Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kaasia27

praca w sądzie

Polecane posty

Gość zar000bki
Zarobki w Sądzie i tak nie są najgorsze, moja znajoma w ZUSie zarabia jeszcze mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_81
Witam serdecznie, Niedługo zaczynam pracę w sądzie w wydziale karnym, chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat dyżurów aresztowych/aresztanckich. Na czym dokładnie one polegają. Miałam kiedyś staż z urzędu pracy, ale to był wydział cywilny więc zupełnie inny rodzaj spraw itd. Myślałam wtedy, że tylko u nas na nic nie ma czasu i jesteśmy najbardziej obłożeni, ale widać że nie. I czy rzeczywiście jest tak koszmarnie? Pozdrawiam wszystkich użytkowników forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrator
Hej, niedługo mam III etap - rozmowa kwalifikacyjna. W regulaminie konkursu jest napisane, że "komisja ocenia w szczególności umiejętności i predyspozycje kandydata dotyczące wykorzystania w praktyce jego wiedzy z zakresu zadań wykonywanych na stanowisku pracy, którego dotyczy konkurs". Przeczytałam różne fora: w większości ludzie piszą, że to tylko taka zwykła rozmowa typu "dlaczego chce Pan/Pani pracować w sądzie". Ktoś też napisał, że na III etapie miał test z wiedzy o ustawach. Możecie napisać, jak było u Was? Nie wiem czego się spodziewać :((((((((((( HELP! Może się komuś przyda: Na II etapie w Sądzie Okręgowym miałam: projekt pisma i pisanie na czas - tekst wydrukowany na kartce i należało przepisać, jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ref
To standardowa rozmowa o Twoim doświadczeniu, motywacji do podjęcia tej pracy. U mnie pojawiły się też jakieś proste pytania, typu jaka jest struktura organizacyjna sądu czy też nazwisko prezesa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ref
Dodam tylko, że dostały się osoby po znajomości, niekoniecznie chodzi o więzy krwi, ale np. wcześniej robiące staż z UP. Mimo, że najlepiej wypadłam na II etapie. Swoją drogą nieźle... osoby po rocznym stażu robią dużo błędów, ale i tak dostają prackę. Mi udało się innym razem, w innym sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrator
Dzięki za odpowiedź:) Mam doświadczenie w innej instytucji państwowej, ale jak tam zaczynałam to była tylko rozmowa kwalifikacyjna z pytaniami o wykształcenie, zainteresowania itp. Z tego co wiem to wśród osób z III etapu nie ma nikogo kto pracował w jakimkolwiek sądzie:) Ci co mieli doświadczenie w pracy w sądzie, kancelariach odpadli w II etapie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrator
Ref a w jakim sądzie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ref
Zawsze pozostają jeszcze znajomości... ;P Nie, no trzymam kciuki. Może akurat w tym sądzie prezes dał wytyczne, że nie koneksje a umiejętności. Co do mojego miejsca pracy - wolę pozostać anonimowa. ;) Daj znać jak było i czy się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrator
Ale chodziło mi o rodzaj, a nie o konkretny adres:) Tam kiedyś wykryto nieprawidłowości w konkursie i zmienił się prezes:) Dam znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Protokolant
U nas w sadzie rządzi kadrowa. Prezes podpisuje wszystko co ta jej pod nos podsunie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrator
A tak w ogóle stażyście w sądzie przysługują dodatki typu bony towarowe przed świętami czy coś w tym stylu? Jeżeli tak to na jaką kwotę? W mojej jeszcze obecnej pracy dostajemy raz na pół roku ręcznik i 6 kostek mydła i ileś tam torebek herbaty ;);) Chociaż wszyscy woleli by np. jakieś bony czy coś w ten deseń:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prew
Stażystom przysługują nagrody, grusza itp. Dyżury aresztowe: siedzisz sobie i czekasz, aż prokuratura zadzwoni, że ma kogoś do posadzenie. Jest posiedzenie, policja przyprowadza delikwenta, odbiera się od niego różne dane, podejrzany może złożyć krótkie wyjaśnienia, sędzia decyduje czy wsadza czy nie, pisze postanowienia, zależnie od tego co zdecyduje wystawia się dokumenty przyjęcia do AŚ lub zwolnienia, generalnie nie ma przy tym dużo roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ref
I jak, migrator, powiodło się? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_81
No i prawie 2 miesiące minęły. Niestety jak się przekonałam to nie jest praca dla mnie. Zbyt wiele stresu a i atmosfera w zespole do bani jednym słowem mówiąc. Zwłaszcza jedna "koleżanka" skutecznie uprzykrza mi życie i zastanawiam się nad zlożeniem wypowiedzenia, bo psychicznie mnie to wykańcza. Kierowniczki nie można o nic zapytać, bo jest wiece oburzona, a jak coś zrobię nie takto oczywiście afera na cały wydział. Zastanawiam się czy od razu iść do kadr czy najpierw pogadać z kierowniczką, hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty29
porozmawiać mozesz, ale kiero będzie za tymi co są dłużej... pracuj dalej i szukaj nowej pracy. trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ref
U mnie co prawda atmosfera w porządku, ale i tak nie chcę się zagnieżdżać na dłużej. Masa pracy za psie pieniądze. Frustrujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ref
To tak naprawdę praca fizyczna: szycie akt, całodniowe protokołowanie, często po godzinach. Po takich 7 godzinach siedzenia w bezruchu, maksymalnej koncentracji i wpatrywania się w jaskrawobiały monitor naprawdę nie ma się siły na jakąkolwiek aktywność po powrocie do domu... Wiadomo, lepsza taka praca niż żadna. Ale jeśli ktoś ma jakieś inne opcje i wyobraża sobie jaka to wspaniała praca musi być w sądzie, niech przestanie tak myśleć. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_81
Dokładnie, ja pracuję w wydziale karnym. Praca za psie pieniądze mnóstwo pretensji od " życzliwych koleżanek". Do tego ból oczu coraz większy i objawy nerwicowe. Stwierdziłam, że nie ma to sensu, bo ja jestem tylko pionkiem marnym stażystą, na którego można zwalić całą odpowiedzialność również za niedziałające ksero czy fax. Tak więc trudno. Najważniejsze to zdrowie zwłaszcza to psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak weszłam na forum, czytam i pomyślałam, że napisze. Szukam kogoś do dodatkowej pracy, najlepiej osoba związana z prawem karnym ale niekoniecznie, woj. wielkopolskie lub mazowieckie, możliwość dorobienia drugiej wypłaty, jakby był ktoś chętny niech napisze maila joannabuniewicz1@gmail.com powiem o szczegółach. oferta zupełnie poważna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_81
Do Anetka 333 Pracuję w woj. śląskim. Pewnie nie wszędzie jest tak samo, można tez trafić na fajnych ludzi. Nie przeczę, kiedyś miałam staż z PUP-u w innym sądzie w wydziale cywilnym i było super. Niestety etatów nie było, więc po stazu trzeba było odejść. Jeśli chodzi o karny to niestety dla mnie to męka. Ale może akurat komuś się będzie podobało. Pozdro dla wytrwałych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam osoby, które pracują w sądzie i dają radę. Ja niestety chyba jestem na te warunki za cienka. Jestem w złym stanie psychicznym. Byłam w różnych miejscach, ale wszędzie oprócz sądu był czas, aby się wysiusiać czy zjeść. Ja rozumiem, że jest wszędzie ciężko i dużo pracy, ale tutaj jest tego BARDZO DUŻO!!! Jeszcze żaden pracodawca nie gnoił mnie jak tutaj. Czasami przychodzą mi myśli, żeby było lepiej dla mnie, żeby mi podziękowali, bo nie wiem ile jeszcze przetrzymam. Jestem na umowie na zastępstwo - nie miałam pleców. Pamiętam, że cieszyłam się bardzo jak dostałam tą pracę, ale uśmiech po mcu zamienił się w łzy. Chciałabym odejść sama z siebie, tylko jest duże bezrobocie i to mnie powstrzymuje. Podziwiam pracowników sądu, że dajecie radę. Jesteście wielcy i bardzo zdolni. Szkoda, że ludzie z zewnątrz nie bardzo rozumieją jaka to ciężka praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandaaa471
ja pracowałam ponad 2lata, masakra. Kiero wredna, niektore pracownice nieroby, ciągłe chodzenie na zwolnienie, a do zastępowania- najmłodsi... jakby mieli mało pracy. Słuchaj. Pracuj, ale szukaj pracy, dasz za porozumieniem i heja, do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga a ty w jakim województwie pracujesz ? bo ja też tak się męczę. ciekawa jestem czy są też inni. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę się boję konkretne województwo, ale powiem, że jestem z centralnej części Polski. Chyba wszędzie jest ciężko, słyszałam, że szczególnie w rejonowych, a w okręgowych spraw jest mniej. Ponoć to zależy od wydziału, w jednym jest mniej, w innych więcej. Myślę, że też liczą się predyspozycje. Jeśli ktoś jest szybki i energiczny, a przy tym dokładny to się sprawdzi. Moim zdaniem ta praca przypomina trochę pracą na "umysłowej taśmie produkcyjnej". Niestetytutaj trzeba umieć pracować pod ogromną presją czasu i mieć twardą dupę. Są ludzie, którzy dają radę i są nawet zadowoleni. Ale ja będąc osobą, która z niejednego pieca jadła mogę powiedzieć, że przerób jest niezły i ja się z tym raczej nigdzie indziej nie spotkałam. w Moim dziale było dużo zwolenień, bo po prostu sporo osób sobie nie radziło, inni rezygnowali sami. Oczywiście jakaś garstka została i daje radę. To wszystko wiem, bo chociaz wspolpracownikow mam fajnych i zyczliwych. Rotacja jest tam spora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_81
Ja odeszłam tydzien temu... Miałam dość "miłych koleżanek", dla których byłam głupią stażystką do wszystkiego i na której można było się wyżyć np. za niedziałające ksero (tak, to nie żart ), bo przecież wcześniej ja je obsługiwałam. Rzeczywiście praca dla osób o mocnych nerwach, ja niestety wymiękłam po 2 miechach, trudno. Wiem, że wszędzie jest ciężko i trzeba się zdrowo napocić, ale ja bym wolała napocić się i dostać normalną pensję, by móc jakoś normalnie żyć i funkcjonować. Niestety tak się nie dało. No i atmosfera gęstniała z dnia na dzień, nie potrafiłam zjeść śniadania, źle spałam czego efektem było to, że rano ledwie kontaktowałam. Miałam typowe objawy nerwicowe. Dlatego stwierdziłam, że nie zamierzam skończyć w psychiatryku. Ja się nie nadawałam do tej pracy, bo jestem człowiekiem a nie maszyną i jak każdy człowiek mam prawo do uczenia się i popełniania błędów. Pozdrawiam wtrwałych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dalej walczę...Niestety bezrobcie jest tak duże, że każdy dzień zarobku jest na wagę złota. Trudne nastały czasy...niestety. Jeśli mi podziękują to trudno. Przynajmniej tak sądzę na dzień dzisiejszy. Obym umiała się podnieść z każdego upadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga odezwij się do mnie na maila jak możesz aneste3@wp.pl chciałabym pogadać ale bardziej na priv :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy sekretrz
Jakiś czas tu nie zaglądałam, ale uwierzcie mi jeśli macie szansę na pracę w innym miejscu niż sąd - skorzystajcie. Ja pracuję 14 rok. Do domu wciąż wracam zdenerwowana, ale nie dlatego ,że sobie nie radzę. Męczy mnie niesprawiedliwe obciążanie obowiązkami pracowników. Oczywiście palące osoby, w tym kierowniczka wydziału, w którym pracuję mają dużo lepiej. Wychodzą na ogród w sądzie na przerwę co godzinę. To wszystko jest żałosne. A inne osoby czasu nie mają na wyjście do WC. Pracuję w woj. dolnośląskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15 lat w sądzie
A będzie coraz gorzej- każdy zwalniający się etat urzędniczy będzie "odsyłany" do Ministerstwa i ono będzie decydowało któremu sądowi w kraju go przydzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×