Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nefretette70

jezu jak ja czuje sie samotna

Polecane posty

Gość nefretette70
jestes czlowiekiem,chociazby dlatego ze potym co piszesz masz uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
do grandd a moze ozenisz sie ze mna? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
ok wiem o czym mówisz..... My faceci też mamy uczucia.... Tyle, że niektórzy są na tyle optymistycznie nastawieni, że potrafią się podnieść i iść dalej, dalej szukać... godne podziwu. Ja tak już nie potrafię, jestem na etapie mordowania wszelikich moich wewnętrznych przejawów optymizmu itp. górnolotnych uczuć. Nie potrafię. Nie mniej rozumiem tych którzy szlochają po nocach wpatrując się w pusty pokój. Sa tylko dwaie drogi wyjścia z takiej sytuacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
nefretette - jeszcze 4 dni temu pewnie byłbym skłonny się skusić - może nie na małżeństwo ale z pewnością na spotkanie.... Dziś już nie - nigdy więcej nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
spicie? ja zartowalam z tym slubem :) i nic dziwnego ze jestem sama,zawsze wystrasze jakiegos potencjalnego meza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
o jej.ale masz doleczka pisz .ja wszystko przyjme na klate :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
wiesz swego czasu miałem takie marzenie, chciałem miec dom, żonę, córkę, którą pewnie rozpóćciłbym jak diabli itd.... ale ile razy do cholery można się podnosić i walczyć, ja jestem już tym zmęczony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
a tak na powaznie .to jestem w takim samym stanie nie checi.nigdy ,wiecej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
Ci, którzy kochają najbardziej, najbardziej cierpią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GranD rozumiem to..czlowiek sie angazuje, rpzyzwyczaja, przyzwyczaja do obecnosci tego KOGOS, do bliskosci, a potem....gdy sie konczy, to czesto zaluje, ze w ogole sie zaczelo. Strasznie boli, gdy ktoś odejdzie...gdy odejdzie bliski przyjaciel,a co dopiero-miłość. Teraz masz dość, jestes rozzalony i zawiedziony zapewne, ale uwierz, z czasem to minie. Z czasem też może na nowo odzyskasz wiare w kobiety, w ludzi. Niestety jedni ludzie odchodzą, a inni przychodzą. Żeby coś zyskać trzeba często coś stracić. Ona odeszła, nie TY. Nie twoja w tym wina, prawda? Może nie jest warta tego, byś za nią rozpaczał? Ech, nie wiem co piszę, późna pora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
jak dziwnie sie wszystko przeplata.ja bylam w zwiazku w ktorym chcialam stworzyc dom,nie musze wychodzic juz za maz,nie musze nawet z nim mieszkac.ale napewno chcialam miec fajny zwiazek ,a nie bujac sie jak nastolatkowie.ja tez juz nie mam silly.nie moglam zaakceptowac tego jak bylo .odeszlam rozstalam sie 2 mc temu. napisz dokladniej o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
no właśnie mówimy o tym optymizmi ale szlag mnie trafia gdy włócząc się po ulicach widzę te wszystkie rozpromienione pary, trzymające się za ręce, dostaję wręcz furii bo zazdroszczę im tego szczęścia... cóż jak to mówią ktoś musi pracować by mógł spać ktoś inny. Nie wszyscy mogą być szczęśliwi bo inaczej słowo szczęście straciłoby swój sens.... Tylko dlaczego tacy jak ja (lojalni jak psy, naiwni) muszą stanowić przeciwwagę do szczęścia innych... TO NIE FAIR.... Wiesz uważam, że dać się klka razy w życiu załatwić w ten sposób to wystarczy. Nie to, że straciłem swój optymizm (choć po części tak jest), ja zwyczajnie nie chcę już związków.... nie mniej jak powiedziałem rozumię tych, którzy czują się podobnie i przykro mi z powodu tego, iż tak wielu nas jest.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
i powiem ci .odeszlam a bardzo bardzo go kocham nawet nie wiesz jakie to musi byc trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groch z kapusta
Nefretete, 2 miesiące to Ty sobie daj szanse na dojscie do siebie . Zobaczysz w niedługim czasie bardzo ci si e obecna sytuacja spodoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
twoja wypowiedz ostatnia to wlasnie ja.czuje to samo .to samo .dlatego tak ciezko wychodzic mi z domu ,bo mam zranione serce i nie umie byc wesola jak mam gdzies wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groch z kapusta
Grand, te szczęśliwe pary na ulicach, które widzisz, to spojrzenie bardzo powierzchowne. łapiesz tylko chwile kiedy sa szczęśliwi, za tymi niby szcześliwymi tez kryja si e dramaty. taki jest ludzki los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
hmmmmm... mie wiem co się może człowiekowi podobać w sytuacji kiedy tracisz wszystko na czym Ci zależy, ja rozstałem się z moją księżniczką 4 dni temu.... Zawsze uważałem, że niewiele jest rzeczy które mogą mnie psychicznie wykończyć... i nie pomyliłem się jest tylko jedna taka rzecz - ZWIĄZKI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
wlasnie dlatego nie robie nic na sile .wmawiam sobie czas.czas.tylko jest to osamotnienie.sa takie momenty w ciadu dnia ze lzy same leca i chowam sie wtedy przed corka zeby nie byla smutna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
ale 4 dni to bardzo malo.to juz napewno jest koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groch z kapusta
to nie osamotnienie to tęsknota za konkretna osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
może i masz rację, może za tym kryją się dramaty.... ale jak dla mnie te błyszczące ślepka, uśmieszki na twarzach od których ulice jaśnieją to doskonały kamuflarz tych dramatów lub.... może po prostu to, że te dramaty nie są w stanie zniszczyć owych uśmieszków i dudniących serc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Hej, wróciłam z dwóch imprez (rodzinna po południu, koleżeńska wieczorem) i mogę się podpisać pod topkiem. Tyle że na szczęście NIE ZAWSZE czuję się samotna. Dlatego uwielbiam nawał konkretnej pracy. Rzecz jasna na obie imprezy jechałam sama autem. Powrót o 1 w nocy do pustego domu, normalka. A te szczęśliwe pary na ulicach? Zawsze myślałam, że to czysta statystyka, że mnie się też trafi. Niestety, statystyka coś mnie omija. Pozdrawiam tu wszystkich z wyjątkiem tych, którzy dają dobre rady w rodzaju wolontariatu czy zapisania się na kursy gotowania :o No sorry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
nefretette tak? widzisz ja nie potrafię być dla kogoś przeszkodą, mam takie podejście a nie inne, jak kochać to do granic możliwości, jak kraść to miliony, a jak siedzieć to do końca życia. wybaczcie za dużo tego "ja", nie będę Was zanudzać mówcie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
do groch z kapusta. piszesz ze ta sytuacja moze mi sie jeszcze spodobac.nie sadze .piszesz tak bo napewno jestes mezczyzna.ja jestem kobieta z mojego punktu widzenia wyglada to troche inaczej.jestem kobieta i matka i na wiele zeczy nie moge sobie pozwolic. szacunek do corki,do mojego domu.to nie jest tak.ja dla mojej corki jestem autorytetem,przykladem.i nie moge pozwolic sobie na pewien luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groch z kapusta
Grand, w zyciu piękne sa tylko chwile, i ty te chwile wyłapujesz, one są prawdziwe, ale to tylko chwile. Pożniej jest proza zycia, czyli noprmalne tarcia jak to w związkach, plus codzienne kłopoty, walka z nałogami, z chorobami, problemy z rodzicami , tesciami, z pracą , i czesto odreagowanie tego na partnerze. prawdziwa miłośc to rzadki okaz, i wymaga duzego wysiłku z dwojga stron , no i czasu, jak u Ciebie to była prawdziwa miłośc to jeszcze sie dogadacie, jezeli nie, to jeszcze musisz poczekac, i dopiero jak ja spotkasz zrozumiesz, dlaczego tamten związek musiał si e rozpasc i będziesz za to wdzieczny losowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
nefretette to smutne (a najgorsze, że prawdziwe co?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefretette70
o nie to jak ty taki jestes to ja ci nie odpuszcze tego slubu :) nie mam zadnej nawet najmniejszej wady.same walory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groch z kapusta
No cóż całkowicie si e pomyliłas, jestem kobieta mam w podobnym wieku córkę , i jestem bez męża, aczkolwiek nie samotna. Dlatego wiem o czym piszę, Ty mnie chyba zle zrozumiałas , ja zadnej rozwiązłosci , nie miałąm na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GranD
groch z kapusta może to i racja tyle, że zwyczajnie już tego nie chcę uważam rozdział podobnych uniesień za zamknięty w swoim żyicu. KROPKA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×