Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Madzia masz wspaniałe zdjęcia zdjęcia z Zakopca. Jery ale ci zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny:) Zdjęcia robił mój mężuś. Uwielbia robić pejzaże - ja niebardzo... Te pierwsze - z Giewontem to sprzed domu teściów w Kościelisku a późniejsze - z nartostrady - to Małe Ciche. My będziemy mieli nasz domek niedaleko teściów tylko troszkę niżej ale Giewont i tak będzie widać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia kilka Ci podpierniczyłam...hehehehehehe....i mam juz nową tapetkę...hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie przeglądając też ustawiłam sobie nową tapetę :P Zaraz przychodzą goście bo teście robią ostatki a mój mąż pojechał na granie - gra na basach góralskich w karczmie - tak dorywczo od czasu do czasu no i przede wszystkim wtedy jak jestesmy w Kościelisku czyli w zasadzie tylko w weekendy.. A ja chyba trochę posiedzę z tymi znajomymi i potem przyjdę do Was na plotki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka-> świetny dom:) ja o takim mogę tylko pomarzyć... aktualnie spłacamy kredyt za nasze 48m2, kupione na rynku wtórnym... Madzia-> piękne fotki... aż zatęskniłam za Tatrami... bardzo lubię wyprawy w góry, niestety- nie stać mnie na to, żeby wyjechać w kazde wakacje... o zimie nawet nie mówię... miałam wczoraj zabieg, po 11-tej byłam już w domu... trochę mnie pobolewa ta rana- w końcu byłam szyta przez całkiem miłą panią chirurg-swoją drogą, to pierwszy raz spotkałam się z kobietą- chirurgiem... w poniedziałek idę na zdjęcie szwów, tym razem już do przychodni, a 2 marca- do spzitala po wynik histo-pat. mam nadzieję, że będzie ok... ból nie jest taki straszny, najgorzej z braniem prysznica, bo nie mogę zamoczyć opatrunku... i tak już mi się powoli odkleja... nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy w tym miesiącu zaczniemy starania, bo dni płodne będę miała chyba w poniedziałek i nie wiadomo, czy rana już mnie nie będzie bolała... zastanawiam się, czy jezeli byśmy odłożyli starania do następnego miesiąca, to czy powinnam zacząć brać luteinę, czy też poczekać z nią do marca... a na koniec sprawa, która mnie martwi... chodzi o moją mamę- jakiś czas temu zrobiła mammografię, i wczoraj dostała pismo, że badanie wykazało guzek średnicy 10mm, a na drugiej piersi prawdopodobnie torbiel. Zalecono dalsze konsultacje... pocieszałam ją, ze to wcale nie musi być najgorsze, ale martwię się... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MadJoka mam nadzeje że będzie wszystko w porządku z zdrowiem twojej mamy !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joka napewno będzie dobrze z twoją mamą. Czasem tak bywa a okazuje się, ze to nic złego! Ech u mnie stolarz jeszcze działa w kuchni! Pewnie nie skończy dziś wszystkiego, będzie jeszcze coś dorabiał...ale kuchnia już jest super. Pewnie jutro zrobię fotki :) ! O nie wzięłam dziś kwasu foliowego....no to idę po ten 1 mg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka - dużo zdrowia mamie i Tobie życzę. I starjcie sie niezamartwiać. wiem, wiem - łatwo mówić, ale liczy sie również nastawienie. Uściskaj ją mocno :). A co do fasolki - zaczniecie machanko jak bedziecie gotowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam nadzieję, ze to np. włókniak... umówiła się już telefonicznie na dodatkowe badania... mam nadzieje, ale też się martwię...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak- zaczniemy, jak będziemy gotowi...;) tylko nie wiem, czy brać teraz tą luteinę, czy zostawić sobie ewentualnie na następny cykl... ? a guzek rzeczywiście nie jest duży... a na drugiej piersi wykryto torbiel (ze znakiem zapytania, czyli też nie wiadomo, trzeba sprawdzić na usg) średnicy 20mm...:( przy okazji kłopotów ze zdrowiem mojej mamy, przypomniało mi się, ze też powinnam powtórzyć usg piersi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joka a jest sens zacząć brać luteinę?? Podejrzewam, że muszą się upewnić czy to torbiel jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka dni sie nie odzywalam bo nie mialam nawet czasu by wszystko co piszecie przeczytac na biezaco... ale dzis sie udalo... to ze sie nie odzywam wcale nie znaczy ze od was odchodze.. :) ze mnie mecza wypowiedzi ciezarnych lub nieciezarnych.. bo tak nie jest... jestescie dla mnie jak \"przyjaciolki od serca\" bo polaczylo nas to samo traumatyczne przezycie i tylko my wzajemnie rozumiemy co czuje kazda z nas... faktycznie gdy wchodzilam na to forum wszystkie bylysmy na tym samym etapie po stracie przed kolejna ciaza z myslami o starankach... mi za pare dni minie rok odkad urodzilam Filipka i co mam porownywac sie z tymi ktore niedawno stracily dziecko... przeciez to zawsze boli tak samo przeciez nawet jakbysmy mialy z tuzin dzieciaczkow to zawsze bedzie o to jedno za malo (oczywiscie pamietam tez o tych dziewczynach ktore przez to przeszy wiecej niz raz) zawsze bedziemy mialy to dziecko w swoim sercu i zawsze bedziemy sie zastanawialy jakim bylby czlowiekiem, czy teraz juz by zaczynal chodzic? mówic? bo to wszystko zostalo nam odebrane bezpowrotnie... teraz to forum zaczyna sie zmieniac niektore z nas nosza pod swoimi serduszkami male wyczekane wymodlone wytęsknione istotki, ale to ze sa o ten jeden krok przed nami starajacymi sie wcale nie znaczy ze nasze problemy tesknoty ich nie obchodza... wiedza przeciez bardzo dobrze jak same czekaly na te dwie kreseczki jak radosc z ich pojawienia zmieszala sie ze strachem - co dalej? jak decyzja o rozpoczeciu staranek byla trudna by to co najgorsze nie zdarzylo sie po raz kolejny... to ze nasze ciezaroweczki sa o krok przed reszta wcale nie znaczy ze zyja w \"blogostanie\" swojej ciazy mam swiadomosc jak to jest dla nich ciezkie i wcale im nie zazdroszcze tego leku o najukochansza istotke... ciesze sie i gratuluje wszystkim przyszlym mamusiom i wzruszam sie za kazdym razem gdy ktoras z was dzieli sie z nami tą cudowna nowina... chce wierzyc razem z wami ze wszystko bedzie dobrze chce wam dawac wsparcie i pocieszenie na tyle na ile dam rade... wiem ze kiedy w moim brzuszku zamieszka moja fasolka bede czula to samo co wy bede szczesliwa i przerazona i wtedy wy dacie mi nadzieje i pocieszenie ze mozna... ja wiem ze moja ciaza bedzie wysokiego ryzyka i bardzo mi bedzie potrzebne wsparcie... to ze jestescie w ciazy nie dzieli nas wcale a wlasciwie laczy nawet bradziej bo kroczymy tuz za wami ta sama droga wczorajszego smutku,dzisiejszej nadzieji i jutrzejszej radosci... mocno przytulam te ktore chca sie wypisac z naszej \"paczki\" nie opuszczajcie tego forum zagladajcie tu do nas nie musiscie pisac o kazdej @ ktora nadeszla, nie nadeszla czy ma nadejsc... zyjmy swoim zyciem, osiagajac sowje male lub wieksze codzienne cele... dzielmy sie tym ze soba bo to dowod ze mimo tego ze przezylismy \"koniec swiata\" mamy sile by stwarzac go na nowo odbudowujac swoje marzenia i nadzieje... po to chyba tutaj jewstesmy razem by udowodnic sobie na wzajem ze nadzieja umiera ostatnia... ze nasze aniołki mieszkaja w niebie naszego serca i jest tam im dobrze bez bolu tego swiata otoczone nasza bezgraniczna miloscia... takie jest zycie \"kazdy ma swój cierń\" i porownywanie sie do innych ludzi niczego nam nie da.. bo inni maja lepiej a anni jeszcze gorzej to bez sensu nie da sie szczescia czy cierpienia zmierzyc... nie wszystko tez jest takie na jakie wyglada... moze ta mijana na ulicy kobieta z brzuszkiem ktorej tak zazdroscimy tego szczescia pod sercem ma w domu piekło urzadzone przez męża tyrana... nie wiadomo... kazdy ma swoje zycie ktore musi przezyc najlepiej na swoj sposob nie ogladajac sie na innych ludzi nie oceniajac i nie zazdroszczac... taka karma... nie ma wypisywania sie z tego forum!!! szanujemy siebie na wzajem jesli ktoras chce byc juz mama to trzymamy kciuki... jesli ktoras jeszcze nie jest gotowa to ma do tego prawo i rowniez szanujemy jej decyzje... jesli ktoras ma w tym momencie chec sie upic, potanczyc i spiewac to niech to zrobi to jej zycie... polaczylo nas jedno... zycia i cele mamy rozne... ale kocham was jak siostry i z kazda z was bede plakac i smiac sie bez wzgledu na powod tego placzu lub smiechu... nie mozna tak po prostu wypisac sie z rodziny..tu po raz pierwszy poczulysmy sie zrozumiane... tu po raz pierwszy ktos powiedzial nam to czego dlugo szukalismy u innych ludzi... tu sie spotykamy na \"kawce\" opowiadamy o swoich zyciach o radosci z mochanka, nadzieji ze bylo owocne, tu opowiadamy sobie o swoich sprawach codziennych o tym co jest dla kazdej wazne zakupiona nowa sukienka , remont kuchni, wyjazd na narty... wszystko co wypelnia nam czas na codzien... a jesli pojawia sie wsrod nas nowa mamusia zafasolkowana to cieszmy sie razem z nia i trzymajamy w myslach za reke gdy sie boji o swoje malenstwo ... ma prawo po tym co przeszla... i nas tez to czeka jesli zafasolkujemy... asia b - bardzo ci wspolczuje ja tez urodzilam normalnie - bo bylam w 31 tygodniu ciazy... mieszkam w Irlandii i jestem zachwycona tutejsza opieka medyczna... kolejna ciaze planujemy juz grupowo - ja i mąż plus lekarze z dwoch klinik... wiec to ze w angli gdzie mieszkasz traktuja ciaze powaznie dopiero po 12 tygodniu troche mnie dziwi... mysmy sie zgodzili na sekcje chociaz do dzis nie wiem co robili naszemu synkowi bo podpisalam zgode na wszystkie badania jakie chcieli zrobic nieczytajac na czym to ma polegac... dzieki temu wiem co bylo przyczyna i lekarze wiedza jak maja prowadzic moja kolejna ciaze... sciskam cie mocno bo wiem przez co przeszlas zwlaszcza ze stalo sie to poza ojczyzna z dala od bliskich... ja przeszlam przez to samo wiec cie rozumiem... jesli chesz pogadac to podaje ci numer mojego gg: 6319780.. ale sie rozpisalam jesli ktos dotrwal do tego momentu to gratuluje dziekuje i sciskam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie rozpisalam ze mi koncowke wypowiedzi ucielo... wiec dokoncze... ...przeszlas zwlaszcza ze w obcym kraju z dla od bliskich ja przeszlam przez to samo... jesli masz ochote poklikac to podaje ci moj numer gg: 6319780.. gratuluje wytrwalosci tym wszystkim dziewczynom ktore dotrwaly do tego miejsca mojego monologu... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alekto w zupełności zgadzam się z tym co napisałas!!!! A tak się wzruszyłam twoją wypowiedzią, że teraz idę popłakać i nie płaczę teraz z żalu. Płaczę bo dobrze was mieć!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne jest to, że bardzo cieszy mnie gdy dowiaduję się o kolejnych ciążach na naszym forum! Natomiast ciąża mojej siostry siedzi mi jak zadra w sercu! Wcale nie chcę żeby tak było, bo życzę jej jak najlepiej, ale jest takie małe \"coś\" co mnie rani. Może zazdrośc, że spodziewa się drugiego dziecka...a jej pierwsze ma teraz 9 miesięcy, a może zazdrośc, że bez problemów przechodzi ciążę a ja musiałam przeżyć tragedię....nie wiem sama co to jest. a może to że tak łatwo jej te ciąże przychodzą.... Staram się myślec pozytywnie. Jest już połowa sukcesu bo męża wyniki podniosły mnie na duchu. Jeszcze tylko ja. Bardzo boję się wizyty u lekarza w ponioedziałek, wolałabym nie robic usg, ale wiem, że jest to konieczne. Mam nadzieję, ze te malutkie torbiele na jajnikach się nie powiększyły, i to coś z macicy mi zniknęło. Jak przeżyję wizytę to dam znać co tam w moim wnętrzu słychać. I idę po ten kwas foliowy...bo jeszcze go nie wzięłam, za to w między czasie zrobiłam z mamą dość ciekawy sernik z kruchym ciastem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alekto ładnie to wszystko napisałas.Joka ja tez pisałam o torbielu ale na mojej piersi, ale przeszło to bez echa..hehe. Ja tak jak i moja mama mam piersi podatne na torbiele. w zeszłym roku dowiedziałam sie że mam dwa w prawej piersi. tak sie zbiegło ze wynik biopsji miałam poznac dzien po tym jak sie dowiedziałam ze ciaża obumarła. Jechałam z mężem po wyniki i wyłam. Naszczescie tak jak pani doktor mówiła to nic groznego, ale trzeba miec pod obserwacją. W czwartek byłam u lekarki i jeden ten który kuli juz znikł. drugi ma 5 mm. Za pół roku znowu do kontroli. Ja na szczescie dosc szybko miałam te torblele wykryte i jestem pod kontrolą. Moja mama pózno zaczeła chodzic do lekarzy i efekt był taki że juz ja kroili zeby usunac kilka duzych torbieli. Ale i tak jej sie odnawiają. Na szczescie zaden nie jest grożny. Takze trzymam kciuki ze i u twojej mamay wszystko ok. Ale wiadomo lepiej obserwowac piersi wczesnie. Tak po 30-tce juz sie powinno zaczac o piersi dbac pod tym wzgledem jakis torbieli itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka czy ty długo jeszcze w tej warszawie bedziesz siedziec?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny :) lidzia ❤️ dawno cie u nas nie było....kuchnia prześliczna :) ja juz sie nie moge doczekac kiedy bedziemy urzadzać nasz domek...ktory niestety dopiero musi stanąć.. alekto ❤️ rozpłakałam sie po przeczytaniu twojego posta.... pomału dociera do mnie ze cokolwiek bym nie robiła i jakby nie ułozyło sie moje zycie....ono juz nigdy nie bedzie takie samo.... ten ból wciąż we mnie jest....mimo ze uplynęło juz tak wiele czasu.... jestem mamusią aniołka choć głośno nie potrafie sie do tego przyznać.... powinnam teraz odliczac dni di porodu..kupować wyprawke....urzadzać pokoik....nie tak to wszystko miało wyglącać...nie tak....... lola u jeszcze nic straconego ;) moze fasoleczka w tobie juz rosnie tylko robi mamusi kawał ;) bądź cierpliwa.... (wiem ze łatwo sie mówi ;) ) ja juz oswoiłam sie z mysla ze dostałam @.... tego własnie chyba bałam sie najbardziej....ze po zabiegu cała harmonia w moim organizmie sie zburzy....przez 10 lat zawsze miałam regularne....jak w zegarku... ale cóz trudno zycie zawsze pod górke :( kochane cfajny filmik na tvn teraz jest... \"jestem sam\" ja juz go kiedys widziałam...naprawde uroczy film...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Lidka piekny dom!bardzo chciałabym mieć tez już coś własnego!Pewnie Was sporo kosztował! Kupowaliście działkę czy mieliście?sorki, że zadaję takie pytania, ale my się właśnie przymierzamy do budowy domu, ale najpierw musimy kupić działkę, a ceny teraz strasznie poszły w górę :( i wogóle to jeszcze sami nie wiemy gdzie chcielibysmy ten dom!Napewno nie w mieście!Ale żeby do miasta nie był daleko :P i najlpeije gdzies przy jakiejś głownej trasie, bo to się wiąże z interesem mojego męża :) U mnie ok!Przeziebienie mija, mdłości są, zachcianki są, także mam nadzieję wszystko dobrze :P Pozdrawiam Was wszystkie! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Zdaje się że jestem tu narazie sama ale i ja zaraz lece do kościola :p!! @ nie przyszła i nie daje oznak że sie do mnie wybiera !!! Tempka jest (36,8) Jak podnosze się złóżka to niedobrze mi i właściwie nie wiem czy to fasolka bo przy tamtej ciąży jesyny objaw jaki miałam to brak @ !! Ale czekam cierpliwie- zastanawiam sie czy robić test ale jeszcze sie powstrzymuje bo skoro tamten wczorajszy nie wyszedł to może poprostu jeszcze za wcześnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś ja pierwsza;) EvaWer-> mam nadzieję, że z moją mamą też będzie ok.. ona jest już po 50-tce, i cieszę się, że zrobiła tę mammografię...przeciez każdea zmiana, wcześnie wykryta- daje duże szanse wyleczenia... Tobie oczywiście życzę zdrowia, i mam nadzieję, że przy kolejnym badaniu okaże się, że już jesteś zupełnie zdrowa! A tak przy okazji, to chyba rzeczywiście zrobię sobie to usg piersi... ostatnie usg miałam w marcu 2005r, miałam wtedy zmianę wielkości 6mm, która \"może odpowiadać węzłowi lub włókniakowi\"- właśnie odnalzałam to stare badanie... Pozdrowienia dla wszystkich! Miłego dnia! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lola u-> jak widać, nie jestem dziś pierwsza;) nie zamartwiaj się, choć wiem, że łatwo się mówi... jak nie możesz wytrzymać- to zrób test... byłam tylko raz w ciąży, objawów, poza brakiem @ nie miałam żadnych- więc nie umiem Ci doradzić... tak czy ianczej- z całego ❤️ zyczę Ci fasolki;) a my chyba jednak przełożymy staranka na marzec... wczoraj próbowaliśmy trochę pofiglować, ale nic z tego nie wyszło:( mój M cały czas bał się, ze boli mnie ta rana po zabiegu... od jutra powinnam zacząć brać luteinę, więc mamy jeszcze jakieś 24h... czy to prawda, ze najlepszej jakości plemniki są po 48-72h od ostatniego seksu? pytam, bo nie kochaliśmy się już dawno, i nie wiem- czy to ma jakieś znaczenie jeżeli chodzi o zdrową ciążę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka tego ja też nie wiem ale podobno jak jest dłuższa przerwa w stosunkach przed owulacją to potem podobno są silniejsze plemniczki i wieksza szansa ale ja tego nie wiem na 100% i nigdy nie stosowałam bo bałam sie że nie trafimy w te dni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello. lola - hehehehehehe...czekaj, czekaj i przeżywaj to co ja :P joka - masz rację, gdzies to faktycznie czytałam, że taka przerwa jest najlepsza...ale zawsze człowiek chce wzmocnić swoją szansę więc przerw nierobi ;) Jeśli chodzi o to co sie stało to może wczoraj źle sie wyraziłam ale sens był ten sam...Włąśnie tego żałuję najbardziej - że moje życie juz niebędzie takie jak wcześniej :( I dziewczyny - mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i będziecie mieć piersi jak MŁODE BOGINIE :)) ( bez żadnych zmain w nich - żeby niebyło, ze ju niemacie...heheheheh)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, jak zwykle przed niedzielnym obiadem u tesciów zagladam do was zeby sie przywitac. Pogoda ładna, słoneczko świeci. Tylko mnie martwi kaszel syna cały czas. Ale wczoraj rozmawiałam z kolezanka farmaceutką i stwierdziła ze mu wszystko spływa z ta flegmą i katarem i ze to bardzo dobrze, bo sie oczyszczaja zatoki. I tak sie wybieram jutro albo we wtorek znowu do lekarki z nim, chyba ze mu przejdzie. Eh. Pozdrawiam i życze udanej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry (po raz drugi) :p Ja po obiadku (którego nir zjadłam bo mi niedobrze jak na jedzenie patrze) zrobiłam sobie drzemke i wstałam po to by tu do Was zaglądnąć :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mam doła. Boję się, że jest coś nie tak z moją dzidzią. W piątek aby się uspokoić poszłam na usg podjerzeć kruszynkę. I teraz jeszcze bardziej się denerwuję. Moja kruszynka jest mniejsza o 5 dni niż wg terminu miesiączki. Wiem, że to nic nie znaczy. Ale moje poprzednie dzieci przez cały czas były duże. Kamilek średnio był większy o 10 dni, a Łukaszek aż o 14!! Lekarz tłumaczył mi, że przecież owulacja mogła być później i do zapłodnienia doszło w innym terminie niż myślę. Ale przecież ja mochałam się tylko w terminie przewidywanej przeze mnie owulacji. Potem już nie robiliśmy tego. Martwię się, że teraz los dopiecze mi w inny, nowy sposób. Przedtem zawalił mój organizm, a teraz los doświadczy moje dzieciątko chorobą..... Jejku jak ja bym chciała aby był już wrzesień!! Jak pomyślę ile jeszcze przede mną to ciarki mi przechodzą. Martwię sie też tym, że mam strasznie dużo śluzu. Takiego ciągnącego się jak w płodne dni. Kiedyś to martwiłam się tylko czy na wkładce nie ma krwi, teraz ciut za mokro się robi i ja drętwieje ze strachu.. zmykam, bo popsuje Wam humory Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×