Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gabrysia55

Klub pan po 50-60-tce...

Polecane posty

Gość mowie ze
w nocy straszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IDEALNY PREZENT Gdy Bóg stworzył Adama i Ewę, rzekł im: - Mam tylko dwa prezenty. Jednym jest sztuka siusiania na stojąco, a ... Wtedy Adam skoczył do przodu i krzyknął: \"Ja!!! Ja!!! Ja!!!! Ja to chcę, proszę, Panie, prooooszę, prooooszę, istotnie ułatwi mi to życie\". Ewa się zgodziła, mówiąc, że takie rzeczy nie miały dla niej znaczenia. Wtedy Bóg dał Adamowi prezent, a ten zaczął krzyczeć z radości. Biegał po Rajskim Ogrodzie i obsikiwał wszystkie drzewa i krzaki, biegał po plaży wysikując rysunki na piasku... Nie przestawał się z tym obnosić. Bóg i Ewa obserwowali oszalałego ze szczęścia mężczyznę, gdy Ewa spytała: - Jak jest drugi prezent\" Bóg odpowiedział: - Mózg, Ewo, mózg... Pozdrawiam wszystkie EWY!🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halina 56.
DZIEWCZYNKI👄 \"Z Niedzieli Palmowej garść wierzbowych witek od złego uchroni Wasz cały dobytek\". Milej Niedzieli Palmowej życzę... Byłam wyjechania hi hi hi ... Zajefajny ten dowcip Legwan ku...❤️ Piękna karta Świąteczna Belvuniu..❤️ Jolu, co u ciebie nowego?...❤️ Mam pełne ręce roboty... Nawet grzeszę bo piorę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halina 56.
Niestety wyleciało mi hasło z głowy.:):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...👄👄👄...witajcie kochane koleżanki.....dawno tu nie zaglądałam i obśmiałam się z dowcipu legwanka :))) Zobaczyłam również Halinkę i belvunię....jak się cieszę, że zaglądacie tutaj:)👄 wiecie kto mnie dziś odwiedził na \"nasza klasa\" ?....nasza poczciwa Alisaria :)Dobrze, że jeszcze nie mam sklerozy, bo podpisała się nikiem z naszej kafe i z początku nie wiedziałam o kogo chodzi....za to mam wstępną osteoporozę....he he :))) U mnie praca i praca.....zmęczona już nią jestem ale w maju pierwszy urlopik i znów na plener:)Poza tym , że z rozrywek miałam jedynie basen i raz byłam na koncertach...prawie nic się nie działo....o przepraszam, zapomniałam o ważnym wydarzeniu.......... mam wnusię, ma już tydzień, blondynka, oczy niebieskie i nosek troszkę jak mały kartofelek ale może to tak ma być?.....nie znam się choć jak przyjrzałam się tatusiowi....to ma nos jakby jego:))) Spacer, ma już zaliczony.Jak drugi raz tam do nich pojadę, pewnie będzie miała kilka miesięcy.Niestety to jest wyprawa a pieniążków wciąż potrzeba na różne cele....zwłaszcza, że zbliża się sezon urlopowy. Życzenia świąteczne jeszcze złożę a tymczasem niestety muszę iść sprzątać....opadam powoli z sił.Muszę jutro ładnie wyglądać gdyż mam się zgłosić w mojej firmie jako jury konkursu fotograficznego więc na razie Was żegnam i całusy ślę.Może wpadnę wieczorkiem, zobaczyć czy któraś z Was coś napisała.Pa:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak....nikto nie je doma?:) Kawiarenka pusta.Patrzę sobie przez szybę z przyklejonym, rozpłaszczonym nochalem....widzę kilka stolików....prawie pustych.Ktoś z pośpiechu zostawił parasol i już parę miesięcy nie przychodzi po niego.W butonierce zeschła róża, pogubiła płatki na jedwabnym obrusie. Nie ma już dymu tańczącego nad kontuarem ani barmana, który nisko się kłaniał podając nam wielkie porcje lodów.W kącie pianino ubrankiem kurzu przybrane i smutne jak nie dopity drink z odbitą, krwisto czerwoną pomadką na brzegu....widzę kartkę...nieczynne z powodu stanu nieprzysiadalnego.:) dobranoc👄 kiedyś jeszcze tu zajrzę❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosenne porządki Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana, Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana, Lecz zajrzała we wszystkie zakątki: - Zaczynamy wiosenne porządki. Skoczył wietrzyk zamaszyście, Pookurzał mchy i liście. Z bocznych dróżek, z polnych ścieżek Powymiatał brudny śnieżek. Krasnoludki wiadra niosą, Myją ziemię ranną rosą. Chmury, płynąc po błękicie, Urządziły wielkie mycie, A obłoki miękką szmatką Polerują słońce gładko, Aż się dziwią wszystkie dzieci, Że tak w niebie ładnie świeci. Bocian w górę poszybował, Tęczę barwnie wymalował, A żurawie i skowronki Posypały kwieciem łąki, Posypały klomby, grządki I skończyły się porządki. J.Brzechwa Nic nie odda lepiej nastroju ostatnich dni niż to, co powiedział Kubuś Puchatek: - Co tu robisz, Puchaty? - zdziwił się Tygrys. - Czekam na wiosnę - rzekł tęsknie Puchatek. - Jeśli będę cierpliwy, na pewno się zjawi. I znów będą kwiatki i trawa, i małe obłoczki. I wielkie sprzątanie.... Taa... chyba jednak pójdę do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny🌻 zaglądam i cieszę się, że Wy też czasem tu bywacie. Pozdrawiam Was i całuję w oba lica i ... idę do tych okien, bo chcę zobaczyć wiosenne słoneczko! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj to tak troszkę jak w tym wierszu hi hi hi ! J.I. Kraszewski, Dziad i baba Był sobie dziad i baba, Bardzo starzy oboje, Ona kaszląca i słaba, On skurczony we dwoje. Mieli chatkę maleńką, Taką starą jak oni, Jedno miała okienko I jeden był wchód do niej. Żyli bardzo szczęśliwie I spokojnie jak w niebie, Czemu ja się nie dziwię, Bo przywykli do siebie. Tylko smutno im było, Że umierać musieli, Że się kiedyś mogiłą Długie życie rozdzieli. I modlili się szczerze, Aby Bożym rozkazem, Kiedy śmierć ich zabierze, Zabrała dwoje razem. – Razem? To być nie może, Ktoś choć chwilę wprzód skona! – Byle nie ty, nieboże! – Byle tylko nie ona! – Wprzód umrę! – woła baba. – Jestem starsza od ciebie, Co chwilę bardziej słaba, Zapłaczesz na pogrzebie. – Ja wprzódy, moja miła. Ja kaszlę bez ustanku I zimna mnie mogiła Przykryje lada ranku. – Mnie wprzódy! – Mnie, kochanie! – Mnie, mówię! Dośćże tego, Dla ciebie płacz zostanie! – A tobie nic, dlaczego? I tak dalej, i dalej Jak zaczęli się kłócić, Jak się z miejsca porwali, Chatkę chcieli porzucić. Aż do drzwi, puk, powoli: – Kto tam? – Otwórzcie, proszę, Posłuszna waszej woli, Śmierć jestem, zgon przynoszę! – Idź, babo, drzwi otworzyć! – Ot to, idź sam, jam słaba, Ja pójdę się położyć – Odpowiedziała baba. – Fi! Śmierć na słocie stoi I czeka tam nieboga! Idź, otwórz z łaski swojej! – Ty otwórz, moja droga. Baba za piecem z cicha Kryjówki sobie szuka, Dziad pod ławę się wpycha… A śmierć stoi i puka. I byłaby lat dwieście Pode drzwiami tak stała, Lecz znudzona, nareszcie Kominem wejść musiała. No biorce się za robótkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nareszcie chwilka oddechu....bardzo mi się podobają wiersze zarówno legwanka jak Halinki🌻 Wszystkim, którzy tu zaglądają z okazji Świąt Wielkanocnych życzę wielu radości, ukojenia i nadziei na lepsze życie.Wierzę, że miłość Pana Boga do nas pozwoli nam pozbyć się lęku i trosk....pozwólcie by nas objął i przytulił....gdy zwrócimy się do niego:))) NIESTETY....pora na mnie....idę posilić się świąteczną strawą....Wesołego Alleluja:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Cie Jolu ! I WBW ! \"Wielka Sobota to czas ciszy i oczekiwania. Kościół, z wyjątkiem Liturgii godzin, nie sprawuje dzisiaj żadnych czynności liturgicznych. Ten dzień jest też w pewnym sensie obrazem całego naszego życia, które jest oczekiwaniem na ostateczne objawienie się mocy Jezusa zmartwychwstałego; oczekiwaniem, w którym możemy tylko trwać, ale nie możemy go w żaden sposób skrócić\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Holinko, Jolu i belvuniu. Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt! Wesołego Alleluja! Belvuś, próbowałam do Ciebie na pocztę wysłać życzenia, ale coś mi internet \"odbija\" przesyłki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje kochane dziewczyny.Nie wiem , czy mnie jeszcze pamietacie? Az wstyd przyznac się, że ostatni raz pisałam do Was chyba latem ubiegłego roku.Jesienia zeszło ze mnie powietrze, miałam dwa nieszczególne incydenty w życiu i na jakis czas wogole nie zagladałm do netu.Zmarł nagle moj najkochanszy brat Janusz.Ze smiercią jego długo nie mogłam się pogodzic , tym bardziej , ze nie mogłam nawet pożegnac sie z nim i byc na jego pogrzebie.Nie widziałam sie z nim przez 20 lat.Po smierci brata 2 tyg. pożniej miałam wypadek.Straciłam ochotę , do życia.Czeka mnie operacja plastyczna twarzy, korekta blizn.Nie musze Wam mowic, jak sie czuję. Na domiar złego 2 dni temu wrociłam ze szpitala.Jak stwierdził moj lekarz moj organizm z \"letka \" sie rozregulował i trzeba było go zresetowac.Miałam robiona abrazję.Czekam z bijącym sercem na wyniki... beda za 3 tyg.....Wiem , nie fajnie sie czyta takie wiadomości,no coz ............mam nadzieje,ze limit tych ochydnosci na rok bierzacy wyczerpał sie definitywnie. Całuje Was Wszystkie Bez Wyjatku Jole, Belvunię,Alisarie -dzieki ktorej dzisiaj napisałam do Was / znalazła mnie na NK/ i wszystkie pozostałe klubowiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu Szarooka ! Tak mi przykro... Popłakałam się, tak bardzo , bardzo, mi przykro, bardzo bym chciała Ciebie pocieszyć , ale naprawdę brak mi słów ... Oleńko , życzę Ci dużo, dużo, zdrowia, szczęścia i oby te tragedie które przeżyłaś , były ostatnimi w Twoim życiu... Pozdrawiam i całuje Ciebie mocno... Dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Legwanku, Jolu , Blwuniu ,Was tez pozdrawiam i życzę miłego weekendu.. Uczę się ciebie człowieku. Powoli się uczę, powoli. Od tego uczenia trudnego Raduje się serce i boli. O świcie nadzieją zakwita, Pod wieczór niczemu nie wierzy, Czy wątpi, czy ufa - jednako - Do ciebie, człowieku, należy. Uczę się ciebie i uczę I wciąż cię jeszcze nie umiem - Ale twe ranne wesele, Twą troskę wieczorną rozumiem Liebert Jerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleńko...ja pamiętam zarówno Ciebie jak i pozostałe dziewczęta z którymi tu pisałyśmy.Tak bardzo doświadcza nas los ale nie wolno się poddawać i wątpić.To co nam się przytrafia, to sygnał do zmian....masz coś zmienić....tylko Ty wiesz co? Bardzo mi Cię żal i nawet nie umiem znaleźć słów pocieszenia i tego co czuję jak ktoś pisze o tak ciężkich doświadczeniach. Mnie prześladowały inne rzeczy w życiu i wiedziałam, że muszę coś zmienić ale nie wiedziałam jak i od czego zacząć.O rozjaśnienie mi w głowie pomogły modlitwy.Potem ciężka praca ale uwierz mi opłaca się. Oczywiście nie unikniemy śmierci własnej i innych....nie mniej jednak będziemy to inaczej przeżywać. Co do twojej operacji....nie śmiem pytać jak bardzo ucierpiałaś na urodzie ale moja siostra miała kilka wypadków gdzie ucierpiała również twarz.Załatwiała z USA...maść, która wyciągała jej szkła z twarzy i wygładzała blizny.Maść jest droga ale po kilku latach nie ma śladu skazy. Moja koleżanka zaś miała kiedyś wypadek od broni palnej jako myśliwy i roztrzaskaną część twarzy prawie na miazgę.Przeżyła, przeszła kilka operacji w Polanicy....smaruje od lat maściami i w tej chwili już nawet schodzi jej wykrzywienie ust, charakterystyczne dla uszkodzenia nerwu.Myślistwa już nie uprawia, została artystką i sprzyja to jej życiu.Przeszła duchową metamorfozę.Wygląda ładnie, bo się nie poddała.Nikt już nie zauważa, że miała aż tak poważne przeżycia i uszkodzenia. Z całego serca życzę Ci powodzenia, żebyś nie musiała nigdy za życia tak cierpieć. Serdecznie pozdrawiam wszystkie koleżanki, które tu pisały i piszą. Muszę już uciekać....grafik bardzo napięty....zaczyna się budzić życie🌻🌻🌻❤️👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie ma lekarstwa mocniejsze, skuteczniejszego, doskonalszego dla naszych ran we wszystkich sprawach ziemskich, jak mieć kogoś, kto cierpi z nami w każdym nieszczęściu i cieszy się w powodzeniu\" DOBRANOC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie moje kochane dziewczyny. Tak Halinko, masz słuszna racje, swiete słowa.Bez takiego wsparcia zyć sie nie chce, wiem ,ze wszystkie taki nasze bolączki i rany goją się z czasem... więc czas to lekarstwo równiez.Jolu, wiesz zadałas mi niezłą zagwoazdkę z tym sygnałem do zmian.Musze przyznac , ze zaskoczyłas mnie tym stwierdzeniem.Oczekuje tych zmian , ale widze ,ze sama sie motam w niepewności.Nie moge sie podzielic z nikim w takich sprawach,sama muszę rozwiązac ten dylemat. Jestem mozna rzec między młotem a kowadłem. Joleczko jak ucierpuałam ?....,no coz mam szrame na policzku ok 5 cm, ta jest jeszcze możliwa, bo cienka i nie poszarpana, najgorsza jest między łukami a nasada nosa. Tam lekarz poprostu sam nie wiedział jak to zacerować, bo nie było z czego.Została blizna .Pielegniarka tylko mnie pocieszyła, ze miałam szczeście ,ze trafiłam na takiego mistrza, bo drugi to by mi poobcinał kawałki i na tym by się skonczyło. 5 m-cy temu wygladało to okropnie, ale stosuje maść silikonowa \"dermatix\" 15 gram / tubka wielkosci palca wsakzującego / kosztowała mnie 159 złotych. Oczywiscie masowanie codzienne przez kilka munut dało bardzo duże efekty.No i oczywiscie kilo korektora i podkładu na twarz.Wszyscy mnie pocieszaja , ze tego już nie widac, moze i tak. Nie mogę opalac twarzy, wogole.Rana jako taka dopiero po połtora roku zakonczy swoj proces gojenia, tak mi powiedział lekarz.Pocieszające, nie ma co.Pod koniec kwietnia idę do chrurga plastyka, on definitywnie wypowie sie co z tym zrobi.To jednak mi przeszkadza psychicznie niz fizycznie.Po mału przyzwyczajam sie ... widocznie tak musiało byc.MOze i mnie czeka jakaś duchowa metamorfoza, a to co się wydarzyło ma jakis sens w moim życiu, wszak nic nie dzieje sie bez przyczyny.Pozdrawiam WAS WSZYSTKIE BEZ WYJATKU . Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olenko, czy ty mnie wczoraj myslami sciagnelas?? Ja cale popoludnie gralam plyte Przybylskiej ktora mi wyslalas:-) Weszlam tu po to zeby to ci napisac i.......znalazlam twoje okropne wiadomosci.. Jestem zaszokowana smiercia twojego ukochanego brata!! Nawet nie wiem jak moge cie pocieszyc bo wiem jak go kochalas i jak czesto z nim przebywalas na skypie.. Olu, jezeli chodzi o twoj wypadek to blizny sie zagoja.. predzej czy pozniej. Wazne ze nic powaznego ci sie nie stalo i ze nie jestes kaleka.. Twoja sliczna buzia jest i tak pewnie sliczna.. Kiedys moj ziec taki komplement powiedzial mojej corce jak jej wyskoczyla olbrzymia krosta na ustach..: Ty jestes jak piekny talerz ktory sie pobrudzil. :-O. czyli ladnej twarzy i w garnku do twarzy..:-) Pozdrawiam was kochane dziewczyny🌻 Wysylam wam moje azalie.. Sa nieprzyzwoicie kolorowe :-) [url=http://img23.imageshack.us/my.php?image=april2009116.jpg][img=http://img23.imageshack.us/img23/8888/april2009116.th.jpg]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witacie dziewczyny. Belvus, jednak cos w tym musi byc, pisząc tutaj myslami byłam przy Tobie.Nie wiem jak działaja te mechanizmy , ale z bratem było tak samo.Nie kontaktowałam sie z nim przez telefon , ale ktoregoś dnia, nie wychodził mi z głowy, a na skypie go nie widziałam. Zadzwoniłam do niego, bo nie mogłam sobie znaleść miejesca. Jechał z ładunkiem do Arlinkton w stanie Virginia. Nie wiedziałam, ze bedzie to z nim moja ostatnia rozmowa.Równo dobę później dostałam wiadomość , ze Janusz nie żyje.Zmarł na zawał serca na stop-trucku.Zdążył wyjść z cięzarówki i zapukał do samochodu swojego kolegi, zeby wezwał pomoc.Upadł.Pogotowie i policja była bardzo szybko, bo zdazyło sie to blisko bazy pentagonu.Własnie tam wiózł ładunek.Bardzo mi jest jego brak, rozmow na skypie i pisania e-maili. Kiedy właczam skypa widzę jego imie i zdjęcie jego trucka.. zachowałam wszystkie jego maile... czytam i płacze,tak bardzo mi jego brakuje.. to była moja najwieksza bratnia dusza.. zawsze mielismy ze soba o czym pogadać.... nie moge się z tym pogodzić...miał 55 lat,a to nie jest wiek do umierania. Najwięcej bólu miałam w sercu, ze nie pozegnałam sie z nim, ale chyba wszechmocny Bóg jest miłosierny. Dwa tygodnie po smierci , 21 listopada / imieniny Janusza/ przyszedł do mnie pożegnac się. Nie umiem nawet słowami opisac tego co przezyłam, bo nigdy dotąd nie doznałam takiego uczucia.Do tej pory nie wiem ,czy to był sen , czy jawa.To bylo takie rzeczywiste i realne.Radość granicząca z euforia , ze go widzę.Czułam ciepło jego policzka , gdy go pocałowałam, objełam go tak mocno, ze czułam pod palcami fakture materiału jego koszuli.Zapytałam sie jedynie , czy go nie bolało.Rozpiał koszule i pokazał mi blizne na mostku... odpowiedział ..\" nic mnie Olusiu nie bolało\".Tak bardzo nie chciałm zeby odchodził.Zaczełam za nim biedz.Wyciągnał jedynie ręce w takim geście, zebym za nim nie szła.Powiedział zebym tego nie robiła .Poszedl w stronę swojej ciezarowki.Otworzyłam oczy tak jakbym wcale nie spała a miała jedynie przymkniete .....czułam dokładnie jego obecność.To było dla mnie wielkie przezycie., ale dopiero wtedy poczułam jakąs ulge w sercu.... Pozdrawiam Was Wszystkie i do następnego poczytania , Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och Olu... Pożegnanie z moją ukochaną mamusią też było podobne. A właściwie to były 2 spotkania we śnie. Raz przed ukochanym mamy ogrodem: Szłyśmy razem alejką między ogrodami i rozmawiałyśmy, ale przed naszą działką mama powiedziała, że nie wchodzi, żebym dalej już sama szła. A róże na bramce tak słodko pachniały.... Za drugim razem śniła mi się tak, jakbyśmy siedziały w poczekalni i w pewnej chwili kogoś wezwano, ale go nie było i mamusia powiedziała, że wie gdzie ta osoba jest i zawoła ją. Do mnie powiedziała :Nie czekaj na mnie, ja już muszę iść.Wstała i weszła za jakieś drzwi. ❤️ To było już kilkanaście lat temu a wciąż widzę i czuję te sceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×