Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PunktWidzenia

Macierzyństwo nie zawsze jest słodkie

Polecane posty

Poza tym ortopedzi ostrzegaja przed wsadzaniem dzieci, kotre jeszcze niepewnie chodza, a bohaterki to raczej nie dotyczy...Sa chodziki z usztywnianymi mocowaniami, dziecko moze siedziec jak w foteliku i sie tylko nozkami odpychac, albo swobodnie chodzic, niekoniecznie musza byc majtki luzno zawieszona na dwoch palakach...U nas chodzik na chwile pomogl - maly zajmowal sie wyrzcaniem zabawek przez...dziurki na nogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mamcia
oj w koncu ktoś napisał prawdę o tym naszym macierzyństwie. Moja córka jest już ''początkujacą nastolatką''.Nawet nie wiem kiedy czas zleciał.Czytając wypowiedzi załozycielki topiku przypomniały mi się moje początki matkowania.Najukochańszy cudny Dzidziuś spał jedynie przy cycu .Jakieś cztery miesiące byłam krówką mleczną do wyłącznej dyspozycji ssaka.W dzień spała zawsze minimalnie, takze kąpałam się w towarzystwie córci,załatwiałm i wykonywałam wszystko z Jej obecnością. Co do wózka.... no .... bardzo to było nie na ręke mojemu dziecku. Chodzić przy pomocy dorosłych zaczęła mając 9 miesięcy.wszystkim popadałyby kregosłupy gdyby nie zbawienny tak niepolecany chodzik. Wózek słuzył mi do przewożenia zakupów. Zabawa z córką podzielona równomiernie na cały dzień, nie było mowy o tym bym wyszła na godzine gdziekolwiek.Mąż najukochańszy zapracowany po uszy.Pracował od 7 rano do 23...Młode małżeństwo w wynajętym mieszkaniu bez rodziców i cioć- w obcym mieście. Do dziś nie wiem jak udało mi się przetrwać, było mi bardzo ciężko, na nianię i na żłobek nie było nas stać. Z siebie zrezygnowałam bo tak musiało być. I wiecie co? Wychowałam WSPANIAŁĄ CÓRKĘ.Uczy się bardzo dobrze, jest uczynna i lubiana, nie mam z Nią większych problemów poza standardowymi okresu dojrzewania. Jakoś przetrwałam chociaż było mi bardzo ciężko.Moje dziecko też miało trudny charakter,ale tak szybko wyrosło.... Punkt widzenia:Życzę Ci z całego serca wytrwałosci i cierpliwości, masz prawo czuć to co czujesz i chowac Małą tak jak wymaga tego Jej charakter.Zapewniam Cię ,że wszystko sobie poukaładasz ,wyjedż do Rodziców,to bardzo pomaga wiem po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka,że większośc matek przy pierwszym dziecku jest bardzo zestresowana,ja również taka byłam ,przez co popełniałam mnustwo błędów.Przy pierwszym synu byłam ciągle zmęczona i niewyspana,gdy byłam w ciąży z drugim dzieckiem bałam się że drugi też da mi w kość,ale okazało się że nie tylko on był inny ale ja jako matka również się zmieniłam,mślę że on to wyczuwał i również był spokojny.Karmiłam go piersię ci dwie godziny przez całą dobę,nie musiałam nosić zegarka,taki był punktualny.Gdy miał 8 miesięcy odstawiłam go od piersi i co się okazało,że jestem bardziej zmęczona po nocy niż wtedy gdy go karmiłam.Karmienie piersią dawało mi wielką frajdę i satysfakcję,przy tym sie relaksowałam i odpoczywałam.Pierwszy syn był przyzwyczajony do kołysania,do śpiewania a co najgorsze musiał z kimś spać.Drugi natomiast od początku był nauczony spania w swoim łóżeczku.Myślę że wynikało to z tego że nie miałam za wiele czasu na rozpieszczanie go bo miałam inne zajęcia,dzięki temu miałam dużo czasu na odpoczynek,czy na inne domowe zajęcia.Reasumując,mam wrażenie że problem z takimi dziećmi jak twoje mają zazwyczaj kobiety przy pierwszym dziecku bo od początku za bardzo się nad nimi trzęsą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agunia33 - ja sie z tobą w zupełności zgadzam. Popełniam pewnie dużo błędów które można by nazwać syndromem \"pierwszego dziecka\". A na kolejne to się już nie pisze więc nie będę miała okazji przetestować opcji 2+2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 10 latka
bym się na to drugi raz nie zdecydowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 10 latka
"nigdy" mi się zapodziało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze że jest nas wiecej - ot uroki macierzyństwa podane w pigule moje dizecko ma 2 latka nie przesypia nocki,w dizeń spi 2 h ale jak był noworodkiem niemowlęciem to nie spał tak jak ksiązka pisze do dizs jest mega absorbujący,ja by wyjsć z dołka jak mial rok zaczełam szukać pracy,szło to opornie ale znalazłam,zatrudniłam opiekunkę i jestem wolniejsza mnie histeryzuje jakoś to układam tyle ze roboty mi przybyło bo musze posprzątać poprac ugotować by opiekunka tylko dzieckiem sie zajęła,ale powiadam praca dala mi wielki oddech pozdrawiam ,radze wyjsć samej do sklepu na kawę gdziekolwiek a meża nawet opo tej 18 stej na godz z dizeckiem zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha ja tez obskoczyłam wszystkich lekarzy..nie tylko tu na miejscu,moje dizecko miało też kolkę i stąd ta mega panika i wzomożna opieka,okazało sie że jest ok i to mnie wyzwoliło z ksiazek tabel rozwoju,po roku dałam sobie i dizecku spokój,ale powiadam wam moje dizecko do dizś absorbuje mnie,natomiast z nianią grzecznie i bez szopek wszedzie idze wszystko zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×