Justyna M. 0 Napisano Marzec 29, 2007 Król Artur wyjeżdżał na krucjatę i postanowił, że kupi swej żonie pas cnoty. Poszedł do kowala, a ten mówi, że ma najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Więc kupił go Artur, założył żonie, zabrał klucz i pojechał. Po paru latach wrócił i oczywiście chciał sprawdzić rycerzy okrągłego stołu, czy nie uwiedli mu żony. Postawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie: 11 miało obcięte filutki, wyjątkiem był Lancelot... Król załamany: Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo dziś nie można liczyć! Tylko Ty - wierny Lancelocie mi się ostałeś... - i spojrzał wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział. Lecz Lancelot milczał... Dzien z zycia Polaka Wstaje rano, wlaczam moje japońskie radyjko, zakładam amerykanskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chinskie tenisowki, po czym z holenderskiej lodowki wyciagam niemieckie piwo. Siadam przed koreanskim komputerem i w amerykanskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jade do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po uzupelnieniu zarcia o hiszpanskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu, siadam na wloskiej kanapie i... szukam pracy w polskiej gazecie - znowu nie ma! Zastanawiam sie, dlaczego w Polsce nie ma pracy?!?!?! Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi: - Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu. - Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś. - o.k. Spotykają się po dwóch tygodniach: - Chryste, aleś mi doradził. - Co się stało? - Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu. - A jaki jej samochód kupiłeś???? - No, Syrenkę. - Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła. - o.k. teraz kupie jaguara. Spotykają się po następnych dwóch tygodniach: - Rany julek, jaki jestem szczęśliwy! - Co, nie żyje? A nie mówiłem? - Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał. Dlaczego mężczyzna przypomina burzę śniegową? Bo niewiadomo kiedy przyjdzie, ile będzie miał centymetrów i jak to długo potrwa. Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć wrażliwego, czułego i przystojnego faceta? Bo wszyscy już mają chłopaków. Jak nazwać inteligentnego faceta w Polsce? Turysta. Dlaczego Bóg stworzył mężczyznę? Bo wibrator nie ma funkcji \"koszenie trawnika\". Jaka jest różnica między punktem G a pubem? Wielu facetów wie jak znaleźć pub. Co zrobić żeby facet przestał myśleć tylko o jednym? Wyjść za niego za mąż. Ilu mężów potrzeba, żeby zmienić żarówkę? Dowiemy się jak któryś ruszy się z kanapy i to zrobi. Dlaczego facet jest jak zapalenie wyrostka robaczkowego? Powoduje dużo cierpień a jak się go w końcu pozbędziesz to okazuje się, że i tak nie był do niczego potrzebny. Dlaczego mężczyzna produkuje tyle plemników żeby zapłodnić jedną komórkę jajową? A widziałaś kiedyś faceta który pyta o drogę? Czego potrzebujesz kiedy masz 3 męskie szowinistyczne świnie zanurzone po szyje w cemencie? Więcej cementu. Dlaczego mężczyźni są podobni do kukurydzy prażonej w mikrofalówce? Gotowi po sekundzie. Jak u mężczyzny objawia się planowanie przyszłości? Kupuje 2 skrzynki piwa zamiast jednej. Dlaczego mężczyźni lubią termin \"miłość od pierwszego wejrzenia\"? Zaoszczędza im mnóstwa czasu. Dlaczego mężczyznom tak trudno nawiązuje się kontakt wzrokowy? Piersi nie mają oczu. Jak wg przeciętnego mężczyzny wygląda gra wstępna? Rozpięcie rozporka. Po czym poznać, że mężczyzna jest podniecony? Oddycha. Dlaczego kobiety udają orgazmy? To smutne patrzeć jak dorosły mężczyzna płacze. Dlaczego mężczyźni mają penisy? Żeby się mogli bawić czymś poza klockami Lego wiecej na dyskusja ogolna:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Marzec 29, 2007 Justynko, przesliczne to twoje dzidzi. Nie wiedzialam, ze w tak wczesnej ciazy, dzidzio juz tak pieknie wyglada :) Przeczucie mam na dziewczynke, ale zobaczymy .... :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Marzec 29, 2007 witajcie dziewczeta! surfitka podzielam twoje zdanie co to plci malucha Justyny, bedzie baba, odrazu widac na zdjeciu jak zalotnie kreci sobie raczka loczki na glowie:) Jagodka, do ciasta nalesnikowego starlam dosc duzo jablek, wyszly prawie jak racuchy, wojsko okazalao sie zbedne, maz sobie poradzil bez problemu, ale zapraszam nastepnym razem, wpadaj koniecznie:) Justyna widze w bojowym nastroju,nie chcialabym byc w skorze tej fryzjerki,hehe,ale swoja droga tez bylabym wsciekla, nie cierpie jak ludzie sa nieslowni i kombinuja.......niezle dowcipy Justi:) dzisiaj dzwonila do mmie kolezanka, ktorej dawno nie slyszalam, chyba zadzwonila po odrobine wsparcia i szukala ucha, ktore umialoby tego wszystkiego wysluchac, wlasnie wyszla ze szpitala, poronila w 5 tygodniu ciazy, wiec radosc nie trwala dlugo, przyczyna byl duzy potworniak na jajniku, jest niesamowicie rozzalona, poniewaz przed staraniami byla u lekarza sie przebadac, oprocz cytologii i badania palpacyjnego nic wiecej nie zrobil, tzn nie bylo usg dopochwowego. powiedzial,ze jest ok i ze moze zacza sie starac, zajelo jej to pare miiesiecy i w koncu kiedy sie udalo, stracila ciaze, lekarze w szpitalu lapali sie za glowe, jak mozna przeoczyc tak cs niepokojacego tymbardziej,ze ten sam lekarz jakis rok temu robil je te usg i nic nie zauwazyl, a z tego co mowia lekarze, potworniak juz wtedy musial byc widoczny, na szczescie jajnik udalo sie uratowac i po kilku miesiacach moze znowu zacza starania, ale temu nieodpowiedzialnemu lekarzowi postanowila nie odpuscic i dobrze wcale sie jej nie dziwie.....ech zycie potworne czasem bywa niestety........wiem,ze to niemila historia, ale dziewczyny sprawdzajmy lekarzey oni sa tez ludzmi, no i nie bywaja nie omylni..... milego wieczorku piszcie co u was?????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Marzec 29, 2007 Witam Justyna – niektórzy używają słów znaczenia których nie są w stanie zrozumieć :D Tak widocznie ma Twoja fryzjerka, mam nadzieję, ze poza tym że jest roztrzepana zna się na tym co robi i teraz już jesteś piękna i zadowolona z nowej fryzurki. Miałam dzisiaj szalony dzień. Tuż przed wyjściem do pracy zadzwoniła moja mama – ledwie żywa, że oboje z tatą ani ręką ani nogą – rozłożyli się dokumentnie. Jak prowadziłam pierwsze zajęcia ze studentami to się w ogóle skupić nie mogłam bo moi rodzice nigdy z takiego powodu nie dramatyzowali a tu coś takiego, puściłam nawet grupę wcześniej żeby wpaść do przychodni i zając im kolejkę do lekarza. Potem szybko do rodziców, żeby ich zawieźć do przychodni. Zostawiłam ich w kolejce a sama do pracy szybko kolejne zajęcia zanim je skończyłam już dzwoniła mama, ze mogę ich odebrać – a ja tylko 15 minut przerwy między jednymi zajęciami a drugimi. Znowu zadałam „pracę domową” i naszej sekretarce kazałam wpuścić do sali kolejną moją grupę i przykazać solidnie, że maja na mnie czekać bo się spóźnię i kwadrans akademicki w tym przypadku ich nie obowiązuję ;) Na jednej nodze do przychodni, rodziców do domu i znowu do pracy – pewnie wszystkie przepisy ruchu drogowego złamałam ;) Kolejne zajęcia, a przecież tydzień temu wyznaczyli mi na dzisiaj w wizytę w przychodni rehabilitacyjnej, wpadłam tam piętnaście minut przed końcem pracy p. doktor, zebrałam od niej burę, że skierowanie na złym druku – a tydzień temu był dobry???? ciekawe, dobrze, że same coś na nim tydzień temu popisały bo by mnie pewnie wygoniły. W sumie to się kobieta nie wysiliła bo przepisała zalecenia mojego laryngologa twierdząc, że to nieprzyjemny zabieg – nie ma jak zachęta ;) i wysłała mnie po raz kolejny do rejestracji – gdzie wynikł kolejny problem, pomimo, ze przychodnia pracuje od 8 o 18 to ten mój zabieg wykonują jedynie między 11,30 a 13,00 a ja za skarby świata nie mogę przychodzić o stałej godzinie, coś tam pani w recepcji pomarudziła pod nosem i do końca nie wiem czy będę mogła wszystkie zabiegi wziąć, okaże się. Potem do apteki wykupić leki rodziców i zrobić im zakupy bo zbliża się koniec tygodnia więc w lodówce w przewadze jest światło ;) Suma summarum do domu dotarłam o 19, nogi mi odpadają, dobrze, ze już jutro piątek i koniec zajęć, to będę mogła pojechać spokojnie do rodziców i coś ciepłego ugotować chorybzdom. Omega – mam nadzieję, że nic nie stanęło na przeszkodzie i wdychasz teraz jod, relaksujesz się i nic Cię poza tym nie interesuje :D Malolepsza aż się słabo robi od takich opowieści. Z tym sprawdzaniem to masz rację, lekarzom nie można tak do końca wierzyć. Chociaż ja zawsze powtarzam, ze jak idę do lekarza po poradę to oczekuję PROFESJONALIZMU, bo gdybym chciała głupot to poszłaby do np. krawca tyle samo mi pomoże co i ja wyczytam w internecie lub usłyszę od ludzi. Ech życie…..też bym nie darowała i całe szczęście coraz więcej ludzi dochodzi swoich praw, tylko że jest też druga strona medalu, ginące dokumenty i biegli „koledzy” Miłego wieczorku życzę wszystkim mimo tych przytłaczających wieści, pa, pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Milka_ Napisano Marzec 29, 2007 Hej dziewczyny, mam ostatnio tyle pracy, że nawet nie mam czasu usiąść do kompa, ale dzisiaj już nie wytrzymałam, więc zapałki w oczach i jestem, musiałam sprawdzić jak tam Justysia. Aż mi łezki wyszły ze wzruszenia, że takiego małego człowieczka już można zobaczyć. Eh... Mężusia nie ma, więc wszystko na mojej głowie, a jak na złość, co chwile coś się dzieje. Naprawdę marzy mi się urlop, i narobiłyście mi apetytu na MORZE. Zaczęłam już nawet wiercić dziurę w brzuchu mężusiowi. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Co do remontu, to mam dwa piękne nowe pokoiki - komputerowy i sypialnię. Wymienialiśmy okna balkonowe, a teraz będziemy kłaść kafelki na balkonie. Trochę trwało zanim wzięliśmy się za wymianę, ale kiedy ostatnio coraz częściej wyrzucałam męża do piwnicy, albo na dwór (a to przecież hektary do przejścia :) ) i nie pozwalałam palić przy kompie, stwierdził, że jednak trzeba wymienić drzwi na balkon (stare bardzo opornie się otwierały) to wtedy będzie wychodzić na zewnątrz, no i będzie miał oko na komputer! Nawet zaczął się rozglądać za jakimiś krzesełkami i stolikiem na balkon.Chyba się starzeje ten mój mąż... Ja od kilku dni biegam za jakimiś ładnymi firankami, żaluzje już mam, nowe podusie, nakrycia i inne gadżety. Gorzej będzie jak mężuś po powrocie sprawdzi stan konta :) Acha Jagoda melduję się: to ja baranica – nie zawsze uparta, czasami łagodna ;) Spokojnej nocki Wam życzę i kolorowych snów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Marzec 30, 2007 Hej,hej! Oj Justyna ja tez poprosze o zdjatko malenstwa-adres podam Ci w e-mail bo to chyba jednak nie moj adres masz.A tez chce popodziwiac. Milka-zeby zmobilizowac mezczyzne do dzialania konieczna jest odpowiednia motywacja a jak wiadomo wysilek spowodowany chodzeniem po schodach nie jest mile widziany;)wiec dopielas swoego:))Musze i ja sie wziac na pare sposobow bo ego meza tez przydaloby sie zmobillizowac w kilku kwestiach. Justyna ja mam czesto ten sam problem ze swoja fryzjerka-tyle ze koniec koncow zazwyczaj staje na glowie zeby przyjechac wiec odpuszczam bo lubie jej robote.Ale bywa to denerwujace. Ja nadal obolala przy @ ale do owulacji coraz blizej wiec nowe nadzieje wstepuja.Usciski dla wszystkich.Milej nocki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Marzec 30, 2007 Czesc dziewczyny - Justynko nie mogę napatrzyć się na tą malutką kruszynkę. Niesamowite wrażenie. Pamiętam jak byłam z moją siostrą na żywo, alez to pięknie wygląda. Właśnie wtedy lekarz po raz pierwszy jej powiedział płeć dziecka, a był to juz 7 miesiąc. Zawsze tak się układała mała wcześniej, że nie można jej było \"tam\" zaglądnąć. Wstydnisia. Dziś jest juz czteroletnia \"księżniczką\":D Ty też zanim się obejzysz będziesz swoje baby tulic w ramionach. Co do fryzjerów to wstyd się przyznać, ale tu nie mam żadnego :o Właśnie szukam, bo mama mi podcięła włosy, ale jakos chyba nierówno. W Polsce to fryzjer na każdym rogu, tutaj też ich trochę jest, ale jakos tak nie mam zaufania. Ale coś przed świętami muszę znaleźć. Jak pisałam wcześniej ja nie farbuję, musze tylko troszkę podciąć bo końcówki zaczynają się rozdwajać i tyle. Mam teraz zgryza - rozliczenia podatkowe, brrr Po za tym zaczęłam brać progesteron, jeszcze 9 dni i czekam na @, A po, to przeklęte badanie jajowodów i starania :D Na wiosnę może się uda. Kiedyś musi, bo Cyganka na krakowskim rynku wywróżyła mi synka :D :D :D Pozdrawiam gorąco i dla wszystkich was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimi1981 Napisano Marzec 30, 2007 Witajcie TO JA GŁODOMOR!!!!Jem tyle co cała armia wojska:)I mam klasyczne zachcianki, np. wczoraj jedziemy z mężem trasą szybkiego ruchu a mi nagle zachciało się batonika. Dodam, że spieszylismy sie na spotkanie, ale ja tak nie mogłam wytrzymać, że odbiliśmy w bok i kupilismy!!!!!!!!!!!Ale na spotkanie się spóźniliśmy. no cóż takie uroki bycia w ciąży:):) Jagody ja jestem baranem-urodziłam się 8 kwietnia:) Co do fryzjerów to chyba wam nie pisałam, że jakieś dwa tygodnie temu robiłam balejaż, no i oczywiście byłam niezadowolna. Teraz szukam fryzjera, który mi zrobi tak jak chciłam. Justynko dzidzia jest niesamowita!!!!Nie przypuszczałam nawet, że tak dzieciątko wyraźnie widać we wczesnej ciąży:):) SerdeczniCi gratuluje takiego pięknego dzieciątka-twojemu mężowi również;) i jak zwykle przesyłam fluidki************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************* buźki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimi1981 Napisano Marzec 30, 2007 NIEMOZLIWE!!!!!!!!!Żadna z was dziś nie zajrzała na topik????????Wirusy komputerowe czy co?????? Ja cały dzień po bankach jeżdziłam w sprawie kredytu na budowę domu i nawet coś załatwiłam. Teraz siedzę sama bo mężuś u kolegi na piwku siedzi, a ja buszuję po necie. Dziwnie się czuję sama niw wiem co mi się chce-zaczynam coś jeść to mi zaraz nie smakuje, kładę się spać to nie mogę zasnąć.... Ale ogólnie nie narzekam BO JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA!!!!!!!!!!! TRZYMAJCIE SIĘ PAPA!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Milka_ Napisano Marzec 30, 2007 Mimi przepiękny prezent sprawiłaś sobie na urodziny :) Ja jeszcze się krzątam, spać pewnie pójdę po północy, ale i tak nie zasnę, bo pokłóciłam się z mężusiem – i to na odległość! Planował wrócić na weekend, ale jak się dowiedział, że moi rodzice przyjeżdżają, to się wkurzył i nie przyjeżdża. Szkoda gadać! Pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Marzec 31, 2007 Witam Faktycznie pusto tu bardzo :( Ja począwszy od czwartku mam dom wariatów. Zaczęło się od moich rodziców. W piątek po południu do szpitala przyjęli siostrę mojego taty. Niby zapalenie kości – sami do końca nie wiedzą. Z braku miejsc położyli ją na korytarzu – rewelacja. A ponieważ ona mieszka 40 km od szpitala a moi rodzice chorzy, trzeba było jej zanieść podstawowe rzeczy czy chociażby coś do picia więc biegiem po pracy do niej. Potem zakupy – ludzi już opanował amok świąteczny także w sklepach dzikie tłumy. Jak już późnym wieczorem dotarłam do domu to byłam ledwie żywa. Ale tego było mało. Dzisiaj o 6 rano telefon, że babcię tj. mamę mojego taty zabrało pogotowie. Nawet śniadania nie jadłam tylko portki na tyłek i do szpitala – tak się składa, że mieszkam na osiedlu na którym jest szpitali co się komuś dzieje to ja mam „dyżur” opiekuńczy. A na izbie przyjęć jak to na izbie wszyscy mają czas. Wysłali min. ją na rtg klatki piersiowej po którym godzinę czekaliśmy na opis zdjęcia – nie było komu – jak już się znalazło opisane zdjęcie to przywieźli gościa z zawałem więc babcia jako nieumierająca zeszła na plan dalszy – to akurat jestem w stanie zrozumieć, ale już czekania godzinę na opis już nie – znowu minęła godzina. Suma summarum spędziłam na izbie przyjęć 4 godziny i wypisali ją do domu twierdząc, że duszności na które się uskarżała to nic groźnego. A ona jest sercowiec więc lekarz, który przyjechał karetką do domu obawiał się zawału poza tym coś tak wysłuchał w płucach – i bądź tu mądry. Siedząc te 4 godzinki na izbie miałam dużo czasu na patrzenie i piękne rzeczy się dzieję. Obok zwykłej izby przyjęć jest izba ginekologiczno-położnicza. W kolejce do przyjęcia stoją 3 kobiety w zaawansowanej ciąży. O 8 przychodzi 4 i w tym momencie na izbę z oddziału schodzi ordynator położnictwa, poprzyjmuje swoją pacjentkę pomimo, że jest ostatnia w kolejce i jak niby nigdy nic zabiera ją na oddział, a reszta dalej czeka. Mało mnie coś nie trafiło. Wiele razy słyszałam, że jak się nie jest pacjentką ordynatora to ma się przechlapane bo nikt tam nie ma nic do powiedzenia, ale byłam skłonna patrzeć na to przez palce, bo wiadomo ludzie są różni, ale to co zobaczyłam dzisiaj sprowadziło mnie na ziemię. Nie będę rodziła w miejscowym szpitalu. Wolę pojechać do oddalonego o 120 km ale takiego gdzie pracuje mój gin. Tylko to za jakiś czas bo najpierw musze zajść w ciążę :D:D Zmykam bo obowiązki wzywaja a wieczorem przychodzi na plotki koleżanka, która była moim świadkiem na ślubie. Trochę się nie widziałyśmy i mamy masę rzeczy do obgadania ;) Miłego dnia wszystkim życzę, pa, pa, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Marzec 31, 2007 Witam panie! Justyna-dzidzia super-rzeczywiscie bardzo wyrazne zdjecie-a mnei nie wiem czemu wydaje sie ze to maly facecik-no coz poczekamy zobaczymy. Jagody-to wszedzie tak jest ze po znajomoscie to do szpitala od reki i lepsze traktowanie.Jakis czas temu moj tesc w Polsce uskarzal sie na bole brzucha,temperature.Dostal skierowanie do malego szpitalika w swojej miejscowosci skad i tak musieliby go wozic na badanie do tego duzego w moim miescie.Szwagier pojechal z tym skierowaniem do duzego szpitala i tam powiedzieli ze moga przyjac tescia za jakis tydzien bo nie ma miejsc.A ze sprawa byla naglaca to podpowiedzialam zeby pojsc prywatnie na wizyte do lekarza wewnetrznego-ordynatora i jesli bedzie widzial ze potrzeba do szpitala to dla \'swojego \" pacjenta znajdzie miejsce.I co?Nastepnego dnia tesc byl juz na oddziale i szykowal sie do wyciecia woreczka zolciowego.Tak wiec tylko od tylnych drzwi masz dobra opieke. A swoja droga to choroby przyciagaja choroby-jak sie wali to ze wszystkich stron a jak spokoj to spokoj. Ja kupilam juz ladna palme-jutro trzeba bedzie ja poswiecic,ale tu jakos nie czuje sie nadchodzacych swiat-wszedzie pelno jest tylko plastikowych i futrzanych kroliczkow jako symbolu i tyle.hm..Ameryka Pozdorwienia i buziaki dla wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Marzec 31, 2007 no tak trzeba troche popisac moze uda sie przejsc na nastepna strone:D witajcie moje drogie kobitki o wolnosci, do pracy dopiero po swietach, od jutra wolne, chociaz zrobilam pewen zakazany manewr, gdyz jeszcze jutro powinnam pojsc do pracy, ale wykorzystalam dzis moje dlugie rzesy strzelajac nimi do kolegi,przekonalam go zeby jutro po cichu mnie zastapil a ja mu kiedys oddam ten dzionek wolnego:D:D:D:D no i udalo sie:D:D:D mam tyle planow na spedzenie tego czasu i tyle roboty,ze pewnie minie jak z bicza, ech ale co tam dzis i jutro blogie lenistwo, uciekalam dzisiaj z pracy jak mala wyscigowka, tylko kurz za mna zostal....:D:D:D:D:D Milka, ach te chlopy, tak sobie mysle,ze jedynym usprawiedliwieniem twojego mezczyzny jest fakt,ze chcial te chwile spedzic tylko z toba, w waszym super nowym wyremontowanym mieszkanku.....rozchmurz sie moja droga, sprzeczki nie sa mile, ale za to chwile godzenia napewno:D:D:D:D jagoda chryste co to za nawalnica z tymi chorobskami, normalnie lawina, wyobrazam sobie jakie musialas miec nerwy...tzrymaj sie moja droga Mimi, piekne bedziesz miala urodziny, ktore???? 27???? poglaszcz brzusio w moim imieniu:D:D:D:D:D A Omega smazy sie na plazy......ech pozadrosciic....... odezwe sie jeszcze wieczorkiem, buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Milka_ Napisano Marzec 31, 2007 Hej dziewczynki Pusto tu jakoś, widocznie wszystkie robią przedświąteczne porządki, ja jestem w trakcie mycia okien, a trochę ich mam. Chcę wam tylko powiedzieć, że mężuś dzwonił, że jedzie.... będzie za parę godzin. Może jednak w tym miesiącu jakieś przytulanka będą ;) Jak mój tata się dowiedział, że mężulek wraca, to sam stwierdził, że lepiej już pojedzie (rodzice często przyjeżdżają gdy zostaję sama na weekendy, bo trochę się boję), co miał na ogrodzie porobić to porobił, a jutro przecież i tak niedziela, więc pojechał. Mężuś się ucieszy, ale nic mu narazie nie powiem. jeszcze do was zajrzę pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Marzec 31, 2007 och Milka .........powtorze sie, ach te chlopy......zycze wiec owocnych przytulanek:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Kwiecień 1, 2007 witajcie dziewuszki ciezko uwierzyc ale wlasne dzisiaj juz nam sie kwiecien zaczal......... rozpoczynam niedziele kwietniowa z wiaderkiem kawy i chociaz dzisiaj jeszcze planuje blogie lenistwo bo juz od jutra zamierzam cos porobic na swieta i wykorzystac te moje kilka dni wolnego:D jak to mi wyjdzie zobaczymy....... jutro jade od rana do pana gina, zobaczymy jak te moje jaja na wielkanoc sie sprawily, ciekawa sama jestem, bo tym razem nie odczuwam zadnych dolegliwosci ze strony jajow co mnie niezwykle dziwi, ciekawe czy cokolwiek uroslo........ zostaly mi dwa cykle do wyjazdu M, ten i moze jeszcze sie uda wykorzystac nastepny, jesli cos mi sie nie poprzestwaia, wiec do jakby rzut na tasme, bo jak sie nie uda tym razem to zawieszone starania na cztery miesiace.......i wlasnie to mnie stresuje najbardziej, ten brak mozliwosci........czlowiek to jest bezradny wobec wlasnej natury i rzeczywistosci, chocby nie wiem jak sie starac....to pewnych kwestii sie nie przeskoczy......... sama sie nie poznaje ostatnio, opuszcz mnie moj optymizm, ktory wytrwale towarzyszyl mi przez moje 32 lata zycia, ach wroc moj ukochany optymizmie.....wroc caluje was mocno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Kwiecień 1, 2007 Witam Malolepsza - mam nadzieję, że ten Twój brak optymizmu to jedynie żart prima aprylisowy :D:D:D Nie szukaj dziury w całym, ostatnio też jajo nie było zbyt aktywne, nic nie bolało a jak pięknie wyrosło i do tego jeszcze pękło. Śpiewaj mu dalej i zobaczymy co wyczarujesz. Ja od rana mam migrenę i to już nie jest żart prima aprylisowy tylko niezbity dowód, ze było jajeczkowanie i hormony wariują. Czy to jajo nie może mi wysyłać jakiś innych sygnałów, ech nie ma lekko To że Milka się nie odzywa to rozumiem, zajęta mężem ;) Mam nadzieję, że porozumienie w toku a może i jakieś efekty tego będą :D ale gdzie się podziewa reszta towarzystwa? Miłej i wesołej niedzieli wszystkim życzę pa, pa, Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk \"up\", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi \"węża\" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają. Tłumaczenie: T: Mam flaszkę! Ź: To mamy dwie! T: Żmija w domu? Ź: Są obie T: To co, pijemy na klatce? Ź: Nie, na śmietniku! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Kwiecień 1, 2007 Dziewczyny wróciłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:):):) Nad morzem było bosko, udało się nam przedłużyc pobyt i wróciliśmy dopiero dzisiaj. Pogoda dopisała, spacerki, rybki i te rzeczy...;) Odpoczęłam i mam nowe siły do roboty. Ale to dopiero od jutra...:):):) Pozdrawiam, muszę nadrobic czytanko!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Kwiecień 2, 2007 Witam Małolepsza, tez niestety mam poczucie, że pewnych rzeczy nie da się po prostu przeskoczyć. Poza tym sądzę, że wszystko w życiu można mieć, wszędzie być jak tylko ma się zdrowie. Więc tylko to jest moim marzeniem.I wierzę, że te pęknięte jajo przyniesie Ci kiedyś wyczekane szczęście. Jagody, dobry ten dowcip :D Wczoraj rozkładałam sobie tarota na onecie. I wyszło, że obecna sytuacja nie jest zbyt korzystna przeze mnie, moje nerwy i nastawienie. Ale najbliższa przyszłośc jest najlepsza na zakładanie lub powiększanie rodziny :D Jakby na to nie patrzeć to nie pierwszy znak na lepsze jutro... W zwykłym horoskopie myślą przewodnia było zdanie \"Marzenia są po to by się spełniać\". Ja jakos nie bardzo wierzę w horoskopy, ale tonący brzytwy się chwyta ;) Dzień minął twórczo - zakupy przedświąteczne - sukienka, dwa kostiumy, buciki, mężuś kupił koszulkę i buty. Konto po ostatnich szaleństwach zakupowych opustoszało.... Dobrego dnia dla was wszystkich.:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Kwiecień 2, 2007 witajcie babeczki:D omega super,ze wrocilas i genialnie,ze odpoczelas:D surfitka, pieknie powiedziane o tych marzeniach, w zyciu zdrowie jest najwazniejsze, cala reszta to dodatek, zdrowia nie kupimy i na to wplywu nie mamy........ wpadlam na chwile i donosze wisci z placu boju, bylam w szpitalu, ten cykl do wyrzucenia, prawe jajo puste, lewy jajnik przyklejony do macicy z tylu ukryta torbielica, w srode na badanie, czy jakies dziadostwo sie z tego nie rozwinie, zostal ostatni cykl do wyjazdu M, dzis zrobilismy cyto, cos mi sie nie podobaly moje uplawy, moglo sie przywlec jakies zapalenie, wiec skonczyc sie moze na leczeniu i nastepnym cyklu tez nie wykorzystanym, potem 3miesuiace przerwy, bo M wyjezdza, potem laparo, diagnozowanie, ewntualnie podjecie jakis krokow podczas laparo, zalezy co bedzie, potem 6 miesiecy jak sie nie uda, gin sie dalej nie podejmuje skierowanie do kliniki na in vitro...to taki wlasnie mam scenariusz, cierpliwosci, bo rok kolejnej walki przede mna.....no i nie ma latwo, ja to jednak jestem wiedzma i moje przeczucia mnie rzadko zawodza......... lekki kryzysik mnie juz dopadl,ech....dziewczyny do dziela, Jagoda bierz sie do roboty, odstepuje kolejke na kwiecien...... aa!!!! Justyna odcieta od kompa, pamieta o nas ale nie moze nic napisac, buziole od niej,pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Kwiecień 2, 2007 Malolepsza, przykro mi. Z reszta dzis to nie pierwsza smutna wiadomosc. Co jest? Wiosna miala byc optymistyczna. Ja wierze, ze Ci sie uda, jak nie teraz to po laparoskopii. Bedziesz cudowna mama. :) Pozdrawiam wszystkie nieodzywajace sie ;) Czekam na jakies wiesci od was. A kto chetny na kwiecien? Telesforka czy Milka? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Kwiecień 2, 2007 Witajcie, a cóz to za smutki, hę???? Małolepsza nie zazdroszczę, ale nie poddawaj się - będzie dobrze! Musi być! W końcu się uda! zobaczysz:):):) Surfitko, a o jakich smutkach ty piszesz? U ciebie też bedzie wszystko ok. Ja mam nadzieje, że już niedługo w końcu \"babcią topikową\" zostanę:):):) Masz jakies wieści o Kukusi z topiku Pazi? pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Kwiecień 2, 2007 Witam Dopiero teraz po całodziennym maratonie mogę na chwilę usiąść spokojnie przy kompie. Malolepsza nie są to dobre wiadomości ale nigdy nie można tracić nadziei. Może tak ma być, że w ostatnim cyklu przed wyjazdem męża się uda, trzeba dać temu jaju kolejną szansę. Ja będę bardzo mocno trzymać kciuki. Co do „roboty” to chyba wpłynęłaś na mnie telepatycznie i wyprzedziłam zachętę, której mi dzisiaj udzieliłaś w swoim poście ;) A wszystko to wina Justyny :D:D:D Bo w końcu dotarła do mnie fotka z usg, która mi wysłałaś na e-maila i tak się wczoraj na nią patrzyłam, patrzyłam i patrzyłam, że stwierdziłam niech się dzieje wola nieba…….:D:D W „najgorszym” wypadku zamiast siadać do kolacji wigilijnej pojadę na porodówkę. A swoją drogą to niesamowite, ze 12/13 tygodniowy maluch już jest taki realny, ech życie…… A w związku z tym, że mam środek cyklu, śluz jak marzenie podjęte zostały pewne kroki ;) Teraz pozostaje poczekać na efekty. Miałam nawet szczery zamiar zmierzyć temperaturę i byłam na dobrej drodze bo już wyjmowałam termometr z szafki kiedy zadzwonił telefon, który tak mnie przestraszył, że termometr wylądował na ziemi (na złodzieju czapka gore, hihihihih). Dobrze, ze nie wyjęłam go z opakowania bo jeszcze rtęć by się wysypała a tak to po prostu opakowanie z resztkami termometru wylądowało w koszu na śmieci. Postanowiłam się nie nakręcać i jak najmniej myśleć o tym co będzie, bo plan był taki, ze będę mamą koziorożca ze stycznia ;) Więc jak tym razem się nie uda to nie będę szukać przyczyn skoro taki był plan. Pożyjemy zobaczymy. Ogólnie miałam dzisiaj dzień medyczny. Pierwszy raz byłam na rehabilitacji – nie było tak źle, da się przeżyć, czekam na efekty bo po jednym razie to cud się nie wydarzył ;). A wieczorkiem śmignęłam na umówioną wizytę u stomatologa, żeby zdjąć kamień i „założyć” tzw. płynne szkliwo – super się to sprawdza na moich wrażliwych zębach. Omega – przy takiej pogodzie nad morzem nie mogło być inaczej jak tylko super :D Tylko zbyt szybko nie rzucaj się w wir pracy bo to zbyt duży stres dla organizmu po takiej labie. Surfitka ja za Twoim przykładem też postawiłam tarota ;) Patrzę na wróżby i horoskopy z dużym przymrużeniem oka ale lubię je czytać. Mi wyszło podobnie do Ciebie, zobaczymy. Rany zakupy, zaraz mam to wesele i jeszcze zero pomysłu na kreację, w ubiegłym tygodniu pozwiedzałam sklepy ale nic mi się nie podobało a jak już to nie pasował rozmiar, chyba nago pójdę – za to jaką zrobię furorę :D:D:D A i podnoszę pytanie, które zadała Omega – o jakie smutki chodzi a może ogólnie o nastrój. Dziewczyny święta idą, pogoda cudna – nie poddawać mi się, przecież czas zmartwychwstania to nowe nadzieje. Apropos pogody dzisiaj w drodze do pracy zauważyłam, ze za chwilę zakwitną pierwsze drzewka owocowe – uwielbiam zapach kwitnącej mirabelki. Mimi, Telesforka – gdzie przepadłyście? Nie wspominam już o Malince, ta to zapadła się pod ziemię :( Justyna – czyżby mąż dokonał modernizacji kompa i tym samym pozbawił Cię kontaktu z nami? Wierć mu dziurę w brzuchu i szybko wracaj do nas. To już dwa lata od śmierci JP II a jak by to było wczoraj :( Spokojnej nocy Wam życzę, pa, pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Kwiecień 3, 2007 Witam dziewczyny :) Droga Omego, jeśli chodzi o smutki to raczej nie o mnie chodzi ale o innych. Świat jest taki niesprawiedliwy. Dowiedziałam się, że moja znajoma ma bardzo zarożoną ciążę. Jest już w piątym miesiącu, od początku na progesteronie, a teraz dzidiza jest źle ułożona i musi leżeć. Smutne...Co do Kukusi, to może sama jej zapytaj. Jagody, a może jednak to ty zajmiesz ten kwietniowy termin, no proszę ;) Małolepsza, a można wiedzieć właściwie co jest przyczyną twoich problemów? Chyba nie masz tego przeklętego pco, co ja. A co słychać u reszty? Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Kwiecień 3, 2007 witajcie dziewczeta surfitko mialam podejrzenie pco,ale lekatrze nie postawili takiej diagnozy, sama nie wiem czy to dobrze, wiedzialabym na czym stoje. wlasciwie niewiadomo dlaczego mam klopoty z owulacja, niby badania hormonow sa zadawalajace, @ reguralne jak w zegarku, a jaja sobie raz rosna a raz nie, nieraz przrastaja i nie pekaja, wiesz o czym mowie, lewy jajnik uspiony, bo nic na nim sie nie dzieje, niby w tym cyklu dal znac o sobie ale nie tak jak powinien, jest za bardzo przyklejony do jamy macicy i nie moze sobie poszalec, jajowody sa drozne, bo mialam hsg, duzy problem ze sluzem, ale wiedomo jak owu nieciekawa to i sluz kiepski, zaburzenia owu moga miec podloze psychiczne, rzeczywiscie mialam ciezkie dwa lata, moze gdzies to musialo dac upust, szkoda,ze na jajach, a nastepna wersja bardzo niepokojaca, to w ogole niewiadomo co z tymi moimi komorkami jajowymi, chca laparo pomoc troche,sa jeszcze inne uwarunkowania, ale wole o tym nie pisac,zeby nie straszysc dziewczyn niepotrzebnie, tak wiec.....zobaczymy co to bedzie z tym moim macierzynstwem, nie trace nadzieji, ale jak kazda kobieta u ktorej sa problemy mam tez uopadki i chwile zwatpienia:( dobra dosc smutkow! jagoda trzymam mocno kciuki za ciebie, miesiac w ta czy w tamta, co to ma za znaczenie, wiem,ze mial byc uroczy styczniak, ale na swieta taki cudek tez byloby pieknie.......tez bylam w szoku,ze tak wyraznie juz widac tak malego malucha, mowie o justynie..... a propos naszej mamuski, jak wczesnuiej juz pisalam jest kompletnie odcieta od netu do swiat napewno, tak sie juz wszystkie zrzylysmy na tym topie, ,ze tez jest bardzo tym faktem zawiedziona, musoialam, jej napisac info na komorke co tam mniej wiecej u was slychac, chociaz w ten sposob bedzie na biezaco...Justyna caluje mocno Omega mam nadzieje,ze rzucalas czary nad Baltykiem.....cudnie, ze juz do nas wrocilas, trzymamy kciuki za Jagode:D wracam do pracy, pprzadki wiosenne, zrobilam juz pucowanie na klatce, teraz zabieram sie za szafki w kuchni:D do napiasania pozniej, pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Kwiecień 3, 2007 Surfitka miejmy nadzieję, że będzie dobrze z Tą twoją koleżanką. Malolepsza – z Twoim macierzyństwem wszystko będzie dobrze i jedynie takiej wersji masz się trzymać. To fakt, że te wszystkie przeszkody powodują zwątpienie ale przecież kiedyś musi się udać. Jedna z mich koleżanek pracuje w ośrodku adopcyjnym i mówi, ze zgłasza się coraz więcej par w okolicach 30-tki u których przeciwwskazań medycznych do zajścia w ciążę praktycznie nie ma. A dziecka jak nie było tak nie ma. Drugie spostrzeżenie jest takie, ze takie pary w ciągu roku-dwóch od czasu kiedy zaadoptowały dziecko zostają rodzicami tym razem własnych pociech. Także to podłoże psychiczne jest bardzo ważne. A Ty się dodatkowo stresujesz, ze po raz kolejny się nie udaje a dodatkowo maż wyjeżdża :( Ech gdyby był jeszcze na ten stres był jakiś prosty i sprawdzony pomysł wszystkie byśmy go zastosowały a tak …. Co do mojej „ciąży” to staram się myśleć na ten temat jak najmniej. A jak już mi przemknie myśl, że się nie uda to sobie powtarzam, ze przecież sama chciałam zająć kolejkę w maju to czemu tu się dziwić ;) Zobaczymy czy będzie to żart prima aprylisowy :D Masz rację zżyłam się z Wami i taka izolacja od topiku tez by mnie deprymowała, także nie dziwię się Justynie, że jest ciekawa. Bo dzień bez wejścia na topik to stracony dzień :D:D:D:D Powtarzajcie sobie refren tej piosenki i nie zapominajcie, że „życie cudem jest, co chce, mogę z niego mieć” http://www.ewa.bicom.pl/karaoke/k24.htm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimi1981 Napisano Kwiecień 3, 2007 Malolepsza trzymaj się-na pewno wszystko będzie dobrze ZOBACZYSZ!Medycyna cały czas idzie do przodu, a pozatym zawsze jest nadzieja! Moja mama starała sie o mnie 15 lat i jestem! Myśl pozytywnie - wiem, że to tudne pamiętam jak sama byłam załamana-ale to najlepiej ci zrobi. Znajdx sobie dodatkowe zajęcia, żeby nie myśleć-wiem, że łatwo powiedzieć, ale spójrz na mnie wystarczyły dwa miesiące "nie myslenia" i dzidzia sama się pojawiła. Będzie dobrze - taka cudowna osoba jak ty na pewno będzie mamą:) Nie odzywałam się bo mam urwania głowy z domem i z paroma innymi rzeczami, a pozatym szał świąt i mnie dopadł;) W weekend po świętach wyjeżdżam z mężem nad morze do Gdańska-uwielbiam to misto!!!Już nie mogę się doczekać. Co do mojego samopoczucia to czuję się bardzo dobrze!!! Po jutrze mam usg-dam znać trzymajcie się kobitki!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Kwiecień 3, 2007 Hej kobietki! Swieta coraz blizej a w zwiazku z tym szalnstwo w porzadkach-pewnie odpuscil;abym sobie gdyby nie mama w ktorej obudzil sie duch walki i stara sie nas trzymac w ryzach. Ja jakos mniej mysle o dziecku-tzn staram sie mniej myslec ,nie nakrecac sie-moze to bedzie sposob.Ale jakby tak ten cykl wyszedl to termin bym miala w okolicy Sylwestra wic moze lepiej odrobine zaczekac?;)Z reszta co ma byc to bedzie.Ale jakby co to ustawialabym sie w tej kolejce zaraz za Jagody. Malolepsza bedzie dobrze-Twoje pozytywne myslenie zwyciezy a w najgorszym wypadku jak Twoj mezczyzna wroci steskniony to dopiero dzidzia murowana;) Spotkalam dzis kolezanke z ktora nie widzialam sie kilka miesiecy-przez zime przybralam tak ze 3-4 kg(trzeba to zrzucic czym predzej) no i ona sie mnie pyta czy w ciazy nie jestem-mowie ze nie a ona na to ze bede w ciagu 2-3 miesiecy bo organizm mi sie przygotowuje w ten sposob do ciazy.Hm....niby wytlumaczenie wygodne dla mnie tylko czemu mi tak ciasno w ciuchach:))? Justyna,Mimi-trzymajcie sie cieplutko z dzieciatkami a i dla pozostalych potencjalnych mamusiek buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepsza 0 Napisano Kwiecień 4, 2007 witajcie kobietki dziekuje wam wszystkim moje drogie za cieple slowa i otuche dzisiaj znowu bylam na badaniu i powiem wam,ze albo jaja sobie ze mnie robia albo ja jestem jakas pokrecona. Cala moja teoria i wiedza medyczna legla dzisiaj w gruzach i juz kompletnie nie wiem o co chodzi. Przekreslilam juz ten i cykl i juz na wstepie mowie wam,ze nie wierze w jakies efekty na ten miesiac, ale.....no wlasnie jest ale, poniewaz dzisiaj mi powiedzieli, ze jednak ten pecherzyk na lewusie nadaje sie do stymulacji i strzelili mi dzisiaj pregnyl na wzrost i pekniecie, malo tego. ostatnio edndo bylo 11mm, a dzisiaj 9mm, wiec moj konowal dal mi maxigre na poprawe endo, a wiecie co to maxigra to odpowiednik viagry, polknelam:D sama nie wiem, czy oni sie uparli bardziej ode mnie i szukaja jednak mozliwosci, mowie oni, bo rownoczesnie prowadzi mnie dwoch lekarzy, nic kompletnie z tego wszystkiego nie rozumiem, mowie mu zeby nie robil mi niepotrzebnie nadzieji, ze wole myslec, ze nic z tego i mam mieszane uczucia co do kompetencji, bo jak w poniedzialek mowia mi tak, a juz w srode inaczej, zwariowac mozna, a konowal mi na to ze tak sie zdarza, ze nieraz mozna obraz odczytac inaczej, myslalam o zmianie lekarza, ale narazie sie wstrzymam, za daleko juz z nim zaszlam, nie mam sily wszystkiego zaczynac od nowa, wszystkie badania, z reszta mysle, ze i tak co ma byc to bedzie, przedziwne to wszystko!!!!!!!! no coz pozyjemy zobaczymy. pozdrawiam was moje wspieraczki kochane i czekam na wiesci co u was??????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Milka_ Napisano Kwiecień 4, 2007 Hej dziewczyny Chcę wam tylko powiedzieć, że cały czas jestem z Wami serce] Niestety mam chwilowe trudności z netem, choć w pracy udało mi się trochę poczytać. Malolepsza myśle, że nie powinnaś teraz zmieniać lekarzy. Trzymaj się, sama widzisz, że w tej kwestii nie ma żadnych reguł, tylko wiara i cierpliwość, a o tym kiedy (bo to tylko kwestia czasu) przytulisz swoje maleństwo zdecyduje KTOŚ inny :) Narazie to ja ;) cię mocno ściskam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach