Fasolka81 0 Napisano Maj 8, 2009 hey - melduje sie - wszystko mnie boli :( mam zakwasy ...ale moze to pakowanie przyczyni sie do spadku wagi choć trochę... teraz tylko kawka i biorę się za walke z gratami dalej :) potem musze jeszcze na poczte wyskoczyć... piszcie co u was :) Jagody --- a Micvhał ma czuprynę jak stary :) - mój Gabryś nawet połowy, co tam nawet 3/4 z tego co ma Michał nie ma na głowie co mozesz zobaczyć też na NK lub na picassa web album...wiec my praktycznie nie mamy na czym szczotki do włosów uzywać...a u was to juz nawet do fryzjera by mógł pojść ihih :) ale bysie fryzjer zdziwił jakby taki szkrab mu przyszedł ....no ale 2 miesiace to juz duzy chłopak :) i widzisz dopiero co pisałaś eska ze jedziesz bo wody ci odeszły po naszej rozmowie a tu juz 2 miechy ma Michał - szybko zleciało mamusiu ? :) a Gabryś ma pół roku i 2 tygodnie :) taki dorosły już :D ehhh dobra ide walczyć z gratami ... moze jest ktoś chętny wpaść na kawę i popakować ze mną...? Surfi -- wiem że na swoim najlepiej - ale w Bielawie kiepsko z pracą...czekał dwa miesiace szukał i nikt nawet na rozmowe go nie zaprosił ( podejrzewam że teść maczqał w tym palce) - a w legnicy od razu praca sie znalazła ( co teściowio widze nie ponosie) bo teraz nawet od pomocy przy oprzeprowadzce sie wymiguje jak moze) wiec ja juz chce stąd isc w piz....u z tej Bielawy i od teśćiów zdala...bo mam naprawde dość ... moi rodzice pracują - wiec taty nie ma do 15, potem idzie na działkę i wraca wieczorem albo na fuchy w zimie choodzi i terż go nie ma... mama z Miłkowic dojeżzą do pracy do wrocławia jak wychodzi z domu o 5 rano to wraca tuż przed 18 ... wiec praktycznie nie ma ich - tomek teraz jak tam pracuje to bedzie miał od 10 do 18 albo od 12 do 20 prace wiec też go nie bedzie ... tylko ja i Gabryś w domu ... wiec raczej mało bedzie okazji do konfliktów jakichś... a moi rodzice są normalni - sami przeżyli 16 przeprowadzek i mają realne podejscie do zycia - nigdy mi nic nie narzucali nie rzadzili mna ani bratem odkąd bylismy pełnoletni - wiec raczej wekszych problemów miedzy nami a nimi nie bedzie...nie przecze - pewnie jakies tam drobne beda ale to mozna p[rzezyć i jezeli ma nam to pomóc w dojsciu do naszego domku - to ja sie cieszę - byle zdala od Bielawy i tesciów... juz nawet nie chce mi sie pisac o tym co tesc teraz wyprawia, by nam utrudnić odejscie stad - nie mam siły na to i dosłownie rzygać mi sie chce juz tym ... huh...no to sie rozpisałam z rana a miałąm isc do gratów... idę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Maj 8, 2009 Fasolka - ja bym chętnie trochę tych Michałkowych włosków oddała :P same problemy z nimi. Mam nadzieję, ze droga do własnego M będzie krótka i szybko będziecie na swoim. Betty - szkoda, ze M się nie udało, ale przecież musi się udać. Już tyle czasu i pieniędzy zostało na to poświęcone, ze szkoda rezygnować. Omega - jak długo (jednorazowo) Twoje dzieci spały na brzuszku? Bo czasami jak już nie mam sposobu na małego to kładę go na brzuchu i śpi a na pleckach budzi się co chwilę. Ja osobiście nie znoszę spać na brzuchu, M tez nie śpi - więc po kim to mały ma nie mam pojęcia. A wracając do pytania zastanawiam się czy to będzie w porządku, ze on tak ciągle sobie brzuszek gniecie ;) Malolepsza - rany kalendarz żywieniowy - dla mnie to chyba sprawa odległa o lata świetlne, ale ostatnio zauważyłam, ze jak coś z M jemy to Michał zaczyna się przyglądać i oblizywać tak jakby chciał powiedzieć mam daj spróbować :P Ani - mam nadzieję, ze przejęłaś brzuch po Voltare. Dobrze, ze się nie poddałaś w walce o swoje małe szczęście. Trzymam kciuki. Voltare - a Wy już może dzisiaj wychodzicie do domu, czy Ania postanowiła się poopalać? Mężatka - ja niestety ja z kciukiem też nie pomogę. Michał jest obecnie na etapie, ze ssąc smoczek próbuje jeszcze piąstkę włożyć do buzi, a jak się złości, ze mu się nie udaje. Paść ze śmiechu można. Rany 3 kupy dziennie, żeby Michał choć jedną zrobił :O Niech się Kuba z nim podzieli ;) u nas ostatnio prezencik w pieluszce jest raz na cztery dni :O Jedno pocieszające,z ę Michał po pepti tak się nie męczy i nie pręży. Surfitka - ciekawie musi wyglądać taka sprzeczka małej Ninki z babcią. Od małego Nina ma swoje zdanie :D Mam nadzieję, ze dzisiaj pogoda będzie łaskawsza i wyjdziemy na dwór bo wczoraj siedzieliśmy cały dzień w domu i wieczorem Michał małpiego rozumu dostawał, wszystko było źle. 3 godziny go usypiam po kąpieli :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Maj 8, 2009 Jagody - mój synek tylko na brzuchu spał:D jak był na plecach to było baaaardzo źle i do dzisiaj mu zostało.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Maj 8, 2009 Jagody, moj chrzesniak tez tylko na brzuchu spal. Albo boku, na plecach nigdy. I bylo ok. Nina tez sporo mi spi na brzuchu, ale teraz sama sie ustawia jak chce spac, czasem budzimy sie do gory nogami :P A teraz mi zabkuje i wczoraj rekordowo kupek bylo 5 :( A pupina juz czerwona. A w wieku Michalka, to modlilismy sie o jedna. A wloski co? Czochraja sie ? My codziennie mamy sianko na glowie z tylu szczegolnie ;) Fasolka, no to powodzenia w nowym miejscu ! Buziaki dla wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Maj 8, 2009 Hejka! Jesteśmy w domu (pomimo przebytej żółtaczki i rzecz jasna po odbytym solarium) Odezwę się jak się trochę zorganizujemy, bo póki co wszystko jeszcze w torbach. Anuśka przesłodka i bardzo grzeczna Ja już prawie jak przed porodem Jak któraś chce podejrzeć fotki, a wiecie jak mój mąż ma na imię, to zapraszam na NK, bo rzecz jasna nie mógł wytrzymać i już powklejał (ale plisss, póki co nie podawajcie tutaj żadnych linków, ani danych - do tych, które nie znajdą zdjęć na naszej klasie wyślę potem) Buziaki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 8, 2009 męzatka - zdjątka dotarły - jaki duży już ten twój synuś :) a ty taka laska szczupła :) boze kiedy ja wróce do mojego XS ? Voltare - witam ciebie i Aneczke w domku nie wiem jakim cudem ale nie pokazuje mi że masz dodane jakies zdjecia na NK....:( czyżbym nie miała ciebie w znajomych ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Maj 8, 2009 fasolka zajrzyj za jakiś czas na swój profil na nk;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 8, 2009 Voltarko - zajrzałam na NK :) i nadal nici z fotek :) hihi nawet z opcja która mi podałaś :) poczekam az wysslesz na maila moze ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Maj 8, 2009 Fasolko - odbierz maila:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 8, 2009 Omego ty jak zawsze jestes niezawodna - :) ja wcześniej własnie tak zrobiłam jak mi napisałaś - bop tak mi Voltarka poradziła :) alllleee nie wiedzieć jakim cudem wczesniej mi nie pozwoliło dojrzeć naszej Anulki - złosliwość rzeczy martwych chyba albo ja juz tak przyślepa jestem przez to pakowanie - bo nic tylko kartony widzę...;) ale teraz mi sie udało :D Voltare - ona jest piekna :D nie dziwie sie twojemu M. że oszalał na punkcie córeczki - jest tak fajniutka słodka dzieczyneczka - i zdaje sie że do Ciebie podobna...niech sie zdrowo chowa i pieknie rośnie ... aż sie przyznam ze mnie gdzieś tam w dołeczku ścisnęło że mój Gabryś juz nie jest taki malutki :) czas tak biegnie galopem że aż żal że znów takie maleństwo za kilka lat dopiero zobaczę - w sensie ze moje :) kurna chyba coś przymieszałam..ale moze zajarzycie o co mi chodziło ... mówie wam jerstem zmeczona... przewózka w niedzielę bo tylko wtedy kuzyn M. mi pomoc moze swoim samochodem dostawczym ... a tescie co tu duzo mówić najchętniej swoją pomoc ograniczyliby do przyniesienia mi kartonów...:( - ale niestety nie udało sie tesciowi wykręcić i pare kartonów przewiezie swoją osobówka... bo nie wszystko mi sie zmiesci w samochód kuzyna... oczywiscie nikt nie przyszedł mi nic pomóc pakować...nawet nie zapytali... dzis tylko zona tego kuzyna była u mnie z małym ( nawiasem mówiac to sa ci od których ciagle dostajemy ciuszki dla Gabrysia po ich syneczku i ona jest chrzestna Gabrysia ) ona mi troche pomogła pakować a ja jej dam wszystkie swoje słoiki z zapasami i soki ...bo ja mam w Miłkowicach a nie bede wozić ich spowrotem nich sobie oni na zdrowie jedzą za to że nam pomagają...bo kasy nie chca za pomoc to dam im te słoiki a sporo ich mam to beda mieli na długi czas... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Maj 8, 2009 Fasolka, jak patrze na takiego maluszka, to zaluje, ze nie zostalam lekarzem ;) Tak naprawde jako dzieciak chcialam nim byc, nawet poszlam do biol-chemu. I potem na zlosc mamie wybralam calkiem inny kierunek. I teraz medycyna to takie male hobby, a mapki to zawod :P A dobrych konowalow brakuje ;) Mezatka, slicznie wygladacie. Synus juz taki duzy :) Widze, ze chyba jako jedna z nielicznych nie wkladam dziecka do chodzika, bo uwazam to za bardzo niezdrowe. Nina sama nauczyla sie chodzic przy meblach czy w lozeczku, a za rece to biega ;) I sama tez kiedys sie w koncu pusci. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lala89 Napisano Maj 8, 2009 mój przypadek wygląda tak: odstawiłam tabletki ( przyjmowałąm je dwa miesiące, każde opakowanie ma 21 tabl. po czym robi się 7 dniową przerwe a 8 dnia zażywa się kolejne opakowanie) pierwsze opakowanie przyjęłąm całe, zrobiłąm przerwe, krwawienie wystąpiło normalnie, następnie rozpoczęłam 2 paczkę ale nie dokończyłąm jej, wziąłam 18 tabletek, po dwóch dniach wystąpiło krwawienie z odstawienia. Trwało 7 dni. Kiedy krwawienie się skończyło współrzyłąm z narzeczonym bez zabezpieczenia. Jaka jest szansa na ciąże? Jeszcze za wcześnie na test i na badanie learskie. Macie jakieś propozycje??? moja temperatura od kilku dni to ponad 37.0 , czasem 37.2 37.1 37.3 a dzis to bylo 37.4 zrobiłam test ale za szybko bo tylko 8 dni od przytulanka.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 8, 2009 wkleję wam pewną notatkę z bloga.... ubaw :D alllleeee kto wie, może itak jest ;) \"Ostatnio jak przez mgłę przypomniałam sobie film Fight Club, znany także jako Podziemny Krąg. Na najbardziej podstawowym poziomie interpretacji, Brad Pitt wciąga Edwarda Nortona w podziemny świat bójek i rywalizacji, o którym nie wolno nikomu mówić \"na powierzchni\". Czasem zastanawiam się, czy niemowlęta nie mają jakiegoś swojego odpowiednika tej organizacji. Oczywiście nie w tak brutalnym wydaniu. Myślę jednak, że potajemnie zbierają punkty, awansują lub spadają w klasyfikacji generalnej, a na spacerach wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenia lub rzucają sobie kolejne wyzwania. Jeśli miałabym zgadywać, myślę, że punkty uzyskują za następujące czynności: ------------------------------ Kichnięcie z buzią pełną jedzenia Obsiusianie mamy podczas przewijania Beknięcie starszej siostrze prosto w twarz Zachlapanie całej łazienki podczas kąpieli ---- 1 pkt ------------------------------ Zadrapanie się w oko, ewentualnie w nos Wyrzucenie za łóżko ostatniego czystego smoka, niezbędnego do zaśnięcia Puszczenie bąka u babci na kolanach Wepchnięcie do ust całej rączki / stópki Chwycenie mamy za włosy i wyrwanie przynajmniej pięciu ---- 2 pkt Zrobienie kupy na przewijaku, jak tylko mama ściągnie pieluchę --- 3 pkt (za kupę \"latającą\" podwójna ilość punktów, za wsadzenie w tę kupę nogi w skarpetce - potrójna, za wsadzenie rączki i rozsmarowanie kupy po całym ciele - pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej) Oprócz tego, członkowie niemowlęcego fight clubu stale poddawani są próbom. Czy potrafisz wytrzymać 5 godzin bez snu, pomimo skrajnego zmęczenia i tarcia oczu? Jak długo poradzisz sobie, odmawiając butli? Czy dasz radę złamać swoich rodziców płacząc bez przerwy przez 60 minut? Ile czkawek potrwafisz znieść w ciągu dnia? Niewątpliwie życie niemowlęcia, które jest członkiem podziemnego kręgu to pot, krew i łzy. Nie mówiąc już nic o życiu jego rodziców.\" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Maj 8, 2009 Hejki! Voltare-Anulka sliczna i taka okraglutka:)No i widac ze bedzie tatusina ksieznikczka:):)Jeszcze raz gratulacje. Fasolka-dobrze ze sie Wam uklada.A co do mieszkania razem-wiadomo ze nawet jesli wlasny rodzic o cos upomni to inaczej sie to odbiera.Zreszta z wlasna mama czy tata inaczej sie tez sprawy zalatwia i mniej emocji jest.Bedzie dobrze. Ani-oby Ci sie udalo i brzdac(e) zostaly z Toba. U mnie tak sobie-nic nowego w wiadomej sprawie,poza tym maz bez pracy i takie tam. Buzki dla wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepszaa 0 Napisano Maj 9, 2009 Hej Voltare____Anusia jest przeslodka, sliczny bobasek szukujemy M do wyjazdumam juz dosc takiej rozlaki, naprawde, M chce dla nas dobrze ....ja wiem, przywiezie troche kasy, bedzie na zycie i trzeba samochod zmienic, ale.....MAM DOSC nie chce ciagle latem byc sama!!!!! tym razem jak wroci zaczynam pertaktowac zeby jechal gora na miesiac!!!!!bo teraz jedzie na 3 i pol marcelinka jest straszny bidulek, nie chce jesc,cudem udaje mi sie jej wcisnac kilka lyzeczek kaszki, poplakuje:(jest rozdrazniona, chyba wyrzynaja sie gorne jedynki wszystko naraz!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
martuniadiablica 0 Napisano Maj 9, 2009 Voltare - GRATULACJE. Ania słodki bąbelek. Chyba do taty podobna co? Zdrówka i szczęścia wam życzę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 9, 2009 kurde ale tu gwar jak na jarmaku ;) ja już kończę pakowanie - dzis zadzwoniła teściowa - z zapytaniem czy mi jakies jedzenie moze z baru przywieźć.... wow - pomyślałam raz jej się pierwszy zdarzyło że o mnie pomyślała ot tak sobie...ale akurat nie byłam głodna więc mówie że \"nie dziekuję, nie jestem głodna\" no i krótkie było moje miłe zaskoczenie, ponieważ ona zaraz dodała: \"no w sumie dalej masz też brzuch taki duży - coś on słabo Ci spada, nie sądzisz?\" aż mnie zatkało...wiec powieidzłąm tylko że muszę kończyć bo ktoś puka do drzwi... nikt nie pukał oczywiście po prostu nie chciałam dalej z nia rozmawiać...bo i o czym - o moim brzuchu? .....:( grunt to taktowność .... no nic - chyba na naszym kaffe dzis nakręcają nową ekranizację \"milczenia owiec\" wiec i ja póki co spadam do swoich kartonów... dla kazdej i każdego dzieciaczka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Maj 9, 2009 Fasolka, mowisz tesciowa ? A do mnie zadzwonila dzis wlasna matka i powiedziala, ze powinnam mniej jesc bo taka gruba jestem. I w ciazy taka wyciagneta bylam, a teraz inaczej wygladam ( jak bylam w ciazy mowila, zebym jadla wiecej bo zaglodze dziecko, i wogole bardzo zle wygladalam wedlug niej) . Pomijajac kwestie, ze dziecko urodzilo sie scisniete i wyzwyjane, i jakies marne ( taak, 3,5 kg wagi to malo :O , i jeszcze 18 h porodu nie mialo prawa nas zmeczyc) . Jak jej powiedzialam, ze nie jem ( waze tyle samo co przed ciaza i mieszcze sie w te same ciuchy) i ze dobrze wie, ze jestem chora to zaczela wymyslac, ze szyje mam gruba od tarczycy pewnie albo do mojej pracy na komputerze :( Ja do niej, ze przeciez wie, ze poki co wyniki mam w normie i nie mam chorej tarczycy, a jajniki od zawsze. To oczywiscie znow dowiedzialam sie ze to moja wina, bo zaczelam chodzic z T od 17 r.z i bralam tabletki to se zdrowie zrabalam. Ale tak naprawde to gruba jestem z obzarstwa a dziecka wcale nie chcielismy miec wczesniej. A nastepnego tez nie chcemy bo wygodni jestesmy i po co nam wysylac pudla do Polski jak juz wiecej nie bedziemy miec. Ja sie pytam a kto jej tak powiedzial ? To mi powiedziala, ze T. :o Pewnie jej tak powiedzial na odczep sie. Dobrze wie, ze chcemy wracac do domu, ze ja nie mam pracy w PL, a i T bedzie startowal od nowa. Ze oszczednosci tez nie mamy za wele bo ciagle pakowalismy w dom i leczenie i to nie najlepsza pora na drugie dziecko. To mi powiedziala, ze potem bede za stara..tak, za 2-3 lata majac 32-33 lata jest sie za starym na drugie dziecko. Mnie juz rece opadaja, plakac mi sie chce. Chce juz do domu, zamknac sie w nim i cieszyc macierzynstwem i zyciem bo inaczej zwariuje. I tak mniej wiecej wygladaja moje relacje z wlasna matka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 9, 2009 Surfi -- ściskam cie bardzo mocno kochana - wiem jak ci zle - przykro - pewnie o połowę bardziej niż mnie - bo jednak mama to nie teściowa...ale uwierz z tesciową tez boli... wiesz, przed moim M. miałąm 3 innych chłopaków, były to związki takie 5 lat pierwszy, potem rok z innym potem 3 z innym, i powiem ci że rodzice tamtych chłopków wprost mnie uwielbiali :) zwłaszcza tego pierwszego :) z jego rodzicami mam kontakt do dziś, bardzo ich lubie i oni mnie - do dzis jego mam mówi do mnie \" moja kochana Asiula\" ---moja tesciowa niestety do pięt jej nie dorasta... tak to bywa... z matkami czasem tak jak u ciebie...moja koleżanka a własciewie przyjaciólka jeszcze z czasów LO ma własnie taka matkę jak ty podobną w kazdym razie , odkąd Kasia wyjechała na studia ciagle ją dołowała, a jak zaszła w ciaze to powiedizął ze jest latawicą i nie chce jej znać, dasz wiarę...Kasia urodziła córeczkę - piękna zdrową, do dzis sa razem z ojcem dziewczynki a jej matka nigdy wnusi na oczy nie widziałą - powieidzała ze nie chce widzieć na oczy bękarta... a ty wiesz że twoja córcia jest zdrowa że dobrze ja wychowujesz że dbasz o dom o nią i wiesz że nikt a nic nie moze tego zmienić swoim głupim gadaniem - głowa do góry Surfi nie trzymaj swojego żalu w sobie bo to nie pomoze - tylko mów tu prosto z mostu co ci lezy na sercu - jak sie człowiek wygada to zawsze choć na troche lżej na duszy... i wcale 32-33 lata to bron cie reka panska nie jest sie za starym na dziecko!!! ja planuje drugie dziecko jak Gabryś pojdzie do szkoły - bo qwtedy być moze juz bedziemy mieli domek - moze jeszcze nie do konca wykonczony i wyposażony ale na pewno już podstawowe normy do życia bedzie spełniał...wczesniej nie mogę planowac dziecka bo inaczej na zawsze utkniemy u moich rodziców i nie bedziemy mogli sobie pozwolić na budowe...wiec jakby tak policzyć...to wtedy bede miała 33-34 lata :) i na pewno tez nie bede za stara :) a reszta co tak weekenduje??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Maj 9, 2009 Fasolka, wiem ze jest ci przykro i trudno z taka tesciowa. Trzymaj sie jakos i postaraj sie byc tesciowa proof ;) Moja tesciowka zlota nie jest, ale jakos mam z nia lepszy kontakt niz z wlasna matka. Chociaz wiem, ze od tesciowej znacznie mniej sie jest w stanie przyjac i takie uwagi jak twojej mocniej bola niz od wlasnej. No co, taie jest zycie, sa rozni ludzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fasolka81 0 Napisano Maj 9, 2009 Surfii---jedyne co nam pozostaje to tak jak mówisz ćwiczyć barierę proof na nie...i robić wszystko by w przyszłości nigdy nie być ani taką mamą jak twoja ani taką teściową jak moja ....żeby nasze dzieci miały lepiej i ich partnerzy również... też sie trzymaj dzielnie! ja jutro z rana mam załadunek do samochodów - mam nadzieje ze chociaż znaczną większość da sie zapakować do aut i przewieżć... no i odezwę sie juz z Miłkowic do was moje drogie :) a zatem do usłychu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Maj 10, 2009 Cześć:) Przede wszystkim dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa i komentarze:) Wiem, że to dziwne, ale nadal trudno mi uwierzyć, że właśnie spełniło się nasze największe marzenie:) Jesteśmy oboje przeszczęśliwi - mężuś wziął sobie urlop i dzielnie mi pomaga:) - wczoraj zaliczyliśmy pierwszą domową kąpiel:) Mała zmienia się z godziny na godzinę i jest coraz ładniejsza;) W nocy ładnie śpi - i wczoraj i dzisiaj wstawała tylko 2 razy sobie podjeść i pozbyć się brudnego pampersa;) Walczymy o pokarm i mam nadzieję, że nam się to uda. Póki co w szpitalu na \"solarium\" rozpuścili mi ją pod tym względem jak dziadowski bicz - dostawała butlę, ja nie dostawałam jej do karmienia i teraz mamy \"efekty\". Ponadto nasze słoneczko, poza wyglądem i grupą krwi odziedziczyło tatusiowy charakter i jest strasznie niecierpliwe - jak chce JUŻ, to ma być JUŻ!:P Ale mam nadzieję, że wkrótce wygramy tą walkę przynajmniej na czas zanim będę musiała wrócić do pracy. Tyle o nas. A u Was widzę wiosna w pełni i na posterunku pozostały tylko nieliczne:P ani77 - przede wszystkim Tobie życzę przechwycenia brzuchala!;) Rzucałam dzielnie - może którejś z Was uda się złapać:) Fasolka - Tobie życzę sprawnej przeprowadzki i jak najmniej nerwów i starć - tym razem z rodzicami;) Myśmy kiedyś przez rok mieszkali u moich i już bym więcej nie chciała wracać do tamtego stanu rzeczy. Ale Ty najlepiej wiesz co robisz, a po takich stosunkach z teściami jakie masz Ty, pewnie każda inna sytuacja będzie dla Was chociaż trochę bardziej komfortowa:) Surfitka - no rzeczywiście przykro jest jak się słyszy z ust najbliższej osoby - zamiast słów wsparcia i akceptacji - tego typu komentarze. Ale cóż - tak jak pisała Fasolka - przeczekamy i kiedyś z pewnością będziemy idealnymi teściowymi:P 32 lata to za dużo na drugie dziecko? :O Super! Ja właśnie skończyłam 32 lata i dopiero dzięki Bogu, po tych wszystkich latach, doczekałam się pierwszego. Drugiego raczej już nie będzie, ale to już inna sprawa...:( Malolepsza - przetrzymałaś tyle spraw, że i te 3,5 miesiąca wytrzymasz. W ubiegłym roku Twój mąż o ile dobrze pamiętam wracał do Was w przyśpieszonym tempie... Fakt pewnie nie będzie łatwo, ale może rzeczywiście to już będzie ten ostatni raz:) Wysłałam Ci wczoraj maila - jak przeczytałaś to ok, jak nie - to tylko daję znać. Telesforka - Wam życzę odmiany losu i żeby mąż jak najszybciej znalazł dla siebie jakieś nowe zajęcie:) mężatka -zdjęcia super:) A Ty niezła laska jesteś!;) A ja się pochwalę - wczoraj ważyłam tyle ile przed ciążą:) Teraz cel nr 2 - wrócić do wagi sprzed rozpoczęcia leczenia:P To już będzie nieco trudniejsze wyzwanie:P ale może się uda:) Jagoda - a Twój synuś ma rewelacyjny fryz:D Ryba - nie wiem czy już podjęłaś ostateczną decyzję a propos wózka - myśmy kupili tą wersję z 4 kółkami (przednie skrętne) i nam mieści się on bez problemu w małym bagażniku małego VW;) A długo szukaliśmy czegoś co się tam zmieści - więc u Was pewnie nie powinno być z tym problemu. Dla wszystkich wymienionych i niewymienionych po wielkim Uciekam rozwiesić pranie zanim królewna się obudzi:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Maj 10, 2009 Witam :) Voltare - po wielkich poszukiwaniach udało mi się w końcu namierzyć Anię ;) Cudna panienka i chociaż Michał ma zaledwie 2 miesiące i potrafi dokuczyć swoim płaczem to już powoli tęsknię za czasami gdy był taki maleńki. I masz rację co Ania otworzy oczy to będzie troszkę inna, teraz już takich zmian na małym nie obserwuję ale na początku byłam w szoku ;) Nie wiem jaka jest przyczyna tego, ze twierdzisz,z ę Ania nie będzie mieć rodzeństwa ale wiesz, ze mówią nigdy nie mów nigdy - zawsze się jakiś naturalsik przez przypadek może trafić :D Malolepsza - zanim się obejrzysz M wróci, raczej mu współczuj, że przez tak długi okres czasu nie będzie widział Marcelinki - jemu to dopiero będzie ciężko :( Apropos Marcelinki - takie imię dla swojej córki bierze pod uwagę moja siostra - co prawda na tej liście jest jeszcze kilka innych wariantów ale kto wie może będę mieć \"swoją\" Marcelinkę Surfitka, Fasolka - szkoda nerwów na takie komentarze ze strony najbliższych :( Wiem jak to boli ale niektórzy są niereformowalni :( Chyba tylko zachowanie dystansu może coś tu pomóc. Michał coraz więcej śpi na brzuchu, matka się już pogodziła że jej dziecko śpi w niewyobrażalnej dla niej pozycji :P najważniejsze, ze śpi :D My dzisiaj jedziemy do prababci mojego dziecka na wieś, także mały nałyka się tlenu i liczę na to, ze będzie aniołkiem bo w ostatnich dniach to rożnie bywało :D Zrobił się z niego mały głodomór tylko problem polega na tym, ze nie zje raz a dobrze np 100ml tylko wypije 50 i po godzinie znowu się awanturuje o jedzenie. A na \"siłę\" nic mu nie można dać bo albo zaciska buzię, że nawet palca nie włożę a co dopiero smoczek albo owszem wypije i za chwilę z wielkim uśmiechem otwiera buzię i mleko wypływa. Mówię Wam co to za charakterek - M się śmieję, ze po mamusi :P:P A gdzie się podziewa część naszego milczącego topikowego Towarzystwa. Milla jakoś strasznie dawno się nie odzywała? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Maj 10, 2009 Jagody - zuch mamusia! Tylko pamietaj, że do tej pozycji spania ŻADNYCH poduszek, pieluszek, niczego co mógłby sobie do buźki włożyć. Tylko i wyłącznie materacyk:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ryba_lufa 0 Napisano Maj 10, 2009 Voltare, metodą dedukcji odnalazłam zdjęcia Anulki :) Jest przeurocza! A rodzice z pewnością przeszczęśliwi. Fakt, dziecko zmienia się z dnia na dzień. Jak patrzę na Olgierda to z jednaj strony chciałabym zatrzymać czas, bo każda chwila wydaje mi się piękna, a z drugiej, chcę widzieć go każdego dnia mądrzejszym, większym, sprawniejszym i nie mogę się doczekać kolejnych \"postępów\". Twoja Anusia to jeszcze taka malutka kruszynka. Patrzę na nią ze wzruszeniem. Buziaki dla całej trójki. I na razie chyba nieważne, co będzie, ważne, co jest :) Surfitka, współczuję. Można pisać sobie różne mądrości, a i tak nic nie zmieni tego, co się czuje w takiej relacji z matką. Jagody, mój Olgierd ma różne fazy. Ostatnio już zaczęłam mu robić mleko ze 150 ml wody, bo 120 mu nie wystarczało. Zjadał wszystko. Tak było przez kilka ładnych dni. Teraz powrót do starych zwyczajów i jedzenia na raty. Co 2 godziny zjada 100-120 ml, a czasami i 60. I tak ze trzy, cztery razy, a potem dłuższa przerwa. W nocy na szczęście śpi, budzi się na mleko tak koło 6. Moja teściowa (do której też mam wiele zastrzeżeń, ale każdy żyje, jak chce :) ) ciągle chce mu dać kaszkę, bo twierdzi, że on się nie najada i dlatego tak często chce jeść. Ja już nie mam siły powtarzać, że nie dam mu kaszki przed 5 miesiącem. A ona swoje, że są takie kleiki dla małych dzieci (nie wiem gdzie) i on by lepiej spał, jakby dostał bardziej gęste jedzenie. Ja swoje, że nie dam i już i nie dyskutuję z nią i się nie tłumaczę. Fasolka, przeczytałam o tych osiągnięciach niemowląt. Myślę, że mój Olgierd miałby duże szanse na to, aby od razu wskoczyć do klasyfikacji generalnej. Puścił głośnego bąka podczas chrztu w momencie, kiedy ksiądz do niego podchodził. Nie był to jednak moment kulminacyjny chrztu, tylko chwila, kiedy ksiądz znaczył go znakiem krzyża :) Ja potem mówiłam, że to złe z niego uszło, a nie żaden bąk :) Ani, bardzo, bardzo mocno zaciskam kciuki, żeby udało Ci się przechwycić brzuch Voltare. Telesforka, odmiany w wiadomej sprawie życzę, a reszta to zawsze jakoś się ułoży. Buziaki. Aisza, co u Ciebie? Buziaki dla Bartusia. Martunia, no dość lakoniczna ta Twoja wypowiedź :) Omega, po skomplikowanej rozmowie z moim M umówiłam się wstępnie na wyjazd do kurortu na 23/24 maja. Czy Tobie pasuje taki termin? Justyna, szybkich sukcesów w treningach życzę, póki jeszcze dywan to wytrzymuje :) Mimi, pytałaś kiedyś o specyfiki na brzuch. Jak już pisałam, ja przetestowałam Elancyl i nie polecam, teraz testuję Vichy Lipo-metric, czy jakoś tak. Na samym początku już mi się bardziej podoba, ale o wynikach napisze później (jeśli je zaobserwuję :) ) Malolepsza, pewnie masz dzisiaj ciężki dzień. Ucałuj księżniczkę. Betty, jak idą treningi na rowerku? Milla, co z Tobą? Nelcia, czyżby wnusio całkiem Cię pochłonął? Mężatka, sama nie mam tak urozmaiconego menu, jakie Ty zapewniasz Kubusiowi :P Ja już nie mogę doczekać się, kiedy mój Oluś będzie jadł warzywka. Jeszcze jakieś 3 tygodnie musi na mleku dać radę :) Co do wózka, to ja chyba zdecyduję się na trójkołowy, mimo że byłam bardzo przeciwna takiemu rozwiązaniu. Siedziska są identyczne, a trzy kółka zawsze lżejsze :) Voltare, czy Wy przypadkiem nie macie kombi albo hatchbacka? Bo do mojego bagażnika na pewno nie włożyłabym stelaża z 4 dużymi kołami (mam volvo S40). Teraz muszę manewrować, żeby wepchnąć stelaż z małymi kółkami. Jak już przejdzie, to potem jest luz w bagażniku, ale najtrudniej włożyć. A kółka koniecznie muszę mieć skrętne, bo teraz takie mam i nie wyobrażam sobie innej opcji :) Wczoraj mieliśmy chrzciny. Wyszły nawet nie najgorzej. Miałam tylko zastrzeżenia do usadzenia gości :) Zrobiłam imienniki, a mój M miał je rozłożyć. Zlecił to jednak swojemu bratu, a ten położył wszystkie byle jak i na przykład moi rodzice mieliby siedzieć z dala od siebie :| Wiadomo, że się pozamieniali, ale po to się robi imienniki, żeby uniknąć zamieszania, a tu było jeszcze większe, niż gdyby miejsca nie były podpisane. Potem już było lepiej :) W kościele było ok, na szczęście należę do parafii prowadzonej przez pallotynów i oni nigdy żadnych głupot nie mówią, kazania zawsze są mądre i wyważone, a dla mnie to ważne, bo głupota mnie wkurza :) Mój Oluś, oprócz tego jednego pierda :), zachowywał się jak aniołeczek i tylko raz zapłakał. Wzięłam na wszelki wypadek smoczek, żeby go uspokoić w razie czego, ale nie było potrzeby go użyć. Pozdrawiam Was wszystkie, przesyłam buziaki dla maluchów i czekam na dobre wieści w wiadomych sprawach :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Maj 10, 2009 Rybko - termin jak najbardziej ok. własnie wtedy mniej więcej chciałam sie do mamy wybrać, więc baaaaaaaaaaaardzo mi pasuje. Myslę, że co do szczegółów to sie dogadamy mailowo. :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malolepszaa 0 Napisano Maj 10, 2009 hej Voltare____przeczytalam, odpisze Rybka___a mis ie cos ubzduralo,ze macie dzisiaj chrzciny, podobno dzieci sa po nich grzeczniejsze, dziwne, bo u mnie jest zupelnie na odwrot:P Surfi____dziewczyny wlasciwie juz wszystko co madre napisaly, ja tylko sciskam cie mocno, wiadomo,ze matke sie kocha mimo wszystko, ale strasznie mi przykro,ze padaja z jej ust takie slowa:(:(Boze to ja chce miec dziecko za jakies 3 lata, bede wtedy miala 37 :P Jagoda____moja Marcela od niedawma zaczela spac na brzuchu, ale z jednej strony to dobrze ze tak sobie spi, bedzie mniej problemow z brzuszkiem, no i tak jak mowi Omega narazie tylko materacyk jakos nie mam weny, sorki, :(jest mi bardzo smutno, nie wiem jak przezyje te 3 miesiace, Marcelina chyba tez czuje ze cos jej na rzeczy, bo wstala dzis o 5 i dopiero teraz zasnelaw diably caly plan dnia! poza tym strasznie przezywa tym razem zeby, podobno gorne jedynki strasznie nbola:( nie wiem jak jej pomoc, daje viburcol, dentinox, na noc nurofen, ale widac ze i tak cierpi:(i kto wie kiedy sie w koncu przebija:( dobra spadam bo dzis to tylko same smuty bym pisala Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Maj 10, 2009 Malolepsza - nie martw się (wiem, wiem, łatwo powiedzieć) już niedługo będzie wesoły weekend:D:D:D:D:D:D:D, oj będzie się działo:P:P:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Maj 10, 2009 ryba - my mamy wprawdzie hatchbacka, ale jak wspominałam kupowaliśmy go jeszcze przed ciążą i planowanym zakupem wózka:O Coś podobnego jak to: http://www.allegro.pl/item621851304_vw_polo_1_4tdi_klima_oryginal_niemcy_nowe.html (tutaj masz na którejś z fotek otwarty bagażnik to sobie oceń) jak dla nas wystarczająco głęboki, ale jeżeli chodzi o szerokość to dupa blada! Z wózków (a \"przelecieliśmy\" naprawę dużą hurtownię) to mieszczą się w nim tylko te o małych kółkach, które dla nas w przedbiegach odpadają, jeden model bartatiny, który mi się niespecjalnie podoba, niektóre Tako o wadze ponad 20kg, no i nasz x-lander (na styk) :P Reszta to już wymaga rozmontowywania. Kółka skrętne ma, a jak dla mnie jeżeli chodzi o ciężar - nie było w sklepie zauważalnej różnicy między nim, a tym 3-kołowym (chociaż sądząc z konstrukcji pewnie takowa istnieje, ale najwyraźniej niezbyt duża). Zresztą ja 3 kołowego nie chciałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Maj 10, 2009 Hej, dzieki za dobre slowo Voltare, Anusia jest cudna. Sama sie terz zastanawiam jak szybko minal ten rok, kidy moja byl taka malenka, bezbronna i poki co faktycznie widac w niej tate ;) Ale z ciebie tez cos ma, niech podrosnie to zobaczysz. A co do wozkow to wlasnie trojkolowe sa szczegolnie dobre na trudny teren, ale kazdy ma swoj gust i swoje przekonania. Ja bym nigdy nie wymienila swojego trojkolowca na inny, a szczegolnie na cztero :P i to z jeszcze nieskretnymi kolami. Jagody, najwiekszy skok u mojej corki byl miedzy 3-4 miesiacem, zaczela mi rosnac tak szybko, ze nagle ubrnka 3-6 mies zostaly za male. Nie nadazalam ze zmianami ubran :P Ale wtedy tez przeszla z cyca na flache wiec co sie dziwic. A Michas faktycznie szybciutko rosnie. I wloski ma teraz takie jasne. Ale musisz go jakos oduczc takiego jedzenia, zwlaszcza, ze nie jest to zalecane przy butli. Ja bym go oszukiwala woda. Nie zje raz, drugi to sie w koncu nauczy by jesc wtedy kiedy daja. Przeciez ty sie z nim z domu nie ruszysz bo ciagle bedziecie myslec o jedzeniu. A jak tobie sie wozio sprawuje ? Duzo mam tu widze z tym Graco. Malolepsza, wiem ze to marne pocieszenie, ale twoj maz ma jeszcze gorzej. Ty zostajesz na swoim, a on sam...Ja nienawidze rozlaki, za zadna cene. I to jest popaprne, ze zycie zmusza ludzi do takich rzeczy. I jedynki chyba faktycznie bardzo bola, bo Ninka tez cierpi, zwlaszcza, ze ida jej 4 na raz praktycznie, dwojki juz mamy, a jedynki spuchniete, ale kiedy sie przetna? Kto wie. Rybko, o ile pamietam pierwsza kaszke ryzowa podawalam jak mala skonczyla 4 miesiace. Chociaz mojej siostrze lekarz zalecil podac wczesniej, bo synek byl glodomorkiem i zle spal. I pomoglo. I wiem, ze sporo jest takich przypadkow. Wiec tesciowa nie do konca nie ma racji. Ale to ty jestes mama i to ty decydujesz o Olo. Buziaki dla wszystkich. Musimy dzis kupic jakies butki, bo nie mamy w czym tuptac ;) Z wszystkiego wyroslysmy. Dzis bodziaki na 80 poszly do pudla. Wiec drzemka, zupka i jedziemy :) A co do wieku i posiadania dziecka - to zdanie mojej rodzicielki, nie moje. Dzisiaj to norma miec dziecko nawet majac 40 lat. Ludzie przeciez dluzej zyja :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach