Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gruba baba

waze ok 140 kg i nie radze sobie z soba

Polecane posty

pierwsze dni bez cukru to byla dla mnie dogra przez meke. powaznie. i tak po paru dniach kapitulowalam ale potem udawalo mi sie wytrzymywac coraz dluzej i dluzej i przeszla mi ta ochota na dslodkie jakos. chociaz dzisiaj wsunelam batona i mleko bananowe. ale jakos to przezyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_in_red rozumiem ze dzis jest twój \'dzien dziecka\'? Bo w przeciwnym razie bedziemy krzyczec- BATONIKÓW SIE NIE JE NA DIECIE!! 😠 Spalam cale pól godziny. Dobre i to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cze baboki serw mi wczoraj padl wiec nadgonilam czytanie teraz jestem totalnie wypompowana i ide zaraz spac mam wolne az do wtorku 10 rana :)) oj zebym wytrzymala ten dlugi weekend bo jakos sie go obawiam dzis zjadlam przez caly dzien kostke twarogu pol papryki 2 pomidory pol peczka rzodkiewek i 2 grahamki w pracy czestowali dzis paczkami oj kusily i to baaaaardzo ale przetrwalam Eulalia super ze udalo ci sie odmowic delicji masz duzego plusa:) a coccinella pilnuj nas pilnuj i krzycz ile tylko sil w plucach :P lady_in_red21 co to za batoniki?? co to ma byc co? dla mnie pierwsze dni nie byly az tak tragiczne bez slodyczy teraz jest znacznie gorzej wszedzie widze slodycze i najchetniej rzucilabym sie na nie ale wiem ze nie moge w niedziele pozwole chyba sobie zjaec jako deser cos slodkiego bo boje sie ze nie przetrwam zbyt dlugo jak nie zjem czegos dziwne jem chrom i chce mi sie jeszcze bardziej slodkiego wyczytalam w madrej ksiazce ze bialko powoduje zwiekszony apetyt na slodycze tak wiec im wiecej sie je bialka tym bardziej chce sie slodkiego a ja uwielbiam bialko pod kazda postacia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do grubej baby
nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ile te platki fittnes maja kalorii?? iloe cukru ukrytego? zrob sobie lepiej musli sama. lepiej i zdrowiej. platki fitness maja obrobione technicznie skladniki a wiec ani to korzystne ani nie wiem po co? kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
batonik to na pocieszenie. wlasnie sie okazalo, ze poraz kolejny zmienili zasady przyznawania stypendium naukowego i teraz dostawac je bedzie 30% najlepszych studentow na roku. pechowo jestem 5 miejsc pod kreska i pieniazki nie beda wplywac. jak tak mozna. ja sie ucze po nocach, zeby wyciagnac na te 4,0 a oni zmieniaja zasady. a na diecie juz nie jestem kochane dziewczynki. odchudzam sie nadal, ale stosuje diete \"jedz kiedys NAPRAWDE jestes glodny\". z mniejszym lub wiekszym skutkiem sie udaje, choc mam chwile kryzysow jak dzisiaj bo oto sobie wlasnie podliczam, ze przepada mi 2250 zlotych w ciagu calego roku akademickiego. a moze nawet 3150, zaleznie od tego jak wysokie beda te stypendia w tym roku. uhhhh. obzarlam sie na kolacje jak prosiaczek. najpierw salatka, potem kanapka, porcja ryzu brazowego na koniec. zpilam woda i czuje, ze za moment eksploduje. co za okropny dzien :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co platkow fitness to sie zgadzam. nie oplacalne zupelnie i maja cale mnowstwo kalorii. 175 to niby nie duzo, ale zwykle platki owsiane plus otreby plus pare rodzynek i podobnych suszonych owocow, pestki dyni i slonecznika. mozesz zrobic sama, te rzeczy duzo nie kosztuja. kupisz, wrzucisz do duzego sloika, wymieszasz i masz dobre sniadanie. mozliwe, ze ma wiecej kalorii ale i znacznie wiecej blonnika oraz witamin. to praktycznie nie jest trawione a na bank poprawi ci przemiane materii. zaplenia zalandek na bardzo dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie poradze. a depresje zagryzlam batonikiem Lion, najwiekszym jaki byl w sklepie. szczerze, naprawde zmienil mi sie zmak bo koncowke ledwie w siebie wcisnelam. no ale male to pocieszenie skoro i tak go zjadlam :/ obejrze sobie film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Alez sie dzis wyspalam 💤 Juz po platkach z mlekiem. Zaraz zrobie kawusie. I biore sie za roboty domowe- pranie, sprzatanie, zakupki, obiad... Takie tam. Musze kupic musli z platków owsianych min i mase owoców i warzyw. Wyczytalam gdzies ze zeby nie podjadac podczas diety trzeba miec w kuchni duza miske z owocami i trzymac ja w widocznym miejscu, zeby zawsze ilekros wejdziemy do kuchni niepotrzebnie (tzn nie glodne ale z ochota \'cos bym zjadla\') w pierwszej kolejnosci zauwazyc owoce i wziac jabluszko zamiast czegos innego, mniej zdrowego. Miske mam, musze ja tylko zapelnic. Milego sobotniego dnia. bede pozniej 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najtrudniej jest niepodjadac niestety. ja z tym walcze ale ciezko. nie wiem dlaczego, ale lubie jesc i jak nie mam co robic. to wlasnie podjadam. platki, owoce, kanapeczki, jogurciki. niby malo, ale jednak. no wiec najlepiej jakos starac sie jesc co 3 godziny i twardo sie tego trzymac. i pic wode. niestety, walka z naweykiem podjadania to ciezka rzecz. wczoraj nie wypilam porannej kawy. myslalam, ze mi wysadzi glowe. czy to juz objawy uzaleznienia? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_ in_red pisalas ze juz sie nie odchudzasz. Czy to znaczy ze osiagnelas wymarzona wage?? Jesli tak to gratuluje!!! Mam pewien pomysl- moze bysmy raz na miesiac np. podawaly swoje rezultaty, tzn. wage, bioderka i talie (czy tez to miejsce gdzie talia bedzie kiedys ;-) ). Bedziemy same wiedzialy ile nam ubywa a i bedziemy motywacja dla kogos. Co Panie na to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga1506
Ja mam zmniejszony zołądek i nic za to nie płaciłam. To już 6 lat. Wazyłam ok.130 a teraz 78 i mam nadzieję ze tak zostanie. Opaskę na żołądek miałam zakładaną w Zabrzu..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Z tym cukrem i słodyczami to prawda. Ja co prawda nidgy nie miałam fioła na punkcie słodyczy ale czekolady z orzechami, batoników, ciasta nie odmówiłam. Ale jeśli miałam do wyboru chipsy lub batonik to bez wahania łapałam za chipsy. Bo ja słonolubna jestem... Chipsy, karakersy, orzeszki, paluszki... W sklepie zawsze chwytalam pasztecik z kapusta i grzybami zamiast pączka. :) Niemniej ja jestem bez cukru od 8 września (z małą wpadką w postaci 3 gryzów bloku czekoladowego tydzień temu) i rzeczywiście... w domu leżą 4 tabliczki czekolady z orzechami i rodzynkami, 6 snickersów, cały karton (30 szt.) Grześków i wielka paczka ciastek z czekoladą \"Hit\" + słoik Nutelli. I chodzę koło tego beznamietnie. Natomiast jak patrzę na pojemnik na pieczywo... a tam leży cały bohenek świeżutkiego, pszennego, białego chlebka z pachnącą, złotą i chrupiacą skórką... takiego prosto z piekarni (mąż przywiózł) to mi się serce kraja, sznurówki ze śliny wiszą aż do ziemi a żołądek fika koziołki... :O Co do facetów to przerabiałam różne rzeczy. Kiedyś wplatałam się w związek na odległośc. Była miłość niesamowita, zauroczenie, zadurzenia... no poprostu świata za sobą nie widzieliśmy. Dzwoniliśmy do siebie codziennie i odległość prawie 600km nie była przeszkodą... Ale jak mówi przysłowie \"co z oczu to z serca\". Poszłam na studia, poznałam nowych ludzi, nowe towarzystwo... On też miał swoje życie. Nadal pisaliśmy i dzwoniliśmy ale coraz rzadziej, coraz mniej czułości było w rozmowach, z mniejszym utęsknieniem czekaliśmy na listy... I w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że ciągniemy to już tylko z przyzwyczajenia... Rozstaliśmy się w przyjaźni i dość długo utrzymywaliśmy później kontakt. Jakoś po zerwaniu wyjechałam za granice i tam poznałam pewnego chłopaka (mieszkałam w Grecji przez jakis czas). Fajnie nam się układało. Mieszkaliśmy razem, dzień bez niego był dniem straconym. Ale za granicą są inne realia, inny styl życia... także coś co za granicą kwitło i się super sprawdzało... posypało się w Polsce w kilka miesięcy. :O Zostałam w kraju rozgoryczona i ze złamanym sercem. Kilka dni po jego wyjeździe (dokładnie 6 dni) kolezanka wyciągnęła mnie do dyskoteki... nie bardzo miałam ochotę bo nastrój wisielczy mnie nie opuszczał i raczej miałam ochote sobie podciąc żyły niz się głupkowato uśmiechać przez cały wieczór i udawać, że się dobrze bawię. Ale tak mnie męczyła, że się zgodziłam i poszłam. Koleżanki miały szampański ubaw a ja siedziałam jak struta przy stoliku... i wtedy go zobaczyłam. Normalnie mnie wbiło w krzesło i oczu nie mogłam od niego oderwać. Jak się dowiedziałam, że to \"randka\" mojej przyjaciółki to jakby mi ktos w gębę strzelił. Zresztą i tak uważałam,ze nie mam u niego większych szans... bo to super przystojniak był (wysoki brunet... piekne oczy)...a moja przyjacióła uwczesna miss podlasia :O... Pasowali do siebie. Zamieniłam z nim może kilka zdań, wykręciłam się bólem głowy i uciekłam do domu. Zaproponował, że mnie odwiezie do domu ale wiedziałam, że to z grzeczności bo byłam ich 3 kołem u wozu i nie wypadało im mnie olać... Kiedy nastepnego dnia do mnie zadzwonił to z wrażenia usiadłam. Umówilismy się... myśłałam, że chce mnie podpytać o moja przyjaciółke... ale podczas spotkania słowem o niej nie wspomniał. Spytał tez dlaczego uciekłam tak szybko... że On robił do mnie podchody przez pół wieczoru ale za każdym razem jak na niego spojrzałam to miałam taką kwaśną minę, że bał się podejść... a jak poszłam to wyciągnął od mojej przyjaciółki mój numer telefonu. Myśłalam, że może to taki kaprys z jego strony i szybko mu się znudzę... ale w grudniu stuknie nam 4 rocznica bycia razem... w sierpniu obchodziliśmy 1 rocznicę ślubu... no i ten przystojniak z dyskoteki u którego niby nie miałam szans, jest ojcem mojego 8 miesięcznego synka. :) Nie żałuję ani jednej minuty naszego związku. :D Ja dziś po gorącym kubku na śniadanie. Borowikowa była. ;P Zaraz lecę po obiadowy kubek... U mnie waga jak stała tak stoi. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli laj rozczulilas mnie do lez ta opowiescia 😭, powaznie mówie Wszystkiego pieknego wam zycze!! A to wszystko dlatego ze w Bialymstoku sa fajne chlopaki :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak w bialymstoku sa fajni to podeslijcie mi jednego :) wczoraj w nocy rozmawialam z moim slonkiem powiedzialam mu ze to nie ma sensu ze i tak nic z tego nie bedzie powiedzialam zeby wiecej do mnie nie dzwonil i nie pisal zeby zapomnial o tym co bylo i nie myslal o tym co moglo by byc teraz mam strasznego dola bo nie wiem czy dobrze zrobilam i co najgorsze dzisiejszy dzien poszedl juz na straty a co bedzie dalej nie wiem nie umiem dzis przestac jesc na dzien dobry zjadlam 4 klejnoty adwokata pozniej bulke razowa z baleronem i serkiem topionym zaczely mnie grysc wyrzuty sumienia wiec wypilam 2 herbatki na sran.... no ale i tak zjadlam jeszcze miske zupy zaciagnietej smietana i co chwile chodze do kuchni po garsc platkow bo nie chce juz obzerac sie slodyczami ani chlebem chociaz moze i by to bylo lepsze nie wiem jestem dzis tak nieszczesliwa ze ja pier... wiem ze zrobilam to co powinnam zrobic juz dawno ale nie wyobrazam sobie teraz zycia tak zawsze gdzies tam w sercu ludzilam sie ze on sie zmieni i bedziemy razem bo jest b.dobrym czlowiekiem gdyby nie to picie grrr a teraz juz nie mam nic pustka przed chwila pochowalam zdjecia maskotki i wszystko co mi sie z nim kojarzylo teraz slucham smetnej muzyki i opycham sie platkami przepraszam chociaz wiem ze to i tak niczego nie zmieni jest mi poprostu zle z tego powodu ze na dobre z nim skonczylam no i przez to ze sie obrzeram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruba babo wyslalam Ci maila, przeczytaj prosze Umówmy sie ze dzis jest Twój \'dzien dziecka\' ale od jutra znów bierzesz sie w garsc. OK? pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby to powiedziec. dalej mam ok. 9 kilo do zrzucenia. moj cel to max 57-55 kilo. teraz jest 66 czyli prawie prawie osiagniety pierwszy cel. staram sie teraz zdrowo jesc i nasladowac w nawykach jedzoniowych osoby szczuple. szczuple jak moj chlopak, ktory e wylancznie wtedy kiedy jest glodny a jesli nie jest to zadna sila z niego nie wmusi ciasteczka. i ogolnie to on slodyczy nie lubi. no wiem staram sie jesc jak on chociaz dosc czesto zdarza mi sie wpadka ale coraz rzadziej. dzisiaj na obiad byl bigos z mlodej kapustki. czuje sie objedzona do nieprzytomnosci a wcale nie zjadlam niewiadomo ile, jednoego ziemniaka i trzy lyzki stolowe bigosu. widac zalandek sie skurczyl wystarczajaco. a w bialymstoku sa rzaczywiscie fajne chlopaki :D dziewczyny tez, takze karociu wpadaj do nas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - XXL
Do Grubej Baby. Z góry zaznaczam, że przeczytałam tylko kilka wpisów, po prostu na więcej nie mam czasu, a bardzo chciałabym Ci jakoś pomóc. Po pierwsze - musisz zmienić swoje nastawienie - nie musisz, tylko chcesz schudnąć, a po drugie - nie schudniesz nie jedząc. Prędzej, czy później skapitulujesz i dni, lub godziny głodówki zrekompensujesz sobie z nadwiązką. W Twoim przypadku, najlepiej byłoby udać się do dietetyka, tyle, że to kosztuje, a nie wiem jak stoisz z finansami. Najlepiej byłoby stosować dietę 1000 kalorii, myślę, że przy Twojej wadze, powinnaś zacząć od 1500 stopniowo zmniejszając. Lub zastosuj dietę Atkinsa, lub dietę niełączenia - wpisz w gogle i wybierz co Ci pasuje. Ja na Atkinsie schudłam 25 kilo w niecałe 4 miesiące. Było to bardzo łatwe, bo nigdy nie chodziłam głodna, jadłam ile chciałam, tyle, że nie wszystko. A tak przy okazji - znam " wredne chudzielce ", prześlicznej urody stare panny, i " kochane grubaski ", przeciętne babeczki, cudowne żony i matki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no troche mi sie humor poprawil ale to jeszcze nie jest to od tej chwili wracam spowrotem na dobra droge :)) obrzarlam sie dzis tak ze ledwo siedze nie wiem ile kalorii i chyba wole nie wiedziec bo bym sie zdolowala totalnie tak sobie dzis czytalam o roznych dietach i wiecie jaka mi sie najbardziej spodobala - poselska a jest ona bardzo prosta : \"Bardzo łatwa dieta, nie wymaga wysiłku - my jemy co chcemy, a innym mówimy, że to oni powinni się odchudzić;) \" zastanawiam sie czy na nia nie przejsc co o tym sadzicie???? a jak narazie bede dalej trzymac sie moich 1200 kalorii teraz zrobilam sobie czerwona herbatke wypije ja i ide spac kolorowych snow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od dzis walcze dalej koniec dolowania i laby :) jak narazie zjadlam twarozek z pomidorkiem papryka rzodkiewka i 2 kawalkami chrupkiego pieczywa teraz poczytam ksiazke a po obiadku spadam do znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeny. Zeżarłam 3 parówki wieprzowe. :O Ale same bez chleba... Patrzyłam w tabeli kcal i wyszlo, ze kosztowały mnie razem 366 kcal. Jeśli podciągnę to pod obiad... a na śniadanie wypiłam tylko gorący kubek cebulowy to chyba nie bardzo narozrabiałam... co? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez walcze. ale z wlasna miloscia do obazarstwa. ja nie wiem czy kiedykolwiek gryby moze byc szczuply. znaczy fizycznie na pewno moze byc. ale psychicznie chyba na zawsze pozostaje sie grubasem. widze po sobie. jestem szczuplejsza, widze, ze faceci sie za mna ogladaja ... a ja dalej to samo ... nie umiem patrzec na siebie jak na atrakcyjna osobe. co wiecej, caly czas mysle jak grubas i jesm jak grubas. jem zeby sie napchac a nie najesc. gruba bao? co myslisz o montignacu? mozna stosowac razem z 1200 kalorii. chyba sie skusze ... pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli laj ... nie jest zle. goracy kubek cebulowy to nie tragedia. 3 parowki tez niby nie. ale moze postaraj sie jakas warzywka czy owoce zjesc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie rozpieszczanie ale przyzwyczajenie takich mam rodzicow a skoro tata lubi robic mi i mamie sniadanie do lozka i sprawia mu to przyjemnosc to chyba dobrze no nie? a te parowki to nie tragedia ja dzis pokutuje za wczorajszy dzien na sniadanie zjadlam troche twarogu z papryka rzodkiewkami i pomidorem i 2 kaw chrup pieczywa na obiad zupe na kostce rosolowej a na kolacje 2 kaw chrup piecz z serkiem topionym i papryka i pije caly dzien mineralna na zmiane z czerwona herbata do tego zrobilam dzis 10 kilometrow spacerku chyba wystarczy mi taka kara no nie?? i na dodatek dzis jestem silniejsza niz ostatnio jeszcze bardziej chce schudnac a juz mialam okres zwatpienia kocham was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra udalo mi sie kumpla namowic ide jeszcze na jeden karny spacer nie wiem ile on wytrzyma (z natury leniuch) bo ja moge jeszcze dzis duzo chodzic :)) jak kara to kara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×