Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PO ROKU...

POWIEDZIALAM BYLEMU ZE GO NADAL KOCHAM

Polecane posty

Gość upupupup
ale on nie chce... dal mi to do zrozumienia spiac ze mna a nastepnego dnia udajac ze nie pamieta naszej gadki napisalam mu dzis TO THE LEFT TO THE LEFT i usiluje wymazac Go z pamieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
nie powiedzial tak powiedzial ze ma sentyment ale nie czuje nic od roku nic i ze mam poczekac jeszcze skoro czekalam rok bo teraz nieczas nie powiedzial ani nie chce ani NIE KOCHAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm mozesz poczekac ...ale ile mozna....u mnie jest tak ze moj mnie kocha i kochal nadal...bylismy z kims innym ale wiesz...ja do niego sie odzywalam dopuki doputy odpowiedzial i zechcial sie spotkac...i kazalam mu mowic...ze jesli nic nie czuje i nie chce to chce wiedziec ale ja chcialam, sprobowac...gdyby mi powiedzial ze nic nie czuje i mam mu dac spokoj to tak bym zrobila ale....to jest bardzo skomplikowane to nasze zycie:) hm..on wszystko przemyslal i wiedzial ze taka okazja moze sie nie powtorzyc....z reszta jesli jestesmy ze soba...to czujemy sie dobrze wswoim towarzystwie...ech ciezki temat...tak musialo byc...zobaczymy co bedzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
to juz rok po rozstaniu byl bardzo na nie a teraz... od sierpnia sypiamy ze soba ale to wszystko we wrzesniu po pijaku, na moje kocham Cie powiedzial to samo ehhhhh nie mam sily juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cierp cierp cierp je je je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
nie szanuje siebie a on nie szanuje mnie ale ciagnie nas do siebie i ja to wiem............. juz nie wiem co JESZCZE MOGE ZROBIC ZEBY ON SIE OBUDZIL!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To się raduj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
ja mam najgorzej WSZYSCY MI MOWIA DAJ SPOKOJ!!!! a moje serduszko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PO ROKU...----->i jak tam;)?? tem cieawy szkoda aby upadl;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELA1977777
po roku -mysle ze nic nie zdzialasz bo za miekka jestes i pozwalasz mu na wszystko. musialabys to zmienic ale nie sadzze ze sie na to zdobedziesz. a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO ROKU.
zdobede sie tylko co robic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO ROKU...
no zerwalam z nim kontakt na razie tylko w mojej glowie...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po roku........
ej bez kitu nie moge wyrobic juz...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO ROKU...
od dzis mieszkam sama juz nie z kolezanka, i mam ochote pisac mu i pisac smsy a wiem ze musze byc twarda bo tylko tak cos zdzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO ROKU...
on sie nie odzywa zapytal tylko przedwczoraj smsem czy mu dam spisac egzamin odpisalam mu: TO THE LEFT TO THE LEFT jak w tej piosence

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO ROKU...
UPUPUPUPU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkręcacie mi doła walczyc? - po co? o co? zrezygnowac? - dlaczego ja to zrobiłam? ale do chol...y jasnej zrobiłam wszystko co mogłam i co? i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, Natia czasami już szans nie ma. Uwierz mi. Moze komuś sie uda. Mi się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lepiej dać sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3331967 Natia, możesz sobie przeczytac co pisałam miesiąc temu. teraz tylko trzeba było podopisywac co sie od tamtego czasu stało... ale na tamten dzień mimo wielu watpliwosci wierzyłam :( i walczyłam. i nic... nie wierze w to ze po paru latach można z sobą być. już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja swojego faceta znam 6 lat....zerwalismy po roku i 8mcach ...potem nie bylismy razem ok 4 lat...od czasu do czasu sie spotykalismy...zawsze bylo cos miedzy nami...kazde z nas bylo z kims innym pare razy....co jakis czas wracalismy do siebie...ale zadne z nas nie odbieralo tego jak brak szcunku...zawsze miedzy nami bylo uczucie...bywalo roznie probowalismy kilka razy...teraz jakos idzie....od konca maja jestesmy razem...zobaczymy co z tego wyniknie....Myzle ze zamiast zastanawiac sie co on mysli trzeba wprost go zapytac o to! A jesli po bzykaniu jedyne co mowi to jest pytanie o jakies egzamy to...chyba lepiej dac se luz...albo zapytac co mysli co czuje...i powiedziec smu co czujesz ty...bedziesz fair ze soba i dowiesz sie co koles mysli...i bedziesz wiedziec ze zrobilas wszystko co moglas...jelsi po tym wszystkim co moglas nic nie wyjdzie to przynajmnoiej bedzie wiadomo ze probowalas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natia. gorzej niż serial. lecz gorsze było to co było po tym topiku :( A co było? Huśtawki nastrojów. Moje oczywiście. Setki smsów pomiędzy nami w których ja próbowałam to zakończyć bo już nie miałam siły. Setki smsów od niego w których mi pisał że gdyby mógł cofnąć czas to sprawiłby mi ta przyjemność i cofnąłby czas aby mi ulżyć. Pisanina w stylu ze on boi się w związku, ze ma popieprzone w głowie. Że co teraz ma się powiesić, utopić itd. Żebym miała spokój. Ze mogę pisać, wykrzykiwać i myśleć co chce na niego ale mam mu nie pisać ze jestem dla niego nikim. Setki miłosnych smsów. Potem przyjazd tam gdy z sobą spędzaliśmy czas, gdy się pokłóciliśmy i gdy wszystko było ok. gdy odwoził mnie na pociąg i pocałował na pożegnanie i powiedział ze zaczynamy wszystko od zera. Ze zapominamy wszystko, co było złe. Chwile, kiedy oddałabym diabłu dusze za niego, chwile, w których kasowałam jego numer a potem wszelkimi sposobami zdobywałam i znów pisałam. Chwile, w których twierdziłam ze jest durniem a ja idiotką, bo na nikogo gorszego nie mogłam trafić. Chwile, w których się leczyłam ale stwierdzałam ze to wszystko przegrałam i ze już z nikim tak nie będzie. Smsy ze nigdy mi nie napisze, że mnie nie kocha nawet jakbym niewiadomo jak błagała. I ostatnie smsy, kiedy mu pisałam ze doprowadza mnie to do szału i ja tak nie mogę żyć na karuzeli, na które nie odpisał… po raz pierwszy Dlatego przegrałam. Dlatego w to nie wierzę. tralala ale z tym ze \"i bedziesz wiedziec ze zrobilas wszystko co moglas...jelsi po tym wszystkim co moglas nic nie wyjdzie to przynajmnoiej bedzie wiadomo ze probowalas...\" masz rację. nie żałuję niczego. żałowałabym jakbym nie walczyła. Zyczę Ci powodzenia z całego serca. Oby się wam udało. I Natia... strach jest chyba najgorszym doradcą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natia, życze Ci powodzenia i mimo że moze okazac sie ze przegrasz to myśle ze walczyc trzeba. na ile sił starczy. a ja... no cóz nie pojadę. nie mogę bo praca mnie zawala. następnym razem zjawię sie tam ale na święta wielkanocne. póki co zyję normalnie. czekałam tyle czasu na tego człowieka, kilka miesiecy mnie nie zbawi. tylko boli, cholernie boli mnie to ze od tamtego smsa milczy. to jest gorsze niz wszystko inne. ale widocznie miałam raję. on mnie nie kocha. wydawało mu się ze kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusiak---> przerabialam to co Ty z tymi smsami. Zmuszalam go wrecz zeby sie odezwal....zeby powiedzial ze nie chce mnie znac bo wtedy byloby mi latwiej i juz bym nigdy nie odezwala sie. Ale skoro sie on nie odzywa tyle czasu do Ciebie to moze odpusc...odpoczniesz od facetow...i moze poznasz kogos.... 4 lata to sporo..., warto jednak walczyc...ja wiem ze jesli nam teraz nie wyjdzie to bedzie definitywny koniec..... cholernie beznadziejnie tak kochac kogos za mocno..... juz teraz wiem ze nie wolno zyc we wspoluzaleznieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tralala :) wiesz... on sie nie odzywa od soboty.. to niedługo ale dla mnie wiecznosć. póki co odpuszcam i postanawiam ze to skonczone. nawet dałam sie zaprosić na randke :) tylko boję sie że któregoś dnia sie odezwie... nie wiem co wtedy zrobie bo tak myśle ze jakies takie niepewne te moje postanowienie :) i wiesz ze nie wolno... :) my dużo rzeczy wiemy a na przekór wszystkiemu i wszystkim zawsze kochamy za mocno. takie już głupie z nas baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natia, tez bym dużo za to dała. bym wiedziała ze nie ma już szans. a tak mimo ze milczy od tych paru dni ja ciągle wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak chciałam, ale tak się nie da. życie uczy cierpliwości. ide juz spac. takze dobranoc :) oby jutro byl lepszy dzień, oby spełniły sie nasze życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenix
Nie jesteśmy razem od 14 miesięcy... To on tak chciał, a ja powiedziałam abyśmy byli nadal przyjaciółmi. I tak to trwało. Nie widywaliśmy się, ale nadal były smsy, telefony. W rocznicę rozstania spotkaliśmy się. W pewnej chwili zaczelismy się całować, dotykać aż powiedziałam dość. Nie powiedziałam mu że nadal go kocham , on mi równiez tego nie powiedział. Wyjechał do Anglii. Odzywam się do niego tylko wtedy gdy on pierwszy to zrobi. Czasem dzwoni. Wiem tylko jedno, że po jego powrocie do kraju mamy spędzić ze soba parę dni. Więc czekam i wiem że długo będę musiała czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jenix-->> ale to nic dobrego nie wrozy.... natia, agusiak-->> ja tez cwiczylam swoja cierpliwosc...tez jak sie w pewnym okresie spotykalismy to ja inicjowalam spotkania i bylo ok..... ale w pewnym momencie postanowilam sprawdzic czy ja go przypadkiem nie zmuszam do tej znajomosci...przestalam wysylac smsy i sygnaaly...przestalam sie odzywac na gg......on sie tez nie odzywal.....nie widzielismy sie dwa tygodnie bo to bylo rok temu tydz przed swietami przestalam sie odzywac....potem byl tydzien midzy bozym narodzeniem a sylwkiem...ja wyjechalam on zostal w miescie ....i sie okazalo po moim powrocie ze kogos poznal.....potem go spotkalam tydzien po sylwestre przypadkowo w klubie...usiadlam obok niego zaczelam rozmawiac...poplakalam sie......potem on na moich oczach calowal sie z ta poznana dziewczyna.... bolalo jak cholera......tak wytrzymalismy bez siebie pol roku.... pomiedzy wydazylo sie na maxa duzo niefajnych rzeczy...z roznych przyczyn...jedna rzecz byla najgorsza i zaluje jej i brzydze sie tego...ale dzieki temu zrozumialam ze moge go stracic raz na zawsze i juz nie da nic wysylanie sygnalow badz smsow.....znienawidzil mnie na jakis czas....ale pod pretekstem odzyskania plyty i zdjec....poszlam do niego....wszystko wrocilio....gadalismy ze 3 godziny...... i jakos zaczelismy sie spotykac od nowa...rozmawiac...i zakochiwac sie w sobie....to trwa do teraz...teraz planujemy sylwestra....ech......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×