Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość beniaksamotniak
Olivia Zapraszam na forum http://pick-up.phorum.pl/ w dziale kim jesteś opisz swoją historię z pewnością ci pomożemy pozdrawiam wszystkich tam łączy nas ten sam ból i to samo cierpienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek
oczywiście , powroty są możlwe ale patrząc na statystyki wśród znajomych i tutaj z kataferii to tylko 10% związków jest ze sobą po powrocie dłużej niż 3 miesiące...życze wszystkim mnóstwo szczęścia i miłości , życze wam kochani by pokochal was ktoś kto na to w pełni zasługuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicole75
witam... piszecie o rozstaniach i o bólu... Chciałabym zapytać, czy ktoś to poprostu rozumie? Ja już nie płaczę za swoją miłością ,poprostu to ucięłam. Teraz jestem silna i choć on sie odzywa , urywam to w zarodku , w ten sposób nie jest w stanie już mnie zranić. Ale moje pytanie dotyczy czegoś innego.... Po czasie poznałam mężczyznę , rozmawialiśmy bardzo często ,o wszytskim. W końcu on się zjawił u mnie , było wino , śmiech, rozmowa... wstawał już ranek położyliśmy się. Iskrzyło między nami niesamowicie , lecz on uszanował mnie jako kobietę. Poźniej stały kontakt , spacery , smsy praktycznie non stop, później niepewne wyznania. W pewnym momencie , nauczona doświadczeniem pytam go o żonę.... odpowiada,że są w separacji , że ona nie czego chce a on już nie ma do tego siły. Akceptuję to. Nagle on znika , w moim życiu nastała pustka lecz nie szukam go ... mam nr tel , gg skypea , dane na NK ale milczę..... Nagle on się odzywa po 4 miesiącach prosi o kolejną szansę ,że nie chce mnie stracić ,że pózno docenil....rozmawiamy ..w końcu dowiaduję się,że on nie przekreślił swojego małżeństwa,że chce je ratować ale nie chce zerwać już ze mną konktaktu. Choć się nie widzieliśmy ,znowu czujemy tę siłę, tę chemię .... myślimy oboje tylko o tym jak znaleźć się razem w łóżku. Jednak mamy tyle siły aby jeszcze poczekać...nadal smsy ...telefony... mówię mu ,że ja tak nie umiem,że niech sprobuję najpierw z zona a poznej zadecydujemy. On się zgadza ...to najlepsze rozwiązanie.... jednak wieczorem znowu smsy , telefony i nadal iskrzy . Dochodzimy do wniosku , nie spotkamy się , będzie nadal iskrzeć....spotkamy się wpadniemy w obłęd. On teraz widuje żonę 1 raz w miesiacu.... nie pytam co ustalają,chcę aby dali sobie szanse... Jednak moje pytanie - dlaczego on mnie prosi o drugą szansę skoro chce ratować swoje malzenstwo i wie ,ze ja nie bede kochanka?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slaweczek
Nicole... Wszyscy doskonale tutaj zdajemy sobie sprawę co czujesz , każdy z nas to przechodził tylko każdy inaczej . Moja standardowa odpowiedz na takie pytanie to brak zdecydowania u twojego ex , podejrzewam że on ciebie kocha i jest mu na prawdę cudownie z tobą ale ciągle pamięta o swojej żonie , co mogę ci doradzić chyba to co mi każdy doradzał ...Urwij kontakt , daj mu przemyśleć , podjąć decyzje, dopóki tego nie robisz nie dajesz mu szans na przemyślenie a jego pragnień nie zmienisz . Co możesz zdziałać takich zachowaniem? on podejmie decyzję czego on tak na prawdę chce , pozdrawiam cię Nicole i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicole Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze twoja sytuacja jest z góry przegrana. Koles nie wie czego chce. I jezeli ma taki problem z zona to jesli nawet bylibyscie razem to na 99% wiem ze rowniez po jakims czasie do ciebie moglby miec sentyment a uganiac sie za inna tak jak teraz za Toba. Nie radze sie w to angazowac. Chociaz to bardzo trudna sprawa i serce sie rwie. Wiem bo sam przez to przechodzilem i moja sytuacja byla bardzo podobna. Wszyscy mi mowili zebym dal spokoj a ja zaslepiony miloscia postawilem na swoim. teraz wiem ze to byl blad. Bardzo duzy blad. Trzeba bylo sluchac glosow rozsadku, a ja tego nie robilem. radze Ci przemysl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekord
no racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jakis czas tu nie zagladalem, gdyz mialem troche zajec, ale widze, ze temat wciaz niestety aktywny i co chwile to inne osoby dolaczaja :(. Ale widze tez cos ciekawego i sympatycznego wiec: GRATULCJE DLA TYCH KTORZY ODZYSKALI SWOJE DRUGIE POLOWKI, GRATULACJE TEZ DALETGO, ZE CI NIEDAWNI EX ZROZUMIELI KOGO NAPRAWDE KOCHAJA I Z KIM CHCA BYC, TERAZ TO JUZ MOZE BYC TYLKO LEPIEJ:). Poza tym odniose sie do tego co tu pisaliscie o walce. No niestety jest tak, ze naprawde nastaje moment w ktorym widzimy, ze juz wszystko zrobilismy i nie mamy juz na nic wplywu a jeszcze bardziej brak nam sily, wiec odpowiedz jest prosta kiedy brak nam sil to znaczy, ze najprosciej w swiecie przegralismy,... no moim zdaniem tak to wyglada, ale nie zmienia to mojego zdania, ze jesli nie jest za pozno to walczyc trzeba:). olivia74 Powiem Ci szczerze, nie zrozum mnie zle, ale nie wroze ci rewelacji, zostawilas swojego meza dla innego... ja doslownie jako facet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic, ogolnie to pozostaje Ci z nim tylko sprobowac porozmawiac ale droga do jego odzyskania bedzie uslana cierniami i niewiem czy doprowadzi do szczesliwego Happy Endu:(. Ale poruzszylas tez wazny temat, ktory mnie nurtuje? Wlasnie jesli facet jest, dosc zimna osoba, nie pamieta, zapomina o waznych datach, nie przychodza mu do glowy romantyczne rzeczy, to czy wedlug Was kobiet to naprawde uwazacie, ze taki ktos mniej Kocha niz ktos kto, przepraszam za wyrazenie ,,rżnie pawiana\" i skacze i gada glupoty oraz slodzi Wam do ucha nie prawde ale tylko to co chcecie slyszec. Dziwne jest to dlamnie gdyz wiem, ze jesli chce sobie poderwac dziewczyne to tez tak sie zachowuje jak ten przyslowiowy ,,pawian\", ale nie rozumiem tego, ze tak latwo wierzycie w to a nie widziecie prawdziwych uczuc. Pisze o tym, bo wiem dzis, ze wlsnie mojej Ex chyba brakowalo takich zachowan ale naprwde ja kochalem i napewno bylbym wstanie dla niej zrobic wiecej niz kazdy z tych hehehe pseudo adoratorow. nicole75 Jesli chodzi o Ciebie to podpisuje sie pod tym co napisal\\a ,,kisielawa\", z tym, ze ja uwazam jeszcze, ze w jego malzenstwioe jest cos nie tak i trzyma Ciebie jako kolo ratunkowe, aby po rozwodzie nie byc sam, ale tak naprawde to jego zona jest na piedestale i on ja bedzie Kochal oraz chcial z nia byc... Piszecie tez o czasie, ile go potrzeba, mowiecie, ze nie jestescie juz z ,,nimi\" 1,2,3 miesiace a ja Wam powiem, ze przejdzie Wam tylko wtedy gdy przestaniecie Kochac a jesli choc czasem wspomnicie ta druga osobe to, znaczy, ze nadal Kochacie. Wszystko zalezy od tego jak duze uczucie w Was jest:(. Ja np. jestem juz prawie pol roku po rozstaniu a od w sumie 3 tygodni jakos sobie zaczolem radzic i jest coraz lepiej, choc nadal,przychodza do glowy, mysli i wspomnienia:(. Sataram sobie z nimi radzic na rozne sposoby o ktorych juz kiedys pisalem i jest w miare ok. Z tym, ze ostatniej soboty, cos kurde znow wemnie peklo, bylem z kolezankami i kolega na wspolnym obiedzie, potem pogralismy w bilard a na koncu gdy moja kolezanka ktora to cos do mnie czuje, niestety tylko jednostronnie z jej strony, wsiadajac do samochodu uderzyla glowa o kant dzwi i sobie rozciela luk brwiowy, no wygladalo to nieciekawie:(. Ale wiecie co naprawde wtedy tak bardzo poczulem sie potrzeby i odrazu chcialem sie nia zaopiekowac, odrazu na miejscu ja opatrzylem i pojechalismy do szpitala, moj kolega prowadzil auto a ona tak wtulona wemnie, zaplakana ja glaskalem ja po glowie, mowiac ze bedzie ok :(... Kiedy przyjechalismy na izbe przyjac, to oczywiscie jak w polskich szpitalach nikogo prawie nie bylo(sobota tez do tego) a ze jestem dosc porywcza osoba i odrazu zaczolem walczyc o sowje to momentalnie opieka i to ,,Full Profesional\", sie pojawila, po czym w pokoju zabiegowym dogadalem sie z lekarzem, zeby nie szyli jej tego luku tylko zalozyli jakies plastry(nie znam sie, nie znam fachowych nazw) ktore by jej ta rane zlaczyly, caly czas bylem przy niej i trzymalem ja za reke ona tego chciala, potem tez wieczorem pojechalem z nia i moim kolega jeszcze do fajnej restaracyjki na kolacje gdzie jak na domiar zlego leciala bardzo romantyczna muzyka hehehe, co wpedzilo mnie juz nie tyle w zmartwienie co w zlosc... No ale do czego zmierzam, chodzi mi o to, ze tego jednego wieczoru, bylem tak zmartwiony i czulem sie tak potrzebny, ze az to mi dodawalo jakiejs otuchy, z tym, ze gdy to swoja kolezanke przytulalem w samochodzie i gdy to ja za reke trzymnalem w zabiegowym, gdy to na innych krzyczalem w izbie przyjec aby ktos z pomoca sie zjawil , to caly czas, czulem sie jakbym mial pomoc swojej Ex jakby to cos jej sie stalo, jakbym to o nia mial znow walczyc. Powaznie zarazem i dobrze sie czulem i tak bardzo wsciekly bylem, potem ta kolacja wspolna to juz wogole mnie rozlozyla na lopatki. Kurcze chodzi o to, ze juz prawie w moim przypadku minelo pol roku i od jakiegos czasu, zaczolem sobie radziec, staram sie nie myslec, niby jest ok a tu taka chwila, jeden wieczor, znow mi wszystko do gory nogami wywrocil... I mam tu znow pytanie do kobiet. Czy to wlasnie chwile kryzysu nie okreslaja jaki jest facet jak potrafi sie wtedy zachowac(np. moja kolezanka mi powiedziala, ze nie od dzis czuje sie przymnie bezpiecznie a tym to dalem jej dowod jakim jestem mezczyzna)? czy wlasnie to jaki jest facet okresla to ile i co glupiego jest w stanie wymyslic i powiedziec? Ogolnie to chodzi mi o to, ze nie jestem nudna osoba chyba hehe? Mam zwariowane pomysly, chyba jak malo kto, a z moimi przyjaciolmi to juz wogole dziecinne pomysly nam do glowy wpadaja (ale chyba to wlasnie dziecko ktore tkwi w kazdym z nas ratuje nas przed szalenstwem), ale tez nikt, z nas nie mowi czegos o sobie co nie jest prawda. Wiec czemu kobiety wybieraja lovelasów glosno krzyczacych, choc w sumie ja tez poznaje kobiety wlasnie na takie glupie gadki, ale jesli one leca na takie cos to u mnie sa z gory spalone, jedno dwa spotkania i tyle, wiec czemu tak sie zachowujecie? Krowa ktora duzo ryczy malo mleka daje:). hehe troche sie znow rozpisalem, ale pewnie znow przez dluzszy czas nic nie napisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polinapk
Może nie będę oryginalna, ale dzisiaj zerwał ze mną mój chłopak, po ciężkich negocjacjach które trwały jakiś miesiąc!, powiedział że nie chce mnie już więcej ranić bo widzi że cierpię:( , ale parę dni temu jeszcze pisał że mu mnie brakuje i nie chce mnie stracić a tu wyjechał mi że tak będzie lepiej:( dla kogo? chyba tylko dla niego, bo załamał mnie! Ja go kocham, i nie chce tego kończyć, chcę spróbować:( , tylko że on przyjechał tylko na parę dni i wraca na studia:( byliśmy ze sobą prawie 6 lat i tłumaczy że nie wie czy chce ale tak będzie lepiej:( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polinapk
Może nie będę oryginalna, ale dzisiaj zerwał ze mną mój chłopak, po ciężkich negocjacjach które trwały jakiś miesiąc!, powiedział że nie chce mnie już więcej ranić bo widzi że cierpię:( , ale parę dni temu jeszcze pisał że mu mnie brakuje i nie chce mnie stracić a tu wyjechał mi że tak będzie lepiej:( dla kogo? chyba tylko dla niego, bo załamał mnie! Ja go kocham, i nie chce tego kończyć, chcę spróbować:( , tylko że on przyjechał tylko na parę dni i wraca na studia:( byliśmy ze sobą prawie 6 lat i tłumaczy że nie wie czy chce ale tak będzie lepiej:( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NICOLE75 Wybacz ostre słowa, ale... NIKT NIE SZANUJE CZŁOWIEKA, KTÓREGO MA W KIESZENI. A bardziej dosłownie - dopóki On będzie miał świadomość, że ZAWSZE może wrócić, że napisze smsa lub przeprosi, i wszystko będzie dobrze, do tego momentu nie będzie brał Cię poważnie pod uwagę. Przyzwyczaj się do myśli, że jesteś \"tą drugą\", ponieważ On jeszcze nie zakończył poprzedniego związku a już szykuje sobie drugi. Pomijam fakt, że facet to samiec, a zadaniem samca jest \"kopulowanie z jak największą ilością samic\". Jeśli między Wami iskrzy, to On będzie trzymał Cię kurczowo jako \"alternatywę\" i odzywał się zawsze, kiedy będzie miał trudniejsze momenty w związku. Nie daj się sprowadzić do roli \"konfesjonału\", bo Tobie też jest na pewno ciężko, a jeśli facet musi się wygadać i wyżalić, to niech to zrobi - ale nie podczas romantycznej kolacji, ognistych smsów, albo zabaw w łóżku. Takie jest moje skromne zdanie... BACKFORGOOD Witam Pana:) A myślałem, że zapomniałeś już o forum. Nie wiem, na ile dokładnie czytałeś poprzednie posty, ale z tego, co ja naliczyłem, to już 3 dziewczyny odzyskały swoich facetów. 3:0 dla dziewczyn, a my stoimy w miejscu jak wiatraki... Ciekawe uczucie, prawda? Pomagać innym zupełnie za nic. Poczuć obcą osobę blisko siebie, obcy zapach, obce ciepło. Wiesz, ja odkryłem, że to też w jakiś sposób może być ciekawe i podniecające. To naprawdę może być fajne. I przede wszystkim to dobry znak dla Ciebie - potrafisz skupić się na kimś innym, zapomnieć przez chwilę o tym, co zaprzątało Twój umysł przez dłuższy czas. Gratuluję:) Wiecie... w wielkim skrócie \"zrezygnowałem\" ze swojej Ex na rzecz \"nowej\" zainteresowanej moją osobą. Nie jest to jeszcze związek, ale bardzo iskrzy, kiedy się widujemy i niczego nie mogę być pewny...:) Najlepsze, że Ona ma na imię tak samo, jak moja Ex. Najlepiej skwitował to ojciec mojej Ex: \"Przynajmniej imiona nie będą Ci się mylić:P\" pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
Każdy z nas to inaczej przeżywa ..ja już jestem troszkę ponad miesiąc po rozstaniu i powiem wam jedno dla mnie od tego momentu czas się zatrzymał , chcecie walczyć róbcie to ale marnujecie czas cierpicie znajda się momenty wzlotu ale będą też bolesne upadki , wasz (jak i mój ) problem to tęsknota...tęsknota która sprawia ból ...a przecież jest w was tyle miłości którą moglibyście kogoś obdarować , sam się starałem to wszystko naprawić tym bardziej że ona dała mi nadzieje napisała że kiedyś chciałaby być razem...czekałem pisałem do niej dzwoniłem...bolało mnie gdy mówiła że wychodzi na imprezę beze mnie bo jak ona to może zrobić??? ale z każdym dniem ona się oddalała ode mnie była coraz dalej a ja nie potrafiłem tego zatrzymać , prosiła by nie pisać bo ją to odstrasza ode mnie ....trzeba żyć , trzeba myśleć optymistycznie może kiedyś się spotkamy popatrzymy w sobie głęboko w oczy złapiemy za ręce i powiemy razem : kochamy się i nic nas już nie zatrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
Listonosz ma racje Nicol, dopóki ma cię w kieszeni ma nad tobą przewagę a gra o ciebie nie sprawia mu przyjemności jak staniesz się trudniejsza ( to może chwilkę potrwać) on być może znów poczuje chęć podbicia twojego serca, a co powiecie o mojej sytuacji? rozstaliśmy się po 5 latach mamy po 20 lat przyczyną zerwania była pojawiająca się monotonia w związku gdy zrywała mówiła mi że mnie kocha i chciałaby kiedyś jeszcze być ze mną ale teraz tylko przyjaźń pierwszy tydzień spędziliśmy prawie jak para trzymaliśmy się za ręce jak się widzieliśmy przytulaliśmy ale brakowało czułości pocałunków i pieszczot , z każdym dniem ona coraz bardziej się odsuwała nie dawno napisała mi że musimy skończyć z pisaniem smsów na dobranoc i dzień dobry bo czuje się tak jakby miała wobec mnie jeszcze jakieś obowiązki, wciąż coś do mnie czuje ale spotyka się z innymi facetami i chce robić to czego nie robiła w związku głównie bawić się...dużo przeżyliśmy będąc razem mało się kłóciliśmy zawsze między nami było ciepło uczucia i zgoda oboje sobie pomagaliśmy gdy była taka potrzeba....głupia sytuacja.. z jednej strony chce być ze mną (potrzeba stabilizacji) z drugiej dobrze jej teraz bo może swobodnie pobawić się przeżyć przygodę dreszczyk emocji...i co zrobić w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polina87pk
Moja sytuacja jest identyczna, jakby to była moja historia;) , tylko że my się trochę więcej kłóciliśmy;), ale byliśmy ze sobą szczęśliwi do teraz! Myślę że nie da się z tym nic zrobić jeżeli druga osoba chce się wyszaleć, czuje monotonie, bo gdybyście byli razem, stało by się tak że by Cię krzywdziła nie mówiąc o wielu rzeczach, ja to zaczynam powoli rozumieć , ale nie przestane kochać i tęsknić!:( Mam nadzieje że jezeli to jest naprawdę to, to los nas niedługo niespodziewanie połączy a ta druga osoba będzie pewna czego chce od życia... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
slaweczek17 raczej nie zrobisz nic dopoki bedziesz latal za nia sie nic z tego nie bedzie bo ona nie bedzie chciala. wiem po sobie samym. u mnie bylo podobnie jak u Ciebie najpierw bycie przyjaciolmi itd. a teraz ona mnie raczej nienawidzi i jednoczesnie cos czuje(kiedys ktos tu pisal ze droga od milosci do nienawisci jest bardzo krotka). wiec po prostu sie nie odzywam moze to kiedys cos pomoze. a slaweczek ja mam 21 lat ona w marcu 19 to tez podobny wiek LISTONOSZ nie koniecznie 3:0 bo widzisz Ty sie zainteresowales inna kobieta. tak samo mi raczej przeszlo bo zrozumialem ze nie warto sie starac bo to i tak nic nie da aby goprzej bedzie. wiec powiedzial bym ze raczej w pewnym sensie jest 3:2 :P bo my wprawdzie nie odzyskalismy naszych bylych ale cos innego sie z nami stalo, cos dobrego dla nas samych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia74
wiem, macie rację z tymi powrotami to róznie bywa...Wiem tez że zawaliłam strasznie bo myślałam tylko o sobie a przecież jeszcze mamy dzieci. Odnalazły sie w nowej sytuacji, kochają tez mojego obecnego partnera ale tata to tata...tyle że on chcąc zrobić mi na złość dopieka też dzieciom.Rzadko ma dla nich teraz czas a one tęsknią...ja też tęsknię za nim. Głupio to teraz brzmi bo przecież ja odeszłam...fajnie ktos tu napisał "trzeba cos stracić by to docenić, by to odzyskać trzeba się zmienić"...ja się zmieniłam ale jak do niego dotrzeć? Nie chcę go nękać telefonami ale wiem że jeśli tylko da mi jakiś znak to zrobie wszystko żeby pomalutku i drbnymi kroczkami odbudować to co zniszczyłam...jeśli tak nam pisane to może kiedyś się zejdziemy a wtedy nie pozwolę juz zeby cokolwiek nas zniszczyło...narazie pozostaje mi czekać...niedługo wigilia ,czas przebaczania, może wtedy...a moze ten czas dla mnie nigdy nie nadejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia74
wiem, macie rację z tymi powrotami to róznie bywa...Wiem tez że zawaliłam strasznie bo myślałam tylko o sobie a przecież jeszcze mamy dzieci. Odnalazły sie w nowej sytuacji, kochają tez mojego obecnego partnera ale tata to tata...tyle że on chcąc zrobić mi na złość dopieka też dzieciom.Rzadko ma dla nich teraz czas a one tęsknią...ja też tęsknię za nim. Głupio to teraz brzmi bo przecież ja odeszłam...fajnie ktos tu napisał "trzeba cos stracić by to docenić, by to odzyskać trzeba się zmienić"...ja się zmieniłam ale jak do niego dotrzeć? Nie chcę go nękać telefonami ale wiem że jeśli tylko da mi jakiś znak to zrobie wszystko żeby pomalutku i drbnymi kroczkami odbudować to co zniszczyłam...jeśli tak nam pisane to może kiedyś się zejdziemy a wtedy nie pozwolę juz zeby cokolwiek nas zniszczyło...narazie pozostaje mi czekać...niedługo wigilia ,czas przebaczania, może wtedy...a moze ten czas dla mnie nigdy nie nadejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listonosz ;) Nie zgodzę się,że jest 3:0 dla dziewczyn,ponieważ wszyscy mężczyźnik,którzy otworzyli się na nowe bliższe znajomości z innymi dziewczynami również wygrali.Więc wszystkim,którzy w mniejszym lub większym stopniu oderwali się od swoich ex GRATULUJE ;) Listonoszu cóż Ci mogę jeszcze napisać Gratuluję CI i mogę jedynie Ci doradzić,abyś szedł za głosem serca i pamiętaj nie oglądaj się za siebie,bo nie warto :) NICOLE 75 Mogę Ci powiedzieć jedynie tyle,że żadna osoba nie ma znaczenia,czy jest to mężczyzna,czy kobieta,jeśli nie skończyli definitywnie z przeszłośćią to niegdy nie wejdą w przyszłość.Zawsze będziesz tą drugą.W pełnie się zgodzę z Listonoszem,że On Cię trzyma jako koło zapasowe.Moim zdaniem traktuje Cię jako zabawke.Napisałaś,że przez 4mc nie utrzymywaliście kontaktu...a po tem się zjawił ponownie...a co robił przez te 4mc...? Próbował z żoną i nie wyszło,potrzebował pocieszenia i je znalazł..Zastanów się,czy chcesz być tą drugą,bo jego żona zawsze będzie pierwszą. Nikt nie może łapać 2srok za jeden ogon. Życzę szczęścia. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listonosz ;) Nie zgodzę się,że jest 3:0 dla dziewczyn,ponieważ wszyscy mężczyźnik,którzy otworzyli się na nowe bliższe znajomości z innymi dziewczynami również wygrali.Więc wszystkim,którzy w mniejszym lub większym stopniu oderwali się od swoich ex GRATULUJE ;) Listonoszu cóż Ci mogę jeszcze napisać Gratuluję CI i mogę jedynie Ci doradzić,abyś szedł za głosem serca i pamiętaj nie oglądaj się za siebie,bo nie warto :) NICOLE 75 Mogę Ci powiedzieć jedynie tyle,że żadna osoba nie ma znaczenia,czy jest to mężczyzna,czy kobieta,jeśli nie skończyli definitywnie z przeszłośćią to niegdy nie wejdą w przyszłość.Zawsze będziesz tą drugą.W pełnie się zgodzę z Listonoszem,że On Cię trzyma jako koło zapasowe.Moim zdaniem traktuje Cię jako zabawke.Napisałaś,że przez 4mc nie utrzymywaliście kontaktu...a po tem się zjawił ponownie...a co robił przez te 4mc...? Próbował z żoną i nie wyszło,potrzebował pocieszenia i je znalazł..Zastanów się,czy chcesz być tą drugą,bo jego żona zawsze będzie pierwszą. Nikt nie może łapać 2srok za jeden ogon. Życzę szczęścia. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teoria... Jeżeli ktoś odchodzi na więcej niż 50% odchodzi bo pojawił się ktoś inny, następnie dlatego, że przestał kochać, a następnie, bo już nie może wytrzymać (gdy w związku przychodzą kłótnie itp). Nie wierze w słowa: odchodze bo chcę być sam/sama...jeżeli ktoś nas kocha nie zostawi nas....bo sam by cierpiał po rozstaniu...a kto sam dobrowolnie skazuje się na takie cierpienie? tylko masohiści...ból psychiczny jest najgorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teoria... Jeżeli ktoś odchodzi na więcej niż 50% odchodzi bo pojawił się ktoś inny, następnie dlatego, że przestał kochać, a następnie, bo już nie może wytrzymać (gdy w związku przychodzą kłótnie itp). Nie wierze w słowa: odchodze bo chcę być sam/sama...jeżeli ktoś nas kocha nie zostawi nas....bo sam by cierpiał po rozstaniu...a kto sam dobrowolnie skazuje się na takie cierpienie? tylko masohiści...ból psychiczny jest najgorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LISTONOSZ Witam, no w sumie masz racje dla dziewczyn jest 3:0 hehe, fajnie ciesze się razem z nimi, ze maja jednak partnerow którzy, zrozumieli kogo stracili, oraz pozwolili sobie jak i im na druga szanse. Ale jednak zgodze się tez, choc nie do konca z ,, Bezimienna5”, oraz z ,,chlopaczek21”, ze my tez jakos sobie zaczynamy radzic, Ty poznales kobiete, która jestes zainteresowany, ,,chlopaczek21”, tez daje sobie na wstrzymanie a ja? Tak jak pisales, dobrze jest pomagac innym nie oczekujac nic w zamian, dobrze jest znow poczuc się potrzebnym i jeszcze lepiej jest stanac na wysokosci zadania, jednak tak jak już pisalem, pomagajac oraz opiekujac się w tej sytuacji ta kolezanka to naprawde, czulem to o czym już pisalem i ogromna wscieklosc. Gdyz przypomnialo mi się, jak za kazdym razem balem się o swoja Ex jak jezdzilem do niej do szpitala, jak nawet teraz się niedawno o nia wystraszylem, gdyz dowiedzialem się, ze ma problemy z tarczyca, nawet teraz piszac to zastanawiam się czy leki bierze, czy ma jej kto o tym przypomniec, nawet nie raz jak byla zemna wysylalem ja do lekarza a ona namnie sie denerwowala, ale czy na tym Milosc nie polega? Ze staramy sie czasem slusznie za cos ganic? Potem po czasie jednak to wydaje mi sie, iz i ta druga strona przyznaje nam racje. Ale coz... . Jeśli o mnie chodzi i o moje kontakty z kobietami to tez jest wszystko ok. a na pewno już lepiej niż było. Dzis w sumie moglbym zaczac się spotykac z jedna z 3 moich adoratorek, he brzmi to może troche obludnie i powialo narcyzmem ale, nie o to chodzi. Chodzi o to, ze nie chce zwiazku z kims do kogo nie jestem przekonany, przy którym nie poczulem tego ,,czegos”, oprocz: pociagu fizycznego, zafascynowania nowa osoba i w sumie pozornego ale jednak jakiegos swego rodzaju bezpieczeenstwa, moze nawet i to cos gdzies tam jest ale... . Wiec trzymam to wszystko na dystans, pozostajac na etapie przyjaciol. Jest tak, gdyz tak jak pisalem już chyba na samym poczatku, nie chce zwiazku, który, potrwa 2, 3 tygodnie może nawet 2 czy 3 miesiace, jestem osoba która podczas tego pol roku już ostatecznie się przekonala, ze się wyimprezowala, ze chce już stabilizacji, chce np. powiedziec ,,Misku, nie idzmy dzis nigdzie, kupmy sobie cos smacznego do schrupania i obejrzyjmy dzis cos razem w telewizji a potem skoczymy sobie na jakas kolacje / chodz, może dzis w nocy na spacer na starowke, starowka noca jest taka sliczna / lub po prostu patrzec jak ona spi, obudzic się w nocy, poprawic jej koldre / a może najprostrzego w swiecie wyglupiania się, bez skrepowania” – czyli czego chce? NORUMALNOSCI i szczerosci w tym wszystkim. Oczywiście wiem, tez po rozstaniu, z moja była, ze nie można przesadzac bo wtedy zaczyna wiac nuda, dzis już jeśli będę z kims innym nie popelnie tego bledu, choc wlasnie tak po czesci wyglada prawdziwe zycie. Powaznie, nawet w momecie kiedy się z nia rozstawalem, to myslalem jeszcze, ze musze troche poimprezowac(choc do konca tak nie było) ale dzis wiem, ze to wszystko jest już zamna, ze wyroslem już z tego dawno temu. Natomiast, może ona nie wyrosla, lub teraz przechodzi ten okres? Ale jeśli tego tak Naprwde, potrzebuje to niech imprezuje niech się bawi, niech jej się uklada wszystko po jej mysli a może nawet już nie imprezuje tylko uklada jej się z tym kims innym. A czy uwazam, ze ten okres te pol roku od rozstania było stracone? Jeśli chodzi o moje zycie emocjonalne i psychiczne to TAK, ale jeśli natomiast chodzi o to, ile nowych i jakich osob poznalem, jak czas spedzalem, ile nowych, ciekawych miejsc widzialem to powiem bez wachania, ze NIE, chodz za kazdym razem gdy dzialo się cos ciekawego była, wemnie mysl, ze nie mogę się z nia tym podzielic idac w mysl zasady ,,te same marzenia, te same pragnienia, tylko, tylko czas się zmienia”. Wiec, dzis szukam stabilizacji, wiem już o tym bardzo dobrze i będę czekal az spotkam znow to co mi kiedys się przytrafilo, ze wiedzialem cos od razu a potem tylko się w tym upewnialem, bo nie ma sensu wg. mnie spotykac się z kims z braku laku, potem tylko krzywdzi się ta druga osobe. Szyszkaxxxx Masz racje zgodze się z Twoja wypowiedzia, z tym, ze dorzucilbym jeszcze do tego osoby, które tak naprawde nie wiedza czy cos ich w zyciu nie ominelo i po prostu chca się o tym przekonac, to dodam do tego co napisal ,,slaweczek17”. A Ty ,,slaweczek17”, nie przejmoj się, jeśli Cie Kocha, to niech się wyszaleje, może zateskni i wroci a wtedy Ty będziesz miał wybor. Ale pamietaj, tez, ze w ,,Sercu kazdego z nas jest wystarczajaco duzo bandazy aby opatrzyc sobie nimi wzsystkie rany”, czy to rany po rozstaniu, czy po bolu jaki zadala nam osoba na ktorej bardzo nam zalezalo. Ale wiadomosci to ja dlugie pisze :), mam problem z krotkim wyslawianiem sie :) hehehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
szyszkaxxxx zgadzam sie z toba tyle tylko czy mozna przestac kochac?? jezeli jest takie cos to albo sie nie kochalo wogole tylko to bylo zauroczenie ktore minelo gdy opadly emocje lub ktos sobie wmawia ze nie kocha a to ze kocha wychodzi po czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tak: jak się kocha to się nie odchodzi, jak się kocha to się nie zdradza...kurde w morde jak się kocha to sie kocha i już...jeżeli ktoś odchodzi to nie kocha i jeżeli zdradza to też nie kocha...miłość jest bezwarunkowa i w takich przypadkach nie zna usprawiedliwienia i kompromisu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
chlopaczek21 można przestać kochać, ale nigdy nie zapomnisz o tym co się działo w twoim życiu z ex...zawsze jej i tobie będzie siedziała myśl o was gdzieś z tyłu głowy..powiedz coś wiecej na temat swojego związku ile jesteście już po ? jak to znosisz...jak się zachowuje wobec ciebie czy mówiła kiedyś o powrocie? BackForGood Masz rację jeżeli kocha to wróci ale jeżeli mam żyć nadzieją będe tracił kolejne dni z życia , obecnie przestałem się niej pisać ona do mnie też pisze sporadycznie mówi o przyjażni ale mi na jej przyjaźni nie zależy chce grać o wszystko a wiadomo w grze o wysokie stawki jest dużo ryzyko...szanse na powrót na dzień dzisiejszy oceniam na 5% choć może zabrzmi dziwinie bo 2 tygodnie temu gdy się spotkaliśmy byłem jeszcze na tyle słaby że chciałem ją prosić o powrót ona wtedy milczała ale czułem że chce wrócić ale boi się stablizacji , mowi ...nie myśl o przyszłości jeżeli będziemy razem to tylko wtedy gdy oboje nie będziemy w związkach i będziemy dobrze się czuć w swoim towarzystwie szyszkaxxxx nie zgodze się z tobą każdy z nas jest inny każdy z nas ma inne potrzeby duchowe i materialne, Aneta odeszła bo chciała zmian (nie chodzi o partnera , pewnie w przyszłości też będzie tego potrzebowała) chce poczuć czegoś nowego w związku byliśmy razem ona miała mnie a ja nią...to była taka gra z wiadomym zakończeniem ....czy ona mnie nie kochała? kochała ..i kocha dalej ...ale z jednym przyznam ci racje nie kocha mnie tak jak ja.... polina87pk my też się dużo kłóciliśmy ale pomiędzy 3-4 rokiem naszego zwiazku potem poznałem ją , jest nieustępliwa nie potrafi pierwsza wyciągnąc reki dlatego zawsze ja to robiłem choć potym również przepraszała...wiedziałem jak ją uspokoić i wiedziałem czym nie irytować dlatego powaznej klótni nie przypominam sobie od roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwnosc losu
witam wszystkich mam problem tak jak wy bylem z dziewczyna prawie trzy lata byly to najlepsze lata mojego zycia okolo 2misiecy temu mnie zostawila a no i w tych trzech latach co bylismy razem to rok mieszkalismy sami juz przed tym prawie caly czas ja spalem u niej ona u mnie. wiecie nadal ja kocham ZE WSZYSTKO INNEGO NIC. tak do niej tesknie teraz w ten weekend bylismy razem w szkole bo razem zaczekismy studiowac bylismy na zakupach ale ona mowi ze nie chce robic mi zadnych nadzieji a mnie to tak boli robilem co w mojej mocy zeby mniala wszystko i co i teraz tylko bol placz cierpienie samotnosc az bije sie tych wsiat Bozego narodzenia zawsze razem to do nie pozniej do mnie do jiej babci wszedzie razem nawet przeszlo mi w myslach pare razy o odebraniu sobie zycia bo naprawde wierzcie mi KOCHA SIE TYLKO RAZ wiem ze to ta jedyna z dnia na dzien jest coraz gorzej tesknota narasta bol wzrasta a cierpienie mnie przerasta co sadzicie o moim przypadku dziekuje za to jezeli ktos to przeczyta i da odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwnosc losu
tez strcilem reszte mego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
przeciwność losu ile masz lat? ile ona ma lat? jak długo byliście parą? ile czasu minęło od rozstania...? Wiem że to cholernie boli ale musisz zdać sobie sprawę jeżeli ona nie chce być z tobą to nie będzie , nie zmienisz jej pragnień musisz się odsunąć (wiem to przykre i trudno do zrobienia) jeżeli będziesz tkwił jako jej przyjaciel będzie cię jeszcze długo bolało...i nic w tej kwestii nie zmienisz, oczywiście zdarzają się wyjątki ale one podobno tylko potwierdzają regułę pamiętaj że zawsze ktoś cię kocha , że zawsze jesteś komuś potrzebny...ja przeżywam to co ty ale z każdym dniem czuje się coraz lepiej...zajmij się czymś idź na kurs tańca , pograj w warcaby z rodzicami...posłuchaj relaksującej muzyki myśl o wszystkim tylko nie o niej , jeżeli napiszesz coś więcej postaram się ci bardziej pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
slaweczek17 napisz mi swoj e-mail to Ci to wszystko opisze juz wczesniej pisalem ale nie pamietam na ktorych stronach to bylo. lub odezwij sie do mnie moj e-mail to garwolvga@yahoo.pl pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilkaaaaa
Przeciwnosc losu? A dlaczego sie rozstaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
cześć wam po krótkiej przerwie...co u was ? jak się czujecie? u mnie z każdym dniem jest coraz lepiej , dochodzę do siebie...przestałem wykazywać inicjatywę do swojej ex...co zauważyłem? pisze...dzwoni...martwi się..całkiem tak jakby była moją dziewczyną ale nią już nie jest..czuje się już dobrze choć dopadają mnie przed snem ciężkie chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×