Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość K_K
do Tak pusto Doskonale Cie rozumiem , ta wciaz natretenie powracajaca mysl ze on jest szczesliwy a ja nie , ja cierpie a on jest zadowolony z zycia z nowa panna,ale co zrobic takie zycie, trzeba brac sie w garsc , isc od przodu i wierzyc ze bedzie lepiej. Wiesz minelo troche czasu i teraz rzeczywiscie inaczej patrze na te sprawe z wiekszym dystansem i spokojem i choc mam chwile zwatpienia i mysle by do niego naipsac by miec choc maly kontakt to staram sie odgonic te mysli i byc twarda dziewczynka.Czas leczy rany i mysle ze w kazdym zranionym serduchu na tym forum w koncu zagosci milosc .NIe jest latwo zapomniec ale niektorzy faceci nie sa warci by o nich pamietac.Glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo topik umiera
Cześć wszystkim znanym i tym nie,,, Kiedyś tu pisałem, ale to już nie ma znaczenia! Mija 8my miesiąc jak nie jestem z Ex (to ona zostawiła).. i wiecie co? nie brakuje mi jej, ale brakuje mi tylko miłości drugiej osoby! Rysiek Riedel miał racje "samotność to straszna trwoga". Trzymajcie sie i nie żyjcie nadzieją nie ma sensu, żyjcie mimo wszytko jak to ktoś już tutaj napisał :) Czekając aż mnie ktoś pokocha........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Do: bo topik umierą Umiera być może dlatego,że nikt już nie wierzy w odzyskanie "miłości".. Napisałam w cudzysłowiu miłości,bo chyba tak naprawde to nie jest miłosc,tylko nasza wyobrażnia o tym.. "Prawdziwa miłość przeciż nigdy nie umiera":) Ja chyba już teraz coraz mniej mysle o nim,ale tesknie za kims dla kogo bede wazne,kto mnie przytuli itd. I chyba z tego powodu nadal mam dolki itd. Ale do niego juz bym nie chciala wrocic,chce tlyko zeby ktos mnie pokochal,miloscia bezgraniczna,nieoczekujaca niczego w zamian i zaakceptowal taka jaka jestem.. Moze kiedys mnie to spotka:) Powodzenia Wam zycze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabcia4444
nie da chyba sie odzyskac miłości sama ja własnie straciłam iu nie radze sobie ja go naprawde kocham i nie wiem co mam robic POMOCY!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli powiem, że jestem w podobnej sytuacji, które tu są opisywane, to nie skłamię. A prawdę mówiąc, wydaje mi się, że w najgorszej nan świecie. Rzuciła mnie kobieta, która była moją pierwszą miłością (17 lat), teraz ja mam 29 ona 24... Rozstawaliśmy się 2 razy mieszkając w mniejszym mieście. Potem zacząłem robić tzw. \"karierę \" w Warszawie i w tym czasie zerwała z chłopakiem, a że ja byłem wolny, przyjechała do Warszawy. Byłem jak w niebie. W Warszawie rozstaliśmy się raz, potem wróciliśmy, ale wtedy to było ze 2 lata temu... Teraz minęło 2 lata i mnie rzuciła. Nie wiem dlaczego zbiegło się to z moimi problemami w pracy, stanęliśmy przed problemem wzięcia kredytu na mieszkanie, ja jednak do tego czasu nie \"zdążyłem\" się nawet zaręczyć. Miałem zrobić \"to\" teraz w grudniu, bo bardzo ją kochałem, ale nie zdążyłem... Do tego mój ojciec naskoczył na nią przy mnie, a ja co..? Zachowałem się jak... Nie chciałem szarpać się z ojcem, więc nie stanąłem w jej obronie. Miała tego dość. Po tym powiedziała, że nawet nie wie czy mnie jeszcze kocha... Zrobiłbym wszystko by ją odzyskać, ale nie wiem co robić. Pisać do niej, nie pisać? Błagam, pomóżcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwus123
Witam...Czytalem wszystkie listy z tego tematu ..duzo mi to pomoglo zrozumiec...Moja histora jest nastepujaca... Bylem ze swoja 12 lat...poznalem ja kiedy miala 16 lat ja 20...i tak czas mijal...jak to w zwiazkach bylo dobrze zle z czasem przyzwyczailismy sie do Siebie ..nadal kochalismy...wyjechalismy za granice i zaczely sie schody...zaczalem ja zaniedbywac , nie bylem przy niej kiedy mnie potrzebowala...zaczela szukac kogos kto ja wyslucha....znalazla ..Anglika z ktorym pracowala...Powiedziala ze mnie zostawia...stracilem kontrole nad soba (mielismy sie pobierac - wszystko zaplanowane)..zrobilem najgorsze co moglem zrobic...stracilem kontrole i uderzylem ja...przepraszalem ja ale wiedzialem ze nigdy mi tego nie wybaczy...pobylismy kilka tygodni ze soba ..probowalem ja zasypac podarkami i spedzac non stop czas z nia ..ale bylo za pozno...uciekla...rzucila prace , spakowala sie pojechala do Polski...ten Angol jej pomogl ..bala sie ze pojade za nia..rozmawialem z nia..powiedziala ze juz stracila zainteresowanie mna i jak wroci do Anglii to wroci do niego(Angola)..jestem zdruzgotany..wiem ze to moja wina minelo 1,5 tygodnia po kilku idiotycznych moim mailach napisalem ostatni w ktorym napisalem ze jaj kocham i musze popracowac na soba i chce zeby byla szczesliwa..napisalem ze juz wiecej do niej nie napisze....i to wszystko...postanowilem sobie ze poczekam do konca roku i nie bede sie odzywal...jak nie odezwie sie pierwsza to widocznie juz mnie nie kocha i chce zapomniec co jest zrozumiale po tym co zrobilem...ludze sie ze moze przyjdzie odebrac sowje rzeczy z naszego domu ale bardziej mysle ze zrobi to potajemnie kiedy bede w pracy....no coz ni eoczekuje ze ktos mi doradzi bo ni ema tutaj innej rady ale pare slow otuchy napewno pomoga...czyli nic z tego ni ebedzie? co wy na to kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariuszkatowice 23
Witam to juz mija ponad rok od mojego rozstania z najwieksz amiloscia mojego zycia tak przynajmniej uwazalem nigdy bym tu nie wrocil i tego nie napisal gdyby nie pewna osoba ktora do mnie ostatnio napisala z prosba o pomoc... mimo tego calego asu ktory uplynal moja tu jest az sie zdziwilem . Ja naprawd esie staralem i przez to tlyko popsulem wszystko i zaprzepascilem wszystko naprawde czasem lepiej troche odpuscic i dac czas na przmeyslenie wszystkiego ja tego nie zrobilem pisalem dzwonilem blagalem o wybaczenie to nie pomoglo tlyko bardziej zaszkodzilo niech to bedzie przestroga dla przyszlych cierpiacych..gdy stracimy kogos kogo kochamy pamietajmy o tym ze osoba ktora sie skrzywdzilo widzi w danym momecie tlyko same zle zeczy i wydarzenia nasze wady... dajmy temy wszystkiemu troche czasu nie nasza ukochana lub ukochany zacznie wiedziec te piekne chwile momenty gdy wszystko bylo piekne i radosne czas nie mila znaczenia bo bylo tak pieknie..i cudownie. Ja chcialem wszystko naprawic paroma slowami i naprawd euporczywa postawa . Nic nie zmienilem nie wrocilismy do siebie czas jednak leczy rany i pomaga czlowiekowi minelo troche czasu ktory poswiecilem na zabawe chcialem za wszelka sile zapomniec poznawalem ciagle inne dziewczyny sma nie bylem fer... nie chcialem sie zakochac wie cbawilem sie uczuciami innym kobiet wkoncu zrozumialem ze bez milosci zycie niema sensu poznalem cudowna dziewczyne jest mi z nia dobrze zakochalem sie jestes znowu szczesliwy ciesze sie kazda chwila spedzona z moja ukochana zycie mimo z ejest ciezkie potrafi tez dac nam cos pieknego. Po tym calym czasie zrozumialem ze to nie mialo nawet sensu krzywdzilismy sie oszukiwalismy nie bylismy fer wobec siebie . wiem z eona tez ma teraz kogos i z etakze jest szczesliwa. to mnie raduje choc to dziwne nie jestem zazdrosny zmienilem sie dla mojej nowej dziewczyny i bede sie starac tego nie zniszczyc po raz kolejny czlowiek uczy sie na bledach wazne by nie popelniac tych smaych gdyby ktos mial pytania to moj nr gg 7274687

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Heh..to życie uczuciowe.. U mnie już mija kolejnymiesiącinie pozostaje mi nic innego,jak rozkoszować się życiem singielski słuchając piosenki: "To była wczesna jesień, A może była późna. Jesiennych deszczowych dni I tak przecież nikt nie rozróżnia. Zamykam oczy i spuszczam głowę, Gdy widzę ciebie przypadkiem. Gdy jestem w miejscach, gdzie byliśmy razem, Przystaję i płaczę ukradkiem. Tak, widziałam ją, Jesiennym wieczorem pod twym parasolem W niebieskiej sukience, nie trzeba mi więcej. Tak, widziałam ją, Na twoich kolanach siedziała do rana I w twoje ramiona tak słodko wtulona. I coż mi pozostało z twoich wielkich małych słów? Jesiennych obietnic, że nie znikniesz Nigdy z moich snów. I ciągle próbuję zapomnieć o wszystkim, Gdy palę twe fotografie. Gdy jestem w miejscach, gdzie bylismy razem, Przystaję i płaczę ukradkiem. Tak, widziałam cię I chciałam bez słowa cię znów pocałować, Lecz w twoje ramiona wtuliła się ona. Tak widziałam was I zrozumiałam, że miłość przegrała. Zostały wspomnienia, nie będę nic zmieniać." ktora swietnie opisuje moja obecna sytuacje.. PS.Tak na marginesie to piekna piosenka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miekkie serce_twardy tył...
Ja wiem jedno nie znam kobiety która by kochała faceta dłużej niż 3 lata (później to już tylko przyzwyczajenie) Kobiety wy jesteście po prostu tak zaprogramowane. Ja też już przeżywałem rozstania po długich związkach słysząc "Już Cię nie kocham tak jak kiedyś...."(bo stawałem sie przyjacielem kobiet...to był błąd). Wiem, że ciężko jest zapomnieć ukochaną,(prawie niemożliwe) gdyby była taka możliwość to usunął bym sobie tę cześć mózgu która odpowiada za zakochiwanie sie. Miłość zawsze przeradza sie w nienawiść i cierpienie mam nadzieje że z tego sie wyrasta po 30 :-) pozdrawiam wszystkich zranionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on.on.on
witam. moja dziewczyna zerwała ze mną po 2 latach....Ona zaczeła i ona zerwała;/ Mam wiec następujące pytanie: czy jest możliwe, ze po dwoch latach, uczucie poprostu wygasa?? Poza tym, powiedziała, ze mozemy się spotykać jako koledzy.... nie wiem co mam myśleć, od rozstania minał już tydzien. czy ktoś mi pomoze ?? z góry dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Do on.on.on: A jakiej pomocy oczekujesz?Nikt nie wymarze Ci z serca miłości do niej,ani tych wspomnień.. Możemy Ci pomoć tylko słowami-ale czy ona tak bardzo pomagają? Co do Twojego pytania to widzisz tak już było,jest i bedzie że ludzie są ze soba,okazuja sobie miłość a po jakims czasie to mija-czy to była prawdziwa miłosć?Skoro sie skonczyła to chyba nie.. Może po jakims czasie okazalo sie,ze nie pasuejcie do siebie,a moze tak poprostu mialo byc,moze to nie ta.. Wiem,ze teraz Ci jest cieżko-ale czas jest wspanialym wynalzakiem i pomaga zapomniec,a przynajmniej ukoic bol:) Z czasem też pokaze,ze wbrew pozora jestesmy w stanie pokochac kogos innego-choc teraz nam sie to wydaje nierealne.. Wiem,ze to marne pocieszenie,skoro chcesz zeby ona wrocila,ale mysle ze nie ma sensu prosic sie o czyjas milosc.. Najlepszyzm rozwiazaniem teraz dla Ciebie bedzie zerwanie z nia kontaktu:nie pisz do niej,nie dzwoń itd. (wiem ze to trudne,ale narzucaniem sie nic nie wskurasz) Jesli kocha to wroci-ale nie zyj tym.. Żyj dla siebie,a nie w oczekiwaniu na to.. I co najwazniejsze nie zamykaj sie w domu,jak najczesciej wychiodz gdzies z ludzmi-zycie jest za krotkie zeby sie dolowac:):) Powodzenia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Do miekie_serce_trwady_tył..: Wiesz uważam ze jesteś niesprawiedliwy piszac o tym,ze nie znasz kobiety ktora by kochała dłużej niz 2-3 lata.. Ja mogłabym napisać,ze nie znam faceta ktory kochałby dłużej niz rok-ale wiem ze tacy sa,poprostu ja na takich nie trafiałam. Tak samo jak Ty na takie kobiety-ale takie uogolnianie nie jest wporządku.. Nie wiem jak reszta kobiety piszaca na tym forum,ale ja poczułam sie obrażona takim uogolnieniem.. A co do tej półkuli sama bym sobie ja wycieła;) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on.on.on
Moze masz racje, jednak nie ukrywam, ze jest mi naprawde ciężko.......a najgorsza jest ta nadzieja, ze wszystko wróci do pierwotnego stanu. prawde mówiąc nie oczekiwałem pomocy, bo w sumie nikt nie moze mi pomóc.Ale staram sie żyć nadzieją, bo w końcu są takie przypadki.......wiec może mnie też sie uda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze wiedzieć, że nie jest się samemu... Czytając odpowiedzi na forum może nie staje się od razu przeszczęśliwy, ale staję na nogi... Dziś wyslałem jej kwiaty do pracy, to już ostatni raz... Chcę walczyć i to robię - ona nie \"słucha\"... Wysłała mi esa, że wie iż to odemnie i bym tego nie robił bo ją ranię... Czy dawanie kwiatów może ranić? Może... nie chce o mnie pamiętać, chce zapomnieć... Postanowilem, że to będzie ostatni przejaw moich uczuć... Nie wiem tylko jak to zniosę, gdy zobacze ją z innym... A mieliśmy się zaręczyć, byłem gotowy być z nią na zawsze... Ona chyba nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawel23
ja bylem ze swoja 3 lata bylo ciezko ale przez oststnie 2 lata nie bylo problemow kochala tesknila i takie tam nie bede opisywal naszego zwiazku bo kazdy jest wyjatkowy jest mi trudno jaj i wam panowie ale nei mozna sie nad soba uzalac jesli ona nie zrobi zadnego kroku w waszym kierunku nic nie wskuracie kwiatami smsami czulosciami i paplanina wruc bo cie kocham one tego nie chca skoro to mialy i odeszly a jesli to wy spieprzylis... sprawe to wtedy kajanie sie i walka ma sens w innym przypadku trzeba czekac ja se swoja kobieta rozeszlem sie juz 2 razy i nie wiem czy cos jest ze nas do siebie ciagnie czy nic nie ma i dlatego sie rozchodzimy bede czekac ale nie sam w domu tylko ze znajomymi na miescie rodzina w domu kumplami na imprezie i przy piwie bede zyl pelni zycia a jesli ona zechce to wroci a jesli nie znajdzie sie ktos inny NIE UZALAC SIE NAD SOBA brac dupe w garsc i zyc im mniej kontaktu z druga osaba tym lepiej pisze to po 3 dniach od rozstania i wiem ze to trudne ale ja sie jej nie dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Paweł mądre podejście,choć bardzo trudne!! Oby tak dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawel23
chcialem ja zobaczyc wczoraj i co powiedziala ze nie ma ochoty m,nie widzieec tak poprostu bez zadnego powodu kobiety czasem sa okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawel23
mimo bolu i wiary ze milosc trwa wiewcznie i ze do siebie zasze wracalismy podjelem decyzje konoiec wszelkich kontaktow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany
Moja Ukochana postanowila wszystko zakonczyc wszystko co laczylo nas przez dwa lata:( powodem bylo to ze zachowywalem sie jak szczeniak... dopiero teraz do mnie dotarlo co robilem zle co powinienem zmienic. tylko troszke za pozno;( jak moge odzyskac jej zaufanie i JA Ona jest dla mnie calym swiatem tylko dla Niej chce zyc bez Niej to moje zycie nie ma sensu i niechce zyc bez mojej Pysi Prosze Doradzcie co ja moge zrobic bo naprawde nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwus123
minal miesiac...od rozstania z moja ex po 12 latach...nie odzywalem sie do niej zero kontaktow i powiem wam jedno ...to najlepszy sposob...dzsiaj napisala do mnie email i sms co u mnie i takie bzdety... Nie odpisze i wam tez tak radze...dajcie temu czas...jak macie byc ze soba to bedziecie...czekam do Swiat jak wroce do Polski i zobaczymy..jak sie do mnie znow odezwie o ile...to zadam jej proste pytanie ...i jak powie nie...to juz definitywny koniec.... pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullulisia
Trudno mi o tym pisać.. nie wiem co powinnam zrobić:( byłam z facetem dwa lata.. to były najpiękniejsze dwa lata mojego życia!! muszę przyznać, że często się kiłóciliśmy, ale to tylko dlatego, że okropne uparciuchy z nas.. na wakacje wyjechałam do niemiec, do pracy na dwa miesiące.. w momencie mojego wyjazdu było cudownie, nie chciał mnie puścić, więc po miesiącu wrócilam na trzy dni.. tylko dla niego.. w drugim dniu doszło do małej kłótni ale w momencie mojego wyjazdu znów patrzył na mnie zakochanymi oczkami.. ale gdy wróciłam po miesiącu załamałam się.. wjego świecie nie było miejsca dla mnie.. co prawda nie miał nikogo innego a mimo to jego świat był dla mnie zamknięty.. prez miesiąc usiłowaliśmy do siebie wrócić ale nie dało rady.. więc postanowiłam dać sobie i jemu czas! dwa tygodnie nie dzwoniłam, nie pisałam, on robił to samo. Po tym czasie napisałam jednego sma, drugiego, kolejnego, nie odbieral telefonow nie odpisywal.. napisal tylko bym nie dzwonila i nie pisala.. ja nie potrafie. on jest miloscia mojego życia.. co mam zrobi by go odzyskać?? mna moje prośby o spotkania nie reaguje.. taka walka z wiatrakami trwa juz od 2 miesiecy.. nie potrafie sobie ze soba poradzic, ide na wyklady(tam spotykam jego, kompletnie mnie ignorujacego) przychodze do domu i placze.. dwie godziny, trzy.. nie spie w nocy.. jak tak dalej pojdzie zawale rok.. jak mogłabym go odzyskac?? jak choc na odrobine zblizyc sie do niego?? prosze o pomoc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja też mam ciekawą historie...mianowicie... poznałam chlopaka (nagle)! wszystko bylo piękne- tak jak w bajce: czułe spojrzenia, miłe słowka, piękne chwile spędzone tylko razem, których wiecznie było za mało...mimo ze wiedzieliśmy się po 16-18 godz dziennie (oboje studiujemy). zawsze był czas żeby spędzić go razem. i tak by było cudownie... jedyny minus jaki byl pomiedzy nami, to była jego ex... która mieszkała wraz z nim w akademiku... mimo że znalazła sobie kogoś innego cały czas do niego pisała. teraz, kiedy patrze na to z biegeim czasu, nie wiem \\\"czy tylko pisała...\\\" - smutne ale prawdziwe... pomimo to miałam do niego kiedyś zaufanie. pożniej przyszły trudne chwile. rozstaliśmy sie. pozniej jeszcze było bardziej kolorowo... wyjechalismy razem... daleko...jak najdalej od niej... tylko ja i on... zamieszkalismy razem :) było cudownie :) ale tylko przez miesiąc. pożniej znów pojawił się jej temat :( on wyjechał, ja zostałam sama. po miesiącu jednak wrócilam. spotkałam go przez przypadek na jednej z imprez... nie chciałam z nim rozmawiać. ale jak juz przyszło co do czego, to powiedziałam mu wszystko co leżało mi na sercu... czas mijał... zaleczył rany.... zostawiał blizny... spotkaliśmy sie... było bardzo miło... nawet tak miło jak sobie tego nie wyobrażałam. rozmawialiśmy, śmieliśmy sie- tak jak niegdyś. i tak jakoś wyszło jedno, pożniej drugie, trzecie, piąte i osme spotkanie... za kazdym miło :) ...nagle... z jego strony dało sie odczuć jakąś niechęć... obojętność i dopiero wtedy uświadomiłam sobie że mi na nim jednak zależy. pomimo tego wszystkiego, co nas poróżniło, pomimo że tej magii już brak, na dnie serca pali się jeszcze iskeirka tego wielkiego uczucia. dlatego uważam,że chyba warto walczyć o to uczucie które mam, mo największy skarb, który nadaje życiu smak. warto chyba obudzić tej namiętności smak..po raz kolejny... ale wiecie co... pomimo tego wszytskiego co wyżej napisała... jest mi niesamowi ciecięzko. zawsze byłam osobą o która to faceci zabiegali... i zawsze miałam trudności z wyrażaniem swoich uczuc...a wiec ze jeśli ich teraz nie okaże... to będzie koniec. bo albo teraz albo nigdy. za rok.... on juz nie wróci do mojego miasta, ja też zapenwe stad wyjade i być może więcej sie nie zobaczymy... powiedzcie co ja mam zrobić... tera zpisze do niego jakies smsy.. to fakt..odpowiada ale to takie jakby \\\"wymuszone\\\" bardzo rposze o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana24
Moze ktos mi pomoze??:(( mieszkalam z moim chlopakiem prawie trzy lata ale od jakis dwóch lat zaczelismy ostro sie klocic a ostatnio to przegielam na maksa:((stwierdzilam ze tak nie moze byc i poszlam do psychologa a on oznajmil mi ze mam depresje sezonowa czy cos podobnego. Po tej naszej ostatniej klotni zerwal ze mna chcialam wrocic do niego ale on twierdzi ze do mnie juz nic nie czuje, ze chce innych dziewczyn ale rozmawial rowniez z moim bratem a jemu mowil zupelnie co innego ze bardzo mnie kocha ale potrzebuje czasu.Nie wiem co mam myslec nie wiem czy na jakis czas sie wyprowadzic i dac mu czas ale boje sie ze nie da juz sie tego naprawic, ze kogos znajdzie:( ja naprawde duzo zrozumialam i chce mu pokazac to ale nie wiem jak:(( Prosze pomozcie mi jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznajomyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
pomozcie dziewczyna mnie zucila bo zaduzo bylem przy niej i teraz mowi ze juz nigdy wiecej nie wroci do mnie a jej przyjaciolka powiedziala ze jak ona cos powie to tak bedzie pomocy bo niewiem co moze sie zdarzyc to byla moja pierwsza milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznajomyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
czekam na odpowiedz blagaam was jestem zalamany jezeli ktos ma msn messenger to niech mnie doda ik mi pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznajomyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
blagam niech ktos pomoze jak ktos ma msn messenger to nich mnie ktos doda blagam POMOCYYYY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwus123
same zmiany w moim zyciu..:) poznalem wspaniala dziewczyne wie w jakiej jestem sytuacji z byla ale pomimo tego chce ze mna rozmawiac i przebywac...ma w sobie to cos ...pomimo ze nadal kocham moja byla i to bardzo (i mamy sie spotkac w swieta bo ona chce podjac ostateczna decyzje- ja wiem ze ona ma innego i poznala go jak byla ze mna)to postanowilem dac szanse nowemu zwiazkowi...juz nie ufam mojej bylej a to podstawa w zwiazku wiec czy byla byla ustali tak czy siak ja powiem jedno...koniec....pomimo 12 lat...zadradzila mnie i tego jej nigdy nie wybacze...ciezko mi ale wiem ze mam kogos na kim moge polegac, zaufac i nawet jezeli ten nowy zwiazek nie wypali dalo mi to duzo do zrozumienia...musicie zadac sobie pytanie ..czy nadal tak samo ufacie ex jak wczesniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paxir
A ja mam tak:/ kocham dziewczyne juz ponad poltora roku, niestety czsami zdazyło mi sie wypic za duzo czego nie lubiła bo jej ojciec pił:/ ale wybaczała, ostatnio po wakacjach gdzie bylismy razem w pracy luzny klimat wiele imprez i tak dalej ja sie napiłem i zostawiła mnie :/:( a Ja naprawde ja kocham!! zostawiłem dla niej inna dziewczyne z która byłem prawei 3 lata i czy to sie msci:/ ale przeczekałme tydzien pojechałem z kwiatami dostałem szanse obiecalem z enie wypije:/ minely jakies 1,5 miesiac jak powiedziała ze nie wie co czuje i boii sie ze mnie nie kocha:/ ale chce sprubowac:/ wiec ok prubujemy poszlismy na ipmreze na ktroej zlapałem doła i zpo wypicu kilku piwek zrobiłem aawanture:/ potem trzymała mnie daleko od siebie ale spedzalsimy czas razem dodam ze nawte spalme nie raz u niej i teaz mnie zostawiła i nie moge nic zrobic:/ zaczynam milczenie:/ dzisiaj chcialem spac u niej bo od niej latwiej mi sie dostac na uczelnie ale uswiadomiła mi ze moge ale bedzie po 22 bo idzie do ze znajomymi do kolegi o kotrego jestem zazdrosny film obejrzec , powiedzialem ze ok bede ale nie zamierzam tam isc bo nie wtyrzymam tego :/ ja placze a ona oglada filmy:/ na andrzejki j atez bede za nia plakał a ona bedzie sie dobrze bawic:/ ale nie zadzwonie:/ ciekawe czy dzisiaj jak o pisze napisze od mnie czemu jednak nie przyjechałem bo ogolnie odchodzac powiedziała ze chce mnie widywac i sie spotykac bo chce byc moja kolezanka ja jednak powiedziałem ze nie dam rady to poprosiła mnie o to :/ tera z czekam jednak nie umiem i wiem to bo jestem za słaby zeby nic nie napisac:/ ale wiec pomyslalem sobie ze na mikołaja zostawie jej prezent w mieszkaniu tak zeby nie wiedziała ze to doemnie:/ bo wi ze ja juz mam cos dl niej:/ od pewnego czasu i potem znowu bede milczał chyba ze napisz bo zajarzy ze to odemnie:/ ale jak napisze dziekuje nie odpisze nic albo na drugi dzien, a kolejnym etapem odzyskiwania jej bedzie pojachanie do niej w dniu wigili bi wierze w magie tych siwat i wiem ze moge odzyskac ja w ten sposob ale pojade i poprostu dam jej prezent bo tez kyrde juz mam:/ eh pospieszyłem sie ale nikomu innemu tego nie dam!!! i dalej bede czekał nie wiem czy dobrze z tymi prezentami robie wiec pisze:/ w sumie to chyba licze ze na mikolka sama napisze:/ jak zobaczy odemnie prezent chyba ze nie zkuma:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×