Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość s0nia
Nicolle 20 daj znać we wtorek co Ci powiedział gin.na ten ucisk.Kiedyś moze wejdzie na to forum jakas inna dziewczyna z podobnym problemem i taki wpis bardzi jej pomoże:).Trzymaj się cieplutko i nie martw na zapas.Wszystkie trzymamy za Ciebie kciuki:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu i Aleksandro wielkie dzięki za rady, są dla mnie bardzo cenne, czytam je po dwa razy, aby dobrze zapamiętać. Niestety przedwczoraj i wczoraj popołudniami z tym karmieniem jest bardzo żle, Szymonek chciał cyca co chwila, a smoczek oczywiście wypluwał i darł się w niebogłosy jak mu dawałam. Całe popołudnia nie mogłam nic zrobić, tylko on ciągle na rękach i budził się co go odłożyłam do łóżeczka i znowu się darł o cyca. I nie to,że ja tak od razu wyskakuję z tym cycem, ale on wyraźnie go szuka i trochę próbuję go przetrzymać, ale on strasznie płacze. I nawet zastanawiałam się czy to kolka, ale chyba nie, bo kolki nie da się uspokoić cycusiem. Na szczęście po kąpieli porządnie się najada i idzie spać tak od 21.30 do 1.30. I w nocy je co 3 godz. co jest zrozumiałe. Ale dziś się zawziełam i nie poddaję się z tym cycem. Musi być co najmniej 2,5 godz. przerwy. Jak je to najpierw daję mu jedną pierś, budzę go jak je, jak już się nie daje obudzić to biorę go na przewijanie i wtedy dobrze się rozbudza, a potem daję mu drugą pierś. Potem nie może usnąć, ale z wielkimi oporami wciskam mu smoka. Bo inaczej to koło zamknięte, on zjada mało, bo zasypia i nie dziwne,że za chwilę głodny. Do tego na usypianie też chce pierś. Szkoda,że jeszcze nie zdążyłam przeczytać tej książki Tracy Hogg, ale powoli to robię. Wczoraj mój duży synuś miał bal gimnazjalny, założył garnitur i bawił się dobrze. Żal mi tylko,że nie byłam go zobaczyć jak tańczy poloneza, no i nie mogłam pomóc innym rodzicom w organizacji. Zawsze uczestniczyłam w takich rzeczach... Soniu super miałaś wczoraj dzień, my z mężem uwielbiamy wycieczki i nie mogę się doczekać kiedy gdzieś pojedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Karina a może po tym przewijaniu jak się znowu trochę rozbudza spróbuj podać znowu tą samą pierś? Wtedy to mleczko będzie bardziej treściwsze i może będzie malutkiemu lepiej. Mi położna tak tłumaczyła że na jedno karmienie jedna pierś nawet kilka razy podawana bo ja Anię też karmiłam na raty bo mi zasypiała w trakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinka myślę,ze maleństwo drze się,ale nie o cyca:(.Chyba bardziej chce na rączki.Czuje,ze w tym jest problem.Mimo,ze szuka piersi,ale traktuje ją jako przytulanke,uspokajacz-coś na zasadzie smoczka:(.I dlatego nie pije dokładnie mleczka,bo nie jest tak naprawdę głodne.Tobie wydaje się,ze chce jeść,ale jak sama widzisz troche possa i koniec. Nic Ci nie poradze na to,ale napiszę jak ja tego unikałam.Karmiłam na leżąco na podusi(na zadnych rączkach).W trakcie karmienia miziałam małą po główce.Do dzisiaj nie biore jej prawie wcale na ręce.Bawie się z nią na kocyku,lub łóżku.Raz w tygodniu pochodze z nią po m ieszkaniu.Gdy zaczyna stękać to nie lecę do niej tylko analizuję sytuację-przebrana,nakarmiona,przepojona,grzechotki wiszą więc nic się nie dzieje.Marysia poskwierczy i usypia. Dzieki nie noszeniu na rękach wiem co sie dzieje z moim dzieckiem.Na dzień dzisiejszy rozpoznaję głód(straszny krzyk i machanie rękoma),wiem kiedy jej sie nudzi lub jest śpiąca. Karinko zrób tak:wyjdź z dzieckiem na długi spacer.Przegłodź je ze 4 godzinki.Na powietrzu dzieci dłużej spią.Po przyjsciu z dowru przystaw do piersi.Maluch powinien wtedy porzadnie wyssać pierś.Połóż szkraba do łóżeczka i zobacz czy bedzie płakał po paru minutach.Jeśli tak to znak,że faktycznie domaga się bycia na rączkach:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Witam poniedziałkowo :) Jakoś tu pusto dzisiaj. Anie dzisiaj jak jadła owoce ze słoiczka to zaczęła sobie robić brrrrrrrr... z pełną buzią oczywiście :) No i poza ubrankami jeszcze wykładzinę musiałam czyścić :) Karina s0nia dobrze Ci podpowiada z tym żeby maluszka troszkę przegłodzić :) Nasza pediatra mówi że MUSI być 2,5 godziny odstępu między posiłkami bo co najmniej dwie godziny żołądeczek potrzebuje żeby strawić a musi jeszcze odpocząć :) Magggda się nie odzywa już dość długo. Może maleństwo ma żółtaczkę i tak jak ja będzie w szpitalu przez tydzień. Uciekam na małe zakupy :) Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Jeszcze raz dzięki za porady. Nie karmię go częściej niż co 2,5 godziny. Najlepsze są noce, wytrzymuje 3-3,5 godziny i grzecznie idzie spać. W dzień jest trochę walki, wyraźnie chce cyca, ale ja się nie poddaję. Trochę już przekonał się do smoczka. Ale drze się zarówno w łóżeczku jak i na rękach. Może też ze zmęczenia, nie umie jakoś usnąć, no nie wiem. Na spacerze po 3 godzinach od jedzenia zaczął się drzeć i nie chciał już usnąć. W ogóle nie bardzo chce spać podczas spaceru, a jak się zatrzymam to budzi się bankowo. Ciężkie te początki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Oj ciężkie są początki. No ale później juz jest tylko lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinka,a moze dzidzia ma juz taki charakterek.Jedne są grzeczne ,a inne płaczliwe i marudne.Marysia zalicza sie do tych pierwszych,ale syn sasiadki jak był mały,to tak dał popalić rodzicom,ze szkoda słów.Sasiadka nic nie mogła zrobić.Uspiła małego,a ten po paru minutach budził sie i w ryk.Teraz to już dorosły mężczyzna,a sąsiadka do dzisiaj wspomina,,radość"macierzyństwa.Musisz Karinko uzbroić się w cierpliwość,ale tak mądrze-bez zbytniego rozpieszczania:). Aleksandra moja Marysia jak je to robi znowu ble,ble...wtedy jest ubeblane wszystko na około:).Robi też coś takiego jak bry....i bryzga na siebie i na mnie.Do tego doszło gadulstwo.Ma pełną buzie i zaczyna gaworzyć.Pokarm wylatuje z buzi i mała cała jest w pokarmie:(.Na dodatek wierci sie na boki i nie mam jak jej trafić łyżeczką do buzi.Włączam jej podczas karmień bajki reksia,krecika i zaczarowany ołówek.Wtedy patrzy na baję,a ja ją karmię.Najgorzej gdy się zapatrzy-wtedy trzyma jedzonko z 5 minut w buzi:). Magggda zapewne urodziła:).Hally tez nie dysponuje wolnym czasem i dlatego mało co pisze.Jeszcze miesiąc i wszystko sie unormuje:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobietki :) muszę Was doczytać, bo ostatnie 2 dni mały był marudny, chciał co chwilę do cyca i jeszcze goście nas nawiedzają, więc nie miałam za bardzo czasu na komputer. Od wczoraj Krzysiu je co 2-2,5h czasem 3h, poje 20 min i zasypia ładnie :) co mnie bardzo cieszy, bo ostatnio nie dość, że chciał do piersi co 1-1,5h to jeszcze potrafił na niej wisieć prawie 1h! A ja byłam uwiązana i nic nie mogłam zrobić, dobrze, że mój mąż potrafi gotować, bo tak to nawet obiadu by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicollee20
tak jak obiecalam pisze: lekarz powiedzial ze to klucie to dlatego ze maly jest dosc nisko ulozony glowka i jak sie rusza to moze powodowac to klucie. mam sie tym nie przejmowac. krazek dobrze trzyma, szyjka sie nie skraca wiec jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To przetrzymywanie się opłacało, bo ostatnie 2 dni są dużo lepsze, problem tkwi w zasypianiu. Dziś jak tak płakał i na dodatek miałam pierś cieknącą mlekiem z powodu zmiany karmienia na jedną pierś, to już byłam skłonna mu dać wcześniej, ale o dziwo on nie chciał. Nie dał mi złamaćzasad.:) Podczas karmienia o 4 nad ranem musiałam go przewinąć i tak mi się rozbudził,że nie usnął przez 2 godziny. Na smoczek zgadza się tylko czasami. Muszę chyba czym prędzej przeczytać rozdział o usyianiu. Dziś odwiedziła mnie koleżanka z 5-miesięczną córeczką - ale duża w porównaniu z Szymonkiem. Było bardzo miło, tylko Szymonek spał podczas jej wizyty i myślę sobie,że mogłam wtedy zrobić sporo rzeczy, a tak jak już wstał to było ciężko. Teraz też już powinnam iść spać, żeby korzystać jak on śpi,ale jakoś mi się nie chce, a potem w jestem nieprzytomna. Hally, ale masz dobrze ze swoim mężem, mój niestety tylko umie zamówić pizze. Ciekawe jak tam poród Magdy. Za tydzień cesarkę ma mieć moja siostra. Pozdrawiam was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally widzę,ze Krzyś zaczyna przestawiać się na lepsze tory.Z każdym dniem będzie fajniejszy:),a Ty będziesz miała więcej czasu dla siebie:). Nicolle bardzo się cieszę,że ten ucisk to nic poważnego:).Pamietam jak ja panikowałam ze wszystkim.Chodziłam do gina ,a on mnie uspokajał:).Na parę dni miałam spokój,a potem znowu coś zabolało,stwardniało,zaburczało i ja znowu w strachu o dzidzię.Tak mamy wszystkie:).O nic się nie martwi ta co nie chce mieć dzidzi. Karinko brawo za zasady:).Jeśli nie ulegniesz maluszkowi to bedzie super:).Mam przyjaciółkę i gdy mała miała ze dwa-trzy tygodnie,przyszła do mnie na kawę.Marysia wtedy spała ze 4 godzinki.Miło mi sie rozmawiało z przyprzyciółką,ale w myslach byłam troszkę zła,że w tym czasie mogła bym ugotować obiad,zrobić pranie itd...Teraz myslę,że niepotrzebnie tak rozmyslałam,bo nie można przecież cały czas siedzieć przy pracach w domu:). Dziewczyny jutro napisze więcej,bo nie mam zbytnio czasu siedzieć na kompie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Marysia nie bedzie ochrzczona,bo chrześni muszą mieć śluby kościelne,a takowych nie mają i mieć nie będą.Bylismy w dwóch kosciołach i nic n ie da rady zrobić.Mogła bym wybrać innych na chrzesnych ale tego nie zrobię.To ja wybieram kogoś odpowiedniego do tej roli,a nie kosciół.Mąż jest nawet zadowolony,że tak wyszło,bo jest ateistą:). Aleksandra napisz jak sobie radzisz z plamami na ubrankach po sokach i zupkach.Ja moczę ubrania małej w proszku i odplamiaczu.Te które mogę to piore w 95 stopniach.Wiele plam nie schodzi po niczym.Już nie wiem co robić.Moze masz na to jakąś dobrą radę? Karinko i Hally lada dzień bedziecie wieszały grzechotki swoim maluszkom.Z poczatku nie będa zwracać na nie uwagi ale po jakimś czasie to bedzie ich ulubiona zabawka.Marysi wieszam już od poczatku jak sie urodziła różne grzechotki na gumce(takiej jak od dawnych majtek).Mąż chciał kupic takie odpowiednie z zaczepami ale były monotonne...miś,kulka,miś ,kulka itd...a tak mam każdą z innej parafi i to sie małej podoba:). Dziewczyny przypomniało mi się coś.Otóż fgdy Marysia była malutka i kupkała co 5 minut w pampa,mąż kupił wkładki do pieluchy.To takie cieńkie chusteczki.Bardzo mi pomogły i zaoszczedziłam na pampersach.Gdy mała narobiła,wyciagałam chustke z wkładem i pampers mógł dalej być używany:). Ciekawe co tam u Magggdy.Długo nie pisze,więc moze juz urodziła,albo leży w szpitalu i czeka na rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam Was doczytać, ale czasu ciągle brak. Jak Krzysiu śpi, to albo sprzątam, albo też śpię, oprócz tego cały czas odwiedzają nas goście. s0niu my byliśmy dowiedzieć się o chrzest ostatnio i chrzestnymi muszą być osoby wierzące i praktykujące. W przypadku innych sakramentów już takiego wymogu nie ma, świadkami na ślubie mogą być nawet osoby niewierzące czy rozwiedzione. Krzysia chrzestną będzie koleżanka, która jest protestantką, ale nie wystąpiła z naszego kościoła, więc nic się księdzu nie przyznamy ;) Chrzest planujemy na 17 lipca. Ciekawe jak tam Magda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
s0niu plamy niektóre schodzą w odplamiaczu Vanish ale po nim zanim założę małej ubranko to jeszcze piorę w 60 stopniach z dodatkowym płukaniem żeby się dokładnie wypłukało bo by ją mogło podrażnić. Ale i tak sporo plam zostaje :/ Nas z chrztem wstrzymuje zupełnie inna rzecz. Otóż mam dwie chrzestne dla moich dzieci... ale żadnego chrzestnego :( u nas w kościele nie ma problemu z chrztem nawet mimo tego że my przecież mamy tylko ślub cywilny. Proboszcz powiedział, że co dziecko jest winne temu że nie mamy ślubu kościelnego? To taki ksiądz z powołania i oczywiście proponował nam połączenie chrzcin ze ślubem ale jak powiedzieliśmy że nie chcemy to spokojnie powiedział że nie ma problemu i dzieci chrzest dostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Aleksandra odplamiam własnie Vanishem-mam go całe duże pudełko,ale jak widać nie radzi on sobie ze wszystkimi plamami:(.Co do chrztu to w Kołobrzegu zawsze robili utrudnienia.Też miałam mieć chrzest 17 lipca:(.Trudno jakoś to przeboleję,a gdy Marysia za parę lat pójdzie do szkoły to nie zapiszę jej na religię.Jestem zła na księży i ich bezsensowne wymogi.Chrześni są wierzący,ale nie mogą wziąść ślubu kościelnego,bo mąż niedoszłej chrzesnej jest rozwodnikiem i mają tylko ślub cywilny.Mąż mojej mamy jest wierzący,a moja mama antyklerykalna i tu też odpada taki slub. Dzisiaj byłam z małą ponad 5 god.na dworze:).Wyszła sąsiadka,przyszła znajoma i jeszcze pare osób i na pogaduchach szybko zleciał nam czas:).Była też moja znajoma z córeczką.Jej mała urodziła się 6 maja.Dziecinka wyglada jak kruszynka podłóg Marysi:). W piatek jadę na szkolna imprezę.Będzie ognisko i zabawa.Mąż dostał na ten dzień po wielkim bólu urlop:).Po wszystkim napiszę Wam jak tam było:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu, jestem oburzona tym co piszesz o chrzcinach! Słyszałam , że nie chcą chrzcić jak rodzice nie mają ślubu kościelnego ,co też jest skandalem, ale o chrzestnych to nie wiedziałam. U nas jest drugi kościół, gdzie takie rzeczy przechodzą, natomiast w jednym kościele moja koleżanka miała porządną kłótnię z księdzem, bo bez ślubu kościelnego, mąż rozwodnik, a chrzestna też po rozwodzie, ale postawiła na swoim i dzieci ochrzciła. Słyszałam wypowiedź biskupa,że każde dziecko ma prawo być ochrzczone, to tylko widzimisię księdza - dla mnie nie księdza skoro odmawia chrztu. Swoją drogą dziwię im się, bo przecież to kasa i więcej wiernych. Też bym się wkurzyła i się o nic nie prosiła, jeszcze oni będą prosić Marysię, żeby się ochrzciła, bo w dzisiejszych czasach przy ich wymaganiach, to stracą wielu wiernych. U mnie z karmieniem jest lepiej, ale z usypianiem ciągle problem, dziś woziłam Szymonka w wózku 2 godziny, to spał - jak się zatrzymałam to się obudził i darł, w łóżeczku darł, smoczka nie chce, a ja ledwo uwinęłam się z prasowaniem, na książkę czasu wciąż brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko podobnie miałam ze starszą córcią Kasią.Nauczyła się noszenia na rączkach i wożenia w wózku.Z czasem na nic nie miałam czasu.Mam znajome zakonnice i gdy byłam u nich w odwiedzinach to poradziły mi na to skuteczny ale bardzo drastyczny sposób.Otóż...miały one u siebie sporą bibliotekę.Kazały mi nakarmić Kasię(mała miała wtedy nie całe dwa miesiące i była na piersi),przewinąć i wstawić w wózku do owej biblioteki.Zasunęły drzwi i czekalismy na reakcję.Jak było do przewidzenia Kasia gdy stanął wózek obudziła się i zaczęła płakać,po chwili drzeć się w niebogłosy.Gdy chciałam wejść i przerwać to -zakonnice mówiły,,wytrzymaj,nic jej nie jest i nie będzie"koszmar trwał około 45 minut.Dla mnie to były wieki:(.Czułam się jak potwór bez serca.Płakałam razem z Kasią,która była ,aż bordowa i mokra od płaczu.Wytrzymałam jednak to wszystko:).Po tych 45 minutak męki mała usnęła.Po przebudzeniu nakarmiłam ją,ale już nie brałam na ręce.Tego samego dnia poszłam z nią na spacer.Gdy usiadłam w parku na ławce i stanął wózek-mała przebudziła sie i zaczęła płakać.Trwało to ze dwie minuty i znowu usneła.Tego dnia miałam pierwszy wspaniały wieczór,gdy córcia po kąpieli usnęła bez ceregieli w łóżeczku:).Od tej pory stała sie całkiem innym dzieckiem...spokojna,usmiechnieta,a ja odnalazłam czas na obowiazki i swoje przyjemności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
s0nia twarda jesteś :) ja bym nie wytrzymała. U nas w jednym kościele jak rodzice nie mają kościelnego to dziecko nie dostanie chrztu. Jedyne na co godzi się ten ksiądz to połączenie chrztu ze ślubem. A ten mój ksiądz to wiem że nawet jakbym nie miała pieniędzy to mi ochrzci za darmo :) Jemu nie zależy na kasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magggda
Hej Dziewczyny!! Dolaczylam do grona mam w niedzielę o 14.30 :)) w szpitalu muszę byc jeszszcze 3 pelne doby bo nie dosc ze mała ma żółtaczkę to jeszcze zarazilam ją przy porodzie bakterią :( Do szpitala trafilismy w nocy z sb na ndz. Dostalam krwawienia, ktore okazalo sie Porod jak dla mnie nie byl mocno hardcorowy. Porządne skurcze trwały godzinę a potem dostałam znieczulenie i po godzince mialam małą juz w ramionach. Teraz zaczely sie trudy macierzynstwa. Malutka nie ssie dobrze i czasami udaje sie ją przystawic a czasami nie. Jak sie Nie udaje: placze i ona i ja. Bardzo się tym stresuje, ale mam nadzieje, ze dojdziemy do wprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Madzia gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie przejmuj się szpitalem bo wiesz że mała ma opiekę lekarzy :) antybiotyk załatwi sprawę bakterii a żółtaczka to nic strasznego :) z karmieniem to też pamiętam jak sama płakałam i choć to bardzo trudne to musisz się wyluzować. Ja tez nie umiałam i cały stres przechodził na córcie :( a teraz po pięciu miesiącach już tego tak nie pamiętam :) Góra dwa tygodnie i się dogadacie z karmieniem :) Co z tym krwawieniem? Bo chyba ucięło trochę Twojego wpisu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Magggda gratulacje!!!!!!!!!!!:):):):):)Jesteś nastepnym przykładem,że pessar działa:).Poczatki są trudne.Nie martw się na zapas-wszystko się ułoży,a córcia będzie zdrowo się chowała:).Napisz jaką miała wagę i długość:).Trzymajcie się obie cieplutko:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magggda
Dzieki :) no wlasnie, coś ucieło. Otóż okazalo sie,ze rozwiera mi sie szyjka i po prostu pęka. Niestety od 5 rano do 11, mimo skurczy ( fakt, wciaz nieregularnych i srednio mocnych) rozwarcie z 2cm zrobilo sie tylko na 3. Potem przerwali mi wody plodowe i dali oksytocynę. Na początku skurcze rzeczywiscie zrobily sie mocniejsze, ale wciaz takie, ze moglam podczas nich prawidlowo oddychac. Ok 12.30 zrobila sie masakra. Myslalam, ze nie dam rady. Tak przez ok. godzinke. Potem polozna sprawdzila rozwarcie i okazalo sie, ze jest na 5cm. Wtedy szybko dostalam znieczulenie i w mgnieniu oka bylo juz 10. Parlam godzine. Jak widzicie nie bylo az tak strasznie. Za to teraz... Dziewczyny, co robic? Jestem mocno zestresowana tą nieumiejętnoscią przystawiania. Ja mam slabe brodawki a mala dodatkowo krotki jezyczek. Oczywicie udaje sie ją przystawic, ale glownie poloznej i to po czesto dlugich walkach. Mi udalo sie samej moze z 5 razy. Myslicie ze sie dogramy? Teraz wiem, ze zaraz wroci z naswietlania i jestem cala w nerwach, ze znow nie uda mi sie jej przystawic, albo dopiero za 50 razem :( znacie kogos o podobnych problemach, ktore skonczyly sie pozytywnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magggda
Soniu, Ola miala 3300g i 55cm, 10pkt. Caluję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Magggdziu wśród moich znajomych jest Madzia K.Ona miała wklęsle sutki.Podobnie jak u Ciebie położne robiły wszystko aby maluszek zaczął ssać pierś.Madzia kupiła sobie nakładki silikonowe na piersi i tak próbowała karmić synka.Efekt...łzy,stres,głodny drący się maluszek.Po walkach przestawiła maleństwo na butlę.Dzidzia sie uspokoiła,Madzia odzyskała siły.Może podobnie bedzie z Tobą.Popróbuj karmić piersią.Jeśli nic się nie zmieni w ciągu paru dni zacznij dawać małej butlę.Może dziewczyny doradzą Ci coś innego:).Ja nigdy nie miałam problemu z karmieniem.Moje piersi są dobrze przystosowane do karmienia:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda serdeczne gratulacje!!! :) Szkoda, że jeszcze w ciąży nie pracowałaś nad swoimi brodawkami, żeby je wyciągnąć, teraz jedynie nakładki silikonowe mogą pomóc-spróbuj. Ja problemu z karmieniem nie mam, Krzysiu od początku ładnie załapał, jedynie bolały mnie bardzo brodawki, ale ten problem rozwiązała maść Maltan-rewelacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Madziu moje brodawki położna określiła jako "mało chwytliwe" cokolwiek to znaczy :) fakt że moje brodawki nie wystają ale nie są wklęsłe. Mimo tego karmiłam 3,5 miesiąca a gdyby nie problem z nietolerancją laktozy karmiłabym do dziś (zresztą jak ścisnę pierś to jeszcze się pojawia mleczko). Nie poddawaj się. Jeśli Ola (piękne imię!!!!!!!!!!! ;) ) nie radzi sobie z chwytaniem a chcesz ją karmić swoim mlekiem to możesz ściągać i jej podać butelką. Butelka to nic strasznego. Mojej Ani np podawałam moje mleko butelką i wtedy ją mniej brzuszek bolała bo łykała mniej powietrza :) Pamiętaj że jak będziesz się bardzo stresować to mleczko nie poleci i Ola też bedzie zła :( ale uwierz mi że się zgracie z czasem :) u mnie to był koszmar na początku a później to mogłam małą nakarmić zawsze wszędzie bez żadnych problemów :) nawet na stojąco :) Pamiętaj też że jak zrezygnujesz z karmienia piersią nie masz obowiązku mieć poczucia winy!!!! Mój syn od urodzenia był na sztucznym mleku i rośnie pięknie i zdrowy jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda GRATULACJE!!!! Nie martw się tym karmieniem, musisz podejść do tego spokojnie, bardzo mało kobiet nie ma problemu z przystawieniem dziecka, ja mam bardzo dobre sutki, ale przy moim pierwszym dziecku musiałam uczyć się przystawiania ze 2 tygodnie, a teraz z Szymonkiem znowu na początku był kłopot. Mam wiele koleżanek z wklęsłymi brodawkami, które z powodzeniem karmiły, ale początki są trudne i trzeba to przejść i się tego nauczyć. Ja teraz miałam duży problem z przystawieniem do lewej piersi, czasem trwało to nawet 2 godziny, dobrze,że jesteś w szpitalu, bo masz pomoc. Prawda jest taka,że karmienie wymaga dużo cierpliwości i determinacji o czym się nie mówi. Ogląda się tylko idylliczne obrazki szczęśliwej karmiącej mamy jakby to robiła od urodzenia, a potem jest niemiłe zaskoczenie,że to takie trudne. Tego trzeba się nauczyć i nikt tego nie umie od razu, nie stresujsię,że ty jesteś jakaś gorsza, każda musi przejść te ciężkie początki, a potem to będzie właśnie ta sielanka. I naprawdę warto, nie poddawaj się. Karmienie to sztuka,której nauczysz się jak każda inna matka. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magggda
Dokladnie!! Nikt nie mowil, ze karmienia trzeba sie nauczyc!! Niby to takie naturalne, ze kazda kobieta powinna od razu posiąśc tę sztukę. A jednak... Ja mam rowniez wieksze problemy z lew piersią. W zasadzie do prawej udaje mi sie dostawic średnio w 10min a z lewą jest ogromna walka i w zadadzie to loteria: albo sie uda albo nie. Najgorzej, ze udaje sie jak sciskam brodawkę dwoma rękoma, ale ktoś wtedy musi przystawić dziecko. No nie wiem, pewnie powinnam sie cieszyc, ze jeszcze dwa dni temu w ogóle nie bylo mowy o przystawieniu samej. A teraz z lepszym bądz gorszym skutkiem, ale sie udaje. Najwyzej bede odciagac i podawac malej butlą. Nakladki silikonowe wypróbowałam. niestety nie zdały egzaminu. Generalnie wydaje mi sie, ze w domu bede sie mniej stresowac. Tu w szpitalu najgorsze są te ciche noce i poczucie, ze jest się samej a w domku pomoze mi mąż. Karmienie malej w ogole trwa i trwa. Non stop trzeba j przewijac w trakcie lub jej sie uleje i w sumie za jednym podejsciem karmimy się z 3h. Kurde, dziewczyny, to wszystko sie jakos unormuje???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Kochana unormuje się i to już niedługo :) Co prawda ja juz nie karmię piersią ale to raczej na minus jeśli chodzi z czasem bo jak się juz dogadałyśmy z karmieniem to było super. A teraz mam jeszcze butelki do umycia, wyparzenia i trzeba zagotować wodę, później ją wystudzić i mimo dwójki dzieci w wieku 20 i 5 miesięcy codziennie mam czas zrobić obiad, posprzątać trochę w domu (bo nie będę codziennie robić gruntownych porządków przecież :) ) a ostatnio chodzi mi po głowie umycie okien ale to się odwleka już z powodu lekkiego lenistwa :) Spróbuj może karmić w innej pozycji? Mi np w klasycznej nie było wygodnie i karmiłam małą "spod pachy" tym bardziej że miałam cesarkę i źle mi bylo jak mała leżała mi na brzuchu.A tak położyłam ją sobie na poduszce i hop do cyca :) Na leżąco też się fajnie karmi tylko ze ja za często nie mogłam bo Ania ulewała. Wiem że i Ty się tego nauczysz :) Mnie w szpitalu na początku w ogóle nie uczyły bo przecież to drugie dziecko. Szkoda tylko że nikt się nie zainteresował że pierwszego nie karmiłam piersią i w ogóle przez pierwszy miesiąc nie miałam go nawet na rękach :/ Ale i tak dałam radę to i Ty dasz :) Wierzę w Ciebie tym bardziej że już są postępy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×