokoił i też ta nerka obok niego, która się do tej pory dawała we znaki... Mam pytanie odnośnie serów - czy można je jeść? Chodzi mi nie tylko o żółte (te wiem, że nie są polecane), ale też o kozie, owcze, pleśniowe... bo ja bardzo lubię i skoro już bez mięsa, to może sery/twarogi są ok? Z drugiej strony mleko nie jest zdrowe. Więc jak uważacie, jak to jest? Co do kuracji koniakowo-rycynowej to jest to sposób podany przez Małachowa, który jednak dodał, że warto wcześniej odrobaczyć się ziołami wg Clark, a dopiero potem koniakiem. Chyba, że - tak jak u Maklera - jest to raczej profilaktyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka Co do warzyw puszkowanych to ja nie mam żadnych obiekcji aby je jeść, ważne aby niebyły z konserwantami. Pomidory są w/g Edgara najbardziej zalecanym warzywem puszkowanym. Ale musi to być pomidor dojrzały w słońcu, wyrastający z ziemi (tak jak we Włoszech). U nas są takie odmiany t/z pomidory polne. Pożywienie białkowe jest najbardziej kwasotwórcze i zagęszczające krew. Zagęszczone białka z mięs, nabiału są "przechowywane" w ścianach tętnic naczyń włosowatych z dala od ważnych organów i gruczołów. Mają być kiedyś wydalone, ale niestety... A co do koniaku i rycyny. Pamiętam że zalecane było picie około pełni, bo wtedy robaki-cwaniaki są aktywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alusia78
Bianka ja piłam, pierwszego dnia mnie coś kłuło na wątrobie, a w literaturze czytałam, że może na początku być zaparcie. Zawrotów głowy w związku z glinką nie miałam i nie słyszałam, żeby takie objawy występowały, ale może niech inni się jeszcze wypowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław, dzięki za odpowiedź. Zastanawiam się tylko nad samą puszką - czy to nie aluminium? Jaki wpływ ma metal na zawartość? Co do serów to też mnie nie pocieszyłeś... Pewnie od czasu do czasu można... i to te bardziej dojrzałe, z górnej półki cenowej... ale nie na co dzień :( Czytałam kiedyś, że Cayce pozwala używać niewiele masła, np. do ugotowanych warzyw. Dobre chociaż tyle :) Co nam w takim razie pozostaje: soki warzywne, kasze i ryż, trochę ciemnego chleba, gotowane i surowe warzywa, owoce, orzechy... A zupy warzywne, np. ogórkowa, brokułowa? Oczywiście nie na mięsie, ale np. na łyżce masła? Alusia - i mnie i moją córkę bolał wczoraj żołądek i wątroba - nie wiem dokładnie czy po tej glinie - akurat tak się zbiegło, że wczoraj po raz pierwszy piłyśmy całą. Może to jednak coś innego. Skończyl się też wczoraj nasz pierwszy tydzień na vernicadisie - może to też od tego? Jakaś reakcja na zatrute pasożyty? Albo reakcja na te zioła - wrotycz, piołun... na szczęscie teraz tydzień przerwy. Coriander - pijesz dalej soczki? Ja się tak wciągnęłam, że to podstawa - dzień bez 1,5 litra soku to dzień stracony :) Od tego zaczynam dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meniek
Zbyszek przecież Ty nie pijesz od 15 lat. Klub AA w S pamięta o Tobie. Meniek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Od dłuższego czasu interesuje mnie medycyna naturalna, oczyszczanie organizmu i pokrewne tematy. Stopniowo zaczęłam wprowadzac je w życie. Nie jestem chora, wiec nie osiągam spektakularnych efektów ale samopoczucie ora stan organizmu - zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie coraz lepszy i bardzo mnie to cieszy. Najpierw zaczełam oczyszczać jelita, potem wpadła mi w oko ksiażka Neumywakina o wodzie utlenionej i zrobiłam sobie tą kurację. W wakacje zafascynowała mnie urynoterapia- od września zaczęłam stosować zewnętrznie, od października również wewnętrznie - i to ona dała najlepsze efekty - oczywiscie w połączeniu z oczyszczonymi jelitami. Skóra piekna, odmłodniałam (choć mam dopiero 30 lat :) ), wcześniej ponoć tez nie wyglądałam na tyle a teraz pojawiające sie powoli zmarszczki są ledwie widoczne. Podobno rozkwitłam i słyszę dużo miłych słów :) Urynoterapia to mój hit! :) No ale nie o tym ten topik. Najpierw przeczytałam cały topik o urynoterapii, potem przeczytałam cały ten. W weekend zrobiłam piersze oczyszczanie wątroby metodą Moritza. Z jakim efektem - nie wiem - wszystko poszło w rury :) Czuję się tak samo jak i wcześniej, Po wypiciu oliwy położylam się do łóżka z posuszką elektryczną na wątrobie - kupioną specjalnie na tę okazję :) Czułam wtedy jakby ruch kamyków w wątrobie ale nic więcej nie zaobserwowałam. Na pewno jednak niebawem powtórzę czyszczenie. Przed świetami zaczęłam pić ocet jabłkowy i świetnie sie po nim czuję - trawienie rewelacyjne! :) Generalnie jest ok, jedynie moja dieta nie bardzo pasuje do medycyny naturalnej, gdyż praktycznie jest ona białkowa. Uwielniam białko - twarogi kefiry itd, świetnie się czuję przy takim odżywianiu. Czasem zjem tuńczyka, kurczaka, ale generalnie moj jadłospis jest bardzo monotonny - ale mnie jest z tym dobrze - z ulgą wróciłam po świetach do swojego odżywiania - od razu lepiej sie poczułam! :) Próbowałam zastosować dietę Dąbrowskiej ale niestety już wieczorami mój żołądek się buntował i wszystko zwracałam. Rozpisałam sie strasznie. Pzrepraszam, ale właściwie tylko na kafeterii mogę o tym pisać, nikt nie wie o moim "cudowaniu" o UT zwłaszcza. Już i tak sie nasłucham przez to moje białkowe odżywianie... I tak jestem chyba dziwadłem :) Chciałam spytać, czy znacie moze jakiś inny sposób na oczyszczenie stawów niż liściem laurowym? Przy tej kuracji nie należy jeść białka a ja naprawdę z ogromną ulgą wróciłam do jego jedzenia... I mam jeszcze pytanie do Jarosława - z Twoich postów po raz pierwszy dowiedziałam się o Edgarze Cayce'u. Niestety nie udało mi sie do tej pory znaleść żadnej ksiażki w formie e-booka w języku polskim. Widziałam na allegro encyklopedię i kurację życia. Wiem, że wczesniej pisałeś o tych ksiażkach - niestety nie mogę tego odnaleść. Chciałam spytać - którą z tych ksiażek bardziej warto kupić? W chwili obecnej nie mogę kupić obu. Wydaje mi sie, że Encyklopedię, ale chciałam jeszcze poznać Twoje zdanie. Pozdrawiam sedrczeni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tigresse Tak, co do Edgara to sprawa jest skomplikowana z tej prostej przyczyny że mało jest tłumaczeń na język polski jego readingów, a co za tym idzie zaleceń w sprawie zdrowia. Polecam "Encyklopedię Uzdrawiania Edgara Cayce'a" Reby Ann Karp. W zasadzie to w/g mnie "zasady ogólne" Edgara jest to sposób na życie dla nas Polaków. Jakieś 15 lat temu gdy szukałem jak żyć czy jak się odżywiać by nie dorobić się zawału, udaru czy raka, stwierdziłem że żadna Ayurveda itp. czy zalecenia Tombaka itp. nie są tym co wyczerpuje temat całkowicie. Oczywiście co jeść w naszym klimacie i porach roku trzeba sobie samemu wypracować, ale zasady są jasno określone. I nie można tu mówić że jedzenie mamy monotonne, bo takie mieli Eskimosi czy inne nacje, uważane przez nas za niecywilizowane. Ale za to nie ma tam chorób jakie trapią nasze społeczeństwo. Pożywienie było jak najmniej przetworzone, i tu chyba tkwi klucz do życia bez chorób. Wracając do Edgara i jego zaleceń które dawał potrzebującym, wynikają z nich "zasady ogólne" które są w Encyklopedii. Nie wiem jaką wartość przedstawiają książki Łataka bo ich nie mam, a te które mam traktują dany odczyt w podobnym stylu. Z doświadczenia wiem że najważniejsza jest wiara że to co robimy - to nam pomoże. A to dzięki naszemu umysłowi i sugestii wysłanej przez tenże umysł. Mam na myśli Umysł Świadomy... ale to już oddzielny temat. Bianka W puszkach aluminiowych to nie wiem czy są warzywa, jak masz wątpliwości to przyłóż do puszki magnez, jak nie odpadnie to znaczy że metal żelazny. Zresztą puszki są od środka wyścielane czymśtam żeby nie rdzewiały od środka. A co do masła to owszem nie zakazywał ale w umiarkowanej ilości np. grzanka lub ciemny chleb z masłem może być. Albo jajecznica na masełku z warzywami. Z przekazów Edgara wynika co można a czego nie można, ale przekazy/readingi były dla ludzi chorych. Zakazy dietetyczne były jednym z elementów co robić by organizm doszedł do zdrowia. I ważna rzecz w/g mnie to badanie pH śliny. Nie moczu czy krwi ale śliny bo to odzwierciedla stan zakwaszenia organizmu. Więcej na ten temat pisałem wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław, a jak badać ph śliny? Tymi samymi papierkami co moczu (np. z Alkali)? I kiedy - rano / wieczorem? Co do "przemian duchowych" - macie jakieś odczucia? Coś sie zmienia w Waszej psychice, podejściu do życia, myśleniu? Czy całe to oczyszczanie fizyczne ma u was wpływ na sfere psychiczną? Bo u mnie tak :) - dużo się zmienia :) Tigresse, witaj na naszym wątku :) My też jemy białko: sporo osób je pastę Budwig, a to na bazie białego sera. Jemy ryby i czasem mięso - byle nie w nadmiarze i to zdrowsze: indyk... ja lubię jagnięcinę i czasami się na nią skuszę... A co to znaczy, że jesteś na diecie białkowej? Jesz te sery cały czas? Na kanapkach? Ja też uwielbiam nabiał - i jem go. Ale staram się bez przesady. I do tego dużo warzyw, ciemny chleb. Na tym forum nauczyłam się jeść kasze i ryż - gotuję prawie każdego dnia. Generalnie ograniczamy mięso do minimum i całkowicie rezygnujemy z cukrów. Przynajmniej takie jest założenie większości z nas :) Napisz proszę, czy nie miałaś żadnych oporów przed zastosowaniem UT wewnętrznie? Ja cały czas przyglądam się tej metodzie. Nie mogę jednak pozbyć się wątpliwości. Po prostu boję się, że to jednak z moczem pije się toksyny już wcześniej wydalone przez organizm. Jak Ty sobie z tym poradziałaś? Wiem, że tak "od razu" są same dobre efekty, ale ja mam wątpliwości, czy w dłuższej perspektywie to się np. gdzieś nie odłoży? Co do stosowanie UT zewnętrznie - to wierzę, że pomaga i działa :) Przecież mocznik jest składnikiem bardzo wielu kremów, serum itd. Zreszta można go kupić na mazidłach i samemu wypróbować :) Szkoda, że nie skusiłaś się i nie obejrzałaś tego co wyszło po oczyszczeniu wątroby. Dopiero ten widok (ilości i wielkości zielonych kamieni) daje kopa i motywuje do kolejnych oczyszczań :) I jeszcze o stawach - miałam kiedyś ogromny problem z kolanami. Diagnoza lekarzy - zwyrodnienie - nic nie da się zrobić - można tylko stosować leki przecizapalne i przeciwbólowe. Szczególnie dotknęło mnie to po ciąży - wiadomo, spora waga. Potem dźwiganie dziecka, wózka, dziecka w wózku :) Chodziłam na rehabilitacje i jadłam garście tabletek. Kolana trzeszczały i bolały. Po kilku miesiącach oczyszczań wątroby i ograniczeniu mięsa - jak ręką odjął :) Chodzę z kijkami po 10 km, gram w tenisa i .... nic, nawet raz ich nie poczułam :) A liścia nie próbowałam, chociaż czytałam.... może kiedyś... (jak mówi Makler) :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka PH śliny najlepiej jest zbadać rano, przed posiłkiem. Wiesz, w nocy organizm jest "unormowany" pod względem pH. Do badania można użyć testera pH którym to można zbadać każdy odczynnik, lub testera do badania wody, ale nie polecam bo trzeba nazbierać dużo śliny wodnistej. Najlepszy jest papierek lakmusowy. Można zamówić w aptece niech ściągną z hurtowni, ale mogą być kłopoty. Pytasz o papierki z Alkali, odpowiadam: tak, mogą być. Ja to robię tak: dzielę papierek na pół (żeby był mniejszy), zbieram ślinę (jak najwięcej) wypluwam na lewą dłoń, maczam papierek (tyle czasu ile w moczu) i porównuję ze wzornikiem. Raz włożyłem do ust, myślałem że mnie skręci :):):) zapomniałem że papierek jest nasączony chemią:) Rano najlepiej badać bo jak wiadomo w naszych ciałach zachodzą procesy biochemiczne, organizm musi utrzymywać pH na odpowiednim poziomie i w nocy to robi bez przeszkód, nie dostarczamy mu pożywienia tak jak w ciągu dnia. A pozywienie może być zasado lub kwasotwórcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka PH śliny najlepiej jest zbadać rano, przed posiłkiem. Wiesz, w nocy organizm jest "unormowany" pod względem pH. Do badania można użyć testera pH którym to można zbadać każdy odczynnik, lub testera do badania wody, ale nie polecam bo trzeba nazbierać dużo śliny wodnistej. Najlepszy jest papierek lakmusowy. Można zamówić w aptece niech ściągną z hurtowni, ale mogą być kłopoty. Pytasz o papierki z Alkali, odpowiadam: tak, mogą być. Ja to robię tak: dzielę papierek na pół (żeby był mniejszy), zbieram ślinę (jak najwięcej) wypluwam na lewą dłoń, maczam papierek (tyle czasu ile w moczu) i porównuję ze wzornikiem. Raz włożyłem do ust, myślałem że mnie skręci :):):) zapomniałem że papierek jest nasączony chemią:) Rano najlepiej badać bo jak wiadomo w naszych ciałach zachodzą procesy biochemiczne, organizm musi utrzymywać pH na odpowiednim poziomie i w nocy to robi bez przeszkód, nie dostarczamy mu pożywienia tak jak w ciągu dnia. A pozywienie może być zasado lub kwasotwórcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław wypróbowalam ten sposób ze śliną - u mnie wyszło zbyt "super dobrze" tzn. papierek granantowy - na max zasadowy. Sprawdziłam w moczu - i tu już nie było tak różowo (czyli granatowo) :) Chyba więc coś jednak nie wyszło :( Ale pomijając te różnice - widzę efekt stosowania dobrego odżywiania - kiedyś papierek wskazywał na spore zakwaszenie, teraz ph już jest powyżej 6,2 - coraz lepiej :) Ale i tak nie to co u moich dzieci - one sa w okolicach 7. Z innej beczki - od kilku dni coś tam pobolewa mnie w okolicach wątroby. Dziś po soku marchwiowo-jabłkowych dostałam takich bóli (skurczy), że nie mogłam się wyprostować... na szczęście po chwili przeszło... no i tak z marszu, bez wcześniejszych przemyśleń i nastawiania się - robię dziś oczyszczanie.... pewnie jakieś kamyki chcą wyjść........... to im pomogę :) Soki piję cały czas a i dietę ostatnio trzymam - prawie sam ryż, warzywa i soki - więc się "nada" :) Makler - Ty też dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka Organizm dąży do utrzymania optymalnego, z punktu widzenia prawidłowości procesów biologicznych, poziomu pH, czyli właściwego stężenia substancji kwaśnych i zasadowych. Jest on różny dla różnych płynów ustrojowych: * krew: 7,37-7,43 * mocz: 6,2 * * nasienie: 7,8-8,2 * sok żołądkowy: 2,5 * ślina: 7,2-7,5 * wydzielina pochwy: 4,0-4,7 * wydzielina trzustki: 7,5-8,8 * żółć: 7,5-8,8 Z tego wniosek że wszystko jest w porządku, mocz będzie miał zawsze niższą wartość pH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis konczylem 4 oczyszczanie watrobki mozna powiedziec ze caly proces przebiegl wyjatkowo lajtowo :) pomijajac nieprzyjemne chwile picia niesmacznych plynow... to tak jakbym wogole nie oczyszczal watroby :) zero mdlosci odbijania spokojny sen... kamieni...w zasadzie wogole... chyba troszke takich malych zoltawych moze na 1mm... ale to nie jestem pewien...i tak jesli to byly one to malutko (z 10?) i za jednym razem sporo czarnego piasku no i niestety... dominujacy zapach chemii nawet przebil smrod domestosu ktorym tesciowa wyczyscila lazienke pol dnia przeczyszczan i intensywny zapach chemii....cos jak polaczenie beznzyny ropuszczalnika alkoholu... niedawna poltora litrowa kawowa... chyba mnie dokumnetnie oczyscila :) samopoczucie...doskonale? hehe albo prawie :) jutro moja mala bedzie sie meczyc :) ps... sam bede musial te papierki lakmusowe skombinowac i poprobowac mocz sline i wode osmotyczna :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×