Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martaaa85

ciagle pretensje, klotnie,zale, nie mam juz sily

Polecane posty

Natia moze nie wszystko pzrepadlo, u Was nie bylo zdrady, wiec sa ogromne szanse, prawdziwa milosc przetrwa wszystko ja w to wierze:) nie poznaje siebie, ze jestem taka spokojna, taka wyciszona, taka mam nadzieje w sercu, wiare w zycie w innych ludzi, w szczescie Tomek ciasto capuccino:) ale po samej kawie to wlasnie mi sie bardziej chce spac;) a fotki na fotce czasem wgrywaja sie bardzo dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!Nie wiem czy moge sie tak do was wtracic...ale...czytam ten topik od poczatku,ale jakos nigdy nic nie napislam... Nie wiem czy moge tak napisac...ale co mi tam najwyzej dostane ochrzan... Pozwolilam sobie ogladnac te fotki...gdzie ten \"twoj\" facet ma oczy...moze jestem dziewczyna i sie nie znam,ale ta 17-stka to mi sie nie podoba... Tak sobie to wszystko czytam...to faktycznie przykre...ja w zeszlym roku rozstalam sie z moim chlopakiem(z tego samego powodu:klotnie,pretensje itp) i zrobilam cos gorszego..nie bylam taka spokojna..no ale jestesmy razem...on teraz wyjechal za granice...i ostatnio sie nie odzywa..niby to karta mu sie zepsula...ale nie wiem czy to nie wymowka...po ostatnim jestem przewrazliwiona..zastanawiam czy nie zaczyna sie sypac miedzy nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek jakos nie mam ochoty umawiac sie jak narazie;) ale kto wie kto wie;)) Kokietka dziekuje za mile slowa:))) Natia podniesiemy sie razem, ja zaufalam Bogu, wiem, ze Wie co dla mnie najlepsze:) Moze musimy pocierpiec, dosiawdczyc tego bolu, zeby pozniej docenic szczescie.Tak na to patrze i wierze ze ulozy sie kiedys. KACZORYNKA witamy Cie bardzo serdecznie:) milo, ze jestes, naprawde sie ciesze:) A z chlopakiem, moz efaktycznie karta mu sie popsula, nie mysl narazie o niczym zle, ja teraz nabralam do wszystiego dystansu.Nie pzrejmuj sie, to na pewno glupai karta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha Tomek ja zanim zdalam na prawko to podchodzilam 4 razy:) taka slabzna ze mnie:)) a Ty facet jestes wiec sobie poradzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak teraz jest, chyba luk sie zdaje tylko na placu a parkowanie to chyba na miescie hmmm za pierwszym razem nie zdalam na placu przez mojego instruktora bo mnie zle nauczyl wlaczac kierunkowskaz na kopercie drugi raz totlna porazka, luk zawalilam:) padal deszcz, nic nie wiedzialam w lusterkach tzreci raz na miescie nie zatrzymalam sie na pasach:D a za zcwartymmnie jechalam rewelacyjnie, ale trafilam na tego goscia co za drugim razem zdawalam i on chyba ogolnie przepuszcza ludzi.Zaczelam mu mowic ze czwarty raz zdaje, ze mam mature no i mnie przepuscil tylko powiedzial, wiecej pewnosci siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natuś prosze nie zalamuj sie, bo mi sie humorek udzieli o obie bedziemy w dolku, musimy zyc dalej, czeka nas wiecej dobrego, bedzie lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki,ze moge tu wpadac...prawko nie takie straszne...ja zdalam za 2 razem... ...a wy sie dziewczyny trzymajcie...wiem latwo sie mowi,a na dodatek mowie to ja...ta co sie w zeszlym roku tak trzymala,ze hooo i o maly wlos by tu nie pisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jazda po luku to jazda po luku do przodu i do tylu:))) a koperty nie umiem wytlumaczyc:D hihi ja sie trzymam, ale przyznam tesknie za nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie:) masz rownolegle miejsce parkingowe do ulicy i parkujesz :)) jaka ja bylam zla jak wtedy zle wlaczylam kierunkowskaz bo mnie ten instruktor tak nauczyl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopada mnie tesknota ajc... kocham nadal:( mam ochote cos napisac, ale nie moge musze byc twarda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroweczkak
ehhh marta wiem co czujesz... ja 4 dni temu mialam urodziny, zlozyl mi tylko zyczenia a ja siedzilam sama w domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a ja mam za 12 dni urodzinki i tez bede sama...a mialam byc z nim...ale nie wroci do tego czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kocham, kocham nadal, ten jego dotyk, to calowanie w czolo,w policzek takie plene milsoci szacunku:( zrobil mi wielka krzywde a ja nie potrafie go znienawidzic chcialabym, zeby to wszystko sie nie wydarzylo, chcialabym zasnac teraz wtulona w niego inic by sie nie liczylo niestety to dran i nawet pewnie nigdy sie nie przyzna, ze zaluje( a moze nie bedzie zalowal) mroweczkak badz dzielna, moz e mu cos waznego wypadlo? wiesz moj kiedys w moje imieniny nawet zyczen mi nie zlozyl a na kolezanki urodziny pojechal z prezentem:/ KACZORYNKA a moze On cos szykuje?:)))) na pewno masz przyjaciol:)) a jesli nawet to ja na tmy topiku bede i inni tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie, wiem co znaczą smutne samotne wieczorki :( ale wszystko wroci do normy, z czasem oswoisz sie z tym ze go nie ma przy tobie... niedlugo sama zaczniesz sie dziwic ze moglas go kochac :D wiem co mowie, sama przezylam fure rozstan, bardziej lub mniej bolesnych, ale z kazdego sie otrzasnelam i zylam dalej :)) najlepiej jak sie zakochasz znow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boje sie tego czasu, chcialabym miec juz go za soba chcialabym, zeby byl juz dla mnie obojetny nigdy nikogo nie kcohalam, tylko Jego:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mi cie żal kochanie :(( ja tez jestem po baaardzo bolesnym rozstaniu, ale mam dla kogo życ, nie moge być nawet smutna...chociaz czasem źal mi serce ściska musze byc co dzien usmiechnieta i radosna... :(( mój mężczyzna wybrał inne życie, daleko ode mnie...a ja zostalam sama, nie pojechalam w swiat i za to zostalam teraz sama :( tez bylam z nim 3.5 roku...zreszta jeszcze nie wiem czy to koniec....moze sie opamieta...ale wątpie, zostawil nas :(( wiesz, jestem w twoim wieku :)) ale wydaje mi sie ze duuuuzo wiecej przeszlam niz ty...mialam ciezkie zycie, ale potrafie cieszyc sie kazdym dniem i chcialabym zebys tez sie cieszyła z życia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh, ale sie rozczulilam nad sobą, aż mi łezka poszła :D choc dawno nie płakałam :D nie mam czasu opłakiwac swojego związku :D i dobrze :D znajomi mi mówią, \"co ty, nie tesknisz? nie zalamujesz sie?\" zupelnie jakby chcieli patrzec na moje cierpienie, a ja usmiechnieta :D zmieniam temat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogole to przepraszam ze sie tak wpieprzylam na wasz topic :D bez uprzedzenia :D chcialam pocieszyc a sama sie rozryczalam :D co za brak konsekwencji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorzej jak sie smiejesz a to smiech przez lzy masz dla kogo zyc i to sie liczy, ja jak narazie nie mam dla kogo zawsze wierzylam w prawdziwe uczucie, prawdziwa milosc, nie sadzilam, ze spotka mnie cos takiego z Jego storny, bylam pewna -nigdy zdrada a tu masz ci los a zycie toczy sie dalej i trzeba zyc, czlowiek jest silny i wiele przetrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przepraszaj , ze sie wpieprzylas:)))) kiedys chcialam miec bardzo topik , na ktroym bede miala znajomych a teraz Go mam:)))) powinnam sie cieszyc:))) Tomek a jesli on sie zmieni?? a jesli wymodle sie o jego nawrocenie?? A JESLI MOIM ZADANIEM JEST WLASNIE Go zmienic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martaaa--->raczej nic nie szykuje. Najgorsze to to ze powiedzial ze wraca na tydzien do polski i z powrotem wyjezdza az do Bozego Narodzenia. Ja nie wiem czy bym sobie poradzila,gdyby okazalo sie ze moje przypuszczenia to prawda.W sumie...nie uslyszalam od niego zadnego slowa ktore by wskazywalo na rozstanie,nawet mowil ze kocha... fakt slowa nie wskazuja,ale czyny niestety tak.Przeciez tyle czasu dzwonil z budki,a teraz stwierdzil,ze mu sie to \"NIE OPLACA\".Nie oplaca mu sie mnie uslyszec raz w tygodniu :( Troche mi przykro... Ja ciebie podziwiam marta,chyba bym tej 17-nastce wszystkie zeby wybila(napewno znalazaby sie w szpitalu)a ja jestem nerwus straszny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw sie na zapas kochana:))) faceci chyba tacy sa, ze az tak nie potrzebuja kontaktu, czego nie rozumiem:( mialam ochote wyslac mu smsa z buziakiem ale sie opanowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide spac, moze mi sie przysni moj dawny kochany Marcin:) albo lepiej i nie, bo mi bedzie zle jak sie obudze:D dobranoc Wszystkim, tzrymajcie sie:)))) buziaki👄🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisz!!!zateskni i bedzie wiedzial co stracil...ja w zeszlym roku pislam i dzwonilam i wcale mi to na dobre nie wyszlo..wkurzyl sie jeszcze bardziej...a potem sam mi powiedzial (jak juz wszystko bylo ok),ze gdybym nie odzywala sie do niego to po 2 dniach bylby z powrotem,a tak meczylam sie 2 tygodnie...niby to niedlugo...ale dla mnie i chyba dla kazdej osoby ktora zostawia ukochana osoba to szmat czasu,a minuty zaminiaja sie wtedy w godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie łudż sie kochana że go zmienisz...to smutne, ale jesli on nie rozumie nic, jesli był okrutny i ponizal to nie stanie sie dobry...facet ktory raz uderzyl uderzy drugi i trzeci raz...tak samo z innymi rzeczami-jesli wyzwał, ponizyl-to juz bedzie tak robił, niestety...taki ma sposób i w kryzysowej sytuacji ucieknie do tego sposobu wlasnie. :(( tak mi sie wydaje przynajmniej, ale wiec, ze jest całe mnóstwo kobiet, ktore myslaly ze zmienią swojego mezczyzne, np.przstanie pic, cpac, przestanie zdradzac, itp itd....i miały zjebane życie :(( że zrozumie, ze zmądrzeje....gówno prawda...są granice, które jak sie raz przekroczy, to juz sie nie cofnie do stanu przed. nie wiem jak ci to wytlumaczyc...np. z przeklinaniem, jesli przeklęłaś jak byłaś dzieckiem to byłaś przestraszona, bałaś sie ze pójdziesz do piekła, że zrobiłaś coś strasznego... :D a potem...przeklełaś raz to jak przeklinasz juz potem to nie masz przerazenia w oczach :Dprzesunełaś granice swoich zasad do przeklinania... :D kapujesz? :D ale wyklad, nie ma co ! :D po prostu nie wierz w zmiany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaczorynko , chyba jestesmy w podobnej sytuacji z tego co czytam :D facet za granicą, daleko, przyjezdza rzadko...,dzwoni raz na dwa tygodnie... :( dobrze mysle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ohhh, Tomaszku, co za mądre słowa :D szkoda że nie jestesmy w kształcie puzzli, takich dwuelementowych...wtedy jakby ktos nie pasowal do obrazka to bysmy nawet nie zawracali sobie glowy...a tak musimy sprawdzac czy pasujemy...a czasami sie \"przycinamy\" zeby sie dopasowac... ale to nic nie da :D ale glupoty wymyslam :D ale przydalby sie jakis namierzacz drugiej polówki jablka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×