Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martaanna

Świeżo Upieczone Mężatki

Polecane posty

No dziewczynki, ja mam teściową daleeeeeeeeko i też generalnie wszystko lśni jak ona u nas jest, jak jej nie ma..... jest nieco gorzej:) Validosku, widzę, ze we mnie wierzysz i w moje bijące źródło sił witalnych no iiiii może masz rację??:)hihi Kupiłam dziś Małemu nowy dywan i sama własnoręcznie na piechotę przyniosłam go ze sklepu!!!!ihihihi [mały był] Alice, głowa do góry, ciśnienie w dół, będzie dobrze, musi być. Ja dziś mam nawet niezły humor, choć kroją mi się niezłe wydatki........ trafiłam na sąsiada, który mnie nie toleruuje, a tak w szczególności to mojej gry, która jest szczątkowa. Notabene jeszcze się nie wprowadził, a już mu to przeszkadza, bo jego fliziarz powiedział mu, że "taka sytuacja tu ma miejsce". Ogólnie powiedział, ze jedynie mógł gorzej trafić na sąsiedztwo meneli.... Cóż, nie ma jak kultura. Szczerze mówiąc postaram się zrobić tak, żeby nie mógł się mnie czepić, ale jakem ja!!! będę na niego szukać haczyka... aż znajdę. Całe szczęście też reszta sąsiadów jest po mojej stronie... o nic nie zanudzam Was kobietki... Validosku, super że "wyrywasz się" w góry. Z tego co słyszałam to teraz oblężenie panuje w górach.... Miłego weekendu... Zabulinko, wiesz, ja nie wiem po co tak naprawdę poród ludzki jest taki jaki jest, a nie np. jak u hipopotamów krótka piłka..., no ale co my możemy na to. To samo z tymi zębami. Ja w przypadku Piotrusia odliczam ile nam jeszcze zębów do przebicia sie zostało i staram się go wspierać jak mogę. Też pomimo, ze chciałabym, nic na to nie poradzę..... Emsy kochana, decyzja należy do Ciebie, jeśli mogę zapytać, to czemu nie wracasz do swojej szkoły?? Emsy, wiem, ze ciężko zostawić swoje maleństwo. Mój Piotruś był 2 miesiące starszy od Twojej Kruszynki jak wróciłam do pracy, z tym, ze nie było łatwo, bo wracałam do dwu szkół. Miałam o tyle łatwiej, ze zostawiałam go pod opiekę mojej mamie, a nie osobie obcej. generalnie pracuję w dość dużym tyglu, bo uczę na prawie 40 godzinach dydaktycznych+ wiadome dodatki wyjazdy, koncerencje itd itd. Każda mama musi to przetrawić, ale przyznam, ze wydaje mi się, ze gdybym posiedziała jeszcze rok i dopiero teraz wracała, to byłoby mi dużo ciężej.... Co do dojazdów to też można się przyzwyczaić. Ja do jednej szkoły też dojeżdzam busem. Zawsze pocieszam się tym, że są więksi zapaleńcy ode mnie. Nauczyciele muzycy dużo "jeżdzą" Pracuję z osobami, które drugą pracę mają w Zakopanem, w Nowym Targu, w Nowym Sączu itd itd. Wszystko zależy od Ciebie, od Twoich możliwości zaufania komuś, kto miałby się opiekować Małą, od wielu rzeczy... Z drugiej strony, jak rozmawiałyśmy z Validoskiem, to doszłyśmy do wniosku, zę matka to taki rodzaj stworzenia, które jak trzeba to ze wszystkim sobie potrafi poradzić....:) Uszka do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż na męskim wieczorze a żona się wałęsa fozycznie a teraz po necie :p Praca - stęskniłam się za nią ale wiecie co? Zapomniałam, że mam tak idiotyczne (przepraszam za wyrażenie) kierownictwo. Przecież tym ludziom "stanowisko" na mózg padło. Właściwie bardziej chodzi o naszą zastępczynię niż kierownika bo ten drógi choć nie jest zbyt miły to chociaż rozsądny ale zastępca nie dosyć, że brak w nim kultury to ... brak słów. Inaczej to jest człowiek ktory nie ma chyba swoich problemów i stważa je sobie z niczego gdzie odbija się to na nas!!! Czy do pracy naprawdę nie można chodzić z przyjemnością?? Czy tylko ja mam takiego pecha i wszędzie gdzie trafiam to kierownictwo jest no niefajne :( no miałam jednego kierownika fajnego ale to dawno i nie prawda :( Nic kończę bo mąż rwócił :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie przyjęłam tej pracy ... wiem, wiem - wiele kobiet wraca do pracy i jest ok. Ale ja czułam, ze to jeszcze nie ten moment :) Jeszcze, zeby to była praca, gdzie swoje odbębnie i wracam spokojnie do domu - a tu pierwszaczki i po pracy codzienne sprawdzanie zeszytów, przygotowywanie zadań i gazetek, a już nie wspomnę o pomocach dydaktycznych...codziennie bym chodziła spać ok. 24.00 a jak tu ogarnąć 200m, pranie, prasowanie itd... Nie wiem , może jestem jakoś mało zorganizowana - ale nie umiem tego wszystkiego ogarnąć:) Jak Wy sobie dajecie ze wszystkim radę? Do mojej szkoły wrócę prawdopodobnie za rok, bo w tym roku zlikwidowali f klasę i nie było wolnego etatu. Więc Mała będzie większa i praca na miejscu , a tu i dojazdy i znowu nowe miejsce - czuję ze dobrze zrobiłam i jestem szczęsliwa:) A moge jeszcze starać się o pracę na 2h popołudniami + soboty + meeting AA :) w świetlicy socjoterapeutycznej - to nowe wyzwanie :) Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emsy, najważniejsze, że Ty z tą decyzją czujesz się szczęśliwa. To czy daje się radę, czy nie głównie zależy od tego, czy człowiek jest do czegoś przekonany, czy nie, więc najlepiej jeśli ma możliwość postępowania zgodnie z przeklonaniami:) Pytasz, jak sobie radzę?? Mam pomoc mojej mamy. Gotuje generalnie moja mama lub mój mąż, ja rzadko, bo mam najmniej czasu. Tuż po powrocie do pracy łatwo nie było, startowałam po przerwie, bardzo dużo obowiązków. Ja pracuje generalnie od ok 11,12 do 20 w szkołach plus w domu ćwiczenie, różne inne sprawy. początkowo prałam i sprzątałam jak karmiłam Małego nad ranem./ Jak już wstałam o 4 nakarmić go to sprzątałam mieszkanie. Wiem brzmi jak horror. Jak mały zaczął całkowicie przesypiać noce, to przestałam sprzątać nad ranem. Jakoś sobie radzimy. NIe jestem ani idealną mamą, ani panią domu, ale jakoś najtragiczniej też nie jest. Ja trochę nie miałam innego wyjścia, musiałam wrócić do pracy, a jak w to wszystko weszłam ponownie, poczułam, ze jestem przekonana do tego, ze jest to dla mnie dobre. Najważniejsze to właśnie być przekonanym do tego, co się postanowiło. Ja miałam o tyle inaczej, ze wracałam do moich prac, do dzieciaków częściowo "starych" częściowo "nowych" do starych kolegów, napewno wtedy jest łatwiej... BUZIAKI dla Ciebie i Lenki No i dla wszystkich Świeżynek i Maleństw. Do Hej co radzicie w Warszawie... chętnie bym pomogła, ale jestem z Kraka. W Warszawie bardzo podobała mi się bodaj Kościół wojskowy na Miodowej chyba. Szczególnie jeśli pan młody jest wojskowym i byłby w mundurze:), ale nic nie podpowiadam, bo za mało znam Wawę... BUZIAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja:) OJ dziewczynki dlaczego faceci nie maja takich problemów-dom-praca-dziecko:( ja moje kochane w przysżłym roku hce od wrzesnia isc do nowej pracy i zacza studia podyplomowe:( i wiecie co z pomocoa boska i ludzka na pewno sie nie uda:( ale hmmmm sa jescze noce;) a przeciez na wykładach tez mozna oko przymknąć:) wiem kchane ze ciezko jest podjac i niegdy nie wiadomo która deyzja bedzie dobra!! EMSY;) moze tak miało być:) masz wiecej czasu dla małej:) na pewno jej to wyjdzie na dobre:) a i TY bedziesz szczesliwsza :) jak malej bedzie dobrze a z mama najlepiej;) oj a ja jak mam sobie radzic:) nie mam mymy i tesiowej choc obecnie jest:) hahah i obiad zrobiła:) ale czasem siedzac tylko w domu i majac małego nie wiem jak sie nazywam:) czasu barakuje:) na wiele rzeczy a najbardziej dLA siebie;) meza praktycznie nie mam:( w weekendy studiuje w tyg pracuje do 20 wiec mały juz spi!!! czasem palcem ciezko trafic do :).............................hahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej co radzicie w Warszawie
Kiedyś dzięki :) Pan Młody w mundurze nie będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tu tak pusto? My mamy dzis ostatnie szczepienie w tym roku a w czw. ortopedę i mam nadzieje, ze sciągną juz Małej szelki i będzie je nosic tylko na noc. A na weekend jedziemy do Gdańska:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już częściowo na walizkach - byle do piątku :P Biegam jeszcze i załatwiam sprawy związane z moją firmą (masakra jakaś!!!) Emsy - podjęłaś chyba słuszną decyzję. Naciesz się jeszcze swoja Kruszynką. Trzymam kciuki za ortopedę. I już dziś życzę miłego weekendu. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alice - a gdzie wybywacie? U nas po szczepieniu ok, Mała przytyła 0,5 kg i urosła 3cm:) a na badaniu przewrócila się na brzuszek i bawiła się misiem, więc pani doktor musiala poczekać aż księżniczka raczy skończyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj rano jak smarowałam Małej dziąsła żelem to wyczułam coś ostrego, ale pomyślałam , że wydaje mi się a wieczorem znowu taki mały ostry kawałeczek - ząbek :) wzięłam łyżeczkę i postukałam - dzwoni:) ale nie mogę tam zajrzeć, bo Mała wtedy bardzo płacze. Nie ma slinotoku ale wszystko bierze do buzi i jak ma gryzaka i tam trze to marudzi - kiedy jest najgorszy okres wychodzenia zęba - początek czy końcówka? Bo nie wiem czy najgorsze mam za czy przed sobą :D ogólnie na razie ( odpukać ) przechodzi w miarę łagodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Emsy, gratuluję serdecznie!!!! Napewno już jest dobrze jak ząbek się w ogóle przebije (bo jak już sobie rośnie to jest OK). Wydaje mi się, że początek nim cokolwiek się pojawi jest dla dziecka najtrudniejszy. Pamiętam, ze u Piotrusia górne jedynki ciężko się przebijały, a to duże ząbki i akurat z nimi najbardziej płakał nim cokolwiek się przebiło. Wydaje mi się, że już z tym pierwszym ząbkiem jesteście z tarczą:):):) A co do ślinotoku, to najwyraźniej każdy Maluszek inny. Piotruś miałam wrażenie, że jest chyba najbardziej śliniącym się maluchem na świecie... Ślinił się non stop gdzieś od 4 miesiąca do 19 miesięcy. Dopiero jakieś 3 tygodnie temu z dnia na dzień wystopował ze ślinieniem się i nareszcie nie musi nosić śliniaków:) Zastanawiam się, czy przed górnymi piątkami znów zacznie się ślinić, czy to już koniec.... Pozdrawiam serdecznie:) Alice, wspaniałej podróży życzę:):):) NIe zapomnij o nas:):):) Dla wszystkich dziewczyn dużo dużo buziaków:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, Dziewczyny, nie zazdroszczę Wam tych dylematów praca - dziecko :( kiedyś to jakoś prościej kurczę było chyba... Emsy, pogratulować nowego etapu w życiu Dziecięcia :classic_cool: Alice, przyłączam się do pytania - gdzie wybywacie??? Dziękuję za życzenia na NK 👄 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emsy - U nas też z dolnymi ząbkami nie było aż takich problemów. Teraz z górnymi tak jak u Piotrusia jest gorzej, szczególnie, że idą cztery jednocześnie... Na szczęście nie ma na to reguły. Gratuluję i życzę aby reszta przebiegła identycznie bądź lepiej. lecimy z Bartkiem do Bułgarii - poleniuchować. Takie pierwsze wakacje Małego :P Nie wiem, czy uda mi się jutro zajrzeć a w piątek rano musimy jeszcze dotrzeć do Katowic więc już dziś życzę Wam udanego ostatniego wakacyjnego weekendu. Buziaki. I będę o Was myśleć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alice - udanego wypoczynku:) Ja tylko na chwilę, bo jutro jedziemy nad morze a jeszcze niespakowani... U ortopedy ok, z bioderkiem juz prawie dobrze, szelki mozemy zdjac na dzien, albo jeszcze dla profilaktyki przez 4tyg. ponosic i czesciej sciagac w dzien - i tak zrobimy. Potem bylismy na Akademii Zdrowego Rozwoju Pampers - bylo nawet ok. ale spodziewalam sie czegos innego - bardziej uczulenia na niebezpieczeństwa, które czyhają w domu a to byla bardziej reklama pieluch a wszystko inne tak przy okazji, no ale może być:) No dobra, zmykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas mały szpital :/ Borys ma zapalenie oskrzeli a i mnie i M. ostatnio połamało. Tak więc znów przypominam sobie asmarkate lata :p No ale dziś mały był u kontroli i lekarz stwierdził, że jest poprawa choć jeszcze w oskrzelach zalega (do kontroli w poniedziałek). Złapał nas jeden wirus tylko my jestesmy bardziej odporni niż mały. Od wczoraj Borysek śpi na nowym łóżku już takim dorosłym ;) łóżko kupiliśmy w IKEI takie co rośnie razem z dzieckiem tak więc jeden wydatek już na lata :D teraz ma złożone na minimum bo więcej nie potrzeba :D a i tak może sie na nim ganiać :D Muój maluch staje się dużym chłopcem :D Ale ten czas leci. Co do ząbków do Borys ślini się niebiańsko choć skończył już 21 m-cy ale już nie wspomnę o jego kaprysach i humorkach :p niech już wyjdą te zęby bo ja już nie pamiętam kiedy chodził nie zaśliniony :D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej informuję, że żyję :D U nas wszystko OK. Pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też żyję, wyjazd udany, ząbek już widoczny i chyba idzie nastepny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIO i mamy raczkujacego Maksia:) jest wszedzie;) włazi w kazda dziure:) wiec kupilismy mu kojec jak ma Kiedys:) i super sprawa!!!:) inarii:) całuski:) martusiu a co u Ciebie? a raczej u Was? u mnie po staremu:) maz w pracy ja z małym i czasem juz bym popracowała:) Zabu:) jak sesje:) moze jakos sie spotkamy w połowie drogi:) zmkam bo pranie czeka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Welkome!!! Ze sto lat mnie nie bylo. Nadrobilam zaleglosci i musze powiedziec, ze topik sie na chwilke rozkrecil i az milo sie czytalo. To znaczy zawsze sie milo czyta,ale wiecie.... W Polsce bylo super (poza kryzysem z mezem, ktory trwa juz 2 miesiac - ale o tym pozniej). Dziadki spisali sie na medal i Maja jak ich widziala to biegla z wyciagnietymi raczkami (piekny widok). Moglam nawet wyjsc na prawdziwe piwko do knajpki pod blok i troche odreagowac. No,bo w koncu cora mi wydoroslala i stwierdzila, ze ona juz jest za duza na cycusia i sie wyparla (w doslownym tego slowa znaczeniu). :-( No, ale 10 miesiecy ja karmilam wiec nie jest zle. Troche fotek z Polski jesz na NK Po powrocie jakos nie bylo czasu spokojnie usciasc i naklikac do Was. Sterta prania i powrot do rzeczywistosci - co bylo dosc trudne dla Mai, bo nie bylo milosiernych dziadkow, ktorzy chca nie chcac pozwalali na wiecej niz mamusia i tatus. Poza tym, zeby bylo weslej po powrocie Maja dostala biegunki i do dzisiaj walczymy z jej brzuszkiem i zielonymi kupami, ktore ma juz 5-Ty tydzien. Wiec walesam sie znowu po lekarzach. Maz nadal na chorobowym, ale na szczescie wraca za niedlugo do pracy.Powiem Wam szczerze, ze 24h/dobe z facetem, ktory wczesniej trenowal i pracowal po 11 godzin to jest niezla szkola trzymania swoich nerwow na wodzy. A mi cos ostatnio styki puszczaja dosc szybko (moze i przemeczenie). Ide dziewczynki cos zjesc, bo zapomnialam, ze nic nie jadlam. Meza nie ma, bo cos tam z druzyna kombinuje. Chata wolna. Ide ogladac po raz drugi Kac Vegas. Buziaki dla Was i chcialam Wam powiedziec, ze Wasze dzieci tak powyrastaly, ze jestem w szoku. Bartek najwieksze wrazenie na mnie zrobil Wyglada powazniej niz Maja.Moja pszczolka za miesiac i 2 dni konczy roczek. Matko kiedy ten czas minal. ??? Papa buziolki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Validosku!!! Teraz to sie zacznie wesolo. Ale to piekny okres, tyle ze trzeba miec oczy wokol glowy. Ile Maksio juz ma miesiecy? Ps. Nasza pszolka wchodzi juz sama na naroznik i lazi sobie po nim na stojaco kolo brzegu. Na to wchodzi mama Zareczona i dostaje zawalu.A Maja sie cieszy w najlepsze na moj okszyk 'O Jezu' !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej:) Ja też żyję:):)) Validosku, gratuluję raczkującego Maksia, cieszę się też, ze pomysł kojca Wam służy:):):) Ja w miarę już poukładałam podział godzin i chyba nawet będzie trochę lepiej niż w tamtym roku. Ogólnie w pracy same plusy jak na razie i aż się boję, bo jak jest za dużo dobrego, to boję się, że to wróży coś złego. Jest sporo zmian i to na dobre,więc zaczynam się bać... Piotruś jeśli nie widzi, że wychodzę to jest wszystko w porządku, więc też nie jest źle... Zareczona, masz rację, dzieciątka się starzeją błyskawicznie, super, ze Majusia już taka samodzielna!!!! Trzymaj się dzielnie i pisz co tam u Ciebie:) Innarii, witaj:) A_guu, mam nadzieję, ze u Was ze zdrówkiem już lepiej:):):) Emsy, po pierwszych dwu ząbkach pewno będzie przerwa, więc sobie chwilkę odpoczniecie. Super, że już jeden się przebił:) Zabulinko🌻 Validosku, napisz, kiedy będziecie mieć z mężem wolny weekend, to wpadniemy:):):) BUZIAKI dla WAS🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehej :) Jakie postępy na tylu frontach :classic_cool: U mnie jak zwykle, tylko czasu mniej. Teraz nawet Rawy generują mi się krótko, no i mogę pracować na 2 kompy, więc to wspaniałe zaoszczędzenie czasu zabrało mi resztki wolnego :P Heh, miłego dnia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Po szpitalu w domu czas nadszedł na prawdziwy!!! W sobotę poszliśmy do przychodni (w szpitalu) z małym bo bardzo go wysypało. Tamta lekarka nie bardzo mogła zdjagnozować choroby i wysłała nas do konsultacji z pedjatrą w szpitalu. Ta natomiast nasiała paniki i powiedziała, że małego należy umieścić w szpitalu bo może to być skaza krwotoczna. Przepłakałam pół dnia nie spałam w nocy a rano po wizycie jak poszłam do niej żeby wreszcie dowiedzieć się co właściwie jest małemu to ona do mnie z pyskiem, że mam ten wypis bo przecież po to przyszłam. Jak wreszcie wykłuciłam się z nią, że chcę wiedzieć co jest małemu to ona do mnie no przecież mówiłam, że to rumień zakaźny tylko my jej nie słuchaliśmy :/ Tak więc tak mi podniosła ciśnienie , że automatycznie naskoczyłam na nią, że rumień nie jest podstawą do tego aby dziecko leżało niepotrzebnie w szpitalu jeżeli badania krwi porobiła i wszystkie są w normie. Dziś idę do kontroli i po wypis bo w niedzielę jeszcze nie było wszystkich wyników. Potem mam zamiar iść na konsultację do naszego lekarza w przychodni razem z małym i wypisem. I niech sobie to wszystko zobaczy i najwyżej nich pokpi z tej lekarki. Zrobiłam małe śledztwo po necie i porównałam wysypkę przy skazie krwotocznej do rumienia zakaźnego i soą zupełnie inne. Dlatego chę iść do lekarza rodzinnego jest dobrym specjalistą niech sam oceni co to jest . Tak więc zagrałat teraz na nerwach kierowniczce i powiedziałam, że nie przyjdę dzś do pracy. A na pytanie kiedy zamieżam (czytaj we wtorek masz już być) odpowiedziałam, ze nie mam z kim małego zostawić w domu więc więcej powiem w poniedziałek ;) A najlepsze jest to, że jak w biurze powiesz kadrowej że idziesz na opiekę to ona powie, że zdrowie dziecka jest ważniejsze. Nasza kierowniczka za bardzo przejmuje się rolą ;) :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, A_guu, tak to jest, że lekarz coś chlapnie i nawet nie będzie się przejmował :o współczuj takich przejść!! ..zdjęcia mi się sortują. Jest Któraś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mały raczkowniś:) daje popalic mamie i wszedzie go pełno:) staje gdzie tylko da rade:) a_guu oj lepiej czasem brac przez pół diagnozy tych i innych :) u mnie była mała awaria -gosc od kuchni zle przylaczył zmywarke i kapało cały czas sopiero jak podłoge wybiło to maz zauwazył ! sciana -grzyb :( podłoga czesciowo do wymiany!! gosc ma bc w piatek i wierzcie mi ze jak go niezabije to na pewno bede torturowac!! az sam wyskoczy z okna!!!!! tyle ile on mi juz nerwów zjadł!! blat koło zlewu juz wywaliło tak zamontował! i cały do wymiany!!!!!!!! a szkoda gadac:( Kiedysiu na pewno dam znac jak tylko mezus znajdzie wolna chwile póki co ma egzamin w ten weekend!! Zabu kiedy wpadniesz na kawe;) i cos do kawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, Validosku, już powoli widzę światełko w tunelu :) do listopada już bliżej niż dalej :classic_cool: Ale fajny musi być ten Mobilny Maksio :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jest drugi ząbek:) ale dziś mialam przygodę - aż do teraz nie mogę się uspokoić - Mała się przejadła i zwymiotowala - i musialam ją popukac w plecy bo by się udusila:( juz chcialam po pogotowie dzwonic - na szczęscie sama dalam radę. Jejku, jak to trzeba ze wszystkim uwazac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emsy Uff. Ciesze sie,ze juz wszystko ok. A z tym uwazaniem masz racje. My z Maja mamy urwanie glowy. Wlazi wszedzie.Weszla dzisiaj nawet na wieze,zeby na niej posiedziec i pomachac nogami. Poza tym mamy z nia juz 'niemale' problemy. jest strasznie nerwowa.Ja caly czas do niej spokojnie a ona zaczyna mi machac rekami, albo sie znowu kladzie na podlodze. Nie reaguje na nie wolno mowione 10000 razy. Wydaje mi sie,ze na dzien dzisiejszy to wlazi nam na glowe i to strasznie. Maz byl bity i uwaza ze to nic zlego, bo wyrosl na normalnego faceta,ale ja to absolutnie nie jestem za biciem. :-( No i trudno jest mi tez dojsc do ladu z mezem i Maja. Ach co tu duzo mowic. Jakos takos ostatnio sie wszystko nie klei. Na szczescie w pn jade sama z Maja do Rzymu do siostry na 10 dni i troche odpoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłego weekendu!!! U nas dziś milutko - Lenka grzeczniutka i zasypiała pieknie cały dzień :) Kochana Kruszynka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×