Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość hendy
przez 6 lat byłam z facetem, którego bardzo kochałąm.. tak bardzo, że robiłam wszystko o co prosił... po ok 2 latach pierwszy raz dowiedziałam się że mnie zdradził.. wybaczyłam tamten związek się rozpadł, był nadal ze mną... przez 2 miesiące się starał, był dobry, kochany, czuły... później znów zdradził, a ja znów wybaczyłam... i tak wybaczałam 4 lata... tak bardzo go kochałam, że nie wyobrażałam sobie życia bez niego... on przepraszał i twierdził że bardzo mnie kocha. urodziłam mu syna półtora roku temu, cieszył się jak się dowiedział że jestem w ciąży... miałam nadzieje, że dziecko go zmieni.. przekona.. że wreszcie dorośnie.. urodziłam za wcześnie o 2 misiące.. moje dziecko przeszło 4 operacje, miało martwice układu pokarmowego... dzióre na żołądku, usuwane jelito, zrosty na jelitach, posiatkowaną dwunastnice... leżeliśmy z młodym 5 miesięcy w szpitalu, zanim mogłam go do domu zabrac.. nie dawali mu szans, ale ja wierzyłam... a mój niedoszły mąż poprostu nie miał czasu by byc przy dziecku... w 3 dobie życia jechałam pierwszy raz na operacje, tatuś dziecka nie miał czasu byc przy mnie bo właśnie miał do odebrania części do swojego ukochanego samochodu.. nie musze mówic że na kolejnych operacjach też byłam sama... w szpitalu był raptem kilka razy, wchodził na chwile, popatrzył i wychodził... nie jestem zależna od niego... sama utrzymuje młodego, bo nie chce od niego nic.. dziecko nosi moje nazwisko, bo jak coś wspominałam to milczał.. teraz stwierdzam że dobrze..on chciał byc ale ze mną.. nie mówi o dziecku... każde nasze późniejsze spotkania wyglądały tak samo.. niby chciał poważnie porozmawiac a tak naprawdę to chodziło mu o seks... od dwóch miesięcy nie odbieram od niego telefonów, nie odpisuje na sms-y, nie kontaktuje się w żaden sposób z nim... jestem zmęczona.. oszukiwali mnie też jego rodzice.. cała rodzina jest siebie warta.. jedyne co dobrego dla mnie zrobił to to że mam młodego.. zostawił mi również problemy prawne i niestety zdrowotne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiii
Dzisiaj byłem u swojej ex, jednak wyjeżdża do Warszawy (od nas to jakieś 500 km) i oczywiście zabiera ze sobą dziecko! Będę walczył o swoje prawa do małej, bo w ten sposób pozbawia ją ojca. Wymyśliła, że będę ją miał na jedne święta, ferie i wakacje. Mam przyznane 7 dni w miesiącu wyłącznej opieki i nie ma szans żebym odpuścił. Jednocześnie zdałem sobie dzisiaj sprawę z dwóch rzeczy, z tego że zawszę będę w jakiś sposób kochał moją ex, ale równocześnie nie ma mowy żebym mógł z nią jeszcze kiedyś być. Poprzez moje uczucie nie dostrzegałem wiele, dzisiaj zobaczyłem jej prawdziwy obraz i coś we mnie pękło. Nie będę już więcej o nią zabiegał, trzeba przestać obracać się za siebie i zacząć patrzeć w przód! Mam nadzieję wytrwać w swym postanowieniu. Koniec!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sumolka
Ja byłam z chłopakiem nie cały miesiąc od 22.07.2008 i zawsze mi mówił że mnie kocha i że chce być ze mną do końca życia szczerze to mieliśmy już nawet datę ślubu ustaloną i wszystko prawie gotowe było a że to miał być cywilny to szybko było zorganizowane już sie cieszyliśmy szczęściem aż tu nagle moja przyjaciółka mi powiedziała abym z nim przyszła do niej i właśnie wtedy sie zaczęło najgorsze bo ona zaczęła się do niego kleić i właśnie dzisiaj dnia 19.08.2008r. on zerwał ze mną i powiedział że od wczoraj jest z moją najlepszą przyjaciółką co ja mam teraz zrobić żeby go odzyskać ona nawet powiedziała że ona go nie kocha i go nigdy nie pokocha no ale on niestety powiedział że nie chce już ze mną być bo ma wszystkiego dość. i jeżeli mogłabym prosić kogoś o poradę lub coś w tym stylu to niech pisze prywatnie na e-mail sumolka178@poczta.fm każdemu kto będzie chciał pomóc szczerze dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hendy
archi!!!!!! ja tez miałam takie problemy z partnerem i uwierz człowiek się nie zmienia.. jeśli jest to jednorazowa zdrada to można liczyc że człowiek się opamięta.. ale jeśli idzie zdrada za zdradą to to już jest we krwi... ile można wybaczac, ile można się poniżac dla miłości.. ja cztery lata wybaczałam, aż mi sił zabrakło.. wiem że kochasz i że tęsknisz.. ja też nadal kocham tylko że nie tego który tak zdradza tylko tego który był kiedys.. czuły kochany oddany... tylko mój... o co walczysz, na co czekasz? na to aż ona się opamięta.. jeśli to zrobi to może tak jak mój na jakiś czas... u mnie były płacze, przeprosiny, zarzekania że już nigdy nie zrani... przez jakiś czas jest dobrze, wręcz super... ale później wszystko wraca, a Ty nie poznajesz że zatraciłeś siebie... że jesteś rozdrażniony, że nie wiesz już co robic jak do tej osoby mówic by zrozumiała że to Ty walczysz i kochasz ja z całych sił.... nie wiem... moge tylko na swoich przeżyciach się wypowiedziec... ale pamiętaj, to Ty jesteś najważniejszy, nie doprowadz do tego by Cie zniszczyła.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
hendy chcesz poklikac na gg moj to 9733665 wiem i rozumiem o czym mowisz tym bardziej ze jestem doroslym facetem tylko ze serce jak wiesz wola i prosi o cos innego ... i trzeba sie z tym bic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
Witam , nie chciałbym się wcinać, ale potrzebuje waszej rady , a raczej wyjaśnienia pewniej sytuacji którą nie do końca rozumiem, A więc jakos 2 lata temu spotykałem się z pewną dziewczyną, wszystko było ok ale Ona sie za bardzo zaangażowała a ja to troszke olewałem no i Ona w końcu się wkurzyła i się rozstaliśmy.Przez rok kontakt zerowy, na Dzień Kobiet Ją odwiedziłem chciałem porozmawiać , ale miała mało czasu więc przeprosiłem za to co sie kiedyś stało i powiedziałem Jej ze mi bardzo zależy , a Ona ze spoko spoko kiedyś się spotkamy i ze teraz się z kolega umówiła i musi jechać, no to zrozumiałem ze mam sobie odpuścić , ale jakoś 2 tyg temu zadzwoniła i chciała się spotkać , było bardzo miło i długo , po 1 dniu znowu zadzwoniła i znowu to samo , zachowywała się tak jakby coś czuła, jakby coś chciała ale byłem ostrożny. Potem pojechała na 2 dni z kumpelą tam do jej babci nad morze i wracając juz napisała ze "wraca i kiedy się widzimy" no i wtedy jakoś ciężko bylo ten termin ustalić i kontakt sie urwał na tydz. napisałem do Niej ale Ona nie odp. czekałem aż sie odezwie i napisała że przeprasza że się nie odzywała ale była zajęta i mówi ze coś się u Niej zaczyna , delikatnie podpytując dowiedziałem się że się z kimś spotyka i Jej sie to podoba , wiec proszę o rozjaśnienie bo ja się pogubiłem , a bardzo mi na Niej zależy i myślę ze może mam szanse i nie chcę znowu dać ciała, dziękuje za czas poświęcony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
semper potraktowala cie jak przyjaciela dobrego kolege gdy byla sama wiedziala ze nie odmowisz spotkania i tak cie zapewne traktuje nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Semper A moim zdaniem to ona stwierdziła, że skoro ją olałeś, kontakt był zawieszony (nawet na rok!) - to ona z czasem otworzyła się na możliwość związku z kimś innym. Cóż, jak dla mnie to albo minął czas na walkę o nią, albo zostały resztki, więc zdecyduj się szybko - czego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
No niestety tak mi też się wydaje , ale nie mogę tego tak teraz zostawić i nie wiem czy dobrym pomysłem byłaby rozmowa z Nią na ten temat, i dowiedzieć się czy ona coś jeszcze czuje , bo kiedy bylem z Nią to tak to odbierałem jakby coś jeszcze czuła i liczyła na cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Semper archi ma rację. Dla kobiet to wydaję się wygodne kiedy wiedzą że zawsze jesteś i je przyjmiesz z otwartymi ramionami. Zastanawiajasiętak naprawdę wtedy kiedy mają świadomość tego ze nie ma już do kogo wracać. Dopiero wtedy pojawiają sięwątpliwości bo nie ma juzmarginesu błędu, nie ma powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
Naturalnie tez to biore po uwage , ale mnie troche to intryguje czy napewno ona mnie juz na bank skreslila, moze ona poprostu chce zeby wkoncu sie wykazla jakas inicjatywa, bo kiedys ja solidnie skrzywdzilem ,i zastanawiam sie czy porozmawiac z nia o tym , ze cos do niej czuje , ze zeby ja posic o szanse czy cos tam , tylko powiedziec ze myslaem ze moze jakos bardzije zblizymy , jeszcze nie iwme jak to ujac ale zeby jej przekazac ze czuje cos wiecej niz jakies kolezenstwo czy przyjazn. Nie wiem czy to jej oznajmic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
semper kiedy padło z jej ust słowo \"chcę odejść\" błagalem, płakałem i znów blagałem o tę ostatnią szansę. Jak myślisz pomogło? Otóż NIE. A tylko pogorszyło sprawę bo im bardziej naciskasz tym one bardziej od nas uciekają. Kobieta to przede wszystkim uczucia i nimi się właśnie kierują. Jeśli ona mowi \"nie chce\" to znaczy że naprawde nie chce (właśnie w tej chwili) ale to nie znaczy że nie przemyśli tego później. Trzeba im dać trochę czasu. To trudne ale mozliwe do zrealizowania. jeśli nie wytrzymasz to trudno ale staraj się nie naciskać. to tylko pogarsza sytuację wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro skrzywdziłeś - przeproś. I szczerze powiedz o co chodzi, wiesz, co masz do stracenia?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
Rozumiem to ale Darko , nie mam czasu teraz zeby ona tam myslala za dlugo bo spotyka sie z innym gosciem , to pewnie jeszcze nic powaznego ale to juz ostanio dzwonek , dlatego pytam sie czy dzialac czy poprostu nie wcinac sie . Kici kici , wlasnie mysle o tym ale ja nie mam zamiaru mowic jej co ma zrobic i ze ma do mnie wrocic , chcem jej w dosc delikatny i wyrazny sposob dac do zrozumienia ze mi zalezy i moze byc cos wiecej niz zwykla znajomosc. Dlateog pada pytanie , jak uwazacie czy lepiej poweidziec jej ze cos do niej czuje , czy siedziec cicho ?Mi sie osobiscie wydaje ze lepiej dla mnie i dla niej to poweidziec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty wiesz najlepiej jak wygląda sytuacja. Jesli jest z innym albo się zastanawia to powiedz jej to wszystko co zamierzasz. Tak naprawdę nic nie stracisz. Ale jeśli otrzymasz odpowiedź negatywną to odpuśc, szkoda twojego zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
Masz racje , tylko jeszcze musze to jakos to tak poweidziec aby za bardzo sie nie wysypac , wiesz , moze wiesz jak to delikatnie przekazac ze jest sie gotowym i cos sie chce ale nie zeby z tego wyniklo jakies zobowiazanie czy jakies blaganie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobór słów jest trudną rzeczą. Zależy to od danej sytuacji. Nie wiem czy ktoś moze dać Ci gotowy tekst. Pomyśl co chcesz jej powiedzieć, przemyśl to kilka razy i powiedz jej to. To może być coś w stylu że czujesz do niej coś więcej niz tylko przyjaźń itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
Rozumiem , cos tam wydukam:P, tylko jak teraz widze to ona cos mnie unika , nie odpisuje , ciezko bedzie mi ją namowic na jakies spotkanko , ale najlepszym miejscem bedzie jakies spokjnie neutralne , czy lepsze domowe zacisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaproponuj coś neutralnego ale też w miaręspokojnego. bez tłumów, to będzie krępująca rozmowa więc musisz dobrze się czuć w takim miejscu. Poza tym proponując neutralne miejsce pokazujesz jej ze hcesz po prostu porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
hmm.. zgadza sie , ale myslisz ze lepiej gdzies sie przejsc i usiasc spokojnie , jakas lawka , czy moze gdzies na miesice w jakiejs kawiarni czy raczej lepiej nie isc do jakiegos " lokalu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
hm.. niby restauracja to nie taki zly pomysl , ale podejrzewam ze sie nie da nigdzie wyciagnac, ok dziekuje Wam za rady , i czas posiwecony , zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam !! Ja natomiast opowiem wam moją historię. Wszystko zaczeło sie w zesżłym roku. W pażdzierniku od tego miesiaca byłem ze swoją juz Ex... miesiace mijały ja do niej przyjeżdzałem łacznie pokonałem do niej 4500 km i wydałem majatek na noclegiitd. ale kasa ani odleglosc nie grała roli gdy sie widziało usmiech na jej twarzy. Bylem zaborcy po tym jak mnie zdradziła ale jej wybaczyłem bo usilnie mnie o to prosiła a pozatym dalej ja kochałem i kocham... Pod koniec czerwca po kłutni sie rozstalismy. Powiedziała ze mnie nie kocha:( poznała se jakiegos frajera z tej samej wiochy. Piłem przez 70 dni do takiego stopnia ze moja matka z Kumplem mnie z baru zabierali na maxa zalanego do domu...Zawaliłem prace itd. Pozniej sie troszke uspokoiło tak na 3 tygodnie niby sie do mnie odezwała i mielismy kontakt. powiedziala mi ze z nim nie jest . ja usilnie dzowniłem ( moj błąd) bo poprostu brakwało mi kontaktu. A ona z dnia na dzień mnie okłamywała ze nie ma czasu itd. i ograniczała ten kontakt nawet po tym gdy sie rostalismy przez telefon ja do niej pojechałem a ona mnie upokorzyła. Po czasie se to uswiadomiłem i napisałem jej wszystko co mi lezłao na sercu jednym słowem jej tak pojechałem ze teraz sie do mnie nie odzywa. Ale zeby tego było mało to jej kochasiowi który sie tak wkurwiał napisałem na gg ze tez wiazanke tresci tu nie zamieszcze bo jest na maxa nie cenzuralna... Ją to zbulwersowalo bo wyszło na to ze ją osmieszyłem w jego oczach a mi chodziło Tylko o to zeby goscia ponizyc. Jak człowiek jest bezradny to łapie sie wszystkiego... Nie ma dnia bym o niej nie myslał sni mi sie po nocach i mimo tego ze jej pojechałem to i tak ja kocham... dzisiaj mi nsapiała sms ze nie chce miec ze mna nic wspolnego ze mam spierdalac i nie mam siebie pogrązać... Ogolnie niewiem co mam zrobic zeby odzyskac z nią kontakt to wszystko sie w sumie wydarzyło na dniach... być moze przejdzie jej jak to wszystko sie uspokoi.Jak sadzicie ? Dla mnie zycie poniekad straciło sens bo nigdy nikogo tak niekochałem jak jej i w zyciu bym jej nie zdradził . Jak to kurwa jest ze czlowiek który jest sie w stanie poswiecić i oodac wszystko zawsze dostaje po dupie... niewiem doradzcie mi coś bo jak nie to skoncze w jakims psychiatryku albo zostane alkoholikiem... Dziekuje Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
wez od darko ksiazke popatrz na forum jest tam mail do niego napisz by co wyslal ksiazke mi osobiscie otworzyla oczy tobie zapewne tez teraz najwazniejsze bys przetrwal 1 miesiac pozniej bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis przechodzę mały kryzys. Jak się do niej nie odezwę to mnie zaraz rozsadzi. Ale NIE MOGĘ się odzywać! Muszę to jak najszybciej zakończyć. Nie mogę nawet głuchego puścić! Powtarzam to sobie cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dziś maly kryzys. Mam taką ochotę się do niej odezwać, ale wiem ze nie mogę. Dla własnego dobra. Stale mam jeszcze jakąś nadzieję, ale zamiast tego wolałbym zapomnieć. Ot tak. Pstryknąć palcami i zapomnieć. Kurcze wiem że jestem facetem i powinno to wyglądać dla mnie tak: "nie ta to inna". Ale kurczę ja tak nie potrafię. Mimo to wierzę że gdzieś tam jest ktoś mi pisany (choć święcie wierzyłem że to właśnie ona). Dziś wszystko mi ją przypominało i nic nie pomagało. Chciałbym ją znienawidzieć, moze wtedy byłoby łatwiej. Tak naprawdę to w tej chwili najgorsza jest ta niepewność, wróci czy nie wróci. Jeśli miałby nie wrócić to wolałbym wtedy by miała kogoś innego bo wtedy złość zastąpi miłość (już to kiedyś przerabiałem). Ale jak na razie czekam jak głupi, czekam że ona się odezwie. I nie wiem ile to potrwa i czy w ogóle się odezwie. Ale czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Daro ja mam tak samo jak ty... ogolnie nie bez powodu piłem 70 dni... tak jak pracowałem 5 dni w tygodniu to od tego tygodnia bede pracował 7 dni w tygodniu zeby o niczym nie myslec... i byc miedzy ludzmi... i tez nie jestem taki jak inni faceci ( nie ta to inna ) bo myslałem ze znalazłem tą jedyną i chciałbym by tak było ale ona niechce ze mną miec nic wspolnego ja niewiem co mam poczac narazie zostane pracoholikiem... i tak jak ty mam nadzieje ze moze kiedys zadzwoni a jak nie to niech sie jebie z tym frajerem który lubi brac po kims w tym wypadku po mnie.,,, ps. dasz rade nie dzwoń. czekaj miłosc cierpliwa \\\" niby \\\" jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Conan Wiem że dam radę. Muszę. Tylko to strasznie trudne jest. Naprawdę wolałbym chyba zapomnieć. Ale jak tu kurcze zapomniec jak ona mieszka 100m ode mnie. I do tego teściowa co chwile wpada pocieszać, rozmawiać. A ja coraz częsciej zdaję sobie sprawę że to juz nie ma sensu. Ona po prostu nie chce. Po kilku miesiącach (lub pierwszym nowym chłopaku) ja jużnie chcę, dlatego ten zwiazek coraz częściej traktuję jako zakończony. Ale dopiero kiedy przestane o tym myśleć w ten sposób w jaki myslę teraz ten związek będzie dla mnie zakończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
darko Ja tez mam kryzys wciąż o niej mysle i żałuje, choć nie wiem czy to do konca była moja wina, że ja straciłem. Gdzie sie nie rusze wszystko mi ja przypomina ale co ja moge zrobic NIC tylko walczyć samym z sobą i starac sie pogodzic z tym wszystkim. Sytuacja nie jest wesoła chciał bym o tym zapomnieć ale jak sam wiesz nie jest to łatwe. Najgorzej czuje sie rano i wieczorem ale wtedy szybko szukam sobie zajęcie aby nie popasć w jeszcze wieksza tęsknote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×