Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Brodzinka

Zostałybyście przy mężu po jego zdradzie???

Polecane posty

Gość fredzell
tlumacz tak to sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość small princess
Witam.. Postanowilam zabrac glos w dyskusji, przede wszystkim z wlasnej egoistycznej pobudki, zwiazanej z checia ulzenia sobie samej i zamkniecia pewnego etapu swojego zycia. Zaznacze, ze ta wypowiedz pochodzi od osoby piszacej o problemie, z perspektywy kobiety, z ktora maz dradzal zone... Adama poznalam calkowicie przypadkowo, w momencie , gdy znalazlam sie na zyciowym zakrecie, bez zbednych szczegolow nasza znajomosc rozwinela sie na tyle, ze dotarlismy do etapu rozmowy, na temat naszych oczekiwan wobec siebie, malych wspolnych planow. Jestem z natury osoba bardzo przezorna i rozwazna, ale w tym momencie moj rozum zostal przysloniety blaskiem pieknego usmiechu, nowo poznanego mezczyzny. Rozmowa ta byla dla mnie ogromnym ciosem, gdyz moj tak niepozornie wygladajacy, 25-letni Adas okazal sie byc rozwodnikiem z dzieckiem. Zaryzykowalam, pomimo mlodego wieku, podniesc z ziemi nadgryzione jablko, docenilam szczerosc mojego ukochanego, staralam sie go wspierac w momentach, gdy cierpial z powodu rzekomej mozliwosci odebrania mu dziecka, przez zazdrosna byla zone... Jednak jak sie pozniej okazalo, Adam ze szczeroscia mial tyle wspolnego co ryba z rowerem. W momencie, gdy wyjechal do domu na urlop, wydalo sie, ze moj Adas rzeczywiscie nazywa sie Bartek :| Gdy poznalam jego prawdziwe nazwisko, skorzystalam z dobrodziejstwa XXI wieku jakim jest portal nasza-klasa, wpisalam jego miejscowosc i nazwisko. Ku mojemu przerazeniu, na pierwszej stronie pojawila sie "rzekomo" byla zona Bartka. Z wielkim niepokojem otworzylam jej profil, w ktorym na pierwszym zdjeciu , podpisanym "moj mezus", usmiechal sie "moj" Adas..... Zostawilam mu wiadomosc, calkowicie dyskretnie, gdyz nie chcialam w to mieszac niewinnej zony, ktora niestety otworzyla list i wlasnie z niego dowiedziala sie , ze jest po rozwodzie. Otrzymalam odpowiedz, naszpikowana wiazanka wyrafinowanych epitetow, mieszczacych sie w zakresie slow od "ku***, dz***, szm***"... Nie chcialam sie dac sprowokowac, jednakze ta pani, przekonana o niewinnosci swojego malzonka, postanowila poinformowac moja mame, ktora rowniez odszukala na portalu o "swietosci jej coreczki, ktora chce sie przystawiac do zonatego mezczyzny i nie chce dac mu spokoju"... Kolejnego dnia dowiedzialam sie, ze rzekomo sypialam, z kolega Bartka z pracy, gdyz moj obiekt westchnien mnie nie zechcial... to bylo zbyt ciezkie na moje barki. Kilka dni pozniej, gdy emocje opadly, postanowilam porozmawiac z kobieta na spokojnie.. Powiedzialam, ze owszem Bartek u mnie w miescie uchodzil za rozwodnika, ale nigdy nie skorzystal z tego "przywileju". Niestety... korzystal i to wielokrotnie. Wytlumaczylam jej, ze spotykalismy sie jako zwykli znajomi, nic nas nie laczylo, Bartek opowiadal o ich synku i bylo widac , ze za nia teskni... Po chwili zgrzytu pogodzili sie. Bartek nigdy nie napisal ani dziekuje, ani przepraszam... ale te slowa i tak nie dalyby mi spokoju... dreczy mnie cos innego. Ta kobieta nadal mieszka z nim pod jednym dachem, widzi w nim caly swiat, ktorego ja z reszta nie chcialam burzyc. Czuje sie nie fair w stosunku do niej, ale z drugiej strony mysle, ze to oni sa malzenstwem, ja nie bylam swiadoma, tego, ze jestem czyjas kochanka i niech sam bartek opowie jej o swoich wyczynach jesli nabierze ochoty i odwagi... ehhh nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezo
Mąż zdradzał mnie niejednokrotnie,raz z mlodszą innym razem ze starszą,i za każdym razem wybaczałam.Pewnego razu nie wytrzymałam,uciekłam,bo sie go bałam.Obecnie nie jesteśmy ze sobą od 10.lat,jednak nadal o tym myślę"dlaczego",tego nie da się zapomnieć chociaz bardzo się chce,to przychodzi samo.Nie jestem z nikim zwiazana bo pewnie podświadomie boję się tego co już kiedyś przeżywałam.A on... ma 13 lat młodszą żonę,ktorej szczerze współczuję,on się nie zmieni,to w nim drzemie,tylko czekać okazji,a zrobił już coś podejrzanego,lepiej będzie się kamuflował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość man
Ja bym zonie wybaczyl. Zona to zona, obiecywalem na dobre i na zle i to by bylo wlasnie to zle. Gdybym odszedl nie dotrzymalbym zobowiazania. To ze ona nie dotrzymala nie zwalnia mnie z przysiegi bo nie obiecywalem jej pod warunkiem, ze mnie nie zdradzi tylko bezwarunkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi28
Witam...:)))) Zostalom zdradzona i wybaczylam ale to co zostalo w moim secu wiem tylko Ja.Zastanawim sie nad tym czy zrobilam dobrze poniewaz od tamtego momentu nie mam zaufania do niego.Jest to meczace i chyba nie mozna tak zyc.... Dlaczego zdradzaja skoro ponc tak mocno KOCHAJA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna kasia
ma tak trzymaj mysle ze jestes wyjatkiem ale takich wyjatkow nam trzeba / i wcale nie po to zeby zdradzac> zauwazyles ze po twoim wpisie nikomu juz nie chcialo sie pisac na ten temat ale to swiadczy o niedojrzalosci innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam kochanką 5 lat
nie miałam męża nie była to dla nie rozrywka, kochałam go....żona wiedziała o nas, sa razem nadal, on mnie zostawił jest z żona po 5 letnim związku ze mną, nie wiem jak im jest wiem że razem są więc widac się da pomimo takiej zdrady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia katarzyna
bo kobiety sa glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to oczywiscte ze po zdradzie to nawet nie mamy o czym rozmawiac... Jezeli kogos kocham oddaje mu sie calkowicie to dlaczego on szuka sobie kogos na boku...;/ na szczescie nie mam takiej sytuacji, ale nie powiem ze sie nie zastanawialam jakby to bylo gdyby... No ale nie ma co gdybac.. Uwazam ze ja stracilabym wszystko do tego faceta... resztki zaufania... i ogolnie wstret...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozam
Do byłam kochanką pięć lat. Ja też byłam kochanką pięć lat i mieliśmy już pozwy rozwodowe w rękach, ja odchodzę od męża po mojej zdradzie, JESTEM TEGO SWIADOMA CO ZROBIŁAM SWOJEMU MĘŻOWI I WIEM, ŻE PRZEGRAŁAM, ON SKOMLĄC WRÓCIŁ DO ŻONY, A ONA PO PIĘCIOLETNIEJ ZDRADZIE SWOJEGO MĘZA NADAL Z NIM JEST TWIERDZĄC, ZE KOCHA GO JESZCZE BARDZIEJ i dokładnie zna całą sytuację. BRAKUJE MI SŁÓW..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem pewna
odpowiedzia na zdradę męża jest zdrada żony ! Najlepiej tak zrobić...wtedy nie ma się już wyrzutów sumienia i drań nie myśli że jest jedyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynika12
Byliśmy idealnym małżeństwem, mówili o nas- nieprzyzwoite małżeństwo, tak zabiegać o siebie po tylu latach?! Codziennie dziękowałam Bogu, za taka miłość. I stało się, to była perfidna wielomięsięczna zdrada z nastolatką kilkadziesiąt lat młodszą. Ona szantażowała, straszyła. On ze strachu srał a galoty. I ciągnął to. Bał się jej i miał rację. Po zerwaniu wszystko mi opisała. Zostałam z mężem. Kocham go i żal mi go. Nie potrafił przewidzieć skutków swojego amoku.. Między nami jest lepiej niż było. Seks niebiański, nadskakuje na każdym kroku. Ale boli mnie już przeszło rok jak cholera. Odmłodniałam, schudłam, dbam o siebie na maxa, faceci się za mną oglądają. On zazdrosny, zakochany od nowa. Może warto było cierpieć? Gdyby nie ta zdrada bylibyśmy takim rutynowym cieplutkim związkiem, a tak buzuje jak w piecu. Ale wiem, ze do końca życia połowa mnie będzie nieszczęśliwa i zgorzkniała. Wszystko ma swoją cenę w życiu. Dodam, że z panienką nie użył tego seksu. Kłoda drewna, zero reakcji, rozłożone nogi i to wszystko, taka zielona, zakompleksiona. On w domu ma cały wypas a tam po kilku razach przestało go to bawić. Ale nie przewidział determinacji panienki... Kochamy się bardzo i wiem, że byłabym głupia, gdybym z powodu takiego g. po zawodówce rujnowała nasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosaa
To ja powiem tak. 2tygodnie temu jakby ktos sie mi zadal to pytanie powiedzialabym ze spakowalabym sie wyjechala z dziecmi i rozwiodla. Ponad tydzien temu dowiedzialam sie o zdradzie meza. Jednorazowa-skorzystal z uslug . Doslzam do tego sama ale ostatecznie sie przyznal. Bal sie calkiem sam powiedziec. I powiem Wam szczerze, ze jestem na etape ze mu wybacze. Zadalam mu tyle pytan zgnoilam Go ze rzyga tym seksem. Wierze ze wiecej mnie nie zrani, widzi jak cierpie, widze ze zaluje i stara sie. Wiem ze jak zrobilby to ejszcze raz to bede silniejsza o ten pierwszy raz. Wybaczam nie dlatego ze boje sie byc sama , wierze ze poradzilibysmy sobie (mamy dwojke dzieci). Boli fakt ze ten ostatni rok byl dla nas jakby najlepszy, jakos tak lepiej bylo i Sprawy lozkowe i ogolnie. On tez tak twierdzi. Byl pijany poszli w 5 z kumplami. To Go nie usprawiedliwia w zadnym stopniu. Wybaczam bo cholernie Go kocham i nie wyobrazam sobie przez Jego jeden glupi blad przekreslic 7lat wspanialego zycia, 7lat twoerzenia naszej hostorii. Licze ze wiecej mnie nie zrani. Njgorzej bedzie z zaufaniem, ale byc moze i to z czasem przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawei napisane....
ja nie mam męża i pewnie nigdy nie będę miała, ale to czy wybaczyłabym zdradę to zależy od wielu czynników, m.in. z kim, ile razy, jak długo to trwało. myślę, że jakiś seks po pijaku jeden raz z jakąś dziwką to może bym wybaczyła, ale na pewno nie wybaczyłabym jakiejś dłuższej znajomości, kiedy to spotyka się z dziwą przez dłuższy okres czasu i z nią sypia. to już jest obrzydliwe. jeden raz po pijaku ujdzie, ale więcej NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawei napisane....
Oj nie pójścia do burdelu bym nie wybaczyła :D teraz przeczytałam tego posta tej pani wyżej. Kurwy niesamowicie mnie obrzydzają i agencje towarzyskie, czegoś takiego bym nie wybaczyła. I to jeszcze z koleżkami.. wybacz ale na bank zrobi to jeszcze wiele razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzat
Tak ale to zależy w jakim wieku są dzieci zdradzić kogos raz w chwili słabości to jeszcze nie przestępstwo ale mieć przez jakiś czas mieć romans itp jest poprostu jedno wielkie skurwysynstwo boli to bardzo jeszcze jak widzisz jak kochane kupuje sie drogie ze złota prezenty a ty nie dostałam nawet kwiatka tylko zastanawiam sie dlaczego takie tchorze nie potrafią odejść z godnością moze ktory z facetow wytłumaczy mi czego sie bójcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego piszesz
topik sfrustrowanych bab bojących się samotności, nic dziwnego, że faceci was nie szanowali (bo zdrada to brak szacunku) jak wy siebie nie szanujecie, ciekawe czy jak na was naszczy to też wybaczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roq[[
NIGDY BYM NIE WYBACZYLA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedziałam się o zdradzie męża 2 dni temu, mamy 2 dzieci, mąż twierdzi że zerwał kontakty z kochanką, jestem bez pracy, złamane serce boli mnie straszne , a najbardziej to że zdradził mnie jak mieliśmy problemy spowodowane przez niego nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania783425
Zdradzona..to będzie bardzo trudny okres dla ciebie..mnie tez maz zdradzal z braku seksu w domu. To dluga historia i nie chce sie narazie otwierac, ale ja z nim zostalam. Zmienil sie..tak bardzo nie chcial zyc, ze kiedy znalazlam jego pamietnik sexoholika- zmienilam zdanie. Nie wiedzialam o nim niczego..tak naprawde zawsze bal sie, ze go zostawie i desperacja sprawila, ze oszalal na punkcie seksu z rzygodnymi panienkami. Byl zawsze dobrym czlowiekiem..to ja strasznie go traktowalam. I powiem ci, ze chyba gorzej sie czuje z tym co sie stalo niz on. Od pol roku placze..nie jadlam ponad tydzien, gdy sie dowiedzialam, ze jedna z dziwek sie w nim zakochala. I wiesz co? Truje mu do tej pory. Zabralam mu telefon i od pol roku rowniez przejelam poczte i ona ciagle pisze..ze chce nadal byc jego ulegla i sie mu oddawac..nawet, jesli jej nie kocha...;((( Ale wracajac do meritum..musisz byc bardzo stanowcza. Tu nie ma juz zapewnien jego, ze sie zmieni. Musi byc realna zmiana i tylko taka akceptuj. Ja posluzylam sie szantazem..kazalam mu sie wykastrowac..a wiem, ze dla niego to koniec meskosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do zdradzonej
Jak sie dowiedzialas? Powiedział Ci? Znasz ta kobiete? Ja tez sie pare dni temu dowiedziałam, to kolezanka meza z pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dziś na portalu zaczepił mnie wspólny znajomy z pracy mój i mojego partnera.Spytał czy chcę się dowiedzieć co robił mój facet kiedy ja byłam w Pl (na chorobym po operacji,nie było mnie ok. 1,5 miesiąca).Napisał mi że był u niego ze swoją kobietą i że mój facet cytuję "dobierał sie i latał za moją kobietą" Podał mi do swojej kobiety numer tel. jeśli bym chciała z nią o tym porozmawiać.Co ja mam o tym myśleć?Jak mogę w sprytny sposób dojść do prawdy? Przecież jeśli go wprost zapytam to i tak wszystkiemu zaprzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedawno dowiedziałam się ze mąż zdradził mnie 5lat temu a pół roku temu znowu miał "przyjaciółke".Domyslalam się już dawno ale on skutecznie robił ze mnie idiotke.Sama do wszystkiego doszłam przez jak to on powiedział"szperanie bo szperałam bo znudziło mi się spokojne życie",ale ja cały czas czułam że cos jest nie tak zmienił się bardzo i gdyby nie ta ostatnia znajomość to jego zdrada z przed 5lat nie wyszła by na jaw.A jak już zaczęłam szperac to do głębi.Mamy trójke małych dzieci 8,5 i 2 latka.Pozwoliłam mu zostać...ale czy słusznie.Mecze się nie dam rady mu wybaczyć i to nie tego ze spał z inna tylko najbardziej ze tęsknił za nimi ze związał się z nimi uczuciowo.Mielismy mase kryzysów....ale takie jest zycie i w końcu przegrałam te walkę.Nie wiem ile jeszcze wytrzymam z nim pod jednym dachem robie to tylko dla dzieci.Był mi najbliższą osoba a teraz jest zupełnie obcy.Czy warto męczyc się do końca zycia dla dobra dzieci....czy dla dzieci to tak dobrze jak widza ze rodzice się nienawidzą....chyba nie.Nikt nigdy mnie tak nie zranił jak on...najblizsza osoba.Kłamał mi prosto w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym była bardzo bogata to napewno bym nie wybaczyla , ale ze względu na to ze po części jestem tez uzależniona finansowo od niego to nie wiem. Wolałabym nigdy tego nie doświadczyć na własnej skórze, ale czy to wogole jest możliwe w dzisiejszych czasach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dodam, ze gdybym była bogata to byłoby dla mnie obojętne czy żyje sama czy z facetem. Po co sie denerwować,i szarpać nerwy jak mozna zyc w spokoju bez stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybaczyć raczej nie potrafiłabym. Ale czy bym została? Zależy to od bardzo wielu,wielu rzeczy. Jedno wiem,nawet gdybym została to byłby cholernie cieżko. Zwłaszcza myślenie o tym przypominanie ,domyślanie się wszystkiego co ich łączyło ,wyobrażanie sobie jak wyglądał ich seks.Myślenie o tym co jej mówił ,co z nią robił jak byli szczęśliwi przy czym ja w tym okresie czasu cierpiałam. Na pewno życie seksualne i uczuciowe bardzo by się zmieniło. Bo jak przytulać się do kogoś ze świadomością że on jeszcze nie dawno przytulał inną i mówił jej to co mi obecnie. Ciężka sprawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy ile mąż ma kasy, jak dużo - oczywiście że tak jak mawiają Chinki "wolę płakać w twoim BMW, niż uśmiechać się na twoim rowerze" ale oczywiście, po cichu - prawo Hammurabiego - oko za oko, ząb za ząb, zdrada za zdradę, rogi za rogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowiedziałam się o zdradzie pół roku temu,mieszkamy razem ale nie wiem jak to dalej będzie...myślałam,że z czasem będzie mi lżej,ale wcale nie jest...i jak to ma dalej być..jest córeczka w tym wszystkim..czuje taką pustkę w sobie,że aż mnie to przeraża..prace ma w delegacji,także i tak prawie się nie widujemy...raz na dwa tygodnie..żyje dniem dzisiejszym,ale nie ma pojęcia czy dam rade..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostałam zdradzona i mój mąż mnie nie przeprasza za to tylko ja błagam żeby ze mną został jestem żałosna ale ja go kocham nie widze świata poza nim on chce odejść to nie jest tak ze sobie nie dam rady dam mam własne pieniądze i do tego by doszły alimenty no i podział majątku też bym z tego miała tak wiem nie jestem z nim dla kasy bo sobie nie dam rady dam ale nie mogę bez nie go żyć co mam robic boli strasznie mnie to nigdy bym nie powiedziała ze mnie zdradzi a zrobił to świadomie i sam na 2 dzień to powiedział jestem żałosna proszę doradcie coś czy to minie kiedyś tak ale ciężko jest teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... W sumie pierwszy raz pisze na takim forum ale nie wiem co robić. Jestem mężatką od 13lat,juz w dniu mojego ślubu wiedziałam że mój mąż mnie zdradzał z była dziewczyna, jednak myślałam że mu to przejdzie ze jesteśmy młodzi i z czasem jakoś sie ułoży. Jednak było inaczej zdradzal mnie co jakiś czas., płakałam prosilam i wierxylam ze się zmieni. Po pewnym czasie skorzystaliśmy z okazji i wyjechaliśmy z kraju myślałam ze to będzie szansa dla nas na nowe życie, jednak co się okazało znowu zdradzal wracal do domu z imprezy ze śladami zdrady na sobie, balam się odejść bo balam sie ze sobie nie poradzę i tkwilam w tym związku następne kilka lat. Jednak po ostatnim razie kiedy chciał się wyprowadzić stwierdził że już nie może z nami mieszkać bo nie wytrzyma coś we mnie pękło wiedziałam że pojawiła się nastepna koleżanka. Patrzę na niego już całkiem inaczej wiem ze ma to we krwi i tego juz nikt nie zmieni. W krótkim czasie poznałam miłego mężczyznę poczulam się kochana i dowartościowana, jednak gdy on się o tym dowiedział zaczął błagać, cudowac, zapewniac ze sie zmieni ze zrozumiał co jest najważniejsze dla niego, przykro mi gdy patrzę na niego i nie wiem co robić zaprzestalam spotkań z tamtym kolega, ale czuje ze dłużej nie potrafię. Mamy dwoje dzieci 6,12lat czy mam w tym tkwić dla dzieci, nie wiem. Może ktoś mi pomoże spojrzeć na to inaczej :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×