Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dana53

SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

Polecane posty

@fatalka - dyskusja jak dyskusja - jeden o niebie a drugi o chlebie :D Nie widze tu klotni tylko polemike - zgodnie z zasada pelnej szklanki i za zasluga, byc moze, hrabiowskich genow :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytywy dnia dzisiejszego: stoisko w galerii (zaklepane), nic tylko zapierd*lac bo jeszcze nie maja tam NIC na swieta! A ja juz mam sporo pudelek ozdobnych i odratowalam co nieco zawieszek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fatalka - według mnie nie ma tu kłótni, jest wymiana poglądów. farbowana blondi - chyba sie troszke unosisz ;) nie ma powodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fatalka - mowiesz jak moja koleżanka :) która jest psychologiem - terapeutą i leczy osoby uzależnione od narkotyków, alkoholu i ich rodziny a sama wiele lat była w związku z alkoholikiem czyli wiedzę mam ale ... MÓJ PRZYPADEK JEST INNY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czuje sie zle za granica - miejsce jak wszedzie. Najwazniejsze jest by moc godnie zyc i miec paru fajnych znajomych. Za Polska tesknie ale nie jako za miejscem zamieszkania, bardziej sentymentalnie. I oczywiscie mam tu kilku wyprobowanych, wieloletnich przyjaciol. Tutaj mam tylko znajomych - blizszych lub dalszych. I dwoje serdecznych przyjaciol z ktorymi tez nie wiadomo czy ich gdzies indziej wiatry nie wywieja za chlebem. Ale ja tu (w obecnym miejscu zamieszkania) jestem dopiero od kilku miesiecy... @fatalka - a pisz o poczcie, o chlebie i o tym jakie ciasto pieczesz. Nie rozumiem, w czym problem... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem po sobie - jest CHOLERNIE ciezko, jak sie ma taka wlasnie sytuacje (opieka nad osoba chora, zalezna, niedolezna, psychiatryczna) odnalezc dystans do siebie i do zycia. Czasami wlasnie ta sytuacja nas przerasta. I staje sie wytlumaczeniem niemal na wszystko. Bo to wcale nie jest tak, ze czlowiek dostaje tyle, na ile potrafi udzwignac. Czasami jest to o wiele wiecej. I zalezy tez, kto ow ciezar dzwiga... @fatalka - a co bedzie, gdy Ty zachorujesz obloznie i nie bedziesz w stanie opiekowac sie chora? Miedzy nami jest ta roznica, ze Ty wzielas to na siebie w pewnym sensie dobrowolnie (nie wierze, ze nie mialas wyjscia bo moglas sie nie zobowiazywac, zostawic chora i niech sie inni martwia) - mnie tym los obarczyl. Ale mimo owych roznic obydwie zdecydowalysmy sie niesc ten ciezar. I obysmy niosly go z godnoscia bo wlasciwie tylko to nam zostalo. To wcale nie jest szczeblem w drabinie do nieba bo za poswiecenie medalu nikt nam nie da. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda a...
dlaczego jesteś samotna? Może właśnie dlatego, o czym tu piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem samotna ! Mieszkam sama. Mam mnóstwo znajomych, kilkoro Przyjaciół ( właśnie takich przez duże P) i mojego K .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda a...
ale nie masz kochającej się, pełnej rodziny. Powtarzam :KOCHAJĄCEJ SIĘ! Jakby co, jesteś sama. A przyjaciele, nawet najlepsi, to nieto samo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fatalka - nic nie napisłam że jest Ci lekko i że masz życie uslane różami. Zatem nie przekonuj mnie, ze jest inaczej. Nie znam ludzi, którzy nie mają problemów choć niektóre z tych ich problemów są dla nas wydumane do dla nich są prawdziwymi problemami bo je mają w głowie i nimi żyją. Nad myśla Twojego ulubionego Francois de la Rochefoucald nie mam co się zastanawiać gdyz tak już jesteśmy skonstruowani, ze bez względu na ogrom empatii jaki niektórzy ludzie posiadaja NIGDY nie wejdą w innego człowieka i nie uda im się poczuć co on czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda a ... - pewna jesteś że Przyjaciel jest kimś gorszym od brata/siostry/męża/matki/ojca itd ? Ja wręcz moge powiedzieć, że często rodzina nie umywa się do KOCHAJĄCYCH Przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem.....
a ja jeszcze mogę dodać, że kochanek raz jest, raz go nie ma. W dodatku pewnie ma żonę- dla niego to tylko seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda a...
żyjesz "swoimi" teoriami, jeśli chodzi o Przyjaciół, dlatego w ten sposób o nich myślisz. O rodzinie mam inne pojęcie i doświadczenie- to na niej się nie zawiodę. Dobrze ci tak w pustym domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda a...
a no właśnie, jeszcze zapomniałam o K- co to znaczy w związku??? On jest, ten K, wolny, bez zobowiązań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba napisałam, ze jestem w związku :) Nie da się być w związku z żonatym z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy chodzi o to by udowadniac, ze sie jest (lub nie jest) wielbladem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda a...
a dlaczego? Jesteśmy dla Ciebie za stare? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mocno starszy anizeli po 50-tce.Szykuje sie na samotność od roku lekarzy 'wykończyli" mi zonę.Jeżdzi od szpitala do szpitala lecz poprawy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda a...
Wielki Samotnik To wielkie nieszczęście Ciebie spotkało. :( Jak sobie z tym ciężarem radzisz? Masz pomoc od dzieci, dalszej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko lekarze zawinili przy laparoskopii wycięcia kamieni zólciowych gadaja taki los.Szpital nie posiadał zwykłego defibilatora czy płuco-serca jak nastapiło zatrzymanie serca.Reanimowali ją .........pół godziny.I tutaj gechena dla całej rodziny powstała a szczególnie dla mnie.Jak jest w domu jest oki. W nocy się budzi nie poznaje mnie i krzyczy o pomoc.Przyjeżdzają z prewencji wzywają pogotowie i nie widze jej ok 6 tygodni.Oczywiście odwiedzam ja codziennie w szpitalu lecz jak w/w nie poznaje mnie w wiekszości.I co tutaj począć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej rodzina sie odwróciła jak "dała" im w kość,dzieci przecież pracują i przyjezdzają po 17.00 z pracy.Zatrudniam kobiete na 2 godziny dziennie lecz po 15.00 jest. A co mam robić jak żona zapragnie łakoci.??Muszę iść do sklepu na 10-15 minut.I tak się stało znów 28 10.2011 r.Prewencja przyjechała i zabrało ja pogotowie.Znów nie będzie jej jeszcze ok.4 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci tylko w weekendy przyjeżdzaja na 2-3 godziny a i tak telefon dzwoni nieustannie aby wspólmałżonek się pojawił w domu.W większości jestem sam.Przestałem chodzić do kościoła bo jak mam wyjść jak nikogo nie ma??Rozmawiałem na ten temat z duchownym i nie wini mnie za to.Obym tylko boga miał w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grunt to odpowiednio
dobrany nick , prawda? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grunt to odpowiednio
wlasnie , masz ich tyle ze mozesz sie do kazdego tematu dopasowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grunt to odpowiednio
to ja Fiku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znow jeden nick wiecejjj:D
przeciez to fanfi, duch kafe ,czy jak mu tam jeszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×