Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martaanna

Świeżo Upieczone Mężatki

Polecane posty

Emsy bosko...gratulacje. Jak maz zareagowal??? Zycze duzo zdrowka i zadnych dodatkowych przeziebien. Ja nadal zapracowana i zalatana i zdolowana. Bylam u gina i poinformowal mnie ze bede miala problemy z donoszeniem ciazy i cesarka murowana. Wiec jest niewesolo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż skakał z radości, pojechał do marketu po owoce, jogurty i soczki. A drugiego dnia dostałam bukiecik białych maleńkich różyczek:) W pracy mam urwanie głowy, wszyscy chorują i nauczyciele i dzieci a te co zostały to nadgodziny robią - :( A mi się chcę spać a nie pracować... Jesteście kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej:) Emsy!!!! Gratulacje wielkie. Strasznie się cieszę. Co do przeziębienia, to bardzo niemiła sprawa. Też polecam naturalne metody, np. woda z miodem i cytryną, czosnek, czy syrop z cebuli, ale np. takie preparaty jak Homeovox, Homeogene, czy np. Osciloccocinum to leki homeopatyczne i nimi można się wspomagać. Rzecz jasna wszystko skonsultować z ginem. No i dla mnie sprawa kluczowa - inhalacje z Argolu (taki preparat z ziół), bardzo mi pomógł przy przeziębieniu, które zaliczyłam z tego co pamiętam w okolicach 9 tc. Jak już jesteśmy przy temacie ciąży. Zaręczona, wiem, że bywają sprawy trudne i nieuniknione, ale czarnowidztwo u lekarza to już przesada. Nie stresuj się tym, co Ci powiedział gin, bo nic nie jest przesądzone. Ja też zdążyłam usłyszeć, że prawdopodobnie cesarka, bo miednica bardzo wąska, no i występowało zagrożenie porodu przedwczesnego, ale były zastrzyki, diety, inne leki i jakoś się udało. Urodziłam Piotrusia w 39 tc, więc już w terminie i fakt, poród wspominam ze względu na jego dynamikę tak, jakby ktoś wsadził mnie do pralki podczas włączonego wirowania, ale koniec końców mam wpisane, że poród trwał 5 godz, 15 minut, no i odbył się siłami natury. NIe ma się co martwić na zapas, natura płata różne figle i te mało miłe, ale te zaskakujące pozytywnie też:) Validosku:):):)Bardzo współczuję Ci i tych kłopotów z samochodem i pewnych tarć na linii Ty i praca męża. Podzielam zdanie Martusi, że 8 stron wypowiedzi chyba jest wyczerpujące i dobrze, że sprawę werbalizujesz (na piśmie). Kwestie ambicjonalne niekiedy bywają nie do przezwyciężenia, ale tu gra jest warta świeczki. Być może obronienie się przez Twojego męża byłoby wstępem do sukcesu?? Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki i posyłam buziaki!!! Martusiu, odnośnie Twojego kursu, myślę, że jest absolutnie konieczny. Ja mam chwilami refleksje natury przeciwnej do Twoich rozważań i chwilami zastanawiam się, czy Piotruś napewno będzie się cieszył z aktywności mamy, czy też wolałby, żeby była z nim zawsze w domku. Będę się starać, aby Piotruś jak najmniej ucierpiał w wyniku moijej pracy, czy studiów, ale mam też świadomość, że nie wychowuję go dla siebie. Zadaniem, jakie postawił przed nami los jest pokazać synowi jak żyć i powinniśmy starać się pokazać mu to w jak najlepszy sposób żyjąc własnym życiem, pielęgnując jego. Wiem, że można mi zarzucić, że piszę banały i że łatwo jest przedstawić stan idealny w teorii, niemniej wiem też, że zamykając się całkowicie w domu będę mogła uczyć dziecko żyć teoretycznie, a być może bardziej pomogę mu nie rezygnując z siebie i być może mniej uprzykrzę mu życie kiedyś. Bo jednak dziecko z wiekiem potrzebuje więcej swobody i jeśli ja nauczę się żyć tylko jego życiem, nie będę mogła odnaleźć swojego właściwego miejsca, ciągle chcąc żyć jego życiem... Trudne to wszystko, ale mam nadzieję, że każdej z nas uda się w życiu znaleźć złoty środek. Mikuś, też trzymam kciuki:) Tak w ogóle, to wszystkim bardzo dziękuję za komplementy odnośnie mojego synka. Ja go uwielbiam bardziej z każdym dniem i strasznie było mi wczoraj źle, jak cierpiał z powodu bólu brzuszka. On jest taki kochany, słodki, nie płacze często, więc tym bardziej serce mi się kraje jak płacze, bo wiem, że wtedy musi być mu bardzo źle... Biedne te maleństwa czasem... Emsy, Zabulinko, pytałyście, czy mam kogoś do pomocy. Całe szczęście tak. Pomaga nam moja mama. Inaczej nie mogłabym wyjść z domu co jakiś czas na kilka godzin. Dziś np. została z Piotrusiem moja siostra. Niemniej jest ciężko. W sobotę mam egzamin i zaliczenie. NIe mam jeszcze wszystkich materiałów, więc wizyta w bibliotece nieunikniona. W piątek seminarium, a w sobotę od 9.00 do 17.00 na uczelni. No a jak Piotrusinka płacze, to wiadomo noc z głowy. NIemniej jeszcze się nie poddaję:) i mam nadzieję, że jakoś dam radę:):):):) Przesyłam dla wszystkich dziewczyn szczególne buziaki:):):):)i pozdrowienia:):):):) No i dla Maluszków też!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyśku drogi, nie zrozumiałaś mnie !:) ale na razie nie bardzo mam czas pisać. To co przedstawiasz to faktycznie byłby istny horror i ktoś taki nie pownien mieć dzieci:P;) [ Jeśli mieszkasz akurat z Mamą / Teściową to pewnie optyka jest całkiem inna ] napiszę szerzej później, teraz muszę wyjść z domku:) paa ściskam Cię i Piotrusia❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedysiu! Dziekuje slicznie za pocieszenie. Ale mnie tez chyba zle zrozumialas. Ta czarna wizja to moja wizja.Za duzo posiedzialam w necie i sie naczytalam.Lekarz nie jest takim pesymista. Bede starala sie byc dobrej mysli. Promis... Ps.Nie mam fotek Piotrusia...adres pod nickiem. Dziekuje slicznie. Dobrej nocki i trzymam za Wasza wytrwalosc kciuki. I o kciuki dla mnie tez poprosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... mnie jeśli ktoś trochę zna i przeczytał uważnie, to też nie zaaplikuje od razu porad, bo nie o nie akurat szło:);) taki był dzień, taka ja w tej chwili, takie myśli moje...chciałam się po prostu wygadać, bo przecie swoją sprawę znam, możliwości zadziałania i w ogóle. Znowu nie jest aż tak źle z moją skormną osobą jak niektóre osoby zrozumiały:P ;)wyszło trochę tak: biedny Leszek i Jego okrutna matka cura domestica, która Mu nie chce świata pokazać, sama z Nim w domu się chce zamknąć i w ogóle:P masakra jakaś aż się wstyd tłumaczyć:P :D To, że ktoś pisze o problemie nie oznacza, że nie zna jego rozwiązania i automatycznie prosi o poradę i naukę. No, chyba że wyraźnie prosi;):):) jesteście kochane, powtórzę za Emsy;) ścisk ścisk ścisk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️ dla wszystkich i dobrej nocy dla Dzieciątka Emsy szczególne pozdrowionka:) Maleństwo, witaj u nas !🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki:) ja wczoraj wróciłam do domu i na wstepie kom sie \"sam\" wysypał! cały system!!! młoda cos pewnie namieszała!potem pakuje sie na cwiczonka a moje spotdnie u niej w szkole!-szału idzie dostac!!!! powiedziałm jej wczoraj ze jak sie nie zmieni i mi nie bedzie pomagac to pojedzie do Anglii albo Irlandii do rodziców!!!mam dosyc czasem jej wybryków:( Kiedysiu Piotrus sliczny - taki słodki:):) i piekny:) ja jakos niemam szczescie w tym roku do urzadzen!!! auto, komputer-został jeszcze telewizor i lodówka:):) ahah juz sie z tego smieje!!!!! dziewczynki samych przespanych nocy:) i zadnych kolek!!! a zafasolkowanym :) radosci z malenstwa:) ja czekam do 4 lutego na wizyte!! ale wiecie co po obserwacji siebie po tabletkach które brałam wiec jak brałam bromergon było ok!! jak przestałam znowu kicha!! chyba moja głowa nie lubi stresów!! hahahah zobaczymy to moja teoria! a co powie lekarz zobaczymy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam :) Jak się miewacie dziewczynki? Nie chce mi się dzisiaj pracować :/ może jednak wena jakoś przyjdzie? :D Buziaki na dobry dzień :) Zareczona bądź dobrej myśli zgadzam się w tej kwestii całkowicie z Kiedysiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki:) ja wczoraj wróciłam do domu i na wstepie kom sie "sam" wysypał! cały system!!! młoda cos pewnie namieszała!potem pakuje sie na cwiczonka a moje spotdnie u niej w szkole!-szału idzie dostac!!!! powiedziałm jej wczoraj ze jak sie nie zmieni i mi nie bedzie pomagac to pojedzie do Anglii albo Irlandii do rodziców!!!mam dosyc czasem jej wybryków:( Kiedysiu Piotrus sliczny - taki słodki:):) i piekny:) ja jakos niemam szczescie w tym roku do urzadzen!!! auto, komputer-został jeszcze telewizor i lodówka:):) ahah juz sie z tego smieje!!!!! dziewczynki samych przespanych nocy:) i zadnych kolek!!! a zafasolkowanym :) radosci z malenstwa:) ja czekam do 4 lutego na wizyte!! ale wiecie co po obserwacji siebie po tabletkach które brałam wiec jak brałam bromergon było ok!! jak przestałam znowu kicha!! chyba moja głowa nie lubi stresów!! hahahah zobaczymy to moja teoria! a co powie lekarz zobaczymy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewuszki!!! Muszę Wam powiedziec, że czuję się na razie dobrze, oprócz poranków, gdzie wpycham w siebie kawałek chleba, no i strach, ze gdzieś zemdleje, potem w ciągu dnia trochę się rozkręcam i jest ok - ale i tak jeszcze się nie oswoiłam z tą myślą. Kiedyś - podziwiam Cię i powodzonka życzę. Validosku - główka do góry:) Agital - jak samopoczucie??? Teraz wchodzisz w najlepszy czas ciąży:) Buziaki dla reszty:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czść dziewczynki!!! Emsy co za nowina!!! GRATULUJE!!!! Co do przeziebienia mnie bardzo pomogło mleko z miodem i masłem (3x dziennie). Validos nie potrafię tak się wypowiedzieć na Twój temat jak martaanna czy zabulina ale one chyba napisały wszystko co możliwe. W każdym razie trzymam kciuki. Mam nadzieję, że się wszystko dobrze ułoży. Zaręczona Twoje nastawienie jest niepoprawne. Głowa do góry i zobaczysz, że będzie lepiej niż się wydaje ;) Kiedyś głośno domagam się zdjęć!!!!!!!!!!!!! Co do kolek to mam super lek - san simplex. W Polsce trudny do dostania jedynie na zamówienie jest sprowadzany z Niemiec i kosztuje ok 70 zł. Ale jak jest możliwość to lepiej sobie załatwić przez kogoś bo w Niemczech kosztuje jakieś 7 euro. Borys kolki ma coraz rzadziej - na szczęście. Niestety skubany jest nieospały :( Co za tym idzie daje czasem w kość w nocy bo zaczyna sobie dzień od 3-4 rano ;) Jeżeli chodzi o mnie to jest coraz lepiej wreszcie rana zaczęła się goić. Na więcej nie mam czasu bo muszę lecieć do mojego marudy bo domada się aktywnego towarzystwa (to, że jestem obok niego nie wystarcza mu ;) ) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Widzę, że z moim intelektem chyba nie najlepiej i kłopot z czytaniem ze zrozumieniem mam...ale wcale mnie to nie dziwi. Mój A. przez kilka dni był przeziębiony i całość \"dyżuru nocnego\" przypadała mnie... Martusiu, przykro mi, że rozgniewałam Cię swoim zdaniem (takie mam wrażenie), być może wypowiedzianym niepotrzebnie. Nie chciałam Ci dawać porad, a jedynie wyrazić swój punkt widzenia. Nigdy też nie pomyślałam o Tobie, jak to żartobliwie określiłaś \"cura domestica\", okrutna matka biednego Leszka, która nie chce mu pokazać skrawka świata. Być może faktycznie źle Cię zrozumiałam, ale jedyne co mi przyszło do głowy to raczej \"biedna Marta, co prawda w słodki sposób, ale jednak nieco sterroryzowana przez niejakiego Lesia. NIemniej OK, przepraszam i nie będę się wypowiadać na ten temat. Zaręczona, tu faktycznie też nieporozumienie. Miałam wrażenie, że lekarz zasugerował, że mogą być poważniejsze kłopoty. Własne czarnowidztwo generalnie nie jest takie groźne:)Uszy do góry:) Acha, zdjątka Piotrusia zaraz wyślę. A_guuu kochana, bardzo Ci dziękuję za radę w sprawie kolek. NIe słyszałam o tym leku. Jak na razie Piotruś dostał Esputicon i wczoraj już mu nic wieczorkiem nie dokuczało, mam nadzieję, że dziś będzie podobnie:):):) Buziaki dla Boryska... Borysku daj rodzicom więcej spać:)Acha, A_guu wysłałam do CIebie zdjęcia Piotrusia chyba w niedzielę, nie mam zwrotu, więc powinny być u Ciebie w skrzynce:) Emsy, trzymam kciuki:) będzie dobrze:))):) Validosku, za Ciebie też ściskam kciuki, zobaczysz wszystko się wyprostuje jakoś. Tego Ci życzę:):):) Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Widzę, że z moim intelektem chyba nie najlepiej i kłopot z czytaniem ze zrozumieniem mam...ale wcale mnie to nie dziwi. Mój A. przez kilka dni był przeziębiony i całość "dyżuru nocnego" przypadała mnie... Martusiu, przykro mi, że rozgniewałam Cię swoim zdaniem (takie mam wrażenie), być może wypowiedzianym niepotrzebnie. Nie chciałam Ci dawać porad, a jedynie wyrazić swój punkt widzenia. Nigdy też nie pomyślałam o Tobie, jak to żartobliwie określiłaś "cura domestica", okrutna matka biednego Leszka, która nie chce mu pokazać skrawka świata. Być może faktycznie źle Cię zrozumiałam, ale jedyne co mi przyszło do głowy to raczej "biedna Marta, co prawda w słodki sposób, ale jednak nieco sterroryzowana przez niejakiego Lesia. NIemniej OK, przepraszam i nie będę się wypowiadać na ten temat. Zaręczona, tu faktycznie też nieporozumienie. Miałam wrażenie, że lekarz zasugerował, że mogą być poważniejsze kłopoty. Własne czarnowidztwo generalnie nie jest takie groźne:)Uszy do góry:) Acha, zdjątka Piotrusia zaraz wyślę. A_guuu kochana, bardzo Ci dziękuję za radę w sprawie kolek. NIe słyszałam o tym leku. Jak na razie Piotruś dostał Esputicon i wczoraj już mu nic wieczorkiem nie dokuczało, mam nadzieję, że dziś będzie podobnie:):):) Buziaki dla Boryska... Borysku daj rodzicom więcej spać:)Acha, A_guu wysłałam do CIebie zdjęcia Piotrusia chyba w niedzielę, nie mam zwrotu, więc powinny być u Ciebie w skrzynce:) Emsy, trzymam kciuki:) będzie dobrze:))):) Validosku, za Ciebie też ściskam kciuki, zobaczysz wszystko się wyprostuje jakoś. Tego Ci życzę:):):) Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echhh same \"niezrozumienia\" ostatnio;) ;) ale racja: zmieńmy temat, bo okrutne kury domowe oraz dzieci - terroryści to kompletnie nie nasza bajka, nie ??:D:D przynajmniej na razie, dzieki Bogu;):P ściskam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczynki dziekuje Wam za kciuki:):) co do \"matki polki\" to ja mam duze dziecko:) i póki co walcze z nia bo bierze moje ciuchy bez pozowlenia:( wiec kazda z nas ma inny problem! a jaka bede kiedys czas pokaze............mam nadzieje:) jutro bede miała mapke wiec moge zaczynac załatwianie przyłaczy na budowe -wreszcie sie cos ruszy w tej sprawie:) Kiedysiu podziwiam Cie, sesja i Piotrus:) dobrze ze masz meme i pewnie troszke pomaga! mnie własnie przeraza ta samotnosc w przyszłosci i o to walcze z moim mezem!!!! A_guu całuski dla Boryska Martuś - usciskaj Lesia czekam na fotki malenst bo w przeciwienstwie do mnie one sa sliczne i szybo sie zmieniaja:):):) całuski dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Validos, może Cię to pocieszy - też rozdupczyłam auto :( We własnej bramie się nie zmieściłam, taki zbłaz!!! Ale mam nerwa!!! Normalnie mam ochotę coś kopnąć albo rozwalić!!! Grrrrrrrrrrrrrrrr!!!!! Tylko cicho sza, bo to jest tajemnica> wiecie tylko Wy, mój mąż i... ubezpieczyciel :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Validos, ja miałam taki problem z siostrą, ale w końcu zróżnicowałyśmy się rozmiarowo i problem się sam rozwiązał.. czego i Wam (niekoniecznie przez zróżnicowanie rozmiarowe, chyba, że z wiadomego powodu;) ) życzę 🌼 Martusia, to i ja przeproszę, bo pewnie też Cię zdenerwowałam.. ale chciałam dobrze, w zasadzie pisząc o podrzuceniu do koleżanki miałam na końcu języka, ze nawet mi być mogła, bo doświadczenie wieloletnie mam, ale wciąż kicham, więc zaniechałam .. daruj ❤️ Kiedyś, ale się uśmiałam, biedaku!! :D Znalazła nieboga wreszcie czas, naprodukowała się, a tu \"nie zrozumiałaś\" \"nie zrozumiałaś\" :D no ale tak to już jest. Człowiek odbiera 60% komunikatu na drodze niewerbalnej, mowa ciala, ton głosu - tutaj tego nie ma, więc siłą rzeczy zdarzają się niezrozumienia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_guu, super, że rana wreszcie się goi!!! 🌼 Miki, biedaku... ja jestem zbyt tchórzliwa nawet na to, żeby rozwalić auto...i po prostu nie jeżdżę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tam mam ruszonego nerwa, że jak mi go wyklepią, to zaraz go sprzedam w cholerę! No mówię Wam, trafi mnie coś dzisiaj, albo coś jeszcze rozwalę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdenerwowana, zagniewana ??? dajcież spokój:P a te słowa dot. komunikacji - święte słowa psycholożki Zabuliny:);) tak niestety jest:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem chora:( do wtorku mam zwolnienie - może i dobrze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pewnie, ze lepiej ze masz zwolnienie bo wiesz jak to w szkole jak wszyscy chorzy ... dbaj o siebie i dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emsy, Agital ma rację. Życzę zdrówka i dobrego samopoczucia - 😘 od jeszcze zdrowej;) Dostałam wiadomość, że Babcia ma się od wczoraj nie najlepiej, no i co tu dużo mówić bardzo się niepokoję, bo do tej pory to okaz zdrowia i aktywności był. Wiek taki, że już \"biorą\" - nie ma się co czarować. Proszę Was o kciuki. Reszta w ręku Najwyższego. uściski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emsy - źle, że jesteś chora, ale dobrze, że się nie wygłupiasz tylko siedzisz w domu 🌼 wyleż te bakcyle i chuchaj na siebie - a raczej na Was :) Martusiu - nie załapałam się na trzymanie kciuków, ale pomodlę się przyszłościowo:) powiem Ci, że mam Babcię, która jest dla mnie kimś bardzo niezwykłym - i zresztą każdy, kto ją zna, musi pokochać (odebrała chyba absolutnie rekordową ilość oświadczyn w życiu :P ). I też się czasem martwię, co to będzie, jak nie daj Boże... bo z nią jest jeszcze ten problem, że ostatnio u lekarza była chyba rodząc moją mamę.. i jestem pewna, że sam pobyt w szpitalu by ją dobił :o zresztą - dziadek identycznie. Więc znam ten strach, jak czasem coś zaszwankuje.. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martusia, ja jestem w stanie bardzo dobrze zrozumieć strach, ale absolutnie nie wiem, jak to jest, gdy Ktoś odchodzi.. nikt mi jeszcze nigdy nie umarł, mówiąc kolokwialnie. Tzn nikt naprawdę bliski. A moi Dziadkowie (bo mam jeszcze jedną babcię, ale o niej nie mogę tego powiedzieć;) ) są jednymi z nielicznych ludzi naprawdę kryształowych, o których można powiedzieć po prostu \"naprawdę Dobrzy Ludzie\". Uwielbiamy ich z M i jak tylko jedziemy do BB, to u nich właśnie majbardziej lubimy siedzieć, a nie u rodziców;) Fantastyczni ludzie, uciekali spod Lwowa, dziadek 2 x uciekł bolszwikom z więzienia, zaczynali od zera.. mają niziutkie emerytury, a uprawiają cichą dobroczynność na taką skalę, jakby mieli miliony. I ja absolutnie nie wiem, jak to będzie, jak zachorują! Zwłaszcza, że obydwoje całe życie pracują i dla nich nie ma innej możliwości! Nie potrafią odpoczywać! Nie mają ani pół grosza zaufania do lekarzy i leczą się takimi sposobami, że nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać :) ale grunt, że na razie działa. Dziadek co roku chodzi na piesze pielgrzymki do Częstochowy o chlebie i wodzie (76lat..)i inne takie \"harcory\" urządzają... Kiedy pracowałam jako wolontariuszka w szpitalu, raz spotkałam takiego starszego pana, który bardzo przypominał mojego dziadka.. i on w tym łóżku był tak potwornie przerażony.. też przez całe życie unikał lekarzy i widać było, że w tym szpitalu on się po prostu boi. Nie mogę sobie nawet wyobrazić jak to będzie, gdy Dziadków zabraknie... Wybacz, że się tak rozpisałam, zupełnie nie na temat, bo przecież chodziło o alarm u Twojej Babci 🌼 ale tak mnie naszło po tym, co przeczytałam.. i \"się napisało\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i fajnie, że Ci "się napisało":);) dzisiaj miałam różne myśli...pierwszy raz tak naprawdę stanęłam oko w oko z myślą, że to może być już przejście na drugi brzeg....byłam/jestem na to gotowa, bo zagrożenie pewnie całkiem nie minęło, co ja mówię - wiek 84 to już nie przelewki i każdą chwilę należy wykorzystać by kolejny raz powiedzieć słowem, czynem, że się kocha. Żeby nie było, że się człowiek spóźnił, a chciał to i owo jeszcze. Truizmy piszę. ale tak to jest. Na szczęście szpital nie wchodził w grę na dzień dzisiejszy, ale co tu będę przytruwać: niepokój był na maxa. Jest poprawa jak na razie. Jak Bóg da w weekend Babcia pierwszy raz odbierze życzenia od nowego prawnuka, na dzień babci:) no i druga Prababcia - laseczka po 90-tce;):D obie bardzo kochane !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×