Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemówiący

Małomówność/nieśmiałość

Polecane posty

Gość Kriszo92
Witam, a wiec ja rownież mam podobny problem z nieśmiałością i małomównością, ze znajmomymi to normalnie rozmawiam bez żadnych blokad jednak jeśli chodzi o jakieś nowe znajomości to wtedy włąśnie pojawia się problem. Mimo, że często chcę coś powiedzieć ciekawego.. to dochodzi stres itp i moje zdania sa niepoukładane i dla wielu nie zrozumiałe. Już od kilku lat z tym walcze i są efekty jednak nie potrafie się do końca przełamać. A co do poprzednich wypowiedzi to zachecam was, aby podjąć próbę zmiany i walczyć z nieśmiałością i małomównością. Nie można się poddawać! Ważne jest ażeby nie przejmować się tym co ktoś sobie o nas pomyśli. To co ty powiesz to jest twoja opinia i to nie znaczy że musi każdemu pasować. Nie bój sie zabierać w rozmowach z innymi. Wyrażaj swoją opinię nie zważająć na to CO POWIEDZĄ INNI.jest to bardzo ważne i bez podjęcia tego kroku nie można walczyć z nieśmiałością. Podchoć do ludzi jak do znajomych, jak do ludzi, których już jakiś czas znasz. Dużo osób mówiło o pustce w głowie.. Ludzie ja też tak miałem i nie zawracajcie sobie głowy jakimiś ułożonymi wczesniej zdaniami bo to pogarsza sytuacje! przeszłem przez to i coś na ten temat moge powiedzieć:) czesto mając ułożone zdania i odpowiedzi nie zwracamy uwagi na to co ktoś mówi i myślimy tylko o tym co już mieliśmy przygotowanego do powiedzenia- błąd. Powinniśmy słuchać innych to o czym mówią i zabierać głos na ten temat - co o tym sądzimy, może o naszych podobnych przypadkach, czy według nas jest to wporządku a może też nie i dlaczego. Musimy ubogacać swoje wypowiedzi. Nie może to być tylko "aha" , "ok" , "no tak" itp . Ja od ok 3-4 lat walcze z tym i nmaprawde przynosi efekty choc jeszcze nie jest do konca ok ale napewno juz jest lepiej. U mnie sytuacja wygladala tak ze mieszkam na wsi, miałem ciagle tych samych znajomych, od przedszkola przez podstawowke i gimnazjum ciagle ta sama klasa i z nimi normalnie rozmawialem lecz jak już nadszedł czas zmiany szkoły znajomych z klasy zaczął się problem bo mało kiedy zawierałem nowe znajomości. Problem też był gdy poznawałem dziewczyny czesto nie umiałem wydusić słowa, i w wielu przypadkach posługiwałem sie alkoholem do pokonania tej bariery ale to też jest błąd ! Teraz juz mam prawie 19 lat i jest ok :) tzn sa małe bariery ale napewno mniejsze niz kilka lat temu :) Poprostu nie poddawajcie sie i walczcie z tym ! bo naprawde ciezko jest zawierać nowe znajomości, poznawać drugie połówki, gdy jest się nieśmiałym i małomównym. Trzeba się przełamać! Ludzie wolą wygadanych, takich którzy potrafią wyrazić swą opinię. A więc nie bójcie się tej opini wyraźić! walczcie z tym, a wszystko będzie ok ;) trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiały niemowa
Cześć, mam podobny problem - ciężko mi się rozmawia z ludźmi, rzeczy, które dla innych są oczywiste, są dla mnie wielkim wyzwaniem. Gdy mam przed sobą konfrontację, nawet swobodnie nie oddycham, przez co nie dość, że ciężko mi coś powiedzieć, to jak już mi się uda, brzmi to komicznie... Ale odkryłem swego czasu sposób, dzięki któremu łatwiej mi było z ludźmi - poszedłem do pracy, w której mam z nimi nieustanny kontakt. Jakieś 2 lata temu zacząłem pracować w Obi. Częsty kontakt z klientami zmuszał mnie do aktywnej rozmowy, co z kolei ćwiczyło mój mózg w spontanicznym myśleniu. Po pewnym czasie czułem się jak ryba w wodzie, przez co - powiem nieskromnie, a co mi tam :) - znacząco wzrosła sprzedaż na dziale, zwłaszcza, gdy klientkami były kobiety :] Niestety popracowałem tylko rok, przez co nie mam obecnie możliwości ćwiczyć swoich umiejętności interpersonalnych, a te brutalnie zanikają i obecnie znów ciężko mi się z kimkolwiek dogadać. W każdym razie polecam pracę w jakimś obi, saturnie, media markcie, czy innym markecie, gdzie sprzedaje się rzeczy inne niż artykuły spożywcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzylew
czesc jestem niesmialy chlopak mam 25 lat,ciezko mi do kogos zagadac w realu.mieszkam w anglii szukam dziewczyny takze niesmialej przy ktorej zaznam szczescia najlepiej tez z anglii moj mail lewbialy@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pasza
Witam ! Wiem , że temat nie był od dawna poruszany jednak zaciekawiły mnie Wasze wypowiedzi a szczególnie Rolanda i niezapominajka**. Również mam podobny problem jak wy , ale nie poddaję się , u mnie do małomówności dochodzi niedoczynność tarczycy oraz w momentami mylenie wyrazów co jest chyba następstwem problemów z tarczycą - tudzież brakiem koncentracji. Jednak nie w tym rzecz. Od zawsze byłem samotnikiem i nigdy mi to nie przeszkadzało to ewnego wydarzenia i zorientowania się , że gdy będę taki odizolowany od innych to nie poradzę sobie po prostu w życiu- chociażby bez pracy czy tej najważniejszej drugiej połówki. Dlatego też ćwiczę , staram się i naprawdę są pozytywne aspekty tego gdyż właśnie teraz piszę o tym do was a wczesniej w życiu nie napisałym zdania na forum. Co to to nie. Czasami czytając wasze posty miałem wrażenie , że sam nigdy bym tego co napisaliście nie wymyślił , ale jednak pomyślałem , że jednak napiszę coś od siebie. W moim życiu na przełomie ukończenia lat xx zaszły właśnie owe zmiany tzn chęć zmienienia czegoś. Uważam , że również pewne osoby mają wpływ na nas i właśnie małym przewrotem w życiu xxlatka był rozwód rodziców i z miejsca poznanie ich nowych partnerów. Dodam , że z rodzicami nigdy nie miałem dobrego kontakru, rzadko kiedy rozmawialiśmy. Mama jest małomówna jak i ojciec. Doszło do tego , że w pewnym momencie czułem się jak duże dziecko, zacząłem wyptywać o różne sprawy bardzo późno. Ale poznanie partnerów rodziców z racji czasu było pozytywnym uderzeniem. To mi pomogło , na pewno. Tak więc pokonanie charakteru rodziców jakim mnie obdarzyli było czymś cięższym niż sama małomówność/nieśmiałość. Ale uważam , że dużo zmieniłem i nie radzę się nikomu poddawać. Ponoć kiedy człowiek zna swoje wady i chce je zmienić to w człowieku już zachodzi pewna zmiana; ). Człowiek sceptyczny wiele neguje bo sam nigdy nie zaznał czegoś pozytywnego. W medycynie również zaszły zmiany, pewne cechy charakteru się odziedzicza ale to środowisko nas kształtuje. Skoro człowiek może nabyć cechy homo w trakcie życia , człowiek pewny siebie przez jakąś tragedię potrafi zamknąć się w sobie to czemu człowiek małomówny nie mógłby przełamać tej bariery ?!? Może niektórzy ludzie nie mieli tyle szczęścia i nie poznali osób które mogłyby nimi pokierować, może ludzie za bardzo pewni siebie i zbyt aroganccy nie zauważyli jeszcze , że czegoś im brakuje a no i ludzie bogaci do urzygu nie są szczęśliwi bo co z tego , że za hajs mają 300 żon. To tylko kilka przykładów , ale jakże istotnych. Jeżeli osoby , które nie dostał słów wpsarcia to mam nadzieję , że będą się sugerowały tymi pozytywnymi opiniami , że mogą się zmienić. Pozdrawiam wszyskich , yał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pasza
Oczywiście o najważniejsze nie zapytałem xD. Jak Wy teraz macie się ze swoją trwogą ? Zaszły jakieś zmiany ? Pojawiły się jakieś ciekawe sytuacje ? Jakieś nowe spostrzeżenia ? A może jakieś nowe formy walki z przeciwnościami ? Trochę czasu minęło już od waszych ostatnich wpisów więc jeżeli jeszcze ktoś tam jest to niech odpisze, proszę ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
nieśmiałość, małomówność to jeszcze nic takiego, ja mam prawdopodobnie unikające zaburzenie osobowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretensjonalna
Jestem chyba dość lekkim przypadkiem. Ale jestem. I też niszczy mi życie, ta, nazwijmy ją, nieśmiałość. Rezygnuję ze wszystkich szans związanych z ryzykiem i koniecznością poznawania środowiska. Całego, na nowo. I straciłam mnóstwo okazji, poprzez milczenie w chwili, gdy doskonale wiedziałam co powiedzieć, jak zareagować. Tak jak i niektórym forumowiczom nie przeszkadzało mi to za bardzo. Kilka osób z którymi potrafiłam rozmawiać: koleżanek, wystarczało na bardzo długo. Do tego, że wszystkie moje miłości musiały być platoniczne, przywykłam. I do zbywania 'natrętów' (jak nazywałam chłopaków, którym się podobałam) powtarzając w kółko płaczliwe "przepraszam, jestem beznadziejna" również. Ostatnio jest tylko trochę gorzej, ale to jest już materiał na ckliwą, trochę niepoważną opowiastkę. Człowiek małomówny i nieśmiały od urodzenia (albo taki, który przyzwyczaił się do takiej opinii o sobie) potrzebowałby naprawdę poważnej zmiany, wstrząsu, by coś z sobą zrobić. Obawiam się, że motywacja, to za mało. Napisałam tylko do towarzystwa, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
"Człowiek małomówny i nieśmiały od urodzenia (albo taki, który przyzwyczaił się do takiej opinii o sobie) potrzebowałby naprawdę poważnej zmiany, wstrząsu, by coś z sobą zrobić. Obawiam się, że motywacja, to za mało" ja jestem taki jaki jestem prawie od urodzenia (odtąd, odkąd pamiętam) nawet motywacji nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pasza
Nie skomentujecie mojego posta ? ; > a może nie da się tego skomentować ? @pretensjonalna - jestem gotów na Twoją "opowiastkę". Jeżeli możesz ; ).. Czy niepoważna opowiastka to już nieprzyzwoita opowiastka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pasza
@ abcde , jeżeli nie miałbyś motywacji to byś nawet o tym nie wspomniał na forumm więc coś tam w głębi musi tkwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
nie mam motywacji, żeby coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
a piszę o tym dlatego, bo mój przypadek jest dość zagadkowy i lubię o tym czasem rozmawiać na forum no i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka**
Pasza małomownosc bymnajmniej u mnie w duzym stopniu jest w genach taką mam nature a natury czlowieka raczej sie zmienic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dawno mnie nie było, ale przypomniałem sobie o tym założonym przeze mnie temacie. Przez te 6 lat ciut się u mnie zmieniło. Miałem już dziewczynę. Związek rozpadł się po części właśnie z powodu mej małomówności. Potrafiłem siedzieć z dziewczyną przy stole i przez kilka(-naście) minut nie wiedzieć, o czym jej opowiedzieć, więc milczałem. Gdy już ustaliliśmy, że przestajemy być parą, od razu miałem trochę więcej do powiedzenia. Jakaś blokada została zdjęta i było nieznacznie lepiej. Też doświadczacie czegoś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---------------------
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark soul
też jestem bardzo małomówną osobą,również nieśmiałą. Ludzie zazwyczaj sami pierwsi się do mnie odzywają, o coś zapytają, na co ja zazwyczaj kiwnę głową lub powiem jedno słowo. po czym spuszczam wzrok i koniec rozmowy. ludzie chyba mnie dlatego nie lubią. Inni natomiast, np. koledzy z byłej klasy to nawet mi cześć nie powiedzą, jak mnie gdzieś tam przypadkiem spotkają, no ja tez wiadomo im pierwsza nie powiem;( Praktycznie to z nikim nie potrafię rozmawiać, nawet z najbliższą rodziną, o kuzynach nie wspomnę, z niektórymi słowa w życiu nie zamieniłam. Mam takie dwie koleżanki, nie wiem dlaczego ale jakoś mnie tolerują, przerwa w szkole wygląda tak, że one we dwie rozmawiają ze sobą, a ja tylko z nimi siedzę i się przysłuchuję. Chciałabym jakoś z kimś swobodnie porozmawiać, ale kompletnie nic nie przychodzi mi do głowy, nie wiem, co mówić. Dodatkowo jestem bardzo brzydka, no i to jest chyba głównym powodem mojej nieśmiałości. Ludzie uważają, że jestem jakaś dziwna. Jak ktoś chce mnie bliżej poznać to chyba ja sama go odpycham, gdyż boję się, że w końcu sam uznałby,że jestem nudna i nic nie warta. Podniosło mnie na duchu to, że jednak nie tylko ja mam ten problem. przeczytałam wszystkie wypowiedzi i w każdej widziałam siebie. Chciałabym być inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aż głowa boli
ja tez jestem małomówna,nie jestem mało inteligentna ale czasem nie wiem o czym rozmawiać nawet gdy ktoś mi doradzał że jak nie wiem o czym gadać to można rozmawiać o pierdołach tylko że mi nawet tematy o pierdołach ciężko przychodzą do głowy, ostatnio zaczęłam się spotykać z pewnym chłopakiem spotykamy się dwa miesiące on jest osobą otwartą tylko że bywają takie chwile gdy spotykamy się i ja przeważnie milczę wtedy pada z jego z strony pytanie "powiedz coś " lub"czemu nic nie mówisz" a ja mam w tym momencie totalną pustkę w głowie i naprawdę źle się z tym czuje,czasem nawet na esemesa mu nie odpisuje bo nie wiem co napisać gdy pisze "co u mnie słychać" już mam myśli takie by mu powiedzieć by znalazł sobie bardziej śmiałą i wygadaną dziewczynę by nie tracił na mnie czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najwstydliwszy
Witam Jestem tu z wiadomego powodu i chciałbym opisać mój problem. Mianowicie mam 19 lat i uważam, że jestem najwstydliwszym i mało/nic niemówiącym człowiekiem świata. Nigdy w życiu nie rozmawiałem z dziewczyną nigdy po prostu nigdy ( odpowiadałem tylko na zadawane mi pytania np : masz pożyczyć długopis czy coś w tym stylu ). Nigdy nie pocałowałem, a nawet nie dotknąłem żadnej dziewczyny. Jak pomyśle sobie, że miałbym porozmawiać z dziewczyną na lekcji lub nawet w drodze powrotnej ze szkoły to od razu mam pustkę - nie mam pojęcia co powiedzieć i o czym rozmawiać. Mam niską samoocenę i poczucie własnej wartości = uważam, że jestem średniej urody, nie jestem mądry, czasem jak ktoś mi mówi, że jestem mądry albo bystry to i tak wiem, że to nie prawda bo zawsze widzę innych ludzi którzy są mądrzejsi i lepsi. Bardzo rzadko wychodzę z domu. Często chodzę w tym samym ubraniu, bo nie wiem w czym mógłbym dobrze wyglądać. Nie mam zbyt wielu znajomych = praktycznie to z 2 kolegów. Wolny czas spędzam na oglądaniu telewizji, komputerze i robieniu niczego. Nie umiem rozmawiać z ludźmi = nie wiem o czym, co mówić, wiem, że jak coś powiem to będzie głupie,nudne lub zbędne. Uważam, że rozmowy o pogodzie i innych podobnych rzeczach są tak nudne, że nie wiem. Gdy już z kimś rozmawiam to próbuje mówić jak najwięcej ale mi to nie wychodzi, bo mówię same głupoty. A na koniec 2 pytanka: Czy istnieje ktoś kto mnie przebije = ma jeszcze gorsze problemy z nieśmiałością i małomównością? Czy zna ktoś może odpowiednią pracę dla takiej osoby jak ja? - czyli jak najmniejszy kontakt z ludźmi, nawet przez telefon się boję rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark soul
Ja ciebie przebiję, Najwstydliwszy. Z nikim nie rozmawiam, praktycznie od zawsze. Czy to sąsiadka, wujek, kuzyn, kolega z klasy, obcy człowiek w kolejce do kasy. Nie czuję się swobodnie w kontakcie z drugim człowiekiem, nie wiem, co mogę mu powiedzieć, co zrobić, żeby nie pomyślał o mnie źle. Boję się, że to, co mówię, wyda mu się głupie, nie na miejscu. Uważam, właściwie to wiem, że jestem nieatrakcyjna, nieinteligentna, beznadziejna, żałosna, inna, jakbym nie miała prawa nazywać siebie człowiekiem. Unikam WSZYSTKICH ludzi, jak tylko się da. Boję się odrzucenia, że ktoś będzie mną rozczarowany, boję się też niejako skrzywdzić tych, na których mi zależy, samą swoją obecnością. Wiem, że nikt mnie nie zaakceptuje, toteż właściwie już tego nie szukam. Wstydzę się spojrzeć mężczyźnie w oczy, wstydzę się nawet usiąść koło niego. Świadomość, że mogłabym go dotknąć, pocałować, jest dla mnie tak nierealna... Chciałabym, ale wiem, że nigdy się na to nie odważę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy próbował ktoś z was wizyty u psychiatry ? Jakiegoś leczenia lekami ? Ja się nad tym zastanawiam ale nie wiem czy to ma sens ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy się tak martwicie, a powiem wam, że to wcale nie wy jesteście małomówni tylko osoba z którą rozmawiacie, nawet jak ona udaje, że niby jest rozmowna to czemu nic nie mówi a wy się obwiniacie??? Posłuchajcie tego co ja mówię, ja nie jestem szczególnie małomówna, a pamiętam dawniej jak miałam naście lat to się przejmowałam, że ktoś nic nie mówi i żeby nie było ciszy to mówiłam ja sama cały czas i myślałam sobie potem: ta osoba ma pewnie dość słuchania o mnie! Ale ona nic nie mówiła sama! Teraz studiuję i powiem wam, że w grupie mam osoby z którymi od razu właściwie złapałam super kontakt a z innymi nie mam o czym rozmawiać, z niektórymi mogę 2 h bez przerwy z innymi jedno zdanie! Dlaczego? Bo te osoby same nic nie mówią to jak z nimi rozmawiać, wtedy się obwiniam, że jestem nudna. Ale np. mam znajomych i znajome, z którymi świetnie się rozmawia, ale schemat jest taki ja - on -ja -on-ja-on, a nie że ktoś sam mówi, rozmówca musi komentować, dodawać, podrzucać coś od siebie bo martwy rozmówca nie pozwala wam na rozmowę, więc niekoniecznie problem jest w was, równie dobrze a przynajmniej w 50% może być w tej drugiej osobie!!!! rozumiecie!? Więc się nie przejmujcie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość millen13ka
Jeżeli chodzi o nieśmiałość mogę polecić artykuł http://cenabiznesu.pl/-pokonac-niesmialosc-jak-mozna-tego-dokonac Naprawdę, warto go przeczytać. Mi bardzo pomógł. Byłam osobą nieśmiałą, a teraz nie mówię, że całkowicie wyzybyłam się tej nieśmiałości, bo byłaby to nieprawda. Nic nie dzieje się, ot tak. Niemniej jednak, jestem na dobrej drodze, żeby tego dokonać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×