Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pazia

Pragnę dzidziusia-nie chce o tym myśleć

Polecane posty

Cześć!!! Martyn-iu,ty to masz pod górkę ehh... Voltare -ja poproszę o przesłanie mi e-maila martyni. Ja siedzę w domciu i umieram z nudów nic mi się nie chce. Buziaki pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Na wstepie gratuluje przyszlym mamusiom :) Evika i Madziara 🌻 Ja ostatnio bardzo malo na kafe jestem. Wkrotce lece z Ninka do rodzicow. I tez mala planuje oddac tam do przedszkola. Zobaczymy jak to zniesie. ;) Poki co bardzo chce isc, tez wszystkie wymogi spelnia, z reszta tam nie ma wymogu pieluchowego, ale to tez nie probem. Bardziej martwie sie bariera jezykowa, ale tak male dzieci chyba szybciutko sie ucza. Martyniu, zycze ci jak najszybszego zaciazenia :) Ja ostro tzn. ze stymulacja ( bo bez stymulacji probujemy juz od grudnia) , zaczne na wiosne. I mam nadzieje, ze sie w miare szybko uda. Voltare, pozazdroscic instytucji babci...moja tesciowa jest jak Martyni. Bylismy na weselu, pokoje wynajete w hotelu i tesciowa odmowila pojscia spac z Nina, mimo, ze tez skonczyla zabawe o 21 :o I mysmy musieli ganiac do malej czy aby sie nie obudzila, bo dosc glosno bylo. A ogolnie zeby przybawila choc na chwile to nie, wazniejsze sa zakupy, sprzatanie czy inne jej wymysly. I pomyslec ze ma jedna jedyna wnuczke. A Nina jest naprawde grzeczna, spokojna, juz wszystko mowi i zero z nia generalnie klopotu. A tesc mial robic zdjecia na weselu...i zrobil cale 2 :( A mysmy aparatu nie brali, bo skoro on wzial...a wesele dwudniowe, mala tanczyla i miala dwie kreacje ;) No nic, trudno...licze ze bedzie gdzies u kogos innego moze. Jesli mozesz to przyslij mi maila od Martyni. Karolciu, Jadirko, to chyba nici ze spotkania? Pozdrawiam i przepraszam, ze sie wogole nie udzielam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadira, surfitka - wysłałam Wam maila od martyni. Przepraszam, że tak późno, ale mała dała mi dzisiaj nieźle w kość. Przyzwyczajona do rannego wstawania - dzisiaj obudziła się dopiero o 9-tej rano, co zaburzyło jej rytm dnia i teraz wieczorem płakała nam przez 3 godziny! Nie wiadomo z jakiego powodu - czy ją coś bolało, czy co?! Martyniu jutro Ci odpiszę. Buziaki! Acha - jadira - nie ma najmniejszego problemu, jeżeli chodzi o Twój adres email. Wprowadziłam już zmiany w książce adresowej i powiem Ci, że tak jest nawet lepiej, jak już wiem, że ten jest tylko i wyłącznie Twój i nikt (nawet Twój chłop:P) nie ma do niego wglądu;) Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam już siły. Rok temu poroniłam w 9 tyg. walczyłam ze sobą rok czasu troche mi przeszło, ale od jakiegos miesiąca znowu mnie złoszczą kobiety w ciąży, dlaczego one moga byc szcześliwe a ja musze robić dobrą minę do złej gry. Kiedyś myślałam że to takie proste 2-3 mce i już jest dzidzia ale teraz wiem że trzeba przejść spora drogę do szcześcia. Za pierwszym razem było łatwiej. Jestem szczęśliwą mamą 4 letniego synusia ale chciałabym żeby miał juz jakies rodzeństwo. Męczy mnie te co miesięczne oczekiwanie z WIELKĄ NADZIWEJĄ. POMOCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) martyniu - ja szczegółów nie znam co do niani, ale pamiętam, ze byłaś z niej zadowolona; to pewnie jakaś afera musiała być, albo wcześniej się kamuflowała, mam nadzieję że znajdziesz kogoś bardziej odpowiedzialnego lub sama zaopiekujesz się Lenką :) czego Ci życzę. voltare - moja mama wciąż się dopytuje kiedy będzie zajmować się wnukami, bo sama była nianią 3 dzieci, a swoimi z rodziny nie może się zająć :( taka babcia to skarb. jadirko - też dostałam smska i mnie to raczej nie dotyczy, ale będę pamiętać jakby co :) a ty pracujesz teraz ??? surfitko - a kiedy jedziecie??? kurcze chciałabym się spotkać, tylko jakoś tak dzień za dniem leci, ciągle jak mam wolne popołudnie to gdzieś jestem poumawiana. evika - no to oficjalne gratulacje :) ❤️ zebra - nie będę Ci doradzać co zrobić, ba sama już czekam kilka lat i nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolcia - wysłałam Ci maila od martyni. Moja mama czekała na wnuki. Kiedyś odgrażała się mi i bratu, że to będą nasze dzieci i sami będziemy je wychowywać, ale teraz widzę jaką radochę sprawia jej każdy uśmiech i buziak od jednego albo drugiego malucha:) Ma dwójkę naraz i oboje z tatą są z tego zadowoleni:) martyniu - a Tobie odpisałam. zebra - a Tobie nie wiem co doradzić. Ja nigdy nie odczuwałam złości w stosunku do kobiet w ciąży - raczej żal do losu, że ja nie mogłam osobiście doświadczyć tego co one. I nie chciałabym, aby ktoś na moją ciążę patrzył ze złością lub zawiścią. Takie odczucia są normalne i są silniejsze od nas i wcale nie musisz robić dobrej miny do złej gry - wpadaj do nas - wygadaj się, wyładuj, wypłacz - albo tutaj, albo komuś bliskiemu, jeżeli masz kogoś, komu ufasz w tej kwestii - ale nie zamykaj się z tym w sobie. Masz już jednego maluszka i dla niego musisz być silna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złości mnie to że mam problemy z zajściem. Cieszę się że inni mają to szczęście ogladam się za ciężarnymi zaglądam do wózka, ale jest mi przykro że nic się u mnie nie dzieje i zazdroszczę tym szczęściarom.I kiedy jestem sama to po prostu nie wytrzymuję tego i wyję jak kojot. Czas biegnie a niemam go zbyt wiele, jestem chora na kościec i żeby wproadzic nową kurację to muszę szybko zajść, bo po tem mam 4 lata z głwy. Drażnią mnie już pytania na kolejnych wizytach u lekarza (czy tym razem jest pani w ciąży)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!!! Voltare -dziękuję za e-maila od marty-ni. Dobrze,ze mnie rozumiesz co do mojego e-maila i tej własnie prywatności. Karolcia26-nie bardzo rozumie co Cię nie dotyczy? Tak pracuje. Ewika-kuruj się i teraz Gratuluje w 100%!!!!!!!!!!!!! I zarażaj ciążą oczywiście.:) Zeberko5-złość możesz czuć,każda z nas przechodzi to na swój sposób,ale masz synka i sądzę,że na pewno się Wam uda może dłużej to potrwa,ale bądz cierpliwa.Dobrze Cię rozumie,bo też mam syna,choć ja można tak powiedzieć MUSIAŁAM się z tym pogodzić. Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) evika - a ty do pracy poszłaś w końcu czy nie??? tydzień szybko zleci i będziesz oglądać maluszka :) jadirko - napisze ci maila o co mi chodziło :) voltare dzieki za maila martyniu, ale przygody masz, ehh, szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) ale pustki . evika co u CIEBIE słychac jak sie czujesz ??? Madziara jusz macie macie tego ukochanego syneczka?? gorąco pozdrawiam :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) i znów cisza... :( chociaż z innego topiku można się dowiedzieć co u eviki i jej maluszka :) wiosenko - a co u ciebie? masz już kolejne wizyty w klinice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc no własnie znowu cisza, co się z nami dzieje? my w tym miesiacu zawieslisym starania na jeden cykl, bo za dwa tyg mam zabieg(nie chce pisac na forum), tzn nie zabezpieczamy się, al eomijamy dni płodne:) karolciu kochana a co tam u Was, robicie jakies kroki czy jak? daj znac prosze moze na maila jak tu nie chcesz, a co u reszty Trini, jadirka volatre xmadziara macie juz swój skarn? całuski dla niewymienionej reszty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka poslusznie melduje ze żyję ... u mnie bez większych zmian ... bylismy na wakacjach ... cudnie było - szkoda ze takie chwile szybko mijają ... byłam stymulowana clo przez 2 cykle ... nie udalo sie :( nie bede pisac jak bardzo mi źle z tym wszystkim ... jak jestem czasem nieszczęśliwa ... bo to bez sensu tak ciągle uzalac sie nad sobą ... myslelismy z mezem ze moze nam sie jakos pofarci ale jednak na cud nie ma co liczyć ... in-vitro zbliza sie wielkimi krokami ... a pozatym wszystko biegnie swoim torem ... dni mijaja za dniami ... ehhhh zanim sie obejrzymy to Boze Narodzenie bedzie ... wszytkie Was serdecznie podrawiam i zyczę zdrowka :) cmokaski ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ja też żyję, ale co to za zycie :( zbliża się jesienna szaruga, więc i myśli dobijają, ; narazie dziecko odkładamy na dalszy plan, bo zaczęliśmy budowę domku, ale jest mi tak bardzo ciężko, że wszyscy wkoło chcą czy nie chcą, mają; tylko nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was dziewczyny! czytam was od samego poczatku i po ostatnich dwoch wpisach postanowilam po raz pierwszy tutaj do was wejsc i sie odezwac. szkoda, ze topik upadl, bo upadl bez dwoch zdan, ale ja sie temu po czesci nie dziwie. kiedys milo was bylo poczytac, bylyscie dla mnie i chyba nie tylko dla mnie bodzcem do dzialania. to dzieki wam ruszylam dupsko z kanapy i zaczelam przemarsz: od kliniki do kliniki, od lekarza do lekarza i dziki temu od 14 miesiecy jestem mama cudnej dziewuszki. dziewczyny, ktorym naprawde zalezalo na ciazy i dzieciaczku zaszly po wielkich przebojach w wymarzone ciaze i urodzily wyczekiwane tak dlugo dzieciaczki. stawaly na glowie, aby zrobic wszystko co w ich mocy, aby nie zaprzepaścić. kilka z was nie odpuscilo. nie wszystkie mialy mozliwosci finansowe, aby zadzialac i te jestem w stanie zrozumiec, bo wiem ile te wszystkie badania, procedury i zabiegi kosztuja. ale nie jestem w stanie zrozumiec trinity27 i karolci. z tego co czytam jezdzicie na zagraniczne drogie podroze, kupujecie drogie ciuchy i prezenty w markowych sklepach dla siebie i dla waszych bliskich, w tym roku jak widze trinity27 jest po kolejnej egzotycznej podrozy, karolcia buduje chate. super. problem finansowy zatem nie stoi wam na przeszkodzie aby przystapic do konkretnych dzialan. dlaczego zatem odpuszczacie? karolcia sadzac po nicku i dacie zalozenia topiku ma jakies 30 lat, trinity27 jak kiedys pisala i dobrze policzylam 33 albo 34. narzekacie, ze "wszyscy wokolo maja dzieci", ze "wszedzie wokolo widac dziewczyny z brzuszkami", ale same nie robicie nic, nic, nic, aby dolaczyc do osob szczesliwych. ktoras z dziewczyn namawiala trinity27 na in vitro, ale trini traktuje najwyrazniej in vitro jak wyrok. no to przepraszam bardzo, ale z takim nastawieniem do tego zabiegu i z taka wiara prozno dumac o jego powodzeniu. karolcia odwleka dziecko na dalszy plan, ale nie pomaga tym samej sobie. dziewczyny nie odbierajcie mojego wpisu jako krytyki. ja was po prostu nie rozumiem. trinity27 kiedys napisala, ze dziecko owszem, ale nie za wszelka cene. skoro nie za wszelka cene, to ciesz sie dziewczyno zyciem, po co narzekasz i sie uzalasz, ze ci tego dziecka brakuje? jezeli mi na czyms zalezy to dzialam w temacie. karolcia zaczynasz budowe domku. potrwa to rok moze dwa, potem zacznie sie urzadzanie domu, potem urzadzanie ogrodu, potem czas na zmiane auta, potem odpoczynek po dobrze wykonanej robocie. obudzisz sie majac 40tke na karku. powiedz bedzie ci efekt koncowy sprawial szczera radosc? bedziesz szczesliwa majac do wlasnej dyspozycji 100metrowy dom, w ktorym bedziesz mieszkala tylko ty i twoj maz? nie odpuszczaj. walcz. dawniej biegalyscie kilka razy w tygodniu do lekarza, na badania, do laboratorium, a teraz? kiedys przeczytalam ze tak naprawde jednym z powodow nieplodnosci jest strach przed ciaza, strach przed zmianami w dotychczasowym wygodnym zyciu. mam wrazenie, ze jest to prawda. a co do innych dziewczyn, martyniu za ciebie trzymam kciuki, bo jestes silna kobieta. zycze duzo zdrowka twojej lenusi, a tobie sily i wiary no i rodzenstwa dla corci. inne dziewczyny szkoda ze nie pisza, ale jadire i justynke jestem w stanie zrozumiec, bo wiem, ze gdyby ona mialy mozliwosci finansowe, to nie pozostawaly by w stanie biernym, mam nadzieje, ze los sie do jadiry zwlaszcza usmiechnie, bo jest dobra dusza tego towarzystwa. nie dziwie sie, ze denrwuje ja postawa "kolezanek". voltare przestala pisac, bo jej wpisy o corci byly ignorowane. moze to nie miejsce na tego typu wpisy osob ktore sa szczesliwe? inne dziewczyny dzieciate juz wczesniej to zauwazyly. marta24 za ciebie trzymam kciuki, bo wiem, ze podjeliscie decyzje o ivf, wierze ze pierwsze podejscie bedzie tym ostatnim i ze wam sie uda. a madziary nie rozumiem wcale, jej zadziornosci i wulgaryzmow na innych topikow i tego ze nigdy sama nie wiedziala czego tak naprawde chce. mam nadzieje, ze moj wpis ruszyl was na tyle, ze tak jak ja wezmiecie sie w garsc, przeczytacie jeszcze raz od poczatku wasz cudowny topik i moze ozywicie go nieco waszymi radosnymi jak niegdys wpisami. pozdrawiam was wszystkie cieplutko. mama K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och jaka ty jesteś mądra i wszechwiedząca :) nie wierzę że tylko nas czytałaś, zapewne pisałaś z nami wcześniej :) ja się obrażać nie zamierzam, bo i o co, w zasadzie prawdę piszesz; tylko nie wymyślaj za mnie powodów, że nie walczę; otóż ja nie narzekam że nie mam kasy i na to zwalam że nie podchodzę do in-vitro, jednocześnie rozbijając się na zagranicznych wojażach itp. po drugie, nie pisałam że czekam z dzieckiem do zakończenia budowy i wykończenia bo to faktycznie byłoby za kilka lat. różnica między nami jest taka, że większość osób które tutaj pisywało, oprócz nielicznych wyjątków, aż tak bardzo się po tych klinikach nie nachodziła, badań nie narobiła tylko wcześniej czy później się udało naturalnie; ja dla siebie takiej drogi nie widzę, przez 6 lat wcześniej czy później by mi się udało, nie chce mi się juz szukać coraz wymyślniejszych badań które niczego nie dowiodą oraz odwiedzać niewiadomo ile jeszcze lekarzy, a każdy mówi swoje... ja wiem gdzie mam sie udać i po co, a ta decyzja nie należy do najłatwiejszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kupujecie drogie ciuchy i prezenty w markowych sklepach dla siebie i dla waszych bliskich" skąd ześ wytrzasnęła takie wiadomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem! A ja właśnie rozpoczęłam weekend z czego jestem generalnie bardzo zadowolona, bo łeb mnie dzisiaj boli od samego rana tak jakoś grypowo:( E tam - karolcia (i reszta) - już przerabialiśmy temat różnych przepychanek słownych na tym topiku. Ja tam w każdym razie przegadywać się z nikim nie zamierzam:P Poza tym ja nie kupuję niczego "w markowych sklepach" - właśnie wygrałam sobie "niemarkowe" spodnie na allegro i jestem z tego powodu nieziemsko zadowolona, bo strasznie mi się podobały i polowałam na nie prawie od 2 tygodni:P Ponadto właśnie zmyłam się z pracy godzinę szybciej i zwalczam ból głowy obrzydliwie słodką galaretką cytrynową na gorąco. Mniam! Polecam na poprawę humoru i samopoczucia. Córa "odleciała" mi w aucie i jeszcze śpi - pogoda chyba tak na nią wpłynęła - mży, zimno, brrr... Już mi głupio prosić abyście coś napisały, ale cholera jasna - piszcie , bo faktycznie szkoda topiku! Tryni - a nie myślałaś, żeby wyprowadzić się z S. gdzieś w ciepłe kraje?:P Normalnie zazdroszczę Ci (pozytywnie oczywiście) tych wyjazdów i słoneczka! Można naładować tam baterie na cały kolejny rok. Karolcia - a w góry też bym się chętnie wybrała, z tym, że mi to się podobają krajobrazy górskie, ale latanie i trzaskanie kilometrów w tych górach raczej średnio mi sprawia przyjemność... jadira - no i jak pierwsze wrażenia męża po wizytach na uczelni? Nie ma ochoty zabierać manatków i uciekać gdzie pieprz rośnie?:P Ja miałam ochotę:P martyniu - mam nadzieję, że ten zabieg to tylko taka "formalność" - mało nerwów i mało bólu. Oby. Trzymaj się dzielnie! I jak sprawdza się nowa niania? Lenka zadowolona? a właśnie jak już ktoś tutaj wspomniał o justynce - jakoś dawno nie było jej tutaj słychać. I nie wspomnę o naszej zapracowanej ciągle martice. Martika jak nas czytasz odezwij się babo! Widziałam fotki Jasia na NK, widzę, że jesteście szczęśliwi pewnie i zadowoleni bo maluch cudny. muszę zrobić porządek w papierach - powyciągałam wszystko z szuflad i wcale mi się nie chce za to zabierać. Ania wstanie i pewnie zaraz pochowam wszystko z powrotem:P Buziaki dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
voltare - nie myśl sobie że ja taka jestem wysportowana i biegam po górach, szybko się męczę ale na fotach tego nie widać :) no i dla widoków to mogę pocierpieć potem ból nóg :) pogoda u nas przeokropna i też bym spała jak Ania :P ach mam karte z avanti i jutro jadę pokupować kilka markowych ciuchów z rabatem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka .... czytam ... czytam i oczom nie wierze ze ocenia mnie ktoś kto zupelnie mnie nie zna ... nie znak karolici a pisze tyle jakby znala nas od 100 lat i wiedzial co tak naprawde jest przyczyna tego ze nie mozemy ruszyć z miejsca ... moze lepiej byłoby CI się ujawnic szanowna kolezanko ? tak sobie myslę ze byłaś kiedys jedna z nas skoro tak sypiesz nikami i informacjami np. o tym ze jadira i justynka sa gorzej usytuowane niz ja i karolcia ... cieszę sie bardzo ze CI sie udalo ... ze jestes mamą, oby to nie omijalo żadnej kobiety która tego pragnie zawsze to podkreslalam - tego nie doczytalas ????? ja nie jestem zazdrozna o to ze inne kobiety maja swoje pociechy ... skąd wiesz ze nie biegamy po lekarzach kilka razy w tygodniu ? moze biegamy - tylko nie piszemy tego na forum - skoro już prawie nie istnieje ?? ... moze piszemy z dziewczynami do siebie e-maile , eski , moze do siebie dzwonimy ? skad wiesz ze nic się nie dzieje ? latwo jest kogoś oceniac - jak sie nic nie wie ... zastanawiam sie dlaczego wypisujesz ze zlośliwościa o tym jak i gdzie spedzamy wakacje, o tym co kupujemy ??? i dla kogo ... to nie ma nic wspólnego z tym z czym sie borykamy ... bo pieniądze nie sa w tym temacie przynajmniej dla mnie wyznacznikiem ... skąd wiesz dlaczego się jeszcze nie zebrałam .... wnikasz w moją dusze i wiesz co się dzieje ? znasz moze moje dylematy moralne, co się dzieje w moim sercu nie mogac naturalnie zajsc w ciazę ? z taką lekkoscia piszesz ze traktuje to jak wyrok ... a moze tak jest ? cudnie nas podsumowałaś... nie ma co ... pozdrawiam Was gorąco wszytkie i mam nadzieję ze karolcia cos dorzuci od siebie bo zbyt lajtowo potraktowala tą sprawę ... buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolcia - no ja to klnę na czym świat stoi jak się męczę:P Generalnie to mnie nigdy sport nie pociągał tzn. ja lubię sobie popływać, lubię aerobik i tego typu ćwiczenia, ale nie rozumiem tego inteligenta, który zmusza wszystkie dzieci w szkole do biegania na długie dystanse, wszystkie na krótkie dystanse, wszystkie do stawania na rękach i takie tam. Chodzi mi o to, że każdy powinien rozwijać się w kierunku, do którego ma jakieś fizyczne predyspozycje i który mu odpowiada. Bo takie przymuszanie do czegokolwiek może skutecznie obrzydzić wysiłek fizyczny na długie lata, jak ma to miejsce u mnie. Miałam takiego nauczyciela z WF, który uwielbiał bieganie - sam trzaskał maratony i nas próbował przekonać że to jest coś przyjemnego i zdrowego. Wyglądało to tak, że bez żadnego przygotowania, jak tylko na 2 dni zaświeciło słońce ciągał nas na stadion i bez żadnej rozgrzewki musieliśmy zaliczać wszystkie długie dystanse, jakie tylko były w programie szkolnym. Nie wiem - na cholerę mi to?! Jak nikt nie zmieni tego idiotycznego programu programu szkolnego zanim Ania pójdzie do szkoły, to załatwię jej chyba zwolnienie z WF:P Zapiszę ją na basen, na jakieś tańce, albo aerobiki, albo na co tam będzie chciała, żeby się fizycznie odpowiednio rozwijała, bo bieganie na 3km bez rozgrzewki jak miało to miejsce u mnie w liceum, to ani zdrowe, ani rozwojowe wg mnie nie jest. Podobnie jak przymusowe stawanie na rękach - nie wiem jaki miało ono wpływ na moje obecne zdrowie fizyczne:P To siatkówka już na mnie lepiej wpływała, bo przynajmniej sobie poskakałam i miałam z tego radochę, ale stawanie na rękach?:P Heh to się rozpisałam dzisiaj. Muszę jeszcze poszukać jakiegoś (markowego, albo niemarkowego:P) kombinezonu dla młodej na allegro. Jeden już mamy, no ale jeszcze by się nam drugi taki tańszy (to chyba raczej z tych "niemarkowych") przydał na wypady na sanki, bo ten co mamy to raczej taki bardziej wyjściowo-wyjazdowy i szkoda go do szargania po śniegu. Galaretka nie pomogła - dalej mnie łeb boli - idę robić sobie (też obrzydliwie słodkie) kakao - może ono pomoże:P (tabletki nie zadziałały, jakby kto pytał - od tego zaczęłam:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tryni - a może właśnie trzeba podejść do tematu lajtowo? A bo to mało już było u nas "burz w szklance wody"? I co nam one dały? Jesteśmy dorosłe i same podejmujemy decyzje takie, z których kiedyś miejmy nadzieję będziemy dumne i których nigdy nie będziemy żałować. A opinie innych? można ich wysłuchać, ale sugerować się nimi (a tym bardziej się nimi przejmować) nie ma najmniejszego sensu. Każda z nas ma swoje życie i byłaby masochistką, gdyby wyłącznie zadręczała się i nie dążyła do tego co sprawia jej przyjemność i daje szczęście. Pojęcie szczęścia dla każdej z nas może mieć inny wymiar i nikomu nic do tego. To tyle w temacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiedziałam, że taka galaretka pomaga :) muszę spróbować. teraz na w-fie to raczej nie dzieją sie takie maratony, własnie ma byc urozmaicenie zajęć, nawet mowa była o zajęciach do wyboru, własnie typu taniec, siatkówka, koszykówka itp co akurat w wielu szkołach jest problemem organizacyjnym, ale moze kiedyś w przyszłości uda się; Trini - poczekam, aż nasza szanowna koleżanka która nas prześwietliła na wylot napisze cos jeszcze, moze jeszcze się czegoś o sobie dowiemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolcia - no właśnie galaretka okazuje się że nie pomaga:P Sprawdzam teraz kolejne panaceum - kakao:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Do" to ja już nie rozumiem nic- Teraz raczej sama siebie oceniłaś podła babo!!! Poco tu wchodzisz jeżeli Cie tu nikt nie prosił,swoją mądrość zostaw dla siebie i ode mnie z daleka!!! Może siebie ocen co? a nie oceniasz innych!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajce kochane:) ale tu ruch zawrzało brr, no coz znowu się okazało, ze jak ktoś wywoła burzę to wszytskie piszemy, znowu ruch się zrobił coz ja nie bede sie wypowiadała do wypowiedzi "nic nie rozumiem" , bo ona mnie w sumie nie dotyczny, mogę tylko podziekować za życzenia zdrówka dla mojej córci. Ale z jednym się zgadzam, ze szkoda by nasz topik umarł. juz tyle razy próbowałysmy się "nawrócić", że ja już nie wiem czy jest to możliwe. U mnie jakoś leci, ciesze się, że napisałyście co u was. Trini, karolciu kochane ja jestem z Wami całym sercem, wiem że teraz idzie smutna pora roku i wszystko moze byc jeszcze bardziej przybijajace, ale trzymam kciuki. Trini przykro mi ze się nie udało, wierzę że skoro tak musi być to in vitro pojdzie gładko. całuję Was wszystkie mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
volatare nawiazując do tematu wf-u ja byłam łamagą, masakra, biegi, skoki przez kozła a skrzynie to juz dla mnie była abstrakcja, a na rękach do dziś nie udało mi się stanąc hah. kiedyś nawet miałam 3 na świadectwie z wf-u pamiętam że moj tato był załamany, kiedyś był zawodowym sportowcem i nie mógł tego przeżyc haha, mówił mi wtedy, ze z matematyki można mieć 3 ale nie z wf-u ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wogóle to sport do dzisiaj mógłby dla mnie nie istnieć, nie znoszę cwiczyć, pływać, biegać, spacerować, autem to nawet jadę do sklepu pod domem hah. wiem ze to straszne, ale tak juz mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×