Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zrozpaczona29

Płaczę w pracy. Mój facet tak rzadko się ze mną kocha.....

Polecane posty

Gość daruu
Do zrozpaczonej założycielki tematu.Nie myślałaś o różnicy wieku.Że jak ty będziesz w kwiecie wieku,i potrzeb,to on będzie starym dziadkiem.Nie oczekuj od niego,że będzie miał tyle wigoru co dwudziestokilku latek.W tym wieku to i tak sukces,że mu stanie choć raz w tygodniu.Ja poradzę Ci tak,albo sobie kogoś poszukaj,albo idz do psychologa.Bo kobiecie może pomylić się w głowie jak jej sex-u brakuję.Niezbędne minimum to 4-5 orgazmów na tydzień,jakieś 10 godzin czułych pieszczot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hakasjo
My też przechodziliśmy podobny problem. Mój mąż miał taki okres że jakby wogóle mnie nie zauważał w sensie seksualnym - rozmowa owszem, przytulanie, caług na dobranoc i nic poza tym. W pewnym momencie też zaczęłam podejrzewać że mnie zdradza, bo też bardzo późno wracał z pracy (twierdził że ma ciężki projekt, jest bardzo zmęczony, musi zostawać po godzinach). W końcu zaczęłam myszkować w jego rzeczach. Zupełnie zgłupiałam jak znalazłam penigrę, taki środek na potencję. Nie wiedziałam już czy mnie zdradza i dlatego tego uzywa czy rzeczywiście ma jakieś problemy ze wzwodem. Długo sie zastanawiałam co zrobic, obgadalam rzecz z mama i w koncu zmusilam go do rozmowy. Rzeczywiscie mial problemy z erekcja i to byl jeden z powodow jego niecheci do seksu, poza tym ta praca go serio wykanczala, mial bardzo zle stosunki z szefem i kolegami i zle sie tam czul. Jak tak sobie porozmawialismy i przeanalizowalismy sytuacje doszlismy do wniosku ze stac nas na to, zeby on rzucil prace i 2-3 miesiace poswiecil na szukanie nowej. Znalazl w mniejszej firmie, zarobki tylko troche mniejsze a atmosfera o niebo lepsza, no i serio od razu zaczelo sie zmniejszac napiecie, tabletki juz nie byly konieczne (choc bral je do konca), jak do tej pory problemow z seksem juz nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hakasjo - gratuluje, że Wam się udało. Ja chyba wybiore się do tego lekarza jak mi radzi autoooorka. Najpierw sama, a później postaram się męża wyciągnąć. To będzie bbbaaarrrdddzzzooo trudne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość visenka
ale czemu Ty do lekarza skoro to on ma problem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
visenka - no żeby się dowiedzieć mniej więcej w czym leży problem. Ale uświadomiłaś mi, że faktycznie z rozmowy pomiędzy mną a lekarzem może kompletnie nic nie wyniknąć. Tylko jak mojego mam zaciągnąć do tego lekarza? Wyśmieje mnie. On nie widzi żadnego problemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość visenka
No to może nie ma problemu?? Może on ma po prostu mniejszy temperament niż ty i nie potrzebuje seksu tak często?? Spróbuj się z tym pogodzic, albo zaproponuj mu moze jakis srodek na libido. Sama nie wiem, przeciez lekarz mu sie przepisze na recepcie ochoty na seks!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira dziwie ci sie ze
za niego wyszlas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaazzzzaaaaaaaaaaa
autorko, prawie 40-letni facet, a ty sie zastanawiasz? moze nie ma wyczajnie potrzeby juz takiej i tyle... ot, nowosc... i tak to jest, jak sie ludzie dobieraja... a jestescie malzenstwem chociaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczony 32
czy myslicie ze jakaś poradnia rodzinna albo terapai ma sens???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu znalazłam u moejgo męża w kompie strony erotyczne. Tym razem w allegro. Jak się wchodzi na allegro to strony, na których już kiedyś się było są zaciemnione. Artykuły erotyczne były zaciemnione, w nich domeny i serwisy internetowe, a tam skrypty i pozostałe. Jak tam weszłam, to było tam coś o płatnych przez SMS zdjęciach lub o forach randkowych. Ja nie wiem, ale on jest jebnięty! Od 4 miesięcy się nie kochaliśmy. Chyba powinnam go rzucić! To nie do pomyślenia. I jak zwykle się wypierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shish
Keira, dobrze zrozumiałam? Wyszłaś za faceta, z którym seks był słaby i generalnie rzadko? Nic się nie zmieniło po ślubie, tak? Pytam, bo jestem w tej samej sytuacji, naciskam czy tam coś, i w związku z tym zero seksu. Nie żałujesz ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna jaaaaaaaaa
temat rzeka,ach słów brak:( u mnie to samo. już nie wiem ile to się tak ciagnie,ale jeszcze troche i pewnie rok strzeli. przeżyłam koszmar uświadamiając sobie,ze nie robię żadnego wrazenia na ukochanym. no jak jakaś aseksualna. początki były takie,że lezac obok niego zastanawiałam się dlaczego jemu"sie nie chce"a jak inicjuję coś ja to jemu też się niechce. no i tak sobie odchodziłam od zmysłów.... później dawałam do zrozumienia,że "coś"chcę...to udawał,ze nie kuma... jak zaczęłam mówić to bł na mnie atak,że jak moge,ze on zmęczony,ze to,że tamto,że sramto.i dalej nic to później przyjął taka formę obrony-jesteś nimfomanką!!!!!!!!!tylko to i to ci w głowie!wysyłał mnie już w inne męskie łapmówił no idz na co czekasz jak ty tylko o tym!!! na moje uwagi,że mi strasznie,podle,beznadziejnie,ze czuje się jak chłop obok niego jedna gadka-zwariowałam i czego ja wogóle chce.. był czas,że długo sama się do niego dobierałam,kusiłam strojem,gestami,myslałam jak tu tylko wykorzystać czas,który mozemy na to poświęcić..... ale nic to nie dało! rozmowy(zawsze z mojej inicjatywy)kończyły się zawsze tak -no moze i tak,mam racje może coś powinien z tym zrobić(to jak miał dobry humor) -co ja od niego wiecznie chce,nimfomanka jestem! -a ja wiecznie o jednym! może i ja głupia jestem,ale tak kogoś traktowac??? to takie samolubstwo...jak ja nie chce to ona tez nie będzie miała. osz!!!!!!! obrzydza mnie już to.już się nawet do niego nie dotykam bo boję się odtrącenia:(:( a tyle już łez przez to wylałam.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shish - na początku nie było najgorzej z sexem. Dopiero tak 2-3 lata temu zaczęło się coś psuć. Doszło do tego, że mieliśmy sex raz w miesiącu i to zawsze z mojej inicjatywy. Mówił mi, że jest zmęczony, że ma stresy związane z prowadzeniem firmy. Postanowiłam przeczekać. Myślałam, że jak zamieszkamy razem to się zmieni. Ślub braliśmy początkiem maja. Od tamtej pory kochaliśmy się dwa razy, 12 czerwca i na początku sierpnia. W obecnej chwili mogę stwierdzić, że staram się już o tym nie myśleć. Nie łaże za nim, nie prosze się, bo ileż można? Mam nadal ochote na sex, ale jakby zepchnęłam tą sferę gdzieś na bok. W sobote idziemy na terapie rodzinną. Nie jest to spowodowane samym brakiem sexu. Mąż zamiast rozmawiać ze mną po prostu na mnie krzyczy. Albo coś z tym zrobimy albo będziemy musieli się rozstać. taka sobie jedna jaaaaaaaaa - bardzo Ci współczuję. Napisz coś więcej o Waszych stosunkach. Jak było między Wami na początku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczony 32
temat umarł problem pozostał :( zrobiłem awanture , taką solidna, wieczorem sex, za dwa dni też no i....... sie skończyło. Codziennie slysze ze mnie kocha, i domaga się teog ode mnie, ale to puste słowa, jak można kogos kochać i go nie pragnąc. coraz częściej uciekam w czaty lub po prostu zabijam czas . keiro jak po terapii ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczony32
Tylko Sorbety" -- bardzo możliwe bo czesto siedziałem na tlenie, odezwij sie na e-mail pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilll
po co trwać w beznadziejnych związkach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomi
Jesteśmy razem już półtora roku. Na początku było cudownie. Poznałam go akurat jak rozstawałam się z poprzedni chłopakiem. Myśle czasami, że może jakbym poznała go w innych okolicznościach to wcale nie bylibyśmy razem:( Wiecie jak to jest na początku sie przyjaźniliśmy było cudownie. On miał zawsze dla mnie czas. To ja wręcz nie chcialam sie czesto spotykać zeby nie wyjsc na jakąs dziwną. Zawsze miał pełno pomysłów na spędzanie czasu. Jak jeszcze nie bylismy razem dużo rozmawialiśmy Bardzo sie zaprzyjażnilismy. Wspólny światopogląd, podejscie do życia. Zawsze mi mówił że jestem wyjątkowa. Zawsze mi mówił to czego b rakowało mi w poprzednim związku. Mówił Ze jest taki i taki. Ja jestem osobą bardzo wrażliwą czułą, bliskość drugiego człowieka jest mi bardzo potrzebna. Troche zakompleksioną, dlatego czułośc, komplement wprawia mnie w osłupienie i trace głowe. On taki był na początku. Kochany, mowił że jetem wyjątkowa, dobra i zasługuje na taką samą osobę. Mówił ze to on zawsze sie w związkach poświęcał i nic nie miał w zamian. Wzruszał mnie. I wiecie zaczełam kojarzyć ze jestesmy dla siebie pisani. Ze jeżeli oboje pragniemy takiej miłości z poświęceniem to będzie z nas cudowna para. Nie było mowy o sexie narazie. Zaczeliśmy ze sobą byc. Przez pierwsze pół roku to był kosmos. To co sie działo w naszym życiu seksualnym było nie do opisania. Jesteśmy otwarci razem na rozmowy o sexie. Lubimy różnego rodzaju urozmaicenia. On zawsze mnie zaskakiwał. To przyniosł jakąs zabawke, to coś. MOże nie było duzych urozmaicen co do miejsc bo mówił ze lubi w domu, ale nie narzekałam. Zawsze go zaciągnełam albo on mnie gdzies na blat do kuchni czy w wannie czy cos. I mniej wiecej po pół roku sie skończyło. Nie pamietam kiedy on zainicjował stosunek. Zawsze to ja sie staram. Zawsze ja wymyślam. Ale już straciłam motywacje. Po prostu nie chce mi sie nic robić dla neigo. Jestem na niego wsciekła. Za każdym razem jak chce sie kochać, zaczynam go smyrać czy cos słysze wzdychanie albo "nie, nie". W innych przypadkach odwraca sie do mnie dupą i zasypia z powrotem. Ale jak na poranną "Majke" zawsze ma ochote sie obrócic i poogladac. NIe wiem co mam robić. Ciągle tłumaczy to stresami z firmy. I jak sie troche uspokoiłam bo pomyslalam sobie ze moze rzeczywiście to juz kompletnie sie nic nie działo. To wiecie co zaczał robic? Walić konia pod prysznicem. Woli spuścic sie na kafelki niż na biust swojej dziewczyny. Rozumiecie to? Bo ja nie? Jestem atrakcyjną kobietą mam 23 lata, szczupłą, lubiącą dbać o siebie. Lubiącą nie tylko tradycyjny sex. A on woli walić konia pod prysznicem. Dostaje białej gorączki jak sie do niego zaczynam przytulać a on wyjeżdza z hasłem ze jest zmeczony. Czuje się brzydka, niechciana i wogole okropna. I wiecie co jest najgorsze? Ze ja mam cholernie duże powodzenie u facetów. Gdzie nie wejde do jakiegos srodowiska, czy studenckiego czy jakas nowa praca to znajdzie sie jakiś Przystojny Maczomen który wodzi za mną wzrokiem. To sie czuje. Mój facet nie jest jakims ideałem. Jest słodkim misiakiem ze słodkim brzuszkiem. Ja takich lubie. Lubie mieć sie do czego przytulić. Jest przystojny ale muskulatura nie wystaje mu spod koszulki. Ale mnie jakoś zawsze pociąga i mogłabym sie z nim kochać codziennie. Ja go widocznie chyba nie. Bo wydaje mi sie ze jak ktoś kogoś pragnie to nie moze przestać sie do niego kleić. Ja mam 23 lata on 27. Ja jeszcze jestem w trakcie studiow. Do pazdiernika musze sie obronic zeby wejsc na magisterke. Do tej pory chce miec dorywcze prace. Od magisterki pomysle o jakiejs pełnoeteatatowej. Zeby być bliżej z moim chłopakiem wynajelismy mieszkanie. Oczywiście z mojej inicjatywy. Dom jest na mojej głowie. On nawet nigdy niczego nie pochwali. NO ale odbiegam od tematu. Mimo tego wszystkiego, ciagłego jego narzekania na życie ja ciągle chce sie znim kochać. Ciągle go pocieszam, staram się zeby był dowartościowany. Chwale go. Mówie mu jaki jest przystojny i zaradny. Mądry i wogole. Inny facet oszalałby z radości. NIe przesadzam też bo nie che byc dla nie go mamuśką. Staram sie go uwodzić. Czasem proponuje wpólne wyjścia do kina restauracji zeby miały charakter "randki". Gówno. NIe daje rady:( On zawsze mowił na początku ze marzy o takiej kobiecie jak ja. A jak już ją ma, może miec taką zeone może miec z nią dziecko kochac sie 5 razy dziennie to nic nie chce. Ja trace motywacje do wszystkiego. Do wspolnego życia z nim. Czasami myśle ze może lepiej byłoby nam osobno ale wtedy płacze. Nie wiem co robić. Wziełam sobie juz nawet wolne od pracy zeby sie uspokoić. Miałam dokonczyć prace inżynierską w tym czasie odpocząć. Siedze w domy dwa tygodnie. Nic nie zrobiłam. Co chwile płacze, myśle, dołuje sie. Co jest ze mną nie tak? Dlaczego nie doceniamy tego co zdobędziemy? Ja zawsze wyznawałam zasade żeby doceniać to co sie zdobędzie bo łatwo można to stracić. Ja doceniam, pielęgnuje straram sie rozumiec ale tak sie nie da żyć. Jak już zostałam w domu bo zrobiłam sobie to wolne, to codziennie rano moj facet wkurzał sie na mnie. Bo on musiał wstawać a ja nie. Ja jak musze iśc do pracy a on w sobote ma wolne to mowie "dobrze kochanie ze masz wolne pospisz sobie troszke odpoczniesz, kocham cie" Nie cierpie go wtedy:( Jestem zła na niego że na początku był taki kochany poświęcał mi zawsze czas a teraz wogóle o mnie nie myśli. Może jakby był taki zawsze jak teraz nie byłoby nas. Ale ja cały czas pamietam go z początków i nie potrafie odejsc:( Ech rozpisałam sie na sto tematów ale musiałam sie komus wyzalić bo jemu nie moge:( Nie kochaliśmy sie juz chyba z tydzien a dzis rano sobie zwalił konia pod prysznicem. Nie próbował wczensiej nawet zaczynać sie kochać. Czułam sie brzydka..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomi
I żeby nie byłó że narzekam a tydzien temu sie kochaliśmy( nawiązuje tu do kobiet które sie kochają raz na miesiąc) to oczywiście sex z mojej inicjatywi za każdym razem z wcześniejszym wzdechnięciem więc co tu dużo mowic.. po takim sexie kobieta nie czuje sie wyjątkowa..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka8956
widze ze temat na topie.praca,praca,praca. mi tez ciągle odmawia, wiec teraz rozmowa wygląda tak ze odpowiadam na jego pytania, zero zainteresowania nim , jego fiu*em, jego sprawami. po dwóch dniach zajarzył ze cos nie tak i pyta czego znowu chce od niego. ja ze juz nic czego mu wczesniej setki razy nie mówiłam, ale bez skutku, wiec juz nic nie chce. on ze zdziwiam, ble, ble i wyszło ze to znowu moja wina bo sie obrazam. a co mi ku*wa pozostało?mamy dwójke dzieci i tyle wspólnego ze sobą. aha, 11 lat małżenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam takiego tylko mial 32
4 lata bylismy ze soba, jak chcialam seksu wyzywal mnie od idiotek i uciekal, moglam caly dzien chodzic nago i nic , potem bez słowa zniknal , po 10 miesiacach ozenił sie z dziwka ktora skonczyla kariere , i jest wielce przeszczesliwy bo jets tak jak on chce, widac szuka czegos innego , twoj tez. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rrrany...Taka kobieta to skarb...Niedojrzały facet i głupek niestety Marnujesz się i szkoda życia na takiego. Nie myśl o tym co było i odejdź. Too nie ma sensu. Nawet jeśli stracisz nim zainteresowanie a on nagle zacznie, to pamietaj,że znów wróci do tego samego doła. Przykro mi. Uszczęsliwisz kogoś innego i niech on uszczęsliwi ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka8956
nie wiem do kogo to było, ale mamy dwójke dzieci, ja 31, on 39 lat. nie tak łatwo jest sie rozstac. brakuje mi tylko seksu. jak prosze to czasami łaskawie dwa razy w miesiącu, ale na swoje rózne hobby ma czas. przy mnie jest tylko wiecznie zmeczony. niestety, ale ja musze to przetrwac ,tylko co z moim samopoczuciem? poczuciem wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomi
Poczucie wartości spada to po pierwsze. Ja mimo że każdy mi mowi ze jestem piekna cudowna i w dodatku madra czuje sie brzydka, nie moge patrzec na siebie i zagubiona. A po drugie nie mam ochoty planować z nim swojej przyszłości jak ma tak być dalej:( ide dzis do fryzjera na uspokoenie nerwow poczuje sie fajniejsza jak ktos mi powie ze mam fajne włosy;/ paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie z takim rozwiodlam
bo ilez mozna sie prosic o seks i go nie dostawac?? to upokarzajace.. a on mowil, ze zmeczony, ze go glowa boli!!! paranoja!! pracy wcale ciezkiej nie mial... ale coz... mam podejrzenia i nie tylko ja, ze jest gejem, no ale bylo minelo, pozbylam sie chwasta... teraz jestem w fajnym zwiazku, gdzie nie musze sie prosic o seks, facet sam wychodzi z inicjatywa (ja tez, zeby nie bylo), gadamy o seksie, zartujemy sobie, nie ma chorych sytuacji. Jak on cos gada o seksie i sie napala (w ciagu dnia np.), to sie smieje, zeby sobie zrobil dobrze sam, bo mu sperma do glowy uderza :P juz mialam akcje z poprzednim facetem, o mezu nie wspomne, gdzie czekalam co wieczor na seks, liczac, ze to bedzie ''dzisiaj'' i tak obie moglam czekac i czekac... tez na poczatku seks codziennie, co drugi dzien, a potem raz na tydzien, raz na miesiac, raz na pare miesiecy... dziwni sa faceci naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idron
dziewczyny wy piszecie praktycznie to samo co ja mam w domu tylko że jestem meżczyzną sex raz na miesiąc ewentualnie dwa razy typowy mechaniczny ja odczówam dosłownie jakbym gwalcił własna żone i to już kilka lat o to walcze żeby było lepiej próbowałem żeby była zazdrosna noi jest ale z sexem bez zmian jak rozmawiam z nią na ten temat to mi mówi że niema poprostu ochoty i że umnie w życiu jest ważny tylko sex i nic więcej nawet namówiłem ją na tabledki które powinny jej pomóc ale stwierdzila po tygodniu że nie becie sie truła . i co na to poradzicie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnica0333
chomi--czytam twoj post i moge to odniesc do mojego zycia tez mam 23 lata,moj chlopak 29 od 1.5 roku jestesmy razem na poczatku bylo super,nie mieszkalismy razem,zawsze mial czas do mnie wpasc nawet uprawiac seks tuz przed praca a pracuje na nocki 4 dni a potem ma 4 dni wolne potem dosc niespodziewanie zamieszkalismy razem.juz nie wspominam o braku pomocy jesli chodzi o gotowanie,sprzatanie itp...to tez mnie doprowadza do bialej goraczki!!!!kurde mam 23 lata powinnam szalec a nie prac jego skarpety ale wracajac do seksu-na poczatku cuda,kremy,bita smietana na ciele,zdjecia nago, rozne pozycje i miejsca...a teraz moze czasem cos sie stanie raz na tydzien to jest cud! rozumiem ze jego praca faktycznie moze byc trudna dla organizmu,bo musi te noce odespac...ale znam paru ludzi ktorzy tez tak pracuja i sa w stanie wstac o 15 i cos zrobic baaaa juz nawet nie wspominam ile mnie to kosztuje zeby namowic go na wyjscie,chociazby na spacer...oczywiscie glowny argument wiesz ze nie mam kasy,ale na piwko z kolegami z pracy to ma!a zeby ze mna pojsc sie pobawic to trzeba dlugo go namawiac... a jak na poczatku sie o mnie staral-bo latwo nie bylo-to byly kina, drinki, puby, wyjscia,spacery.....teraz to jestesmy jak jakies stare malzenstwo i te jego gry playstation ....nie wytrzymam! na dodatek jest on moim pierwszym facetem,wiec mozna powiedziec ze mam lekki sentyment.nie wiem czy to milosc,chociaz jesli chodzi o codzienne okazywanie czulosci jest w tym dobry:) czasami myslalam ze najwiekszym bledem bylo mieszkanie razem,wie ze ma podane pod nos wiec nic nie robi a tak to jakbysmy mieszkali osobno musialby sie starac! oczywiscie myslalam o koncu i nadal mysle,ale nie wyobrazam sobie zaczynac od poczatku,kochac sie z innym,nie naleze do odwaznych i pewnych siebie....po prostu boje sie nikt mnie nie pokocha,bede samotna....a ja czuje ze mimo wszystko on mnie kocha i szanuje,ale brak mu motywacji i sily przebicia,zeby jak facet wzial sprawy w swoje rece, obracal mnie w towarzystwie,abysmy sie bawili i korzystali z zycia...chyba tego tak najbardziej mi brakuje aaa i on mowi ze lubi seks,ale by chcial zebym ja tez czasem zaczela..fakt rzadko to robie....wstyd...sama nie wiem ojj dlugi tekst,sorki,musialam sie wygadac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×