Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość całkowicie czarny kot
deceived nie zakop się na mulistym dnie, bo wciągnie Cię i nie wypłyniesz... poszukaj jakiegoś kamienia, z którego będziesz mogła się odbić i wypłynąć na powierzchnię tym kamieniem mogą być książki, które ci powiedzą jak budować swoje życie, a najbardziej - psycholog - idź do jakiegoś, pogadaj z nim, zapisz się na warsztaty terapeutyczne... ratuj sama siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
chlopaki trzymajcie sie bedzie dobrze u mnie naprawde jest juz prawie ok juz nie wali mi serce jak dzwoni czy pisze biore wszystko na dystans :) a i pomaga mi w tym samolubne egoistyczne wrecz narcystyczne myslenie o sobie mowie wam to dziala jak odtrutka nie paczcie na to jak teraz ze z nia to czy tamto patrzcie na to ja to ja tamto i zobaczycie .... wszystko sie zacznie zmieniac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deceived
dzieki kocie, problem w tym, ze psychologa juz przerabiam (i niemalym kosztem, nie mam ubezpieczenia) - chodze tam od czerwca i...brak rezultatow. nawet ona jest zdziwiona ze po 3 miesiacach to juz inaczej powinnam czuc a nie zal i tesknota...ksiazki tez czytam. i znowu -nic nie daje. no ale nie mam wyjscia tylko powstac, otrzepac sie i zyc dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
archi Wiem że ze mną też tak będzie. Na razie jest ciężko ale stopniowo się oswajam z tą sytuacją. Z dnia na dzień po kawałku jest lepiej ale są takie momenty że ledwo wytrzymuję zeby nie zadzwonić (najczęściej kiedy nie mam co robić--siedzę i myślę). Poranki też nie są najlepsze wstaję z myślą o niej, jest jakoś tak pusto. Jeszcze trochę wody upłynie nim się wyleczędo końca ale wiem ze to nastąpi. Po prostu teraz jest to cholernie trudny okres, ale co zrobie, przetrzymam, muszę. Przez pierwsze dwa tygodnie robiłem z siebie ofiarę i straszną duupą byłem nie facetem. Ale to juz się zmieniło i reszta też powoli się zmieni. Trzymajmy się chłopaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
darko mam niemalże identycznie jak Ty. tylko ze ja glupi mam jeszcze nadzieje ze sie do mnie odezwie, zateskni i jakos tam bedzie... ze obudze sie w koncu z tego strasznego snu :( ale to tylko złudne nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Ja teżmam nadzieję (i to niebezpodstawną, wiem od teściowej) Ale zaczynają się u mnie wątpliwości czy warto. Czas pokaże co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
to bardzo sie ciesze ze wychodzi na Twoje ;) u mnie raczej tak nie bedzie bo juz sie do mnie odezwala po 5 dniach i ja dalem wtedy dupy :( zamiast byc delikatnie olewający pokazalem ze nadal moje uczucia do niej sa takie same i ze nigdy sie nie zmienia... wielki błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Tak naprawdę to nie wiem jakbym się zachował gdyby ona nawiązała kontakt. Po prostu nie wiem. I prawdę mówiąc wolę się nad tym nie zastanawiać. Powoli przyjmuję postawę "będzie co ma być". Wg mnie jeszcze nie jest za późno żeby wrócić do siebie, miesiąc czasu to nie tak długo, wiem teżże z każdym dniem, tygodniem, miesiącem będę mieć coraz mniejsząna to ochotę. Ona wie jedno: że będę w stanie z nią rozmawiać o powrocie tylko wtedy jezeli nie będzie nikogo innego w jej i w moim życiu, po czymś takim już nigdy nie będziemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
najgorsze jest to ze u mnie mina dopiero tydzien od zerwania kontaktu i zatańczyłbym nawet na żęsach zeby do mnie jaknajszybciej wróciła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jemand Wierzmi że ja wiem jak to jest. Ale nic na siłę. Niech zatęskni. Jeśli naprawde kocha to wróci. Po prostu one potrzebują czasu na uspokojenie. Kiedy ja na początku próbowłem walczyć usłyszałem że jest za wcześnie na takie rozmowy bo ona musi spojrzeć na wszystko z dystansu i sięprzekonać. Założę sięże Twoja ex teżpotrzebuje takiego czasu. My mozemy tylko czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
darko napewno masz racje. ale: 1. powiedziala mi jasno ze juz mnie nie kocha, 2. pewnie bajeruje juz z jakims kolesiem i nawet o mnie nie mysli tylko o nim :( dobrze by bylo by zwrocić jakos na siebie uwage, zmusic ja do przemyslen i wspominania tych czasow jak bylismy razem... bo ona nie spogląda chetnie wtecz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
chlopaki dlaczego my musimy czekac to niech one czekaja a nie my czemu my musimy zawsze byc takimi ze my zawsze musimy byc poszkodowani a gdzie godnosc i wartosc siebie ? ja juz dawno stwierdzilem ze to byl blad jej nie moj szok minol i logiczne myslenie podpowiedzialo " chlopie to nie twoja wina " , wiec panowie to my mamy wartosci takie jakich one nie doceniaja nie ma co sie lamac to my jestesmy gora nie one one juz wybraly ----- zle ! to my jestesmy na wygranej pozycji bo to my otrzymalismy dodatkowe punkty do skila o nazwie doswiadczenie i wytrzymalosc ! :) to niech one teraz walcza o nas nie my o nie !!! takie jest odwieczne prawo natury . to my stanowimy o sile nie one . robcie duzo dla siebie jak ja to czynie stancie sie dobra partia na miescie i zobaczycie co sie bedzie dzialo :) ja juz teraz to widze i jest ok . one beda sie wnerwiac wpierw , potem zalamanie watpliwosci , w koncu proba nawiazania kontaktu a na konic walka o to co utracily . tak to dziala i tak to widze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
archi dlaczego my mamy czekac? bo my tesknimy, kochamy i nie mamy do tego watpliwosci (a przynajmniej ja) .gdy sie naprawde kocha to chowa sie godnosc i honor w buty, poprostu cel uswieca srodki... zrobilo by sie wszysko by osiagnac zamierzony cel. mimo to ze rozstanie nie bylo z naszej winy (chociaz w pewnym sense tak). oczywiscie ciesze sie z tego ze nabywam nowe doswiadczenie ale jesli mialbym wybierac to wale to cale doswiadczenie i chce tylko ją spowrotem... i szczerze nie wiem co musialbym zrobic by moja zainteresowala sie mna ponownie gdy ciagle jest podrywana przez jakichs kolesi i ciagle gdzies wychodzi na "randki". mysli teraz napewno o innym. zmienia mnie na "lepszy model" najgorsze jest to ze sytuacja wyglada u mnie narazie tak ze ma ona swiadomosc ze ja nadal za nia szaleje i ciagle moze do mnie wrocic i mnie miec spowrotem ale jak wszyscy wiemy gdy kobieta ma taka swiadomosc nie widzi jej sie powrot... woli walczyc o innego, bo wiadomo, ktos o kogo musimy walczyc ma dla nas wieksza wartosc i jest bardziej przez nas porzadany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Dlatego czas pokazać jej że raczej nie ma sznas powrotu do Ciebie i wtedy zacznie się zastanawiać nad każdym wyborem. Nie myśl o tym co ona robi bo wyobraźnia podpowiada ci różne głupoty (wiem to z autopsji). Mnie zapewniano ze 100 różnych źródeł że ona nie odeszła do nikogo (potrzebuje odpocząć od nas?) a i tak wyobrażałem sobie różne rzeczy. To Cię powoli zabije jak nie przestaniesz. Tylko zaszkodzi a nie pomoze. Najważniejsze to jak najszybciej wrócić do życia. Zajmij się sobą, rób to na co nie miałeś czasu wcześniej. To jest cholernie trudne ale niestety musisz się z tym jakoś pogodzić. archi właśnie staram się tak postępować, teraz jestem panem samego siebie i nie muszę o wszystkim myśleć przez jej pryzmat. Zaczyna mi to odpowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
no spoko ale w jakis sposob musi do niej dojsc ze juz nie ma mozliwosci powrotu do mnie, ostanio taka mozliwosc pokazania jej tego zmarnowalem :( pokazalem jej e nadal na nia czekam zamiast pokazac: "nie to nie, ja i tak bede szczesliwy , zaluj bo masz czego zalowac" i musze jej jakos dac to do zrozumienia to wtedy moze sie zastanowi...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand No właśnie tak masz jej pokazać! Ona odchodzi to dlaczego my mamy walczyć o powrót? To one zadecydowały i one jeśli chcą naprawić błąd, muszą się teraz o to starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
no tak... ale jak ja mam jej to teraz pokazac skoro tydzien temu pokazalem jej calkiem cos odwrotnego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Po prostu nie odzywaj się do niej, jak zadzwoni powiedz ze w tej chwili nie mozesz rozmawiać (z jakiś tam powodów) i jeśli to coś ważnego to niech wyśle smsa, na jej smsy odpisz na drugi dzień. Ważne zebyś wytrzymał i nie pobiegł do niej przy pierwszej próbie kontaktu z jej strony.Uważaj tez żeby nie przegiąć w drugą stronę, nie bądż nieuprzejmy i arogancki, po prostu najnormalniej w świecie jesteś teraz bardzo zajętym człowiekiem (niezależnie od prawdy). Nie jestem w stanie Ci zagwarantować że to podziała ale w pewnym stopniu odzyskasz nad tym wszystkim kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEMAND
no tak.oczywiscie.ale zeby zadzwonila napisala czy w ogole o mnie pomyslala musi ją coś do tego sklonic... proces odzyskiwania bylej dziewczyny zgodnie z ksiażką Adama Lange trwac moze miesiacami. za kilka miesiecy to ja juz wyemigruje na Zjednoczone Emiraty Arabskie albo popełnie sepuku... poza tym miala ona wielu facetow a my wcale nie bylismy ze soba niewiadomo jak dlugo, ale dam rękę uciąć ze nikt nie kochal i nie pokocha jej nigdy tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemand Jeśli przetrwasz ten najgorszy okres to po kilku miesiącach raczej już ona będzie się starała o Ciebie niz ty o nią. Ja nie byłbym zdolny do powrotu po kilku miesiącach rozłąki po prostu brak byłoby już u mnie zaufania do niej. Teraz jednak musisz jej pokazać że potrafisz żyć bez niej i nie siedzieć w domu tylko wychodzić z przyjaciółmi, do przyjaciół, klubów, barów. Staraj się normalnie bawić. Nie zaszkodzi mały opis na gg (koniecznie z buźką uśmiechniętą) gdzie jesteś i jak się bawisz tej nocy. Ja gdzie nie wychodzę zawsze mam jakiś wesoły opis na gg tylko po to żeby wiedziała że że nie siedzę po nocach w domu i nie płaczę w poduszkę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutana 2008
Ja roztałm sie ze soją jedyną miłościa w kwietniu po 7,5 roku związku i 1,5 roku miszkania i narzyczeństawa.po dwóch mc zaczelismy sie spotykać.myslałam, ze juz wszystko odzyskałam.A prawda okazała się ....sama nie wim od tygodnie sie nie odzywa nie wim czy ja ma się odezwać czy czekać,walczyć czy nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
deceived potrzebny Ci odwyk:-) jak się nie potrafi rzucić z dnia na dzień, to się rzuca przez plasterki...:-) jak nie da rady uciąć kontaktu, to... niech Ci zostanie oglądanie zdjęć pisz pamiętniki, pisz listy, pisz wiersze i unikaj za wszelką cenę kontaktu - jakiegokolwiek jeden dzień bez smsa to sukcesz potem tydzień bez kontaktu to sukces... :-) wierzę w Ciebie, bo wiem, że z każdego gówna można wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutana2008 Jeśli zeszliście się znów po 2 miesiacach to może po prostu z nim porozmawiaj. Po takim stażu jak wasz powinno się mówić prosto z mostu o co chodzi. Ja bym tak zrobił, zapytał dlaczego się nie odzywa i o co chodzi. Po prostu do niego zadzwoń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszka87
witam wszystkich ostanio nie pisałam nie miałm siły popadam w depresje ciagle płacze chodze rozbita przygnebiona nawet nie chce mi sie do ludzi wychodzic , tak starsznie brakuje mi mojego ex chciał bym go miec znowu przy sobie przytulic go pocałowac dotknac......tak bardzo go kocham napisalm mu ostanio ze go kocham lecz on nic nie odpisał czasami mysle o tym by wziasc garsc tabletek i zasnac......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoltan
Pocieszka 87 hej dziewczyno co Ty gadasz weź się w garść, życie jest zbyt piękne żeby przez jakiegoś gnojka popełniać samobójstwo. Jest trudno, ale da się to przetrzymać, odstaw się i idź na jakąś imprezę rozerwij się zobaczysz będzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocieszka87 dziewczyno nawet tak nie mów. To żadne wyjscie! Jeszcze znajdziesz swoją miłość. Nie warto marnować życia w imię jakiegoś idioty który nie potrafi docenić tego co miał. Życie jest piękne choć trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszka87
zoltan Łatwo sie mówi trudniej sie robi, :(:( nie umiem sobie poradzic z jego strata zabardzo go kocham probowałam bylam na imprezie i było jeszcze gorzej, ja juz nie wiem co mam z soba poczac co mam robic ze soba swiat mi sie zawalił jak domek z kart,czuje sie samotna opuszczona wiec komu ja jestem potrzebna na tym swiecie???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszka87
darko Mzoe i zycie jest piekne ale jak dla mnie cholernie trudne i ciezkie,czemu nie potrafił docienic tego co miał???? czy kiedys zroumie co stracil?????odechciewa mi sie wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fz
Moja historia też już znana dla niektórych. Teraz Ona jest już ponad 2 miesiące z innym, z Kurdem. Podobno bardzo szczęśliwa. On sam wygląda sympatycznie, ale Ona tylko takich wybiera. Puściłem ją za granice, wypomniała mi to ostatnio, że popełniłem ten jeden błąd. Od maja ciągle mam mokre oczy, ostatnio jak zobaczyłem na klasie jej podpis pod jego zdjęciem miałem ochotę się zabić, nadal mam. Żyje nadzieją, choć przypuszczam, że szybko z nim zajdzie w ciążę, a wtedy już umrze nawet nadzieja. Nie odzywam się do niej raczej, co tydzień, dwa, wysyłam smsa, ale 2 tygodnie temu kazałem jej nie pisać, bo do tej pory Ona podtrzymywała kontakt ze mną. Po jej namyśle jednak doszła do tego samego wniosku, że to nie ma żadnego sensu. Kocham ją bardzo, Ona szybciej pokochała mnie. Wystarczyły tylko 3 dni razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocieszka87 Ja wiem że jest Ci ciężko, wierz mi przechodzę przez to samo. Wiem że łatwiej jest coś napisać niż zrobić. Ale trzeba wziąć sięw garść i żyć dalej. Ja mam nadziejęże ona wróci (skutecznie podsycaną prze niedoszłych teściów) wiem że nie chce nikogo innego ( przynajmniej na razie) więc jeszcze jest dla nas szansa, ale ja już staram się życ tak jakby jej juz nigdy nie było. Wcześniej czy później zacznę się umawiać z innymi, i w końcu znajdzie sieta która pokocha mnie tak jak ja ją. Powinnaś zrobić tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×