Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Witam :) Emmi- Ja i tak będę miała dużo rzeczy do przywiezienia do Polski i juz mnie to przeraża- bo wszystkiego przeciez nie zabiorę, a tyle ładnych rzeczy. Jak wrócę będę miała na początek tylko małe mieszkanko w bloku, więc nie ma co sie zagracać. :) a szkoda, bo uwielbiam zakupy :) Także pozostają mi drobnostki- koce, pościele, komplety ręcznikow, poduszki, w planach wysłania do Polski mam też stół z krzesłami heh także nazbierało się :) Co do uprzytulniania mieszkanka kotarami i innymi rzeczami z materialow to jak najbardziej sie zgadzam- uwielbiam materiały, zasłony poduchy :) Co tam więcej u Was- widzę, że wszystkie teraz pracujecie nad ogrodami, kwiatami, przenoszeniem- ja się wogóle nie znam na kwiatach, ale przyjdzie i na to pora :) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Dzastus23// :) Czyli przed Tobą moc decyzji :) Wracając do tematu materiałów, to na DOMO jest program o babeczkach, które właśnie prze- aranżowują cudze mieszkania, aby były ładniejsze i nazwały się materialistkami od materiału, bardzo mi się to podoba :) Też mogę się zaliczyć do materialistek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwielbiam takie programy o zmianach wnętrz. Dziwie sie tylko ludziom ktorzy cala prace powierzaja komus i wracaja na gotowe- w moj gust to by nikt nie trafil za nic w swiecie. Fajnie byloby urzadzac kiedys swoj dom pod okiem fachowca- ale to pewnie niezla kasa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś rozmawiałam z mężem, że w sobotę trzeba pojechać zosi buty na zimę kupić, do grodziska :) i też, jak Ty borosiu, pomyślałam o olguchnie, że daaaaaaaaaaawno nic nie pisała :( u nas nadal zimno, ale już za baniak i inne urządzenia do grzania zapłacone, tyle, że niestety dostawa może i 6 dni roboczych potrwać... nie za fajnie :( już mi pęcherz wysiadł :( dobrze, że jeszcze jest co do kominka dorzucać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu, a prąd już masz? Może chociaż mały piecyk elektryczny wstaw na razie do łazienki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prąd jest, gdy kominek nie daje rady, to zganiam trollęta do jedynego zamykanego na dole pokoju i dogrzewam nieco termowentylatorem ;) przeżyliśmy w chłodku już kilka dni, to jeszcze tydzień też wytrzymamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Misiu//:) przyznam się, że rozczuliłam się nad Twoim postem o spaniu w jednym pokoju. Tak przetrwaliśmy dwie zimy w domu. Salon zamienił się w dużą ogólną sypialnie a czasami spaliśmy parami w jednym łóżku, aby było cieplej. Bardzo nam pomogły puchowe kołdry. W tym roku, próbuję z sypialniami na górze. Nie jest za ciepło, ale ,,w miarę,, Ciągle przypominam sobie znajomą lekarkę, która mieszkając w bloku z kaloryferami, na noc ubierała ciepło rodzinę i spali przy uchylonym oknie. Uważała, że to zdrowo. Więc jak kładziemy się do chłodniejszego pomieszczenia i budzimy się rano, powtarzam sobie uparcie, że to zdrowo :) Twój post przypomniał mi, pierwszą zimę w domu, gdzie własnymi kośćmi grzaliśmy ściany. Przejście przez klatkę schodową na górę było zamknięte ze względu na prace wykończeniowe i jak ktoś chciał skorzystać z jedynej wanny mieszczącej się na górze to musiał ciepło się ubrać. Wyjść z domu, zejść do wejścia od piwnicy, klatką schodową dojść na górę do zimnej łazienki, którą staraliśmy się dogrzać elektrycznym żeberkiem. Po ciepłej kąpieli, opatulić się właściwie, zejśc do piwnicy, wyjść na zewnątrz aby frontowymi drzwami dostać się do pomieszczeń użytkowych. Co do wspomnianego niedawno pokoju i okna juniora, zdecydowałam się na klasyczne rozwiązanie. Karnisz z firankami i zasłonkami. Wygrało poczucie ciepła jakie będzie dawało ;) Mimo pełnego już grzania w piecu, dom być może z powodu nieotynkowania zawnętrznego, jest zimny. A może to tylko ja jestem zmarźluch blokowy? W każdym razie etap zawieszenia materiałów w przejściach nadal trwa. Wczorajsza wyprawa do Ikei miała właśnie podłoże czysto ,,materialistyczne,, Najtańsze karnisze, grube, dwustronne kotary zakupię w szmatłeksach i mam nadzieję, że zwiększy to ciepłotę pomieszczeń. Fatalnym okazało się zrobienie otwartych przejść przy tak dużych powierzchniach i być może za małych kaloryferach. A może węgiel, który kupujemy jest jakiś niedobry? Kiedy pali się drewnem, jest zdecydowanie ciepłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzastus - fajna ta Twoja kuchnia:) Podoba mi sie. My juz wybralismy projekt mieszkania,jakie chcemy budowac: http://projektydomow.gazetadom.pl/ar_bocian_z_garazem.htm tyle tylko,ze zamiast tego pokoju z nr.11 to w tym miejscu chcemy zrobic lazienke,a tam gdzie lazienka bedzie cos ala schowek czy garderoba. Kuchnia bedzie bardziej "zamknieta",ale nie do konca - a to dlatego,ze moj przyszly mezus zazyczyl sobie miec w kuchni kuchnie taka na drzewo - ma to byc polaczone z centralnym,i niby ma ogrzewac mieszkanie. Oczywiscie piec tez bedzie w kotlowni,ale na cieplejsze dni ponoc ma ta kuchnia wystarczyc - i plus ma byc tego taki,ze jak bede cos gotowac na NIEJ,TO NP.ZAGRZEJE SIE WODA DO MYCIA:) Zobaczymy jak to wyjdzie po rozmowie z panami budowniczymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula - muszę zdecydowanie poprzeć koncepcje Twojego przyszłego . Mamy taką kaflową kuchnię w przetwórni . Oprócz tego, że można coś na niej upichcić ( a potrawy gotowane na żywym ogniu mają ponoć specyficzny, niepowtarzalny smak), to w palenisku jest zamontowana tzw. podkowa dzięki której mamy też gorącą wodę użytkową. Jest tej wody tyle, że nie daję rady jej wychlapać ( a w przetwórni używam jej naprawdę dużo). Jak już jest okropnie gorąca, to odkręcam w pokoiku na stryszku mały kaloryfer . Ale jeśli ta kuchnia ma być w domu, to myślę, że spokojnie możecie podłączyć ją do układu c.o. Pozostaje Wam tylko poszukać dobrego zduna i ładnych kafli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zduna juz mamy - w rodzinie:) Kafle to tez dzis raczej nie problem,jest duzy wybor,cala gama kolorow i modeli,ja sie tylko martwie o to,jak to bedzie wygladalow w uzywaniu,bo boje sie,ze przez taka kuchnie zawsze bedzie bajzel w kuchni - moze sie myle,bo nigdy nie mialam stycznosci z taka kuchnia,ale zawsze to wiecej obowiazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, kaflowa kuchnia nie jest zła, ale zabiera sporo miejsca. Trochę się na pewno nabrudzi przy noszeniu drew czy węgla. Ale coś za coś, rzeczywiście migiem błyskiem masz mnóstwo ciepłej wody, a jak podłączysz do c.o. to i ciepełko w innych pomieszczeniach. Powiem tak, że moja ciotka parę lat używała kuchni kaflowej do grzania ciepłej wody i gotowania, a teraz już n-ty rok kuchnia służy za blat, od góry została przykryta po prostu takim samym blatem jak reszta szafek. Moja mama (trochę za przykładem tej ciotki) też kuchnię postawiła, używamy jej sporo, bo dom na razie nie skończony więc służy właśnie do grzania wody i ogrzewania kuchni, ale już są plany, żeby ją przy ostatecznym urządzaniu kuchni zburzyć i zastąpić kozą lub kominkiem. Wniosek z tej relacji taki, że z czasem kaflowa kuchnia może się znudzić, ale po pierwsze niekoniecznie, a po drugie spełnia jednak pożyteczną funkcję. Powiedziałabym, że to taka rzecz dla konesera. Co do Twojego projektu - fajne rozwiązanie z wyjściem z garażu przez kuchnię. Tylko od razu rozbudowałabym część kuchenną w stronę salonu (w sensie, że dłuższy ciąg szafek, stół może dopiero pod drugim oknem?). Pomyśl ewentualnie o wyspie lub półwyspie (czyli ciąg szafek w kształcie litery U) w kuchni - fajnie wygląda, pożyteczne, no i troszeczkę może przysłonić kuchnię od strony salonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pożyteczne urządzenie niezaprzeczalnie. Natomiast trociny wysypujące się z koszyka z drewnem, popiół z paleniska, lub unoszący się pył podczas opróżniania popielnika - to minusy. ALE - na czas lata Farmer zamontował mi w bojlerze grzałkę - żebym nie musiała niepotrzebnie nagrzewać sobie kuchni. No i niemal automatycznie rachunek za prąd skoczył o malutkie 300 zł :( No to teraz grzecznie noszę koszyczek, zamiatam trocinki i wycieram podłogę z popiołu nie marudząc ani ani ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plan jest taki,ze kuchnia od salonu bedzie oddzielona sciana,ale bedzie otwarta na przedpokoj - taka na wpol otwarto-zamknieta kuchnia:) i mysle wlasnie nad tym,zeby ta scianke dzialowa postawic tak,zeby troszke zmniejszyc salon,a powiekszyc kuchnie. Wtedy bedzie wiecej miejsca,chociazby na ta kuchnie na drzewo. Po Waszych wpisach sadze,ze jednak to chyba dobry pomysl z ta kuchnia,i moj plan "meblowy" tez bedzie pasowal,bo marzy mi sie taka "stara" kuchnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Jeśli szlak mnie nie trafi to coś uda się napisać. Wszystko tutaj działa jak krew z nosa, oczywiście z wyjątkiem reklam Te jak zawsze umilają życie kafaterianom. Paullla//:) Ładny domek, bardzo podoba mi się rozmieszczenie pokoi. Jeśli chodzi o kuchnie kaflową, to się nie znam, ale coraz częściej skłaniam się do myśli, że gdybyśmy budowali nowy dom, to zażyczyłabym, sobie piece jak to było kiedyś, że szły przez ściany i paląc w jednym ogrzewało się sąsiadujące pomieszczenia ;) Więc pomysł Twojego męza bardzo mi się podoba :D Dzastus//:) Świetne fotki, a pomysł ze skrzynią pełną roślin jest po prostu rewelacyjny :D pozdrawiam wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzastus//:) Ciągle zapominam napisać. Fajna ta stronka z tymi stylami kuchni. Fotka kuchni wiejskiej bardzo mi się spodobała, ale inne zdjęcia też ciekawe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo podoba mi się ten domek.Już swój wymarzony troszkę skorygowałam zainspirowana tym projektem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi/ miałam jeszcze 2 inne bardzo fakniutki kuchnie ale wydrukowałam je sobie i stron nie zapisywałam- a mogłabym i Tobie pokazać. ps. Już pracuje nad fotkami z lata :) tzn prze moim budynkiem nie ma nic poza trawa, drzewami, palmami itd,a chce pokazać jak tu kwiaty kwitną teraz, ale to może jutro będę gdzieś na niedzielnej przejazdzce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No o mnie trudno powiedzieć, że jestem zapracowana :O Ostatnio jakiegoś lenia jesienno pogodowego dostałam, albo w związku z zimnem w domu moje ruchy automatycznie się ograniczają do minimum :( pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi u mnie za to taki upał był dzisiaj, że to dopiero ruchy ogranicza. Tylko siedzieć i wode sączyć bym mogła :) ale co tam jutro juz ma byc zimno :D nareszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co przepraszać :) Ale dzis bylo chłodniej i dobrze ze w końcu. Obecnie mieszkam w Kalifornii ale w przyszlym roku planujemy z mezem powrót :) Szkoda tylko, ze na poczatek kawalerka a nie piekny domek ktory moge urzadzac :) Ale moze kiedys sie doczekam. Oby :) Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie ze sie doczeksz :-) Ale i kawalerka jest dobra do urzadzania. Dlugo juz jestescie w Kaliforni? Polnoc czy poludnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Południe- dokładniej Orange County. Juz bedzie 3 latka. Ale przemyslamy sprawe powrotu na te świeta wlaśnie :) Tęskni się. A podobno bliżej rodziny też da się przyjemnie mieszkać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Wczoraj wyjrzało słoneczko na tyle, że mogłam powykopywać rośliny na zimę i pare cebul udało mi się wsadzić, ale z braku pomysłu na nowe miejsca i ful pracy z przygotowaniem nowych rabat nie udało mi się zakończyć prac a dzisiaj pogoda znów niezachęcająca do wychodzenia. Dzastus//:) Teraz na święta już na stałe powtród, czy na razie tylko na pare dni? pozdrawiam wszystkich :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Wczoraj wyjrzało słoneczko na tyle, że mogłam powykopywać rośliny na zimę i pare cebul udało mi się wsadzić, ale z braku pomysłu na nowe miejsca i ful pracy z przygotowaniem nowych rabat nie udało mi się zakończyć prac a dzisiaj pogoda znów niezachęcająca do wychodzenia. Dzastus//:) Teraz na święta już na stałe powtród, czy na razie tylko na pare dni? pozdrawiam wszystkich :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że sama jedna próbuję tłum zrobić ;) U mnie dzień porządków i kolejny raz zwieńczeniem prac było coś przyjemnego i zaskakującego. Poprzednim razem zawisło lustro mego dzieciństwa. Metalowa rama troszkę się uszkodziła i tafla lustra do wymiany, bo poszaszała jak przystało na swój wiek... ale i taką powiesiłam i od razu przyjemniej mi na duszy jak na nią patrzę. Wisi sobie pod kinkiecikiem i nawet całkiem przyjemny duecik tworzą :) A dzisiaj zwieńczeniem prac porządkowych było zciągnięcie z przepasnych czeluści strychu synowskiego obrazu, jego niezwykłość tworzy materiał wykoniania, a mianowicie pare lat temu układaliśmy motyw morski z puzzle. Namordowaliśmy się jak licho i syn nagle stwierdził, że chce z tego obraz, raz dwa i życzenie zostało spełnione, ale ze względu na szklaną oprawę na czas prac wykończeniowych zostało słusznie jak myślę, zabezpieczone na strychu i dopiero dzisiaj, ujrzało światło dzienne i swój nowy pokój :) Takie drobiazgi a cieszą :) pozdrawiam wszystkich w ten szczególny weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej emmi! 🌻 ja jakaś wypluta ostatnimi czasy jestem, a to pęcherz, a to korzonki, starość mnie dopada czy co? ;) w tym tygodniu niewiele się posunęło do przodu, ale zawsze coś :) był u nas mój brat i troszkę pomógł krzysiowi przy budowaniu ogrodzenia, mi poprzywieszał kilka drobiazgów, na co mój zapracowany mąż czasu nie mógł znaleźć, naprawił mikrofalówkę i zrobił też coś dla starego stylu :D oczyścił mechanizm starego nakręcającego BIMBAJĄCEGO zegara! namęczył się, namęczył (brat, ale zegar chyba też) i zegar nie je nie pije a chodzi i bije :D tyle że spóźnia się ok kwadrans na dobę i tyka tylko wisząc krzywo! spionowany i wypoziomowany natychmiast przestaje machać wahadłem :p ha, trudno! ma swoje lata, to i dziwactwa może mieć swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×