Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Trudny facet
Buba, przed chwilą mówiłaś o tym żeby nie zadowalać się odgrzewanym kotletem...a jednak na coś liczysz ;) Wiadomo że łatwo powiedzieć...i również tzrymam kciuki za Ciebie, dasz sobie radę, bo wy kobiety jesteście od nas silniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
o tym kotlecie to odnosilo sie do Gabi, oni nie sa para juz bardzo dlugo wiec mocno trzeba by tego kotleta obsmażyć. zreszta sama pisze ze daje rade bez niego, wiec bez sensu jest wracanie do kogos kto nawet nie kontaktuje sie z nia nawet w swieta. a ja tak jak mowie zmienne nastroje miewam, raz licze raz nie, ale na jedno licze i to nie ulega wahaniom - zeby kiedys tego zalowal. co wcale nie oznacza ze wrocilabym wtedy do niego. jak to bylo w reklamie karty Mastercard - błysk zazdrosci w oczach byłego - bezcenne :) u Cieibe nadal cisza w eterze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABI555
no własnie buba idziemy na jakiś sport a nie bedziemy czekaly aż łaskawie panowie sobie przypomną i zadzwonią ;-) Tak w połowie naszegoo rostania dosyć częto się odzywał i myślałam ze wrócimy do siebie niestety myliłam się. Myślałam że po tych spotkaniach było mi lepiej ale okazywało się ze w ten sposób rozdrapuje stare rany a on dobrze się bawi. Wiem ze tak 2 tyg po rostaniu jego dobry kolega swatał go ze swoją kuzynką i chodzili dość długo ze soba a on między czasie mówił ze teskni za mną więc ta kuzynka była plastrem, wiec jak facet szybko po roztaniu ma kogoś to wiadome jest że nic z tego nie bedzie, on to robia zeby zamomnieć wiec nie martw się, moze szybko zrozumie ze ty byłaś lepsza od niej.;-) skomplikowane to wszystko, chciałabym juz o nim zapomniec, cieszyć się zyciem, a tu lata mijają szybko, niby juz sie przyzwyczaiłam ze go nie ma, ale gdy tylko sobie przypominam sobie fajne momenty wspomnienia wracają jak bumerang. Dzisiaj dodał jakieś głupie zdjęcia na nk i laski nie było wiec chyba nie ma nikogo ;-) by się pochwalił zapewnie;-) Jestem ciekawa jak będzie wyglądało to dalej bo juz mija półtora roku i chyba mysle że mu dobrze bezemnie no nic trudno;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
no dużo czasu minęło już od waszego rozstania. wiesz, mozliwe ze mu ciebie brakuje ale mozliwe ze nie chce sie przyznac do slabosci, albo faktycznie dobrze mu się żyję. może umów się z kimś? na pewno poprawi Ci sie humorek no i te wspomnienia zastąpisz nowymi :) musisz zaczac dzialac, bo on czasu pewnie nie marnuje. no wiesz co u mnie jest podobnie, z tym ze my rozstalismy sie pod koniec grudnia 08, a spotykaliśmy się jeszcze do końca stycznia, mieliśmy zamiar do siebie wrócić no ale troche zawalilam sprawe przyznaje. chociaz on tez swiety nie jest, jego kolega poznal go z kolezanka swojej dziewczyny zanim jeszcze powiedzial mi ze to koniec definitywny. pewnie krecili ze soba co mnie troche boli:/ a po niecałym tygodniu juz ze soba byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
oczywiscie nie kiedy bylismy ze soba, tylko w czasie tej przerwy dziwnej. a raczej pod jej koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
u mnie juz nie ma szans na cokolwiek nigdy. i czas sie z tym pogodzic. zycze wam powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Buba, jak Ci idzie bieganie, słoneczko już dawno zaczęło wyglądać ;) W sumie w naszych sytuacjach dobre jest to że motywują w końcu do jakiś działań i zmian, ja np. poszedłem na siłownie wreszcie, bo wcześniej jakoś zebrać się nie mogłem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
nie wiem skąd jesteś, ale u mnie wczoraj padał śnieg, dzisiaj też jeszcze za zimno na bieganie. ale niedlugo ma sie ocieplić :-) więc :) ćwicz ćwicz, może wpadniesz w oko innej równie fajnej :) ja juz sie nie moge doczekac sloneczka, bo jak nie mam co robic to zaczynam myslec, ciagle analizuje czemu tak sie to wszystko potoczylo i czemu bylam taka naiwna pod koniec :/ no i fakt ze on jest teraz z nią :/ to już w ogole jest jakas porazka;p no ale co zrobisz, nic nie zrobisz :] nie wiem czemu ciagle zyje przeszloscia, obwiniam siebie chociaz on tez przeciez nie zawsze byl taki wspanialy i przeciez nie kloci sie z kims bo tak, musialam miec chyba jakies powody :/ no moze czasami przesadzalam, ale byly takie moze 3 czy 4 sytuacje. czy to naprawde moze zabic uczucie? :/ mojego jakos nie zmienily jego wady a przeciez tez je mial, jak kazdy. jeszcze troche a zwariuje od tego myslenia. nie wiem jak mozna kogos kochac w jednym miesiacu a w drugim miec juz inna. choore to wszystko. a jak u ciebie, macie jakis kontakt czy nic sie nie zmienilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Tzn. dopiero tydzień się nie odzywamy, ale nie wierze że się odezwie już, skoro z tamtym jej dobrze...w sumie jak siedzę w domu to też analizuje, ale to w niczym nie pomaga, pogłębia tylko uczucie beznadziejności. Ale się pogodziłem z tym, chociaż czasem cięzko, ale co zrobić, muszą dwie osoby chcieć. To wszystko jest akie nierealne, w jednym momencie masz wszystko, a za chwile, w najmniej spodziewanym momencie to tracisz. W moim momencie to nie była chwila, a mimo tego nie zdążyłem zareagować Heh. A ja jestem z centrum wię tu słońce świeci. Ale co z tego jak nie ma z kim na spacer pójść. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
*przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ja też z centrum, ale jak dla mnie jest zimno a slońce za dużo nie daje:/ no wlasnie tak sobie myslalam ze dzisiaj bylby pewnie spacer :/ no i pewnie bedzie tylko ze to ona na niego z nim pojdzie. ja też własnie mam takie uczucie, chociaz zdalam sobie sprawe ze on niby mnie kochal ale nigdy mi tego nie okazywal kiedy gdzies wychodzilismy, zreszta wychodzilismy bardzo rzadko. zloscilam sie wtedy mysle ze kazda dziewczyne by to denerwowalo. dobrze robisz ze sie nie nastawiasz, przynajmniej sie nie rozczarujesz. jesli ona wybierze tamtego bo mu z nim lepiej to bedzie oznaczalo ze cie nie kocha. jesli sie kogos kocha chce sie z nim byc mimo wszystko. widocznie nasi nas az tak bardzo nie kochali jak nam sie wydawalo. powoli o nim zapominam, nie okcham juz tak bardzo jak kiedys ale wiem ze chocbym mogla byc z kims nawet lepszym to i tak wolalabym byc z nim. no ale moze mloda i glupia jetsem i mi przejdzie =) taka mam nadzieje. szkoda mi troche tego czasu, zastanawiam sie co by bylo gdyby. ale czas z tym skonczyc, nie mozemy sie dluzej tym meczyc, bo oni pewnie o nas nie mysla tylko bawia sie ze swoimi nowymi milosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Pewnie masz racje...w ogóle fajnie się z Tobą gada, w sumie Twoje rady sporo mi pomogły i za to dzięki :) No w sumie kto zna lepiej psychikę kobiety jak nie kobieta ;p. Mówisz że młoda jesteś, nie wiem w jakim wieku jesteś...ale sporo wiesz na te tematy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
PS. jak będziesz chciała to któregoś słonecznego dnia mogę Cie zaprosić na spacer :) we dwójkę zawsze raźniej. :) ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
oj dziękuje :-) bardzo mi milo. zawsze chętnie pomogę. ostatnio bardzo lubie rozmawiac na takie tematy, tylko nie mam juz z kim bo wszystkie moje kolezanki mają już dość ;D w sumie nie dziwie im sie i sama mam juz tego dość ;P masz racje we dwojke zawsze razniej :-) a co do sloneczka to słyszałam ze cały przyszly tydzien bedzie dosc zimny. musze znalezc jakies inne zajecie byle nie myslec :) a dokladniej skad jestes? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Ja jestem z Łodzi, i tak jak mówisz, moi znajomi też już mają dość słuchania mnie, no ale jeśli coś człowieka boli to rozmawia o tym ciągle, tak już jest :) wiesz, jak chcesz oczywiście to możemy wymienić się numerami gg i pogadać po prostu,co Ty na to...a Ty skąd jesteś dokładnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ja mieszkam niedaleko Czestochowy, nazwa miejscowosci pewnie i tak wiele ci nie powie bo to male miasteczko. jasne, chetnie pogadam z kims kto też chce z siebie wyrzucić co go gryzie :-) tylko juz nie dzis, bo niestety mam duzo nauki, nawet na sobotni wypad nie ma czasu:/ jak wejdziesz to zostaw maila a ja wysle ci wtedy moje gg. pozdrawiam ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
rad1988@poczta.fm swoją drogą to niedaleko mieszkasz, a co da gadania, proponuje bardziej pozytywne tematy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DMX
No prosze xP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DMX
No prosze xP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
wysłałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea81
Powiedzcie jak to jest ze czlowiek ktory kocha potrafi odejsc. Ja tak zrobilam teraz tego strasznie zaluje, ale to nawet nie jest w tym problem. Po 3 miesiacach odkad odeszlam on zaczal do mnie wydzwaniac i prosc o powrot a moj powod odejscia byl taki ze on nie chcial sie ze mna zareczyc. Wrocilam do niego on mial oczywiscie pretensje do mnie ze ja go zostawilam. Staralam sie zeby to naprawic a on w momencie kiedy nie mialam gdzie mieszkac przez 3 tyg odmowil mi pomocy pomimo warunkow. Chyba on mnie nigdy nie kochal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea81
Powiedzcie jak to jest ze czlowiek ktory kocha potrafi odejsc. Ja tak zrobilam teraz tego strasznie zaluje, ale to nawet nie jest w tym problem. Po 3 miesiacach odkad odeszlam on zaczal do mnie wydzwaniac i prosc o powrot a moj powod odejscia byl taki ze on nie chcial sie ze mna zareczyc. Wrocilam do niego on mial oczywiscie pretensje do mnie ze ja go zostawilam. Staralam sie zeby to naprawic a on w momencie kiedy nie mialam gdzie mieszkac przez 3 tyg odmowil mi pomocy pomimo warunkow. Chyba on mnie nigdy nie kochal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc-xyz
Witam wszystkich. Chcialem poprosic o porade. Moja sytuacja wyglada nastepujaco. Niedawno rozstalem sie z moja dziewczyna. Bylo to tak, ze bylismy razem okolo pol roku. Wczesniej sie przyjaznilismy, zawsze od samego poczatku duzo gadalismy, spotykalismy sie, az w koncu ona zaczela zabiegac o moje wzgledy. Po jakims czasie postanowilem, ze sprobujemy. Zaczelsimy byc razem. Klocilismy sie czesto, miewalismy rozne zdanie na rozne tematy, ale zawsze bylem przekonany, ze wszystko jakos sie ulozy. Ona czesto miewala watpliwosci, ale mimo to bylismy razem, zawsze jakos szlo do przodu. Zawsze denerwowalem sie o to, ze utrzymywala jakis tam kontakt z jednym chlopakiem, z ktorym kiedys wczesniej troche krecila. Ona zapewniala mnie, ze to tylko kolega i ze nie mam sie o co wkurzac. Pewnego dnia on przyszedl do niej, porozmawiali, a nastepnego dnia ona sie ze mna rozstala. Powedziala, ze juz mnie nie kocha, ze wszystko wygaslo i ze wcale nie zostawia mnie dla tamtego tylko po prostu tak musialo byc. Potem rozmawialismy kilka razy, ale nic z tego nie wyszlo. Powiedziala mi tylko, ze to definitywny koniec, ale ze wie, ze kiedys na pewno za mna zateskni i ze bylem dla niej wszystkim. Ona spotyka sie z tamtym. Teraz widujemy sie, ale nie rozmawiamy w ogole ze soba, mimo ze ona chciala zebysmy utrzymywali w miare normalny kontakt. Ona najwyrazniej probuje pokazac, ze jest szczesliwa i zadowolona z zycia itp. Ja nie reaguje na tego typu sygnaly mimo, ze to bardzo mnie boli. Niedlugo wyjezdzamy razem na 2 tygodnie, oczywiscie inni nasi znajomi tez jada. Chcialbym ja odzyskac, ale wiem ze na sile nic nie zdzialam. Mam wrazenie, ze ona sama do konca nie jest, albo przynajmniej nie byla pewna czy dobrze robi, bo naprawde staralem sie byc zawsze przy niej i zawsze pomagac. Poki co nie gadamy ze soba i nie wiem co zrobic. Czy mam wykonac jakis ruch, np. na tym wyjezdzie...gdzie nie bedzie tamtego chlopaka...czy wciaz udawac, ze sie nie znamyi czekac czy moze cos z tego wyniknie? Problem w tym, ze ona jest takim rodzajem kobiet, ktore nawet jesli cos mysli to tego nie powie...nawet jesli chcialaby cos zmienic to sie do tego nie przyzna. Co o tym wszysktim myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam dziś u niego i było całkiem nieźle..już nawet chwilami myslałam ze te zniechęcenie mu w końcu i minie i ze pszelamie sie do mnie..a zajechałam do domu to co mi odbiło i powiedziałam mu ze jestem w ciąży a wiedział ze to jest nie prawda..niepotrzebnie go okłamałam bo teraz to jeszcze bardziej czuje do mnie zniechęcenie..byl namnie tak wkurwiony ze mi nawet powiedział ze nie chce mnie znac..po chwili mi napisal ze powiedział mi tak bo go wkurwiłam..ale to nie zmienia faktu ze i tak juz do mnie nigdy nie wróci co nie..doradźcie mi cos czy mam jeszzce jakies szanse??bo ja juz nie mam nadzieji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam dziś u niego i było całkiem nieźle..już nawet chwilami myslałam ze te zniechęcenie mu w końcu i minie i ze pszelamie sie do mnie..a zajechałam do domu to co mi odbiło i powiedziałam mu ze jestem w ciąży a wiedział ze to jest nie prawda..niepotrzebnie go okłamałam bo teraz to jeszcze bardziej czuje do mnie zniechęcenie..byl namnie tak wkurwiony ze mi nawet powiedział ze nie chce mnie znac..po chwili mi napisal ze powiedział mi tak bo go wkurwiłam..ale to nie zmienia faktu ze i tak juz do mnie nigdy nie wróci co nie..doradźcie mi cos czy mam jeszzce jakies szanse??bo ja juz nie mam nadzieji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc-xyz
Witam. Chcialem poprosic Was o porade. Moja sytuacja wyglada nastepujaco. Rozstalem sie z moja dziewczyna. Bylismy razem blisko pol roku. Historia wygladala tak, ze wczesniej sie przyjaznilismy, duzo gadalsimy, bylismy dobrymi znajomymi, zawsze milo spedzalo nam sie czas. W koncu ona zaczela sie o mnie starac i po jakims czasie zaczelismy byc razem. Przezylismy razem piekne chwile, choc bywalo tez tak, ze czesto sie klocilismy czy mielismy rozne zdanie na rozne tematy. Byc moze czasem ja bylem zbytnio zaborczy a czasem to ona prowokowala klotnie. Roztawalismy sie pare razy po drodze ale zawsze nastepnego dnia schodzilismy sie znow. Naprawde ja pokochalem, ona w pewnym momencie tez mowila, ze kocha. Mowila i pokazywala to na co dzien. Wkurzalem sie o to, ze pisala i kontaktowala sie z takim jednym gosciem, z ktorym wczesniej kiedys cos krecila. Ona zapewniala, ze to kolega, ze nic ich nie laczy. Pewnego dnia on przyszedl do niej i rozmawiali, a nastepnego dnia rozstala sie ze mna. Na poczatku rozpaczliwie probowalem ja odzyskac, pisalem spotkalismy sie itp. Mialem wrazenie, ze sama do konca nie wiedziala czy dobrze zrobila, ale chyba bylem zbyt natretny i mnie splawila. Powiedziala tylko, ze naprawde mnie kochala, ale to wygaslo i ze wcale nie zostawia mnie dla tamtego, tylko spotyka sie z nim bo sama nie dalaby sobie rady. Powiedziala tez, ze wie, ze kiedys za mna zateskni, bo naprawde bylem dla niej zawsze i wszedzie kiedy tego potrzebowala. Powiedziala, ze nie chce zerwac kontaktu i chce ze mna normalnie gadac. Teraz widujemy sie 2-3 razy w tygodniu, ale nie rozmawiamy ze soba w ogole, bo ja postanowilem, ze tak bedzie. Udajemy, ze sie nie znamy. Ona spotyka sie z tamtym, ale mam wrazenie, ze troche na sile probuje pokazac wszystkim dookola, ze jest szczesliwa i ze wszystko u niej gra i ze jest lepiej niz bylo (chyba, ze faktycznie jest taka szczesliwa, ale mam wrazenie, ze jej opisy na gg czy inne zachowania kiedy ja widze sa jakby troche na sile, sztuczne - moze troche zeby mnie wkurzyc). Ja nie reaguje na tego typu zachowania. Problem w tym, ze ona jest osoba, ktora pierwsza raczej sie nie odezwie, mysle, ze bedzie wolala cierpiec gdzies w srodku niz chociaz sprobowac ze mna pogadac. Niedlugo wyjezdzamy razem na 2 tygodnie, oczywiscie z innymi znajomymi. Chcialbym ja odzyskac, ale nie wiem czy podjac jakies dzialanie? i jesli tak to jakie?...czy dalej udawac, ze sie nei znamy. Tam nie bedzie tego jej nowego/starego chlopaka. Prosze o porade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×