Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IVA23

KOMU POMOC?

Polecane posty

Gość hipolita
Cześć dziewczyny. Jeśli mowa o braku zaufania to i ja chetnie się przyłącze jeśli można. no to ja.. strasznie przykre to co piszesz. Ten Twój facet zachowuje się okropnie jeśli posuwa się do rękoczynów. Pisz o tym, co prawda nikt nie uporządkuje Twoich spraw ale Ty sama oswoisz się z problemem i nabierzesz siły. NETX a co u Ciebie? Opowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też proszę o pomoc
nie wiem jak się "robi" tu na forum biżki znam tylko :)...ale ja się grymas robi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
najgorsze ze nie mam przyjaciol jakos nigdy ich nie milam od kad jestem mezatka. napewno pomogli by mi z tej sytuacji wyjsc jak bym ich miala. zawsze ktos by cos poradzil a tak musze sama o wszystkim decydowac. jak narazie zdecydowalam ze nie bede z moim mezem rozmawiac na jak dlugo jeszcze nie wiem narazie na ile sie da. apotem zobacze sam jak daje sobie rade bez niego. a ty co myslisz o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
napewno jestem po czesci winna ze mnie tak traktuje z poczatku chcialam to zmienic i cos naprawic ale nie udalo sie . a terz nie mam juz sily i nawet nie chce najlepiej ucieklabym gdzies zeby juz nigdy go nie widziec, wstydze sie nawet przed nim za jego postepowaie a mysle ze nie zasluzylam na cos takiego nikt nie zasluguje na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
no to ja.. dlaczego nie masz przyjaciół? Czy miałaś ich przed ślubem? Ja nie wiem czy to dobra decyzja nie rozmawiać z mężem, bo to zależy co do tego doprowadziło. Zwykle się mówi, że właśnie trzeba ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Jak długo jesteście małżeństwem? Macie dzieci? A w czym niby Twoja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
hipolita mamy dwoje wspanialych dzieci bardzo ich kocham, sa jeszcze male . kiedy wyszlam za maz myslalam ze znalazlam moja druga polowe ale sie pomylilam, pierwsze lata malzenstwa byly udane i szczesliwe dla mnie . ale zaczelo sie cos psuc. czesciej i czesciej zaczynal robic awantury z roznych powodow potem przyszly obelgi wyzwiska no i tak dalej az w koncu powiedzial ze to maluzenstwo to jego wielki blad nigdy potem nie powiedzial przepraszam ani nie okazal uczuc. minely lata ja myslaam ze sie cos naprawi ze nie mowl tego powaznie dzisiaj wiem ze nie byl to zart sam tesz sie nie chce wyprowadzic bo twierdzi ze to jego mieszkanie a ja na nowe mieszkanie nie mam szans. z przyjaciolmi to tak roznie bywalo jak byly pieniadze to i przyjaciele byli ... chyba rozumiesz. od slubu nie mam przyjaciol sa tylko przelotni znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
na pytani w czym moja wina . moja bo pozwolilam na to wszystko , balam sie ze mnie pobije bylam w ciazy i jakos nie mialam od rodziny pomocy wiec zostawilam to i pomyslalam ze jak sie dziecko urodzi zmieni sie wszystko ale nic sie nie zmienilo jest jeszcze gorzej. doszlo do tego ze nawet przed obcymi ludzmi pozwala sobie na to i owo a oni sie potem smieja a ja nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
nie moge jednego zrozumiec przecierz mnie kochal i bardzo chcial dzieci a teraz mu wszystko przeszlo . aaaaateraz jestem mu obcym czlowiekiem kims kogo moze od czasu do czasu pobic i powyzywac i to wlasnie moja cala wina ze go pokochalam i staralam sie mu byc dobra zona i przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
no to ja.. przyjaciel to wielkie słowo i też uważam że nie można go nadużywać. Po tym co napisałaś to może słusznie że postanowiłaś nie rozmawiać z nim, nie odzywać się. Jemu jest z tym dobrze? Czasem drugiej stronie zaczyna zależeć dopiero wtedy, gdy ta pierwsza ma jyż wszystko w nosie, albo po prostu potrafi poudawać obojętnosć. A wina kobiet polega zwykle na tym, że są dobre- za dobre jak mi to ktoś kiedyś powiedział i niestety ta dobroć na dobre nam nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
nowlasnie moze zacznie mu na czyms zalezec ale kiedy? jak dlugo ja musze cierpiec i co jeszcze musi sie wydazyc zeby zrozumial ze to on robi bledy . a jezeli mu nie zalezy co wtedy to znaczy ze musze tak zyc i goodzic sie na wszystko bo nie mam gdzie z dziecmi sie podziac na ulice przeciesz nie pujde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
no to ja.. Na ile jeszcze jesteś w stanie to wszystko znosić? Kochasz go jeszcze i wierzysz że coś się zmieni, czy trwasz w tym zwiazku dla dzieci i dlatego, że nie wiesz czy sobie poradzisz? Wiesz, ja czułam jak zamykam się w sobie i kurczę, jak niszczę w sobie to wszystko co mam najlepszego, no i czułam jeszcze bardzo boleśnie upływ czasu. Miałam świadomosć, że lata mi mijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
nie to nie to i tak sobie daje rade sama ze wszystkim czy chce czy nie boje sie decyzji bo nie wiem gdzie z tymi dziecmi isc, jak to zaczac, a moze okaze sie jeszcze brutalniejszy . Tego przeciez nie mozna przewidziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
hipolita ile masz lat i co u ciebie jak ty sie czujesz? napisz cos o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
propos zaufania. Czy jak Was boli (zranienie, porzucenie) to czy mówicie o tym innym ludziom? gdzuie jest granica teofg co można powiedzieć? Nie mówię o oczernianiu drugiej osoby, kłamaniu tylko o prawdzie (choć subiektywnej). Wplątałąm sięz moim byłym (od którego nadal nie mogę się jakoś psychicznie uwolnić) w sex bez zobowiązań. Powiedziałam o tym koleżance, pojeździłam po nim trochę. Teraz mam wyrzuty sumienia i kaca moralnego. Żeby nie było - uważam, że to cholernie moja wina, bo "jak suka nie da, to pies nie weźmie", no ale mimo wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Rany! dziewczyno, jaka Ty jesteś smutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
mimo mojego niszczescia nigdy nie obmawilam mojego meza do kolezanek ani do nikogo z doswiadczenia wiem ze na dobre to nie wychodzi ludzie a najbardziej "najlapsze przyjaciolki" tylko na okazje czekaja aby cos popsuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
propos zaufania W głupi układ się wplątałaś, ale pewnie sama dobrze o tym wiesz. Jeśli boli, zawsze mów. Nie byle gdzie i byle komu, ale najbliższym, zaufanym. Kiedy mówimy "oswajamy". Nie bierz całej winy na siebie. no to ja.. Mam 37 lat. Wyplątałam się z układu podobnego do tego o czym piszesz. Tylko chyba miałam łatwiej, bo miałam się gdzie podziać z dzieckiem. Uśmiechnij się choć trochę, po nocy przychodzi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: Propos zaufania Myślę że chyba najlepiej czasem być szczerym i nie wstydzić sie tego co sie czuje. Ja mam teraz taką sytuację. Byłam z kimś przed kim otworzyłam się i bezgranicznie zaufałam, a tu trach... Wróciła jego była i nagle wszystko mu sie pomieszało i sie zagubił. Doszedł do wniosku,że chce byc sam, choć wiem że po prostu wybrał ją. Jest mi tak cholernie przykro... Poczułam sie jak śmieć i marionetka w jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nadal rozmawiamy i czuję że on czuje sie źle z tym jak ja to znosze. Bo nie ukrywam niczego. Mówię co mnie boli i jak cholernia jest mi ciężko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
no to ja.. Tu nie chodzi o obmawianie, ale rozumiem o czym piszesz, zwyczajnie jest wstyd przed ludźmi, że ktoś nas tak upokarza, że pozwalamy na to. Nie chcemy słuchać "mądrych" rad: rzuć to w cholere. Trochę same przed sobą zaprzeczamy sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
hipolita ja ma 36 , masz racje po nocy dzien wierze ze jutro bedzie lepiej wpadniesz tu jutro ? jezeli nie znajdzeisz tego linku to zamelduj sie pod " Po burzy slonce" ja zaraz musze wyjsc ok 12:00 ale jutro wpadne tu o 8:00 co ty na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę go w żaden sposób karać, tylko jestem szczera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo tak przy okazji nie za bardzo mam to komu opowiedzieć i się pożalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
no to ja.. Jasne, że będę. Trzymaj się cieplutko i zrób dzisiaj coś przyjemnego tylko dla siebie. JESTEŚ WAŻNA I ZASŁUGUJESZ NA TO, CO NAJLEPSZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
że ukłąd głupi to wiem, niszczy mnie. Kiedyś roześmiałabym się w twarz, jakby mi ktoś powieział, że coś takiego się stanie. Niestety ktork po kroku, z miłości do tego człowieka przekraczałąm swoje normy moralne i granice. Aż skońcyłam jak skończyłam:(. Wczoraj już mu na gg napisałam co czuję (znieczulacz i serum prawdy w postaci butelki wina podziałało;)) i mam nadzieję, że zrozumiał, że robi mi krzywdę i pozwoli mi zyć w spokoju. Ale ja nie o tym właściwei. Poprostu dawałąm upust swojej złosci i bólu mówiąc koleżance o tym, wcześniej po rozstaniu pisałam do ludzi na necie, których nie znałam i nie miałam zamiaru poznać. A z drugiej strony wiem, że on milczy jak grób i to mnie pali na sumieniu. Bo moje skargi moga kiedyś wyjść mi bokiem, a on... on wyjdzie na czysto. :( Jak sięwyżalę i zrobi mi się lepiej to przychodzi opamiętanie i czujęsię strasznie (gorzki moralniak).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja..
Hipolita bardzo ci dziekuje za te serdeczne i cieple slowa do jutra pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
chyba czekam aż mi ktoś mi tu da kopnika w d... może to by podziałało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
NEXT ja chyba poprostu straszna papla jestem:P i nie wiem jak sięz tego wyleczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×