Konkurs kokietowania cd...

A cóż to za babski bełkot?

yyyy nie wiem chce i pragne tylko wygrac ten konkurs

@ jak to się mówi? A szkoda :)

jest nagrodą warto grać jedynie dla samej satysfakcji z gry;) dlaczego szkoda? czy jest na kafe miejsce dla szczęśliwych, zadowolonych z siebie i z życia ludzi?

Zazwyczaj gra jest bardziej emocjonująca, niż sama nagroda, świetnie to wiemy przecież. :D Nie wiem czy jest takie miejsce na kafe, szukam i nie tracę nadziei, że jednak tak . Bo jeśli nie ? To musiałabym wysnuć wniosek, że jestem jedyna w swoim rodzaju i nie ma innych ludzi mi podobnych ? ;) Fuj, chyba mi się udzieliło :O :D

Niezorientowanym przypomnienie: główną i jedyną wygraną "Konkursu kokietowania", jest zagraniczna wycieczka na trasie Zgorzelec-Goerlic, dla pojedynczej osoby (kobiety), tam i nazad, odbyta na własny koszt.

Chyba nikt nie jest zainteresowany ? Jeżeli kolega pozwoli, to dla wzmocnienia atrakcyjności konkursu, dorzucę coś od siebie. Taką nagrodę specjalną ;)

Cóż takiego, mianowicie?

Niespodziankę oczywiście. Skoro już ustaliliśmy, że samo gonienie króliczka jest ciekawsze, niż jego złapanie ;) Niech chociaż jeden element finału, ma posmak dostarczający tyleż samo emocji co sam konkurs ;) Zwycięzca niech sam oceni czy kolejny skok adrenaliny przyśpieszył mu jedynie bicie serca, czy przyprawił o zawał :D

:) A "gonienie króliczka", to która była strona? Żebym miał możność przypomnienia okoliczności?

Co zaś się tyczy ścisłości, trzeba raczej mówić o "zwyciężczyni", nie o zwycięscy. Potencjalnych zwycięzców odsyłam w krąg zainteresowanych kobiecością posłanki Grockiej.

hahah :) Podane na tacy zmienia smak na okropnie jałowy, a tu nie o post się sprawa rozbija. Kolega się skupi i poszuka samodzielnie, wszak inteligencji mu nie brakuje ponoć ;)

A co się tyczy odesłanych zwycięzców, to przychylam się do wniosku szanownego kolegi, klaszcząc radośnie dłońmi :P Wszak zwycięzca, który daje się odesłać, na miano takie w żadnym razie nie zasługuje, więc łez wylewać nie będę ;) Zawsze warto poczekać na takiego, który pola dotrzyma ;)

Inteligencji, to wszak nie. Jedynie skleroza strasznie dokucza. :-( A więc?

A ja się upieram, że "zwycięzca" w konkursie kokietowania kobiet powinien być uhonorowany laurem w postaci erotycznego westchnienia kogoś w postaci posłanki Grotckiej.

Skleroza? Przykro mi :O, obumieranie neuronów odpowiedzialnych za pamięć, uczucia czy koordynację ruchową można opóźnić ;) Polecam ruch, ruch i jeszcze raz ruch i odpowiednią dietę oczywiście ;)

to tyle na dziś ;)

Pisać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej przecież nie o to chodzi jak co komu wychodzi :P

Przecież już była jedna laureatka tego konkursu

Ruch? Kiedy ja robię co mogę w tym względzie. Obiektywna historia nie miałaby problemu z poświadczeniem prawdy mojego zeznania. Ale cóś takiego, jak "obiektywna historia" nie istnieje. Historię piszą zwycięzcy, na pohybel pokonanych.

A króliczka gonić, to niebywała frajda. Zgoda. Ale czyż nie jest radością niezdeprawowanego nowoczesnością myśliwego, żeby wreszcie ustrzelić, obedrzeć ze skóry i zrobić z tuszki smakowity pasztet? I czyż pasztet, a wcześniej obdarta ze skóry tuszka, a jeszcze wcześniej udający wianie, gdzie pieprz rośnie króliki, nie ma w swojej naturze przekonania, że jednak dla myśliwego jest bardziej atrakcyjny w postaci pasztetu, niż przez kulę i kaprawe oko myśliwego, niedościgłej komety?

Spokojnie po jednym poście upraszam, bo się pogubię :P Obiektywizm ? Nikt wielki nie został nigdy oceniony obiektywnie ;) Jeśli robimy co możemy, to robimy co możemy i nikomu do oceniania. Chociaż wrrrróć ;) Jesteśmy poddawani ciągłym ocenom, ale nigdy, przenigdy nie wolno na cudzych ocenach opierać naszego zdania o sobie :D To co z tą sklerozą u szanownego kolegi ? Jest czy nie ma ? Żartuję oczywiście z nudów, czyli braku zajęcia wynikającego z kompletnego niechciejstwa :D

no i się pogubiłam ;) pasztety lubię, króliki lubię i nie strzelam do zwierzyny, co najwyżej kupuję już po wstępnej obróbce :) poproszę łatwiejszy zestaw pytań o tej nieludzkiej godzinie :P P.S. Chętni do konkursu jakoś nie pchają się drzwiami i oknami ? Gdzie ten duch w narodzie ? Śmiem twierdzić, że gdyby w tej chwili wybuchło któreś z powstań narodowych, to kiepski byłby nasz los :O

Nawet bardzo kiepski los. Tutaj akuratnie pełna zgoda. Powstania mają jedynie wtedy sens, kiedy prowadzą do zwycięstwa, niechby i kosztem nawet największych ofiar. Nam się udało jedynie Powstanie Wielkopolskie. Tych nieudanych nie wyliczam, bo trudno je spamiętać. :-( Pewien klasyk wczesnej polszczyzny profetycznie ponistruowała nasz naród następującymi słowy: "Cieszy mnie ten rym, Polak mądr po szkodzie. Lecz jeśli i z tego prawda nas zbodzie, nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi!"

Do konkursu nie pchają się "chętne" a nie "chętni". "Chętnych" nie ma. "Chętnych" z uporem maniaka odsyłam do poczekalni poseł Grotzkiej. :-) Wyrażam niepłonną nadzieję, że poseł Grotzka wyraża ku "chętnym" naturalną ochotę. :-)

Skleroza jest i to coraz straszniejsza. Dlatego upraszam się o pomoc w przypomnieniu króliczkowych okoliczności. Jeśli łaska.

do dziś refomo, to Ty?

Tak, to ja. Reforma.

Lucy dziś to tylko dziś, wszak jutra nie będzie ;) Niestety życie realne wymaga mojej całkowitej uwagi, dlatego zwalniam się z obowiązku odpowiadania po raz kolejny na pytanie, na które odpowiedź jest oczywista wszak. Mam prośbę. Czy mógłby kolega mniej energii wkładać w "odsyłanie" a więcej w wabienie ? Skoro zasady konkursu zostały zmienione, nie wypada stosować chwytów niehonorowych i załatwienia co trudniejszych przypadków wymagać od naszej drogiej Posłanki Anny. Mam ręce, głowę poradzę sobie sama Pozdrawiam i zajrzę sprawdzić postępy naboru, kiedy tylko uporam się z tym, co życie niesie :)

ja się nie zgłaszam http://www.youtube.com/watch?v=1eognO_wNkA bo nie mogę :O