Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dav

Jak odzyskać ukochaną ??

Polecane posty

Dav, nie stój z boku i nie patrz czy będzie żałować czy nie. Idź przed siebie. Naprzód! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc moze wtedy,gdy zobaczy,ze juz nie jestes DAV na jej kazde skinienie i poprostu wytworzysz dystans,wtedy pomysli i zrozumie czy tez zda sobie sprawę ze straciła kogos dla niej wartosciowego,swoja milosc,stara prawda jak swiat ze docenia sie dopiero cos(kogos) jak juz sie straci. Nie daj sie meczyc i manipulowac,toxsyczny układ nie wyjdzie ci na dobre,wiec narazie proponuje dystans,jezeli bedzie chciala i zateskni,jesli jej zalezy napewno zrobi 1 krok i poszuka z toba kontaktu,narazie jest zbyt pewna ze ma cie na kazde skinienie.wiem,ze łatwo mowic a gorzej zrobić,ale naprawde warto sprobowac dla twojego dobra,szkoda zebys sie tak meczył. Draak naprawdę ci dobrze radzi ;) Badz silny pokaz jej,ze jestes prawdziwym mezczyzną ktory zna woja wartosc ;) Zycze ci wytrwałosci i powodzonka :) Głowa do gory>>co nas nie zabije to nas wzmocni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak...tylko to poczucie straty pojawia się wtedy, kiedy eks jest sama. A tak ma pocieszyciela i jak widać pasuje Jej ten układ. ja bym się wyzbył nadzieji. Nadzieja to największe zło które sami sobie wyrządzamy. Autopsja niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie... Jestem 100 % pewien, ze jakby byla sama to by na to patrzyla calkiem inaczej. A w tej chwili zajeta jest swoim \"nowym\". Smutne jest to, ze w takim krotkim czasie owinal Ją sobie wokol palca... Jakby nie patrzec - potrzeba w tym momencie sporo czasu zeby sie cokolwiek zmienilo, albo w jedna albo w druga strone... Pani Nocy ---> Dystans juz wytworzylem.Wczoraj sie tak nieszczesliwie tylko zbieglo, ze musialem odebrac swoja rzecz od Niej, wiec musialem sie z Nia zobaczyc. \"co nas nie zabije to nas wzmocni\" ----> ciezko jest ale z kazdym dniem chyba troszke lepiej. Dzieki za slowa otuchy.Na pewno sie przydadza :) Pierwszy raz zebralo mnie dzisiaj na wytkniecie Jej tego co zle. Dotychczas nie atakowalem Jej, nie chcialem pogarszac i tak zepsutej sytuacji. Ale dzisiaj pewnie wysle Jej wiadomosc. Ostatnią... I zobaczymy, czy cos dla Niej jeszcze znacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madda
Dav - przeczytałam wszystkie posty. Bardzo Ci współczuję, rozumiem doskonale, co czujesz - w poprzednim związku byłam z facetem, któremu tak naprawdę zależało na mnie na chwilę - ciągle się wahał: być czy nie być teraz mam kolejny związek - kocham, ale kompletnie nie potrafimy się dogadać, juz nie wiem co robić, ja mówię jedno, on rozumie drugie. chciałabym poczuc się jak kobieta, o która się zabiega. nic z tego, bo on ma kłopoty finansowe i normalne u nas jest to ze placimy za wszystko osobno. nawet gdy mnie gdzies zaprasza i tak musze placic za siebie, on nawet na to chyba liczy, w każdym razie nie dziwi go ta sytuacja, a ma pretensje że mam za duże wymagania i że za rzadko się dokładam jak chce wychodzić. Moim zdaniem mógłby coś zrobić, bo pewni ludzie maja długi wobec niego (bliscy mu ludzie) ale on nie postawił sprawy na ostrzu noża i nie wyegzekwuje tych pieniędzy, tylko kiedy sie wkurzy, to sie odgraza, ale i tak nic z tego nie wynika nigdy. ja mam pogodzic się z tym, ze kasy nie ma i nie wiadomo kiedy bedzie. ciagle ma pretensje, że ja tylko o pieniądzach myślę, a on ich nie ma.jak kobieta która jest gdzieś zapraszana, ale wie, że ma płacić za siebie (a najlepiej gdyby i jemu zafundowała) ma czuć się ok? gdy gdzies idziemy, już mam świadomośc, ile to kosztuje, ile to kosztuje jego, ile jego poświęcenia, odkładania... dla niego to nie jest sytuacja przejsciowa, ale norma. gdzie honor mężczyzny? kiedys taki nie był - miał pieniądze, ale teraz czuję, że za to, że tyle kasy wtedy wydawał na nas i na mnie ma do mnie pretensje i liczy na rekompensatę, to sa oczywiście moje przypuszczenia, nigdy nie potwierdził tego wprost.za wszytsko zwala wine na mnie. powinnam niczego nie żądać, godzic się ze wszystkim. teraz znowu ma o cos pretensje, nie odzywa się. nie wiem co robić. strasznie go kocham. wszystkiego sie odechciewa. Jak mam robic żeby zrozumiał o co mi chodzi, a nie tylko oskarżał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minelo pare dni i znow sie troszke zmienilo. Przede wszystkim Ona zmienila numer tel., maila i gg ( to ostatnie to na razie tylko hipoteza bo nie bylo Jej kilka dni na Gadu, co zdarza sie rzadko). Wyglada to tak jakby odciela sie ode mnie aby do Niej nie dzwonil, nie pisal...Nie chce czuc zadnego kontaktu ze mna. Tylko dlaczego: - albo przez wzglad na swojego nowego chloptasia -albo gdy ja sie odzywam to Ona znow zaczyna o mnie podswiadomie sobie przypominac. Osobiscie wolalbym ta druga opcje :) Rozmawialem dzisiaj z Jej duzo starszym bratem. Powiedzial mi pare ciekawych rzeczy. Przede wszystkim, ze Ona jest uparta. Jak sie na cos uprze to bardzo ciezko Jej przetlumaczyc. A wiec jesli rzeczywiscie jest tak zauroczona \"nowym\" to moze tak szybko zdania nie zmienic. Jego zdaniem (brata) ten zwiazek \"raczej\" nie przetrwa dlugo. Rzecz sie rozchodzi o odleglosc (200 km). Widuja sie przez to 1 dzien, co dwa tygodnie. On sam tlumzcyl to tym, ze rowniez mial dziewczyne na odleglosc i to duzo krotsza. I wydawalo sie, ze to nie jest przeszkoda. Po paru miesiacach jednak wyszlo co innego... Powiedzial mi jeszcze, ze niedlugo \"nowy\" wyjezdza do Anglii na miesiac do pracy. I teraz takie moje pytanko. Jak myslicie ? Czy to, ze on wyjezdza na dluzej moze stworzyc szanse dla mnie zebym zaczal dzialac ? Czy raczej Ona tym bardziej bedzie tesknic i myslec o Nim ? Aha...i co myslicie na temat zwiazkow na duza odleglosc. Czy widzenie sie dwa razy w miesiacu dobrze rokuje ?? Zapraszam do dyskusji Panie i Panow, ktorym przydarzyly sie podobne sytuacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupuuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krt
Dajcie sobie spokoj! Tez jestem w podobnej sytuacji! Nie da sie juz jej odzyskac jezeli ma innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davioff
Panowie - chcecie się tak męczyć z nimi CAŁE życie.Nie warto.Jak one same nie chcą na siłę nic nie zwojujecie. Niech szukają szczęścia na swoją miarę. - a wy zacznijcie na swoją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Przed chwila widzialem ich pierwszy raz razem za reke...Zajeb**** uczucie :( Ide sie napic :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i juz wrocilem. Posiedzialem z kumplami, pogadalismy... Powiedzieli mi zebym to olal. Ja to wiem...ale ciezko jest. Zwlaszcza kiedy zobaczylem Jej wzrok. Jechalem z kolesiem samochodem i kiedy Ona rozpoznala moja twarz przez szybe, nagle zmienil Jej sie wyraz twarzy. Zrobila taki \"maslane oczy\". Nie wiem dlaczego. Byc moze dlatego, ze uswiadomila sobie, ze pierwszy raz zobaczylem Ich razem. A byc moze dlatego, ze cos sie u Niej odezwalo, jakies wspomnienie. W koncu dawno mnie nie widziala.... Pomozcie....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
byłam - jestem w podobnej sytuacji. w jeszcze w maju słyszałam, jak to wspaniale, że jestem, a na początu czerwca już był z inną. byliśmy 3 lata w związku. próbowałam go odzyskać, tzn. ograniczało się to do rozmów przez tel i smsy bo nie wierzłyam, że może w maju kochać a w czerwcu już nie... myślałam, że zafundował sobie przygodę i byłam w stanie to znieść i zapomnieć. a jednak nie... odzyskać... nie udało mi się przez tyle miesięcy więc już nie uda się... wobec nowej dawki chemii jesteśmy bezsilni :( oni znowu są na haju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos zyje bo musze
ehh kazdy z ans cierpi ja dostalem kopa w dupe po 2 latach i to jeszcze pozegnala sie ze man z dalekiej krainy kupa zapewnien przed wyjazdem a potem pustka i tak zostałem sam...chcialbym ja odzyskac ale teraz niestety nie dam rady wiec trzeba zyc dalej choc bardzo ciezko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davioff
powiem wam co mnie spotkało. - otóż po 20 latach chciała nawiązać kontakt.popadła w problemy zdrowotne.powiedziałem sobie - Teraz??? wracaj do tych których uszczęśliwiałaś i którzy ciebie uszczęśliwiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlo wraca
przynajmniej sie odezwala jednak sobie przypomniala co stracila szkoda ze zajelo jej 20 lat jednego mozesz byc pewny to ty jestes na gorze a ona na dole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davioff
szczerze przyznam że z perspektywy czasu wcale nie żałuję że wtedy rozstaliśmy się.tak się składa że czasem dochodziły do mnie słuchy o jej zachowaniach w różnych związkach i naprawdę cieszę się że mnie to ominęło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stycz
Witajcie, Ja mam podobny problem. Moja ukochana przez dlugi czas z tego co widze mnie oszukiwala. zalozyla sobie nowe konto gg z ktorego uzywala tylko w pracy. przez przypadek znalazlem to konto i widze wiadomosc, cos w stylu "kochanie, buziaczki itp." spytalem sie kto, powiedziala mi ze to pewnie jakas pomylka. powiedzialem jej ok, to napisze ze sie pomylil, wpadla wtedy w szal, wyrwal kabel od klawiatury. pozniej sie przyznala, ze rozmawiala z kolega na gg i tak sie nazywaja po przyjecielsku. uwierzylem, jednak nie dawno wyjechala na wakacje. postanowilem napisac do tego goscia, ze mam kontakt z nia utrudniony i czy nie wie czy dotarla. koles sie wkrecil, napisal mi ze wszystko jest ok, ze wyslala mu smsa. zaczelem go naciskac, co go laczy. on mi opisal ze sie spotykaja i jemu przykro ze buduje swoje szczescie na moim nieszczesciu itp.... a przed wyjazdem mowila mi, ze jestem najwazniejszy itp, ze nie wyobraza sobie zycia itp. nie wiem czemu tak ze mna pogrywala, dla mnie to tragedia bo bylismy razem 7 lat, ciezkie jest zycie bez niej, ale nie wiem czy jestem w stanie wybaczyc zdrade... ciezko zyc, ale jak byc z osoba ktorej nie mozna zaufac? najbardziej boli mnie fakt oszukiwania mnie... a ja jej zaufalem ze to tylko rozmowy na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy już bo...
Hej kolego dav. Napisz Ci co nie co z mojego życia na otuche. Jakieś 10 miesięcy temu pisałem na kafeterii podobnie jak ty. Zostawiła mnie dziewczyna po 5 latach razem dla innego. Wtedy przeżywałem to bardzo, pierwszy miesiąc próbowałem walczyć, kwiaty, sms, listy i wiele innych. Ale teraz z perspektywy czasu widze że to było zupełnie nie potrzebne. Męczyłem ją i siebie samego przy okazji utrzymując kontakt. Po miesiącu spotkałem się i zobaczyłem zupełnie nie tą samą osobę, zupełnie odmienioną (wzbudziła u mnie tylko nienawiść). Wtedy zrozumiałem że kontakt nie ma sensu i od tamtego czasu nie mieliśmy kontaktu. Uświadomiłem sobie że czas zrobić coś dla siebie. Przez te 10 miesięcy przeżyłem więcej niż przez 5 lat z nią. Zaczołem podróżować, pracować w różnych miejscach i poznawać mnuswto nowych ludzi. Moje życie nabrało koloru jest takie bardziej spontaniczne, ciekawsze i o dziwo weselsze. Dodatkowo przekonałem się o tym że z nią bym tego nie przeżył i jeżeli będę wchodził w nowy związek to napewno będzie to kobieta zupełnie inna niż ona. Teraz dopiero wiem tak naprawde jak to jest być zadowolonym z życia. A nowy związek tuż tuż.... więc mam nadzieje że ty też dojdziesz do takich wniosków i życze Ci wszystkiego dobrego. Ale pamiętaj nie wchodź narazie w nic nowego, odpocznij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczęśliwy już bo... ---> Dzieki za te slowa otuchy. :) Wiesz, to moze rowniez okazac sie prawda i w moim przypadku, bo bedac z Nia czesto musialem rezygnowac z wielu rzeczy... Wczoraj musialem do Niej podjechac po reszte moich rzeczy. 2 tygodnie sie nie widzielismy. Kiedy przyjechalem, Jej tato oraz brat ogladali sprowadzony samochod. A wiec ja z Nimi. I tak gadka- szmatka, zarty jakies docinki... Jednym slowem tak, jak zwykle. Zawsze z Nimi sie super dogadywalem. Kiedy Ona przyszla, na poczatku malo uwagi Jej poswiecalem, rozmawialem takim lekko urzedniczym tonem, jednoczesnie z Nimi gadajac normalnie. Widzialem Jej oczy, kiedy mnie zobaczyla po kilkunastu dniach znow rozesmianego, na luzie, zartujacego z Jej rodzinka... Potem rozmawialismy ok. godziny. O roznych sprawach, jak znajomi. Co tam u Niej, co u mnie. Omijalem jednak caly czas temat Jej i \"nowego\". A Ona caly czas probowala mnie wplatac w rozmowe o nas i o tym wszystkim. A kiedy wreszcie nie wytrzymalem i o cos tam zahaczylismy, to nagle w Jej oczach lzy... Wytrzymala jednak ale przy nastepnym podejsciu rozbeczala sie jak dziecko ! Zaczela szlochac i mowic, ze wszystko nadal Jej sie ze mna kojarzy. I tekst : \"Zlamales mi zycie...\". Tak...BO TO JA JĄ ZOSTAWILEM I PO PARU DNIACH WSZEDLEM W INNY ZWIAZEK. !!!!! Co za bezsens ! Wiem teraz na pewno, ze o mnie mysli. Jej \"nowy\" przyjezdza raz na 1-2 tygodnie. Reszte czasu spedza sama wiec na pewno wspomina fakt, ze kiedy byla ze mna, w kazdej chwili dnia i nocy mogla sie do mnie przytulic i zapomniec o troskach. Ale fakt, faktem na pewno dalej woli Jego ode mnie. Jak mam traktowac te Jej slowa ?? Ostatnio mi mowila, ze mnie nienawidzi, a teraz to, ze wszedzie mnie widzi. Po raz kolejny probuje uciszyc wyrzuty sumienia czy raczej sprawdza, czy ma jeszcze otwarta furtke u mnie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze tutaj chodzi o jeszcze cos innego. Moze Ona probuje za wszelka cene sobie zycie ulozyc z \"nowym\" a pamiec o mnie na kazdym kroku nie pozwala Jej tego zrobic...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy już bo...
Wiesz widze że to u Ciebie się troche inaczej rozgrywa i ona troche inaczej mimo wszystko się zachowuje niż moja. Ale wiesz tak trzymaj. Bo to ty wyjdziesz z tego z podniesioną głową i jak już to ona będzie Ciebie prosić... ja właśnie popełniłem ten błąd. Moja była wiedziała że jestem jeszcze jej i spokojnie mogła być z tamtym więdząć że ja jakby co jestem. Nie potrzebnie prosiłem i błagałem. Nie dość że to poniżające i żenujące to nie skutkujące. Być może gdzybym ja zrobił inaczej to coś z tego by było. Więc chociaż ty nie popełnij takiego błędu. Nie mówie tu o tym żebyś z nią nie rozmawiał albo olał kompletnie ale bądź właśnie tak obojętny jak na tym sppotkaniu o którym pisałemś. Bo wiesz przypomniała mi się właśnie taka jedna historia i skończyła się happyendem :) więc jakby się nie stało, czy się zejdziecie czy też nie i tak będziesz szczęśliwy:) Oczywiście ja niczego Ci nie narzucam tylko wyrażam swoje zdanie:) Powdzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, ja przez pierwszy miesiac popelnilem mase bledow, niestety... Chodzilem za Nia. dzwonilem, prosilem, blagalem. Ona, tak jak w Twoim przypadku, byla pewna siebie bo w razie jakiegos niepowodzenia zawsze bylem ja... Ale teraz sie uspokoilem, spojrzalem na to z dystansem i postanowilem wszystko zmienic. No i jak widac, byc moze Ona to zaczyna rozumiec, ze ja juz nie jestem na kazde kiwniecie Jej palca... Tylko najgorsze jest to tlumione uczucie w glebi. Z zewnatrz trzeba przybierac maske obojetnosci, podczas gdy wewnatrz wszystko nadal rozpalone...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy już bo...
ech znam to uczucie doskonale. I tak jak mówiłem pierwszy miesiąc chodziłem za nią. Ale od 9 miesięcy mniej więcej nie wiem nawet co u niej i nie miałem żadnego kontaktu chociaż nie powiem korciło. Ale teraz nawet tego nie szukam. Ona pewnie wie o mnie co nie co od pewnych ludzi ale mnie to nie wzrusza bo bynajmniej ja kontaktu nie chce mieć żadnego bo i po co mi się męczyć, przynajmniej dla mnie to by była męczarnia. Myśle że dasz rade bo tylko na początku jest ciężko a później zaczniesz żyć już dla wszystkich i wszystkiego tylko nie dla niej. Zobaczysz jak będziesz jeszcze humorem tryskał. Ja tak właśnie mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxyz
Witajcie. Ja tez mam podobny problem jak dav. JA tez chodziłem prosiłem itp. bez skutku i jeszcze narobiłem sobie wiekszych problemów, zamiast pomagać to szkodziło. Postanowiłem nic nie robic, spotykam sie z kumplami, co prawda siedzi to wemnie nadal, ale jakoś powoli daje sobie z tym rade. Koleguje sie z jej najlepsza kolezanka, a moze nawet cos wiecej z tego bedzie, i teraz dopiero widze, ze ona mówiła mi ze niechce mnie znac itp, a teraz...jest zazdrosna, oto ze spotykam sie z kolezanakami, niemoze mnie poznać. U wazam ze ty DAV powinienes jak najwiecej kożystc teraz z życia a przyokazji robic tak zeby ona czesto cie widywała, zeby widzia łze jestes szczesliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zxyz ---> Powiem Ci, ze wlasnie przedwczoraj zobaczyla, ze jakos sobie radze. Juz nie chodze i nie rozpaczam lecz potrafie stawic czola zyciu i ulozyc sobie wszystko. W poniedzialek zaczynam kolejny rok studiow. Bedac z Nia zamierzalem codziennie dojezdzac. Ale teraz, ze wzgledu na to, co sie stalo postanowilem wyjechac i sobie cos wynajac. W poprzednim roku wspolnie wynajelismy sobie mieszkanko i czulismy sie w nim jak w niebie. Teraz jak Ona sie niedlugo dowie o mojej decycji, z pewnoscia poczuje, ze cos sie bezpowrotnie zaczyna oddalac... Jestem pewien, ze nie raz pomysli sobie, co u mnie. A kto wie, moze czasem nawet i zateskni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupa
Cześć. A co wg Was jeśli u Nas ma to być przerwa? Ta przerwa trwa już ponad miesiąc. Przez 4-5 dni pisałem i próbowałem zadzwonić. Dzień po zerwaniu moja dziewczyna podtrzymała decyzję "przerwy" A dzień wcześniej to ja praktycznie to wymusiłem. Mówiłem, że tak może by było lepiej. Nie chciała tego słuchać, ale za którymś razem na to przystała. Popłakała się. Ja później też. Po 2 tyg chciałem zaprosić na kawę ale podziękowała ładnie. Z jej rodziną miałem kontakt ale go urywam. Później było wesele u jej siostry ciotecznej. Była sama. No a 27 września moje urodziny 23. Dostałem pustego sms-a. Co wg Was. Mam się nie odzywać, czy starać się wyjaśnić czy to jeszcze przerwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupa ---> Powiem Ci cos od siebie. Ja nie uwazam czegos takiego jak przerwa. Bo albo sie jest ze soba albo zwiazek na tyle meczy, ze juz nie ma sil aby byc razem. Miedzy mna a moja ex (niestety) pare razy zdarzyla sie taka sytuacja. Najczesciej w zlosci ktos powiedzial, ze przydalaby sie przerwa. Ale kiedy zlosc przeszla, przeszly i te glupie mysli. Bo to nie jest rozwiazanie. Wiadomo, wystepuje czasami tzw. \"zmeczenie materialu\". Ale ja mysle, ze w takim przypadku o wiele lepsza ( i skuteczniejsza) jest szczera rozmowa na temat co jest zle i co nalezy zmienic. Bardzo wazna jest rowniez inicjatywa kazdego z Was aby cos urozmaicic w Waszym zwiazku. Bo byc moze ta chec przerwy wynika z odczuwania przez Nia takiej zyciowej \"szarzyzny\"... Moim zdaniem to czas oczekiwania sie skonczyl. Powinienes z Nia porozmawiac i oczywiscie pokazac, ze ten miesiac bez Niej byl miesiacem straconym. Jesli oczywiscie Ci na Niej zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupa ---> Powiem Ci cos od siebie. Ja nie uwazam czegos takiego jak przerwa. Bo albo sie jest ze soba albo zwiazek na tyle meczy, ze juz nie ma sil aby byc razem. Miedzy mna a moja ex (niestety) pare razy zdarzyla sie taka sytuacja. Najczesciej w zlosci ktos powiedzial, ze przydalaby sie przerwa. Ale kiedy zlosc przeszla, przeszly i te glupie mysli. Bo to nie jest rozwiazanie. Wiadomo, wystepuje czasami tzw. \"zmeczenie materialu\". Ale ja mysle, ze w takim przypadku o wiele lepsza ( i skuteczniejsza) jest szczera rozmowa na temat co jest zle i co nalezy zmienic. Bardzo wazna jest rowniez inicjatywa kazdego z Was aby cos urozmaicic w Waszym zwiazku. Bo byc moze ta chec przerwy wynika z odczuwania przez Nia takiej zyciowej \"szarzyzny\"... Moim zdaniem to czas oczekiwania sie skonczyl. Powinienes z Nia porozmawiac i oczywiscie pokazac, ze ten miesiac bez Niej byl miesiacem straconym. Jesli oczywiscie Ci na Niej zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×