Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość beti-75
STOKROTKA tak bardzo sie ciesze z twojego szczescia ,takie wiadomosci podtrzymuja nas wszystkie duchu wraca nadzieja że może i nam sie uda. choc nie ukrywam z ta nadzieja bywa róznie ,ja jestem właśnie na takim"zakręcie'. za 2 miesiace stuknie mi kolejny roczek, juz 34. ...... powiedziałam sobie jezeli sie nie uda do lutego to przerywam starania .....już powoli przezwyczajam sie że będe sama siedziała w domu ,mój mąz jest ciagle w trasie (teraz gdzieś k/Rzymu) ,.. insemin. nie udała sie.kolejny mieś.oczekiwań .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Worek
stokrotka80 No pięknie, gratuluje. Musisz bardzo uważać na siebie. Pewnie za jakiś czas będziesz spała po 12h na dobę. W drugim trymestrze dostaniesz niezłego speeda. A trzeci trymestr to już czekanie na rozwiązanie. Tak przynajmniej widzę po mojej żonie jak się zachowuje. Jak poczułem pierwsze kopnięcie to normalnie zalałem się łzami :) Właśnie kończymy też zajęcia w szkole rodzenia na inflandzkiej i polecam bardzo - samo chodzenie do szkoły rodzenia. Mimo to, że dość dużo czytałem na ten temat, to się jeszcze paru ciekawych rzeczy się dowiedziałem. Przede wszystkim oprowadzili mnie po salach porodowych. Trochę mi się słabo zrobiło ale teraz przynajmniej wiem na jak mniej więcej to wygląda. No i sam wybór szpitala to niezły armagedon. W jednym za poród rodzinny się płaci ale znieczulenie wewnątrzoponowe jest za darmoche w innym odwrotnie. Zobaczycie, wszystkie jak tu jesteście będziecie, doczekacie się takich chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotko-zaczne od gratulacji :) !!! Zycze zdrowka i radosci z macierzynstwa!!! Ja od dluzszego zcasu wycofalam sie z wpisywania na forum, robie to sporadycznie, podobnie z czytaniem. Po pierwsze nie mam na to tyle czasu, poza tym wiekszosc tematow mnie nie dotyczy. Dla przypomnienia:juz chyba z 5 lat staran,,, juz nie licze :) szkoda na to zdrowia. Leczenie: 1 inseminacja, HSG, hromony, nasienie. Wyniki: niezle, ale mogly by byc lepsze. Ostateczna diagnoza: brak. Status staran: rozpoczeta procedura adopcyjna I tu zaczynaja sie schody....To wcale nie takie proste uzyskac pozytywna kwalifikacje przez osrodek. Poltora roku za nami a nadal osrodek nas nie zakwalifikowal. Nie cce mi sie o tym pisac, ale nie dlatego, ze starcilam nadzieje, ale dlatego, ze to nic nie zmieni a nie wszyscy sa zaiteresowani czytaniem moich wypocin :) W kazdym badz razie jestesmy z zmezempelni nadziei ze sie uda doprowadzic sprawe adopcji do konca. Tylko ze trzeba zcasu i cierpliwosci ale przede wszystkim wiary. Pasiflorka-glownie ze wzgledu na Ciebie sie odezwalam. Troszke niepokoi mnie to co piszesz...Wydawalo mi sie ze problem bezplodnosci jest juz a tyle \"rozgloszony\" i traktowany \"normalnie\", ze nie powinno to dziwic, a juz na pewno w mlodym srodowisku. U mnie to bylo tak: o problemie wiedzieli nasi znajomi. Oni podchodzili do tego normalnie o ile mozna to tak okreslic. W pracy: niek nie wie o niczym, moze oprocz kadr bo prosilam o zaswiadczenie-opinie do osrodk adopc. wiec kierowniczka domyslila sie po co, ale ja to zlewam. Ogolnie nikt mnie o nic nie pyta, a jak zapyta to nie bede ukrywac. Rodzina: dowiedziala sie rok temu. I dobrze. Skonczyly sie pytania: a wy kiedy??? Wiedza o adopcji, czasem sie pytaja jak spawy sie maja, ale nie jest to temat glowny. Z sasiadami ledwo sie znam..:) na szczescie. mzoe cos i gadaja, ale ja nic o tym nie wiem a na tyle malo jestem w domu, ze nie mam czasu sie im przygladac a oni mi. Generalnie:nie odczuwam ze jestem \"na cenzurowanym\". Przykro, ze doswiadzcasz tego.... Mi duzo pomoglo, jak wsrod najblizszych powiedzielismy o problemie. Jest mi duzo lzej. Moze to wynika tez z tego, ze mam taki charakter. Nie doluje sie, nie rozpaczam. Przyjmuje do wiadomosci: przetlumaczylam sobie: tak bywa, zadrzaja sie bezdzietne pary, nie robie z tego cyrku, nie rwe wlosow. Sama nie wiem skad we mnie tyle sily na to.... Ale inna skrajnosc: nadal nie stralilam nadziei, ze sie uda. mam juz 33 lata...a glupio (???) wierze ze urodze...No moze ok. 60tki juz odpuszcze :):) Trzyma nas nadzieja, ze doprowadzimy adocje do konca. Zycze wszytskiego dobrego:) PS temat refundacji in v. nie ma w moim przypadku znaczenia. Zlosliwosc losu: mamy dosc pieniedzy aby kilka razy w roku zrobic sobie in. v., ale swiadomie z tego zrezygnowalismy. Ciekawi mnie tylko jak sprawy in. v. beda wygladac za 30-40 lat. Jak bedzie sie leczyc nieplodnosc.... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
nadwislanko, dlaczego nie walczysz...-masz pieniądze, MĘŻA... ja walczyłam spłukałam sie..i teraz zostało mi tylko ostatnie badanie czy MRL wzrosło - jestem po 3 szczepieniach immuno- i mąż odmówił -sprawdzenia..po tylu latch...jestem po 4x invitro... totalne załamanie, zero wsparcia... poprostu czuje ze ..nic nie czuje....bo co moge... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie dziewczynki! Mad 74 - ja w poniedziałek będę miała pierwsze szczepienia. U mnie problemem są przeciwciała przeciwłożyskowe. Boję się, że jest to nie do wyleczenia. A u Ciebie co było wskazaniem do szczepień i jak to przeżyłaś, bo słyszałam, że te szczepionki są bardzo bolesne. Jak możesz to odpisz. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beti-75
cześc dziewczyny wczoraj byłam u mojego gin. niestety tak jak przypuszczałam ,objawy które miałam wywoływał torbiel. tym razem na lewym janiku40mm. dostałam orgametril 2*1tab. powiem szczerze ze nie przejełam sie tak bardzo jak za pierwszym razem.chyba zaczynam sie uodparniac , przestałam robic sobie nadzieje .gdy powiedziałam lekarzowi ,że sobie odpusciłam uporczywe staranie to odpowiedział mi ze może to i dobrze , bo czasami nastawienie wywołuje skutki odwrotne. tak wiec luzik . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mad74-no wlasnie dlatego, aby nie przechodzic tego co Ty...Ale nie tylko-przede wszystkim jestesmy przeciwni poczeciu dziecka ta metoda. Mamy siebie, mamy swoja milosc, wsparcie...Nie chcemy twego przechodzic co niektore pary. namiastke tego mielismy po 1 probie inseminacji...Dzis zalujemy ze w ogole tego probowalismy. 1 rok bralam leki, stymulacje owu...chociaz nie bylo to potrzebne, bo czuje ze z owu jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was laseczki! 👄🌻 Weszlam szybciutko sie z Wami przywitac i pozegnac,bede dopiero w nowym roku,bo dzis wylatuje do PL i jade do sanatorium.Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i goraco,buziaczki,dobranoc,pa 🌻👄 ____________/ __________< o > ____________/ ___________/__ __________/o_ _________/__o___ ________/_____o__ _______/______o_ ______/___________o _____/________o___ ____/_________o______ ___/________o_______ __/_____o____________ _/______o_______________ /_____o________________ ___________|__| Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę przesłać Wam najserdeczniejsze życzenia. Niech nadchodzące Święta będą dla Was niezapomnianym czasem spędzonym bez pośpiechu, trosk i zmartwień. Życzę Wam, aby odbyły się w spokoju, radości wśród Rodziny, Przyjaciół oraz wszystkich Bliskich dla Was osób. Wraz z nadchodzącym Nowym Rokiem życzę Wam również dużo zdrowia i szczęścia. Niech nie opuszcza Was pomyślność i spełnią się te najskrytsze marzenia. Zyczy Wam xxmadziaraxx :) Za ciazonym laseczka GRATULUJE :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
do agusinka sama wyczytałam na necie ze moze to to jest przyczyna ze zarodki sie nie przyjmuja..jestem po 4 transferach nie bola az tak te szczepienia to zwykłe zastrzyki pod skóre na przedramieniach... jestem juz po 3 i czekam na date zeby sprawdzic czy MRL wzrosło a mój męzus odmawia oddania krwi.. tyle staran a on tchórzy jestem załamana.... a 6 zarodków mam w Novum zamrozonych:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mad74-czy mam rozumiec, ze maz juz nie chce probowac i decyduje sie na zostawienie zarodko? A jak w ogole wam sie uklada w zwiazku? mzoe problem jest glebszy... Ja tez uslyszalam wczoraj przykra info. Znajoma para ktora adoptowala dziecka malutkie....On po kilkunastu m-cach od adocji odchodzi od rodziny. Brak slow....Zostawia corke i zone.... B. mnie to poruszylo. Moj maz sie zapienil i nazwal go po mesku. Ale byl to temat do rozmowy. Zapytalam a co jesli nam sie to \"przytrafi\"??? Ale wierze ze ta dec jest gleboko przemyslana i dojrzala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia11
Stokrotka 80 To będziesz miała bliźniaki!!! Tak bardzo Ci gratuluję z całego serduszka Stokrotko!!! Mad74 Wiem, że jest Ci ciężko, ale nie miej żalu do swojego męża i nie mów, że jest tchórzem. Przeszliście już bardzo długą drogę i myślę, że on równie mocno cierpi i przeżywa to wszystko jak Ty, tylko mężczyźni inaczej to okazują. Wiem, że tak jest, bo mój mąż mi to wszystko wytłumaczył. I powiem Ci jeszcze jedno, że my kobiety za bardzo myślimy, że to tylko nasz ból i czujemy się niezrozumiane, a mężczyźni równie ciężko to znoszą, tylko inaczej to okazują - czasami po prostu się złoszczą i odmawiają współpracy. Jestem pewna, że gdy z nim porozmawiasz na spokojnie i wysłuchasz, to on zmieni podejście. Nie możemy traktować swoich mężów jak narzędzia do posiadania dzidziusia. Im też nie jest łatwo. Oni też mają uczucia pomimo, że czasami starają się być twardzi. Nie można cały czas od nich wymagać "stania na baczność" i bycia twardym, bo to my jesteśmy tymi "delikatniejszymi" istotami - to nieprawda. Postaraj się na spokojnie przekonać swojego męża. Wytłumacz może, że szkoda byłoby zaprzepaścić te badania i przede wszystkim okaż zrozumienie. On to na pewno doceni. :):):) Zresztą to tylko taka moja rada. Znasz lepiej swojego męża, więc zrobisz jak będziesz uważała:) Kochane Dziewczynki! Jestem po pierwszej inseminacji (ubiegły piątek). Teraz czekam... Ostatnie dwa tygodnie były bardzo trudne. Najpierw pojawiły się pęcherzyki w jednym jajniku, a potem w drugim. Te z pierwszego nagle zniknęły nie osiągając dojrzałości, ale na szczęście te w drugim zostały. Pojawił się kolejny problem - pęcherzyki nie rosły. Cały ubiegły tydzień jeździliśmy z mężem prawie codziennie (wykluczając tylko wtorek) do Novum, aby kontrolować pęcherzyki - niestety nie rosły. Już myśleliśmy, że ten cykl został stracony, że znowu nie będzie inseminacji:(:(:( W środę dostałam zastrzyk w brzuch na pobudzenie pęcherzyków. Dr powiedział, że jak nie urośnie do czwartku to rezygnujemy i czekamy do następnego cyklu. Dr nie chciał ryzykować z tym zastrzykiem, bo poprzednio miałam torbiel i chciał tego uniknąć, ale ja się uparłam. Czułam, że zwariuję jak kolejny raz stracę cykl i znowu nie dojdzie do inseminacji. Na szczęście we czwartek okazało się, że pęcherzyk zareagował. Dr zlecił Pregnyl na pęknięcie. Słuchajcie w tym mieście to paranoja jakaś, żeby nie było możliwości wykonania zastrzyku późnym wieczorem - nawet ze skierowaniem. Zatem udaliśmy się z mężem ponownie do novum na 21.00 (bo im później mial być wykonany zastrzyk tym lepiej). W piątek na usg okazało się, że pęcherzyk już pękł :) No i przeprowadzono u mnie pierwszą tak wyczekiwaną inseminację. Tak się cieszę, że w końcu nie drepczę w miejscu tylko, że doszło do kolejnego etapu w staraniach o dzidziusia:) Powiem Wam, mam świadomość, że może się tak od razu nie udać, ale i tak jestem szczęśliwa, że w końcu udało się przeprowadzić ten zabieg. Najgorsze było dla mnie to oczekiwanie, czy w ogóle do niego dojdzie i myśl, że znowu trzeba czekać do następnego cyklu, a tu pewnie zaraz coś nowego wyjdzie i tak cały czas perspektywa przeprowadzenia inseminacji oddalała się co miesiąc:( Przecież tak naprawdę to my z mężem dopiero teraz podejmujemy próby - nie licząc oczywiście tych naturalnych, ale to inna historia. Jedyne co teraz mogę zrobić to staram się nie denerwować i nie przemęczać, żeby nie wyrzucać sobie później, że coś zmarnowałam i dlatego nie wyszło. Jeżeli się teraz nie uda, to przynajmniej nie będę miała do siebie pretensji, że coś sama popsułam i się nie udało. Mam nadzieję, że rozsądnie do tego podchodzę i nie popadam w paranoję. A teraz pozostaje mi czekać co Bóg da... Mocne buziaczki dla Was wszystkich Dziewczynki:):):) Trzymajcie się cieplutko i nie traćcie wiary!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicola 82
witam!!!nie pisałam długo ...ale cały czas czytam...Gartulacje dla stokrotki:)!!!ja mam za 2 dni pierwszą wizytę dopiero w N i już nie mogę się doczekać co mi tam powiedzą...niczego szczególnego się nie spodziewam, ale może wkońcu ktoś fachowo podejdzie do sprawy...pozdrawiam was wszystkie i tzymam za nas kciuki:)!!Buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiapiat
witam! Jej a ja mam znów problem już 7dzien nie mam miesiączki,2testy już zrobiłam i niestety są negatywne:-( Nie wiem co mam dalej myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda55
Witam dziewczyny, jestem tu nowa i piszę pierwszy raz. O drugie dziecko staraliśmy się z mężem 2 lata poszperałam z desperacji w internecie i zaczęłam pić zioła o. Klimuszki, wisiołek szklankę marchwi dziennie ( przetartą osobiście ) kwas foliowy no i lekarstwa na prolaktynę. Udało się po miesięcznej ukracji okazało się że jestem w ciąży. Spróbujcie polecam głowy do góry wam też się uda pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
WITAM MAGDA55 MOGŁA BYŚ NAPISAĆ JAKI JEST SKŁAD TYCH ZIÓŁ O KLIMUSZKI JAKIE ZIOŁA SIĘ PIJE ILE GRAM CZEGO I GDZIE TO DOSTANE Z GÓRY DZIĘKUJE I POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda55
Witam. K-30. Zioła kupiłam w dobrym sklepie zielarskim ( Poznań ul. Dąbrowskiego ) ale myślę że w każdym takim sklepie mają przepis na mieszankę ojca Klimuszki . Powiedziałam że staram się o dziecko bez rezultatów i polecili mi tą mieszankę. To zioła z orginalnego przepisu piłam pół godziny przed posiłkiem 3 razy dziennie. Kupiłam nawet 2 miesięczną kurację ale wystarczył 1 miesiąc i jestem szczęśliwa. Jak nie będą mieli w twoim sklepie zielarskim przepisu to poszukam z mojego wykazu. Pozdrawiam.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda55
Zestaw ziół o. Klimuszki - Pierwsza mieszanka chmiel szyszki 50g przywrotnik ziele 50g krwawnik ziele 50g ruta ziele 50g nostrzyk ziele 50g lawenda kwiat 50g tatarak kłącze 50g nagietek kwiat 50g róża owoc mielony 50g 1 łyżkę ( nie taką czubatą bo nie da się upić )zalać szklanką wrzątku, pozostawić pod przykryciem na 2-3 godziny, przecedzić , podgrzać . Pić 3 razy dziennie po szklance 20 min przed posiłkiem. Po miesiącu kuracji 7 dni przerwy. Można sporządzić na 2 lub 3 porcje jak wygodnie żeby rano nie mieć problemu z przygotowaniem naparu ale wcześniej przygotowany przechowywać w lodówce. Do takiego zestawu piłam jeszcze Olej z wiesiołka 2 razy dziennie , kwas foliowy, maccę ( sporadycznie ) i bromergon na prolaktynę . Nie wiem czy moje szczęście to zasługa ziół ale polecam warto spróbować . Staraliśmy się 2 lata a po miesięcznej kuracji okazało się żę będziemy rodzicami. Co miesiąc traciłam nadzieję że może się udało a tu nic ... a zegar biologiczny bije skończyłam 34 lata i już myślałam że nie mam szans a tu masz może czasami warto zaryzykować w zioła. Pozdrawiam wszystkich i czymam kciuki pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
Magda 33 dziekuje za przepis moze mi również pomoże,ja staram się około 3lat i jak narazie nic.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
Witam.Magda55 ziółka już kupiłam już dwa razy piłam.Może coś pomogą mam nadzieję.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda55
Witam K-30 Będę z Tobą . Pamiętaj o szklance marchwi dziennie ponoć to ona też czyni cuda w organiźmie ( tak wyszperałam w internecie ) Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
Magda55.Od dziś szklanka marchwi będzie w zestawie.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicola82
kasiapiat co u Ciebie?pisałaś że spóżnia Ci się okres i co? znasz powód? ja byłam już na pierwszej wizycie w N wczoraj dostałam pregnyl i jutro działamy...:) ale wyniki są niezadobre i słabe endymetrium bo tulko 6:(ale cóż mi pozostało tylko się nie poddawać i próbować dalej...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rubin7705
Witam wszystkich ... Nie wiem od czego zacząć? Hmmmmm ... Może od tego , że my z mężem tez mamy problem ... Ale może od początku , w zeszłym roku podjeliśmy decyzję , że chcemy mieć dzidziusia ...Tu zaczyna sie historia znana Wam wszystkim ( chyba ) , co miesiąc rozczarowanie :-(((( . W tym roku zaczeły mi wpadać w ręce artykuły o metodzie in vitro , dziwiłam się dlaczego ? Przeciez nie szukałam tego tematu , ale co bym nie otworzyła gazety , to zawsze jakiś taki temat . Stałam z boku tego problemu bo uważałam , że nas to nie dotyczy , a jednak odważyłam się i umowiłam się na pierwszą wizytę w N. i wyszło szydło z worka , moj mąż ma słabe parametry ... Zobaczymy co z tego wyniknie ? Na razie jesteśmy na etapie robienia wszystkich wyników , ale wszystko wskazuje na inseminację , na razie próbujemy na naturalnym cyklu ( chociaż szczerze mówiąc to nie wiem po co , przeciez są słabe parametry ) . ..:-((( Nie wiem co dalej pisać ( mój debiut na forum ) , ale faktycznie pomaga takie wyrzucenie z siebie tego czego nie można powiedzieć na głos , pozdrawiam wszystkich , OGROMNE GRATULACJĘ DLA TYCH KTÓRYM SIĘ UDAŁO !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia11
Hej Kochane Dziewczynki! Niestety, u mnie pierwsza inseminacja się nie udała:(:(:( Wczoraj robiłam fsh - wynik słabiutki - pewnie dlatego był problem z rosnącym pęcherzykiem i trzeba było wspomagacza, ale pomimo to się nie udało - choć dominujący pęcherzyk pękł i wydawało się, że mogłoby się jednak udać. Dzisiaj byłam na wizycie w Novum i podczas usg wyszła torbiel, niestety drugi pęcherzyk nie pękł tylko zagnieździł się w moim prawym jajniku i sobie tam siedzi:( Tym razem dostałam antykoncepcję Yasmin zamiast Orgametrilu - bo on wprawiał mnie w okropne nerwy. Poza tym anty chyba jest skuteczniejsze i może dobrze działa na wyciszenie organizmu, bo mój organizm bardzo dużo robi psikusów. Mam nadzieję, że po tym anty będę czuła się dobrze, bo kiedyś źle znosiłam podobne leki. Na szczęście to tylko na jeden miesiąc i mam się zgłosić na kontrolę do Novum po skończeniu opakowania jak pojawi się msc. Szkoda tylko, że muszę poczekać na kolejną inseminację:( Trochę mi smutno, że się nie udało, choć z drugiej strony chyba nie powinnam się tak smucić do końca, bo przynajmniej podjęłam próbę, Ale wiecie jak to jest? Pomimo wszystko zawsze ma się nadzieję, że tym razem może... Przyznam, że nie czułam się jakbym miała dostać msc, dopiero te dwa ostatnie dni tuż przed przyszło to złe samopoczucie - jak nigdy tak późno:( Szkoda:( Ale cóż... Muszę uzbroić się w cierpliwość. Zresztą jak Wy wszystkie. Wiosna co u Ciebie? Jakoś przestałaś się odzywać. A jak reszta dziewczyn, coś mało się odzywacie:( Kasiapiat, jak tam u Ciebie? Udało się? Kochane Dziewczynki! Chciałabym złożyć Wam wszystkim najszczersze życzenia Spokojnych, Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w Miłości, Cieple Rodzinnym i Spokoju Ducha. I żeby nam wszystkim się spełniło to największe życzenie... Mocne Buziaczki i do usłyszenia. Trzymajcie się cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowicz
dziwne to forum. nic tu sie nie dzieje. 1 wpis na tydzień. NUUUUUUUDYYYYYYYY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novator125
Jak się nudzisz to sobie idź na stadion. A jeśli dalej nie rozumiesz aluzji, to jesteś homo neandertalensis, więc nie wtryniaj się tam, gdzie nie przystoi zabierać głosu w sprawie pierdół. Na naszą-klasę się zaprofiluj, może zobaczysz jak pięknie dziś wygląda twoja szkolna miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×