Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loczkins24

Napady lęku panicznego, jak sobie z tym poradzić...

Polecane posty

Gość zająncówna
aleve 7 to zapewne bellergot ta suka jest walnieta worem po mące wynurza sie i szuka donosów zycia codziennego! plotkara ! i bardzo dobrze ,ze bianka nie bedzie tam pisac opowiadala jakies dyrdymały patologiczne ze swojego zycia ! ona nie ma nerwicy tylko jej małzenstwo jest do doopy i nie ma wyjscia musi w nim tkwic ,bo chleba nie bedzie jadła jak jej maż nie da kasy ,a sama dupska nie ruszy do roboty tylko siedzi i sie użala ! babsko wstretne , aha ona jest po 40 -43l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zająncówna
Użytkownik: bianka_120 (ilość postów: 873) Adres e-mail: etker120@vp.pl Tlen.pl: nie podał/a Kilka słów o sobie: pomożcie10 lat utrapienia 4 dzieci 38 lat dorobek nerwica lękowa nerwica serca natręctw 4 lata brania lekow silne uzależnienie gorsze od nerwicy ale pokonałam to zapoznałam się z wszystkimi wiadomościami na temat nerwicy zaliczyłam psychiatrę nie jednego psychologów zielarzy cudownych uzdrowicieli i nic znalazlam świetną książkę "Strach i paniczny lęk " dopiero z niej się dowiedziałam co tak naprawde się ze mną dzieje najgorsze jest kołatanie serca duszności a teraz doszło pieczenie od jamy brzusznej ażdo serca znów pojawia się obawa że to zawał ta myśl mnie zabije robiłam ekg ukg holter badania na cholesterol tk głowy usg jamy brzusznej przepływ w tętnicach szyjnych bo miałam straszne zawroty głowy badania krwi i nie pamiętam co jeszcze wszystko ok a ja cierpię i rodzina ze mnąwszyscy mamy tego dośćnie mam już kasy by sie dalej badać a serce nie daje za wygranąi te cholerne myśli ze to zawał ludzie pomózcie kto tak ma prosze o kontakt może ktos w moim wieku ch ętnie bym podala numer telefonu ja mam darmowe wieczory na nr stacjonarneodpiszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, Bianka to jakaś patologia. Nic w tym opisie o sobie nie wspomniała, że mąż się nad nią znęca psychicznie, teściowa bije, a dzieci powoli robią to samo - gnoją matkę, nie szanują jej za jej słabość i pozwalanie na bycie pomiataną. Jej zaburzenia biorą się z jej sytuacji w jakiej się znajduje i niczym tego nie wyleczy jak bedzie nadal w niej siedzieć - ale ona tego nie rozumie, jest zbyt tępa na to. Jest ze wsi i wierząca, także wiadomo... beznadziejny przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
ja sie tez w patologii wychowałem i nieładnie ze wysmiewacie sie z takich srodowisk...oj nie nie nie ..takze kochane prosze dac na wstrzymanie coz jest to osoba niemadra i trosze szurnieta ale dajcie sobie juz na wstrzymanie i przestancie bluzgac podrawiam was Nerwusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liliano przestan i tu... czasem podczytuję i ten temat, dlatego dałam znać Daj jej spokoj, jej zycie a na pomaranczowe wpisy nie ma co reagowac bo nim moze byc kazdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, ta patologia to rzeczywiście nie na miejscu. Tak czy siak wyraziłam swoje zdanie na temat Bianki. I juz skończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belllergot
konczcie z tym babsztyle ,niech idzie do garów za robote sie wezmie! z patologia sie walczy i to nie jest bluzganie czlowieku !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
to z toba sie powinno walczyc cymbale pierd...olony kazdemu jest przypisany los i zycze ci zebys stoczył stoczyła sie na same dno....belllergot..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SilentHill
Witam, mam 19 lat i zdaje się, że cierpię na ta bardzo męczącą dolegliwość, którą szczerze mówiąc mam już od dawien dawna, O ile pamiętam juz jako małe dziecko dostałam takiego ataku paniki, bawiąc się ze znajomymi na podwórku. Ataki zdarzają mi się szczerze mówiąc, tak raz do roku, a trwają zależnie od tego jak sobie z nimi poradzę... A radzę sobie przeważnie na tyle, żeby potem całkiem o nich zapomnieć. Jednak one wracają, a ja mam tego dość, chce żyć jak normalny człowiek, boje się, że któegoś dnia sobie zupełnie z tym nie poradze, nie chce uciekać w świat moich ukochanych kimoksów i książek ulubionego pisarza, nie chce godzinami siedzieć przy lekkich filmach czy muzyce... Odkryłam też, że wysiłek fizyczny jako tako mi pomaga... Chce znaleźć ten sposób, tak, ale ja najbardziej chce się tego pozbyć! Wiem, że to niemożliwe, ale ja dłużej nie wytrzymam, z lęku przed jakąś głupą gierką, przechodzę do panicznego lęku przed szaleństwem, przed śmiercią, nawet przed lękiem! To jest chore, a ja tak się tego zaczynam wstydzić i bać. Mój chłopak choruje na depresje i jeszcze do tego dochodzi mój problem, moja mama wyleczyła się z niej ok. roku temu... Jak można tak żyć? Proszę kogokolwiek, o jakąś pomoc, o jakąś radę. P.S. Ostatnio doszły do tego napady lęku przed kontaktai z innymi, nie moge się skupić an tym co ktoś do mnie mówi, wydaje mi się, że zaraz odlecę duchem, że nigdy nie bęe mogła odzyskać tej kontroli... I cokolwiek nie powiem czy nie zrobię tej drugiej osobie jest mi obojętne. Boże, pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Silent Hill - tak a propo lubisz tą grę? Bo ja bardzo:) A tak to objawy które opisujesz szczególnie te w PS. są takie jak moje, ja zażywam leki na to i pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SilentHill
Witam Grę uwielbiam, jestem ogromną fanką, szcególnie SH2. Doszłam do wniosku, że muszę sie zapisać do psychologa (wcześniej tego unikałam, ponieważ oznaczałoby to potwierdzenie mojego problemu i musiałabym się nim zajmowac cały czas, a tak to po dwóch trzy trzech tygodniach objawy mijały i mogłam o tym zapomnieć). Tam poproszę o wypisanie mi leków bo inaczej już sobie chyba nie poradze. O ile dziś czuje się już dużo lepej, to kto wie - może jutro spojrze na coś, co przywoła we mnie ten nieokreślony lęk? W tej chwili najbardziej odawiam się porotu do szkoły - gdyby coś takiego złapało mnie na lekcji, wśród znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu bywam i czytam, pozdrawiam was:) P.S. Jak teraz chodzę na forum o nerwicy to dopiero widzę ogrom problemu... ale nas tam duuużo! Z jednej strony pociecha, że człowiek nie sam na świecie z tym lękiem a z drugiej zgroza, że to świństwo tylu z nas dotknęło. I zapytuję sama siebie: Czemu jest taka mała świadomośc społeczna, czemu jesteśmy traktowani "z przymrózeniem oka"??? Bo na nerwicę się nie umiera?? Ale jakże ciężko z nią żyć!!! Tak myśę, że gdyby sprawa była nagłosniona to wzrosła by tolerancja "zdrowych" i pewno przyznałoby sie do nerwicy wiele znanych osób. Skoro raz po raz jakis znany facet ogłasza, że jest gejem to mnie osobiście poprawiłoby humor gdyby jakas gwiazda opowiedziała o swoich lękach... Co o tym sądzicie?? Pozdrawiam cie Lili-ano , miło, że odwiedziłas "moje" forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że sporo ludzi cierpi na nerwicę czy zaburzenia depresyjne - to choroby naszych czasów, tylko wielu ludzi się do tego nie przyznaje albo nawet nie ma świadomości tej choroby. Wiem to z doświadczenia, znam troche osób właśnie z takimi zaburzeniami ale oni nie nie zdają sobie sprawy z tego że są zaburzeni, myślą że to część ich osobowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
stokrotko jakie masz te swoje forum daj namiary pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pawła...
www.forum.nerwica.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I temacik utknął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że tu zagląda jeszcze jakaś dusza ... Pogorszyło mi się:( Myślałam, że leki zadziałają i kilka dni było jakby odrobinę lepiej ale się popsuło:( Mam na myśli to, że popadam w coraz głębszą, beznadziejną depresję. Większość dnia spędzam w łóżku i dręczą mnie ponure myśli i taka słabość... Mówię wam - GASNĘ... Nie ma tej iskierki życia we mnie:( Z poskramianiem ęków jest nawet lepiej dzięki systematycznemu wychodzeniu z domu małymi kroczkami ale depresja mnie powala. Dzisiaj wstałam i obiecałam sobie, że pościelę łóżko i nie wrócę do niego przez cały dzień i... nie mam pojęcia czym się będę zajmować. Obowiązki domowe przychodzą mi z taaaakim wysiłkiem... Może ktoś to czyta... Może ktoś mnie pocieszy, może wesprze... Odezwijcie się, proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj stokrotka, ja jestem. Czytałam Twojego posta tez na tamtym forum. Kurczę przykre to ale może pomyśl o zmianie leku po prostu? moze ten na Ciebie nie działa? Jakie leki próbowałas dotąd? Ja tez mam ostatnio gorsze dni ale myślę że to przez zwiększenie dawki. Mam nadzieję że będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytaj koniecznie książkę "Biegnąca z wilkami" polecam ją każdej kobiecie, ona jest po prostu niesamowita, dodaje skrzydeł i daje nadzieję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmiana lekarstwa niewiele pomoże. Gryzą mnie problemy życia codziennego oraz to, że przestało mi się układać z moim facetem. Na to tabletek nie ma:( W oczy zagląda mi widmo biedy, dosłownie. Za miesiąc będę miała zaledwie 1000zł dochodu na 4-osobową rodzinę. Opłaty pochłoną 500zł i zostanie nam 500zł na 31 dni - to jakieś 16zł dziennie na jedzenie, pieluchy, środki czystości i wszystko. Nie da się wyżyć za takie pieniądze... I jeszcze te "ciche dni" z moim facetem. Nic się niby nie stało ale sprawa braku pracy nas załamała. Ja leżę w łóżku, on chodzi ponury i słucha jednej piosenki w kółko (niezbyt optymistycznej). Poza tym powiedziałam w złości trochę za dużo i mimo przeprosin on czuje się urażony. Cóż, zapewne zawiódł się na mnie i jest nam teraz ze sobą nijak... Nie wiem co robić. On chyba nigdy nie znajdzie tej pracy i umrzemy z głodu i wzajemnych pretensji do siebie...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
witam was i barzo przepraszam ze tak ługo sie nieoddzywałem ale tak jakos wyszło barzo sie zmartwiłem stokrotko twoimi problemami naprawe ---i wiem jeno porabany mamy kraj kryzys redukcja luzi kur....zwalniaja tak sobie mysle chcielismy wolnosci emokracji i czego sie oczekalismy ze nawet ludzie po studiach ia do lopaty bo roboty niema ten system jest chory jak to mowi moj kolega KOMUNO WRÓĆ i ja tez tak mowie co z tego ze teraz wszystko jest na polkach a sklepow jest pelno jak ludzie kasy niemaja za komuny kasa była robota była a w sklepach nic niebyło Policja pilnowała by kazdy obywatel pracował a teraz to jest kur....chory Kraj ..kazdy obiecuje i nic nierobi by było dobrze Kopalnie zamykaja bo wegiel mozna kupic np w Czechach lub Rosji tanszy i nieoplaca sie im wydobywac go znam sytuacje bo mieszkam na slasku i bardzo mnie to wkurwia ze tak jest to samo jest z HUTAMI np Huta katowice Masowe zwolnienia normalnie zal mi kurwa tych wszystkich ludzi co robia gdzies 20-30 lat a nagle do zwolnienia teraz panstwo nieliczy sie z ludzmi kiedys było inaczej był Ład i porzadek poam przykład kieys na mecze piłkarskie przychodziło po 100 tys kibiców i było ilus tam zomowców i kazy sie ich bał ateraz zeby mecz rozegrac to potrzeba w sumie wiem bo 3 lata byłem ochroniarzem na meczach 200 policjantów do tego 2 armatki wodne ochroniarzy 300 i do tego uzbrojeni wswzyscy w gazy palki itp a kibiców raptem 7 tys moze ten przyklada nienamiejscu ale takich sie czasow doczekalismy ze nikt nieumie zrobic porzadku albo ci wielcy banowie szefowie spoldzielni mieszkaniowej dla nich to bym piec w oswiecimu uruchomił i ich tam przepuszczał za to co robia z ludzmi na bruk wyrzucaja całe rodziny skurwysyny i potem dochodzi do tragedi bo ojciec czuje sie winny tego wszystkiego i robi cos za co idzie siedziedz na wiele lat a czemu bo wtym zasranym kraju ciezko o robote dobra i uczciwa ...zartaz ktos powie jest robota tylko nikomu sie niechce robic tak ku,,,, owszem za 800 zł proponuja zeby zapieradalac całymi dniami na jakis prywaciarzy co maja znajomosci i kombinuja takie to wszystko jest stokrotko normalnioe zajebiscie sie wkurwiłem twoja sytuacja.....zycze wam wszystkiego dobrego....nam wiele niepotrzeba dajcie nam godna i uczciwa prace .............................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotko ja wpadam tu czasami i podczytuje Wasze posty....nie załamuj sie dziewczyno,wiem ,ze napewno jest Ci cięzko,ale masz parawo tak się zle czuc skoro jesteś w tak paskudnej sytuacji. Stokrotko skąd Ty jesteś? Moze powienien ten Twoj facet pojechac do innego miasta poszukac pracy? Wiem,ze to cięzko tak się rozstawac,ale przeciez za coś zyc trzeba ,NIE MOZE BYC WSZYSTKO na Twojejn głowie bo się nigdy z tego nie wyleczysz. Pawle mowisz,ze nie warto pracowac za te 800 zł ,zgadzam sie z Toba,ze to smiesznie małe pieniadze,ale nie uwazasz,ze w przypadku Stokrotki to jej facet powinien chociaz za te 800 zł pojsc zeby jej ulżyc troche? Ja uwazam ,ze powinien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet codziennie śledzi w internecie ogłoszenia i wysyła CV i listy motywacyjne i "poluje" na pracę w dwóch województwach, także nie ogranicza się do naszego miasteczka... PAWLE, teraz pytam zupełnie serio: A może tobie udałoby się znaleźć coś dla niego w Katowicach (mamy dobry dojazd), może wiszą ogłoszenia na twojej drodze albo słyszałeś o kimś kto poszukuje pracownika. Proszę, skontaktuj się ze mną. Oto mój mail: loocy9@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
witam w jakim zawodzie twoj maz szuka prosze o kontakt perik@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No teraz to dopiero zrobiło się źle :( Mój facet się pogrążył w jakiejś depresji i w domu jest jak w grobowcu. Nie umiem do niego podejść, żeby rozwiać te chmury i atmosfera jest nie do wytrzymania. Milcząca depresja. On ma swoją a ja swoją... Kiedy to się skończy???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
Mi na fobię społeczną i ataki paniki w miejscach publicznych pomaga seroxat plus terapia CBT dr Richardsa (do ściągniecia w internecie). Pierwszy raz od 10 lat czuje sie prawie zdrowa. Aż się popłakałam jak pierwszy raz poszłam sama do supermaketu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×