Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

domek tuż tuż //:D Ja pamiętam :D:D:D i gratuluję i męża i budowania domku :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła Weranda-Country i znowu mi się włącza myślenie o udoskonaleniach w domostwie. Szkoda, że tylko myślenie, a nie działania, ale od czegoś trzeba zacząć! :) :) :) Mam chęć niektóre meble pomalować i postarzyć w białej tonacji. Tylko zdałoby się wybrać na giełdę po jakieś krzesła do tych eksperymentów (bo to u nas towar deficytowy), a tu z pijaweczką ciężko... do wakacji może trochę podrośnie, to do nosidła i hajda na zakupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzienniczek budowy to ciągłe łażenie do gminy po uzgodnienia tego czy siamtego no i nadal czekamy na ostateczne pozwolenie - może dziś będzie a jak nie to nei wiem, za 2 tygodnie bo Pani na urlopa się wybiera i nie wie czy zdąży...no a czas ma generalnie do końca czerwca wg ustawy...i wogóle to co nam się tak śpieszy przecież i tak będziemy się budować z dwa lata... a w domku generalnie odkopane i wzmocnione, odizolowane i ocieplone fundamenty, rozwalony dach, strop i podłogi...schodów wejściowych brak, wszystkei drzwi zdjęte i 2 okna wydłubane ;) ale też zalane podłogi, oszalowany strop, komin zrobiony i czekamy na gruchę do zalania stropu... generalnie wyglda to jak mega ruinka ;) ale widać pewne zmiany na plus za każdym razem jak tam jestem - pierwszy raz był najgorszy bo wygląało jakby ktoś granat wrzucił w środek...tylko ściany, ani sufitu, ani dachu, ani podłóg i odgrzebane fundamenty...aż się zdołowałałam... ale mamy dośc fajną ekpike która zamieszkała w garażu i bez poganinia dość solidnie pracuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agkl
Ja szukam od dłuższego czasu staromodnego zegarka do mojego pokoju retro. Znalazłem w końcu budzik http://www.stylwdomu.pl/Budzik_Aaltje_125cm-1693.html, szukam jeszcze zegara naścianę, który by pasował do pokoju. Poszukuję coś na styl tego zegarka. Znacie jakieś inne sklepy z takimi zegarami. Nie chcę antyków bo to drogi interes. Raczej właśnie nowe zegary w stylu starych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam witam, wróciłysmy z Paryżewa;) no i nareszcie zamieszkałysmy na daczy. Fajnie było..........ale się skonćzyło.... uwielbiam Paryż, ale dłużej niż tydzien tam nie wytrzymuję uffffff. Ale taki wypadzik raz do roku dobrze robi na odstresowanie. Tym razem mieszkałysmy na samym Monmatrze, super sprawa jak widzę paryż już wchodzi na stałe w coroczne plany moje i dziewczynek. No a ja miałam nareszcie okazję wypróbować swój prezent urodzinowy :D:D:D:D:D:D szlifierkę. Super sprawa - tylko potem trochę łapki drżą :D:D:D:D:D:D Szlifuję mebelki, ławeczkę i jak bozia da - to zacznę lakierowanie. No niech mi ktoś powie, czy to jest normalne, cieszyć się z wkrętarki, szlifierki, wiertarki itd :D:D:D:D. Rodzinka już wie, że nie chce żadnych perfum ani nic podobnego, bo takie rzeczy to ja sama moge sobie kupić, ale wszelkie sprzęty j/w mile widziane. :D:D:D:D:D:D zboczenie jakieś czy co ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszczko, rozumiem Cię doskonale! W ten weekend faceci moi (Ślubny i Tatuś) robili stół do ogrodu z bali. Ale miałam radochę z obrabiania desek. Natomiast u mnie mowy być nie może z prezentami w tym stylu. Po pierwsze- pierwsze skrzypce gra tu mój mąż- jakoby troszkę stolarz, a po drugie- w parze z moim zapałem idzie także całkowity pierdołowatyzm, czyli co wezmę- to sobie zrobię krzywdę. Próbowałam jakiś czas temu z tym walczyć ale nie ma sensu. Po prostu jestem pierdołą. Ale cóż, w tym wypadku mam usprawiedliwienie dlaczego sama czegoś nie zrobię.;) Cieszę się, że dostałaś prezent jaki lubisz.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam witam wszystkich w ten piękny dzien. Co prawda w nocy była taka ulewaaaaaaaaaaaa, za to poranek był świeżutki i miło było przed pracką wypic sobie kawusię na ganeczku. Olguchna :D:D:D:D muszę Ci powiedzieć że te \\\"dziwne\\\";) ciągotki pojawiły się zupełnie niedawno. Zawsze mi się wydawało, że mam 2 lewe rączki. Gdyby mi kiedyś powiedział kilka lat temu, że będę miała takie zainteresowania - pewnie bym zabiła gromkim smiechem. Z robótek ręcznych nauczyłam się tylko wyszywać, żadne robienie na drutach, szydełku i inne umiejetności manualne nie wchodziły w grę. Chyba wszystko zaczęło się od tych częstych przeprowadzek, nie umiałam niczego zrobić, ale miałam pomysł jak coś ma wyglądać, nie przyjmowałam od majstra stwierdzenia, że to się nie da, siedzielismy i ustalaliśmy dotąd, aż się coś dało zrobić :D:D:D:D:D. A potem majster stwierdzał, że jednak faktycznie fajnie to wygląda, i pomysł miał ręce i nogi. Nauczyłam się pertraktować, wymagać i wyciągać konsekwencje. Za te kilkadziesiat lat, całkiem sporą wiedzę zebrałam o budowlance i wykonczeniówce :D:D:D:D:D Podglądałam majstrów, pytałam się, konsultowałam się z mądrzejszymi ode mnie, czasopisma związane z mieszkaniami były moją ulubioną lekturą - ale ciągle byłam osobą na walizkach, ciągle w podróżach i nie miałam na nic czasu. A kilka lat temu nagła zmiana w moim życiu, urodziałam córkę - trzeba się było ustatkować, poszukać swego miejsca na ziemi, założyć gniazdo, koniec z walizkami ( no powiedzmy, że trochę to ukróciłam ;)) pojawiło się więcej czasu.......no i zaczęło się ........:D:D:D:D:D:D najpierw wróciłam do haftowania, potem weszłam w ozdabianie koralikami, potem zobaczyłam gdzieś decoupage, no to jakże to , też musiałam wypróbować, potem doszła maszyna do szycia i tak pomału, pomału zaczęłam się wciągać w różne dziwne techniki. Nagle się okazało, że te ręce wcale nie są takie lewe, jak myslałam kiedyś....... a po drugie ile satysfakcji. Internet też okazał się skarbnicą wiedzy, można znależć tyle ciekawych rzeczy, ludzie dzielą się swoimi pomysłami, sposobem wykonania jakiejs rzeczy. Pewnie jeszcze na moje zapędypodziało to, że wspołczesnie wszystkie rzeczy wyglądają jak kloniki, a chciało by się coś wyjątkowego, coś co odróżnia od innych. Nie widzę sensu wydawania bajonskich sum tylko za \\\"znaczek - markę\\\" na rzeczy. Wolę wydać te pieniądze na wspólne zwiedzanie świata. Nieraz kupuję jakąś rzecz, a już przed zakupem mam wizję tego jak ją przerobię żeby nabrała własnego charakteru. tiaaaaaaaaaaa to jednak jest zboczenie :D:D:D:D:D:D Teraz chcę spróbować haft złotą nitką - ogromne wyzwanie dla mnie, no i zacząc szyć ciuszki dla Dziecia - takie z naturalnych materiałów o ciekawej fakturze i kolorach i stylizowanych na lata 20. Oglądałam podobne w Paryżu ale ceny były powalające od 150 Euro w górę, a przecież o kroju tak prostym, że aż pięknym. Och no i jeszcze muszę się nauczyć haftować na maszynie tiaaaaaaaa człowiek całe życie się uczy, a i ............... :D:D:D:DD::D:D ups ale się rozpisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszczka :D:D:D życzę Ci zrealizowania Twoich planów 👄 Jesteś cudowna :D ❤️ Przeczytam sobie post jeszcze raz, ochłonę po tej dawce ogromnej pozytywej energii i może sama wreszcie wyciągnę swoją maszynę do szycia :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Sama już nie wiem gdzie pisać? Tutaj czy na Zagrodzie i pozwolić aby ten wątek poszybował w otchłań. Nieciekawa pogoda zbużyła moje wielkie plany konstrukcyjne w ogrodzie, ale dzięki opadom w kratkę udało nam się coś jednak podziałać. Taka praca przerywana okropnie uciążlwa jest i rozbija cały dzień. Syn jedynie z każdym kolejnym powrotem do domu, snuł nadzieję, że to będzie ostatni wypad. Teraz już całkowicie zniechęcona, postanowiłam dać sobie spokój. Tak więc, jest pora na skupieniu uwagi znów ku pokoju syna. Tak! on nadal jest nieskończony. Podłoga oczywiście szczęśliwie ukończona, ale jeszcze przed lakierowaniem. Miałam wyjechać na pare dni z dziećmi i w tym czasie mąż miał polakierować, ale niespodziewanie plany uległy zmnianie. Nic to, skupimy się na oknie ;) Chociaż to ciężka niebywale sprawa, bo nie mogę dojść z synem do konkretnej jego decyzji co chce mieć w oknach? Na razie wiadomo, że chce zasłaniać okna wieczorem . :P Ostatnio oglądałam karnisze, ale... chyba zbyt mi się spodobało, że o swoim pokoju ma decydować syn, że nie umiem jakoś podjąć za niego decyzji :) Jego bardziej interesuje biurko z kompem i telewizor, niż reszta. Słowem ,,coś tam mamuś zawieś,, :D A ostatnio wybraliśmy się na rowerową wycieczkę całą rodzinką. Pogoda była wyśmienita. Zupełnie przypadkowo odkryliśmy całkiem blisko przepiękną okolicę ze stawami rybnymi, rzeczką z tamą. Przez chwilę poczułam się jak na mazurach :) Mąż zaczął malować... No właśnie tyle mam Wam do opowiedzienia, a tutaj nikogo nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, opowiadaj, jestem tutaj. Wnieś troszkę słoneczka, chociaż poprzez opawiadanie o wycieczce. Widziałam zdjęcia na Garnuszku. Czekam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, tak! opowiadaj emmi, wszystkie opowiadajcie, a ja w chwilach, jak ta, że dzieci śpią, a agregat nie ;) chętnie poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchno! Olguchno! Hop! Hoop! Wiadomość wysłałam do Cię ! Potrzebę pilnego kontaktu albowiem posiadam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej powinno być jęcząca Emmi a nie sama Emmi :O To pewnie wpływ tej pogody tak fatalnie na mnie działa... znów będę zrżedzić, więc jak ktoś ma ochotę TYLKO na dawkę optymizmu, to proszę dalej nie czytać. Jest mi dzisiaj do bani :( Nawet zaglądam co i rusz na Garnek i śledzę znane mi albumy ze zdjęciami wnętrz, co by coś znaleźć dla siebie. Co mogłoby mi podpowiedzić jak tanio i prosto sprawić aby było lepiej u mnie. Dom nieotynkowany niesie widmo tego co jest i w środku. Kredyt spłacony zostanie dopiero za 4 lata i do tego czasu bryndza :( Jestem, po tych dwóch latach zmęczona improwizatorką, która straszy na każdym kroku. Zresztą same wiecie w jakim tempie cokolwiek u nas idzie :( Kuchnia i salon gdzie przebywamy najczęściej jest składnicą przeróżnych rozkompletowanych mebli, w których poupychane są przedmioty codziennego użytku. Sama kuchnia składa się z 3! różnych stylów i kolorów mebli. Nie można ich połączyć chociażby kolorystycznie razem, bo ,,kiedyś tam,, mają wrócić jako komplety :O normalnie źle mi... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszczka_na-włościach
Witam witam, nie wiem jak Wy, ale mnie ta pogoda rozwala. Nie mam ani siły ani chęci. tzn chęci to i owszem mam, ale jak wracam z pracy to marzę tylko o jednym ........... o łóźku. Jedynie do czego się ostatnio nadaję, to tylko przeglądanie stron wszelakich na internecie na teamt urządzania mieszkania. Jak wspominałam wczesniej, czeka mnie jeszcze w tym roku zrobienie małego remontu w mieszkaniu. Odmieniła mi się kolorystyka i takie tam ..... a szczerze, po prostu dusza potrzebuję czegoś nowego. Jako, że różne robótki ręczne coraz lepiej mi idą, to gross rzeczy planuję zrobić sama bez panów fachowców. Ooooooooo jaka dzielna jestem ;) :P :D::D:D:D:D:D jak inne potrafią, to przecież aż tak żle ze mną nie jest. Własnie wynalazłam blog jedenj dziewczyny, która własnymi rękoma robi wszystko co moze, nie powiem, patrzę, nie mogę uwierzyć ........... i ja też tak chcieć. Emmi, a nie myslałas, aby przemalować w jednym kolorze ten zbior mebli wszelakich, ja tak kiedyś robiłam, a i teraz nieraz mi się zdarza, i co z tego, ze na początku meble wyglądają jakby były z róznych bajek, ale po małych przeróbkach, tzn przemalowaniu, zmianie dadatków dają jakąs wspólną całość. No ja niestety uprawiam eklektyzm, czyli łączę starę ze współczesnym, ale nic na to nie poradzę, lubię taki styl i już. W sumie nie powinno się reklamować na kafe......... ale Emmi, może zajrzyj na tę stronkę może coś Ci wpadnie ciekawego do głowy. www.domistyl.blogspot.com tam dziewczyna podaje ciekawe rady i są też odwołania do innych blogów innych dzewczyn, które potrafiły z niczego zrobić coś. Mi się bardzo spodoabły jej rady praktyczne, no i kilka pomyslów mam zamiar sama uskutecznić. Niech już wróci słoneczko !!!!!!!!! mam dość tych deszczy !!!!! ;( no jedyny plus tej pogody, że pożeram ksiązki jak szalona :D:D:D:D:D p.s. może wieczorkiem będę miała więcej weny twórczej to coś tam wrzucę na garnek i może coś naskrobię........... na razie tylko czytam, jakoś do pisania zupełnie nie było weny. sciskam Was mocno i życzę wszystkim udanej pogody :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszczaka //:) No właśnie Duszku kochany przemalowanie nie wchodzi w grę :( Mam czarny regał 4 częściowy i już zastanawiałam się nad jego malunkiem, ale że to sklejka i ma taki wzorek, który mi się bardzo podoba to przy przemalowaniu zginął by. Czarny w cale mi się nie podoba, ale całość tego regału bardzo dobrze wygląda. A może to po prostu ja się przyzywczaiłam, że ten mebel jest czarny. Muszę, dodać, że ja z tych co ciągle musi coś zmieniać. Więc skoro ten mebel jest już ze mną naście lat i chcę aby został taki jaki jest, to musi coś w nim być ;) Ale ogólnie uciekam od czarnego i nie zamierzam przemalowywać innych na ten kolor. Prócz tego czarnego regału, to reszta mebli jest typowo biurowa. Najgorsze , że nie mam pola manewru, bo miejsca swoje one mają, ale ciągle brakuje wykończeń. Nie ma sensu ustawiać mebli na betonie, aby potem jak wreszcie ruszymy z podłogami , wynosić, rozkładać itd :O Pokój syna jak i drugi pokój zrobiony rok temu czeka na lakierowanie i doczekać się nie może. Niestety zrealizowaliśmy plan, wprowadzenia się nawet na dwa pomieszczenia a reszte będzie się wykańczać w trakcie :( To się sprawdza tylko wtedy kiedy jest mocne zaplecze finansowe. W innym wypadku, niewarto wchodzić w coś takiego, bo tylko człowiek się dołuje. Albo może jak jeszcze mieszkał nie na swoim czy na ,,kupie,, i wtedy rzeczywiście samo to, że na swoim :) Ja zostawiłam mieszkanie w mieście do standartowego odnowienia, czyli po długich latach użytkowania cyklonowanie i jakieś drobiazgi, typu może fajniejszą szafę do korytarza :) na rzecz domu do całkowitego wykończenia :( dobra, zamykam się, bo w złą stronę to idzie... To pewnie z powodu złych rzeczy, które ostatnio mnie nawiedziły i mam doła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak... wycieczka rowerowa, zapomniałam Rumianku :) Zdaje się być tak odległa, jakby była z rok temu a nie zaledwie pare dni temu... Jako, że rower z krzesełkiem i juniorem jest tak ciężki i przez to trudny do utrzymania, to jedynie mąż jest wstanie nad nim zapanować, chociaż też miał spore problemy. Musimy kupić większy rower dla męża :) W każdym razie prócz pogody, trzeba było jeszcze pogodzić wycieczkę z obecnością męża w domu. Trochę się zeszło, ale najważniejsze, że doszło do skutku. Z synem często robimy sobie rowerowe wypady i sporo okolicy już znamy, więc tym bardziej ucieszyliśmy się jak przypadkowo odkryliśmy nowe miejsca. Całkiem niedaleko od nas są ogromne stawy rybne, z łabędziami, kaczkami. Znalazła się nawet tama z szumiącą wodą. Przez chwilę miałam wrażenie, że jestem na mazurach :) Jadąc dalej lasem i polami... okolicznymi małymi wiejskimi zabudowaniami dotarliśmy do ,,strefy,, miłośników koni :) Co gospodarstwo to przy nich wielkie pastwiska i stada koni. Koło nas sporo ludzi też je hoduje, ale tam to było po prostu zatrzęsienie. Po raz pierwszy usłyszeliśmy najprawdziwszy tenten koński, jak nagle wbiegły na ogromne pastwisko. Jeszcze nie było ich widać jak już się je słyszało. Niesamowite przeżycie, szczególnie jak oddzielały nas na pozór niezagrube pale drewnianego ogrodzenia. Źrebaki brykające wokół dorosłych. Junior nie wiedział w którą stronę patrzeć. Sama miałam z tym problemy :D Pogoda cudowna, piękne białe chmurki, więc nie musieliśmy się śpieszyć. Uwielbiam takie rodzinne wypady. Po polach chodziły bociany, starszy syn był ździwiony, że chodzą tak blisko drogi i nie boją się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ,kochana, to normalne, że masz złe samopoczucie, gdy patrzysz ile jeszcze do zrobienia. Ale pomyśl ile już zrobiliście. Te cztery lata ( kredytowe) miną tak szybko, że nie obejrzysz się. Macie swój dach nad głową, nikt Wam nie mówi co macie zrobić, nie zwraca uwag, że np. dzieci są za głośno. Dzieciaczki mają ruchu na świeżym powietrzu pod dostatkiem. Rosnąc, w obcowaniu z naturą będą ludżmi wrażliwszymi niż ich rówieśnicy. Pomyśl ile dziewczyn zazdrości Ci kawki w SWOIM ogrodzie. Sama wiem po sobie, że człek w tym marudzeniu czasami zapomina o ”swym szczęśliwym miejscu na ziemi” A co do tych mebelków, to może dobierz kolorek do tych czarnych,(których nie chcesz przemalować) tak aby pasował, i wtedy będziesz miała dwa dominujące kolory w kuchni, i w całym mieszkaniu. Sama też mam sporo rzeczy, które nie tworzą żadnego stylu, ale z czymś tam się kojarzą, albo są prezentem od dziewczynek , kiedy były małe, i nie mam serca się ich pozbyć. Bo skoro ” noszę się z nimi kilkanaście lat” to jak mam je teraz wyrzucić ;) I tak obrastam w rzeczy niepotrzebne, …ale moje. Oglądanie tych stronek, blogów…to sama nie wiem czy nieraz , przynajmniej w moim wypadku, wyrządzają więcej szkody niż pożytku dają. Jestem zła, bo nie mam takich możliwości finansowych, ( nie oszukujmy się, żeby nawet zrobić coś samemu to też trzeba mieć fundusze..farby, lakiery, papiery ścierne, opalarki, dobre pędzle itp.) aby w swoim domu wprowadzić coś nowego. przecież jedna „nowa” szafka nie zmieni całej chałupy. Swój styl trzeba „wypracować”, dorabiać się go latami…tak mi się wydaje. Owszem jakiś pomysł można zaczerpnąć. A tak oglądając te piękne domy , to mam wrażenie, że tam nie ma życia. Wszystko jest podporządkowane pod „piękne zdjęcia” do blogu. Tam chyba nie ma dzieci, żadnych psów ani kotków. Ale to jest tylko moje odczucie, pewnie są takie kobitki , które są tak zorganizowane, że pracują, mają dzieci, zwierzyniec w domu, ogródek i cały dom na błysk. Ugotowane na czas, i jeszcze czas na domowe wypieki i przetwory na zimę. Ja tak nie potrafię, i bardzo im tej umiejętności zazdroszczę. Chyba mam za dobrze, mam czas na „marudzenie” ;), trzeba go chyba spożytkować na coś bardziej przyziemnego…. Tak więc Emmi , głowa do góry. Z czasem będziesz miała swoje wymarzone mebelki, podłogi i o czym tam jeszcze myślisz, ale po jakimś czasie i tak pewnie będziesz myślała o czy mś nowym ;), taka już jest nasza kobieca natura. Do życia są nam potrzebne jakieś , chociaż maleńkie, ale zmiany ;) Serdecznie pozdrawiam 🌻 Czy mieszkając w mieście dzieci widziałyby tak z bliska bocka, albo żrebaki, wiedziałyby, że jajko jest od kury , mleko od krówki, a nie z marketu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rumianku :) ❤️ duszku kochany wielkie dzięki :) Choć dodam, że jestem z miasta i wydaje mi się, że jestem wrażliwa i skąd jajka są to wiem i boćki też widziałam, bo miastowi bardzo dużo wycieczek organizują poza miasto jak im się odmiana zamarzy ;) czy zapragnął edukować dzieci swe. Nie trzeba ,,żyć z naturą,, aby ją poznać i być dobrym człowiekiem ;) Ale rozumiem Twe intencje w wypowiedzi i bardzo, bardzo Ci jestem wdzięczna za te słowa otuchy :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rumianku - masz rację z tym odbiorem wsi - szczególnie przez dzieci. 10 lat temu jadąc samochodem przez naszą okolicę z moim wnukiem, który miał wtedy ok.5 lat - zobaczyliśmy bociana kroczącego za traktorem na polu. I wtedy padło pytanie : ten bocian jest na baterie czy prawdziwy? Dziecko wiedziało,że to bocian ale nie mógł uwierzyć, że jest prawdziwy i można go zobaczyć tak blisko i jest żywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ew60 , bocian na baterie, dobre dzieciaki to mają pomysły. Moje ciągle płakały, jak padał deszcz, że bociek moknie i trzeba mu zrobić daszek !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ew60//:D Małe dzieciaczki są bombowe :D Powinno notować się takie świetne sytuacje czy ich ,,złote myśli,, :) Wiele z nich ucieka potem z głowy, a szkoda :) miłego dnia życzę wszystkim 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam witam cieplutko Wszystkich :) czy u Was tak samo za oknem???????? brrrrrrrrr zimnica, wietrzysko no i znów musiałam pewne sprawy odłozyć, aż pojawi się słonko......a czas leci wrrrrrrrrr. ew60 - te boćki na baterie - SUPER :D:D:D:D:D:D Emmi rumianek ma rację - te 4 lata miną nawet nie zauwazysz. Też miałam kilka takich lat, że zaciskanie pasa i zęby na półkę. Ale potem ile radości, że wybrnęłam, inwestycja opłaciła się, mam własny kąt należący tylko do mnie. Pomyśl to tylko 4 lata, ale ogrodu i własnego domu nikt Ci nie zabierze, a taka kawka w ogródku albo na tarasie -pychota, wiem coś o tym, własnie korzystam z takiego dobrodziejstwa na daczy. :D:D:D:D:D rumianku, pozwolisz że się z Tobą nie zgodzę ;) oczywscie to jest tylko moje zdanie, z kórym Ty też nie musisz się zgadzać. Ja korzystam ze stronek przede wszystkim jako ze zródła inspiracji, i nieraz dziewczyny piszą że bez sensu jest wydawać ogromne pieniądze na jakieś super lakiery, bejce, że można własnie zrobić to zupełnie tanim kosztem, podają zamienniki, łącznie z ceną zamienników, pokazują technikę robienia pewnych rzeczy, która dla początkujących laików takich jak ja, jest po prostu rewelacją. Powiem szczerze, mi jakoś szkoda pieniędzy na super hiper drogie rzeczy, zdecydowanie wolę wydać je na podróże. Ale z drugiej strony lubię otaczać się pięknymi rzeczami, i dlaczego mam z tego zrezygnować, tylko zamiast wydawać na to duże pieniądze, mogę przecież zrobić sama pewne rzeczy dużo tańszym kosztem. A to co oglądam w internecie, może być tylko inspiracją. Co do zdjęc tych pięknych domów, czy wnętrz, przecież to normalne, że zdjęcia ukazują wykreowaną rzeczywistość - to jest bardzo, bardzo normalne. Czyż my robiąc zdjęcia, nie kreujemy rzeczywistosci? : odpowiednie ujęcie, oświetlenie, wyrwanie kawałeczka z rzeczywistości,czyż nie lepiej wygląda zwykła jajecznica na jakimś ładnym talerzyku, na ładnym obrusiku itd itp niż zdjęcie tej samej jajecznicy na patelni, stojącej na gazecie ;) To jest podobnie jak z malarzem, malarz malując portret nie oddaje z fotograficzną dokładnością nasze zmarszczki, niezdrowy koloryt skóry, malutkie oczka i inne \"usterki\" - on równierz upiększa rzeczywistość - tak samo potrzeba podchodzić do zdjęc na blogach czy w czasopismach. Czyż w każdym człowieku nie drzemie taki ukryty malarz?;). Rumianku, no nie mów, że chcesz zostać perfekcyjną panią domu?;) szkoda na to życia. Biegać ciągle ze szmatką zeby w domu był błysk ........ e tam, jest tyle fajnieszych i ciekawszych rzeczy na świecie, więc się zupełnie nie stresuj takimi zdjęciami. To jest matrix - a jak wiadomo matrix nie istnieje. ;) :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×