Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość specjalisci od kuracji Huldy C

Kuracja oczyszczenia wątroby metodą Huldy Clark

Polecane posty

Zaznaczam ,że nie mogę soli gorzkiej ze względu na jelita uszkodzone chemioterapią (rak)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZIBI SIERADZ
Zapraszam do swojego gabinetu w Sieradzu, ul. Koliby tel com 508 658 898 Biosłone leczę miksturą MO. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 2 tygodni piję MO i obecnie wyglądam jak kupa :( juz było dobrze, myslałam, ze bedzie lepięj, a tu taki klops :( mam ochote się na siebie wyrzygac 😭 nie wiem, czy to wynik picia MO, czy czegos innego ale jest źle :( nei dość, ze skóra ponownie zrobiła się sucha [ skóra dłoni mi chyba niedługo popęka] to znowu mnei jeszcze wszedzie wysypalo :( bleeeeee jak tak dalej pojdzie, nigdy nie bede wygladała jak normalny człowiek 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygląd jeszcze można podczarować, u mnie występowały nagłe parcia, że musiałem szukać kibelka:) Zaprzestałem picia MO bo bałem się wyjść z domu. Może mój organizm tak działa że jak dostanie mieszankę soku z cytryny i oleju to reaguje jak przy czyszczeniu wątroby. Dałem sobie spokój z MO. Wolę oczyszczanie mieć pod kontrolą dwa razy w roku. madzia04 lusil zna odpowiedzi na Twoje pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaaa? Jeśli chodzi o urynę odparowaną, tom tylko czytała,że sprawia efekt piorunujący. Jeśli chodzi o dni na oczyszczanie wątroby, to wg Moritza nów(około 8 września), zaś wg Małachowa, to 17,19,20,21 września.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie nie da podczarowac :( przeszłam na wyzszy poziom obrzydlistwa :( FUUUUUUJ! na szczescie, po wypiciu MO, nie pędzi mnie do wc ale czasami troche rano mnie mdli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby tylko po wypiciu MO - kibelek to by było świetnie, ale nie. Jadę sobie samochodem a tu ni z tego ni z owego szukaj kibelka:) To było: nie znasz dnia, ani godziny. ZIBI - ja dziękuję za takie leczenie. Chyba że chcesz komuś wzmocnić zwieracze:) lusil - jednak odpowiedziałaś na pytanie madzi04. Pewnie nie możesz się doczekać Encyklopedii. Jak do Ciebie dotrze opuścisz na parę dni Kafeterię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich Piję MO od 5 miesięcy. Mam stwierdzone na USG kamienie w woreczku żółciowym, czasami też oczyszczam się metodą Clark. Narazie kamienie mi raczej nie poschodziły. Ale od kilku dni czuję kłujący ból na plecach po prawej stronie, tak jakby pod żebrami. Czy to możliwe że schodą mi kamienie z woreczka?? Czy ktoś miał podobną sytuację?? Ja postanowiłam sobie pomóc oczyszczaniem jelita grubego za pomocą kawy. Napiszcie o swoich doświadczeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław, miałam ją już w ręku!!!Kilka godzin zaledwie!!! Nie miałam co dać w prezencie takiej jednej solenizantce, drogiej memu sercu, no i zostałam bez niczego. Ale natychmiast zamówiłam nową. Jest w niej dużo czytania, nie jakaś cienizna. Fajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siaka, jeżeli robiłaś oczyszczanie wątroby i ani razu nie wyszły kamienie, to jest wg mnie dziwne. Mi za drugim razem się wysypały. Czy wszystko robisz wg przepisu? Co do pleców twoich, czy to przypadkiem nerki cię nie bolą? Chyba oczyszczanie wątroby może obciążać nerki, Atena chyba też miała dolegliwości z nerkami, o ile pamiętam pisała że pomogła jej dieta surowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław przestałam pić MO i od razu znikneło uczucię sciągnięcia i suchości skóry ...hmmm ale inne paskudztwa nadal są :( Mam do Ciebie pytanie Znalazłam dzisiaj kilka gałązek wrotyczu, umyłam i teraz susze ale nie wiem, czy suszyć wszystko, czy tylko listki??? pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Polakita Myślę, że to nie nerki, bo nerki bolały mnie jakiś czas temu i był to inny rodzaj bólu, wtedy oczyszczałam nerki sokami warzywnymi (seler, natka pietruszki i marchewka) i czasami szklaneczką piwa - pomogło. Teraz ten ból jest inny, taki jakby "wędrujący". Jeśli chodzi o oczyszczanie, to schodziło mi trochę "sieczki". Wszystko robiłam zgodnie z przepisami... wszystko oprócz tego, że nie była rozluźniona. W tamtym czasie miałam depresję i zażywałam leki antydepresyjne, więc może dlatego wyniki oczyszczania nie były takie jak powinny. Ciekawi mnie tylko, czy kamienie z woreczka żółciowego mogą zejść lub rozpuścić się dzięki MO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie nie wiem! A ból wędrujący to może być albo wirusowe albo nerwoból, wiesz trudno zgadnąć. A jak depresja, przeszła ci? Kiedy skończyłaś brać lekarstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coriander Do parzenia wrotyczu używa się kwiatostanu i listków. Ja obcinam wrotycz 20 cm od góry i suszę całość, potem oddzielam żółty kwitostan, suche listki praktycznie same odpadają i mam surowiec do parzenia. W tym roku piję sam wrotycz. Na str. 67 podałem link o wrotyczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prokofiew
Witam!:) przymierzam się do oczyszczania wątroby i jestem już w sumie zdecydowany mimo pewnych obaw. głównie zastanawia mnie to czy mogę do oczyszczania przystąpić bez kuracji przeciw pasożytom. Czy jest to konieczne? czy po prostu niektóre portale opisujące metodę H. Clarka jak np. ten: http://naturafall.pl/oczyszczanie przy okazji reklamują sprzedawane przez siebie produkty. Dzięki za radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prokofiew Myślę że taka kuracja przeciwpasożytnicza raczej pomoże oczyszczaniu niż zaszkodzi. Ja używałam zappera i wydaje mi się że Hulda C. polecała zapper przed 1-szym oczyszczaniem. Ale może ten para-protex nie jest zły. To czego brakuje w tym opisie który przysłałeś, to lewatywa... te kamyki powinny przelecieć przez jelita, a nie trawić się. DLatego dobrze zrobić lewatywę wieczorem w przeddzień kuracji (lub w dniu kuracji rano) a potem w dniu następnym po plukaniu. Wtedy te kamyki elegancko wylatują ;) Trzecia rzecz, oczyszczanie podobno najlepiej robić wiosną, ewentualnie latem... a jesień a zwłaszcza zima to okres mniej odpowiedni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polakita Porobiłam oczyszczanie jelita grubego za pomocą kawy i trochę przeszły mi te bóle. Ale myślę że możesz mieć rację co do tych nerwobóli, bo robiłam też ciepłe kąpiele, takie odprężające, więc może rozluźniłam się i mi przeszło. Co do depresji.. to leki brałam od września 2009 do maja 2010, teraz nie brałam, ale przychodzi jesień i znów nastrój mi się obniża i to dość znacznie. Mam nadzieję że w tym roku dam radę bez leków. Zauważyłam, że lewatywa z kawy nie dość że oczyszcza, to jeszcze pozytywnie wpływa na mój nastrój. Coś w tym jednak jest, toksyny zatrówają ciało i umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memii
Witam wszystkich serdecznie, od dłuższego czasu przygotowuję się (psychicznie ;) do oczyszczania wątroby metodą Moritza i mam parę pytań do doświadczonych w oczyszczaniu, - czy głodówkę lepiej zastosować przed czy po oczyszczaniu a może zastosować dietę owocowo-warzywną? ktoś wspominał o preparacie firmy NOW przeciw pasożytom czy jest wart zastosowania i podobne pytanie lepiej wcześniej pozbyć się pasożytów czy zacząć od wątroby? co sądzidzie o podaniu tego preparatu 4,5letniemu dziecku, jak oczyścić jego organizm- jest po wyjątkowo długotrwałym leczeniu antybiotykami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bianka333
Ja też chciałabym do Was dołączyć - już jakiś czas temu kłopoty ze zdrowiem (i, niestety z lekarzami, którzy doprowadzali mnie systematycznie do łez) sprawiły, że przeszłam na zdrowe odżywianie, oczyszczanie, terapie naturalne itd. Czuję, szczególnie po przeczytaniu kilku-kilkunastu Waszych stron, że jeszcze długa droga przede mną, zarówno w kierunku oczyszczanie/wyleczenia, jak i samego poznania/odkrycia tego co powinnam robić i zastosowania jakiejś przystosowanej dla mnie "terapii" w praktyce. Na razie działam metodą mocno wybiórczą i testuję, jak na mój organizm co działa. To co do tej pory - 3 razy oczyściłam wątrobę wg Clark. W terminach podanych przez Lusil zrobię kolejne. Wcześniej i w trakcie stosowałam para-protex - czy ktoś ma jakieś zdanie? Dwa tygodnie diety owocowo-warzywnej Dąbrowskiej - poległam po pierwsze z głodu, po drugie z powodu ograniczeń typu arbuzy, gruszki, sliwki... czyli te dobre i zdrowe i trudno mi było sobie przetłumaczyć, że nie mogę... Teraz zachwyciłam się terapią Gersona. O tym tu u Was mało. Ja ją stosuję dość sumiennie już od miesiąca. Czyli - 2,5 - 3 litry soków owocowo-warzywnych dziennie, lewatywy z kawy każdego dnia (po to, by pomóc wątrobie usunąć toksyny) no i oczywiście dieta bez cukrów, tłuszczy, mięsa itd, itp. Do tego chcę dodać MO z rana. Pytanie - czy mozna to robic na bazie oleju lnianego? To by rozwiązało problem omega-3. I kolejne pytanie o patelnię - jaką kupić? I gdzie? I jeszcze poradźcie proszę, jakie książki kupić, mam tylko Tombaka i Gersona. Co jeszcze warto poczytać/stosować. Napiszę jeszcze o wynikach moich dotychczasowych "zabiegów" - czuje sie bardzo dobrze, przypływ energii, sił itd (badań na razie nie robię - jeszcze dam swojemu organizmowi trochę czasu na podkurowanie się), ale czasem mam kryzysy - bóle głowy, wątroby, kiepściutki nastrój. To z pewnością tzw. krysyzy ozdrowieńcze - tak się pocieszam i to mnie mobilizuje, do dalszych działań. Najgorzej z tym nastrojem - mam czasem takie dni, że wszystcy wkoło chowają sie przede mną. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Co Wy na to??? Rozpisałam się, pozdrawiam cieplutko wszystkich dbających o zdrowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L_N
6, makler001 ciekawy wpis o wodzie, dzięki. Jak możesz to odezwij się na pw bo chciałem się podpytać o filtry. -- Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka, nie wiem,czy czytałaś na 8 stronie wypowiedź Willooo http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4348122&start=210. To ktoś, kto był w klinice na Węgrzech. Czy ty masz jakąś poważną chorobę, że chcesz zastosować te wszystkie metody naraz? Toż to męka.Nie dziwię się,że jesteś zestresowana. Trzeba cieszyć się życiem.Wydaje mi się,że średnio chory człowiek po oczyszczeniu jelita grubego powinien oczyścić wątrobę, niezawodną Huldą Clark. I to już jest duży zastrzyk zdrowia.Raz do roku zażyć nalewki tybetańskiej.Ja dodatkowo skusiłam się na urynoterapię, bardzo dobrze mi służy, polecam sąsiedni wątek na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. na 55-tej stronie tego naszego wątku Polakita daje namiar na super książkę, Moritza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka333
Dzięki za odpowiedź Papaja, oczywiście masz rację, nie da się robić wszystkiego na raz, po prostu szukam czegoś dla siebie, i wypróbowałam już co nieco. Na dziś stosuję: 1. zdrową dietę bez wszystkich zakazanych + na jakiś czas bez mięsa i ryb, jem chleb żytni na zakwasie, chudy twaróg, mnóstwo warzyw i owoców na różne sposoby 2. do tego soki - ok 10 dziennie - to z Gersona - ale to oczywiście tylko element jego kuracji, nie pełna, wyczerpująca opcja 3. ponieważ zgodnie z Gersonem lewatywy są konieczne by "bezstresowo" pozbyć sie toksyn, i trzeba je robić przy takiej ilości soków, to ja je robię - lewatywy z kawy 2-3 razy dziennie 4. niezbędny jest olej lniany, w różnych dietach, terapiach go zalecają także w Gersonie, stąd moje pytanie, czy można go pić w MO - byłoby dla mnie prościej. Tak, mam do pozbycia się dość poważną chorobę i kilka mniejszych, nie rak na szczęście, ale sprawa to dość pilna, bo lekarze straszą, i oczywiście proponują rozwiązania o wiele bardziej radykalne. Nie daję się i szukam sama sposobów na moje problemy. Jak widzisz, moje "pomysły" nie są niczym nadzwyczajnym - po prostu zmianą na zdrowszy tryb życia. Wątrobę wg Clark oczyszczałam trzykrotnie zanim przeszłam na Gersona (jeszcze raz powtórzę - tylko na niektóre elementy jego terapii) i po prostu chciałabym to kontynuować. O nalewce tybetańskiej czytałam - pewnie sobie ją zrobię. A co do samopoczucia, to na szczęście ciężkie chwile mam tylko czasami, przeważnie wtedy gdy "kryzys" z bólem głowy, mięśni... Zastanawiałam się, czy może tak to jest? Poza tym czuję sie o wiele lepiej niż wcześniej i mam dużo optymizmu i wiary w siłe mojego organizmu, już trochę odtrutego :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
memii W/g mnie najlepsza jest dieta jabłkowa. Bardzo prosta i bezpieczna. Przez 3 dni jesz tylko jabłka i pijesz wodę. Jak ktoś chce robi każdego dnia lewatywę. Jak komuś się nie chce nie robi lewatyw. Można pić wieczorem oliwę z oliwek (50-100) każdego dnia lub w 3 dniu wypić 200 ml. Nic na siłę nie robić. Można też pić kawę (1 dziennie). Najlepiej pokupować jabłka o różnych smakach. Te kupne lepiej obrać ze skórki, bo mogą być pryskane. Albo jeść tylko arbuza z pestkami dobrze je rozgryzając. Ja jadłem cały dzień dopóki się nie skończył :( Nie mogłem kupić dalszych i skończyła się moja dieta arbuzowa. Aha, "nie pracój jak koń" jak mawiał Edgar Cayce. Bianka333 Co do patelni. Ja mam ze stali szlachetnej z grubym dnem. Robione jest na niej: raz w tygodniu frytki, raz w miesiącu schabowe, raz w roku karp smażony na maśle. Generalnie smażenie jako przygotowanie potrawy nie jest zalecane (szczególnie dla wątroby). Chcę kupić wooka, ale takiego z emalią. Oglądałem takiego co się miał nazwę "wok olkuski". Ten co miałem zaczynał rdzewieć, to go wywaliłem. A ze stali szlachetnej nie spotkałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Cieszę się, że nowe osoby dołączyły do nasi chcą coś pożytecznego zrobić dla swojego zdrowia bo z reguły tak jest, że o zdrowiu i dbaniu o niego zaczynamy myśleć dopiero jak nam porządnie da w kość i ze strony lekarzy nie widzimy już ratunku albo gdy ktoś z naszego otoczenia na pozór zdrowy okazuje się z dnia na dzień śmiertelnie chory. To ostatnie stwierdzenie jest mi jednak bliskie ponieważ szef mojego męża już przed wakacjami zaczął źle się czuć, niby kręgosłup, jakieś stany zapalne itd. Jakiś rok wcześniej miał na twarzy wycinanego raka i lekarze powiedzieli, że jest ok. i nie ma przerzutów.Po prawie roku tak jak już pisałam zaczął coraz bardziej źle się czuć, zaczęli go dokładnie badać i wyszło, że ma raka, guza na nerce z przerzutami do kości. Zanim jeszcze dowiedział się co mu jest bardzo schudł po prostu skóra i kości Mój mąż zapytał go i jego żonę czy są zainteresowani naturalnymi metodami, powiedzieli że tak, zawiózł im nawet pestki z morel, które miałam, zadzwoniłam do jego żony i trochę jej przedstawiłam sytuację o alternatywnym leczeniu i żeby raczej nie poddawał się chemii bo to może mu jeszcze bardziej zaszkodzić..miała do mnie później zadzwonić, ale już nie zadzwoniłajeżeli ktoś nie jest wystarczająco zainteresowany pomocą to ja też nie będę się narzucała, jak zadecydują tak będą mieli, oby tylko nie żałowała decyzji. Z tego co wiem to chyba początkiem sierpnia usunęli mu nerkę i miał radioterapię, a teraz raz w tygodniu dostaje chemię i robią mu transfuzję krwi. Do czego zmierzam, mój mąż od bardzo dawna ma nadkwasotę, a dokładniej rozszerzony wpust do żołądka, a 2 lata temu z gastroskopii wyszło że ma żylaki przełyku i oczywiście bierze leki na obniżenie kwasów żołądkowych, a leki te nie są obojętne dla zdrowia. Już wiele razy namawiałam go (właściwie od 2 lat) na oczyszczenie wątroby i inne zabiegi które proponuje Clark przy tej dolegliwości, ale moje słowa były rzucane jak grochem o ścianę, nawet nie ruszało go to, że z czasem może dostać raka żołądka czy przełyku. Dopiero jak jego szef z pozoru „zdrowy chłop nagle pada powalony przez raka i siedzi w domu jak roślinka coś mu chyba uświadomiło i otrzeźwiło, że ze zdrowiem nie ma żartów, że sam z własnej woli powiedział, że chce oczyszczać wątrobę, pić płyn Lugola i stosować zapper. Obecnie jest po 2 oczyszczaniu wątroby, zapper stosuje Clark i Rifa na Salmonellę i Shigellę jak zaleca Clark a dodatkowo jeszcze będzie stosował na Candidę. Płyn Lugola mam już w aptece zamówiony, więc od jutra będzie go także pił tak jak zaleca Clark czyli 4 razy dziennie po 6 kropli do pół szklanki wody.. MO także pije. Nie chciał zbytnio rozmawiać o swoich skarbach które mu wyszły w toalecie, ale podobno wychodziły i było ich sporo, więc już przynajmniej coś dobrego dla siebie zrobił. Bianka, co do oleju lnianego to my właśnie pijemy MO na lnianym. Na początku jak zaczynałam pić MO to stosowałam tak jak zalecał Słonecki, więc 3 miesiące piłam z oliwy z oliwek, 3 miesiące olej kukurydziany, a potem profilaktycznie powinno się pić olej z pestek winogron, ale ja czytałam na forum bioslone, że dla dzieci lepszy jest lniany więc cały czas pijemy już lniany i właśnie między innymi na to że zawiera te kwasy omega, chociaż z tym to i tak nie do końca jest prawda z tego co czytałam w książce u Słoneckiego, no ale jak się nie da samemu takiego oleju tłoczyć to pozostaje kupować jedynie ten w butelkach. Ja kupuję ten olej lniany nieoczyszczony dr Budwig, on ma jednak krótki termin ważności. Co do terapii Gersona to jest to na pewno skuteczna terapia na wszelkie choroby, ale niestety trudna do wykonania przez jedną osobę, a jeżeli miała by to robić jeszcze chora osoba to jest to porywanie się z motyką na słońce.. Dla jednej osoby jest to wręcz niewykonalne, 13 szklanek soku co godzinę, czyli oczyścić i przygotować te warzywa, zrobić sok, umyć sokowirówkę (a najlepiej wyciskarkę!!!) i to już zajmuje prawie godzinę, i tak 13 razy dziennie to samo + do tego musi dojść jeszcze czas na lewatywy. Zachęcam do prześledzenia wątku duell na forum dr Ashkara: http://free4web.pl/3/2,165699,420428,7903260,Thread.html ona dowiedziała się w tamtym roku przed świętami BN że ma raka piersi, złośliwego, ale nie poddała się, z operacji i chemii nie skorzystała, tylko walczy z mężem alternatywnymi metodami i widać pozytywne efekty tych terapii. Główną terapią u niej jest właśnie terapia Gersona i Ashkara. Terapia Gersona (pełna) nie jest jednak tania bo z tego co ona pisała to miesięczna kuracja tymi warzywami wynosi ją ok. 5 tys.zł!!! Gdzieś czytałam, że każdy co ma raka ma zanieczyszczoną wątrobę, ona też o tym pisała, że miała powiększoną i obtłuszczoną wątrobę, ale teraz po tych terapiach wątroba wróciła do normy i lekarze są zachwyceni Memii, jeżeli masz na myśli para-protex to nie wiem co Ci doradzić, jeżeli jest on z firmy CaliVita to wiem, że moja szwagierka stosowała go chyba u swojej córeczki (2 latka) bo ciągle bolał ją brzuszek, a homeopatka do której chodzi moja szwagierka diagnozuje także wahadełkiem i powiedziała jej, że mała ma pasożyty. Z tego co wiem to dostawała chyba ten preparat i ta homeopatka robiła jeszcze jakieś zabiegi tym wahadełkiem i przeszły u małej te dolegliwości. Ja zaopatrzyłam się także w te różne preparaty ma pasożyty, czarny orzech, olej z oregano i Vernikadis i postanowiłam mojemu synkowi też przeprowadzić taką kurację antypasożytniczą tym Vernikadisem. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy reakcja Herxheimera bo dałam synkowi dawkę wieczorem przed spaniem, a w nocy miał temp. 39 stopni, więc ja blutzapper i na drugi dzień było ok, do tego doszło jeszcze, że zaczął mieć zatwardzenia, po tygodniu trzeba było zrobić tydzień przerwy i znowu sytuacja się powtórzyła, dałam dawkę wieczorem, potem rano, a po południu znowu temp. 39 i tak prawie całą noc, rano już było ok, ale narzekał, że boli go gardło. Pojechaliśmy do lekarza bo potrzebowałam zwolnienie, żebym mogła zostać z nim w domu, lekarz widział gardło i powiedział, że to wirusowe i zaczynam przypuszczać nawet czy to nie przez tę nalewkę bo skojarzył mi się taki fakt, że Clark pisała, że stosując zapper należy stosować wszystkie 3 cykle, bo pominięcie któregoś grozi tym, że może nas łapnąć jakaś infekcja wirusowa, ponieważ pierwsze 7 min. zabija pasożyty z których wychodzą bakterie, następne 7 min. zabija bakterie których wychodzą wirusy i kolejne 7 min. zabija te wirusy. Więc może ten Vernikadis pozabijał w nim jakieś pasożyty, czy ewentualnie bakterie też, ale z tych zabitych stworzeń powychodziły wirusy i zaatakowały.. Jeżeli chodzi o mnie to ostatnio dopadła mnie ostra angina, ale ja wręcz się tym ucieszyłam jak to przeczytałam: http://www.eioba.pl/a80609/angina_genetyczne_czyszczenie_dna To samo pisze również Słonecki, że osoby do tej pory nie chorujące po rozpoczęciu picia MO zostają powalone przez grypę, czy właśnie anginę i tak jak on pisze, że tylko silny organizm, który chce się szybko oczyścić decyduje się na takie gruntowne przemeblowania w organiźmie wywołując chorobę. Ja jak już zresztą pisałam byłam po 10 dniowej głodówce w lipcu więc organizm dostał większego kopa do intensywniejszego oczyszczania się. Taki sam przypadek miałam jak rozpoczęłam surową dietę to też po jakimś czasie zaczęły mi ropieć oczy. Anginy w takim przypadku nie można blokować antybiotykami bo przerywamy wtedy oczyszczanie się, podobno jest tak, że jak bakteria zrobi swoje, w tym przypadku paciorkowce, które zresztą miałam stwierdzone w wymazach oczyszczą teren to potem same znikają, a z nich wychodzą chyba wirusy o ile dobrze doczytałam bo po mojej anginie właśnie wirusy zaatakowały mi gardło. Jak poszłam do lekarza, oczywiście znowu tylko po zwolnienie to pani doktor jak zobaczyła moje gardło z daleka to nawet nie zbliżyła się do mnie tylko powiedziała o Boże i siadła do biurka wypisując receptę na antybiotyk, jak spytałam czy nie obejdzie się bez antybiotyku to powiedziała, że nie i jeszcze mówiła żebym nie ryzykowała bo mogą być powikłania i że cały czas mogę zarażać innych. Nawet mojemu synkowi chciała wypisać antybiotyk profilaktycznie!!!!! Angina była mega, że nawet pić za bardzo nie dałam rady bo mnie zaraz na wymioty brało a o jedzeniu tym bardziej nie było mowy więc moim najlepszym lekarstwem na anginę było rozpoczęcie głodówki, gorące okłady z ziemniaków i cebuli oraz zapper. Zappera używałam w 2 pierwszych dniach, ale po tym artykule o anginie już nie używałam bo stwierdziłam jak te bakterie mają czyścić to niech czyszczą i dam im spokój. Po każdym okładzie było mi znacznie lepiej. Wśród ludzi panuje takie przekonanie, że jak się jest chorym to trzeba choremu dawać jeść żeby się wzmocnił i to jest nieprawdą bo jest wręcz odwrotnie bo wtedy organizm chorego zamiast walczyć z chorobą musi skupić się na trawieniu. Ja to wypróbowałam i potwierdzam, że tak jest. W poniedziałek zaczęłam już się źle czuć, tak jakby bolało gardło i migdyły, jak wróciłam po południu do domu zjadłam obiad, a potem dosłownie ścięło mnie z nóg, byłam taka słaba, było mi zimno i poszłam się położyć. Rano we wtorek migdały były już ogromne, że z trudnością przełykałam ślinę więc stwierdziłam, że pora rozpocząć głodowanie. W łóżku poleżałam sobie 3 dni, no w sumie 2 środa i czwartek bo we wtorek miałam wypad do lekarzaa w piątek już biegałam po targu. Organizm chyba był tak zajęty leczeniem anginy, że chyba nie zauważył, że jest na głodzie bo czułam się bardzo dobrze jak na chorą i głodującą. Jak migdały wróciły do formy to i ja do jedzenia, czyli czyli głodowałam 4 dni. Jednak cały czas bolało mnie gardło przez jakieś wirusy, które na podniebieniu zrobiły mi jakąś pleśniawkę czy aftę, nie wiem jak się to nazywa, w każdym bądź razie jedzenie drażniło to miejsce i odczuwałam straszny ból i po tygodniu od tamtej głodówki zdecydowałam się na następną która też trwała 4 dni, wszystko się ładnie wyleczyło. Takim cichym moim marzeniem jest przejść taką pełną 40 dniową głodówkę, ale nie bardzo mogę ją zaplanować bo zawsze coś po drodze wypada, myślałam że teraz spróbuję ją zrobić, ale trochę plany mi się pokrzyżowały bo niedługo mamy parę imprez w rodzinie więc nic nie jeść i być osłabionym trochę mi nie pasuje. Tak właściwie sama nie wiem na co się mam zdecydować bo w planach tak jak już pisałam mam tę głodówkę, kurację przeciwpasożytniczą bo preparaty też mam i jeszcze chciałam wypróbować metodę Ashkara z tą ciecierzycą w nodze bo jeżeli bym się na Ashkara zdecydowała to musiałabym już teraz żeby chodzić z taką zabandażowaną nogą przez jesień i zimę (ok 6 miesięcy) tak żebym na wiosnę mogła się już uwolnić od tych bandaży. A jak tam smutna księżniczko, robiłaś tę głodówkę w sierpniu tak jak planowałaś? Memii, ja uważam, że najlepiej jest przed oczyszczaniem wątroby przejść na dietę warzywno-owocową, a po oczyszczeniu wątroby od razu rozpocząć głodówkę (jeżeli ją planujesz) bo i tak przed głodówką trzeba wziąść sól na przeczyszczenie więc od razu masz 2 w jednym. Ja tak zrobiłam, w piątek/sobota robiłam oczyszczanie wątroby (8 raz) więc w piątek ostatni raz jadłam ok 13 a potem dopiero zaczęłam jeść we wtorek po południu, no i każdy dzień robiłam lewatywy z czystej wody i zawsze wylatywały jakieś zielone ufoludki, które wyleciały z wątroby i leżały sobie w jelitach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd. niestety obcięło Organizm chyba był tak zajęty leczeniem anginy, że chyba nie zauważył, że jest na głodzie bo czułam się bardzo dobrze jak na chorą i głodującą. Jak migdały wróciły do formy to i ja do jedzenia, czyli czyli głodowałam 4 dni. Jednak cały czas bolało mnie gardło przez jakieś wirusy, które na podniebieniu zrobiły mi jakąś pleśniawkę czy aftę, nie wiem jak się to nazywa, w każdym bądź razie jedzenie drażniło to miejsce i odczuwałam straszny ból i po tygodniu od tamtej głodówki zdecydowałam się na następną która też trwała 4 dni, wszystko się ładnie wyleczyło. Takim cichym moim marzeniem jest przejść taką pełną 40 dniową głodówkę, ale nie bardzo mogę ją zaplanować bo zawsze coś po drodze wypada, myślałam że teraz spróbuję ją zrobić, ale trochę plany mi się pokrzyżowały bo niedługo mamy parę imprez w rodzinie więc nic nie jeść i być osłabionym trochę mi nie pasuje. Tak właściwie sama nie wiem na co się mam zdecydować bo w planach tak jak już pisałam mam tę głodówkę, kurację przeciwpasożytniczą bo preparaty też mam i jeszcze chciałam wypróbować metodę Ashkara z tą ciecierzycą w nodze bo jeżeli bym się na Ashkara zdecydowała to musiałabym już teraz żeby chodzić z taką zabandażowaną nogą przez jesień i zimę (ok 6 miesięcy) tak żebym na wiosnę mogła się już uwolnić od tych bandaży. A jak tam smutna księżniczko, robiłaś tę głodówkę w sierpniu tak jak planowałaś? Memii, ja uważam, że najlepiej jest przed oczyszczaniem wątroby przejść na dietę warzywno-owocową, a po oczyszczeniu wątroby od razu rozpocząć głodówkę (jeżeli ją planujesz) bo i tak przed głodówką trzeba wziąść sól na przeczyszczenie więc od razu masz 2 w jednym. Ja tak zrobiłam, w piątek/sobota robiłam oczyszczanie wątroby (8 raz) więc w piątek ostatni raz jadłam ok 13 a potem dopiero zaczęłam jeść we wtorek po południu, no i każdy dzień robiłam lewatywy z czystej wody i zawsze wylatywały jakieś zielone ufoludki, które wyleciały z wątroby i leżały sobie w jelitach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Memii, Bianka, jeśli macie jakąś konkretną nazwę swojej choroby, to dajcie znać, wertuję teraz Encyklopedię Uzdrawiania Cayce*a, jest tu duuużo ciekawych info. Każdemu ją polecam. Kupiłam na allegro.Usunęłam sobie mięśniaka, więc jakby co, służę ,,recepturą". Atena7777, podziwiam Cię, ale z pewnym strachem czytam Twoje wypowiedzi, hi,hi. Mam wrażenie,że trochę przesadzasz, przecież jesteś bardzo młodą osobą, nie zdążyłaś tak bardzo zaśmiecić organizmu.A tak się męczyć ,,na wszelki wypadek"? Można coś profilaktycznie, i owszem.Wszyscy w zasadzie po trochę to robimy. Ale Ty jesteś młodziutka, no nie wiem. Piszę to, nie żeby krytykować, ale mi Ciebie żal, bo jesteś super Człowiekiem. Bardzo chciałabym, abyś przeczytała ,,Urynoterapię"Małachowa, tu jest opisana metoda na chorobę Twojego męża.Można ją dostać na allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memii
Jarosław, Atena i Papaya dziękuję serdecznie za odpowiedź! moje problemy to stawy kolanowe - rezultat szczepionki przeciw grypiei pneumokokom, wieloletnie migreny (nie będę pisać ile łykam środków przeciwbólowych) i czego najbardziej się obawiam to już kilkakrotne przejście przez zapalenie opon mózgowych (dlatego byłam szczepiona)- każdy większy ból głowy wywołuje u mnie panikę a że jestem migrenowcem to stresuję się dość często :( synek miał bardzo poważne obustronne zapalenie płuc - nic nie działało dopiero czwarty antybiotyk w ogromnych dawkach a teraz co jakiś czas ma zapalenie spojówek na tle bakteryjnym.. ponad miesiąc temu zrobiłam sobie 10 dniowy dietę oczyszczającą wg Mai Błaszczyszyn byłam bardzo zadowolona z rezultatów no niestety wszystko zaprzepaściłam - od jakiś dwóch tygodni dosłownie rzucam się na cukier, czytałam że pasożyty go uwielbiają i podejrzewam się o lokatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memii
Atena jeszcze jedno pytanie jak długo powinna trwać dieta warzywno owocowa przed oczyszczaniem wątroby i czy w tym czasie można brać nalewkę z orzecha na pasożyty? na głodówkę jestem już zdecydowana a Twoja sugestia wydaje się być bardzo logiczna, teraz tylko wziąc się w garść i wytrwać a trochę u mnie z tym kiepsko ostatnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×