Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

absolutnie

Początkujący kierowcy - dobre rady

Polecane posty

Gość a mnie jest przykro
mój mąż nie ględził i nie udzielał mi tego typu porad, z resztą musiałam bardzo szybko zacząć jeździć sama. Mam tylko obowiązek telefonicznie odmeldować się że dojechałam na miejsce i że wszystko ok. Musisz pogadać ze swoim facetem jak już "musi" jeździć z tobą to niech siedzi cicho, bo faktycznie bardziej szkodzi niż pomaga. Ja ciągle gryzę się z myślami o sytuacji o której już pisałam. Przecież ona mogła mnie wyprzedzić i pojechać sobie 100/h, to urządza jakieś manify z jazdą 20/h. To chyba był klasyczny przypadek złośliwości wobec początkujących kierowców. Przecież ja nic złego nie zrobiłam jechałam przepisowe 50 no może przed przejściami 40/h.! zaczynam myśleć o odlepieniu listka, tylko że nie czuję się jeszcze pewnie za kierownicą i wolałabym żeby inni o tym wiedzieli i uważali też na mnie. a z drugiej strony jak mam mieć wiecej takich sytuacji to wolałabym ich uniknąć , bo ja potem pół dnia siedze i myślę że chyba jestem do niczego i nie powinnam w ogóle jeździć, tym bardziej że wcale za jazdą póki co nie przepadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam podobny problem
dziewczyny idzie mi coraz lepiej. Zaczynam jezdzic bez chlopa samemu jest o niebo lepiej. Wczoraj nawet odwazylam sie na jazde wieczorem , chociaz padalo. Przelamalam sie. Nie stresujcie sie tym ze ktos na was trabi. Niech sobie trabi! i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam podobny problem
Do mnie jest przykro Nie mysl tak o sobie. To ta inna baba jest glupim kierowca. Ty przestrzegasz przepisy. A przepisy trzeba przestrzegac. Basta!!! Trzymam za Ciebie kciuki. A Ty trzymaj za mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "kierowca"
ja uważam że taki zielony listek jest jak L-ka na drodze wszyscy jadący za mną już wiedzą że się uczę i będą się wymądrzac albo trąbic albo... a tak nikt nie wie dlaczego jedziesz wolno może masz ochotę na spacer! Ja jeżdze powoli bez zielonego listka kto chce jechac szybciej niech wyprzedzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milutkaa_25
Witam! Ja mam prawko od prawie 3 miesiecy,zdałam w łodzi za drugim razem....Co do jazdy to nie jezdze duzo,najczesciej w weekendy ale po mniejszych miejscowosciach i prawda jest ze trzeba jezdzic!!! Ostatnio jechałamt do łodzi i chcialam sie przesiac zeby prowadzil moj chlopak tak mnie stres oblecial ze masakra,jednak nie zrobilam tego bo jak bede sie migac od jazdy to koniec.Lek jest ogromny ale mam nadzieje ze to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie,po roku :) Minął rok od kiedy zaczęłam jeździć po zdaniu prawka.Na pozzątku był straszny stres, skurcze żołądka przed jazdą....miałam problemy ze zmianą pasa i parkowaniem. Przez ten rok jeździłam tylko do pracy i do szkoły z córką i czasem do rodziców i teściów za miasto, raz tylko dłuższa trasa droga expresowa za miasto z 50km i nie przekroczyłam wtedy 100km/h dla mnie to juz było mega szybko:) Niestety niewiele sie zmieniło, nadal nie umiem parkować,wybieram miejsca conajmniej na 1,5 miejsca, zmiana pasów ruchu w miarę, o ile nie ma dużego ruchu,trasy które znam to już spoko, ale każda nowa trasa to nadal skurcze żołądka i wizyty w toalecie z nerwów, a jjazda z mężem to nadal koszmar, choć, on sie nawet nie odzywa, to ja jestem spocona ze stresu jądac z nim....Generalne unikam samochodu jak ognia, tylko jazda do pracy i na zakupy , zawsze te same miejsca.Dodam ze autko mi sie często psuje, jest na gaz, gaśnie, strzela gazem, często staje się mułowate,nie ma mocy, tak że w czasie gdy ja przejeżdżam skrzyzowanie innych 10 aut by już przejechało....może dlatego nadal sie boje ,bo samochód jest niepewny....a moze to nie dla mnie....nie wiem co robić, obiecałam sobie ze nauczę sie parkować i jakos nie wyszło, miałam latem ćwiczyć.. Jak pozbyc sie tego strachu i nauczyc się parkować i cofać, cofanie to moja pięta achillesowa...;/Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albinka09
Nie wiem czy mozna dac jakiekolwiek rady. Tutaj i tak wszystkiego sie nauczymy z praktyki.I oczywiscie podstawowa rzecz miec pełny pakiet ubezpieczeń plus oczy dookoła głowy podczas jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i sytuacja mnie zmusiła do codziennej jazdy, choć starcha mam nadal, to jeżdżę, parkuje, zmieniam pasy i cofam, może to wygląda nieudolnie ale na razie sobie radzę :)...ale za nic nie zabiore męża do auta....jak z nim jade to popełniam same błędy takiego mam stresa....a przecież on nic nie mówi...kiedy to minie, mam prawko już od 14 miesięcy a jeżdże od 12 miesięcy....Pozdrawiam kierowczynie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela 26
Witam odświerzam temat ponieważ zainteresowały mnie wasze wypowiedzi. Ja o sobie mogę powiedzieć że jestem kierowca przedpoczątkującym bo dopiero jestem w trakcie jazd i zgadzam się już teraz że jazda z facetem jest straszna. Mój mąż chciał sprawdzić co już potrafię a oczywiście jego dobre rady działały na mnie tak że nic mi nie wyszło i miał ze mnie ubaw. Cóż przyjemne to nie było. Jazda z instruktorem trochę jest lepsza ale też facet by chciał żebym po 5 godzinach jechała jak zawodowiec. W ogóle to mam taka teorię że kobietę najlepiej zrozumie kobieta więc tak powinno też być na jazdach. Ale ja jeszcze wszystkim pokaże i taka jest moja rada nie dać się stłamsic bo wtedy to już jest koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vitalianka
trzeba jak najwięcej jeżdzić...i nie ma żadnej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha156
mam juz 14h za soba,i czuje ze nigdy nie opanuje podstawowych manewrów,nie mam wyczucia przy naciskaniu pedalów,i ogromne problemy z koncentracja, jest mi wstyd ze idzie mi tak zle,a moj instruktor stara sie byc w porzo ale i tak uwaza mnie za totalna sierote za kólkiem, nie potrafie nabrac pewnosci siebie i boje sie jak cholera za kazdym razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz_37_Polska
nie wiem co to za zwyczaj, juz pare razy byl by wypadek, wiec nei robcie tak, a kto tak robi niech mi wytlumaczy dlaczego i sie popuka po glowie. jade ulica i z bocznej drogi ktos wyjezdza wprost przedemna , bardzo wolno Zamiast zahamowac na skrzyzowaniu on sie toczy i wpada przed same kola i to nie jeden przypadek! co to oszczednosci paliwa???? nie robcie tak, powie szczerze ze juz do tego stopnia mnie to wkurza, ze ostatnio chcialem zajechac droge wyjsc i wpi****lic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nickman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nickman
Słyszałem kiedyś dobrą radę " Jesli się boisz - nie jedź"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiesliwa
ja juz jezdze albo dopiero rok mam przejechane 25 tys km i bardzo lubie siedziec za kierownica.15 stycznia 2010r zdalam egzamin za 4 razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kierowniczka :)
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że znalałam taki temat. Praktyka czyni mistrza. Prawko mam od dłuższego czasu, jednak nie od razu zaczęłąm jeżdzić, oraz nie mam możliwości żeby jeździć często. Podoba mi się to, jednak nie czuję się pewnie w zakorkowanych partaich dnia.... Myślę, że powinno to minąć. Moja dobra rada : Tylko spokój cię uratuje ! Na spokojnie, bez nerwów. Mam te szczęście, że znalazłam kogoś z kim mogę jeździć, mój brat, jest doświadczonym kierowcą i jedynie daje dobre rady kiedy widzi, że coś robię nie tak albo gdy się w czymś mylę. Żadnego bezsensownego pośpieszania i wyzywania. Pamiętajcie każdy wsiadał za kierownicę po raz pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cookiegirl
Witam wszystkich, mam prawo jazdy od 4 miesięcy. Kiedy kończyłam kurs mój instruktor stwierdził, że nie umiem jeździć. Ale egzamin zdałam za pierwszym razem. Od tygodnia mam samochód- no i się zaczęło. Jestem zmuszona jeździć, bo mam daleko do pracy. Jak narazie to jedna wielka katastrofa- obtarłam kołpak przy wyjeżdżaniu z garażu, wyjeżdżając z parkingu zaczepiłam o samochód, oparłam się tylnym zderzakiem o starego poloneza, a dzisiaj przetarłam lusterkiem o lusterko drugiego samochodu. Tylko czekam jak do moich drzwi zapuka policja :/ Jazda jeszcze jakoś mi idzie, ale parkowanie... Czy kiedyś będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris-doris
Bardzo się ciesze, że jest taki temat :D Miałam szczęście, bo trafiłam na bardzo miłego, spokojnego i cierpliwego instruktora - przynajmniej tyle mogę o nim powiedzieć po przebrnięciu przez teorię i po 5h jazd. Na razie jestem bardzo zadowolona. Wiadomo, że robię dużo błędów, ale czego oczekiwać po kilku h na drodze (nigdy wcześniej nie siedziałam za kółkiem). Mam do Was pytanie, dzisiaj mi się nasunęło podczas jazd, a nie zdążyłam zapytać instruktora. Jak to jest z tym sprzęgłem? Czasem instruktor wydaje mi polecenie "popuść sprzęgło" (popuść - nie puść, o czym zazwyczaj zapominam...). Rozumiem, że mam popuścić to sprzęgło, czyli lekko nacisnąć a nie wciskać do końca. Ale po co? Co to oznacza? Najczęściej mówi mi to, gdy dojeżdżamy do skrzyżowania i świeci się czerwone. Czasem też mówi tak, gdy np. parkuję. Nie bardzo wiem o co chodzi, lubię mieć wszystko wyjaśnione od A do Z, bo wtedy lepiej pamiętam, co robić. Czy ktoś może mi to wyjaśnić? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu znalazłam coś dla siebie:) Może 5 razy siadałam za kółkiem ale nigdy nie miałam potrzeby robienia sobie prawa jazdy. W te wakacje będę przystępowała do kursu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CookieGirl
do doris-doris Nie wiem czy uda mi się to dobrze wytłumaczyć. Popuść wg mnie to jak masz wcisniete do konca i tak powoli puszczasz. Np. jak jestes na skrzyzowaniu i jest czerwone i wiesz,ze bedzie sie zmieniac zaraz to jak bedziesz popuszczac to sprzeglo a pozniej dodasz gazu to latwiej ruszysz. Wydaje mi sie,ze o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika
witam posiadam prawo jazdy od 10 lat...jechałam tylko kilka razy, pierwszy instruktor był palantem, oczekiwał, ze bede potrafiła jeździc...po pierwszej godzinie jazd wróciłam poryczana do domu( miałam 16 lat)...zmieniłam na innego ale uraz zostal....niedawno kupiłam nie duzy samochodzik....bardzo pragnę jeździć....jechałam 3 razy i za kazdym razem mam jakąś blokade:(....do tego mąż krzyczał....w przyszłym tygodniu mam wykupione 2 h i juz sie boje:(...teraz męża nie ma i wiem, że juz nigdy nie wsiade z nim do samochodu...zawziełam sie i zawiodłam bo wiedział ile mnie to wszystko kosztuje.... .....codziennie płacze i marze, że wkońcu sama wsiade i pojeda jak najdalej..... ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika
ciesze sie, że nikt nie ma takich problemów:) jakby jednak ktos sie znalazł...piszcie..przyda sie wsparcie:) pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowczyni od tygodnia :)
jeżdzę sama od tygodnia :) za pierwszym razem miałam strasznego stresa lecz z każdym dniem się zmniejsza. Po tygodniu jeżdzi mi się naprawdę dobrze i sprawia coraz większą przyjemność. czasami tylko jak coś mi nie bardzo wyjdzie, np. zawracanie, trochę się przejmuję, że inni kierowcy uznają mnie za łamagę na drodze :P ale ważne żeby iść do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Widzę ,że temat nadal kontynuowany. Mi właśnie mijają 2 lata od kiedy muszę być kierowcą. Strasznie sie bałam jeździć i to do tego stopnia że nie mogłam wyjśc z łazienki przed kazdą jazdą.Ale powiem że to mija stopniowo jest coraz lepiej tylko trzeba jeździć.Do dziś bolączką zostało parkowanie które nie zawsze wychodzi he,he i to o dziwo to najprostsze przodem :)Lubię jeździć po mieście, nie byłam natomiast jeszcze na autostradzie, no i jakoś mi się nie spieszy tam,i wolę jeździć swoim autem, jak mam jechać męża autem to strach wraca, zwłaszcza jak jade z nim ;( Moim autem moge go już wozić i nie zwracam na niego uwagi ;) Także strach mija, trzeba tylko jeździć, a braki w nauce parkowania niestety zostają, a ponieważ nie ćwiczę tylko szukam zawsze miejsca do parkowania dla tira :) No i o dziwo umiem parkować równolegle ale tylko na prawa stronę :) Pozdrawiam i Powodzenia Przeszłam już chrzest kierowcy :) mianowicie rozładowany akumlator i zgaśniecie auta przed mega skrzyżowaniem, nie dało sie uruchomić i musialm spychac auto, a wczoraj pierwsza zmiana koła złapałam "gumę" :) I tu prośba do innych kierowców pomagajcie innym kierowcom w przypadku takich zdażeń, bo ni pomógł nikt, tylko mąż i koledzy z pracy wezwani na pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandakarolina
Witam, bardzo potrzebuję Waszej pomocy. Otóż przesiadłam się z samochodu instruktora na samochód mamy i jazda mi nie idzie... Żeby jechać wolno muszę przytrzymywać sprzęgło bo inaczej samochodem "telepie". Jeżdżąc z instruktorem tak nie miałam i był ze mnie zadowolony, a mama pozwala mi jeździć jedynie na parkingu... Z góry zaznaczam iż mieszkam zagranicą i nie mam jeszcze prawa jazdy, tu jest tak że najpierw jeździ się 10h z instruktorem a potem z rodzicem się doucza... No i jak przyszło na jazdę z mamą to kaput :/ Krzyk, płacz i zgrzytanie zębów. Co robię źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubik27
Może początkujący kierowcy znają jakieś dobre sklepy z częściami samochodowymi? To dosyć praktyczne informacje na wypadek.. Ja osobiście polecam www.eurojapancars.pl Fajny sklep, dobre ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×