Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gruba baba

waze ok 140 kg i nie radze sobie z soba

Polecane posty

Lady A ja? Też poprosze... :) magdalenka_n@wp.pl To z Ciebie niezły zawodnik. :) Ja generalnie nie przepadam za alkoholem... a konkretnie za uczuciem \"podpicia\"... :) Ostatni raz coś wypiłam w kwietniu 2005 r. :D :D :D Poważnie!!! To były właśnie dwie małe Łomże z sokiem malinowaym. Zreszą sączyłam je przez cały wieczór... Później byłam w ciąży a po porodzie jakoś mi się nie chciało... :D Zrobiłam tylko mały wyjątek w czerwcu 2006 r i wypiłam pół kieliszka czerwonego wina na chrzcinach synka... raczej dlatego bo wypadało wzniesć czymś toast niż dlatego, że mi się chciało. :) W lodówce Smirnoff Ice czeka na mnie już drugi miesiąc i jakoś nie mogę sie do niego przysiąść... chociaż bardzo lubie. ;) Ja juz po obiedzie. Był kotlet z cyca kurzecego w panierce i ogórki kiszone. Jakieś 400 kca w sumiel. :) Wieczorem jeszcze jakies jabłko wszamam i tyle by tego było na dzień dzisiejszy... No i oczywiście woda... :O Nie chcę zapeszać ale chyba mi waga drgnęła bo było dziś 84,5 kg. Wiem, że to niewiele ale swiadczy o tym, ze coś się ruszyło bo przez ostatni miesiąc mimo diety waga stała na 85 kg. Ani grama w jedną ani w drugą się nie ruszała... I tak sobie kupie nową wagę bo tej jakos nie wierzę... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ups ale mnie kacyk dzis meczy po tym winie :) juz dawno szajba mi tak nie odbila a co do ilosci piw to tez potrafie wypic 7 a nawet i wiecej musze pomyslec nad typ albumem bo nie powiem wspomnienie by bylo super tylko skad ja losia na okladke wezme :) hahaha lady_in_red21 ja tez kce zdjecie :) ide sie kapac a pozniej ide pochodzic po markecie bo mam na cos ochote ale jeszcze nie wiem na co i niech juz ta glowa przestanie mnie bolec ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo jaki rozmowny ostatnio ten topic!!! co sie z wami dzieje gdzie wszystkich wywialo??? wczoraj wazylam sie zamiast 1 bo nie bede miala wagi i zdziwilam sie bardzo 132,40 czyli kilo szescdziesiat mniej :)) ciesze sie z tego niezmiernie buziaki milej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dzieki. pisze sprawozdanie wlasnie. paskudna rzecz. najadlam sie ptasiego mleczka i obidu nie wcisne. pije kawe litrami. nie wiem zemu nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja dzis zgrzeszylam jednym wafelkiem czekoladowym nie potrafie jak narazie przetrwac weekendow ale z czasem dam rade bo chce tego :) mam nadzieje ze jutro cos tu ruszy bo dzis widze ze ruch tu taki ze hoho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, witam laski.... oj poczytałam sobie, poczytałam!!!!! najpierw chcę się ustosunkować do mojej oponentki??? no oczywiście możesz rodzić po 30 a nawet 40.... są przypadki rodzenia dzieci ok 50.... tylko ciało kobiety w tym wieku zupełnie inaczej funkcjomuje.... i to zawsze jest ryzyko!!!! masz odruchy wymiotne trudno!!! Twój ból!!! ja przedstawiłam swoje zdanie na ten temat i tyle.... forum ma taką formułę aby tu wymieniać się poglądami,,, a Twoj naskok na Luli jest beznadziejny!!!! Luli olać to i tyle.... jeżeli, ktoś uważa że na rodzenie dzeci jej nie stać a ma już 28 lat... to bardzo jej wspólczuję.... bardzo!!! jak się obudzi to niestety ale z ręką w nocniku!!!! sorry ale taka jest prawda!!!! dziewczyny niedługo będę miała neta w chacie to Wam podeślę swoją fotkę, e a może dzisiaj jak wygladam uda się z pracy??? a dziś się mogę pochwalić, że trochę schudłam..... nie zgrzeszyłam w weekend!!! i to super!!!! fajny jest topic... dziewczyny później wpadnę i coś nakrobię!!!! Luli a jak maluszek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Ja odrazu bez bicia się przyznam, że pojechałam po bandzie. Pisałam Wam, ze Mały miał katar i w sobote wieczorem dostał tak wysokiej gorączki, że musieliśmy wezwać lekarza na wizyte domową... ten zbadał, osłuchał i wezwał karetkę bo Mały miał niepokojące szmery w płucach i wygladało mu to na ksztusiec. :O No i ja, jako matka, pojechałam z nim i spałam dwie noce na ziemi obok łóżeczka szpitalnego. Jadłam tez to co tam, dawali albo mąz przywiózł... także nic dietetycznego. :O Ale naprawdę nie miałam do tego głowy. Nawet nie byłam bardzo głodna z nerwów raczej jadałm, by nie paść. Także na sniadanie kanapki, pierogi szpitalne na obiad itp. Dzisiaj rano zabralismy już dziecko ze szpitala bo okazało się, że to ZWYKŁE zapalenie płuc. :O Na szczeście delikatne i juz jest dużooo lepiej. Już nawet Mały się nie zanosi kaszlem i uśmiechniety od rana... tylko jescze ten katar go męczy... Dzisiaj też raczej nie podietkuje bo teściow przyjdzie z gotowym obiadem i głupio mi będzie wybrzydzać kiedy ktoś się stara i próbuje mnie odciązyć w obowiązkach, bym mogła się Antusiem pozajmować. :O Dodzia Dziękuje za pamięć. :) Ściskam Was wszytkie sredecznie i spróbuję wpaść wieczorem jak położę dziecko spać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jej, luli laj, to straszne. kurde, nie wiem jak to jest jak dziecko choruje ale to zawsze zmartwienie i stres. mnie denerwuje pogoda. raz zimno raz cieplo a co ja mam zrobic. reaguje na pogode okropnym bolem w stawach. moze to juz reumatyzm? ale ja mam dopiero 23 lata. PMS w natarciu. ide kupie sobie pestki czy jakiegos innego pocieszacza bo chyba oszlaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli mie martw się!!! wszystko będzie oki!!! zobaczysz Antoś dostanie lekii zaraz mu przejdzie!!!!! jesteśmy z TObą!!!! trzymajcie się babki cieplutko!!!!! bo ja mam dziś spraw do załatwienia, na mieście ... jutro odwiedzam groby...dzień cmentarzowy..... dopiero odwiedzę Was w czwartek!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! luli laj strasznie mi przykro z powodu Malego. Ciesze sie ze juz z nim lepiej. W tej sytuacji to normalne ze zapominasz o diecie, zdrowie dziecka jest najwazniejsze i Twoje sily by sie nim zajac. Trzymaj sie. Dobra masz tesciowa chyba.. Mam racje? U mnie dietowo róznie. Weekend niezly ale pare wpadek bylo.. Zobaczymy co pokaze waga we srode... :-O gruba babo gratuluje ubytku kilogramów!!! dodzia dzieki za zdjecia.Bardzo atrakcyjna z Ciebie kobieta i szczerze powiem ze tak wlasnie sobie Ciebie wyobrazalam. Pewnie gdybysmy sie poznaly w innych okolicznosciach mówilybysmy do Ciebie Pani Doroto ;-) Ja znów na poczte musze isc- tym razem przesylke wysylam Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny podajcie mi jakis dobry link apropo diety Montignaca, taki gdzie sa wszystkie tabele i ogólne zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpisz w google \"montignack\" i kliknij pierwszy link jest forum i ci spora porzad dzadza na forum, przepisy itd. ja sie zbieram, zeby zaczac ale nigdzie nie moge dostac fruktozy :/ zjadlam budyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady fruktoza jest dostepna w każdej stokrotce w dzaile ze zdrową żywnością. :) ewentulanie w auchanie. białostoczankom zainteresowanym montim polecam sklep ze zdrową żywenością na ul.grochowej. :) wszystko tam jest. mąki MM, chleb, płatki, przyprawy itp. ;) chyba się czymś przytrułam bo od wczoraj koszmarnie mnie mdli. jakby coś mi leżalo na żołądku. :O Aneta Dobra teściowa? Raczej zupełnie odwrotnie. :O Zawsze powtarzam, że jeśli kiedykolwiek sie rozejdziemy z mężem to tylko i wyłącznie przez teściów. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tu tak pusto ostatnio?? Ja sie przyznaje ze przez ostatnie dni jadlam co mi w rece wpadlo :-O Moze to przez zblizajace sie \'babskie dni\' a moze poprostu glupia jestem. Az sie boje jutrzejszego wazenia... luli laj jak synek? Lepiej juz?? Mnie cos zaczyna drapac w gardle. Musze sie nafaszerowac lekami zeby mnie angina nie chwycila, mam nadzieje ze nie jest za pózno. Angina to moje przeklenstwo. Najczesciej lapana przeze mnie choroba :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, jestem tu goscinnie i podaje link do forum o diecie montignaca, na ktorym znajdziecie mnostwo waznych informacji: http://forum.montignac.com.pl/index.php?sid=43794b459e4778a9ff9d45f2ff0cd512 rowniez zmagam sie z kilogramami, jestem teraz na diecie South Beach:) i juz mam pierwsze rezultaty:) czesto wchodze tu, by Was poczytac:) pozdrawiam Was serdecznie i zycze wytrwalosci w dazeniu do upragnionej wagi, uda sie, tylko trzeba zdac sobie sprawe, ze to naprawde mozliwe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiona1983
Witam Gruba babo przeczytałam cały topik, bardzo mi przykto ze musiałaśczytac te przykre słowa od niektórych, trymam za ciebie kciuki, ja mam do zrzucenia tylko (aż) 23 kilo do mojej idealnej wagi. Napisz jak ci idzie odchudzanko i czy widać już jakieś rezultaty??? Gruba babo dla ciebie: żebyś była :)) za każdy zrzucony kilogram dostała od nas 🌻 i żebyś nie przejmowała się niczym Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co jest z naszym topikiem?? Gdzie sie podziewacie?? Karolina czemu nie piszesz?? lady_in_red?? Tylko luli dzis zajzala.... J sie zdrzemnelam i troche mi lepiej. Teraz zezarlam kanapke z duza iloscia czosnku. Smierdze jak Shrek :-O Popilam zupka pomidorowa. moze mi sie uda umknac chorobie.... I slucham Piotra Rubika. Slyszalyscie utwór \'Psalm dla Ciebie\' ? Taka ladna ta muzyka, inna... Milego wieczoru Piszcie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cze dziewczyny nie odzywalam sie bo mam male zalamanie wczoraj rano moja mamcia miala spiaczke myslalam ze juz jej nie uratujemy a do tego pierdzielniete pogotowie jechalo az 25 minut to byl koszmar cale szczescie mama odzyskala przytomnosc mowila ze jej rodzice ciagneli ja do siebie (od dawna nie zyja) a ja z tata krzyczelismy i bilismy ich moqwiac ze ona jest nasza i cale szczescie wrocila do nas moja kochana mamcia co dziwne ma siniaki na rekach tak jakby naprawde sie z kims silowala dziwne no nie a ja odreagowalam stres w lodowce tak w tej nieszczesnej lodowce zjadlam ;ody jakies wafelki parowke gotowana rybke smazona kawal kurczaka z rozna i chyba z 3 albo 4 kawalki chleba z salami :(((( teraz siedze obzarta az mi niedobrze i mam wyrzuty sumienia a jeszcze umowilam sie na piwo nie wiem czy je zmieszcze gdziekolwiek grrr i po co mi to? nie wiem ale to silniejsze przepraszam nie dalam rady mam nadzieje ze wybaczycie a od jutra postaram sie wrocic na droge diety mam nadzieje ze 2 dniowy napad na lodowke nie skonczy sie tragicznie a do tego zblizaja sie ciezkie dni w zyciu kobiety no ale chyba przetrwam bo mam was jak dzidzia juz zdrowa??? co tu tak pusto czyzby topik upadal? czy to tylko przez swieta takie pustki?? buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fiona1983 jak narazie mialam male zalamanie ale troszke juz zgubilam co prawda to jest jak lyzka wody w morzu ale jakis poczatek zawsze dziekuje :) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina tak mi przykro z powodu mamy, przerazilas mnie. Domyslam ze co musialas przezywac. I rozumiem ze musialas odreagowac, nawet jesli to nie szlo w parze z dieta. Ale sa w zyciu sytuacje gdy odchudzanie idzie na drugi plan, jak np. Magdy dziecko w szpitalu czy sytuacja z Twoja mama. Mam nadzieje ze juz wszystko Ok? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam...witam... melduję się trochę późno ale co ??? widzę że jesteście dziś w komplecie!!!! pozdrawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina Aż mnie zmroziło jak przeczytałam Twoój post. dziewczyno!!! Pal licho dietę. Ja na Twoim miejscu zeżarłabym z nerwów nie tylko zawartość ale i całą lodówkę. Pamiętaj... nieważne ile razy człowiek upadnie... wazne, ze potrafi się podnieść. :) Jak staniesz na nogi to pogódz się z dietką... a póki co to postaraj się nie szaleć za bardzo... stres + głód to bardzo niebezpieczna mieszanka. Ja bym Ci radziła iść na to piwo i sobie nie żałować. Lepiej zebyś tak odreagowała te nerwy niż dusiła to w sobie. Tulę Cie mocno, mocno i oby mamusia jak najszybciej wróciła do zdrówka. :) A propos tych historii \"z zaświatów\" to ja akurat Twojej mamie wierzę. Sama byłam świadkiem jak umierał mój dziadek i mimo iz był przytomny i nie odurzony lekami wyciągnął rekę w stronę drzwi i patrzył w tamtą stronę i powiedział cicho: \"Andrzej\" i ta podniesiona ręka powoli opadła na pościel, dziadek zamknął oczy i zmarł z uśmiechem na ustach... Andrzej był jego siostrzeńcem, który zmarł pól roku wcześniej... patrząc z perspektywy czasu to naprawdę wygladało jakby ktoś po niego przyszedł... wtedy byłam zbyt roztrzęsiona by o tym mysleć. Mały juz prawie zdrowy. Fikał dzisiaj tak, że aż sobie nabił mega guza na głowie i teraz ma ogromnego siniaka... Łobuz. :D Ja teraz mało pisze bo nie bardzo mam się czym chwalic. Jutro raczej niespodzianek nie będzie bo waga dalej taka sama. Normalnie moje własne ciało się na mnie uwzięło i walczy o każdy gram tłuszczu... :O Dzisiaj zjadąłm na obiad barszcz z uszkami... :O Takie małe mrożone... wielkości 2 złotówek... robiłam męzwoi na obiad i miałam wypić sam barszcz ale nie mogłam sie powstrzymać i wrzuciałam do talerza 5 uszek. :O Mam też mego doła bo jutro dzien zmarłych a ja nie pojadę na żaden grób. :O Mały jeszcze nie do konca wyzdrowiała i nie chcę go ciągnąć. Samochód jeszcze u mechanika i dopiero po 1 listopada będzie gotowy... no i mąż jutro pracuje... a dziś wraca o 3 w nocy. :O Także wstanie pewnie około południa bo będzie odsypiał, zje, wykąpie się i znów do pracy... i ja kolejny dzień bedę siedzieć jak kołek... sama w domu. :O Wkurzyłam się na tesciową ostro!!! Wspominałam, że mąż zaczął studia? No i za tą jego szkołe zaofiarowali się płacić teściowie bo my zyjemy narazie z jednej wypłaty i ciężko, by nam było jeszcze 4 tys wysupłać na szkołę. No i jak teściowie tak postawili sprawę... my płacimy tylko Ty chodz i zdawaj egzaminy... to mąż sie zgodził bo to zawsze szansa na awans w przyszłości... no i wczoraj się dowiedziałam od mojej mamy, że zadzwiiła do niej teściowa i powiedziała, że moi rodzice powinni płacić za tą szkołe razem z nimi na połowę!!!! :O Normalnie nóż mi się w kieszeni otworzył... moi rodzice nam non stop pomagają... finansowo i w ogóle. Nigdy nie musieliśmy ich o nic prosic bo Oni sami bez proszenia nam pomagają... Natomiast teściowe odkąd się pobralismy i urodził się Mały nie dali nam złamanego grosza... a co gorsza kilka razy teściowa nas zrobiła na pieniadze!!! Własnemu synowi nawet zakichanych majtek nie kupi, nawet nie zapyta czy coś nam trzeba... i jeszcze na bezczelnego dzwoni do mojej mamy i mówi, że powinni dokładać na szkołę dla zięcia. Moi rodzice, podobnie jak ja, bardzo spokojni i niekonfliktowi ludzie i się odrazu zgodzili... nawet jeśli zrobiło im się przykro to tego nie okazali natomiast mnie to aż trzesie z nerwów... mąż myśłałam, ze zamorduje swoją mamuśkę... a Ona oczywiście zrobiła z siebie ofiare, że się mąż do niej z gebą rzucił... no brak słow dołownie!!! Przepraszam za to wypracowanie ale tak mnie to zdrzaźniło, że szkoda gadać!!! Buziaki dziewczynki. Trzymajcie się goraco. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli no to rzeczywiscie masz nie za bardzo tesciów.... Zastanawiam sie nad tym i dochodze do wniosku ze postapili nie grzecznie proszac Twoich rodziców o wsparcie szkoly (jak by nie bylo) ich syna, nawet jesli ma to pomóc waszej wspólnej przyszlosci.. Ja nie mam tesciów bo oboje nie zyja i takie problemy sa mi obce. I zaluje tego troche... Jutro Swieto Zmarlych a ja nie bede na cmentarzach. Jak bylam w Polsce jezdzilam co roku, bez wyjatku.. trzymajcie sie dodzia fajnie ze jestes juz wieczorami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetka Niegrzecznie to mało powiedziane. Jeśli tak chcieli postawić sprawę to trzeba było mówić od pocztąku a nie jak przychodzi płacić drugą ratę a ta wyskakuje z telefonem do moich rodziców. :O Najgorsze jest to, że jak sie o tym dowiedzielismy to Ona się zaczęła wypierać początkowo... później zmieniła wersję wydarzeń, że moja mama sama zaproponowała... a teraz mówi, że jeśli Oni płacą to moi rodzice też mają płacić... :O NOrmalnie flak mie się przewraca... :O Żeby nie było, że nie mają... mają pieniądze... Ona dostaje na rękę ok 4 tys m-cznie i teść siedzi za granicą i m-cznie sle jej ok 5 tys zł. Żeby się chociaż czasem zapytali... \"dzieci, może Wy pieniędzy potrzebujecie... albo może coś wnuczkowi kupimy... nawet głupie lekarstwa Małemu w aptece...\" ale nieee... Oni nigdy słowa nie pisneli. To chyba o czymś świadczy jeśli mój mąż po przytyciu 20 kg nie miał czego na tyłek wcisnąć i wszystko się na nim rozchodziło w szwach... i całą nową garderobę od bielizny po kurtki kupili mu moi rodzice bo jego właśni mieli głeboko w powazaniu, że syn chodzi w jednych spodniach i wszytko na nim trzeszczy... moi rodzice 4 wielkie siaty ubrań przytargali i nawet słowem nie powiedzli, że bedą mu coś kupowac bo wiedzieli, że będzie nam głupio i będziemy protestować albo wciskac im pieniądze. Teściowa nawet słowem tego nie skomentowała. Teraz jak Mały był chory to mama mi recepty z rąk wyrywała i za leki nie dawała sobie zwrócić... a teściowa nawet Małemu głupiej grzechotki za 2 zl do szpitala nie przyniosła!!! :O Na rocznicę teść napisał mężowi sms-a, że nam w prezencie rocznicowym wysłał 300 euro i rzeczyśmy sobie kupili jakis prezent... tylko, że wysłała na konto teściowej bo dla niej też coś słał... no i po kilku dniach rzeczywiście Ona zadzwoniła, że przyszły dla nas pieniądze i, że nam przyniesie... no i przyniosła kopertę i mówi, że to od niej i teścia na rocznicę... koperta zaklejona, więc głupio było otwierać poza tm wiedzielismy ile tam jest bo teść napisała w smsie ile nam wysłał... Wyobraźcie sobie nasze zdziwienie kiedy po wyjsciu teściowej otwieramy koperte a tam zamiast 300 euro tylko 100... :O Ona pewnie nie wiedziała, że nam teść napisała ile nam wysłał i te 200 euro sobie zgarnęła do kieszeni... taka mamusie co własnego syna okrada!!! mąż był wściekł i chciał iść awanturę jej zrobić ale go powstrzymałam bo ja spokojny i niekonfliktowy człowiek jestem... a poza tym nie chciałam byśmy wyszli na pazernych... ale niesmak mi pozostał... takich sytuacji było kilka kiedy robiła nas w balona na pieniądze... jakbysmy ich dużo mieli... Ona ma prawie 5 razy tyle i nie ma niemowlaka na utrzymaniu... :O Przepraszam, że Was zalewam tą żółcią ale mam straszny żal za tą sytaucje z moim i rodzcami... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie ale niestety niektorzy rodzice sa tacy i trzeba to przetrwac ciesz sie i badz dumna ze twoi rodzice sa ok i pomagaja na kazdym kroku z moja mamcia juz lepiej co prawda lezy cala obolala jakby ja przez maszynke przekrecili dla poprawy humoru kupilam sobie i jej swieczki czekoladowe i kokosowe i teraz w calym domku pachnie czekolada z kokosami mniam mniam az mi slodko boje sie nocy ze jej sie zrobi slabo a ja tego nie zauwaze a wiem ze nie przetrwam siedziec cala noc bo juz teraz mi sie chce spac buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×