Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

mini klub miłośników zwierząt-2

Polecane posty

pustki tu straszne :O Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka dla wszystkich miłośniczek i wszystkich milusińskich (są dla nas jak dzieci :)) Emmi--> :) donoszę, że biała kocica (matka i babka kociarów które dokarmiam :) ) ma 3 słodkie kociaki :D 2 łaciate biało czarne i czarnego rodzynka :) szkoda, że u kotów nie można tak szybko odróżnić, które jakiej płci, jak to jest u psów :) czarna (wnuczka białej) też ma małe, ale jeszcze nie dane mi było zobaczyć :) 🌻 u Kai po staremu :) w najbliższą sobotę będzie miała wizytę u psiego fryzjera :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezywa
Dlaczego mini?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) Gosia🌻 U mnie też mały koteczek :P a co tam, czwarty kot do kolekcji, będę żałować domku ;) Dlaczego mini? bo topik znajduje się na kafetrii, jest to nieduży topik... kojarzy się raczej z miejscem mini niż makro, oczywiście to tylko tak się kojarzy, bo net na zasięg globalny, ale kiedy zakładałam topik nie myślałam o tym wtakich kategoriach. Raczej jako taki nieduży temacik na kafeterii ogólnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FredekFredeczek
Kochamy zwierzeta,mamy spore stadko:) Pozdrawiamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zajrzałam to coś naskrobię. Moja koteczka okociła się. Na razie czekamy i obserwujemy, potem będziemy się zastanawiać co dalej :D Jedno jest pewne, na pewno będzie już zastrzyk aby trochę sobie odpoczeła od kociaków :P pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odkurzam topik ;) Melduję, że u mnie wszystko o.k Emmi 🌻 ach Ty to masz wesoło ze swoją ferajną zwierzęcą :) mi też się marzy domek poza miastem i małe stadko futrzaków... :) ostatnio się łapię na tym, że co raz bardziej szaleję za kotami ale jakoś nie mam odwagi w mieszkaniu zastoswać połączenia pies + kot więc te plany odkładam na przyszłość. Gosia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netta :) 🌻 Ja też jak mam chwilkę to zaglądam chyba z sentymentu ;) Kociaki podrosły, śmieszne są, jest ich 4. Dwa koty i dwie kotki, chyba że po tatusiu samczyk okaże się dopiero w okolicy roku :P Jeden jest czarny z króciutkimi białymi skarpetkami, potem biała kociczka w czarne plamy. Wykapana mamusia, czyli prązkowany tygrysek to trzeci i taka mieszanka biało-bura :) Po mału rozglądam się za domem dla nich i zero więcej kociąt :D Chociaż mam jeszcze jednego malucha, zupełnie nie z miotu. Szkoda że tutaj zdjęć nie da się wstawiać. Jest trzy kolorowa o gęstej sierści: biało-szaro-ruda. Śliczna. Obawiałam się, że będę miała schronisko psie, a ja mam schronisko kocie :D:D:D:D A zaczeło się tak niewienie od dwóch kociaków, które miały łapać myszy w domu... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała kocica miała jednak 4 kociaki: 2 łaciate, jeden siwy i jeden czarny. Z tego biały w czarne łaty został zamęczony i już go nie ma - ten kociak 4-miesięczny miał połamane żebra, a ci bezduszni ludzie strzałę wyciągnęli mu siłą z brzuszka razem z jelitami i kiedy go znalazłam..sama skóra i kości...trzeba było go uśpić :( a \"moja\" kotka chodziła ze strzałą w szyi..tzn miała skórę przebitą na wylot, miała zabieg i trzeba było usunąć sporo martwicy, ale ma się dobrze, chociaż rana trudno się goi......na dodatek dzikim kotem trudno się nawet doświadczonemu weterynarzowi zajmować. Na dodatek miała 4 ok 2,5-miesięczne kociaki. Zostały wyłapane przez TOZ :) zostaną oswojone i mam nadzieję, że znajdą się prawdziwi miłośnicy kotów co je adoptują :) Zawiadomiłam już policję, TOZ miał złożyć pisemko do prokuratury i teraz czekam na sprawę w sądzie ....obym się szybko doczekała dodam, że zrobili to smarkacze (chyba mają zdeformowane genetycznie mózgi) strzelali do kotów z kuszy oczywiście pod okiem dorosłych.......brak słów...... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebac ich1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebac ich1
i tych starych dotego!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebac ich1
no tych bachorow oczewiscie...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia :( aż mnie zatkało :( nie wiem co powiedzieć :( nie mogę sobie wyobrazic jak można byc tak okrutnym... Coraz częściej się słyszy, że jakieś smarkacze katują zwierzęta- jak np. ostatnie podpalenie psa przez bandę dzieciaków :( a najgorsze jest to, że takie osoby pozostają bezkarne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netta miałam to nieszczęście przekonać się, że inaczej to wygląda w tv, a inaczej kiedy trzyma się na rękach dogorywającego 4-miesięcznego kociaka :( kotka jeszcze jest na leczeniu bo rana słabo sie goi :( :( :( a karmiłam ją od małego kociaka, kiedy jej matka przyprowadziła ją pod moje okno :) no cóż biała kocica też ostatnio zniknęła i nie mam pojęcia co się z nią stało :( razem z Panią z TOZ udało nam się złapać 4 kociaki :) a 3 kociaki białej niestety są już za duże :O ale przychodzą pod okno :) raz były 3-y, dziś były tylko 2. biały kot, o którym tu donosiłam, co przychodził razem z postrzeloną kotką - też na wiosnę zniknął, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, co tu się dzieje :( bo ja mam okna z innej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne, jak mozna byc tak okrutnym, zeby tak traktowac zwierzeta. Przeciez nasz stosunek do zwierzat jest miara naszego czlowieczenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne, jak mozna byc tak okrutnym, zeby tak traktowac zwierzeta. Przeciez nasz stosunek do zwierzat jest miara naszego czlowieczenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo to przykre co piszecie... Gosia ❤️ współczuję Ci, nawet sobie nie wyobrażam takiego widoku, a Tobie przyszło je ratować. Jesteś niesamowita, naprawdę :) Okrucieństwo dzieci jest winą rodziców, którzy nie uczą dzieci szacunku do innych istot... to się w głowie nie mieści :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie pada i pada i pada :O w nocy burze :( a na dodatek ostatnio Kaja zaczęła się bać grzmotów :( nie wiem co się dzieje, bo do tej pory pioruny czy fajerwerki nie robiły na niej żadnego wrażenia :O a jak jest z waszymi zwierzakami? czy też z wiekiem się tak zmieniają? 🌻 w piątek minął tydzień, jak przywiozłam tę postrzeloną kotkę z lecznicy i wypuściłam na wolność :) niestety od tamtej pory jej nie widziałam...... jak na dziką kotkę, to weterynarza ani nie podrapała ani nie pogryzła :) po zapakowaniu do kontenerka poszłam z nią na przystanek. Na początki trochę się miotała i ciężko było ją nieść - przez dwa dni potem miałam zakwasy w ręku. Po kilku minutach się uspokoiła i już spokojnie sobie siedziała, ale i tak ciężko się niosło kontenerek :) W autobusie postawiłam ją tak, że mogła sobie przez okno patrzeć :) no i przez 15 minut tak sobie patrzyła. Dobrze, że nie mieszkam w Warszawie, bo by sobie tak patrzyła pewnie ze 2 godziny :D Kiedy doszłyśmy do mojego bloku zaczęła chyba rozpoznawać teren, a kiedy zobaczyła swoje krzaki to zaczęła miauczeć. Już wiedziała gdzie jest :D :D :D otworzyłam kontenerek na wprost tych krzaków i pognała jak długa naokoło nich, tam gdzie zwykle :D Mam nadzieję, że pewnego dnia sprawi mi niespodziankę i się pojawi pod moim oknem :) Nadal nie wiem co się stało z białą kocicą :O i to jest przykre :( Tymczasem przychodzą na karmienie 3 kociaki :) 2 kociaki (jeden czarny i jeden biało - siwy) białej kocicy i jeden czarny - czarnej postrzelonej kotki :D :D :D 🌻 pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ tu pustką wieje........ a ja od chwili prawie w euforii jestem :) właśnie widziałam białą kocicę :) jednak nic jej nie jest, choć widziałam ją z daleka, to jednak normalnie szła :) teraz tylko kociaki pod okna przychodzą i to dopiero wieczorem :) 🌻 pozdrawiam wszystkich miłośników zwierzaków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Gosia 👄 Zaglądam tutaj sporadycznie, wiesz wszystko się kiedyś kończy, może taki ogólny topik się znudził? Może masz ochote popisać gdzie indziej ze mną? Jestem na różnych tematach :) U mnie się zbyt wiele dzieje w świecie zwierząt, ale raz że nie mam kiedy popisać, dwa nie mam komu ;) Sama do siebie pisać nie będę. Albo wreszcie zbiorę się w sobie i książkę napiszę o zwierzętach z podwórka Emmi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam! pewnie że mam, ale ze mnie stara skleroczytczka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam wasze zwierzeta? Moje dobrze. Oskar co prawda boi sie aparatu i warczy na wszystkie wieksze od siebie psy, a Axel to juz staruszek, coraz to nowe rzeczy wyskakuja mu na uszach, nogach, ale na dworze jest bardzo zywy jeszcze. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem Kociary !!! Mam problem , raczej duży przynajmniej dla mnie. Otóż przebywam na wsi od marca do połowy listopada.Ponieważ od lat wyrzucam resztki różnego jedzenia z przeznaczeniem oczywiście dla wiejskich wałęsających się psów i kotów, a i sroki nie pogardzą.I tak postępuję do dziś.Ale ok miesiąca temu, kocica przyprowadziła swoje dziecię na mój teren, blisko domu. Co byście zrobiły na moim miejscu. Obecnie ten maluch , który ma ( na moje oko) 4 m-ce, przychodzi pod ganek i czeka na jedzenie. Serce mam pod tym względem miękkie, Ale zdaję sobie spraw, że robię mu krzywdę karmiąc go, a to dlatego,że jak wyjadę już tego nie będzie. I co wtedy.Znając siebie będę ciągle myślała. A na zabranie kota do domu nie mogę sobie pozwolić.Co innego jakbym mieszkała tu na wsi gdzie przebywam obecnie, to w ogóle nie byłoby sprawy. Więc może wy pomożecie mi w tej sprawie ? Liczę na jakieś sensowne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jolkaza --> ja mieszkam w mieście i też dokarmiam dzikie koty, o których wyżej pisałam :) i tak to już jest, że matka przyprowadza swoje kociaki, a one potem regularnie przychodzą i patrzą w okno i jak im nie rzucić jedzenia. 4 miesięczny kociak, jeśli nie jest oswojony to nie miałabyś szans żeby go złapać :( jest już ciut za duży. Nie wiem co ci doradzić :O bo ja też bym cały czas myślała co się dzieje z tym kociakiem :O 🌻 moja psina miewa się dobrze, sierść już jej odrosła i oczywiście znowu muszę przynajmniej raz dziennie ją odkurzać :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo wszystko dzięki ci, ale wiesz zastanawiam się nad tym, że jeśli w dalszym ciągu będzie kociak liczył na moje gesty tzn.dostarczanie mu pożywienia , to zatraci instynkt samozachowawczy i instynkt łowczego, a jak się trafi sroga zima , to co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shirusia//:D kope lat :D jolkaza//:) W dziedzinie dokarmiania dzikich kotów, to tutaj jest ekspertem Gosia8 🌻 Mnie się wydaje, że jako dzikie istoty, po prostu zorientują się po dniu czy dwóch, że dom opustoszał i przestaną przychodzić. Gosia//:) Doszedł do Ciebie mój email? U mnie bardzo dużo się zmieniło odkąd rzadziej zaczełam pisać. Bardzo źle zniosłam wyprowadzę z wielkiego miasta na peryferie i musiałam to odchorować. Nadal nie jest to moje miejsce ale przyznam się Wam, że głównym powodem, mojego pozostania to nie upierający się mąż, ale koty :) Koty znalazły tu dom, można powiedzieć, że to kocia posiadłość :D I ich było mi najbardziej szkoda, no bo co z nimi? Tak więc, siedzę w miejscu którego ledwo trawię z powodu kotów :D A kotów mam 5 :) Kocią rodzinkę rozpoczeli dwaj braciszkowie, jednego z nich przez bardzo długi czas braliśmy za kociczkę :P Ale to przebrzmiała historia ;) W każdym razie ów egzemparz homo-niewiadomo, wyrósł na wielkiego kota i on tutaj szefuje :) Mąż śmieje się, że jak usłyszała, że ma być wysterylizowana to wolała zmienić płeć ;) jego braciszek jest sporo mniejszy, taki czupurek i łobuziak :) Trzeci koteczek do kociczka łowna i z nią w sumie są ciągłe problemy, bo pcha się do pobliskich gospodarstw :( Ostatnio ratowaliśmy jej oko. Chyba widzi, ale jeszcze nie wiadomo, czas pokaże. W ramach przyjaźni sąsiedzkiej dostaliśmy kolejną kociczkę o przepięknej maści :) Synuś się w niej zakochał. No i łowna kociczka urodziła 4 maluchy :) Dwa zostały wydane, trzeciego zagryzła Urwisia i już jej z nami nie ma. A czwarte nazywane przez nas Dziedziczką pozostało. Szkoda, że to nie kocurek, bo trzy kocice to trochę dużo :O Powiem Wam, że uwielbiam je obserwować. Na przykład jak były małe, to najsilniejszy Szef zostawał na podwórzu jakby pilnował gniazda, a matka z wójciem szli na polowanie. Potem przynosili mu coś upolowanego. Nawet do głowy mi nie przyszło, że one takie stadne. Zawsze słyszałam, że koty to samotniki :) Ale to chyba kolejny mit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×