Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Witam Was wszystkie.. Może niektóre z Was mnie jeszcze pamiętają... Strasznie się cieszę, że wielu z Was się już udało i możecie teraz cieszyć się swoimi maleństwami... U nas sporo się działo, ale koniec końców dalej nie możemy doczekać się brzdąca :( Właśnie dziś idziemy na konsultacje do dr Dubrawskiego.. Nie wiem co o nim myśleć, ale postanowiliśmy spróbować... Może któraś z Was miała z nim jakieś doświadczenia?? Trzymam kciuki za wszystkie, które się starają, a tym które już nie muszą życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudzia – dawno się nie odzywałaś, ale witaj. Przykro czyta się takie wiadomości, jak Twoja, ale cóż … tego kwiatu to pół światu. Ja do tej pory żyłam w przekonaniu, że In vitro i posiadanie zarodków wiąże trwalej niż ślub czy kredyt hipoteczny. Ale jeśli możesz to napisz jakie są możliwości wykorzystania zarodeczków, które macie? Chyba nie trzeba ich oddawać do adopcji? Kiedyś oglądałam program w telewizji o kobiecie, która też przechodziła przez In vitro i jej mąż zmarł zanim wykorzystali wszystkie zarodki. Ona ponownie potem wyszła za mąż i te zarodki wykorzystała i urodziła chyba 2 chłopców. Ale nie wiem jak wygląda sprawa w przypadku rozwodu i jak to w ogóle wygląda teraz? Wydaje mi się, że pare lat temu była jakaś zmiana w przepisach…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka_K – ja miałam i nadal mam do czynienia z dr Dubrawskim. To dziwak i szaleniec, sam się do tego przyznaje, czasem wyczuwam u niego chęć wyciągania kasy od pacjentów. I na pierwszej wizycie jeszcze nie powie wam nic o przyczynie niepowodzeń u was, tylko strzeli taki dość długi i zawiły wykład. Ja, ponieważ muszę wszystko wiedzieć co się ze mną dzieje, nawet go zrozumiałam i dla mnie miało wszystko sens, choć czytałam, że dla niektórych to czarna magia. Ale w końcu po leczeniu u niego i nam się udało zajść w ciążę i już zbliżamy się do porodu. Dla mnie nie ważne jest, że niektórzy, nawet lekarze z Novum, uważają go za szarlatana. Nam pomógł. Na tym etapie co byliśmy to nawet myślę, że bardziej niż Novum. Moim zdaniem w klinice też przydałby sie immunolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość71
Witam wszystkich Ania -po usg ok , mały prawidłowo się rozwija , waży 2200 . Powiedziałam lekarzowi że mnie brzuch swędzi i kazał mi zrobić badania -Alat, Aspat, Billirubina , Fosfataza alkaliczna -podobno próby wątrobowe . Ja myślałam że to normalne , bo jak się brzuch rozrasta to skóra się rozciąga i swędzi a jednak nie do końca . Przytyłam 12kg , wizytę mam 22.04 Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasian82 - nas skierowała do niego dr T z Novum... Staram się dużo czytać, żeby zrozumieć co będzie do mnie mówił... martwię się tylko kosztem badań u niego... bo podobno trochę ich zleca... u nas tak naprawdę nie wiadomo czemu się nie udaje.. dr T kazała sprawdzić immunologię i stąd dzisiejsza wizyta... Czy u Was chodziło o problem immunologiczny?? (nie miałam kiedy poczytać wcześniejszych postów, dlatego pytam)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc 71-to Twoj jeszcze wiekszy:) Mnie tez swedzi brzuch ale z rego co wiem to normalne. Ja swojemu tego nie mowilam ale Twoj pewnie podejrzewa holestaze. Jak lezalam w szpitalu to dwie dziewczyny to mialy. Ale ich ogolnie najbardziej swedzialy nogi,uda,stopy. Troche mnie przestraszylas ze wystarczy zeby brzuch swwdzial. Tez mam wizyte 22.04. Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość71
Ania - bo to było dokładnie tak; poszłam do kliniki gdzie mój lekarz przyjmuje i na recepcji zawsze mówię do jakiego lekarza przyszłam i na którą godz. pani z recepcji zauważyła że się podrapałam po brzuchu i mówi że mam powiedzieć o tym lekarzowi , tak sama od siebie też bym mu o tym nie powiedziała bo uważam to za normalne ale widocznie on się tym zaniepokoił i stwierdził że na wszelki wypadek zrobimy badania . Nie miałam na celu cię przestraszyć sama jestem w szoku .Trzymaj się , nie martw a na wizycie najwyżej wspomnij lekarzowi i zobaczymy co powie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc71-daj znac jak bedziesz miala wyniki? Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość71
Ania -złaśnie je odebrałam i mam podwyższoną- fosfataza alkaliczna , norma od 35-104 U/L a ja mam 129,0 dzwoniłam do lekarza , odebrała położna i najpierw chciała mnie położyć do szpitala ale po konsultacji z dr. powiedziała że mi wypisze receptę i mam ten lek przyjmować 3x po 1 i za tydzień powtórzyć badania . Nie wiem jaki to lek bo receptę odbieram jutro rano to Ci napiszę . Trochę jestem wystraszona . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc71-kurcze nieciekawie....a moglabys napisac mi jakie badania robilas?ja dla spokoju pujde sobie to zrobic bo dzis tez mnie ciagle cos swedzi:(. Moze zaczybam wariowac i dlatego tak mi sie wydaje ale nie zaszkodzi jak zrobie te badania. Miejmy nadzieje ze u Ciebie na lekach sie skonczy. Trzymaj sie. Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość71
Ania - cofnij się na poprzą stronę tam pisałam jakie badania miałam zrobić . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka - nas też skierowała Pani dr z Novum, twierdząc, że ona się w to nie wtrąca, bo dla niej to czarna magia, ale wie że niektórym pomaga. Skorzystaliśmy i okazało się, że był to strzał w 10! Fakt, że badania kosztowały ok. 5 - 6 tys. + leczenie, potem jeszcze niektóre musiałam powtarzać. Potem trafiłam do dr T i jak jej powiedziałam o wlewach i screatchingu to dostałam OPR i musiałam zrezygnować z bezpłatnego in vitro. I to jej najbardziej musiałam się tłumaczyć dlaczego poszłam do immunologa, bo ona jego wyników nie uznaje. U nas jest problem z armią męża, a po 4 transferach wyszły właśnie problemy immuno po mojej i M stronie: komórki NK i polimorfizm itp. Kiedyś trafiłam na artykuł prof. Malinowskiego i tam było świetnie opisane działanie tych komórek i jak to jest z zapłodnieniem i immunologią (chyba Diagnostyka immuno. w poronieniach nawykowych...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc71-czy na te badania trzeba isc na czczo? Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość71
Ania - tak trzeba iść na czczo , ja u siebie zapłaciłam za wszystkie 18,00 . odebrałam wczoraj receptę i dostałam lek-Ursofalk 3x1 . Napisz czy będziesz robić badania .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc71-zrobilam badania. W poniedzialek wyniki. Ppzdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, nadrobiłam zaległości w Waszych postach i jestem, po niespełna miesiącu... po ostatnim poście obiecałam sobie (nie wiem dlaczego, nie pamiętam co sobie myślałam ale tak musiałam), że napiszę dopiero, jak będę wiedziała coś na 100%. No i dziś już wiem.... Ale od początku... Sobota, 15.03 rano wizyta i brak pęcherzyków owulacyjnych (były 2). Na moje zdziwienie i strach doktor zareagował uśmiechem i mówi, że to dobrze i że w poniedziałek 17.03 transfer... Zarodek 2-dniowy ładnie się rozmroził i podzielił... ale transfer z przygodami. Cewnik nie chciał przejść przez szyjkę (jakiś zrost po łyżeczkowaniu) ale udało się go jakoś rozerwać prowadnicą i zarodeczek został u mamy. Kiepsko było widać - za mało wypiłam.. ale poszło... potem czekanie... 13 dpt zrobiłam sikańca (o ja głupia :) no i oczywiście cień cienia cienia - nauczona poprzednim razem wiedziałam że nie należy jeszcze panikować) Następnego dnia beta i czekanie dobę - nie tam żadne cito :) Wynik 46. 16 dpt 134, progesteron 22. Czyli ładny przyrost. Umiarkowana radość, bo wszystko może się wydarzyć ale jednak radość... W piątek 11.04 pojechałam na izbę przyjęć do szpitala, bo cały dzień kuły jajniki. To był 5 tydzień.. 2 torbiele w jajnikach - ale to przecież nic nienormalnego. Jakiś mikroskopijny pęcherzyk też tam się pojawił. Wczoraj 24dpt o 10 zaczęłam plamić, właściwie to takie sączenie... wzięłam no-spę i dodatkową lutkę - wszystko co mogłam zrobić i czekałam do 16 na wizytę (opatrzność że krwawienie w tym samym dniu co wizyta). Na wizycie niestety brak pęcherzyka...brak też jednego torbiela, 2 o połowę mniejszy ale badanie progesteronu i bety na cito. Pierwsze 5, drugie 14, czyli biochemiczna, bo po poronieniu nie spadło by tak dużo. No i to taka moja niewesoła historia... Dziękuję że o mnie pytałyście. E! Myślę o Tobie... Kasian.. dzięki za artykuł. Poczytam... może w tym leży rzecz... A może mamy po prostu takiego cholernego niefarta. Powiem jeszcze tak... 2 strata boli mniej, zdecydowanie. Tylko łezka i dalej ruszamy do walki. Zamorka powiedział że nie ma na co czekać. Teraz pewnie ciąża z clexanem... No i mamy 4 mrozaki zamrożone po 2 więć chyba podamy parkę :) Wiosna dała mi dużo siły i mimo tej strasznej, kolejnej straty nie poddaję się! Bo zostanę matką, choćbym miała umrzeć! Buziaki i pozdrowienia. Aneta, dandm, bubu co u Was? Renia jak stymulacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lillalu - po pierwsze dziękuje Ci, że się odezwałaś. Codziennie kilkakrotnie wchodziłam na forum, w nadziei, że napiszesz. Twojego powyższego posta czytałam z niecierpliwością, tak bardzo chciałam aby zakończenie jego było inne. Przykro mi bardzo, nie spodziewałam się, że może tym razem się nie udać. Naprawdę... Masz wzorcowe wyniki, więc może to tylko tak jak sama napisałaś niefart. Jakoś wierzyć mi się nie chce, że przyczyna może leżeć w immunologii, ale pewnie lekarz przed kolejną próbą podejmie odpowiednie kroki i dopasuje leczenie. Ciąża jest u Ciebie za każdym razem, więc to bardzo dobry znak. Zresztą... wiem, że Twój optymizm, upór, siła walki, spowodują, że się łatwo nie poddasz i pójdziesz za ciosem (czyli zdecydujesz się na bliźniaki :) Ja, taka panikara, daję radę z dwójką maluchów w brzuchu, więc Ty tym bardziej nie masz się czego obawiać. Ściskam Cię bardzo mocno. Wiem, że jesteś dzielna i szybko napiszesz kolejną historię, tym razem zupełnie inną. Pozdrawiam gorąco. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję kochana! :-* P.s. Właśnie piję winko - to działa, sluzowka super po cyklu z czerwonym winem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa51180
Witam wszystkich.. Rudzia, będzie dobrze....opowiem Ci moją historię: wyszłam za mąż w wieku 23 lat 2003, zakochana do szaleństwa, zaczęliśmy starania o dziecko, okazało się, że w grę wchodzi invitro, 2004 i 2005 starania nieudane, potem przerwa bo finanse nie pozwoliły na dalsze starania, ale mąż postarał się o dziecko z kochanka, odszedł jednego dnia zostawiając kartkę i biorąc rzeczy osobiste, rozwód 2007, bolało, cholernie bolało różne myśli przychodziły mi do głowy nawet te najgorsze...jednak udało mi się zmienić otoczenie, pracę i po 3 latach w 2010 po kilku przygodach, spotkałam faceta z którym obecnie ponownie staramy się o dzidzie... 01.02.14 był transfer nieudany, przeżyliśmy to oboje, a ja szczególnie bo to dla mnie 2 invitro. Dziś jestem 3 dzień po criotransferze i czekamy...zostało nam jeszcze 3 mrozaczki...Dalej walczę i ty się nie poddawaj, nie obwiniaj się, że jesteś gorsza, bo ja tak miałam, ale dziś wiem, że to do niczego dobrego nie prowadzi. Słońce zaświeci, będzie dobrze....bo musi być dobrze...Wiem, że cierpisz, ale czas leczy rany..... A teraz pytanie do dziewczyn, które zostały mamami lub noszą pod sercem maluszki z criotransferu -miałyście jakieś objawy? -po ilu crio się udało? -napiszcie coś pocieszającego, bo jak pisałam 3 dpc i burczy mi tylko w brzuchu i odchodzą gazy... Dziś moja macica była tak jakby zaciśnięta, wzięłam nospę i jak na razie jest ok. A i teraz jestem spokojniejsza niż po transferze w lutym, wtedy to miałam nerwówkę...oj..szalałam z nerwów....obym tylko dalej utrzymała ten spokój...ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, Lillalu, no cóż szkoda, ze tak to sie skonczylo -na cale szczescie jestes silna i tak trzymaj, ja z meżem zrobiliśmy pod koniec lutego badania genetyczne pod katem poronień czyli immunologi i w najbliższym tygodniu beda wyniki, wiec niebawem się dowiemy czy mamy sie czym martwic , do transweru nie przystepowalismy jeszcze, chcielismy chwilke odpoczac i poczekac na wyniki, nie wiem czy do transweru podejdziemy w nastepnym cyklu czy za dwa, gdyz musze zrobić badanie czystosci szyjki a obecnie mam infekcje plus problem z zebem, wiec najpierw musze to wszystko wyleczyc, a potem zaczynamy dalsza walke, E kochana, trzymajcie sie wszystkie trzy :) pozdrawiam wszystkie , Aneta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Dziewczyny. Aneta - dziękuję za pozdrowienia. Ja byłam dziś na IP. Od wczoraj męczy mnie z rana biegunka, ale nie to mnie wystraszyło. Mam przy tym bolesne bóle brzucha, pleców. Zwatpilam, czy to są skurcze jelit czy macicy. Lekarz po zbadaniu stwierdził, żez dziećmi ok, serduszka biją, przepływy w porządku, szyjka też. Powiem Wam, że wizyta powinna była mnie uspokoić, ale wcale tak nie jest. Naczytalam się , oczywiście niepotrzebnie, że biegunka i oczyszczanie jelit następuje tuż przed porodem. I się nakręciłam, boję się bo maluchy ważą dopiero 700 gram. Ktoś miał podobne dolegliwości? Ania - mam jeszcze pytanie do Ciebie, pisalas,że zażywasz furaginum. W jakich dawkach? Chyba też będę musiała brać go non stop do końca ciąży,bo cały czas odczuwam lekkie klucie i pieczenie. Pozdrawiam wszystkie. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
E-ja tez tak czytam w necie i sie nakrecam. Badz dobrej mysli:). Raz dziennie 1 tabletke. Mocz mi wyszedl czysty po miesiecznej kuracji. Kazal mi odstawic wizyte mam za tydzien mam nadzieje ze mocz nadal bedzie prawidlowy. Choc powiem Ci ze jak bralam Furaginum to nie puchlam a teraz zdarza sie wieczorami ze nogi sa spuchniete. No ale w sumie zostal miesiac takze chyba takie opuchniecia moga sie zdarzac. Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny ja w ciąży dosyć często miałam rozwolnienie, czasami chodzę po 4 razy, ale nie tak że non stop, więc nie wiem czy to biegunka. Nie straszcie bo ja jestem w 34 i 4 tc. I każdy dzień to strach że się zacznie a chce rodzić w Warszawie a mam do niej coś około 70 km. Pozdr Moniś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monis, mnie teraz przeczyscilo dwa razy, ale tylko z rana. Brzuch mnie boli po bokach, jakby wokół całej macicy. Dziś po południu znów się wystraszyłam, bo dostałam krwawienia, krew pojawiła się tylko w sluzie. Zadzwoniłam do swojego lekarza, powiedział, że to uraz mechaniczny po badaniu w szpitalu. Niech ten 13-sty już minie i ranek przyniesie dobre wiadomości. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Nazywam się Angelika i rownież od jakiegoś czasu lecze się na niepłodność. Wcześniej leczylam się w innej klinice, jednak po pół roku kiedy lekarz cały czas nie wiedział co mi jest , i zaproponował inseminację, bez stawiania jakiejkolwiek diagnozy , postanowiłam jeszcze się skonsultować w innej klinice i tak trafiłam do novum. Moja historia zaczęła się od operacji, okazało się ze pękła torbiel na prawym jajniki, co skończyło się poważna natychmiastowa operacja, ponieważ jeszcze chwila, a krew dostała by się do otrzewnej. Po operacji została stwierdzona u mnie endometrioza, pół roku leczenia danazolem, i jakoś przeszło. Operacja w roku 2006, starania w sumie nigdy nie zwracam uwagi, bo zawsze chciałam mieć dzieci :). Z mężem staramy się od ponad dwóch lat, jednak bez skutku. Kiedy trafiłam do novum, lekarz Pan dr. Wojewódzki dla mnie lekarz wybitny postawił diagnozę po usg (gdzie w innej klinice miałam usg robione cały czas), niestety diagnoza jest zespół LUF. Ze względu na endometrioza i operacje, oraz brak owulacji, decyzja jest in vitro. Jestem narazie po wstępnych badaniach wizyta w przyszłym tygodniu. Będę teraz starać się uczestniczyć na forum, bo zawsze wsparcie jest ważne, a wszystkie was podziwiam i walczymy o to samo nasze małe szczęście :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
GOSC71-Odebralam badania wszystko w normach:).A Ty jak sie czujesz? Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc71
Ania - to super że u Ciebie wszystko ok , ja się czuję w miarę dobrze brzuch już nie swędzi. Badania mam zrobić w czwartek to zobaczymy czy się poprawią . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc71- nie mialas tak bardzo podwyrzszonych wynikow wiec miejmy nadzieje ze spadnie i jeszcze troche wytrwamy:) Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Witajcie, Ale się oczytałam Waszych przeróżnych historii... Życie jest jednak nieprzywidywalne... Mam nadzieję, że po takich ciężkich doświadczeniach wyjdziecie na prostą i los się do Was uśmiechnie! Czego Wam życzę!!! Kinga - ja też mam problem z jedną nerką, mam ruchomą i też dość często miewam problemy z pęcherzem... ale na wyciągu z żurawiny i urofuraginie się kończy na szczęście. Teraz czekają mnie USG i ocena pęcherzyków... zobaczymy czy uda się przeprowadzić inseminację w tym cyklu... Czekam z niecierpliwością... i tak bardzo bym chciała żeby nam się udało... Życzę zdrówka i sił dla Was wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DORT14 , Nasze historie co każda to inna. Każda z nas boryka się pewnie z innymi problemami. Dziękuje Ci za słowa wsparcia :) Z pęcherzem niestety u mnie podobnie, chociaż teraz rzadziej mnie dopadaja stany zapalne, kiedyś raz na miesiąc, dwa byłam na antybiotyku. U nas mam nadzieje ze wyniki wyjdą dobrze, i będziemy mogli zacząć stymulacji hormonalna od maja, na wizycie się potwierdzi. Widać na forum, ze nie można tracić nadzieje, ze w końcu się uda :) , mam nadzieje ze uda Ci się w tym miesiącu, trzymam mocno kciuki i czekam na dobre wiadomości. Lillalu, bardzo mi przykro z powodu niepowodzeń :( ale twoje końcowa słowa tylko utwierdzają w przekonaniu jaka jesteś silna. Gość gratuluje i jeszcze dwójka :) Pozdrawiam was i czekam na dobre nowiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×