Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Rudy222
Z tymi kobietami zawsze są same problemy jak człowiekowi zależy,stara się i jest miły to maja Cie gdzieś uważają człowieka za dupka bo chcesz ze by było dobrze. To co sie teraz dzieje to sa jakies paranoje związki coraz częściej się rozpadają z byle jakich powodów, szukaja jakiś ideałów a jak kobiecie zależy to można się tego spodziewać, że długo to nie potrwa, a nie każdy facet to świnia i lubi skakać z kwiatka na kwiate i jak w takich warunkach założyć rodzine. Najważniejsze jest to, że by miec swoja godność i poczucie własnej wartości jeżeli ktoś chce z kims być to będzie a jesli nie to nie ma co na siłe kogos szukać lub uszczęśliwiać. Jeśli komuś w związku coś nie pasuje to niech każdy idzie w swoja strone i nie ma co się prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Ja dla swojej kobiety z która byłem starałem się byc dobry, nigdy nie bylo zdrady ona teraz też jest sama. Często o niej myśle i mi jej brakuje tesknie za nia i od momentu kiedy nie jestesmy razem moje życie bardzo sie zmieniło teraz sam już nie wiem czego w tym życiu chce pogubiłem sie ponieważ wciąż ja kocham i chciał bym z nia być ale sądze że jest to nie możliwe. Długo ze sobą byliśmy dla tego ta więz jest taka mocna ale ona nie chce wrócić. Dałem sobie już dawno spokuj z proszeniem itd. Bez miłości i tej ukochanej osoby życie jest takie chłodne i nie ma sie siły do jakiego kolwiek działania. Brakuje mi jej i zawsze będzie brakowało nie wiem co zle zrobiłem, gdzie popełniłem błąd jednak razem przezyte tyle czasu nie jest obojetne i nie da sie tego zapomnieć chciał bym, że by wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALALALALALALALALA
Tyle osób się wypowiada to i ja napiszę co mi na sercu leży. Jestem z kobietą 4,5 roku, jestem z nią bardzo szczęsliwy, w tym roku planowałem się wreszcie oświadczyć, ona wyjechała na tydzień za granicę i po powrocie jest źle, powiedziała, że sobie wiele rzeczy przemyslała i nie pasujemy do siebie. Przed wyjazdem było OK. Mi bardzo zależy ale nie wiem czy warto, już raz wybaczyłem zdradę tą najgorszą... Teraz wiem, że na wyjeździe do tego nie doszło poprostu przemyslała co jest nie tak i uważa, że nie ma dalej sensu ciągnąć tego wszystkiego. Narazie się nie spotykamy-już od kilku dni,najdłusze rozstanie w ciągu całego związku. Wiem, że nie jestem ideałem ale Ona charakter też ma ciężki i dziwię się, że tak długo wytrzymaliśmy, poprostu hcyba ja byłem za dobry i za duzo sobie pozwalała i teraz nie docenia tego co ma. Chyba trzeba wziąźć się w garść i ogarnąć. Czekać na to co będzie bo walczyć o ta miłość chyba nie ma sensu. Poczekam co zdecyduje w tej kwestii. Wszystkim w podobnej sytuacji życzę wytrwałości i siły ducha bo są to strasznie trudne sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
Rudy222 nie wszystkie kobiety sie bawia i sa z nimi problemy, tak jak nie wszyscy faceci sa tacy sami... Mi zalezalo na moim eks i to bardzo... bylam gotowa zrezygnowac dla niego ze wszystkiego, nigdy go nie oklamalam, nie zdradzila, bly dla mnie najwazniejszy... to on zrezygnowal z tego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Do LaLaLaLa Ja też byłem na wyjezdzie za ganicą i powiem jedno takie wyjazdy zawsze cos psują. Uważam, że Twoja kobieta sama nie wie czego chce i powinniście porozmaiwać. Jeśli powie, że nie jest pewna swoich uczuc i daj sobie z nia spokuj i nie warto sie starać ja swoja kobiete bardzo kochałem i to bardzo ale cóż samo życie. Na twoim miejscu pormzawiał bym z nia, a jesli wciąż bedzie niezdecydowana to odsun sie od niej na jakis czas, nie odzywaj sie do niej, nie pisz itd niech sobie sama przemysli. Mój zwiazek rozpadł sie własnie po 4 latach i bardzo mnie to zabolało ale nie ma co sie rozczulać i być dupkiem. Musisz dac jej czas ale przestac się z nia kontaktować na jakis czas sama musi wiedziec czy cie kocha czy nie. Ja postepowałem podobnie jak wiekszośc osób byłem dobry dla niej, starałem się i dostałem KOPA. Moja tez mi powiedziała, że nie pasujemy do siebie to jest oznaka tego, ze albo juz sie znudziła, może sie z kims spotyka itd. Powiem szczerze, ze w takiej sytuacji nie warto sie starac musisz dać jej czas a jeśli nie chce to nie i nie ma co sie nad tym zastanawiac. Powinienes się zastanowić czy jak wrócicie do siebie czy za jakis czas sytuacja znów sie nie powtórzy teraz zamydli Tobie oczy, że bedzoe dobrze itd a potem znów to samo- pytanie brzmi czy warto?. Przemyśl to bo w moim jak i większości przypadków powroty się nie udają bo jeśli teraz jest coś nie tak to lepiej już byc nie bedzie. Rozumiem Cię doskonale bo wiem jak to jest po prostu nie można być za dobrym sa pewne granice i musimy sami ich pilnować bo jesli je bedziemy przeginac to nikt nie będzie nas szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
magdzia_22 Zgadzam się z Tobą nie każdy jest taki sam i nie można oceniac wszystkich jedna miarką, widocznie osoby z którymi się było okazały się nie tym czego w życiu szukamy i oczekujemy od partnera, z którym chcieli byśmy założyć rodzine i iść przez życie. Każdy by chciał, że by było jak najlepiej ale czasami sie nie da. Rozstanie po tylu latach bardzo boli a tym bardziej jak to nie my sie poddalismy tylko nasza ukochana osobą. Często człowiek stara się znaleść odpowiedz na różne pytania dla czego?, czemu? itd. ale na pewne rzeczy nie ma odpowiedzi. Ja dla swojej byłej jestem teraz intruzem po 4 latach bycia razem ale tak to już jest najpierw wielka miłość a pozniej złość, nienawiść. Jest to przykre ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
Masz racje... kiedys zastanawialam sie dlaczego tak sie stalo, szukalam przyczyn, ale nie znalazlam odpowiedzi. Moze nie warto jej szukac... Walczylam o swoja milosc i nie zaluje, bo dzis wiem ze zrobilam co w mojej mocy poprost tak chcial los. Pewnie ma dla nas inne plany;) Zycie kiedys odplaci tym co dajemy innym. Wiec mam szanse na milosc i szczescie:) A nasi byli tez kiedys zrozumieja co zrobili i co stracili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaja121
witajcie. tak sobie siedze na forum i sama nie wiem czego szukam. podczytuje was i widze że macie podobne problemy. jestem w potwornej sytuacji psychicznej. nie radzę sobie już ze sobą. mialam przyjaciela, długo się znaliśmy , gdy był w trakcie rozwodu nasze relacje bardzo sie poglębiły. kilka razy probowalam wycofać się z tego gdyż balam się związków. ale nie umialam. z resztą on nie bardzo mi na to pozwolil. po jakimś jednak czasei zaczęłam zauważać zmiany w jego zachowaniu. faktem jest że często coraz częściej czepialam się ze się nie odzywa. po jakimś czasie zaczął się o to po prostu obrażać, ale ja nie wytrzymywalam faktu iż jeszcze nie mają rozwodu. po rozwodzie było już lepiej , ze szczęscia chcialam skakać. mieliśmy plany, marzenia, ja czasem nie wierzylam we własne szczescie. i wystrczyl jeden incydent , jedna moja pretensja-taka niewielka że mnie nie uprzedzil o czymś i znów obraza. nie odzywal się i nie reagowal na moje sygnaly przez 3 tygodnie. udalo mi się jednak z nim skontaktować i doszliśmy do porozumienia że pogadamy na spokojnie jak bedzie mial trochę czasu. czekaalam ,w sumie cały miesiąc to było dla mnie pranie muzgu, to była taka bomba z opożnionym zapłonem.spotkaliśmy sie , ale tylko na chwilkę , myślalam że wszystko ok , siedzieliśmy wtuleni.. niestety już na drugi dziń zauważyłam że znów się nie odzywa , choć mial wolne. jedynie odpisal na sms-a. po 3 dniach zapytalam w sms-ie czemu tak jest , bardzo grzecznie z resztą...niestety nie otrzymalam odpowiedzi. znów pytam co się dzieje-zero odpowiedzi. na drugi dziń pytam czy możemy porozmawiać.już nie mialam sił.nic nie rozumialam. zgodzil sie po czym nie pojawił się , i na moje pytanie czy będzie odpisal że tak ale coś tam ...w każdym razie zrozumialam że nie może. nawet nie uprzedzil że nie bedzie. spytalam czy może powiefdzieć kiedy porozmawiamy-nie otrzymalam odp. na drugi dziń coś we mnie pęklo.. nie wytrzymalam. napisalam maila w którym zakończylam to wszystko. wyrzucilam wszystko co mnie boli, jak bpoli mnie jego zachowanie , bo takie zachowanie odbieram jedynie jako cheć pozbycia sie mnie... oczywiście brak jakiegokolwiek odzewu. nie chcialam tego kończyć, zrobilam to bo wyraznie pokazywal mi że ma mnie gdzieś... chcialam mimo to porozmawiać , prosiłam o taką szanse , o rozmowę , bo skoro nie chce ze mną być to niech chociaż zakończenie bedzie takie jak mi kiedyś obiecał... niestety nie odpisuje nawet na sms-y. totalna cisza. olewka. a ja się miotam , nie mogę zrozumieć , jak dorosły człowiek może tak robić , prosilam aby choć napisal że nie chce już zadnej rozmowy i dam mu spokoj...niestety nawet to zignorowal.. nie wiem co robić, już nie chcę pisac , ale to strasznie trudne, pokochalam człowieka ktory coraz bardziej wydaje mi się że się tylko zabawił moim kosztem..a może sie mylę...nie wiem...uciekł i ucieka od rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh jestem w podobnej sytuacjii teraz tyle ze u mnei jest jeszcze dziwniej bylismy razem nad morzem 4 dni wrocilismy a na drugi dzien rano on mi mowi ze niechce juz ze mna byc bo sie wypalil:| bardzo to przezywam jest mi zle niechce narazi emu zawracac glowy choc to barzdo trudne dzis caly dzien wytrzymalam bez kontaktu a wirzcie z eto tudne jak cholera chcialabym z nim porozmawiac za tydzien i sprobowac zawalczyc o ta milosc bo wiem ze mozemy byc szczesliwi razem al enajgorsz ejest to ze niemam nikogo z kim moglabym porozmawiac i komu moglabym si ewyzalic i zwierzyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
hej Dobrze Was rozumiem... Powiem tak zawsze warto walczyc o milosc, ale do milosci potrzeba dwojga a jak jedna osoba nie chce to walka tylko nas bardziej rani. Jak nikt wiem jak ciezko przestac probowac, przestac pisac i sie poddac. Im wiecej piszesz i prosisz tym bardziej boli brak reakcji z drugiej strony... i to poczucie bezradnosc... Mysle ze jesli ktos nie reaguje na nasze smsy to lepiej jest dac sobie spokuj... Uwierzcie mi jesli by im zalezalo nawet tylko odrobine to sami by sie odezwali... Na pocieszenie powiem, ze z czasem jest troche latwiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
dariczka371 jesli bedziesz chciala sie kiedys wygadac i pozalic to pisz do mnie:) wiem jak sie przydaje taka osoba ktora wyslucha nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rydy
Madzia_22 Zgadzam się z tym co napisałaś jeśli ktoś kogoś nie chce to nie ma co się narzucać a najlepiej dac sobie z tym swiety spokuj raz na całe życie i nie wracac już do tego bo człowiek tylko się męczy, zadręcza na prawde nie potrzebnie jest to trudne ale z czasem na pewno samo przejdzie. Ten związek, w którym byłem 4 lata dóżo mnie nauczył, że najpierw trzeba myslec o sobie, o tym czego my chcemy od życia i czego oczekujemy od drugiej osoby. Jeślij nie ma zrozumienia, wspólnych zainteresowań to juz nigdy nie bedzie sądze każdy trafi na odpowiednia osobe dla siebie tyko to jest kwestia czasu i cierpliwości a nia ma co na sile szukac i kogoś uszczęśliwiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli mam byc nie szczesliwy i czekac na ciebie , to wole byc szczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyy co ja mamam robic
A co ja mam powiedzieć... Po 3 latach prawie udało mi się odbudowąc utracona miłość, a przez jedną głupotę znów wszystko stracone... Rozmawialiśmy wczoraj przez internet, on zrobił się na "skype me", tak by mnie chyba wkurzyć, więc też zrobiłam po złości i nagle przyszła wiadomość, od kogoś tam, nawet nie spojrzałam tylko zamknęłam to okno, ale dla niego to był powód by mnie wyzwać od dziwek i znów wszystko zakończyć... Wiem, że to nie jest norm,alne i że powinnam dać sobie z tym wszystkim spokoj, ale kocham... :( Z całych sił, od ponad 6 lat, z czego 3 się niw idzieliśmy... ;( Chciałabym umrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tylko pytam ja
da sie wogole odzyskac? bo ja w to wątpie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba się zsa
Jeśli obie osoby nadal się kochają to na pewno się da, chociaż to jest baaardzo trudne... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
Mysle ze jesli obie osoby sie kochaja to nie beda sie rozstawac, a nawet jesli to nie trzeba wielkich sposobow by odzyskac te milosc bo ona poprostu jest i predzej czy pozniej beda razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Miłość jest albo po prostu jej nie ma. Jeśli ktoś w prost mówi, że nie kocha to widocznie tak jest uczucie sie ulotniło i koniec na wet jak by człowiek na głowie stanoł to i tak nic nie wskura. Czasami są, w życiu takie chwile gdzie człowiek musi zacząc życ od nowa, układac życie z kims innym a to dotyczy za równo miłości jak i życia prywatnego, pracy itd. Zazwyczaj historia się powtarza jak człowiekowi sie powodzi, dobrze układa, osiaga jakies sukcesy w życiu to i znajomi sa, kochana osoba w którea sie w nas zakochała, a wystarczy, że cos sie nie układa, sa problemy w tym momecie zaczyna sie wszystko zmieniac i człowiek zdany jest sam na siebie. Bardzo cięzko jest znaleśc osobe, która będzie przyjacielem, partnerem na dobre i na złe. Sam sie nie raz o tym przekonałem. Najlepiej liczyc wyłącznie samemu na siebie to wtedy człowiek jest pewien, że sie nie zawiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
Rudy222 fajny i mądry z Ciebie facet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atlasss
nie wiem moze to glupie, chcialbym odzyskac zone po 1.5 roku w anglii powiedziala ze mnie juz nie kocha i nie chce do mnie wrocic, bylismy razem 8 lat, kocham ja bardzo i nie chce jej stracic, nie wiem jak sobie z tym poradzic. :(Pomóżcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Czesc ciężko cos doradzic ale tak to jest z kobietami zawsze maja o cos pretensje. Wiem co czujesz ale cóż takie jest życie nic nie da sie przewidziec a tym bardziej tego jak kobieta postapi lub sie zachowac. Życze powodzenia jak widac bardzo tobie zalezy ale nie zmusi sie drugiej osoby nie wiem co doradzic nie znam dokładnie waszych relacji ale w moim przypadku dałem sobie spokuj i nie załuje tego chociaz na razie jestem sam ale przynajmniej mam swiety spokuj. Nic na siłe sie nie wskura mozesz sprobowac ale jesli ona nie chce to nie ma sie co narzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atlasss
wiem ze nie mozna nikogo zmusic do milosci, ale to nie bylo cos przelotnego mielismy slub od prawie 5-ciu lat bylismy ze soba 8 lat i tu nagle pusto niema nikogo a ja nie potrafie sie ot tak odkochac, nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Czesc Wiem, że to bardzo boli na prawde nie jest to łatwe ja o swojej byłej codziennie mysle poniewaz bardzo ja kochałem i nie da sie tego zapomniec po prostu tak juz bedzie i trzeba sobie jakos z tym radzic. Teraz na dniach az się zdziwłiem bo jak nigdy odblokowała mnie na swoim gg. pisze o tym bo mnie to juz smieszy moze sadziła ze napisze do niej i bedzie miała z tego frajde. Nie ma co do tego wracać. Ja teraz chce wyjechac za granice za praca zaczac nowe zycie i w koncu godnie żyć. Ja wiem jedno, że do niej juz nie wróce zaczynam nowe życie i trzeba iść do przodu a nie ciągnać za soba stare problemy i zmartwienia jeszcze bedzie ich wystarczająco aby sie martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsatłem sie z nia
atlass- nie odkochuj sie tylko trzymaj sie zasady ze aby odzyskac kobiete nie wolno o nia walczyc,naucz sie zyc sam zajmij sie soba i nabierz sił jakiekolwiek próby odzyskania daja odwrotny efekt szczegolnie jesli ktos inny jest w jej zyciu wiec badz twardy przez jakis czas a puzniej powoli zobaczysz co mozna dalej zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atlasss
Dzieki bardzo wszystkim za te slowa troche to jednak pomaga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _MM_
hej:) tyle tutaj rad, ze może i mnie pomożecie... Właśnie rozstałam się z Chłopakiem(ja mam 24 lata a on 28)....byliśmy razem 7 lat... opisze wszystko po kolei: Bardzo Go kocham i jest dla mnie najważniejszy. On też zawsze mnie kochał(przynajmniej tak mi sie wydawało) i nie chcaiał mnie stracić (mielismy wczsniej kryzysy ale On nigdy nie mogł dopuścić do siebie myśli żebym mogła być z innym)... jednak jakis miesiąc temu On poznał swoją bardzo, bardzo , bardzo daleką kuzynke (tak daleką że juz prawie nie rodzina) i STRASZNIE się nią zafascynował i ona stała się dla niego wszystkim, zaczął ja przede mną ukrywać i nie chciał abym ją poznała (ona ma 19lat!). Spotkał się z nią dopero 2 razy i już stałam się dla Niego nieważna.... ja nie umiem przestać Go kochać... Po pierwszym spotkaniu z nią powiedział mi że nie chce mnie już więcej widzieć i chce żebym mu dała spokój....potem długo rozmawialiśmy i dowiedziałam się że bardzo spodobał mu się jej sposób bycia jej kobiecość i że jej na nim bardzo zależy i chyba się w nim zakochała... i On nie wiem co ma robic bo jest nią strasznie zafascynowany ale niechce mnie stracić i jestem dla niego bardzo ważna i mu na mnie zależy ale jest \"zimny\"..... przez następne 1,5 tygodnia było wszystko wspaniale.... nie narzucałam się mu czekałam aż to on do mnie zadzwoni i on bedzie chciał się spotkać... dzwonil do mnie z pracy i mowil że tęskni i że poprostu chciał mnie usłyszeć (gdy miałam iść sama na koncert bo On był w pracy to bardzo mu sie to nie podobało i wydzwaniał że się o mnie boi i nie che zebym chodziła sama....ale niczego mi nie zabraiał), mówił że jestem piękna i jestem najwspanialsza. Podkreślam że starałam się do niego nie dzwonic i nie narzucać bo teraz z perspektywy czasu wydaje mi się, że wcześniej to robiłam i osaczałam Go tefonami i zawsze organizowałam sobie czas tak aby moc sie z nim spotkac (pewnie byłam na jego zawołanie) bo to było dla mnie zawsze najważniejsze i On był zawsze najważniejszy. Po tym wspaniałym !,5 tygodnia i wspólnych planach na weekend On NAGLE (dosłownie z godziny na godzine) powiedział mi że nie chce już się ze mna spotykać i znów nic do mnie nie czuje... a stało sie tak dlatego ze w miedzy czasie ONA (ta niby kuzynka) się do niego odezwała i chcaiała się spotkać) i On wszystko dla niej rzucił i stałam się nieważna bo ONA zadzwoniła.... Długo ze sobą rozmawialiśmy (sppokojenie , nie kłócilismy się) i w końcu rozstaliśmy się...jednak to nadal nie jest takie proste, gdyż on znowu powiedział że mu na mnie zalezy, że jestem najwspanialsza i te 1,5 tygodnia był wspaniałe a ONA jest poprostu inna i go fascynuje duchowo ale nie wie czy istnieje przyjaźń damsko męska, że może nie rozstajemy się na zawsze tylko na jakiś czas i że On wie iż traci coś najpiękniejszego w życiu. I Co najdziwniejsze PŁAKAŁ (ja zresztą też)....Chyba sam nie wie czego chce..... A gdy powiezdziałam Mu że mnie na NIM bardzo zalezy ale jeżeli ma być szcześliwy z kimś innym to ja też będę szczęsliwa i to uszanuje, to wtedy ...powiedział mi że mnie kocha.... i zgłupiałam... Powiedział, że nie chce tracić ze mna kontaktu i nadal puszcza mi sygnały na komórkę ( mieliśmy taki zwyczaj- nie mieszkamy razem- że po obudzeniu dzwonimy do siebie) i nadal nosi moje zdjęcie w portfelu i nieodwołuje naszych wspólnych zaplanowanych na koniec sierpnia wakacji.... Powiedział jeszcze coś takiego: gdy bede chcaił do Ciebie wrócić to bede musiał sie bardzo starac aby Ciebie znów w sobie rozkochac, jestesmy sobie przeznaczeni. Ja go Bardzo KOCHAM i chciałbym Go odzyskać jednak nic na siłę- chce aby znów mnie naprawdę pokochał.... I jeszcze jedno ...pewnie to był błąd ale... spoktałam się z tą kuzynką i powiedziałam jej tylko, że Jesteśmy ze soba 7 lat i BARDZO GO KOCHAM i bardzo mi na nim zależy, jest dla mnie najważniejszy, jest dla mnie całym światem i że mam nadzieje że bedzie umiała to uszanować.... ona była zdziwniona i powiedziała że nie miała zamiaru się nigdzie wtrącać, że nigdy nic od Niego nie chciała i spotykają sie po przyjacielsku, była chętna żebyśmy sie lepiej poznały i zebyśmy razem do NIEGO poszły .... ....Może coś poradzicie.... jak GO odzyskac... tak bardzo Go kocham i nie umiem tak poprostu skreśliś 7 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fz
nic nie rób, jest dobrze. staraj się nie kumplować zbyt dobrze z tą jej kuzynką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudy222 Czesc nie wiem jak dalej żyć. Dzisiaj widziałem sie z moja była odwiozlem ja do pracy i chwile porozmawialismy. Pieknie wygladała nie mogłem wytrzmac dózo nie barkowało a bym sie poplakał, powiedziałem jej, że ja bardzo kocham i sie zteskniłem ale nic. Spytałem sie jej jak sprawy sercowe powiedziała, że nie jest zle i nie narzeka. Spytałem sie również czy sie spotkamy- powiedziała, że NIE nie po to zmieniła numer telefonu. Ale mam dzisiaj doła co dalej robic jak ja odzyskac cholera jak mnie to wszystko dobija codziennie mi jej bakuje mysle o niej, kabinuje co zrobic ze by wróciła, tesnie łzy same ze mnie leca a ona nic. Ja chyba zwariuje co mam robic??? jak ja zdobyc??? raczej odzyskac... pomóżcie. I JAK SOBIE RADZISZ????? jestem ciekaw???? mnie zostawiła dziewczyna po 3,5 roku....dla innego..ale powiem ci szczerze ze nie chciał bym juz jej odzyskiwac,,,nie umiał bym z nia byc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atlasss
Przykro mi z tego powodu ale sadzac po twoim liscie on nie przestal cie kochac, i pewnie bedzie chcial wrocic i to uz niedlugo, zwlaszcza ze ta kuzynka wcale go nie kocha i niema zamiaru sie do niczego wtracac, po prostu glupawka jakas go napadla jakies zauroczenie i tyle, nie zamiezam go wcale bronic bo postapil jak swinia i nalezy mu sie kara ale widac ze nie wszystko stracone moze nawet niewiele, zwlaszcza ze do niczego miedzy nimi nie doszloi widac juz ze bedzie chcial wrocic. Na razie usmiechnij sie i sie trzymaj mocno. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×