Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość smutas od wczoraj.............
Czesc Smutaski ..... Zagladam tu ci jakiś czas i czytam to, co napisałyście.... Przykro mi .... Ja swoją Miłość tez odstawiłam daleko żeby o niej nie myśleć, ciężko i trudno ale warto spróbować. Bo inaczej nie da sie żyć .... Gadam sobie z Przyjacielem po całych nocach, chodze spać o 4 rano - wmówiłam sobie że to taka terapia, zeby pozostać przyjaciolmi i nie stracic tego co zbudowalismy juz. Nie wiem co On teraz myśli, nie mam odwagi poruszyć "naszego" tematu żeby Go nie wystraszyć. Pwoiedziałam Mu kiedys że akceptuje taki układ i mam zamiar sie tego trzymać..... Ksamiliano, Stokroto ........ bądzicie dzielne i poszukajcie w sobie siły żeby to przeżyć. Twarde z nas wszystkich kobietki więc wiem że sie uda! Nie da sie zapomnieć, to wiem ale można żyć dalej ...... Można........ Ciepłych i pięknych Świąt Wam Wszystkim życze! Mimo tych trudnych miłości, które tak bardzo ranią życzą Wam radości bo napewno macie kogoś z kim warto je spędzić. Cieszcie sie Tymi, którzy z Wami są, którzy Was wspierają i są zawsze niedaleko... Oni są z pewnością warci Waszej uwagi i Waszego uśmiechu choć wiem, że nie do śmiechy jest Wam teraz. Ale spróbujecie, gwarantuje że od razu robi sie lżej na serduszku ...... Najserdeczniejsze buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona100
ja powiedziałam facetowi że go naprawde kocham a on ma mnie w nosie i to w całej okazałości .Wszystko jest do bani. nawet już niechce porozmawiać .chyba byłam idiotką ze wierzyłam w te uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
Smutasku, stokrotko i wszyscy tutaj:). Po pierwsze chciałabym Zyczyc Wam Zdrowych, pogodnych swiąt Bozego Narodzenia i szczesliwego Nowego Roku 2007, aby okazał sie dla nas lepszy niże ten 2006. Duzo miłości i spełnienia:) Wracając do mnie, to chyba go wyrzucam z pamięci. Skasowałam telefony do Niego i Rodziny, zdjecia zgrałam na CD i wsadziłam głęboko na półke, usunełam wszystko z PC, co sie z Nim wiazało. Nie rozumiem, jak mozna kogoś kochać, i w imie miłości to wszystko przekreslac, bo syatuacja nie jest dobra. Ze lepiej cierpiec teraz niz spróbować przejść przez to wszystko razem... Ale do tanga trzeba dwojga, nie moge, nie mam juz siły walczyć sama. Wiec poprostu zapamietam te 4 cudowne lata, a miłośc do niego będzie w mym sercu do końca. Może, może on za jakiś czas zateskni i będzie probował, ale to jest jedna wielka niewiadoma. Nie ma co sie łudzić i czekać na odzew...Poprostu. To są najsmutniejsze święta w moim życiu. nawet nie mam siły nic pomóc rodzinie w przygotowaniach...Chyba mam depresje:(. Całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich Dla mnie też nie są to szczęśliwe święta, ciągle myślę o nim i nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Rozmawaialiśmy dzsiaj na gg (on zaczął rozmowę), potem zagraliśmy w szachy, mimo tego wyczuwam na odległość chłód z jego strony. Ps. Życzę wszystkim wesołych, zdrowych, rodzinnych i pełnych tego szczególnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
eh.. mój był u mnie dzis.. po przyjacielsku przyniósl prezent.. przytulał się.. dał buzi w policzek pod jemiołą.. wariowaliśmy jak za starych dobrych czasów.. poukładałam to sobie jakoś, a potem od znajomego dowiedziałam sie, ze ex mu napisał, że nie jest niczego pewien, ze może jeszcze wróci.. czy jest do czego? stać mnie na przyjaźń, choć serce boli.. ale wiem, ze powoli przestaje.. pozostał sentyment, wspomnienia.. i moja miłość.. nawet teraz gdyby trezba było skoczyłabym za nim w ogień.. marzę o tym, zeby kiedys zechciał wrócic.. ale jeszcze bardziej marzę o spokoju dla siebie.. to była wielka miłość.. tak wielka, ze nigdy sobie takiej wyobrazić nie mogłam.. była.. moja jest.. jego też.. ale już obca.. była..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
MARZEń, O KTóRE WALCZYć WARTO RADOśCI, KTóRYMI WARTO SIE DZIELIć PRZYJACIół, Z KTóRYMI WARTO BYć I NADZIEI, BEZ KTóREJ NIE DA SIę żYC takie żczenia dostałam od jego rodziców i siostry.. są tak prześliczne i ciepluchne, że wszystkim Wam je przesyłam ps. jak można mówić mi, że sie mnie kocha i byc z kims innym.. jak można.. to wszystko.. zalezy mi na jego szczęściu, wiec zawsze drzwi mu otworzę i dobrym słowem przytulę.. ale.. ja już nie chcę chcieć niczego wiecej.. najsmutniejsze święta mojego dotychczasowego życia.. a wiec.. jeszcze czekają mnie szczęśliwsze, weselsze.. kiedys.. moze za rok.. może za 5.. kiedyś.. i w tej nadziei chce zasnąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnebiony
Czytam Wasze wszystkie posty i aż nie mogę się nadziwić, że Wy jesteście tak silne potraficie wytrzymać. Ja niestety nie potrafię. Ona jest dla mnie wszystkim, bez niej nic nie ma sensu. Święta stracily caly urok, nawet kolacja wigilijna była do bani. O Nowym Roku wole nie mówić :\ Rozmawiałem z nia dzisiaj. Powiedziala ze nie jest jeszcze gotowa aby wrocic ze 3 tygodnie to za szybko ;( A mi jej tak baaaaaaardzo brakuje ;( nic mi sie nie chce, stalem sie apatyczny :( A jutro mam jechac do niej na kawe bo jej Mama mnie zaprosiła :\ Chciałbym ja odzyskać i to tak szybko jak to mozliwe, bo wiem ze dluzej nie wytrzymam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona100
witam wszystkich w Swięta jak dla mnie smutne .Wczoraj próbowałam pogadać na gg zmoim chciałam sie dowiedzieć co sie tak naprawde stało że milczy , i unika mnie na sms nie odpowiada powiedziałam Mu że mi zleży ,poprosiłam o rozmowe ale mnie olł ipowiedział że nie chce rozmawiać nawet niezłożyliśmy sobie życzeń.Nadal niewqiem co jest grane dlaczego tak potępóje ale bol okropnie nie potrafie sie pozbierać ,nie umiem zapomnieć.ale to już koniec to jedno jest pewne już Go nie odzyskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
Moi Kochani, ja również nie skłamię, jesli powiem, ze moje świeta były i są bardzo smutne. Mój nic nie napisał do mnie, zreszta się tego nie spodziewam, natomisat dostałam najlepsze zyczenia od jego kuzynki, która życzyła mi wszystkiego naj naj i pomyslnego rozwiazania problemów. Wiem jak się czujecie, kurcze tyle próbujemy i nic nie przynosi poprawy. Widocznie musi upłynać jeszcze dużo czasu, by może sytuacja się wyjasniła:(. Nie wiem. Moje świeta są smutne i cała moja rodzinka próbuje mi jakos poprawic humor, ale jestem taka bez sił. Najchętniej bym te całe swięta przespała:(. trzymajcie się Kochani o oby chociaż jednemu z nas sie udało odzyskac stracona miłość. Tego Wam zycze na Nowy Rok:). Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona100
tak Ksamilliana może choć jednej osobie sie uda to już coś.Moi znajomi powiedzieli że mam odpuścić i więcej sie nie upokarzać ani nie narzucać .Niewiem czy mają racje ale obecnie i tak nie mam wyjścia ,Ciebie przynajmniej rodzina rozumie bo u mnie patrzą jak na wariatke która sie ugania za złudzeniami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
ja byłam słaba pół roku temu jak mnie rzucił pierwszy raz.. teraz chyba - dostałam nauczkę - i nie chce drugi raz przez to przechodzic.. płacz.. niechęć do wszystkiego: jedzenia, ludzi.. chowanie sie w swoim pokoju.. zal.. obwinianie siebie i całego swiata.. depresja.. srodki uspokajajace.. ja tam byłam już raz.. z nim.. wrócił.. żeby znowu sztylet w serducho wepchnąć.. a on rozpowiada znajomym, że mnie nadal kocha.. że moze jeszcze wróci.. przychodzi, przytula się.. był czas, kiedy nie chciałam mieć z nim kontaktu.. teraz.. niech ten kontakt jest.. niech widzi, ze nie usycham.. nie marnieję.. wrecz przeciwnie.. nowe ciuchy już widział.. dopiero co przebite uszka widział.. w tym tygodniu fryzjer.. nie mogę inaczej, bo wiem, że wystarczy chwila załamania, a znowu wyladuje tam, gdzie byłam pół roku temu.. to on popełnił błąd.. niech teraz docenia to, co odrzucił.. kocham go, dlatego drzwi zawsze bedą dla niego stać otworem.. i moje ramiona, jak bedzie mu źle.. ale już nie tak, jak dawniej.. a gdy zrozumie.. bedzie za późno.. a moze nie? ;P Bo nie mam nic czego Ty nie możesz mieć Nie mam nic bo nie pragnę więcej Niż mi dawać chcesz Nie mam nic więcej dlatego rzucasz mnie Ciskasz mnie w kąt jak starą rzecz Gdy przestaję cieszyć Cię A możę to Twój błąd Odchodzisz zimno mi tak Oto co mi dałeś Ty Tak żyć nie zechciałby nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
moi mówią, ze jestem głupia, zę w ogóle go do domu wpuszczam, ze odbieram telefony.. inaczej nie potrafie.. nie uganiam sie za nim przecież.. a w końcu.. coś nas łaczyło, coś pięknego.. jemu się skończyło.. nie moge go przecież traktować jak powietrze,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia77
Pisze na forum po raz pierwszy, ale to jest akrat temat który zaprzata obecnie cala moja uwage... Nie zdazylam przeczytac jeszcze wszystkich postow, ale przecztam na pewno bo kazde wasze doswiadczenie wniesie cos nowego i pozwoli mi odpowiedznio sie zachowac w danej sytuacji. Mam prawie 30 lat, od 15 roku zycia spotykam sie z moim partnerem. Można powiedziec ze w tym wieku to wie sie wszystko o zyciu, ale jednak zycie plata nam figle... Nasza milosc nie byla miloscia od pierwszego wejrzenia, bylismy przyjkaciolmi, chodzilismy razem do podstawowki, mielismy wspolne grono znajomych ... Na spotkanie "tylko we dwoje" namowil nas wspolny kolega ... I tak sie zaczelo ...Najpierw troche szczeniece uczucie - ja zakochana po uszy, on - majacy na pierwszym planie kolegow... Potem mnie troszke przeszlo, tzn. nie znalazlam sobie innego ale traktowalam mojego chlopaka bez nadmiernnie okazywanych uczuc, szalenstwa itd. - wtedy jemu zaczelo zalezec bardziej. Pote było tak ze stanowilismy dobrana pare - bylismy przede wszystkim przyjaciolmi, spedzalismy ze soba duzo czasu, mimo ze poszlismy na studia... Ufalismy sobie .... I wtedy ja poznalam na studiach chlopaka... Tez nie zauroczyl mnie od razu, chociaz w pierwszej chwili jak go spotkalam pomyslalam "fajny". Zblizylismy sie do siebie dopiero na III roku tzn. zaczelismy ze soba czesciej rozmawiac, mielismy wspolne tematy... i on zaczal mi okazywac swoje uczucie... Wiedzial ze mam kogos, ale nie wiedzial ile lat... Po tym jak sie dowiedzial zaczal unikac ze mna kontaktu ... I ja oszalalam. Nie bede sie wdawac w szczegoly, ale spedzilam z Nim Sylwestra zostawiajac mojego dlugoletniego partnera mimo ze gdzies w glebi serce podpowiadalo - to nie to. No i tamto skonczylo sie - nie przytocze w jakich oklicznosciach, ale sei skonczylo. Tamten najpierw nie chcial mnie znac, potem czasem rozmawialismy a uzcucie (zauroczenie?) z mojej strony do Niego calkiem oslablo. Moj partner byl przez ten czas ze Mną, był przy mnie, mimo ze mowil ze znalazl sobie kogos tam. Dziewczyna pisala do niego SMS-y o 6 rano - a ja wtedy nie wiedzialam kogo wybrac. Czułam ze to uczucie do mojego dlugoletniego partnera jest b. silne ale ze w tamto juz zabrnelam i musze brnac dalej... Jednak po wszytkim bylismy dalej ze soba... Az do chwili obecnej... Mielismy juz plany, kupilismy mieszkanie, on dostal rok temu prace, docenili go .... I cos sie zmienilo ostatnio... Nie byl juz dla mnie taki mily i grzeczny, stal sie opryskliwy, zapominal o umowionych terminach, nie zalezalo mu juz na tym co wybierzemy do naszego mieszkanka ... Nie potrafil decydowac, decydowalam ja za Niego ... I ostatnio wyciagnelam z niego prawde ... Poznal kogos na internecie... Powiedzial ze czuje jakby te osobe znal 20 lat mimo, ze spotkali sie ledwo 3 razy ... Ona powiedziala ze nie wazne czy sie jest z kims 5 lat czy 10 to sie wie ze to jest to ... A ja po moim doswiadczeniu (choc wiem ze tu tak byc nie musi) wiem ze narazie to sa "motylki w brzuszku". Powiedzial ze mnie kocha, ze nie umie beze mnie zyc, ale nie przytula juz jak dawniej, nie caluje jak dawniej... Ja powiedzialam mu ze tow wszytko moja wina, ze ostatnio zajelam sie tylko urzadzaniem naszego gniazdka, nie mialam dla niego tyle czasu.. Moze to ta rutyna?? Co zabilo nasza miłość?? Prosze o rady i opinie - jak sie zachowac w takiej sytuacji?? Walczyc o niego czy spasowac?? Co zrobic zeby nie uciekl przede mna?? PS1 Mieszkamy od 7-8 lat u moich rodzicow PS2 Czy taka milosc przez internet jest mozliwa tylko po 3-krotnym spotkaniu?? Czy to milosc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzia213
Jeżeli każda się tu wyżala to mi te zto hcyba nie zaszkodzi. Co prawda mam dopiero 14, lub aż 14 lat(no w lutym 15 hehe). ZAkochałam się na maxa. Nigdy nie kochałam tak bardzo. Zaczeło się od końca wakcaji bo to wtedy postanowiliśmy być razem, potem niby on zerwał, po czym prosił bym do niego wróciła(żałował naprawde, no a ja go kochałam i wróciłam) potem znów to samo, ciągle Ci jego kumple, wszedzie się wtrącali we wszytko, nie raz mi pisał że oni i tak nas nie rozdzielą( bo jego kumplom ię tez ostro podobałam i mieli mu za złe że ze mną chodzi), pisał że mnie kocha jak nikogo na świeci itd...takie słodziki(mi pisał) no i potem...stało się... zerwał w chamski sposób gdyż jego kumpel ulubiony napisał mi na gg że to chyba koniec między mną a nim bo przed chwilką poleciał w ślimaka z niejąką Agatką. Na początku nie wierzyłam, jego inny kumpel i brat cioteczny mówili że to bzdura, ale on nie przychodził, aż wreszcie napisał mi na gg że to prawda i ze nigdy do mnie juz nie przyjdzie( a przyszedł-lecz mnie w domu nie było -ale nie oto chodzi) myślałam że ... a co tam...dam sobie rade bez niego, ale się myliłam za często o nim myślałam, aż wkońcu puściłam mu anonima z tekstem piosenki i na spodzie napisałam KOCHAM CIĘ... i po rozmowie z nim dos sporawej napisałam mu ze to ja a on powiedział, że ma inną, ładniejszą za która lata pół jego szkoły. No spoko...to znaczy wszytko by było spoko gdyby nie to że ja nie moge przestać o nim myślaęć. No bez kitu, nie raz już sobie mówie że nie był wart lub coś, ale tu nic po jakimś czasie wraca. CO mam zrobić? Pozmóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona100
Monia przykro mi to pisać ale tak taka znajomośc jest możliwa mój mąz odzedł w ten sposób po12 latach ,kompletnie mu odwaliło ,ale uporałam sie z tym i myślałam że znałazłam szczeście z innym i pokochałam go ale to jakaś klapa doczytasz w poprzednich postach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nic nie wskurasz jak bedziesz zanim latać hehe, udaj że go nie ma i żyj najlepiej jak u miesz, niech wie co stracił:) polecam książkę\" Dlaczego mężczyźni kochają zołzy\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia77
Witam ponownie, Dziekuje zrozpaczona100, chyba dobrze to ujełaś - kompletnie mu odbiło. Naprawde tak jest. Takie szalone... Ale wiem ze popelnilam duzo bledow zanim znalazlam ten topik. Teraz czytam po kolei i wiele rozumiem ... Dziekuje Wam za to ze dzielicie sie swoimi doswiadczeniami ... Tak w ogole to ten rok jest jakis dziwny - znam tyle par, gdzie takie rzeczy sie zdarzyly ze to az niewiarygodne. Nawet malzenstwa z 20 letnim stazem. Tyle ze tam historie zakonczyly sie pozytwnie... Milosc odzyla na nowo ... Pozdrawiam Was Wszystkich i Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
Monia 77 Kochana, bardzo możliwe, ze to o czym piszesz to moze byc rutyna w zwiazku. Byc moze faktycznie zajelas sie wszystkim innym a nie Nim. Ja wiem to z wlasnego doswiadczenia. Mysmy planowali slub, ja zajelam sie slubem nie myslac o tym co u niego, jak w pracy i czy daje rade....Popedzialam by przygotowywał papiery.... a u niego w pracy zaczelo sie walic...nawet o tym nie wiedzialam...i jaki efekt??? mial juz ostani papier mi przysłac, juz wszystko bylo gotowe, przetlumaczone i mialiesmy wyznaczona date... i co... dzien wczesniej twoierdzil, ze mnie kocha.... a nastepnego dnia zerwał, bo stwierdzil ze nie da rady, bo tyle problemow sie nagle uzbierało... i on nie jest gotowy. Rutyna to najgorsza rzecz, zwlaszcza, jak on odczul, ze robisz wszystko z mysla o was, ale nie troszczysz sie własnie o Niego, mogl poczuc sie odsuniety na dalszy plan. Byc moze ze znalazl sobieinternetowa kolezanke, ktora jest zainteresowana Nim, w tym sensie, ze pyta sie go co u niego, jak sie czuje, o czym mysli, co go gryzie, i on poczul, ze ma kogos bliskiego. Wiec koniecznie musisz cos z tym zrobic. Pokazać ze jest dla Ciebie wazny, nie obic mu awantur o kolezanke internetowa, sprawic by to wlasnie przy Tobie czul sie kochany. On jest zagubiony, ale tyle lat razem cos znaczy. kazdy sie czasem nudzi, i dopada go rutyna, ale jesli jest to prawdziwe uczucie, to sie od niego nie ucieknie. Kochana głowa do góry. Trzymam Kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia77
Dziekuje Ksamiliano, podnosi mnie na duchu to co piszesz. Wiem ze zrobilam z siebie idiotke w pierwszej chwili jak mi o tym powiedzial, jakis amok ... Histeryzowalam ... Teraz juz jestem normalniejsza ... Troche ... Choc caly czas mysle... Najsmieszniejsze jest to ze mu ufam i ze wiem ze jak mowi "tak" to nie mysli "nie". Wiec moze mamy jakas szanse?? Po tylu latach jestesmy przede wszystkim przyjaciolmi i tego nie chce stracic ... Wiem ze z Nia nie spal, ale martwia mnie te "motylki w brzuszku" i to ze ona mu mowi rozne rzeczy ... Zobaczymy jak to bedzie ... Dziekuje za wszystkie uwagi i tez trzymam kciuki za Wasze Miłości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
czy przy niechcianych rozstaniach,gdy to facet odchodzi....a kobieta pragnie by wrócił....warto zaprzatać sobie głowę dumą? mówić sobie,że to facet powinien zabiegać o kobietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnebiony
Ja juz nie potrafie bez niej wytrzymac, dostaje na leb. Oddałbym wszystko za jej jedno zdanie "Tak, bedziemy razem". Ile bym za to oddał ;( To jest tak straszny i niewyobrazalny bol ze juz nie moge wytrzymać!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona100
sasz rade tez to przechodze i to oddłuzszego czasu a boli faktycznie jakby ktoś wyrwł dusze ,Miłej nocy życzę mimo naszych cierpień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnebiony
Wzajemnie zycze milej nocy i kolorowych snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
A ja sobie pomyslalam tak: albo zejdziemy sie i wakacje spedzimy razem, albo ja to chrzanie i lece do Argentyny:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
A ja sobie pomyslalam tak: albo zejdziemy sie i wakacje spedzimy razem, albo ja to chrzanie i lece do Argentyny:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też się znowu dostało od życia a jednak chyba wciąż wierzę, że znajdę to czego szukam i tego, którego szukam chociaz coraz mi trudniej uwierzyć, że istnieje miłość- taka na dobre i na złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
cześć wszystkim...jestem na tym forum od wczoraj...czytam od początku wasze wypowiedzi i poznaję Wasze historie..oczywiście trafiłam tutaj,gdyż tak samo mam złamane serce i szukam wsparcia...macie jeszcze siłę wysłuchać mojej historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
Witamy Cie Aniu:)/ Opowiedz nam swoja historie. Może coś poradzimy wspólnie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutas od wczoraj.............
Witam Wszystkich:) Jak tam po Świętach? Ja na przekór wszystkiemu, jak w piosence Hanny Banaszak uśmiecham sie i już. Postanowiłam sie nie przejmować tylko brać z życia wszytsko najlepsze co sie tylko da. I koniec zamartwiania sie. - takie jest moje noworoczne postanowienie! U mnie ostatecznie bilans taki że sie poszarpałam z chłopakiem (i to wcale nie była moja wina bo od czasu mojej afery jestem dla niego super milutka) i jednocześnie zgubiłam kontakt z Przyjacielem. Ja miałam dużo roboty przed Świetami, On też zaganiany więc nie mieliśmy czasu nawet sobie pożądnie życzeń złożyć. A teraz sie nie odzywa wcale. Jutro wyjeżdżam na Sylwka w góry i nie bede miała neta conajmniej do środy, a tak bardzo brakuje mi rozmów z Nim :( Aniu napisz nam co sie stało ..... taka "rozmowa" bardzo pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×