Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kaasia27

praca w sądzie

Polecane posty

Gość gość
do Mololono- to w jakim wydziale jesteś, że możesz chodzić na wokandy, dziwne, z tego co wiem stażyści nie mogą chodzić na wokandy, a może tylko ławę grzałaś przez te 4 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mololono
jestem w wydziale cywilnym, nie grzałam ławy, tylko siedziałam jako protokolant, byłam z 2 różnymi sędziami. Skąd masz takie info, że stazyści nie mogą chodzić na wokandy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w sądzie nie mogą, a zwłaszca gdy ostatnio jest nagrywanie rozpraw, kartę dostępu do systemu nagrywania może mieć tylko osoba po egzaminie urzędniczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza się, ale w niektórych wydziałach panuje coś takiego, że zrobi się wszystko żeby był on najlepszy np. w okręgu i przemyka się oko na niektóre wymogi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda77777
Jestem na stażu w sądzie, mam umowę o pracę. Czy jako stażyście przysługują mi takie same uprawnienia jak innym pracownikom? Chodzi mi np. o premie na święta czy wczasy "pod gruszą"? Głupio jest się zapytać o finanse w pracy, więc byłabym wdzięczna za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro masz umowę o pracę to tak, masz prawo do gruszy, 13, premii, najlepiej przeczytać regulamin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starajcie się o pracę w sądzie! Tylko wtedy dowiecie się jak jest:) Ja mojemu dziecku odradziłam w tym miejscu zatrudnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie zależy w jakim wydziale nie wszędzie jest dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
powiem tak: tez byłam w Sądzie na stażu prawie rok (z UP) pod koniec został zorganizowany konkurs na staż urzędniczy. Chętnie wzięłam udział, wiele osób trzymało za mnie kciuki i wiele ( mylnie) mówilo mi, ze zapewne i tak rozgrywka będzie się toczyła między ludźmi z Sądu (stażyści, zastępstwa itp.) Przeszłam etap formalny, przeszłam też egzamin (wiedza z sądownictwa + szybkie pisanie).3 etap to rozmowa i... okazało się, że wygrała osoba, która w Sądzie doświadczenia żadnego nie miała, ale miała jakieś doświadczenie w prokuraturze. Takich osób z Sądu na tym konkursie było kilka i jak widać żadna nie wygrala... więc nie do końca jest tak jak piszecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może u Ciebie był wyjątek, ale nie dziwi Cię to, że wy z doświadczeniem, ona nowa i się dostała? Może było ustawione, bo to ktoś z rodziny kiero z sekretariatu? Wg mnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj dziewczyno pracy, ale tylko nie w sądzie. Zaoszczędzisz na zdrowiu. Poczytaj sobie poprzednie wypowiedzi z tego forum, a wszystko zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytanie odnośnie godzin urzędowania w Waszych sądach? Czy przez te upały kończyliście wcześniej pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
nie wiem, być może to był ktoś z rodziny albo ktoś znajomy... nie wykluczam tego, sam fakt że laska bardzo młoda i już w prokuraturze pracowała też mnie dziwił .... cóż poradzić :( ale z wszystkich miejsc pracy, w których byłam akurat w Sądzie było dla mnie najlepiej (mówię o charakterze pracy, atmosferze wśród pracowników). Jak pracowałam w pewnej firmie, to widziałam jak ludzie tam się wyniszczają psychiczne (mnie też zaczęto więc wolałam uciekać czym prędzej)... a firma niby znana, szanowana .... kto tam nie był - nie wie. Wiec moim zdaniem co państwówka to państwówka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mololono
u nas w cywilnym 2 tyg. temum mielismy przez 2 dni skrócony czas pracy o 2 godziny (albo mozna bylo przyjsc pozniej )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co? Każda/każdy tak niby narzeka na swoją prace, jak to źle, jak Was nie szanują etc., to weźcie się do cholery zwolnijcie :) Tysiące ludzi czekają na pracę, poszanują ją bardziej niż Wy - nawet za mniejsze pieniądze. Narzekacie na to, że Was ktoś nie szanuje, podkreśla swoją wyższość - no biedaki ...., a same co robicie? Dziewczyna napisała, że na stażu protokołowała i od razu docinki...., że "grzała ławę". To nie jest Waszym zdaniem pokazywanie wyższości? Jakby to protokołowanie było nie wiadomo czym :( I te wszystkie gadki o ustawionych konkursach, może ktoś się bardziej spodobał, lepiej wypadł i dlatego wygrał. A to, że w konkursach bierze udział dużo osób - wolny kraj, wolno im :) Nie rozumiem po co pisać komuś, żeby od razu dał sobie spokój bo i tak nie wygra. Żenujące :) Wiadomo, że jak jest jedno wolne miejsce to wygra tylko jedna osoba, ale pozostałe zdobędą doświadczenie, może się czegoś nauczą. Wy wszystkie też swoją pracę dostałyście "po znajomości" ? Jesteście rodziną Waszych kierowników, prezesów, sędziów? Bo taka pewność z każdego postu bije, że pracują tam tylko sami znajomi i rodzina :):):) A teraz z innej beczki - może się to komuś przyda: Na III etapie pytają na początku o wykształcenie, o to czy miało się jakieś doświadczenie w pracy administracyjnej (nawet jeżeli ktoś miał jakiś staż z UP, praktyki to warto o tym wspomnieć, co robiliście itp.) Po takich "luźnych" pytaniach są pytania merytoryczne: często w formie problemowej: co Pan/Pani zrobi w takiej sytuacji: np. gdzie trzyma się testament, weksel, warrant. Odpowiedzi na te pytania są w Regulaminie: trzeba się nauczyć czytać pod kątem takich pytań problemowych - nie wykuwać na pamięć przepisu. Pamiętam, że osoby, które pracowały aktualnie gdzie indziej (bo nie tylko bezrobotni przychodzą na konkursy!!) były pytane z jakich powodów zmieniają pracę, co im się nie podoba w starej itp. Odpowiedzi padały różne - np. jedna dziewczyna powiedziała, że chce stabilnej pracy od 7-15, bo chce mieć czas na własne życie, a dotychczasowa praca jest na zmiany (administracja w prywatnej firmie) i czasami kończy robotę o 19 i ją to męczyło. Inn mówili, że kończy się im umowa i nie ma szans na przedłużenie, jeszcze inni, że odległość od miejsca pracy decyduje o tym, albo stabilność zatrudnienia. Z pytaniami o stres się nie spotkałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemysława
wiadomo kto na pisał, sędzia. To, że sędziowie ujmują się za sekretarzami sądowymi, to bzdura. Oni uważają, że sekretarki mają pełnić rolę służebną. Pisać za nich wszystko np. projekt wyroku, postanowienia, potem z ubolewaniem ile mają pracy podpiszą i idą do sekretariatu, wrócą jak protokolant napisze wszystko i znowu z ociąganiem podpiszą orzeczenie. W sekretariacie pani wypiszą zarządzenia, zostawią miejsce na wstawienie terminu rozprawy i podpis sędziego. I znowu sędzia z ociąganiem podpisze..............tak jest, mój panie, a do sekretarki, jak się nie podoba to won, na twoje miejsce są inni. A w mediach, jak to użalają się na niskie zarobki sekretarek. Ja pracuję 8 lat w sądzie i zarabiam 1700 zł. Dostaję 500 zł alimentów na dwoje dzieci. Za mieszkanie płacę 800 zł, za przedszkole 200 zł, dziecko w szkole potrzebuje 100 zł, światło 150 zł, telefon 100 zł, rtv i internet 90 zł i zostało na życie ( wyżywienie i ubranie) !!!!!!!!!!! Poszaleję, prawda. Więc pan ( pani) sędzio spróbuje pan ( pani ) za moje pieniądze przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wy wszystkie też swoją pracę dostałyście "po znajomości" ? Jesteście rodziną Waszych kierowników, prezesów, sędziów? Bo taka pewność z każdego postu bije, że pracują tam tylko sami znajomi i rodzina" odp.: byś się zdziwiła. synowa, dzieci - nawet z tymi samymi nazwiskami pracują, siostry już pracujących, po to są konkursy, bo jak pojawi się etat, konkurs wygra osoba, która pracowała na zlecenie. Nikt tu kłamstw nie pisze, po prostu tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemysława :) A pomyśl sobie, że inni nawet tego nie mają - kończą studia i szukają czegokolwiek, jak pojawia się jakieś ogłoszenie to lecą, bo co mają zrobić. Nikt nie wybrzydza, jak zdrowie im pozwala to fizycznie pracują. Nie mają własnego mieszkania, nawet na wynajem nory ich nie stać - mieszkają z rodzicami. O dzieci się nie starają, bo nie mieli by za co jedzenia dla nich kupić, a nie zawsze dziadkowie mogą/chcą finansowo pomóc. I dla takiego młodego człowieka każda praca, nawet ciężka, wyczerpująca umysłowo jest dobra, bo zapewnia minimalną samodzielność. A Wy zamiast komuś odpowiedzieć na pytanie, zaczynacie jedną śpiewkę, "że sędzia was nie szanuje, że kierownik sekretariatu Was nie szanuje, że pracujecie za kogoś, za marne pieniądze, że konkurs ustawiony" .... bla bla bla. Skoro sędzia ma tak super .... to trzeba było się uczyć tyle, co sędzia. Myślisz, że wszyscy po ukończonej aplikacji i egzaminie sędziowskim dostają etaty i wielkie pensje? Sporo osób kisiło się do tej pory (i to w najlepszym wypadku), jako asystenci sędziego - piszę do tej pory, bo jak pewnie wiesz zmieniły się przepisy i teraz na stanowisko asystenta może zostać przyjęty mgr prawa, wcześniej trzeba było mieć a. ogólną i egzamin zdany. Ale tu pewnie zaraz też napiszecie, że trzeba mieć znajomości żeby się dostać na aplikację i zdać egzamin, później też potrzebne, bo przecież konkurs na asystenta lub etat referendarza :) Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma :) Z tego wątku zrobiło się jedno wielkie narzekanie, pytania są ignorowane, a jak już ktoś odpowie to zaraz "gorzkie żale" :) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość st sekretarz sądowy
po buźkach widać, że pisała ta sama osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta sama, ta sama :) Ameryki nie odkryłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta sama czy nie ta sama, ale dobrze pisze. Jedynie pozwolę sobie nie zgodzić się z wątkiem dot. rekrutacji. Najcześciej z góry wiadomo kto dostanie pracę, ale to nie tylko w sądzie, ogólnie, gdyż na dzień dzisiejszy TAKI mamy rynek pracy, że szukajac poszukajmy najpierw ZNAJOMOŚCI, bo chyba 1 na 10 przypadków jest wyborem nieustawionym. Przykre, ale niestety prawdziwe. Pracowałam kiedyś w sądzie, dostałam sie dosłownie z ULICY - wtedy nie było jeszcze wymogów rekrutacyjnych. Zostawiłam podanie w sekretariacie i z marszu mnie wzięli na pisanie na komputerze i zatrudnili na zastępstwo. Dzisiaj wiem, że nie dostałabym się już :) Teraz pracuję gdzie indziej, niby mam lepsze warunki pracy, płacę trzykrotnie wyższą, ale wtam też się narzeka. Jak wszędzie. Bo niewazne, czy sie jest sprzataczką, czy kierownikiem działu - od każdego czegos sie wymaga. I zawsze się znajdą ludzie, którzy będą na nas patrzec z góry. Swoja drogą ze swoich doświadczeń pracy w sądzie - pracowałam w dwóch działach, cywilnym i karnym. W dziale cywilnym sędziowie byli nadęci, napuszeni, traktowali z góry - przynieś, wynieś, pozamiataj. Naprawde czułam się jak człowiek niższej kategorii. Ale poszłam potem do karnego, całkiem inni ludzie, inne podejście, sędziowie naprawde przyjemni, traktowali mnie jak CZŁOWIEKA. Aż się chciało pracowac i byc coraz lepszym. I szczerze powiem, że kompletnie nie wiem z czego to wynikało. Dwa równe wydziały i dwie rózne kategorie osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do konkursów, to każdy wie na czym polegają i kto je wygrywa, a ty gościu wyżej to musisz nie źle komuś tiutać skoro tak zachwalasz jednych a krytykujesz drugich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw poczytaj ze zrozumieniem, a potem komentuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
Jak już pisałam wcześniej, miałam okazję być w Sądzie na stażu ( z UP). Praktycznie wszyscy pracownicy narzekali na swoją pracę, niezadowoleni z obowiązków oraz wynagrodzeń... skoro są tacy niezadowoleni jak opisują to czemu nie szukają innej, lepszej pracy? niech się pozwalniają, ja chętnie wskoczę na ich miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wystarczy licencjat, startuj, próbuj. Skoro byłaś na stażu masz szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
A myślisz, że co robię? próbowałam jak był konkurs, niestety wygrała osoba, która w ogóle w Sądzie nie była (ale za to pracowała w innym, podobnym miejscu). Stale śledzę strony internetowe Sądów z mojej okolicy, niestety jak są konkursy to z reguły na asystentów Sędziego ... :( wszyscy narzekają, ale nikt się nie zwalnia ... a konkurs na staż urzędniczy jest średnio raz na rok - i to jedno stanowisko. W Sądzie, w którym byłam pracy był ogrom, pisaliście tutaj że wpływ w danym roku np. wynosił olbrzymie 5000 spraw, u mnie w wydziale bywało że wpływ roczny wynosił ponad 13 000 i co? dawało się radę, więc 5000 czy 7000 to i tak mało, a narzekacie. To już chyba taka polska mentalność urzędników, że wiecznie niezadowoleni. :( jest tyle innych miejsc pracy, nikt Was nie zmusza do pracy w Sądzie. Tyle osób chciałoby wejść na Wasze miejsca, a nie mogą, bo brak "stołków".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważyłam, że najbardziej narzekają Ci, którzy pracują w jednym miejscu pracy cały czas. Bo nie mają porównainia i im się wydaje, że gdzie indziej jest Eldorado. Nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
Dokładnie. Dla większości jest to pierwsza i ostatnia praca, całe życie spędzają tam i narzekają, nie wiedzą jak jest w innych miejscach, twierdzą że praca jest bardzo stresująca. A co inne nie są? Wśród osób, które znam i które własnie całe życie w Sądzie pracują, poznałam też taką, która dopiero mając ok 50 lat trafiła do Sądu - chciała miec bezpieczną przyszłość, a u prywaciarza tego nie miała, lęk przed jutrem itp. Ona jedyna nie narzekała na to jaka praca w Sądzie jest zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jane4747
Obecnie szukam pracy w Gliwicach, Zabrzu, Knurowie ale jest ciężko. Mam 2,5 letnie doświadczenie w pracy w biurze a dostaję tylko oferty call center, akwizycji czy doradcy finansowego. Zgroza ;/ Mam 23 lata, szukam od miesiąca ale bez znajomości ciężko coś znaleźć. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Warszawie pracę w sądach nieliczni dostają bez znajomości, jestem takim przykładem. 2 lata temu po raz pierwszy i jedyny zgłosiłam sie na konkurs do SR, o dziwo wygrałam za pierwszym razem i zostałam przyjęta do wydziału KRS. Cieszyłam się bardzo, jednak bardzo krótko. W pracy dostałam swój referat a poza tym tzw. "dodatkowe czynności pomocnicze" dla dwóch Pań z mojego pokoju. Byłam tak zawalona robotą dodatkową, że nie miałam czasu się wsłuchać we własne myśli. Po miesiącu miałam dość. Gdy zwróciłam uwagę, że nie mam kiedy wykonywać swojej pracy okazało sie, że Panie to bardzo bliska rodzina kierownka Wydziału. Od tej pory byłam "osobą konfliktową", zrezygnowałam po 3 miesiącach. Zraziłam się do pracy w takich instytucjach. Płaca 1400 zł/netto, robota za siebie i "uprzywilejowane osoby", ciągłe pretensje, zero perspektyw i uwagi osób po 50-tkach typu " ty to zrób, my się już narobiłyśmy, ty musisz czuć, że pracujesz, młody powinien mieć 3 razy więcej pracy niż starszy a pieniędzy powinien zarobić 3 razy mniej, tylko zarabiać byscie chcieli a po co młodemu pieniądze... itp". Przed SR pracowałam w dużych spółkach, po zwolnieniu się również w takiej znalazłam po pewnym czasie zatrudnienie. Też jest trudno, ale atmosfera pracy i kontakty międzyludzkie w każdej z tych firm dużo lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×