Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Jemand Ja tez tak miałem. Nie dawało mi to spokoju, też było dla mnie nie do pomyślenia że jescze wczoraj puszczaliśmy 10 głuchych na dzień i 50 smsów a teraz cisza. To przeraża. Ale tak musi być. One muszą zostać same, kiedy opadnąemocje wtedy dopiero okazuje się czy jeszcze coś czują. Wtedy z reguły same się odzywają. Jeśli sięnie odzywa to znaczy że jużnie kocha i siłą jej do siebie nie prywiążesz. Dobrze Ci radzę staraj się o tym nie myśleć i przede wszystkim NIE DZWOŃ, NIE PISZ! Najgorsze co mozesz zrobić to narzucać się ze sobą (one tak właśnie wtedy myślą). Wiem że to się łatwo pisze ale ja też to przechodzę i z dnia na dzień się przyzwyczajam, dochodzę do siebie. Tak naprawdęto JEDYNY sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Podoba mi się to co napisałeś - byliśmy przyjaciółmi. Przyjazn jest pieknym słowem ja też sądziłem, że moja ex była dla mnie przyjacielem ale jednak NIE. Przyjazn nie polega na takim postepowaniu jak one się zachowały, jak by cos było nie tak to starały by sie przynajmniej powalczyc o ten związek, rozmawiały by często z nami o tym , a nie dały noge. Nam sie tylko wydawało, że to jest wielka przyjazn, osoba na która można polegać, ufac, która nas nigdy nie zawiedzie a jednak to czysty egoizm. Miłość jak one twierdzą i rozwiązuja problem pod pretekstem braku MIŁOSCI wobec nas to tylko wymówka bardzo delikatne wyogulnienie problemu. Czy kiedy kolwiek zrobił byś coś takiego osobie, na której Tobie by zależało na pewno nie. Mojej po prostu brakowało kasy, chciała dobrze żyć i to była jej miłość. A teraz wyobrazcie sobie sytuacje gdzie mieli byście założyc z nimi rodzine, dzieci ha i jak ufac takiej osobie, jak na niej polegać to jest partnej, przyjazn. Uwierzcie mi one nie są tego warte aby do tego już wracać, szkoda zdrowia jeżeli zostawiły nas już jeden raz to i zrobia to drugi a jak nie to nie chciał bym już żyć w takiej niepewnośći, że w kazdej chwili może się historia powtórzyć. Trzeba sobie jedna sprawe zrozumieć jeżeli one same odeszły to same powinny wrócić, a jeśli nie to nie ma co sobie tym głowe zawracać. Na wet jak wróci ja już to przerabiałem kilka razy w jednym związku i co z tego wyszło wielkie G :) po prostu strata czasu i szkoda nerwów. Ja teraz już będe w inny sposób podchodził do związku jeżeli ktoś nie chce ze mna być to prosze droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
DARKO moze niektore sie odzywaja... ja wiem ze jesli by sie miala odezwac moja byla to tylko po to by sprawdzic jak cierpie a zadnego powrotu nie brala by w zadnym wypadku pod uwage. jest (delikatnie mowiac) dosc atrakcyjna kobieta i praktycznie kilka dni po tym jak powiedziala ze zmienia swoje zycie i zaczyna je teraz beze mnie bajerowala juz z jakims kolesiem i nie wiem jak to teraz wyglada. najlepszym sposobem na nieszczesliwa milosc jest nowa milosc i widze ona o tym bardzo dobrze wie... ale ja tak nie potrafie niestety :( rudy masz racje. z tym ze ja nie zycze najgorszemu wrogowi by przezywal to co ja teraz przezywam... nie mowiac o tym ze nie zrobilbym tego osobie mi bliskiej. najbardziej boli mnie to ze dala mi szanse ale ja zabrała od tak. nie wiem jak tak mozna.jeszcze nie miala zadnych wyrzutów sumienia. nigdy bym nie pomyslal ze stac ja bedzie na takie rzeczy. nie wiem co jej sie we lbie pojebalo... co ja jej takiego zrobilem?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
wiem ze jakich bym nie poczynil krokow (nawet nic nie robienie) to i tak w sumie g z tego bedzie... co z oczu to z serca.heh... to przykre ale prawdziwe.o wszystkim mozna zapomniec jesli sie tylko chce. mi to akurat tak latwo nie przychodzi... ona pewnie juz o mnie zapomniala a przynajmniej wykreslila na zawsze i ma w glowie innego kolesia i pewnie cala uwage poswieca teraz jemu :( ma teraz opis : "Cierpimy, bo czujemy, że dajemy więcej, niż otrzymujemy w zamian..." watpie by to bylo skierowane do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Nic jej nie zrobiłes i nie obwiniaj siebie bo się wykończysz nerwowo a to i tak nic nie zmieni. Ciesz się z tego faktu, że życie pozwoliło Tobie juz teraz sprawdzic jaka jest osobą bo pozniej mogło by być już za pozno. Najłatwiej dla kobiety jest wine zrzucić na drugą osobe bo wiedzą, że je bardzo kochamy i będziemy siebie obarczac za wszystko. Ja zastanawiałem się rok czasu nad tym \" co ja jej zrobiłem ? \" i nie ma na to odpowiedzi bo to nie jest do końca nasza wina. Zobaczcie co one zrobiły: zostawiły nas bez słowa logicznego wyjasnienia to po pierwsze, całe niepowodzenie związku zrzuciły na nas zrobiły to bardzo delikatnie ale świadomie dobijając nas w ten sposób. \" Szanujmy sami siebie, aby inni nas szanowali \". Wiem, że bardzo to boli i człowiek szuka, zadaje sobie tysiące pytań, dla czego?, czemu? przecież ja kochałem itd. Czas , czas i jeszcze raz czas zobatrzysz, że jak to uczucie do nie z Twojej strony osłabnie to będziesz już inaczej myślał i obiektywnie spojrzysz na sytuacje, zauwarzysz sprawy które do tej pory były nieosiągalne dla Twojego umysłu ponieważ byłeś ślepo zakochany. Będzie dobrze głowa do góry jesteś wartościowym człowiekiem i poradzisz sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
wiem ze jakich bym nie poczynil krokow (nawet nic nie robienie) to i tak w sumie g z tego bedzie... co z oczu to z serca.heh... to przykre ale prawdziwe.o wszystkim mozna zapomniec jesli sie tylko chce. mi to akurat tak latwo nie przychodzi... ona pewnie juz o mnie zapomniala a przynajmniej wykreslila na zawsze i ma w glowie innego kolesia i pewnie cala uwage poswieca teraz jemu :( ma teraz opis : "Cierpimy, bo czujemy, że dajemy więcej, niż otrzymujemy w zamian..." watpie by to bylo skierowane do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
dzieki... racja. juz widac ze na dłuższą mete bylo by to bardzo ciezkie.ale ja niestety pamietam i wspominam zawsze tyko te mile chwile a o tymch zlych w mig zapominam. kobiety robia akurat calkiem odwrotnie. ostatnio jak spotkalem sie z nia wlasnie to mowila mi ze nawet zapomniala jak to bylo jak przyjechalem do niej do akademika i gdy zglodniala w nocy zrobilem jej kolacje do łóżka o 4-5 nad ranem i najchetniej to bym sie jeszcze za nia wysikal by nie musiala wstawac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
poza tym nie wiem jak mozna nie zatesknic za kims z kim przezylo sie mimo wszystko tyle czasu, wspnialych chwil i uniesien... ja tesknie juz za kolezankami ze studiow a z nimi przezylem wiele mniej niz z ex... i to niby faceci sa zimni itd. heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Dokładnie należy zostawić w sobie te dobre i miłe wspomnienia bo w końcu nie było tak zle. Teraz najważniejsze dla Ciebie jest zająć się samym sobą, swoim życiem. Rób jak najwięcej, pracuj, zajmij sie jakims sportem obojętnie co tylko, że bys jak najmniej o tym myslał. W życiu tak na prawde jestesmy zdani sami na siebie i to jak ludzie będą nas odbierac zależy od nas samych i naszego postepowania. To rozstanie wiele mnie nauczyło pozwoliło poczuć co to znaczy prawdziwe życie. Spójrz tak obiektywnie w życiu jestesmy zdani sami na siebie. Jak byłem młodszy też wielu rzeczy nie rozumiałem było nie pojęte dla czego ludzie się rozchodzą itd. Życie jest pełne niespodzianek i jeżeli człowiek nie nauczy się być " twardym " to ciągle będzie cierpiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
w tym sęk ze ja na nic nie mam ochoty ani sily. nie chce mi sie nigdzie wychodzic, nie mam apetytu ani checi do jakiejkolwiek pracy.powinienem pisac teraz prace licencjacka ale w ogole nie potrafie sie skupic i myslec o czym sinnym niz "moja" malenka ktora mnnie tak zranila. jeszcze zbyt wczesnie. poza tym nie dochodzi to jeszcze do mnie ze nic sie nie da z tym zrobic.bywalo ze odwalala fazy a pozniej sama zmieniala zdanie... dlaczego nie moge sie z nia poprostu spotkac i chociaz pogadac o tym wszystkim jeszcze raz :( jak to Nietsche powiedzial: "co nas nie zabije to nas wzmocni" ale w dupie to mam. ja chce do niej i tyle :( dobra, koniec smutów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasneeeeeeee
tak Rudy, a za chwile bedziesz pisac "moim najwiekszym marzeniem jest by wrocila, to bedzie najszczesliwszy dzien w moim zyciu" :o badz facetem i badz konsekwentny w tym co piszesz, bo raz piszesz tak raz tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasneeeee Czy kiedy kolwiek, napisałem na tym forum, że jej nie kocham? Chodzi mi tylko o to, abysmy nie prosili się o miłość. Jeśli jestes na tyle dociekliwy to za pewne zauwazyłeś, że walczyłem o swój związek poniewaz kochalem ja każdy tak postepuje - jezeli coś tracisz cennego to walczysz o to na czym człowiekowi zależy, to normalne jestesmy ludzmi. Sądze, że w miare dobrze staramy sie pomagać innym aby nie popelniali takich błedów jakie np. ja robiłem. Każdy i tak postępuje według swojego uznania to jest indywidualna sprawa. Czy człowiek bardzo zakochany postepuje logicznie, za pewne nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie udaje żadnego twardziela, przekazuje swoje uwagi na przykładzie własnych błedów jakie popełniałem, z czego i tak nic nie wynikło. Tak powiem to jeszcze raz " kocham ja " ale to nie zmienia faktu co się stało, jestesmy tylko ludzmi i zazwyczaj wybaczamy ich błędy. Jeżeli całe życie byśmy unosili się swoja dumą i stawiali tylko na swoim to w związku nie dojdziemy do żadnego porozumienia. Ja życze innym aby poukładało się wszystko po waszej mysli nie zależnie jaka ona by nie była i a byście byli szczęśliwymi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
rudy222 jestem z toba tak powinnismy wszyscy myslec kochac a logicznie myslec to sa dwie rozne rzeczy , ja zajolem sie swoimi sprawami i wcale mnie nie interesuje co u niej sie dzieje gdyz nie powinno mnie to interesowac :) wazne ze mi jest w miare dobrze na nic sobie nie zaluje i robie co chce a ona z dobrobytu pcha sie w coraz wieksze gowno:) i to juz jej problem jest naiwna i to juz powoli ja gubi.... ja stoje twardo na ziemi bo w szkole kamieniami nie zucalem i po 1,5 miesiaca widze ze bdb ze tak sie stalo zmarnowal bym sobie przy niej zycie jestem za powazny na jej wybryki i szalenstwa jakich sie teraz dopuszcza:) mam swoj status spoleczny i juz nie zamierzam go znizac przez nia dla niej wole kobiete mojego pokroju a nie gowniare co mysli zasada ze dzis jest ok nie wazne co bedzie jutro " zyj chwila" i niech se zyje :) ja daze i bede dazyl do celow wiekszych niz zaspokajanie potrzeb na dana sekunde wiec panowie banki do gory to my jestesmy the best a nie one i zobaczycie jeszcze na tym forum podziekujemy sobie ze one odeszly i ze mamy nowe wspanialsze kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
ciezko jest sie nie rozczulac, nie myslec o wszystkim, nie zastanawiac sie co ona robi w danym momencie gdy sprawa jest jeszcze swierza. nie wiem ile u Was minelo czasu od takiego konkretnego zerwania. u mnie tydzien, chociaz nie bylismy juz para i spotykalismy sie i zachowywalismy sie jak para... zawsze bylismy w stanie zrobic dla siebie bardzo wiele.nasze spotkania kosztowały nas wiele wyżeczeń. niemałe poswiecenie bylo zawsze. ona musiala oszukiwac swzystkich by sie ze mna spotykac.ma bardzo konserwatywnych rodzicow. wiedzialem ze zawsze moge na nia liczc. nigdy mnie nie oszukala ani nie zawiodla dlatego tak ciezko jest mi sie z tym pogodzic bo zdobyla calkowicie moje zaufanie. mam ciagle złudzenie ze poprostu sie poklucilismy i niebawem sie odezwie :( szkoda ze to nieprawda... najgorsze jest to ze ja dobrze wiem ze kilka spotkan i wrocilo by co bylo i wczesnie i ona chyba tez to wie i dlatego nie chce sie nawet zobaczyc... niech szuka idealu, ktorego nigdy nie odnajdzie. w wieku moze 24 lat zmądrzeje i zrozumie o czym ja zawsze mowilem... bo narazie to ona chyba nie rozumie co to jest miłość a ja jej tego nie wytlumacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
archi Ja również nie mam zamiaru zniszczyc sobie życia teraz szukam innej pracy i staram się powrócić do tego czym się kiedyś zajmowałem - ćwiczenia do tego rowerek. Jak zmienie prace to bede chciał autko zmienic na VW Polo G40 takie moje kolejne hobby. Może w tym roku uda mi sie jeszcze coś takiego kupić zobatrzymy. Teraz będe spełniał swoje mażenia i zachcianki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
rudy222 mojej ex juz zupelnie padlo na glowe :) topi sie sama w swojej glupocie:) ale to juz jej problem ja dzialam po swojemu dla siebie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
Opowiadaj chłopie, opowiadaj :) Do mnie znowu dzwoniła tesciowa i powiedziała że moja ex od kilku dni (kiedy tylko się przestałem odzywać) ma fatalny humor. Na to ja odparłem że to nie ja zerwałem i nie jest to moja wina. Ale się nie odezwę tylko dla tego żeby jej poprawić humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
darko nic sie nie dzije ale ton jej wypowiedzi jest juz zdecydowanie inny :) inna para kaloszy to ta ze zaczyna wariowac i robi bardzo glupie rzeczy sobie :) podejzewam ze to juz sa ostatki zwiazane z motaniem i miotaniem sie przed telefonem lub odezwaniem sie do mnie nie wiem jak to bedzie ale na razie nie robie nic w tym kierunku by wrucila totalnie nic zachowuje sie tak jakby zupelnie dla mnie nie istniala nawet nie staram sie zrobic rzeczy ktore jej jak by co obiecalem zrobic ze wzgledu na nasze zalegle sprawy :) ja powiem ci szczerze chyba juz zdecydowalem ale nie wiem jak to bedzie narazie jestem szczesliwy z faktu ze jest tak jak jest i nic nie chce zmieniac , ale jeszcze raz powturze nie wiem co zrobie jak bedzie chciala wrucic ale jak juz na to pozwole to tylko wtedy gdy zobacze jak sie stara i nie przez krutki okres a bardzo dlugi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Archi moim idolem :) Teraz zastanawiam się czy miałbym tyle samozaparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
darko bez przesady :) poprostu mam dosyc takiego bagna jakie mialem wczesniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
jeszcze troche a dostane kurwicy jak sie do niej nie odezwe... juz nie moge nooooooooo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wytrzymaj! Musisz wytrzymać dla swojego własnego dobra. Musisz zrozumieć i niestety przyjąć do wiadomości że jesteś ostatnią osobą którą ona chce widzieć czy usłyszeć. Daj jej czas zatęsknić. Umawiaj się z innymi, zajmij czas czymkolwiek, żyj. Daj jej czas pomyśleć. Jeśli zatęskini to wróci, zobaczysz. Przeczytaj to co pisze archi, on ma to już za sobą (a przynajmniej to najgorsze) i teraz to on \"rządzi\". Tylko teraz on ma wątpliwośći. To czeka też każdego z nas, ja jestem 1 mies po rozstaniu i też z trudem wytrzymuje ale wiem że muszęsię nie odzywać. Powiem ci tak kiedy ja się odzywałem błagałem i prosiłem to tak naprawdę umacniałem ją w przekonaniu że dobrze zrobiła, od kiedy przestałem się odzywać moja była teściowa co chwile mowi mi że nie jest z niąnajlepiej że się miota itp. Ja mam jakąś cichąnadzieję ze wroci w końcu mies to nie tak długo, ale wiem też że pomimo tego iż zostawiła mnie osoba za którą oddałbym życie, to tak naprawde Ziemia kręci się dalej, świat sięnie zawalił (choć pozornie pewnie tak) a niebo nie spadło mi na głowę. Trzeba żyć dalej. To strasznie boli topowie ci każdy, ale z czasem trzeba się będzie przystosować i żyć dalej. W pewnym momencie naszego życia pojawi się ktośkto nas pokocha i to z wzajemnością i tym razem jużbędziemy szczęśliwi. Jest taki banał \"CO CIE NIE ZABIJE TO CIĘ WZMOCNI\" Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deceived
hej, nie czytalam wszytskich 82 stron ale te ostatnie jakies takie meskie bardzo wiec zeby nie bylo: 7 lat zwiazku, ostatnie poltora roku mieszknia razem, facet kazdy weekend spedzal beze mnie, nigdzie nie chodzlilismy razem mimo moich prozb, w koncu w maju wyprowadzil sie pod moja nieobecnosc bo poznal inna w pracy. w miedzyczasie bylo bicie - co 2 miesiace miej wiecej, bardzo porzadne zreszta, a zanim zamieszkalismy razem - zdrada z konsekwencjami. no iwec wyladowalismy w innym kraju, obcym dla nas obojga a on sie mnie pozbyl jak smiecia. kazal wracac do polski (sam nie jest stad) tak zeby zostawic mu to jego nowe miasto. powiedzial ze pomoze gdybym chciala wrocic. jak napisalam ze chce, odpsial 'fuck off' i ze mam go zostawic w spokoju ze ma mnie gdzies ze nic dla niego nie znacze. a ja? kocham go, tesknie, od 3 miesiecy nie mam zycia tylko pale i pale, nie mam pracy nic. a on sie swietnie bawi, zabiera ta krowe wszedzie i sie z nia afiszuje (mi nawet nie chcial przedstawic swoich znajomych, nigdzie mnie nei zabieral) zeby nie bylo - to on o mnie zabiegal, mowil ze kocha chcial sie zenic. a treaz mowi ze mnie nienawidzi i jeste nikim. aha, smsy i telefony...wysylam mnowstow, dzownie. z reguly nie odpsuje jak odpisuje to w stylu 'odwal sie ode mnie, nigdy z toba nie bede, nigdy' albo bardziej kulturalnie 'zostaw mnie w spokoju, nie chce wiecej dostawac od ciebie zadnych smsow' puenta? ja mam zerowe poczucie wartosci, on mnie skrzywdzil i upokorzyl a ja go ciagle kocham i tesknie. wysylanie smsow do kogos kto ma nas gdzies nie prowadzi do niczego poza ogromnym bolem no i 'iluzja kontaktu' a jednak nie wiem czy moge przestac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
archi Jakoś trzeba sobie radzić i iść przez życie. Ja kończe prace o tej samej godzinie co ona i odwiozłem wczoraj kumpla do chaty, przejezdzajac koło jej pracy. Wydaje mi sie, że widziała mnie a ja ja choc nie jestem pewien czy to byla ona. Brakuje mi jej jest to zwykła tesknota ale cieszy mnie fakt, że jest to do wytrzymania czas robi swoje. Sam nie wiem czy chciał bym sie jeszcze z nia spotkać i porozmawiać czy było by po co. Teraz jest w nowym związku a nigdy nie będe jej traktował jako koleżanki po tym wszystkim co się stało. Wydaje mi się, że nie była by już ta osobą z czasów jak jeszcze bylismy razem, kochalismy się. Szkoda tego wszystkiego, za pewne nikt tego nie chciał i nie sadził, że ta to sie skończy ale ludzie sie zmieniaja i życie również. Jeszcze jutro do pracy i długi weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoltan
Heja! Tak Rudy ludzie się bardzo zmieniają! Żyjesz z kimś i wydaje Ci się, że go dobrze znasz a tu potrafi się zmienić o 180 stopni przykre to! Nie rozumiem i chyba nigdy tego nie pojmę jak można komuś mówić, że się go kocha a potem zdradzić, odejść, zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera czasem ciężko jest wytrzymać. Nachodzą człowieka wspomnienia, tęsknota i cały czas myśli się o niej. Szlag mnie wtedy trafia. Wkurza mnie to strasznie. Najbardziej mi szkoda tego że juz za rok miała być moją żoną. A się tak porobiło a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
darko Właśnie, czas ucieka a człowiekowi najbardziej jest szkoda tego straconego czasu na samotności, wciaż powracajacych wspomnieniach to mnie najbardziej dobija ten czas spedzony w samotnosci a nie z osoba, która się kocha. Przecież to są nasze najwspanialsze lata w życiu, młodość człowiek powinien być szczęsliwy. Kiedy mamy korzystac z życia jak nie teraz, a tu w nas jakis żal, smutek itd. To jest najbardziej bolesne i nie wiadomo co bedzie dalej.Nikt nie lubi samotności ja juz po woli mam tego dosyć i nie chce tak funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×