Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Izawik

Dwie kreski na teście- KWIECIEŃ 2007

Polecane posty

cześć Laseczki. Wróciłam do Was. Właśnie siedzę z wywalonymi na wierzch cycami i je wietrzę.Igunia tak mi je pogryzła, że wyglądają jak jedna wielka rana. Ale nie poddaję się i nadal karmię. Ale od początku zacznę. Dzięki wielkie za miłe słowa i sms\'y ze słowami otuchy. Jesteście Kochane. Wtedy pisałam Wam, że chyba mam jakieś skurcze, ale po jakimś czasie usnęłam i o 1 w nocy jak mi chlupnęły wody, to nie mogłam ich zatamować. Cały przedpokój w wodzie, podłożyłam ręcznik i nic nie dawało. Włożyłam sobie te wkłady belli i do szpitala. Pod szpitalem miałam portki mokrutkie do samyc kostek. Potem przyjęli mnie na oddział i zaczęły się skurcze. Najpierw takie co 5-7 min, a potem już takie co 3 min, które bolały zajefajnie. Zadzwoniłam do tej mojej położnej i ona mi powiedziała, żebym dzwoniła po nią jak wezmą mnie na porodówkę. o 9 rano wzieli mnie na badania i już wtedy nie wyrabiałam z bólu- prawie mdlałam i krzyczałam z bólu. Rozwarcie było na 1 palca no ale wzieli mnie na porodówę. Przyjechała moja położna. Zrobili mi lewatywe, wysratutałam się. No i zaczęły się skurcze co minutę.Położna kazała mi codzić, kucać pod drabinkami, kołysać biodrami- wszystko to co uczyłam się w szkole rodzenia. Potem nagle zniknęła mi z pola widzenia ta moja położna, a ja miałam wrażenie że się zesram na podłogę i biegiem do kibla. W kiblu z krzykiem stwierdzam, że to nie sranko tylko dziecko wyłazi. Więc lecę na tą porodówkę, a taka inna baba do mnie- co się prujesz, musi boleć. Przybiegła moja położna i okazało się że w godzinkę zrobiło mi się pełne rozwarcie.No więc mnie wtedy na fotel do rodzenia. No i kazali mi przeć. Ta moja położna bardzo mi pomogła, krzyczała na mnie, ale to dobrze, bo mobilizowała mnie do parcia. Tak mną szarpnęła, żebym parła, że aż mi koszule podarła. No i nacięli mi krocze (tego się nie czuje, bo ból ze skurczy jest tak zajebisty, że się mdleje). Po chwili poczułam jak moją kruszynkę wypcnęłam na świat. Nie dali mi jej, tylko od razu zabrali, bo stwierdzili,że ma kłopoty z oddychaniem. No i przez dwa dni jej nie widziałam. Pierwszego dnia chciałam iść ją zobaczyć i zemdlałam Marcinowi na ręcach. Ale jak już mi ją pokazali, to chyba wtedy był najcudowniejszy moment. A potem znów mi ją zabierali. I tak wkoło. Malutka jest cała pokłuta, bo robili jej pełno badań. Miała welflon w główce. Ja siedziałam w szpitalu i płakałam z bezsilności że nie mogę jej pomóc. Na szczęście dziś wyszłyśmy. Bo gdybym miała spędzić z nią jeszcze jedną noc w szpitalu to chyba bym zwariowała. Malutka w domciu pospała troszkę. Przy karmieniu dała hejnał, żeby sąsiedzi słyszeli,że jest już nowa lokatorka. No i teraz mały berbeć śpi. Bardzo bolą mnie cyce. Krocze mi się powoli goi, chociaż jeszcze szwy ciągną. Mój pobyt w szpitalu wyglądał tak jak u agi i Bartoszka. Też w szpitalu remonty. Remontowali łazienki i hałas niemiłosierny. Jeszcze na dodatek panowie murarze robili sobie podśmiechujki z \"umierających\" kobiet i jak któraś szła np. do wc to sobie śpiewali \"być kobietą, być kobietą...\" Mój gin okazał się kawała cwela, bo mimo że jak mnie przyjmowali na oddział to miał dyżur, to tak mnie olał, że nawet nie przyszedł do mnie zapytać jak się czuję.Ale kij mu w ryj. Najważniejsze że już jesteśmy w domu. Odpoczywam psychicznie. Nikt mi nie zabiera Igi (poza mężem- który jest zakochany w córci), nikt jej nie dokucza. Mam nadzieję, że cycochy mi się wygoją i że karmienie stanie się przyjemnością, a nie obowiązkiem. Taka jestem szczęśliwa, że mam tego Bączka już na świecie, że już dziś nie pamiętam o tym bólu, który towarzyszy przy porodzie. Gratuluję Adze i izawik maleństw. Nie przeczytałam jeszcze tego wszystkiego co napisałyście. Jestem ciekawa, która będzie teraz. Trzymam kciuki za Was. Jutro wyślę zdjęcia Igi, bo dziś spróbuję już iść spać na tochę. Bo ostatnie 3 noce były bezsenne prawie. Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo bączka - strasznie Cię przepraszam... Ty piszesz o takich poważnych rzeczach, o swoim cierpieniu i bólu - a ja ryłam ze śmiechu, aż się popłakałam. No i od razu miałam skurcz... Poza tym bardzo się cieszę, że już wróciłaś. Jakoś smutno bez Ciebie było. W ogóle z poprzednich stron można wyczytać lekką panikę. Dobrze, że z Igusią wszystko ok. Trzymajcie się dziewczyny 👄 👄 👄 Jak tak czytam te wasze sprawozdania to zaczynam mieć cykora... Paulka 123 - świetna robota. Naprawdę !!! Przede wszystkim świetny pomysł. Kapikapi - to nie był kolejny rok małżeństwa, tylko pierwszy. I mam nadzieję, że kolejne będą równie ekscytujące. Planuję dziś mycie okien i sprzątanie balkonu. Wszyscy w rodzinie wiedzą jak bardzo już chcę urodzić, dlatego nikt specjalnie nie protestuje i nie wyrywa się z pomocną dłonią. I dobrze. Milenka się zaparła i nie chce wyjść. Od tygodnia mieliśmy już z moim A. trzy upojne noce... i nic. A mówili, że to przyspiesza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, nie mam za dużo tych okien: 3 w jednym pokoju, po 2 w drugim i trzecim, no i kuchnia. Jak to nic nie da jutro myję u Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziękuję za zdjęcia Gabrysi, śliczna królewna... i jakie miny robi :D rewelacyjna jest. Witaj w domu, Mamo bączka. Cieszę się, że już nikt małej nie dziabie. Moje maluchy były non stop podziabane, nóżki, rączki, głowki 24h/dobę przez 18 dni (3 przed wypisem już nie). Wiem co czułaś... teraz już będzie super. Wietrz się wietrz, smaruj swoim mlekiem i śliną (sposób stary, ale jary). Ucałuj od nas Igunię. Paulka, kawał dobrej roboty. Super pomysł i super wykonanie. WIecie co? Chyba z tego wszystkiego, że byłam taka zosia samosia, taka odporna i silna... teraz się odwróci. Mogę zostać samotną matką. Mój mąż mi pisze, że na myśl o dzieciach nie odechciewa mu się przyjazdu. Pisałam mu, że się obawiam jego reakcji na dzieci, na mnie po porodzie.... a on mi, że słusznie, bo jego samego to trzęsie jak o nas pomyśli. Siedzę i ryczę.... fajowo, nie ma co. Dzisiaj pocierpię, ale jak coś mi nie podpasuje... będę samotną matką - trudno, może lepiej tak niż się męczyć i na siłę kogoś do dzieci przekonywać. Dziwię się, bo jak byłam u niego, to z taką czułością głaskał mnie po brzuchu, wsłuchiwał w dzieci, ciągle trzymał łapkę szukając ruchów. Życie z odrębną jednostką to walka..... jeśli walka razem z problemem to super, gorzej jeśli ja chcę walczyć, a on się poddał. Zobaczymy co czas przyniesie. Nie jest dobrze. Całuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odechciewa tylko odechciewa... ech, to chyba z nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo baczka - welcome back. Dzieki wielkie za relacje z porodu i ucaluj Igunie. Ja za kazdym razem jak spojrze na lozeczko i pomysle, ze wy juz tulicie swoje skarby to mam lzy w oczach. A co robic z cyckami to juz wiesz od poprzedniczek. A poza tym zauwazylam jeszcze jedna rzecz. Jakjeszcze wszystkie bylysmy w dwupaku to mialysmy tyle watpliwosci, pytan i bylysmy takie wystrachane tym, ze bedzie dziecko, balysmy sie tego karmienia, pielegnacji i w ogole jak to bedzie dotykac takiego malego czlowieka. A widze, ze wszystkie te, ktore juz urodzily to po prostu stuprocentowe mamy. Nawet nie wspominaja o jakichs oporach czy problemach przy przewijaniu czy kapaniu. To mnie bardzo podnosi na duchu i wierze, ze tez damy rade! Paulka blog juz wyglada extra! Naprawde superowy, z czasem sie pewnie rozrosnie. Mx3, prosze nie martw sie. Ciezko sobie wyobrazic ta sytuacje ale pomysl jak czulabys sie, gdyby teraz twoj maz byl na Twoim miejscu a Ty wracasz i pierwszy raz masz zobaczyc swoje dzieci. Mezczyzni to proste istoty i on sie po prostu cholernie boi swojej nowej roli i nie jest z tych, ktorzy potrafia to ukryc. Ja mysle, ze jak zobaczy Wasza trojke, to bedzie kombinowal, zeby juz w ogole nie wyjezdzac. Nie dziw sie, ze jest przerazony. Nie dosyc, ze tak dlugo nie bylo go przy tobie, to pewnie ma obawy jak zachowywac sie przy dzieciech, tyle bedzie sie musial nauczyc. Jak wroci to zobaczysz jaki bedzie szczesliwy i dumny tato!! Glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohannah
Dziendoberek ! Dzis rano obudzil mni eklujacy bol w jajnikach ... wystraszymas sie i zaczelam macac posciel czy czasem nie pekly mi wody ... ale jednak jeszcze nie ! Zyje w ciaglym strachu ... paranoja jakas . Dlaczego ja nie moge oczekiwac narodzin Antka w spokoju i radosci tylko w strachu panicznym ? Czy to sie jakos da zmienic ? mamo baczka - ciesze sie ze juz jestes z nami i wszystko jest ok , ale przyznam szczerze , ze poplakalam sie na zapiekanka , im bardziej czytam wsze reloacje z porodow tym bardziej sie boje i panikuje przy kazdym bolu czy szczeknieciu gdzies tam w okolicach krocza ... boje si estrasznie , ze az placze ... czy da si ejakos uniknac tego panicznego strachu ?? paulka123- wysle ci moja fotke w dwupaku jeszcze , jesli chcecie , bedzie mi bardzo milo zaistniec na waszym-naszym blogu ... a jak tylko Antos pojawi si ena swiecie to dosle ci i jego fotke ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mx3 juz mi sie tu usmiechaj wszystko bedzie dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja jak mowie mojemu ze bedzie musial mi od czasu do czasu pomoc to mi mowi ze on dlugo pracuje i zarabia zeby godnie nam sie zylo, ale mysle ze jak juz sie Bartus urodzi to bedzie mi pomagala, i tak samo bedzie u Ciebie mx3 jak tylko zobaczy Wasze kruszynki to juz mu przejdzie. Paulka zajebisty blog bardzo bardzo bardzo mi sie podoba. A czy moge cos zasugerwoac? Zeby przy imionach dzieci dospisac imie mamusi wtedy bedzie juz wszystko wiadomo Mama baczaka ale sie usmialam przy relacji z porodu, jestes niezla aparatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Light blue wychodzi jutro sdo domu SAMA wszystko nam poopowiada jutro aaaaaaaa i pisala ze za nami teskni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nic nie sugeruje, ale aga tez juz miala wychodzic a w koncu wyszedl bartus hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu witam, poł godzinki zajelo mi doczytanie was. izawik, Aga - dzieki za fotki - maluchy sa przeslodki, spokojniutkie i radosne. Po prostu cudenka - eech niech ten czas troszke szybciej leci! Paula rewelacyjny pomysl z blogiem... i swietnie ci to wyszlo! mamo bączka - wkoncu jestes z nami! Cieszę sie, że Igunia jest juz z toba w domku. Ja od soboty popoludnia mieszkam juz u siebie na wiosce i jeszcze nie mam tam netu, wiec postanowiłam wpasc do rodziców i zobaczyc co u was slychac.. to jak nalog! Troszke czuje sie zmeczona..nie meczy mnie sama ciaza tylko chyba oczekiwanie. Oczekwianie na to wszystko co ma byc juz niedlugo, myslenie czy wszystko juz gotowe, czy ja jestem gotowa, kiedy moja mala bedzie gotowa przyjsc na swiat. Ma jeszcze troszke czasu, ale czuje że już jest jej troszke za ciasno - ciagle mnie rozpycha swoimi nozkami! Jest taka piekna pogoda,wiec chyba sie zaczne zbierac bo musze ugotowac obiadek i zrobic jedzenie dla pieska> Jakby dzialo sie cos co warte byloby wiesci (czytaj. porod jednej z nas - plissss wyslijcie mi smsa - a szybko zjawie sie na necie). Buziaki wielkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ELLO, TO JA. Sorki, ale jeszcze do końca nie orientuje się ze wszystkim w temacie, bo nie wszystko przeczytałam, ale obiecuję, że nadrobię (chyba???) Widzę, że LigtBlue jest w szpitalu, biedactwo. A co do mnie, to mam pełno zdjęć maleńkiej tylko nie mam jak się schylić pod biurko żeby podłączyć kabel do aparatu, więc może wieczorkiem wyślę. mx3 zobaczysz że twój F wróci i będzie super. Moj M też mial różne jazdy przed porodem, ale powiem Wam, że teraz jest super tatusiem i kochanym mężem (no nie licząc wczorajszego dnia, jak spóźnił się po nas dwie godziny do szpitala, żeby nas odebrać, bo niby sprzątał). Ale przeżyłam. Naprawdę jest fajnie. Dziewczyny jeszcze mi się coś przypomniało. Jak będziecie rodziły i będziecie miały skurcze tak co minutę i będziecie miały wrażenie że zaraz się posracie to nie lećcie do kibla, tak jak ja to zrobiłam, bo bym maleństwo wypchnęła do kibelka, bo to wtedy zaczynają się już bóle parte. A co do opieki nad malutko. To tak jak aga mi pisała na pocieszenie jak byłam w szpitalu- że w domu będzie całkiem inaczej. I jest. Malutka chyba powoli się wycisza. Chociaż i tak przed każdym jedzeniem daje taki koncert, że szok (ale mój M nie słyszał w nocy jak ona krzyczała na cały głos, nawet nie drgnął ;-) )Ale jest słodziutka. Dzisiaj już mnie odwiedziła położna środowiskowa. Super babka, poodpowiadała mi na różne pytania. Bo ja cały czas się zastanawiam czy mała się najada moim mlekiem, no ale podobno tak. Okazało się, że ją troszkę przegrzewam, bo opatuliłam ją w becik, kocyk i grube ubranka i wtedy płakała. A położna ją rozebrała to od razu jej było lepiej. Nie mam żadnych oporów, żeby zmienić jej pieluchę z kupą taką brzydką że szok. Nawet wycałowałabym jej to osrane dupsko. Tak samo jak myślałam, że będę się bała ją wziąść na ręcę. Ale jest ok. WIem, że ona jest moja. Wycałuję ją za wszystkie czasy. zastanawiam się tylko po co kupowałam ten kojec dla niej, bo ona tam za bardzo nie chce spać, tylko leniuszek ze mną śpi w moim łóżku, a stary w drugim pokoju. Dobra zmykam coś sobie ugotować. Jestem na dietce. Wiecie ile schudłam po porodzie- tylko 7 kg, czylu zostało mi 13 kg do zrzucenia. Ale myślę, że dam radę. Tylko martwię się, czy jak będę na diecie to Iga naje się tym moim mlekiem. Mam nadzieję, że tak. No czekam, na następną panią rodzącą. ooo Paulka superancki ten blog. Bardzo mi się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj mamo_baczka🌼 a ten dla Iguni🌼 Paulka stronka superowa slowa uznania:) mx3 bardzo dobrze rozumiem co czujesz bo kiedy Joe dowiedzial sie ze jestem w ciazy to milosc prysla potem nie widzielismy sie przez pare miesiecy bo kiedy uslyszalam o jego pomyslach to flaki mi wszystkie sie wywracaly w srodku wiec zaczelam go traktowac sluzbowo i wysylac odpowiednie pisemka o tresci prawnej a kiedy sie wreszcie spotkalismy kiedy zobaczyl brzusio i zdjecie Viki z USG wszystko sie zmienilo teraz jak by mnie nie bylo wieczorem na skype to juz jest panika i bardzo sie angazuje a co dopiero jak przyjedzie i zobaczy dzidzie:) U ciebie bedzie tak samo jak przyjedzie i zobaczy wasze cudenka od razu bedzie sie sam wstydzil tego co mowil wczesniej .Pamietaj ze faceci to straszne cykory i boja sie zmian. Nie pisalam wam jeszcze ale jak bylam w szpitalu to mialam sprawe o podwyzszenie alimentow dla Konradka bo jeszcze od poczatku kiedy byly zasadzone w kwocie 350 zl od kwietnia 2003 to nie podwyzszalam mama zaniosla zaswiadczenie ze leze w szpitalu i myslalam ze sprawe odrocze ale gdzie tam odbyla sie bezemnie i w piatek dostalam wyrok ,najpierw chcialo mi sie wyc z nerwow jak zobaczylam na ile podwyzszyli a teraz chce mi sie smiac i wiem ze Konradek dla swojego ojca jest tylko problemem ,ale ja mu jeszcze pokarze za pol roku jak Konrad pojdzie do szkoly znowu zaloze sprawe o podwyzszenie alimentow bo wydatki wzrosna,Joe mowi ze niepotrzebnie zakladalam sprawe ze damy rade ,ale czemu mam cwelowi popuscic nie dosc ze nie odwiedza dziecka wogole sie nim nie interesuje to niech chociaz placi.A bym zapomniala podniesli mu alimenty o 86 zlotych -zenada ,a z mojego dochodzenia detektywistycznego wiem ze pracuje jako szef kuchni i na reke ma 2000 zl a oprocz tego dostaje jeszcze za wszystkie dodatkowe imprezy. ok czas na przerwe minol ide pomoc mamie w porzadkach tez mam troche okien( na poddaszu dwa w lukarnie na pietrze 4 na dole 1 i 1 duze z drzwiami balkonowymi dwa malutkie w ganku o tych na samym dole nie wspomne) jak posprzatam to moge rodzic:) Tyle ze po moich przygodach w szpitalu strasznei sie boje szpitala choc bede rodzic gdzie indziej to jednak stracha mam ogromnego. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobietki... no to która z Was teraz rusza do ataku ? :-D czekamy na następną mamusię i następnego dzieciaczka. mama bączka-Ty faktycznie jesteś dzielna dziewczyna i super opisujesz swoje przeżycia. Teraz w domu wszystko się unormuje i zobaczysz że będzie dobrze. Na poranione brodawki polecam to co dziewczyny, czyli smarowanie własnym pokarmem, wietrzenie i doadaję jeszcze Bephanten. mx3- proszę nie załamuj się, wiem że masz ciężko,ale tyle już przeszłaś i to z taką siłą i uporem, że teraz to już na pewno będzie dobrze. A swoim facetem nie martw się na zapas bo jak przyjedzie to może zupełnie inaczej do tego podchodzić. Poczekaj aż sytuacja się rozwinie i wtedy będziemy mysleć razem z Tobą. A tymczasem staraj się być spokojna bo Twoje dzieci potrzebują pogodnej mamy. One bardzo to wyczuwają. Paulka- fajny ten blog, przesłałam Ci jeszcze jdeno zdjęcie o którym pewnie zapomniałaś. Była dzisiaj położna i pediatria. Dostałam skierowanie na badanie bioderek i wytyczne dotyczące wit. D3. Wydawało się jej że Gabrysia trochę się zażółciła. Mam to obserwować. Mam nadzieję że nie skoczy jej bilirubina. A teraz pytanie z innej beczki- czy któraś z Was ma może recencję, streszczenie jakiejś książki o władzy lub polityku, wydanie od 2001 do teraz. Potrzebuję to dla szwagra. Prosił mnie bym jakąś książkę przeczytała i potem ją streściła,ale nie wiem czy znajdę czas. Daltego najpierw pytam Was. Chciałabym mu pomóc bo chłopak studiuje i pracuje i trochę się nie wyrabia. A pracuje u mojego męża, więc nie chcę żeby coś zawalił. Byłabym bardzo wdzięczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do wagi to mnie po powrocie ze szpitala ubyło 8kg, dzisiaj się ważyłam i kolejne 0,5 kg więc zostało mi jeszcze 2,5 kg. Generalnie osoby które już nas odwiedziły stwierdziły że nie wyglądam na osobę którą rodziła kilka dni temu. Tak więc wszystko na dobrej drodze :-D aaaa...jeszcze się cieszę bo mąż obiecał mi kupić jakiś samochód żebym późną wiosną i latem nie musiała przy pieknej pogodzie siedzieć z dzieciakami w bloku tylko mogła pojechać do mamy lub koleżanki na wieś... tak się cieszę :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej mama bączka witaj znowu wśród nas.....świetnie że już wróciłaś Paulka świetny blog.... mx nie martw sie na zapas mezem......przeciez jak spojrzy na wasze dzieciaczki to sie poplacze ze szczescia ze ma takie pociechy......i nie bedzie chcial nigdzie wyjezdzac... fajnie ze lightblue wychodzi do domku.... moj P dzisiaj w nocy o 3 wyjezdza w delegacje do gdanska, bo szef go bardzo prosil, no to sie zgodzil ale powiedzial ze to jego ostatni wyjazd do mojego porodu.... a u mnie niby niec sie nie dzieje, ale przez ostatnie dwa dni taki dziwny byl moj brzuszek....jakby twardszy, i czulam sie tk jakbym miala zaparcia czy cos podobnego.....troche sie balam ze cos sie ruszy i to wlasnie teraz jak moj P ma wyjechac....ale dzis jest chyba lepiej....dobrze ze wyjezdza na jedna lub na dwie noce.....musze pogadac z weronisia zeby czekala na tatusia i zadnego numerku nie odstawila.... co do mycia okien to ja tez mam ich sporo i to jeszcze sa te stare okna, nie plastiki wiec trzeba je rozkrecac..... ale jak wspominam mezowi ze je umyje to zaraz mnie sprowadza na ziemie i mowi zebym nie przesadzala, ze on je umyje ze mi nie mozna i takie tam.....ale kiedy on to zrobi to nie wiem, bo ciagle pracuje......mam nadzieje ze nie zostane na swieta z nieumytymi oknami.....:-( ja ide sie myc i ubierac bo jeszcze jestem w pizamie hihi i lece na poczte oplaty porobic bo dzisiaj taka piekna u mnie pogoda, taka w sam raz na spacerek..... mamusie w co ubieralyscie swoje pociechy jak je zabieralyscie ze szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki! Madzia super,ze juz jestescie w domu, teraz wszystko pojdzie latwiej. Paulka, blog jest super, bardzo dziekuje i mysle,ze zuzanka ma racje z tymi imionami, bo bedzie wiadomo ktora dzidzia jest czyja, bo jak wiecej nas urodzo to zaczniemy sie gubic:-) Ja dopiero dzis zglosilam malego do poloznej srodowiskowej i nie wiem kiedy sie u mnie pojawi. Izawik, ja nie mam zadnej ksiazki na ten temat. Ruda maxi, faktycznie Ci szarpneli te alimenty, nie ma co... Mx, ja rozumie co czujesz, bo mimo ze moj Jarek sie bardzo cieszy z Bartka i nawet przylatuje specjalnie na weekend zeby go zobaczyc, to ciagle zastanawiam sie czy zdecyduje sie wrocic na dobre, bo chwilami kiedy z nim rozmawiam mam watpliwosci. Najbardziej denerwuje mnie to ze zamiast miec meza to mam pieprznietych tesciow na glowie. Wczoraj ta wariatka wpadla mi do domu, mimo,ze wiedziala ze mam gosici i mówi ze tylko na 5 minut, od razu do lozeczka i malego na rece, wiec ja jej mowie,ze nie chce go przyzwyczajac nosic na rekach, ale jak grochem o sciane. Moje kolezanki stwierdzily,ze jej zachowanie nie jest normalne i graniczy doslownie z psychoza. Powinnyscie ja zobaczyc, przerazenie mnie bierze. Dziewczyny normalnie mnie kurwicy dostaje,ta baba potrafi mi cala radosc z pobytu w domu spieprzyc. Ja juz sobie mysle chwilami ze wolalabym byc sama z dzieckiem, niz miec meza przez telefon i jego rodzicow na codzien. Jak by Jarek nie wrocil to przynajmniej z nimi bym kontakty pozrywala, bo juz mi nerwy puszczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie o to samo doreteczko chcialam zapytac mamusie w czym wasze malenstwa wychodzily ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga Twoja tesciowa jest jakas walnieta, zaraz zacznie ci mowic jak sie wychowuje dziecko, musisz to szybko zakonczyc tylko jak? o a z tym noszeniem na rekach to tez jestem przeciwnikiem bo potem mamly sie nauczy i ja bede musiala go nosi bo inni beda mieli mnie gdzies,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umyłam te pieprzone okna, teraz czekam na efekty... rudamaxi - to i tak dużo dostajesz. Mi sąd 2 lata temu zasądził 250 zł alimentów (nie mnie, tylko Kamilowi), rok temu złożyłam wniosek o podwyższenie... i podwyższyli o 25zł (czyli Kamil dostawał 275 zł). W styczniu szanowny tatuś sam od siebie podwyższył i płaci 300 zł. A to dlatego, że w zeszłym roku ożenił się i prawdopodobnie jego sytuacja się poprawiła (do tej pory zarabiał 1900zł). mx3 - podpisuję się pod wszystkim co napisały laski. Nie możesz teraz otym myśleć. Facet ma poprostu cykora, przejdzie mu - zobaczysz. evanika - super, że zajrzałaś i że wszystko ok. izawik - niestety nie mam nic z tego o co prosisz. fajnie, że bedziesz miała brykę. Doroteczka- mój mąż jak kiedyś umył okna (przed ciążą jeszcze), to szybko brałam szmatkę i poprawiałam, było gorzej niż przed myciem. Ale liczą się szczere chęci... Co do ubranek, to ja przygotowałam body, śpiochy, pajacyk taki welurowy i na to taki z polarku. Jeszcze czapeczka. Milenkę włożymy do fotelika i przykryjemy kocykiem. mam nadzieję, że to wystarczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno glupie pytanie: czy lewatywa to cos naprawde strasznego? heheheh bo chyba wolalabym ja miec przed porodem niz potem rodzic i krecika puszczac w niewiedzy!!!! hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzanka moją malutką wyuścili do domu w ubranku, na nie założyłam jej kombinezonik, ale taki cieniutki i na dodatek na 62 cm, więc moje maleństwo się w nim utopiło. Na główce miała tylko cieniutką czapeczkę, potem w becik, owinęli ją jeszcze w kocyk oraz na buźkę położyli pieluszkę. No i w takim kokonie do domu. Doroteczka co do lewatywy, to robią CI ją tuż przed samą akcją porodową. Ale to nic nie boli. Biorą tak jakby z litr wody i wstrzykują ci do dupska. Nie za miłe uczucie, ale przy bólach to lewatywa jest prawie niezauważalna. Potem z z szybkością wiatru lecisz do kibla i walisz klocka z siłą wodospadu. I nie wiesz czy załatwiłaś się do końca, czy ci się jeszcze chce. Wiecie co. Teraz się już z tego śmieję. Bo już zapominam o tym całym bólu i cierpieniu, który towarzyszy tej cudownej chwili. Ale jak byłam na porodówce to wyłam z bólu i wyrywałam sobie włosy z głowy. Na pocieszenie Wam powiem, że tego bólu nie da się opisać i najlepiej iść w ciemno. Moja gwiazda jak usnęła 3 godziny temu, tak śpi i śpi. Razem z tatusiem, któy usnął razem z nią. izawik moja mała też ma żółtaczkę. Zmniejszyła się jej ta bilubiryna (czy jak to tam się zwie), ale lekarz kazał mi ją wystawiać w okno w słoneczko i wygrzewać. Wtedy żółtaczka się zmniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabrysia wychodząc ze szpitala była ubrana w bawełniane body z długim rękawem, na to śpiochy, kaftanik, baweniana czapeczka. A na to wszystko jeszcze wełnanie spiochy, sweterek i czapeczka. Poza tym była opatulona kocykiem, włożona w fotelik i przykryta jeszcze tym okryciem z fotelika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga co do teściowej to współczuję serdecznie. Moja mama też dostała takiej schizy, ale ja jej wybaczam, ale patrzę na mojego M jak jemu puszczają nerwy jak ona co chwilę tu przyłazi i mądrzy się przeokrutnie. Też mnie zaczyna to denerwować Bo np. próbuję karmić małą, pomaga mi marcin (bo żeby ją dostawić do cyca to jest 15 min krzyku), a moją mama jeszcze na trzeciego się wpitala z łapami. WIdzę, że mojemu M puszczają nerwy i nie wiem, jak powiedzieć mamie, zeby dała troszkę spokoju nam. Ona dzień w dzień jest u nas (w szpitalu i tu w domu). Kocham ją z całego sercam ale te jej rady i przewrażliwienie mnie rozwala. Codzi i cały czas mi gada- załóż szlafrok bo zmarzniesz. jak wywalam cyce do wietrzenia, to też panikuje że sobie je przeziębię. ;-) ;-) ;-) Nie wiem jak to przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja muszę przyznać że mam cichą mamę :-D była u mnie do soboty, dzisiaj też przyjeżdża i zostanie do czwartku. Ale nie robi żadnych problemów. Widać nawet że stara się robić wszystko tak żebyśmy my byli zadowoleni. Oczywiście coś tam doradzi ale tak bardziej niesmiało jakby nie chciała się narzucać. Tak więc spoko... Teściowa rzadko nas odwiedza. Teść jest bardziej dokuczliwy. Ten temat to chyba temat-rzeka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie fajne pogadanki mamusiek :) a co z tym kosmetykami jakie macie? Czuje ze moja mama tez bedzie mi nadskakiwac ale znajac moj charakter to szybko ja sprowadze do pionu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×