Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość nanuko
ojj Rudy222 jak ja Cie dobrze rozumiem' dlaczego czlowiek jest taki durny i nie umie czasem pokazac tego co czuje i robi wszystko na odwrt:( zaczwuje sie jak gowniarz:(( rani swoim gadaniem, a potem zluje' Ja zranilam wiele razy i niestety dopiero jak zostalam sama zrozumialam ile bledow popelnilam' ze dzuo bylo we mnie - tego czego nie widzialam' Poznalam co to znaczy ozywic dusze- nie myslalam ze takie cos istnieje; ale w moim zyciu sie tak duzo stalo ze sie pogubilam' Jkos teraz milcze i nie musze juz krzyczec na caly swiat jaka mnie krzywda spotkala- zostalam z tym sama jak kazdy, tyle ze wczesniej jakos nie umialam sie z tym odnalezc i myslalam ze ktos za mnie znajdzie rozwiazanie ' Bierna postawa jest postawa niedojrzalego' A jeszcze w tym wszystkim zaluje tego ze nie widzialam swojego sztucznego zachowania- to jest dla mnie zalosne- bo ja nie widzialam tej sztucznoty w ktora zaczelam sie ubirac fuj...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Pogubiłem się w tym wszystkim, nie wiem dla czego tak jest, że ja bardzo sie kogos kocham to bardziej sie ta osobe rani, z kolezankami ze znajomymi człowiek ma dobre relacje a ukochana osobe która sie kocha czesto sie najbardziej krzywdzi. Człowiek popełnia takie błędy, a po tem tego żałuje i cierpi. Widze po sobie, że szukam jakies ucieczki od tego aby tyle nie myslec, miec dóżo zajeć tylko po to zeby zabic czas. Ona sie teraz dobrze bawi a ja za nia tesknie i taka to sprawiedliwość. Dziwi mnie to, bo jest tyle zwiazków gdzie ludzie na wzjaem sie okłamuja, zdradzaja itd i sa ze soba a człowiek jest uczciwy, stara sie na tyle ile moze aby było dobrze a nic z tego nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Chyba już przestane sie tym wszystkim interesować i zastanawiać nad tym wszystkim, skoncze na jakis czas z tymi stronkami i zaczne od nowa sobie to życie układać bo widze, ze to nie ma sensu takie zastanawianie sie nad tym wszystkim i nie potrzebnie sobie zycie i czas marnuje. Na pewno poznam jeszcze kogos w kim się zakocham i osoba na której bede mógł polegać i ufac. Jedno co sobie obiecuje, że nie bede popełniał tych samych błędów jakie popełniałem w tym związku bo tego już nie ma i lepiej zyc dalej zapomniec o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulapaula
Powiem wam coś. Pierwszy raz napisałam tu ponad pół roku temu, kilka miesięcy po tym jak zostawił mnie facet. W sumie razem nie jesteśmy już od 8 miesięcy. I na pewno był to czas trudny i pełen łez. Początkowo czułam jakby mój świat się zawalił. Nie potrafił się odnaleźć. Byliśmy razem 3 lata, spędzaliśmy wspólnie każdą wolną chwilę, a teraz co? Zapomnieć? Nie spałam, nie jadłam... Teraz wiem, że musiałam swoje odcierpieć. Cały czas zastanawiałam się też dlaczego? Przecież kochaliśmy się jak dwóch wariatów, nie mogliśmy bez siebie żyć... Innej dziewczyny sobie nie znalazł (do dziś jest sam) , więc byłam totalnie zakręcona. Początkowo prosiłam, płakałam. Teraz wiem, że to największy błąd. Postanowiłam nie męczyć go sobą. Nie odzywałam się w ogóle przez kilka miesięcy, ale to nie spowodowało żadnej reakcji. Załamałam się. Po kilku tygodniach ciągłego płaczu i bólu postanowiłam spróbować żyć normalnie. Zaczęłam spotykać się z facetami, ale gdy tylko któryś próbował się do mnie choć odrobinę zbliżyć odpychałam go, uciekałam do swojej skorupy, a za kilka tygodni próbowałam znowu. Wszystko to kończyło się zawsze ciągłym płaczem i ogromną tęsknotą. Aż pewnego dnia dostałam zaproszenie na ślub, zaprosiłam znajomego by wybrał się ze mną. Poszliśmy. Dobrze się bawiłam. Za kilka tygodni on zaprosił mnie. Wszystko odbywało się powoli, nikt na nic nie naciskał. Spotykamy się regularnie. Naprawdę mi z nim dobrze. Ale nie było chyba takiego wieczoru, kiedy nie płakałabym za moim byłym. Łudzę się, że z mojego aktualnego \\\"związku\\\" może wyniknąć coś poważnego, ale naprawdę nie wiem, czy jest to możliwe skoro tak tęsknie za moim byłym. Wiem, że go kocham. Ale szczerze powiedziawszy straciłam już jakąkolwiek nadzieję, że będziemy razem. Nie wiem jak o nim zapomnieć. Nie potrafię zacząć żyć normalnie... Mam nadzieję, że już niebawem uda mi się zasnąć nie myśląc o mym ukochanym, że będę mogła wypowiedzieć jego imię bez łez i że będę potrafiła pokochać kogoś innego. Wam życzę powodzenia kochani, ale naprawdę zastanówcie się, czy warto wciąż cierpieć i żyć nadzieją, która tylko sprawia ból. Ja przestałam się łudzić, nie mogę powiedzieć, że nie cierpię, ale wiem, że to kiedyś musi się skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
paulapaula ojej jak ja dobrze Cie rozumiem... u mnie jest dokladnie tak samo... bardzo chce zapomniec bo wiem ze czekanie i nadzieja nie am sensu a jednak ciagle go kocham... Chcialabym byc z kims innym i kogos innego kochac. Spotykalm sie z milym chlopakiembardzo go lubie ale niestety nie kocham tak jak bylego i czasem mam wyzuty sumienia z tego powodu bo on zasluguje na cos wiecej...:( I ciagle sie zastanawiam co by sie stalo gdyby jednak mj byly wrocil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffff
Zycie jest takie niesprawiedliwe... Chłopak zostawil mnie po ponad dwoch latach dla innej. Bylismy szczesliwi, mowil, ze nic innego sie dla niego nie liczy jak to, bysmy byli razem.. Pewnego razu przestal się odzywac, zaczelam sie niepokoic... Spotkalismy sie, czulam ze cos zlego sie wydarzy.. Plakalam, ale za razem udawalam, ze wszystko jest w porzadku. W pewnym momencie wyznal, ze zakochal się w innej. Troche dziecinne, pomyslalam. Bylam przekonana, ze wyjdziemy z tego, ze znow bedzie jak dawniej, ale on oznajmil, ze mnie nie kocha... Zalamalam sie, nadal placze piszac to. Minely od naszego rozstania dwa tygodnie. Najgorsze jest to, ze widuje go codziennie, konczy sie na powiedzeniu czesc. Widze, ze jest mu przykro ze tak zakonczylismy nasza bajkową znajomośc... Moje pytanie jest jedno, jest szansa na to bysmy byli znowu razem? Moge cos zrobic, aby ratowac ten zwiazek? Cholernie Go kocham i tęsknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki_błąd_tak_boli
....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki_błąd_tak_boli
bylam z chlopakiem 3 lata prawie 4 ....zachcialo mi sie wyjazdu do UK on nie chcial, a ja niechcialam w PL zostac...zaluje, zle zrobilam....teraz w maju mija rok czasu odkad nie jesesmy juz razem kiedy sie zegnalismy plakalismy oboje, bylo nam naprawde dobrze nie klucilismy sie ani nic... on zeby tak nie cierpiec znalazl sobie inna od razu... ja tez probowalam...znalazlam kogos...ale jak on mial mnie pocalowac czulam sie jak idiotka nie moglam zostawilam go... ciagle mielismy dobry kontakt pisalismy i w ogole ...jak sie zegnalismy on prosil o przyjazn zebym pisala dzwonila ...ale po jakims czasie zaczal wymyslac ze teraz nie ma czasu nei moze pisac ani gadac....w lutym stwierdzilam ze juz nie wytrzymam prosilam zeby wrocil dal mi druga szanse i w ogole.... odp mi ze nie moze tego zrobic choc z obecna nie jest tak szczesliwy jak ze mna ze nadal kocha tylko mnie ale nie moze jej skrzywdzic bo ona juz sie zakochala przez ten rok czasu i ona tez nie jest mu obojetna pomimo tego ze kocha wciaz mnie....blagal mnie zebym juz go nie prosila o to bo jego serce tego nie wytrzyma...ze go to boli jak pisze do niego o powrot....wczoraj nie wytrzymalam i wyslalam mu moj pamietnik w ktorym pisalam kazdego dnia jak tesknie za nim i co czuje kiedy go nie ma [ niewiem czy dobrze zrobilam ] minal rok czasu a ja ciagle tesknie tak samo....nie moge miec innego bo zle sie z tym czuje...wiem ze zle zrobilam glupia bylam ale juz starczy mi tej kary juz wystarczajaco duzo zaplacilam za to....co mam zrobic....poradzcie cos bo nie wytrzymam ....juz nie wiem co mam robic...wiem ze on mnie kocha ze teskni....pomozcie prosze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Hm cięzko cos doradzić tym bardziej, że każy na tym forum ma jakis problem i sam nie wie jak go rozwiazac. Ja straciełm kobiete z która byłem 4 lata a teraz bardzo za nia tesknie, nie ma dnia a bym o niej nie myslał, glęboko w sercu mam nadzieje, że wróci do mnie i bedziemy razem, bardzo mi jej brakuje ale człowiek jest bezradny juz zaczeło sie układac i znów sie wszystko popsuło. Dobrze Cie rozumiem ja jak na razie nie potrafie pokochać innej kobiety bardzo ja kocham i tak pozostanie. Jedynie co mi pozostało to tylko czekać bo może zateskni i sama sie odezwie. Staram sie nie wpadac w jakies dołki psychiczne i myślec racjonalnie nie popełniajac przy tym jakis dziwnych błędów, których już wystarczająco popełniłem. Mam taka nadzieje, że coś jeszcze z tego będzie ale cierpliwość jest bardzo ważną cnota. Staram się myśleć optymistycznie bo tylko to pozostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
No i jak tu zapomniec... zawsze zdaza sie cos co mnie spowrotem rozwala w drobne kawaleczki.... czemu to sie zdarz...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Anonim
Odnośnie problemów z ex-kobietami. Przydatny artykuł dla panów. Gdyby nie ty W swojej książce „W co grają ludzie” psycholog społeczny Eric Bern opisał inne sposoby, za pomocą których kobiety najczęściej manipulują mężczyznami. Nazwał je grami. W jednej z nich – „Gdyby nie ty” – mężczyzna często słyszy od partnerki: „gdyby nie ty, skończyłabym studia, zajęła się malarstwem, napisała książkę, podróżowała, została instruktorką tańca”, itp. W rzeczywistości kobieta bała się zrealizować swoje marzenia i podświadomie wybrała związek, który jej to uniemożliwiał, np. małżeństwo. Teraz wzbudza w mężczyźnie poczucie winy, uświadamiając mu, jak wiele dla niego poświęciła. Jeśli wzbudzi się w mężczyźnie poczucie winy, jest o wiele bardziej uległy. Przedstawianie siebie jako ofiary pozwala kobietom uzyskać coś jeszcze niezwykle dla nich ważnego: sympatię otoczenia. Robią to w taki sam sposób, jak demonstranci prowokujący do walki policję. Im wcale nie chodzi o to, żeby walczyć z policją i ją pokonać. Przeciwnie – celem jest zostać pobitym. Wtedy zyskuje się ważny argument przetargowy w negocjacjach oraz sympatię otoczenia. Ofiara, w przeciwieństwie do agresora, zawsze wzbudza ciepłe uczucia. To wszystko ledwo się trzyma Jednym z rodzajów kobiecej agresji, na który mężczyźni skarżą się najczęściej, jest ukryta krytyka. Chodzi o to, żeby wypomnieć mu jego wady i słabości (najlepiej publicznie), czasem nawet udowodnić, że jest do niczego, jednak zrobić to pod płaszczykiem życzliwej troski. Tak jak podczas pewnego przyjęcia, na którym pani Kowalska rozmawiała z panią Nowak o jej mężu. Pani Nowak: – Mój mąż upiera się, że sam będzie naprawiał wszystko w domu. Ma szczere chęci, ale nigdy nic mu nie wychodzi. Pani Kowalska: – Może powinien pójść na jakiś kurs? Na przykład hydrauliki? Pani Nowak: – Tak, ale on nie miałby na to czasu. Pani Kowalska: – W takim razie może powinnaś kupić mu zestaw dobrych narzędzi na Gwiazdkę? Pani Nowak: – Wiesz, ale on nie wiedziałby, jak ich używać. Pani Kowalska: – W takim razie, kiedy zepsuje się kran, nie mów nic mężowi i wezwij hydraulika. Najlepiej, kiedy będzie w pracy. Nie będzie miał okazji niczego naprawiać.... Pani Nowak: – To by za dużo kosztowało, on za mało zarabia, nie stać mnie na to. Pani Kowalska: – Cóż, więc wygląda na to, że będziesz musiała zaakceptować jego robotę. Pani Nowak (wzdycha): – Tylko że w domu wszystko już ledwo się trzyma. Robię to dla ciebie Jak sprawić, by mężczyzna poczuł się jak drań za każdym razem, kiedy pogniewa się na kobietę za to, że zrobiła coś, czego nie powinna? Po pierwsze wmówić mu, że zrobiła to dla niego, a po drugie, że naprawdę nie miała innego wyjścia. Wyobraźmy sobie, że mąż wraca z delegacji i zastaje przemeblowane i pomalowane mieszkanie. Jest wściekły, bo przed wyjazdem rozmawiał z żoną na ten temat. Wspólnie ustalili, że odłożą remont i przemeblowanie do przyszłej wiosny, że w tym roku muszą koniecznie spłacić kredyt, ponadto planowali bardziej gruntowny remont, nie tylko malowanie. Teraz trzeba będzie to wszystko, co żona zrobiła, powtórzyć za rok, a to oznacza niepotrzebne wydatki. Mąż robi jej wymówki. „Ależ kochanie” – ona otwiera szeroko oczy i zaczyna płakać. „Przecież było już tak brudno, poza tym te meble naprawdę się rozlatywały. Ja tylko chciałam zrobić coś dla naszego domu. Czy ty nie potrafisz tego zrozumieć?...” Gdyby taka sytuacja zdarzyła się w obecności osób trzecich i w dodatku powtórzyła się kilka razy – mamy gotowy obraz pożycia małżeńskiego dobrej, dbającej o dom kobiety z mężem–tyranem. W skrajnych przypadkach, np. kiedy dochodzi do rozwodu, taka manipulacja może skończyć się dla mężczyzny bardzo nieprzyjemnie, np. niesprawiedliwym uznaniem go za winnego rozpadu związku. Ja tylko udaję głupią Jaka kobieta jest najszczęśliwsza w małżeństwie? Ta, która zaraz po ślubie dostaje lęku wysokości i uczulenia na wodę. Dlaczego? Bo do końca życia nie będzie myć okien, zmywać naczyń, ani robić prania. Ten dowcip opowiadany sobie przez psychologów prowadzących terapie małżeńskie pokazuje, w jaki sposób kobiety najczęściej skłaniają mężczyzn, by postąpili zgodnie z ich oczekiwaniami. W psychologii nazywa się to „udawaniem głupiego”. Stephanie A. Shields w książce „Mówiąc od serca. Płeć i społeczny wymiar uczuć” dowodzi, że kobiety w obecności mężczyzn prawie zawsze udają, że czegoś nie potrafią lub nie rozumieją. Dlaczego to robią? Uczciwiej i łatwiej byłoby przecież po prostu powiedzieć prawdę (np. jestem zmęczona) i poprosić (czy tym razem ty mógłbyś umyć okna?). Jednak zastosowanie gry daje korzyść, której nie zapewnia zwyczajna prośba: umożliwia poczucie, że jest się górą. Jest jeszcze inny powód: kobieta wie, że mężczyzna, który zaangażuje się w zrobienie czegoś dla niej (choćby naprawienie gniazdka elektrycznego), poczuje się kimś ważnym i wyjątkowym. A im bardziej będzie czuł się wyjątkowy, tym bardziej będzie skłonny lubić tę kobietę i tym więcej dla niej poświęcić. Są także techniki manipulacyjne, które psychologowie klasyfikują jako „wykorzystywane przez kobiety do walki z inną kobietą”. Oczywiście o mężczyznę. Agata wie, że jej największą rywalką w walce o względy Rafała jest Magda – jego dobra koleżanka, którą zna od pięciu lat. Agata udaje, że lubi Magdę. Ponieważ razem pracują, ma wiele okazji zaczynać rozmowy i dzielić się z nią swoimi przemyśleniami – na temat związków czy przyjaźni damsko–męskich. Ich dialogi często będą wyglądać tak: Agata: – Wiesz Magda, od dawna sobie myślę, że Rafał trochę zawala różne sprawy. Weźmy chociażby tę ostatnią imprezę... Czepiał się ludzi właściwie bez powodu, w pewnej chwili miałam nawet wrażenie, że nie było w pokoju osoby, z którą by się nie pokłócił... Magda: – Masz rację, faktycznie zachowywał się dziwacznie, tyle że on wtedy miał naprawdę zły dzień. Jeden z tych, co zdarzają się rzadko, ale bardzo dają w kość: współpracownik zawalił ważny kontrakt, szef zagroził zwolnieniem, a mama zwichnęła rękę tak mocno, że musiał natychmiast rzucić wszystko i odwieźć ją do szpitala. Agata: – Naprawdę? To wiele tłumaczy.... ale sadzę, że mimo to mógł być trochę milszy, przynajmniej dla starych przyjaciół. W końcu to niczyja wina, że tak się stało. Magda: – No, to fakt, czułam się nieswojo, kiedy tak warczał, w końcu ja nic złego mu nie zrobiłam. Później Agata poszła do Rafała i opowiedziała mu, jak bardzo Magdzie nie podobało się jego zachowanie na ostatniej imprezie. Dlaczego one to robią Na rosnącą bezwzględność pań skarży się coraz więcej mężczyzn, którzy pytają: „dlaczego one to robią?”, „dlaczego stały się takie złośliwe?”, „dlaczego kłamią i manipulują?” oraz „gdzie się podziały te wszystkie słodkie kobietki?”. Georgia Witkin, amerykański psychiatra, autorka książki „Kobiecy stres” odpowiada, że współczesne kobiety żyją w napięciu, jakiego nie zrozumiałyby ich babki czy nawet matki. Mężczyźni wymagają od nich, żeby realizowały się zawodowo, wychowywały dzieci i poświęcały im maksimum czasu, świetnie gotowały i prowadziły dom, wyglądały jak modelki na wybiegu, a nie wydawały majątku na ubrania i kosmetyki, nigdy nie były zmęczone, a zawsze gotowe na seks. W zasadzie powinny jeszcze robić doktoraty, a wszystko z uśmiechem na ustach i nieustannie dobrym humorem. To wywołuje frustrację, złość i gniew, którym trudno dać upust. Kobiecie nie wypada przecież, tak jak mężczyźnie, nikogo uderzyć, wyżyć się w przypadkowej ulicznej burdzie. Manipulowanie ludźmi, a zwłaszcza mężczyznami, których postrzegają jako współwinnych swojej sytuacji, pozwala odzyskać poczucie kontroli nad własnym życiem i po prostu – zemścić się. To właśnie tę prostą sztuczkę kobiety często wykorzystują, żeby uzyskać to, czego chcą. Najczęściej od mężczyzn, którzy w psychologicznym starciu z nimi są bezbronni, bo jak dowodzą w książce „Płeć mózgu” Ann Moir i David Jessel, ponad dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn już po krótkiej znajomości z człowiekiem potrafi wskazać jego najsłabsze punkty, a nawet skrywane lęki. Mózg kobiety ułatwia jej ponadto lepsze kojarzenie i wykorzystywanie informacji. To daje słabej płci do ręki tę niezwykle skuteczną broń: umiejętność perfekcyjnego szantażu emocjonalnego, takiego, który bezbłędnie trafia w najsłabsze punkty ofiary. „Kochanie, jeśli nie dogadasz się wreszcie z moja matką, będę musiała się wyprowadzić”, „Nie musisz iść ze mną na przyjęcie, jeśli nie chcesz. I tak będzie tam Marek, z którym mam parę rzeczy do obgadania”, „Jestem zmęczona, nie wiem czy dam radę iść z tobą na kolację z szefem. Zwłaszcza, że muszę jeszcze pozmywać ten stos naczyń”. Mechanizm tej manipulacji jest prosty: poddawanie negatywnym emocjom, np. obawom (może przestanę z tobą mieszkać, kochać się; może pozwolę się uwieść Markowi; może nie pójdę z tobą na ważną kolację), po którym następuje wyrażenie prośby (dogadaj się z moją matką, chodź na przyjęcie, pozmywaj naczynia). Efekt: nie dość, że mężczyzna na ogół robi to, czego chce kobieta, w dodatku jest z tego zadowolony. W swoim mniemaniu zażegnał niebezpieczeństwo. Życzę sukcesów z kobietami, w odpowiednich rękach każda jest wspaniałą :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilzraniony
mam pytanie.. bylem z dziewczyna rok bylo bardzo milo lecz przez ostatni miesiac olewalem ja wolalem kolegow niz ja...:( teraz ana ma innego a ja zrozumialem ze zle zrobilem i chce to z powrotem naprawic zeby bylo tak jak dawniej ale ona mowi ze nie teraz moze pozniej ...;( ale ja nie potrafie bez niej zyc... i chce zeby bylo tak jak dawniej ..pomozcie mi prosze co mam zrobi zeby znowu mnie pokochala..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark12345
hej chodziłem z dziewczyną 4 miesiące, na początku to ona bardzo chciała zemną być, później to ja byłem słabszym ogniwem i tym co bardziej kochał... pierwsze 2 miesiące nie mogła dnia be zemnie wytrzymać, później było odwrotnie i zerwała, powiedziała ze jestem zbyt zazdrosny o nią i nie chce być ze mną teraz flirtuje z innym. a ją kocham i to bardzo :( daje znać ze nie chce być ze mną... proszę doradźcie co mam robić żeby ją odzyskać, jak się zachowywać, tym bardziej że widuje się z nią prawię codziennie ją widz w gronie przyjaciół. Chciałem ją zaprosić gdzieś do kina na miasto ale nie chciała... pomocy =/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Czesc nie wiem jak dalej żyć. Dzisiaj widziałem sie z moja była odwiozlem ja do pracy i chwile porozmawialismy. Pieknie wygladała nie mogłem wytrzmac dózo nie barkowało a bym sie poplakał, powiedziałem jej, że ja bardzo kocham i sie zteskniłem ale nic. Spytałem sie jej jak sprawy sercowe powiedziała, że nie jest zle i nie narzeka. Spytałem sie również czy sie spotkamy- powiedziała, że NIE nie po to zmieniła numer telefonu. Ale mam dzisiaj doła co dalej robic jak ja odzyskac cholera jak mnie to wszystko dobija codziennie mi jej bakuje mysle o niej, kabinuje co zrobic ze by wróciła, tesnie łzy same ze mnie leca a ona nic. Ja chyba zwariuje co mam robic??? jak ja zdobyc??? raczej odzyskac... pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Mam takie pytanie kierowane do kobiet? Jak postepować aby kobieta, która mnie zostawiła a teraz dobrze sie bawi i podrywaja ja inni chciała wrócić? Znacie mniej wiecej moją historie i chciał bym wiedzieć jak mam postępować aby moja była chciała wrócic??? To zapytanie kieruje do kobiet ponieważ same najlepiej wiecie co w takiej sytuacji by was bardziej drazniło i dawało dowody na to aby nie wracać. Powiedzcie szczerze czy mam pisac do niej starac się mówiac ze ja kocham itd czy dać jej święty spokuj raz na zawsze i sie do niej nie odzywać. Zależy mi na niej i chce ja odzyskać nie jestem pewien czy sie z kims spotyka ale na pewno ktos jej sie podoba. Jakie jest najlepsze rozwiązanie w takiej sytuacji... Prosze o wasze opinie bo mi jako meżczyznie nie jest łatwo spojrzec z kobiecego punktu widzenia? Jeżeli ktoś potrzebuje więcej informacji na temat mojego byłego związku oczywiście wyjaśnie aby łatwiej móc rozwikłać ta sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze -- przestań się przed nią płaszczyć. To tylko cię pogrąża w jej oczach. Swoim zachowaniem w ten sposób naprawdę wiele już straciłeś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
Rudy222 nikt nie da Ci recepty na to jak ja odzyskac... Poprostu w takich sytuacjach jest sie bezradnym. Jesli ona Ci kocha, jesli zostalo w niej cos z tego uczucia to moze wroci kiedys ale to ze bedziesz ja prosil i blagal nic nie da... Swoim uporem moze tylko sprawic ze sie bedzie Cie unikac ( zreszta juz unika z tego co piszesz) i znikni calkiem z Twojego zycia i jesli ma nie wrocic to pewnie dla Ciebie bylo by tak lepiej. Nie zatrzymasz jej na sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Szczerze powiem, że pomimo tego ze ja kocham sam juz nie wiem czy chciał bym jeszcze z nia byc po tym wszystkim co przeszliśmy sądze na zdrowy rozsadek, że to już nie ma sensu. Ale dziekuje za szczerą odpowiedz, chciałem jakos ratowac nasza znajomość ale to nie ma sensu jeżeli ona tego nie chce to niech tak pozostanie zrywam z nia całkowicie kątakt i nie chce mieć z nia żadnego kątaktu, wiem ze bede za nia nie raz tesknił. Ale jeszcze raz dzieki za pomoc te wypowiedzi były dla mnie bardzo ważne i dzięki temu uswiadomiłem sobie pewne rzeczy. Popełniłem wiele błedów ale chciałem dobrze bo uczucie mna kierowało a nie rozsądek, teraz zerwe z nia całkowicie kątakt i to będzie na tyle naszej znajomości. Czas najwyższy zacząc sobie od nowa układać to życie i nie wracać do tego co było. Na pewno bede jeszcze krecił sie po tym forum ale dóżo zeczy się dowiedziałem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety eh
Tak jak już zostało napisane wcześniej nie ma recepty by odzyskać ukochaną osobę... Ja zostawiłam swojego chłopaka, bo wydawało mi się, że świat stoi przede mną otworem, a On mi uniemożliwia spełnienie marzeń i byłam pewna, że znajdę kogoś lepszego... Jakże się myliłam... On próbował, ale byłam nieprzejednana... Dziś po 3 latach gdy Go znowu spotkałam wiem, że źle zrobiłam, ale jest już za późno by cokolwiek zmienić... Kochamy się jak szaleni, ale On nigdy mi nie wybaczy... Zmarnowałam sobie życie przez własną głupotę... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maurer
nie ma złotego środka i każdy musi sobie radzić po swojemu!!! Zapominać, szukać czegoś innego??? Nie wiadomo .Jedyne co nam pomaga to jest wyżalenie sie na tym forum i upewnienie się że nie jesteśmy sami!!! Trzymcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piostruśśśś
a co byscie mnie poradzili? bylem z dziewczyną 2 miesiące, bylo bosko. pare dni temu powiedziala mi ze to chyba koniec, bo tak bedzie lepiej, ze ona nie wie czy chce sie w to dalej angazowac. jak sie kilka dni pozniej zapytalem czy sa jeszcze jakies szanse zeby do mnie wrocila, to powiedziala ze raczej zadne, bo razem juz raczej nigdy nie bedziemy. i teraz mam problem. nie wiem czy sie jeszcze starac, czy dac sobie spokoj. z jednej strony przedstawila sprawe jasno, ale z drugiej strony nie chce jej stracic, bo bardzo ją kocham. wiem, ze musze sie z nia spotkac i porozmawiac. tylko ze mnie tak teraz stres sżera( ze mi nie wyjdzie, ze sie nie uda) ze nawet nei wiem co mam mowic gdy sie juz spotkamy ;( prosze, pomozcie, bede bardzo wdzieczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piostruśśśś
niestety jest to chyba tez po czesci wina tego ze jestem dosyc niesmialy, zawsze ona zazynala rozmawiac na jakis temat, ja sie tylko dołączalem. bo ja mam tak, ze "jak nie mam nci mądrego do powiedzenia, to sie nie odzywam". ale bardzo mi na niej zalezy, a nie chce byc taki nudny na randkach :/ no, ale co tu o randkach mowic, skoro najpierw musze ją odzyskac...z gory dzieki za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Czesc Taka prawda nie ma na to zadnej recepty, postanowiłem sobie, że nie bede sie do niej odzywał bardzo za nia tesknie brakuje jej niesamowicie, szczerze powiem ze była i jest dla mnie wszystkim. Czasami sie zastanawiam " dlaczego?" tak sie stał co zrobiłem zle itd. Tesknota jest ogropna codziennie sie mysli o tej drugiej osobie, zbyt dózo nas łączyło ze bym teraz mogł byc z inna kobieta to nie jest takie proste i przez to mam w sobie jakąs blokade, chcial bym byc z kims innym bo nikt nie lubi samotności ale nie potrafie i tak zle i tak nie dobrze nie jestem szczęsliwy czesto jestem smutny chociaz staram sie tego nie okazywać, wszystko straciło sens, nie ma we mnie juz tej iskry, energi do życia. Nie potrafie się w tym wszystkim odnalesc przez ten okres uswiadomilem sobie jak bardzo ja kocham i nie potrafie bez niej żyć. Bardzo bym chciał z nia być po mimo tego co przeszlismy, a być z kims innym hm na wet nie potrafie otworzyc sie na nowe znajomości. Człowiek za miast teraz spedzac czas z ukochana osoba, cieszyc sie chwila, życiem to chodzi zatruty- niekomu tego nie zycze bo to bardzo boli i wszystkiego sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Można probowac od tego uciekac, wmawiać sobie, że to nie ma sensu, poszukam sobie inna - po tym co mi zrobiła nie powinienem wogule tesknic itd. Ale to sa tylko słowa jak sie kocham to nie ma na to mocnych nic sie juz nie zrobi. Nie sadziłem, że bede tak za nia tesknił mam ochote cos z ty zrobic, ze by w koncu sie od tego uwolic, zakochac sie w innje osobie i żyć szczesliwie bo nikt nie lubi samotności. Mam takie wrazenie, że im krucej sie z kims było tym mniej to boli. Chciał bym jej jakoś przemówić do rozsadku, może kiedys sama sie przekona, ze zle postapiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teresafrost
nie wiem co mam zrobic. rozstalam sie ze swoim facetem dokladnie 6 lutego. to byla moja wina. przez miesiac bylam z dwoma na raz(piotr 7 miesiecy maciej misiac). nie potrafilam ukrocic ani jednego ani drugiego zwiazku. wiem jest to teraz sytuacja troche nie normalna bo uswiadomilam sobie ze nie dosc ze nadal kocham to kocham piotra coraz bardziej. na poczatku sie do siebie nie odzywalismy ale jakis czas temu napisal do mnie i stwierdzil ze nie chce zeby sie urwal kontakt miedzy nami. przez ten czas gdy praktycznie sie ze soba nie kontaktowalismy widywalam sie z nim od czasu ale nasze spotkania (na początku)konczylu sie ozieblo rozmowa a pozniej (do niedawna) coraz wieksza czuloscia. myslalam ze znaczy to ze nadal mnie kocha ale kolezanka go sie wypytala i ON stwierdzil ze juz NAPEWNO nie chce ze mna byc. ale ja naprawde go kocham i naprawde chce z nim byc. zdradzilam go poniewaz przez pewien okres czasu czulam sie traktowana jak zwykla kolezanka. nie dzwonil do mnie choc wyjechal ne 3 tygodnie do siebie (500km od miejscowosci gdzie studiuje on a ja mieszkam). w walentynki juz po naszym rozstaniu dalam mu pluszowego misia i juz nie raz widzialam ze ten mis lezy kolo poduszki na jego lozku. teraz widuje sie z nim coraz czesciej i coraz bardziej tesknie gdy go nie ma. dzisiaj u niego bylam i polozylam sie obok on na poczatku unikal mojego ciala potem mnie objal mocno przytulil i jedna dlonia zaczal gladzic moj bok a druga zlapal mnie za dlon i mocno scisnal. czesam czuje sie jakby sam nie byl jeszcze do konca zdecydowany. wiem moze jestem mloda i moze nie wiem o co chodzi w milosci (wiernosc, zaufanie) ale juz wiem jak smakuje milosc... kolezanki mowia mi ze piotr i ja zachowujemy sie jak para starego malzenstwa. prosze poradzcie mi. jak ja mam go odzyskac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksiaaa92
sluchajnie moj byly do mnie dzis na gg zagadal po 8 miechach i mi wymysl;a ze do niego pisalam czy jest na gg jak ja jego nr wykasowalam i mi to wkrecal ale potem sie nie odzywal jaki kolo jak myslicie czy specjalnie to zrobil zeby jakos zagadac tylko nie wiedzial jak ? Bo jak moglam mu napisac jak skasowalam jego nr gg a w archiwum nic nie mam idiotke ze mnie robi ..... Napisal mi ze mniejsza z tym i powiedzial ze nie bedzie przeszlasdzal a ja napisalam Paaa . Myslicie ze jesczze zagada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzia_22
Skoro sie odezwal, a Ty nic nie pisalas to ma Twoj nr gg nadal i chyba chcial sie odezwac ( bo nawet gdybys pisala to mogl Cie zignorowac ). Moze probuje nawiazac kontakt, wiec moze sie odezwie jeszcze... A chcesz zeby sie odezwal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsatłem sie z nia
nie jest dobrze wciaz mi na niej zalezy ale juz nie popełnie błedu by próbowac ja odzyskac nie jestem cipkiem i wiecej nie bede i wam tez tak radze, ale mam propozycje, zamaist siedziec i smutasic moze lepiej sie zastanowic co mozna madrego zrobic. dodam ze moja panna ma obecnie faceta i jest od niej młodszy 6 lat nie wiem czy jest szczesliwa, ale z nim jest i tak mówi, wczesniej mówiła tak samo a jednak wrócila do mnie w kwietniu kiedy do niej pojechałem. teraz sie nieodzywa, tylko dzis miala pretensje kiedy wysłalem jej dziecią prezenty na dzien dziecka, dopiero dzisiaj doszły(strajki)wiem ze cokolwiek zrobie to moge pogorszyc sprawe wiec staram sie nie robic nic, wiem tez ze gdzies tam w srodku wciaz mnie kocha ale duma, wstyd i ten facet nie pozwalaja na uzewnetrznienie tego , wiem ze gdybysmy ze soba zaczeli normalnie rozmawiac wszystko mogłoby wrócic, pytanie jest takie:jak sie pozbyc tego kola ?najlepiej tak zeby sama zaczeła go nielubiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Cześć Wiem co człowiek czuje jak straci ukochana osobe i tez to przechodziłem za pewne jest inacze jak sa dzieci. Ja wciąż ja kocham i brakuje mi jej chociaz staram się normalnie funkcjonować to nie jest tak jak bym chciał bo nie jestem szczęsliwy. Zgadzam się z Toba najlepiej się nie odzywać i olać to choć jest to bardzo trudne. Zawsze musi sie coś w tym życiu namieszać, zamiast razem czas spedzac pojechac sobie gdzies, pospacerowac, porozmawiac to człowiek siedzi sam a życie ucieka ciężko to zrozumiec ale takie są realia.W sumie jestem jeszcze młody i całe życie przedemna lecz uczucie jest uczuciem i jesli nie ma ukochanej osoby obok nas to dózo zeczy traci sens i cieżko jest w tym wszystkim się odnaleść. Powiem szczerze, że nie jest łatwo i jeszcze długo nie bedzie. Z natury jestem osoba która nie lubi samotności ale nie ma co na siłe nikogo uszczęśliwiac. Musisz dac jej spokuj i czas na przemyslenie jesli jej zależy to bedzie sie sama starała. Ja wyznaje zasade jesli dziewczyna zrywa z chłopakiem to ona nie powinien sie do nije pierwszy dozywac bo to nie podja taka decyzje i jesli ona tego sama nie zrozumie ze zle postąpiła to chodzenie za to osoba nic nie daje wrecz ma przeciwny skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to i ja
Witam,ja też miesiąc temu rozstałam się z chłopakiem,byliśmy ze sobą 3 lata ślub zamówiony.To była miłość od pierwszego wejrzenia,niesamowita i...wszystko zepsułam ciągłymi awanturami,krzykiem,głupim zachowaniem.Doceniłam go dopiero gdy odszedł,najpierw zdradził nie móg już wytrzymać tych nerwów taka prawda.za kilka dni mamy sie spotkać on pisze że ciągle o mnie myśli ,wspomina,brakuje mu mnie i wiem że ona nadal mnie kocha,bo nie zostawił mnie przez skończoną miłość,ale raczej z miłości i ze strachu że wcześniejczy pózniej to by się stało.Dużo mi to rozstanie dało,wiele zrozumiałam i drugi raz tego błędu nie popełnie tylko czy on do mnie wróci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×