Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mazepcia

20latki do nauki, 30latki do ołtarza

Polecane posty

a na koniec mała statystyka, która mówi, że mam rację: całe forum ślubne ma 2826 opinii. Dla porówniania: sam topic \"kochanki\" ma 3829 ( nawet przyzalozeniu, ze polowa to bierni komentatorzy liczba imponujaca). topik \"sposoby zdradzanych zon\" : 34 417 !!!!! wnioski mówią same za siebie, że udanych małżenstw jest znikoma ilość, dodatkowe uwagi mojej kolezanki pani dr, ktora specjalizuje sie w terapii małżenskiej: jeżeli kobieta na sekunde z oczy staci swoja kobiecos i dązenie do rozwoju intelektualnego, jezeli zapomni co jej daje przyjemnosc, juz nigdy nie da męzowi przyjemnosci. wniosek jest tez oczywisty i mam nadzieje, ze w duchu tej idei zamiast po pracy pedziec do garów, bedziecie pedziły do kosmetyczki, czy na basen itp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję za uwagę. a teraz idę z moim partnerem pobiegać, a potem wino grzane :) a wy mlode zony...wylaczac komputery i tv, bo to wplywa negatywnie na pzoycie malzenskie, jak i na rachunek za prad :) a przy okazji...ja to rozumiem, ze czasem z nudów moge na godzinke zamulac na tym forum, ale co robie szczesliwe mezatki?? nie szkoda wam czasu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Każdy ma prawo do orgazmu
Mazepciu droga... Nie wiem do końca z czego wynika Twoje przekonanie o tym jak wygląda małżeństwo... Moi rodzice są po ślubie 25 lat... też trzymają się za ręce, patrzą sobie głęboko w oczy, nieraz wieczorami siedzą przytuleni i sączą dobre winko :) Piękny obrazek, prawda? Ale jednocześnie zawsze mi mama wpajała, że nie mają tego ot tak po prostu, z wielkiej niczym nie zmąconej miłości itp! Oni całe te 25 lat mocno sie starają i pracują nad swoim związkiem. Przede wszystkim sztuka kompromisu i umiejętność zaakceptowania wad drugiej osoby! A pisałaś wcześniej, że potrafisz zbudować trwały związek... no więc najwyraźniej nie potrafisz. Trwały związek, to taki, którego kolejnym etapem jest małżeństwo. I uważam, że skoro się przed tym małżeństwem aż tak bronisz, to z TOBĄ, a nie z całym światem jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mazepciu, zauważyłam twoją \"troskę\" o moją osobę. Muszę przyznać, że nie do końca wiem, co chciałaś powiedzieć mi tymi słowami, tą wypowiedzią, jaką do mnie skierowałaś. Jesli zgadzasz się z tezą, że zbytnia wiara w drugą osobę jest samobójstwem, to tym samym w ogóle można dojść do wniosku, że można ufać tylko sobie. Skoro można ufać tylko sobie, to żaden związek, nie tylko małżeński nie ma wówczas sensu... Jeśli człowiek ufa tylko sobie, to znaczy, że żyje w lęku. Trudno otworzyć się na miłość i na drugą osobę, będąc stłumionym przez lęk. Ta osoba, którą się wybiera na żonę/ męża jest również dlatego tą jedyną, ponieważ, jest to jedyna osoba, przed którą nie mamy tajemnic, bo nie musimy ich mieć. Jesli dobrze wybraliśmy, to powinniśmy móc bez obaw otworzyć się przed tą osobę, ponieważ z jej strony nic nam nie grozi. Jeśli takowego poczucia nie ma, to faktycznie nie ma o czym mówić. Mazepciu, zarówno w związku małżeńskim, jak i nieformalnym można zostać zdradzoną i tak naprawdę nie ma znaczenia, czy jest się żoną, czy konkubiną, jeśli nie ma chęci pracy nad związkiem, to prawdopodobnie prędzej, czy później do zdrady dochodzi, lub conajmniej do chłodu emocjonalnego pomiędzy partnerami. Mazepciu, skoro jesteś związana z kimś, to pomimo tego, że nie jesteś żona tego mężczyzny, to czeka Cię takie samo staranie się i zabieganie o związek, jak mnie. Myślę, że najwięcej nieszczęśliwych żon, to tych, które myślą, że związek nie ewoluuje od dnia ślubu. Ślub to inwestycja, wyzwanie, kierując się zdrowym rozsądkiem- aż strach pomyśleć, jakie to szalone wyzwanie, ale z odpowiednią osobą uważam, że warto spróbować. Trzeba mieć odwagę zmierzyć się z tego rodzaju odpowiedzialnością. Łatwiej jest powiedzieć, no nie udało się, ale od razu wiedziałam, że to nie jest związek na całe życie, ja jednak uważam to za tchórzostwo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KIEDYŚ>>>> z pustego to i salomon nie naleje. w wywazony sposob karmisz mnie frazesami o zaufaniu itp fakt, czy to jest/byłl ten na cale zycie wyjdzie za 50 lat, teraz mozesz miec tylko nadzieje, i ja sama powiedzialas \"starac sie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka bardzo szczęśliwa
"Kiedyś" zgadzam się z Tobą. A co do Mazepci to znam kilka starych panien i są one właśnie takie zgorzkniałe jak Ty. Powiem ci krótko: Im więcej lat będziesz miała tym trudniej będzie z Tobą wytrzymać bo już teraz jesteś denerwująca. Zazdrościsz innym w głębi serca że sama nie potrafisz stworzyć związku, nikomu nie ufasz. Współczuję ci. I powiem ci że wolę z mężem spędzić wieczór pichcąc sobie coś pysznego, gadając i śmiejąc się w moim cieplutkim i przytulnym domku niż siedzieć u kosmetyczki lub na grzanym piwie i udawać jakie to szczęście:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w którym punkcie to jestem zgorzchniał??? denerwujaca?? a czym?? prawda w oczy kole???? uwazaj, zeby taka zgorzchniala stara panna meza ci sprzed nosa nie zwinela, bo faceci wola kobiety zadbane i pachnace....bynajmniej nie obiadem niedzielnym...a czy wasze zwiazki beda trwale, to pokaze czas..ten sie smieje, kto sie smieje ostatni :) ps.: radzie wiekszosci zaopatrzyc sie w wieksza doze umiejetnosci podchodzenia do dyskusji na forum na lzuie..juz mi jedna mowila, jaka to ja zgorzchniala i zazdrosnica...tylko, ja jestem wciaz kwitnaca i radosna, a ona po 2 latach malzenstwa rozwodzi sie, bo ja zdradzil..i jaka teraz jest zgorzchniala :) a teraz wszystkim mezatkom, starym pannom i tp zycze równie udanego weekendu jak mój ( jade za 3 godziny do Pragi ). uuu..czyli nie jestem zgorzchniala, bo potrafie sie cieszyc drobnymi rzeczami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tylko dodam. moze byc tylko jedna rzecz, ktorej moglabym komus zazdroscic :ZDROWIE!!! ( poki co, jestem okazem zdrowia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mazepciu a nie wiem czy uważasz, że jedynie Ty znasz przepis na udany związek??????? :P Już moja pra babcia mówiła, aby zatrzymać przy sobie mężczyznę nie wystarczy jedynie jego miłość, szacunek i przywiązanie. Najważniejsza jest kobieta i jej postepowanie. Nie jest sztuką siedzieć cały dzień u kosmetyczki czy przesiadywać na siłowni. Sztuką jest zadbać o cały dom i rodzinę, a przy tym nie zapomnieć o SOBIE!!!!!! Każdy głupek wie, że męzczyna jest wzrokowcem i lubi patrzeć na to co ładne.Tak więc Kochana trzeba dbać o siebie i nawet jak myjesz podłogę nie zapomnij o tym że jesteś kobietą!!!!! Tak więc małżeństwo jest lada wyzwaniem, aby w natłoku spraw codziennych znaleść tą chwilę \"dla siebie\" i nie chodzi mi tu tylko o przebywanie przed lustrem :P Życzę Ci szczęscia życia na kocią łapę z ukochanym. Tylko nie wiem czy wiesz, ale coś słyszałam, że takie \"związki\" też trzeba będzie zgłaszać w USC. Szanuje Twój wybór i Twoje zdanie tak więc uszanuj też Nasze. Na marginesie nigdy nie chciałabym żyć z kimś w konkubinacie, jak to nazwać??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieńka24
ja też bym nie chciała żyć na kocią łapę. Mazepciu po prostu jesteś mało zorganizowana i z tego co widzę rzeczywiście nie dałabyś sobie rady w małżeństwie. Ja np mam męża i jestem super kobietką:-) Mam czas na wszystko i mój kochany też ma. Czy ty myślisz że ja nie mogę nigdzie wyjechać bo mam męża???? Pobudka. Jeździmy często a ostatnio to nawet co weekend robimy gdzieś wypad:-P (Jeśli już się przechwalamy:-P). Z tego co widzę to najzwyczajniej zazdrościsz nam (młodym mężatkom) że jesteśmy zaradne i umiemy pogodzić wszystko. A jeśli chodzi o gotowanie to uwielbiam to robić i wcale nie jestem kuchtą. A jeśli już chcesz wiedzieć to częściej nawet gotuje mój mąż więc nie wiem skąd pochodzą jakieś twoje stereotypy małżeństwa że to kobieta siedzi w kuchni. Bez sensu i rzeczywiście mi cię szkoda że jesteś tego nieświadomoma że jesteś w błędzie. Współczuję ci że w taki pusty sposób podchodzisz do tej sprawy. Rzeczywiście masz umysł nastolatki więc poczekaj do 40 może nadejdzie twoja pora:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulepilam
witam na poczatek : konkubinatu nie trzeba zgłaszać do usc :) po pierwsze: czym zasadniczo rózni sie malżenstwo od konkubinatu?? chyba tylko dokumentacja po drugie: kazdy ma prawo do wlasnego zdania, ktore nie musi świadczyć o zgorzchnieniu po trzecie: sama żyje w konkubinacje od 6 lat i moj ZWIAZEK jest bardzo udany. mamy dzieci, wspolne gospodarstwo domowe, nosze piękny pierścionek po czwarte: jestem na tym forum, gdyż zastanawiamy się nad formalizacja zwiazku..tylko zbytnio nie wiem w jakim celu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieńka24
acha i jeszcze jedno. Skoro uważasz że my mężatki jesteśmy kuchtami i sprzątaczkami we własnych domach a ty wielką panią to znaczy się że ty nie pierzesz, nie sprzątasz i nie gotujesz. To kto za ciebie to robi? Mamusia? Czy może do restauracji chodzicie? (jeśli tak to współczuję)Czy może masz służbę???? Ja jednak sądzę że jednym słowem: Smród, bród i ubóstwo:-P Nieporadna 30stka. Wstyd i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieńka24
to było do panienki Mazepci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:P pewnie nie wejdzie to do życia, ale któryś z Naszych mądrych posłów tak chciało :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko jednego nie rozumiem
dlaczego taka niby spełniona, szczęśliwa, majaca dojrzały związek kobieta wchodzi na forum i ma w sobie tyle jadu, gdyby wszystko było takie cacy jak pisze to powinna tryskac radoscią, byc pełna pozytywnych emocji i zakładać topiki "och jaka jestem szczęśliwa z moim mężczyzna, bierzcie przykład ze mnie" i jeszcze jedno mazepciu, jesli chcesz kogoś przekonac do swoich racji to pozbąć sie postawy "wyżej sram niz dupe mam" bo to nie wzbudza zbytniej sympatii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfhgjgh
no właśnie też mnie to interesuje, kto w szczęśliwym związku mazepci gotuje, sprząta itd...... ;-). No chyba, że jadacie tylko zupki chińskie albo stać was na służbę. W takim razie gratuluję. A powiem Ci, że jeśli Ty nic poza własną urodą i czubkiem własnego nosa nie widzisz, to ja nie wróżę wam długiej kariery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buziaczek159
chyba trafiłyśmy w dziesiątkę bo mazepcia uciek:;-P Zupki chińskie, to jest to:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DavidaGuetta
o 30 nikt nigdy nie powie "młoda żona":D a to tak fajnie brzmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh... spodziewalam sie wiecej rozsadku ze strony Mazepci, kiedy weszlam na to forum.. w sumie tez jestem tego zdania, ze warto najpierw skonczyc studia, znalezc prace, a potem sie pobierac, choc nie mam zamiaru nikogo z innym zyciowym planem wyzywac od gasek, bo i nie kazdy musi studiowac, a kosmetyczki tez na swiecie sa potrzebne. :) (choc akurat z ta dziwczynka, taka zachwycona Anglia bym polemizowala, tez mialam \"przyjemnosc\" spedzic w tym idiotycznym kraju troche czasu, Polacy bez wyksztalcenia to tam moga co najwyzej minimum socjalne zarobic, moze i zyc na jakim takim poziomie, ale biorac pod uwage tamtejsze wydatki na zycie, to naprawde nie ma co sie zachwycac, ile to jest w przeliczeniu na zlotowki, bo niestety nie da sie jednoczesnie zarabiac tam, a wydawac tutaj....) ale w kolejnych postach coraz wiecej jadu wylewa sie ze slow Mazepci, coraz wiecej skrytego zacietrzewienia i zwyczajnej zazdrosci... zgadzam sie z przedmowczyniami, ze Mazepcia jest niestety niereformowalnym przykladem kobiety niezdolnej do tworzenia trwalego zwiazku, wymarzyla sobie wprawdzie utopijna wizje milosci, ale z obecnym podejsciem do spraw, obawiam sie, ze nigdy tej wizji nie zrealizuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. przypisujecie mi jad, zawisc i zazdrosc. podsycam atmosfere, bo zwyczajnie bawi mnie zacietrzewienie przyszłych \"młodych żon\", entuzjazm z jakim tłumacza, że jestesm zazdrosna stara panna. Nie bede az taka zakochana w sobie, żeby twierdzic, ze umiem stworzyc trwały zwiazek. takie cos mogłabym powiedziec w wieku 65 lat, po 30 latach małzenstwa. ale ze szczerego serca gratuluje tym, co juz teraz to mowia..cóz za pycha :) nie zyje w konkubinacie. mamy oddzielne mieszkania. nie mowie, ze nie sprzatam, nie gotuje (ciut wyibrazni dziewczynki), ale po pracy zwyczajnie nie jest moim priorytetem biec do domu czy gotowac. co do zupek chinskich: lubie sama zrobic...krabowa :) dodam tylko , że wole być za kilka lat zamiast \" młodą żona\" \"szczesliwa męzatka\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie nabyłas w tej
Pradze... znowu jakaś ściema czy stac Cie tylko na 2 dniowy (chyba cały czas w podróży spedziłaś...) substytut wycieczki... chociaz może całe życie usłane masz substytutami, substytut małżeństwa, związku, podróży... jesli myslisz,że mozna się cieszyć życiem i swoim szczęściem dopiero po 65 roku życiu no bo tyko wtedy wie sie na pewno co się przeżyło to żal mi Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezepcia
:) wiesz ..w pradze byłam juz ze 100 razy, na sylwestrach, wycieczkach ,szkoleniach..teraz mi wystarcza zobaczenie lorety, hradczanów i moge wracac do domu.a na to weekend starcza :) nie bede sie upierała czy masz czy nie masz racji, w kazdym razie ty masz jeden substytut, którym ja nie dysponuje przy calym wachlarzu, ktory mi przytoczyłaś: substytut rozumu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj zabolała prawda mazepcie..
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie mnie ta \"wasza\" prawda boli :) wy zawsze macie racje, jestescie nieomylne..strasznie mnie to boli, a ja zwykla stara panna ach.. prawda mnie bardzo boli...mam tylko mala prosbe...mozna prosic o bardziej autorskie posty/ wasze slogany i frazesy sa nudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest taka o Mazepci
To dziwne, wszyscy mówią jej jedno, a ona dalej swoje. To tak samo jakbyś nam próbowała wmawiać, że czarne jest białe. Wszyscy mówią, że wylewa się z Ciebie jad, a Ty mówisz, że nie, że to słodycz. Zastanow się nad tym, co wygadujesz kobieto, bo tylko się ośmieszasz, a jeśli chciałaś tu kogoś przekonać, to osiagnęłaś odwrotny skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak wszyscy skakaliby z mostu to i mailabym skoczyc?? gdybym tak respektowała wasze zdanie, to juz dawno bym Wam klaskała. Czy sie osmieszam..pewnie tak, ale Wy niemniej wychodząc za maz w mysl \"jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma\", albo wyjde teraz za maz, bo moze on potem zmieni prace, srodowisko i pozna kobiete bardziej odpowiednia dla niego. ja tylko sie ciesze, że jak wyjde za maz, to dlatego, że akurat to jest MOIM priorytetm, a nie otoczenia, i JA bede wybierała, a nie zostane zachciana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwarancji na to że wybrałaś
dobrze i tak nigdy nie bedziesz miała... no chyba , ze wyjdziesz za mąż jako 70-latka to wtedy facet juz raczej cie nie zostawi... :o a swoją drogą lepiej wyjśc za mąż w wieku 20 lat, w wieku 30 lat sie rozwieśc bo trzydziestolatka ma jeszcze duże szanse na znalezienie sobie fajnego faceta po jednym nieudanym małżeństwie nie bedzie drugi raz popełniała tych samych błędów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie, ze gwarancji nigdy nie bede miala, ale decyzja podjeta pod szerszym konspektem daje chociaz 10% wiecej szansy:) mowie, ze zione jadem..moze to dlatego ,ze wy zioniecie nieumiejtnoscia odpowiadani a na pytania, tylko wpadacie w kolorowe monologii. moze i dalabym sie przekonac, ze jestem w bledzie, ale nie panna , ktore sa kompletnie pozbawione wyobrazni i instynktu samozachowawczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego właściwie
znalazłaś sie na forum "śluby i wesela"?? bo jesli nie planowałaś i dalej nie planujesz wychodzic za mąż to jest to troche dziwne... ja na kafe bywam od 3lat i zajrzałam tutaj pierwszy raz miesiąc temu kiedy zaczęłam załatwiać formalnosci zwiazane ze ślubem, wczesniej jakoś nie czułam potrzeby wchodzenia na ten dział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do męzapcia
ale o co chodzi? próbujesz dziewczynom udowodnić że źle zrobiły czy co? dlaczego sie o nie tak martwisz? masz 30 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×