Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gabrysia55

Klub pan po 50-60-tce...

Polecane posty

niektórzy atryści...malują w domu bez świadków , podobnie jak poeci piszą wiersze do szuflady i dlatego w tej grupie może się zdarzyć, że nikt nas nie rozpozna.Żeby była wystawa, trzeba pokazać co się namalowało....pojechać też na plener i przypomnieć prezesowi, żeby wysłał zaproszenia do władz Miasta i TV.Im więcej takich działań i opisów co, kto maluje....jakie techniki....można też podać prasie o wygranych konkursach i tak właśnie się to kręci.Artysta daje prace dla ludzi, prominentów i Tv.Ci z kolei mają pracę i starają się ją wypełnić medialnie jak najlepiej.Jak sprawy zaczną nabierać głośności to i władzom milej, że w ich mieście tacy wspaniali ludzie zabytki uwieczniają i po Polsce malują reprezentując jednak własne miasto.Na plenerach w tej chwili przeważnie jest prasa i Tv.Każdy daje coś od siebie i to się nazywa konstruktywna asertywność a ta z kolei ściąga sławę i sukcesy. Mnie kobitka odkryła na Festiwalu rękodzieła....potem dotarła i do innych.....pokręciła się, przyjechała w różnych dniach na wystawy i zrodził się jej pomysł wydania wojewódzkiego leksykonu.Znalazła sponsora w Niemczech i niebawem będzie leksykon, który uwieńczy moją 18-sto letnią działalność artystyczną:)Miłe to, że dowiedziałam się o tym za życia .Wielu nie miało tyle szczęścia.Tak więc herbatko głowa do góry:):):)....maluj , podróżuj...wystawiaj i nie zapominaj robić fotki ze swoich prac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że wypoczywacie i odezwiecie się jak będzie troszkę czasu.Pamiętajcie, że ja tu czuwam i nie patrzę na wpisy, które ranią.Na szczęście takich osób jest mało. Herbatko....dopiero dzisiaj miałam czas obejrzeć Twoje fotki....urocze baaaardzo. Co to za ulica?Niesamowicie wyglądają te schodki? Pozdrawiam WBW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jolu- to jest ulica Mariacka w Gdańsku. W głębi bazylika Mariacka. Tak , Gdańsk jest piękny, a był jeszcze piękniejszy przed wojną . Wszystkie zabytki zburzyli Rosjanie podczas ofensywy w 45 roku. Mam cztery albumy zawierające stare zdjęcia Gdańska. Taka wyprawa w przeszłość. albumy powstały z inicjatywy Donalda Tuska i grupy innych miłosników Gdańska. Nojeczko , ja nie mam takiego charakteru żeby działać w swoich własnych sprawach, Nie potrafie sie promowac , ani zabiegac o własne interesy. Może leniwa jestem ,tak mysle nieraz. Poza tym jak patrze na moje koleżanki które sie promuja mocno, nawet sa znane w naszym regionie . Tak , ale co z tego? malują dośc słabo i sprzedaż prac nie idzie tak jaby sobie życzyły. więc myślę sobie że może dobrze postępuję . Jedną wystawe będę miała , we wrzesniu, właścicielka galerii w której sprzedaje dba o mnie i organizujw wszystko , ja tylko powieszę . Nie musze prosic i zabiegac . Może za jakiś czas jeszcze gdzies wystawię . tyle na razie , pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatko dobrze robisz. Artysta powinien miec agenta do promocji i zajmowac sie tylko sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o belvunia....witaj:) tak....herbatko....robisz mądrze. To co napisałam o promowaniu....działo się poza mną więc jest mi przykro jak słyszę jakieś podteksty od ludzi, któych cenię i kocham....mam na myśli własne środowisko twórcze. Zawsze chciałam malować dla siebie na ścianę....i proszę co z tego wyszło....nawet nie wiem kiedy zaczęto mnie śledzić po plenerach....a ja głupiutka cały czas myślałam, że jestem anonimowa....hehe Na którejś jednak wystawie....gdzie uciekłam na korzytarz, bo bałam się krzywych spojrzeń i krytyki moich prac....podszedł znajomy dziennikarz i nawkładał mi łopatą do głowy...że mam być przy pracach i promować się, bo inaczej takie niedojdy jak Ci co się ciągle nagradzają w konkursach...będą ludziom wciskać, że są zdolni:)Tak mi nagadał, że zrobiłam mały kroczek postępu i przestałam się chować w ubikacji lub wychodzić z sali. Pamiętam pierwszy sprzedany obraz, który schowałam w kibelku przed ludzkimi oczami a przyszła koneserka sztuki zakupić coś z architektury miasteczka.Ktoś powiedział o moim schowanym obrazie i po wielu, wielu prośbach pokazałam.Jak mnie zapytała ile chcę....nie wiedziałam, co powiedzieć.Przez niewiedzę powiedziałam jej taką przeciętną kwotę z galerii, gdzie kiedyś byłam i ona od razu wyjęła kasę.Możecie sobie wyobrazić minę Ukrainki , która mi w tym dniu tłumaczyła przed wyjściem w plener jak maluje się pejzaż, bo nie umiałam i która sprzedawała swoje prace po 50 zł i czuła się bogaczką.....?Jak jej "zaśpiewałam" ile zarobiłam to prawie zemdlała.Może żałowała, że mi tak tłumaczyła i zachęcała do namalowania pierwszej w życiu architektury. Moje promowanie było dziełem czystych przypadków....serio:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrobiłam kiedys wielki wysiłek . Złożyłam podanie d ZPAP-u i poddałam sie ocenie komisji . Zostałam przyjęta do Związku. Więc jakoś sie staram . Ale nie chce mi się starac w małych sprawach , Złoże jeszcze w tym roku podanie na wystawe w galerii Związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nojeczko- tylko nie bierz czegokolwiek co tu napisałam do siebie. Opisywałam tylko moje środowisko i siebie. ty jestes bardzo zdolna i pieknie malujesz - to muszę ci powiedziec . Fainie że coś sie wkół ciebie dzieje. W sprawach malarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie herbatko....miałam na myśli moje tutaj środowisko artystyczne a nawet we własnym stowarzyszeniu.Dowiedziałam się, że śmiali się po moim udziale w tv ale nie wiem z czego...?Obejrzałam tą sesję, bo telewizja dała mi program na płycie dvd i niczego śmiesznego nie widziałam. Śmiesznie się ludzie zachowują a przecież ja....zanim np. wygrałam 1 miejsce w konkursie to po pierwsze startowałam, bo na s prezes stowarzyszenia przyciskał. żeby brać udział a poza tym upłynęło dziesięć lat od momentu zapisania się do Artystów i namalowania pierwszych obrazó....a więc mnóstwo stresu, pracy, wyjazdu, wkładu własnych pieniędzy, tremy, niedogodności spania na plenerach itd.itp....nie mówiąc o utraconym wzroku i chorobach kręgosłupa(3 lata rehabilitacji) Tak więc kochane koleżanki nie rozumiem czego ludzie mogą zazdrościć, bo przecież nie ma takich cudów , żeby od razu malować dzieła absolutne....to trzeba lat ciężkiej pracy, żeby rozwinąć warsztat.Każdy zazdrośnik może zacząć już dzisiaj....ja się nie pogniewam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna Tobie Jolu
brawo Nojka, jestes Wielka- pozdrawiam Panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie koleżanki. Zaglądam do klubu ale cos cięzko mi przychodzi pisanie. Naprawde od dwóch dni usiłuje cos napisać i nie wychodzi. W sobote byłam na spotkaniu klasowym i troche mam zwarzony humor po tej imprezie. z jednej strony ciesze sie bo spotkałam moje dawne sąsiadki. Bawiłyśmy sie na podwórku kiedy byłyśmy dziecmi. Napradw to spotkanie było miłe. ale potem poszlismy do kawiarni -raczej restauracji i juz tak ładnie nie było. Przypadło mi siedziec na końcu długirgo stołu i do gadania miałam tylko trzech kumpli z klasy. Do reszty trudno było sie odzywac bo siedzieli za daleko. Do kitu z takimi spotkaniami. Dobrze że chłopaki fajne to sobie troche pagadalismy. Chyba więcej sie nie dam namówić na takie spotkanie. Oni poszli jeszcze do jakiejs knajpy z muzyka i tańcami. z moim uszkodzonym słuchem to byłaby tortura , gadac przy muzyce . Więc nie poszłam . Tańczyc juz mi sie nie chce. Spotykanie sie w knajpie uważam za najgorsze . Czeka mnie jeszcze jedno z liceum , i na nieszczęście nie moge sie wykręcic . Tam musze byc . Z góry wiem jak to będzie wyglądac . Męczy mnie to. z trudem wytrzymam . a wczoraj pojechałam na wystawe malarstwa do Gdańska . Piękna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nojko- zazdrościli ci . Ludzie sa podli. wiem . Nie rozumiem z czego mogli sie śmiac . Jak u Gogola-,, z czego sie śmiejecie?- sami z siebie sie smiejecie,, Ja kiedys tez miałam wziąśc udzial w programie tv. Nie doszedł do skutku. Ciesze się po cichu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki kochane.Ja tak na wyrost, choć może tu nikogo nie będzie?:) herbatko:) My mieliśmy spotkanie na wiosce u jednego z kolegów z klasy.Stoły były w ogrodzie....była taka letnia pergola i w niej tańczyliśmy, bo kolega podciągnął tam prąd.Tylko na "siusiu"chodziliśmy do wewnątrz domu a tak nie chcieliśmy nadużywać gościnności.W NOCY W OGRODZIE SIEDZIELIŚMY PRZY ŚWIECZKACH....było cudownie.Nikt nie wymiotował choć parę osób się spiło, bo przyszły opowiadania jak kto żyje i niektórym coś tam się zaczynało nie układać w małżeństwie a inni mieli już za sobą pochowanie męża....(2 osoby) a jeszcze niektórzy nie dorobili się, bo zjadły ich choroby.Zaczęły się też pierwsze zgrzyty z dziećmi. Mimo wszystko impreza, na którą każdy coś przyniósł gotowewgo do jedzenia i do picia .....udała się rewelacyjnie do białego rana, bo noc była łaskawa dla nas a niektórzy poowijali się kocem. Można całkiem ciekawie to rozwiązać jak większość mieszka w jednym mieście.Rano już kursują środki lokomocji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jolu- my tez planowaliśmy na początku taka wersje z noclegiem . Koleżanka ma gospodarstwo agroturystyczne i chciała udostępnic . ale ktos inny zadecydowal że znów w knajpie . Pousiadamy przy długim stole tak jak na nieudanym weselu i będziemy się nudzić . Znów pousiadaja w grupkach i będą w swoich klanach ględzić . Ja należe do jednej grupki , inni do innych. Zostało tak z czasów szkolnych . Myślałam że dojrzeli -ale jednak nie. A musze iśc - niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może nie na temat...
Abażur... Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi - Kurde, ale mnie prądem pier doln eło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe....to z powyższego wpisu. Szkoda jednak tego abażuru choć kryształy w żyrandolu....hehe czy ja wiem....wolę jako amulety:) herbatko.... już dobrze znam mężczyzn...i sądzę, że musisz tę cyfrę podzielić na 3.O ile sprzedał takie ilości to musiały być bardzo tanio sprzedane,jakieś szybkie prace po 30 zł....to jest możliwe. Nasze społeczeństwo nie jest jeszcze gotowe na kupowanie dzieł sztuki tak jak meble antyczne w takich ilościach.Oczywiście jeśli ktoś tyle sprzeda...ja mu pogratuluję. Pewna artystka nie Polka, owszem żyje w Polsce ale musiała dorobić zwykłą pracą hehe, bo obrazki w takich dużych ilościach zlecał jej diller i dyktował własne warunki zapłaty....urągające godności człowieka i artysty a w dodatku zamawiał kopie cudzych dzieł....skandal i nie można nic zrobić, bo albo się przeżyje albo nie. W tym kraju zaczyna się dziać jak na Sycylii....wszędzie praca tylko jaka płaca i ktoś u nas pozwala na to, żeby zakładać takie tanie firmy z maksymalnym wykorzystywaniem człowieka jako siły pociągowej.Wiele wiem....bo to przeszłam.Koleżance powiedziałam, że wolałabym smażony słonecznik pod kościołem sprzedawać niż wogóle nie spać tylko malować mafiozom wielkie dzieła sztuki za 50 zł, które potem oni odsprzedają różnym wpływowym ludziom za olbrzymią kasę a wszystko dlatego, że przeciętnego Polaka nie stać na marszanda. Całuski dla WBW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nojko- ja tez myśle ze zbajerował. To musiałby sprzedac miesięcznie 10 obrazów - po jakies 500 zł. Tak twierdzi , ale chyba zmyśla . Ja nie znam nikogo kto by tak sprzedawał . No, poza nim. ale ciekawa sprawa , jak mamy naszą wystawe to zawsze przynosi stare rzeczy. Gdyby tyle malowal to miałby przeciez zawsze coś nowego do pokazania. Ja nie potarafię tak zmyślac i dziwie sie jeżeli słysze takierzeczy. Najpierw uwierzę , -taka jestem naiwna . a potem sie zastanawiam. Czekam i czekam kiedy wreszcie zrobi sie ciepło, u nas dzisiaj 8 stopni . Teraz na termometrze tylko 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Jestem ookropnie zajeta wiec tylko macham wam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może nie na temat
Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj belvuniu i herbatko....to ostatni moment na pisanie a wieczór mogę poczytać co napisałyście....wyjeżdżam jutro po giełdzie....jeszcze nie wiem na którą wioskę ale gdzieś pojedziemy.Będzie co opowiadać, bo to zaproszenie na majówkę z ostrą jazdą koncertowo- taneczną na tej artystycznej wiosce na stacji.Będziemy sadzić też po jednym drzewku na pamiątkę. Zaraz pędzę na zakupy, potem pranie, kąpanie i pakowanie i pieczenie kurczaczków w piekarniku. Rano wcześniej na tą giełdę....kupić tel.komórkowy i leżak do opalania. Nareszcie z dala od pracy i kłopotów....a mam za wyjątkiem środy(badania okresowe z pracy)...aż 9 dni wolnego....huuuuuura:) Na plener na Zamek Grodziec pojadę w czwratek aby nie malować dwóch prac tylko jedną....tak się wycwaniłam ale ja chcę odpocząć a nie ładować komuś znów kiesę za zarobione obrazy a ja nie mam kiedy sobie malować a mam dwóch klientów i czekają już rok:) Do domu zjadę 10 maja i wtedy tu zajrzę po pracy do Was. Piszcie, żeby było co czytać:)CAŁUJĘ JAK ZAWSZE mocno WBW:)pa🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. To tak. Chciałabym was zachęcić do zarobienia pieniążków bez wychodzenia z domu. I to nie jest żaden kit. Jest to taka praca polegajaca na zainstalowaniu programu „surfbar Na swoim komputerze . Jest to malutkie okienko które będzie wyświetlone na pulpicie i będą sobie leciały reklamy . Za kazda minutke 1punkt. Na początku nowego meisiaca punkty SA przeliczane na pieniadze. Co miesac inne stawki. Teraz czekam kiedy mnie podlicza bo „zarabiam w tym od polowy kwietnia. Naprawde cos fajnego . Nie mowie ze da się zarobic jakies tysiące ale np. 100zl nie SA male pieniazki za siedzenie w domu. Takie jest moje zdanie. Tutaj link do strony gdzie się można zarejestrowac. Napierw się rejestrujesz a pozniej pobierasz na komputer program i instalujesz go. PozdrawiamEwelina http://www.surfbar.pl/ref=3754

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macham wszystkim
Belvuniu, machamy Ci wszystkie....nie utop sie w Wisle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Nojko, -tak długo cię nie będzie. Tesknota nas zje. Baw się dobrze , odpocznij . Namaluj piękny obraz - zrób fotke z tego pleneru i co namalowałaś - pooglądamy sobie. Macie tam widzę w regionie fajne inicjatywy artystyczne. U nas chyba tyle nie ma - a zresztą nie wiem o wszystkim co się dzieje. Był plener ale 10 dni . To mi kompletnie nie pasuje. Najlepsze takie trzydniowe. Chyba latem pojadę do Lęborka - fainie zorganizowany. Miłego weekendu dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiliśmuy zakupy i padliśmy.Kumpele zmieniły plany i tam gdzie jadą nie możemy jechać tak więc mój M się zbuntował i nie chce jechać na tą artystyczną wioskę.Nie wiem co będziemy robili w takim razie w ten weekend.Może po prostu pojedziemy pod las i wypijemy piwko przy kiełbaskach?Może przez te dni nie wyjadę....zobaczymy.Dopiero w czwartek planuję końcówkę tego pleneru na zamku. Trzymajcie się....dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć moje koleżanki:) W sobotę byłam na grilu w pobliskiej wiosce u koleżanki od pędzla ale tym razem było tylko pieczenie mięska i wspominanie.Rozpalili też ognisko i trochę pośpiewałam przy gitarze....niestety wieczorem z tej imprezy nici, bo rozpadał się deszcz.Poszliśmy na herbatkę na górę i tak do 22.00 zeszło na pogawędkach. Niedziela i pół poniedziałku spędziłam w łóżku i autentycznie co chwilę zasypiałam a więc ani wyjazdu ani obrazów.Właśnie wróciliśmy od innej koleżanki z wioski i siedzieliśmy w domku przy kominku, bo nad nami rozciągały się złowrogie sino czrne chmury.Oni wrócili 400 km z gór i byli zmoczeni deszczem tak więc napalili w kominku i porozkładali ciuchy do wyschnięcia.Miło się rozmawiało więc zeszło do 21.15 Nie wiem czy zdecyduję się pojechać na plener....pogoda i skład ludzi.....same marudy.W dodatku pokój na wysokim 2 piętzre i schody jak to na zamku nierówne i trzeba mocno nogi zadzierać.Skoro ma padać więc na zamku będzie półmrok więc malowanie w takich warunkach to już nie dla mnie....ech. Zobaczymy czy aura się zmieni?:) Pozdrawiam serdecznie WBW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Nojeczko. Ja miałam weekend taki domowy. W sobotę siedziałam w domku , w niedziele tez siedziałam w domku i dzisiaj też siedzę bo złapałam anginę . Rozpylam w gardle Bioparox , i płucze szałwią . Na razie nie jest gorzej , nawet juz trochę mija. Angina to częsta moja dolegliwość i juz wiem jak nie dopuścic do wysokiej gorączki i nalotów na gardle. Bo jak sie rozwina te bakterie na migdałkach to prawie umieram z gorączki. Nojko- to chociaz troche spędziłaś miło czas z przyjaciólmi. Wiesz, żałuję że nie mieszkamy gdzieś blisko siebie. wspólne wypady czasami - na pewno byłyby fajne. Mamy wspólne pasje-byłoby miło. Dzisiaj zrobiłam jedna pastelę - ale nie bardzo mi wyszla. spróbuje poprawic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie coś boli w plecach...jakby w płucach i pod łopatką od dwóch tygodni.Lekarz twierdzi , że mam zespół uzależnienia nikotynowego w tej chwili i lepiej się nie poczuję.Nie palę a tak jakbym paliła....chce mi się jarać jak nie wiem co:) Herbatko....to Wy tam macie jak na antarktydzie.U nas zawsze cieplej...coś tu takiego jest, że zawsze najcieplej w Polsce.Byłam kupiś sobie połówkę keksa na stresa....nastawię zupę i chyba spróbuję coś namalować, bo dzisiaj jestem sama. Herbatko....ja cierpię na niedostatek bratniej duszy non stop koło mnie więc sądzę, że rzeczywiście ktoś tak fajny jak Ty przydał by mi się.Aż trudno uwierzyć, że w naszym mieście tylu ludzi mieszka i maluje wielu a wśród nich nie jestem lubiana....a przecież ja normalna babka jestem i nie wywyższam się i o wszystkim lubię porozmawiać i nie gryzę. Herbatko przeprowadź się proszę do mnie na te tereny?buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×