Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kingala

ławeczka 50-tek i więcej

Polecane posty

No i ławeczka nam zamarzła,odsypmy śnieg i posiedzmy na niej,u mnie tak przyjemnie grzeje słoneczko.Trochę chlodno ale przyjemnie.Zofinko,Kingalo,Jotazet,Akicia,Venesso gdzie jesteście?Już niedługo najwspanialsze święta bądżmy wyrozumiali dla innych,a była to chyba najwspanialsza ławeczka.Nie obrażajmy się na siebie-życie jest przecież takie krótkie a My nie takie młodziutkie jak te czerwone co tutaj przeszkadzały . Zyczę uśmiechu na twarzach,zdrówka i wiele,wiele radości w życiu no i na ławeczce.Może podejmiemy tutaj temat Swiąteczny co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po ławeczce.Nikt jej nie odśnieżył-załamała się od ciężaru śniegu,a szkoda.Było tutaj do pewnego czasu tak bardzo miło ,ale cóż takie jest życie.Szkoda że już wszystkie razem nie usiądziecie na niej i nie porozmawiacie o radościach i smutkach dnia powszedniego.A może jednak naprawimy ją wspolnymi siłami i będzie jak dawniej-może juz bez tych zazdrosnych,przykrych wpisów pomarańczowych.Co WY na to? Gdzie są te nasze 50-tki i więcej ach gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ŁAWECZKO !!! Witaj rybciu :) Masz rację , rozeszly się dziewczynygdzieś, nie wiadomo gdzie..... Smutne to bardzo , że tak się stało :( 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Zofinko miejmy nadzieję że się dziewczyny odnajdą.Może je gdzieś snieg zasypał albo cóś.Słoneczko im pomoże wrócić na ławeczkę. Miłego wieczorku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę spać :) do nastepnego spotkania na topiku, rybciu :) kolorowych snów 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ławeczko.Wczoraj bylam w mieście wojewodzkim Opolu u synka i na zakupach przedświatecznych.Wrocilismy dopiero dzisiaj.Ja jestem na emeryturze,mam 2 dzieci usamodzielnionych,córcia meżatka mieszka zgranicą 1000km ode mnie,syn w Opolu.Mam męża , wnucia , pieska foxteriera,2 kanarki i hobby działeczkę.Na dzialeczce wszystko;maliny żołte,czerwone i czarne,truskawki 2xowocujące i normalne,poziomki,agresty biały i czerwony,porzeczki biale,czerwone i czarne, jeżyny,winogrona białe i czerwone ,no idrzewka owocowe;wiśnie,czereśnie,gruszki,jablonie i sliwy.Mam altankę,oczko wodne,grilla no i kawaleczek pod warzywka.Mieszkam nad samą granicą z czechami,teren b.ładny bo gorzysty-góry opawskie.Dzisiaj u nas pochmurno i pada,wiec samopoczucie podłe,ale cóż trzeba żyć i sie wziąć w garść i do prac domowych.Pozdrawiam Wszystkie panie przybywające na ławeczkę.Witaj Zofinko.Miłego dnia i b.miłej niedzieli.Nie wiem czy wpadnę bo będę miała gości-mąż Andrzej i robimy ostatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybciu :) witaj słoneczko :) cieszę się , że mieszkasz tak naprawdę niedaleko ode mnie, a Opole to już do mnie bardzo blisko :) Też mam działeczkę , ale na niej mam tylko dwie jabłonki, wielką leszczynę , dwie brzoskwinie i..... reszta to kwiaty , byliny raczej, by sobie same co rok rosły i nie wymagały ode mnie dużego nakładu pracy! :PMam trójkę baaardzo starych :) dzieci , dwóch wnuków i dzięki bogom, bez pasozyta-chłopa! :) pogoda dziś znośna , idę więc do w/w ogrodu, może jeszcze zrobię tam coś pożytecznego przed zimą. :) życzę ci miłego dnia i dobrej zabawy wieczorem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Rybcia i Zofinka! Widzę, że Śląsk górą - czyli górą najsi! Ja też do opolskich dziuouszek się zaliczam, choć nie genetycznie. Po rodzicach to raczej po górkach z ciupagą biegać powinnam, ale jednak stanowczo wolę nasze nadodrzańskie równinki. W każdym razie jesteśmy prawie sąsiadkami. A po ławeczce nie płaczcie jeszcze, bo śniegi topnieją . Pod ciepłymi tyłkami topnieją najprędzej, a z pewnością jeszcze niejedna pięćdziestka swój tyłeczek na tej ławeczce posadzi. Kłopot tylko w tym, że czas goni niemiłosiernie i nie zawsze można zdążyć z tym posadzeniem. Może rzeczywiście nie jest tu tak samo, jak było, ale przecież każda zmiana to szansa. Inne nie musi oznaczać gorsze. Skoro już tu sobie siedzimy, a miejsca jest w bród, to zaprośmy też innych - przecież ciekawych ludzi na świecie nie brakuje. A każdy lubi być wysłuchany( lub przeczytany). Niektórzy - ci najcenniejsi - lubią słuchać ( albo czytać). Nikt nie lubi być oceniany, a już nie daj Boże, krytykowany i obrażany. Dla mnie sprawa jasna - piszmy, czytajmy, nie oceniajmy - a z pewnością będzie tu nas więcej. Pozdrawiam i zapraszan na herbatkę z prądem ! Hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, jotazet do \"do Jotazet\" - oczywiście , że ciągle mam dwa koty. Piszę o trudnym związku, bo jednego muszę odtykać lewatywką co trzy dni - wlaśnie drapie po drzwiach od łazienki, więc pewnie zrobił co należy i trza sie brać za mycie kota i dezynfekcję łazienki. A drugi kiciuś chyba ma bulimię, bo odkąd wiecej czasu poświęcam (z konieczności ) felernemu kotu, to ten drugi, troszkę zaniedbywany, obżera się do nieprzytomności. Kradnie psu z miski, robi włamania do szafek w kuchni, kradnie z garów i talerzy, zagląda nawet do śmietnika i już mało kota, a raczej kotkę, bo nią jest, przypomina. Kula tłuszczu na czterech łapciach i malusia główka. Jednym słowem - cyrk. Ale i tak kocham koty. I cieszę się, gdy inni też je kochają, zwłaszcza zimą. Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam drogie panie. ja juz w pracy, w Wy? Jestem z Wielkopolski, mieszkam 20 km od Poznania. Mam męża, 3 dorosłę córki, psinkę, kocicę, 4-rkę wnuków.najstarsza córcia mieszka za granicą a pozostałw dwie na miejscu, ale w odległości 20 i 40 km ode mnie. Wszystkie wydałam za mąż (towar eksportowy że tak powiem ha ha). Przy domku (malutkim ) mam równie malutki ogródeczek a w nim przede wszystkim trawa. Poza tym 30 letnia grusza i równie stara papierówka.Maleńki skrawek ziemi zostawiam na uwielbiana przeze mnie sałątę. Wyobraźcie sobie panie, że jeszcze mam na grządce kilka sałat. Musimy je z mężem pożreć, bo zmarzną biedaczki.Od prawie dwóch lat zaczęłam interesować się zdrowym odżywianiem, oraz suplementacją. No w końcu kiedyś trzeba zacząć dbać o siebie. W związku z tym zaczęłam popijać ziółka, ale takie specjalne. Robię to od czerwca 2006 i o dziwo, wiele przypadłości zniknęło. Takich związanych z menopauzą, z czego jestem bardzo zadowolona, bo nie da się ukryć, że te wszystkie objawy są czasem upierdliwe i trudne do zniesienia. Po kilku tygodniach bezsenność, rzuty gorąca, poty bardzo się zmneijszyły a po 2 miesiącach zniknęły. Teraz czuję się bardzo dobrze, mam bardzo dużo sił i energii. Moja praca umysłowa nie jest dla mnie męcząca, jestem bardziej błyskotliwa, nie zapominam.... sama się dziwię, co się dzieje, a było już nieciekawie. No,ale te kilkanaście miesięcy suplementacji i odpowiedniego nasycenia organizmu tym, czego przez lata mi brakowało, zrobiły swoje. U mnie dzisiaj jest pogoda \"pod psem\". Wieje nieprzyjemne wietrzysko i pada śnieg z deszczem. Do pracy dojrżdżam pociągiem, więc taka pogoda mnie bardzo od rana wkurza. No, ale trzeba to przetrzymać. W końcu to koniec listopada, prawda? pozdrawiam wszystkie Panie z ławeczki (dzisiaj nieco mokrej), i proszę o pozwolenie goszczenia tu u Was. Babcia Grażka (52 jednak a nie 100 hahaha)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grazka__
?!___ napisz o ziolach jakie pijesz i opisz diete __chcialabym poczuc _ taka witalnosc _ i chec do zycia _ ja Ty __baciu Grazku 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grazko, piję zioła o nazwie Alveo. Ponieważ są one drogie ( 1 butelka starcza na 1 miesiąc, ale kosztuje minimum 140zł) bawię się też w sprzedaż tych ziół. No a nie piłabym gdyby mi nie pomagały, bo po co miałabym wydawać taką kasę. Przy okazji polecam je znajomym, rodzinie. Każdy może je kupić, ale nie w aptekach, tylko od dystrybutorów takich jak na przykład ja.Każdy może tez zająć się ich sprzedażą po zarejestrowaniu się w firmie i poleceniu przez swojego rekomendanta. Można poczytać o tych ziołach na stronach internetowych np. po wpisaniu w przeglądarke adresu: akuna.cz Pozdrawiam i polecam. Poważnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym jestem pewna działania i to pozytywnego, gdyż pije te ziołą również moja córka lat 29 i wnuczka lat 7. Od kilku dni dostaje je też wnuk - 9-cio miesięczny. Zioła te posiadają rekomendację polskiego Instytutu w Poznaniu i wszelkie potrzebne w Polsce i Unii certyfikaty. Wszystko to można sprawdzić w internecie na wyżej podanej stronie akuna.cz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a diety nie stosuje żadnej. Nie ma takiej potrzeby 🌼 Kto nie spróbował Alveo, ten nie może nic na ten temat powiedzieć, a kto je pije, ten wie,że żyje. No i wszelkie sprawy związane z menopauzą odhodzą w daleką przeszłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeto
Ty dystrybutorka jestes ___________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dystrybutorka to ja jestem przy okazji. najpierw jestem biorca. Dlaczego nie podzielić się wiedza i nie pomóc jak można. Poza tym mam inne zajęcia. Pracuję zawodowo, mam rodzinę i zwierzaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauki matki ... MOJA MAMA NAUCZYŁA MNIE WIELE. OD WCZESNEJ MŁODOŚCI TŁOCZYŁA WE MNIE WIEDZĘ, JAKA SIĘ NIE ŚNIŁA FILOZOFOM... Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: \"Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!\" Nauczyła mnie religii: \"Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu\" Nauczyła mnie podróży w czasie: \"Jeli się nie wyprostujesz, strzelę cię tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!\" Nauczyła mnie logiki: \"Dlaczego ? Bo ja tak powiedziałam !\" Nauczyła mnie przewidywania: \"Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek\" Nauczyła mnie ironii: \"Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu !\" Nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: \"Zamknij się i jedz kolację !\" Nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: \"Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku\" Uczyła mnie meteorologii: \"Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój\" Nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: \"Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać ?\" Nauczyła mnie hipokryzji: \"Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj !\" Nauczyła mnie o kręgu życia: \"Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten\" Nauczyła mnie modyfikacji zachowań: \"Przestań zachowywać się jak twój ojciec !\" Nauczyła mnie zazdrości: \"Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty !\" ================================= 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem , Kingalo , też zaglądam i czytam :) chociaż nie zawsze chce mi się pisać długie posty, chyba zauważyłaś!! A wybierasz się do córci...... czy to znaczy , że do Polski? 😘 Dziewczyny , odzywajcie się , proszę , nie zostawiajcie niedokończonych spraw (tu ukłon w stronę Venessy :), nie dokończyła opowieści o p. Jadzi! ) Jotazet, krajanko, co u ciebie? Akiciu 😍 Grażko :) jak miło że też tu jesteś 😘 do popołudnia , miłe panie - nki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam na ławeczce dopiero dzisiaj bo miałam zepsuty komputer,spsuła go młodzież-małolaty od sąsiada.Ich komputer wysiadł całkowicie więc przyszli do nas i stało się jak stało-zepsuli także mój.Ale juz wszystko dobrze.W sobote miałam gości andrzejkowych,Ciktórzy nie mogą być w tym tygodniu bo pracują po południu.Część gości spała u mnie/moi bracia/a reszta nad ranem /3 /poszli .Niedziela wiadomo śniadanko pożniejsze,kawka,kościołek i obiadek w mieście,spacerek np.na cmentarz do rodzicow i póżny powrót do domu.Od dzisiaj zaś goście i przygotowywania,ale dzisiaj tylko 2 pary dobrych znajomych.Jutro też.Praktycznie mam dość tego imprezowania a właściwie przygotowań ale mus to mus,musimy to przeżyć.Do świąt będzie spokoj.Na święta wyjezdzamy do corci i wracamy po nowym roku.Jedziemy za 2 tygodnia tj.w połowie grudnia.Syn doleci do nas 21 i wrocimy razem.Swięta będę przygotowywać razem z córcią. U nas pochmurno ,wietrznie ,przez co bardzo nieprzyjemnie. Pozdrawiam Wszystkie panie na ławeczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalke
Odchudzanie - Dzień dobry Państwu, naszym gościem jest dzisiaj Ogólnopolski Mistrz Odchudzania Miesiąca Kwietnia pan Józef Kurdebaryła. Witam, panie Józefie. - Dobry wieczór Państwu. - Przyznam panie Józefie, że nie należy pan do typowych grubasów. Zgodzi się pan ze mną? - Nie całkiem. Może gruby nie jestem, ale kilka kilogramów jeszcze muszę zrzucić. - A gdzież pan ukrył te kilogramy, panie Józefie? Moim zdaniem nie potrzebuje pan niczego zrzucać. Wygląda pan w sam raz. No, może jedynie nogi ma pan ciut przygrube. O, tutaj. - Przepraszam, panie redaktorze, ale to są nogi od krzesła. Moje są tutaj. - A ja myślałem, że to przewody od mikrofonu! Ha, ha! Ale ze mnie gamoń. - Nic nie szkodzi panie redaktorze. - Panie Józefie, już wiemy, że jest pan Ogólnopolskim Mistrzem Odchudzania Miesiąca Kwietnia. Zanim zdradzimy ile pan zrzucił w kwietniu kilogramów proszę powiedzieć jak długo już się pan odchudza? - O, długo, długo! Już chyba z osiem lat. - Bez przerwy? - Bez przerwy. Jak się chce naprawdę odchudzić, to trzeba cały czas. Żadnego folgowania. - Ile ważył pan, gdy zaczął się pan odchudzać? - Hmm, dokładnie nie pamiętam, ale chyba coś około 54 kilo. - 54 kilo?! Ale przecież przy pana wzroście 1,88 już na początku miał pan prawie 30 kilo niedowagi! - Jakiej niedowagi?! Szkodzi, że pan nie widział jak ja wyglądałem kiedyś! Koszmar! Sam tłuszcz. Gruby byłem jak, za przeproszeniem, świnia. - I dlatego rozpoczął pan kurację odchudzającą? - Między innymi. Tak naprawdę to wszystko przez żonę. Takie babskie pisma kupowała, a tam co druga strona to artykuł o odchudzaniu. Że grubi żyją krócej, są brzydsi, itp. I się przejąłem. - Odchudza się pan od ośmiu lat. Na początku ważył pan 54 kilo. W kwietniu zdobył pan tytuł Ogólnopolskiego Mistrza Odchudzania Miesiąca. Ile kilogramów stracił pan w kwietniu? - Szczerze mówiąc trudno to dokładnie powiedzieć. W samych meblach będzie jakieś pół tony … Do tego dywan, pralka, lodówka, kuchenka gazowa, mikrofalówka … Dużo straciłem. Aha, i jeszcze samochód! - To wszystko stracił pan w trakcie odchudzania?! - A co pan myśli?! Wie pan ile kosztuje dobry odchudzacz?! - Chyba drogo …?! - Majątek! Żeby się odchudzić 10 kilo trzeba poświęcić pół mieszkania. - Oj, to musi być bardzo drogi specyfik! - Bardzo. - No, ale patrząc na pana, widzę, że warto zapłacić te pieniądze. Odchudził się pan rewelacyjnie! - Aj, tam odchudziłem! Panie redaktorze, ten cały odchudzacz to lipa! W ogóle nie działa. On muchy nawet nie odchudzi! - No, ale pan się odchudził. Sama skóra i kości. - To z nerwów ! Jak zobaczyłem, że to paskudztwo na które całe mieszkanie sprzedałem nie działa, to wie pan jakie nerwy mnie wzięły?! Spać nie mogłem, jeść nie mogłem, pić nie mogłem! - I z tego wszystkiego pan schudł? - A kto by nie schudł, gdyby przez osiem lat nie jadł, nie pił i nie spał?! - No tak, panie Józefie, a jak na pana odchudzanie reaguje rodzina? - Jaka rodzina?! Jak sprzedałem mieszkanie, to żona mnie zostawiła, dzieci poszły z żoną, a psa sam wygoniłem, bo na mój widok warczał, oblizywał się i skamlał. Kości mu się zachciało! - Czyli jest pan teraz sam jak palec? - Dlaczego zaraz jak palec? Sam. - Sam, ale chudy jak palec. - A, chudy jak palec?! To w porządku. - Panie Józefie i ostatnie pytanie. Ile pan dzisiaj waży? - Siedemnaście kilo. - A bez butów i spodni? - Trzynaście. - Niesamowite! Po prostu genialne! Proszę Państwa, naszym gościem był pan Józef Kurdebaryła, Ogólnopolski Mistrz odchudzania Miesiąca Kwietnia. Dziękuje panie Józefie. Do widzenia. - Cześć. - Cześć. (chrobot łamanych kości) - Aaaaaj! - Jezu, panie Józefie, przepraszam! Nie chciałem pogruchotać panu palców! Rany, ja tylko cześć chciałem dać! - Aaaaaaj! - Pomogę panu. (trzask) - Łaaaaj! - Rany boskie, przepraszam! To pana noga?!?! A kabel od mikrofonu?! To?!?!?! A ja myślałem … (ogólne połamanie ) - O, kurcze! Czy ktoś ma szczotkę i szufelkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no Kingaloooooo..... sama? bez mnie zadrynkowałaś? :P chyba miałaś kolorowe sny? 😘 U mnie wieczór zapadł , zaraz skończę na jutro sałatkę kalafiorową , sprzątnę kuchnię i.... udam się do łazienki, by się wypachnieć przed snem. :) Jotazet gdzie się podziewasz? Rybciu? daleko wyjeżdżasz? szkoooooda , że cię nie będzie..... :( Miłej niedzieli zyczę wam kobitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Już się odpodziałam. A tak w ogóle, to sobotnie popołudnie w parku wodnym to jest to, co rybki lubią najbardziej. Zaliczyłam dziś prawie wszystkie atrakcje, łącznie z wymiękaniem w solance i pływaniem na zewnątrz - co w grudniu jest dość oryginalną rozrywką. Dobrze, że woda była ciepła. Saunę tym razem sobie odpuściłam, bo w zeszłym tygodniu przesadziłam z rzymską i skończyło się ciężką migreną. Do tej pory na samą myśl o zapachu eukaliptusa robi mi się niedobrze. Dziesięć długości basenu trochę mnie zmęczyło, ale bicze wodne były ok. A teraz - na zdrówko Kingalo! - mały drinczek i idę spać. Pozdrawiam! I pływać, babki, pływać!!!! Hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku, jejku!!! ale bym sobie popływała!!! ale ... mam basen albo we Wrocławiu albo w Brzegu... w obie strony po 20 km... :( a autko nie jeżdzi na wodę ani na powietrze, więc nie opłaci się , Spokojnej nocy, topiczanki Dobrej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zofinko! Jeżdżę ze znajomymi do Tarnowskich Gór - jeszcze dalej, ale w cztery osoby jednym samochodem to ściepkowego nie wychodzi tak dużo. Ja nie mam samochodu. Gdy mam okazję z kimś się zabrać, to korzystam natychmiast. I jeszcze coś o ziółkach reklamowanych przez Grażkę z poprzedniej strony: Nie wiem, jak działają na klimakterium, ale wiem jak działają na skutki picia wódki.W czasie, kiedy przyswajałam te ziółka, trafiłam na nudne wesele. Chciałam się ratować solidnymi drinkami, ale nic z tego nie wyszło - wóda jak woda, ani ani, żadnych efektów. Trzeźwiutka do końca wesela, a i kaca też nie miałam. Sprawdziłam to działanie jeszcze kilka razy i doszłam do wniosku, że to bez sensu - drogi był ze mnie pijak... Ziółka też stanowczo za drogie. Co prawda nie szkodzą i smaczne są, ale cena przesadzona. Wiem, że dystrybutorki mają taniej ( kuzynka tym handluje), ale osobiście nie miałabym sumienia tak z ludzi zdzierać kasy. Hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Panie z naszej Laweczki! 🖐️ Dawno nie bylo mnie na naszej Laweczce,......... poczytalam Was dziewczyny i juz jestem z Wami , widze nowe kolezanki, witam serdecznie🖐️ i zycze kazdej z Was milego spedzenia czasu na Laweczce. ❤️ U mnie pogoda nie zacheca do spacerow, pada deszcz i jest nieprzyjemnie, wiec najlepiej posiedziec w domku popijajac goraca herbatke z miodem i cytrynka i zajadac dobra drozdzoweczke. Zapraszam !🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Wczoraj fajny dzień miałam, a dziś zmartwienie. Mój psiutek znowu zaczął lizać łapę, z której w zeszłym miesiącu miał wycięty guz . Było ładnie zagojone i już miałam nadzieję, że diagnoza była błędna. A teraz znowu wygląda to paskudnie. A więc jednak rak...moja biedna psinka... A nich to szlag...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Dawno zaglądałam ale wiecie jak to jest roboty w domu nie przerobisz a ja całe swoje życie żyłam bez komputera. Życie toczyło sie łatwo miło i przyjemnie aż któregoś dnia wszystko się zawaliło. Dobra przestaję narzekać . Jotazet tez mam psa a raczej to chłopcy mają bo jak trzeba iść do weterynarza to oni fruwają. Spacery to też ich specjalność ja do miski wkładam żarcie i wody nalewam i to cała moja opieka. Szczurem też chłopcy się zajmują ale to jest wspaniałe zwierzę ostatnio coś choruje i podobno nie da sie jego wyleczyć. Szkoda bo jest fajny. Kingala jestem w Polsce może na Wielkanoc pojadę ale dolar spada na łeb na szyje i nie wiem czy to ma jakiś sens. Sąsiadka przylatuje na Boże Narodzenie i też nie jest pewna czy będzie wracać. Nie wiadomo jak jeszcze będzie i co. To do następnego razu cześć dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kingalo 😘 jotazet 😘 Akiciu 😘 cocacola 😘 pozdrawiam dziewczynki i udaję się w stronę legowiska..... 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×