Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość Elilka 31
Mi też się wydaje, że wcześnie, ale ona mówi, że 37 tydzień będzie skończony i jakby się coś zaczęło to nie będą już tego chamować. Ja też trochę za mało poleguję, ale brzuszek narazie ok, stawia się tylko czasami, boję się co będzie, jak odstawię fenoterol. Pewno w środę i pessar zdejmnie i fenka odstawi, a wtedy to się zacznie. Kurcze chciałabym tak do końca 38 tygodnia przynajmniej pochodzić, bez tabletek, żeby organizm się trochę oczyścił z tej chemii, no i mały też. Zobaczymy.Zresztą dziecko wyjdzie kiedy będzie chciało i na to my już wpływu nie mamy :) Jak tam reszta dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Elilka, ja mam też termin na 23.05 wg usg, :-)) za to na 13.05 wg OM. Pessar mam ściągany 30.04 czyli w poniedziałek. Sama tez się zastanawiam jak to będzie po zdjęciu a szczególnie po odstawieniu nospy i luteiny. Leki pewnie będę brać tak max do 6stego a potem to już tylko będę czekać aż się samo ruszy :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elilka też mi zdejmuję wcześniej gin, termin z OM na 28.05, zdejmuje 04.05, luteine i no spe kazała mi odstawiac powoli, i właściwie od tyg już nie łykam, chyba że mnie coś ściśnie porządnie, ale zdarzyło się dosłownie 2 razy:) bałam się, że od razu zaczne rodzić po odstawieniu, a jest lepiej niż przed tym jak zaczęłam łykać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po sciagnieciu pessara chodzilam jeszcze 3 tyg i nic sie nie dzialo az mi wywolali porod,ale moze dlatego ze prawie cala ciaze bralam luteine .duphaston,magnez i czasami nospe i byc moze leki wszystko spowolnily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! No niestety nie wylądowałam na porodówce :/. Już straciłam nadzieje na wcześniejszy poród. Mam teraz nadzieję, że urodzę w terminie (czyli w sobotę), a jak nie to 12 maja na wywołanie... Wytrzymałam 39 tygodni, to wytrzymam jeszcze 2 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia039
Cześć Dziewczyny! Ja mam pessar od trzech dni i mam stosować tabletki do pochwowe co trzy dni, a tak dokładnie to nie wiem gdzie się je umieszcza w pochwie. Możecie jakoś pomóc? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Gosia 039 tabletki dopochwowe wkładasz podobnie jak tampon i najgłębiej jak się da popchnij palcem. Oczywiście wszystko zgodnie z zasadami higieny. Zerknij do ulotki czy nie masz tam instrukcji/rysunku, czasami jest załączana. Po założeniu możesz mieć potem upławy wiec polecam wkładki higieniczne. Powodzenia :-)) A w którym jesteś tygodniu ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia039
Obecnie jestem w 29 tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Dziewczyny, jestem właśnie po zdjęciu pessara. Moja ginekolog stwierdziła że mam już zgładzoną szyjkę i rozwarcie na 2-3 palce więc pessar, odpoczynek był jak najbardziej potrzebny :-)). Zdjęcie trwało chwilę i nic nie bolało. W środę będę miała skończony 37 tydz. a więc mogę po tym czasie rodzić spokojnie :-)). (wcześniej coś chyba źle liczyłam z tymi tygodniami). Do środy biorę tylko nospę, luteinę dziś kończę. Jeśli nie urodzę do 9.05 to pójdę na kontrolną wizytę. Zobaczymy jak się sprawy ułożą :-)). Teraz sobie zdaję sprawę że już mi minęło 2,5 msc. z pessarem, jakoś dałam radę choć łatwo nie było :-). Dzięki wszystkim za wsparcie :-)) i będę dawać znać Wam na bieżąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pyt do Was-zdażyło się Wam, żeby w ciążowych upławach był ślad, smuga jakby krwi? miałam tak ze 3tyg temu, tylko w wiekszej ilości,byłam na izbie i ok, wczoraj raz, dziś też, porównam brzydko-jak przy katarze w wydzielinie śluzowej z nosa slad krwi. Kazali mi się tym nie przejmować, dodam, że ten śluz dosyć konkretny jest (nawet jak na wydzieliny przy pessarze), zastanawiam się czy to czop, czy może szyjka skraca się? mędrkuje, bo mąż w pracy, dziecko z dziadlamia ja siedze sama sierota i już różne mysli do głowy przychodzą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kade 82
Witam Ja leżę już 3 tydzień , jestem w 16 tygodniu ciąży szyjka skróciła mi się do 1,5 cm. Po weekendzie majowym mam zgłosić się do szpitala na założenie krążka.Czy po jego złożeniu będę mogła choćby trochę wychodzić na spacer? Powiem szczerze że przeraża mnie myśl ciągłego leżenia tym bardziej że mam dwójkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kade z tego co dziewczyny piszą, to różnie lekarze zalecają, mogę Ci pow jak u mnie było/jest-przede wszystkim oszczędny tryb życia, zero dźwigania, ale ja czułam jak mnie ciągnie szyjka nawet jak czajnik z wodą podnosiłam, więc uzależniłam się zupełnie od innych, jeśli chodzi o spacery to usłyszałam_owszem, ale nie po markecie:) wszystko zalezy od dzieci, ja ze swoim nie wychodze, chyba ze jako osoba towarzyszaca-nie pobiegne za nim, na hustawke nie posadze, tragedia:(bałagan przezyje, ale z tym czuję się, jakbym go zaniedbywała. leżeć jak najwięcej, nawet słyszałam, że siedzenie prosto w skrajnych przypadkach też nie bardzo, bo grawitacja działa niekorzystnie w naszej dolegliwości mówiono mi też, że bardzo ważny jest okres po załozeniu krążka, zanim on się "zagnieździ", różnie to trwa, u mnie po tyg jeszcze "wisiał na włosku", po 3 tyg było ok, zresztą przeszły mi wtedy też wszelkie dolegliwosci, bo skracanie szyjki wiązało się u mnie z niesamowitym bólem pleców, jak przy porodzie, i z bolesnym parciem na krocze na pewno dostaniesz zalecenia indywidualne i na pewno bedziesz musiała oszczedzac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Kade, ja miałam skrócenie szyjki w 28 tyg do 17 cm i po tygodniu założony pessar. Wskazania były takie, że na początku mogłam wyjść tylko do łazienki i musiałam mieć wszystko pod ręką. Po 2 tyg mogłam zrobić sobie kanapkę i podreptać po domu, zrobić sobie herbatę. Jeść też starałam się na pół leżąco, w końcu wypracowałam sobie system funkcjonowania w domu. Niestety nawet po miesiącu i dwóch nie mogłam chodzić na spacery nawet na 10 min. Pogoda do tej pory była kiepska więc mnie aż tak nie ciągnęło. Siedzenie też było mi odradzane. W dodatku akurat w moim przypadku gdy siedziałam czasami np. ok 30 -60 min bolał mnie potem brzuch, sama więc szybko z tego zrezygnowałam. Teraz mam już zdjęty pessar 37 tydz. ale szyjka wogóle jest już gładka, więc jej praktycznie nie ma, co oznacza że pessar był bardzo potrzebny, również dużo leżenia i odpoczynku. Niestety przy pessarze zawsze jest wskazanie do leżenia ale dopytaj lekarza, on na pewno przy kolejnej wizycie Ci powie jakie są zalecenia. Powodzenia :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elilka 31
Hej dziewczyny u mnie nie za wesoło. Byłam wczoraj na ktg, wyszedł aż jeden skurcz :) Pessar będę miała zdjęty dopiero za tydzień we wtorek, a ten cholerny fenoterol mam odstawić dopiero w niedzielę. Najgorsze jest to, że mam podwyższone próby wątrobowe. Pokazałam je wczoraj mojej gin po tym badaniu ktg i powiedziała mi, że tak czasami może być. Boję się, że mam cholestazę a ona nie dała mi żadnych tabletek osłonowo na wątrobę, tylko jeszcze dłużej kazała brać ten cholerny fenoterol. Myślałam, że w takiej sytuacji jak najszybciej rozwiązują ciążę, szczególnie, że jutro kończę 37 tydzień. Nawet do szpitala mnie nie położyła, tylko mam przyjśc we wtorek zdjąć ten pessar. Mam już tego wszystkiego serdecznie dość. Ciągle coś nie tak, to plamienie, to krążek, to skurcze a teraz jeszcze to. W ogóle nie mam żadnej radości z tej ciąży i chciałabym już urodzić.Jeszcze mi powiedziała, że jak będzie mnie strasznie swędziała skóra to mam ten fenoterol odstawić i najwyżej zacznę rodzić to krążek mi zdejmą w szpitalu. Ja mam wrażenie, że ten fenoterol tak źle na mnie działa i stąd te podwyższone wyniki. Nie wiem co mam teraz robić. Przecież nie będę mówiła lekarce jak mnie ma leczyć. Martwię się o dziecko, czy wszystko będzie ok, boję się że wody będą zielone, że będzie niedotlenienie, łożysko się za szybko zestarzeje. Przepraszam Was za ten dołujący wpis, ale musiałam to z siebie wyrzucić, bo nie będę męża ciągle tym męczyła. Kade - ja też praktycznie całą ciążę przeleżałam, a jak miałam pessar założony to już w ogóle, żadnych spacerów, dźwigania. Leżeć, odpoczywać, dbać o siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elilka w takiej sytuacji jak jestes to pewie faktycznie masz nadwyrężoną wątrobę od leków:/leżalam na patologii z dziewczyną, która miała cholestazę, zaczęło się u niej od niesamowitego świądu, nie mogla spać w nocy przez to, osobiście gdyby mi się zaczął taki świąd to też bym pojechała do szpitala, nie czekała na poród, bo cholestaza jest bardzo niebezp., ale ten świąd naprawdę jest podobno okropny. bardzo dobrze Cie rozumiem, mam wyrzuty sumienia, że nie cieszę sie dostatecznie z bycia w tej ciąży, mam już często serdecznie dość, szczególnie psychicznie, teraz to jeszcze dodatkowo martwie się, czy cały ten stres, bo właściwie od początku coś, nie wpłynął niekorzystnie albo nie odbije się na rozwoju małej:( no i co ze mnie za matka, skoro często już nie chcę być w ciąży, a powinnam...a szpital-mam wrazenie, ze traktują jak debila zawracającego głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elilka 31
Właśnie przez to swędzenie zrobiłam te próby, bo przeczytałam na necie, że to może być cholestaza. Biorę fenoterol, aspargin i relanium i to chyba te leki mają największy wpływ na wątrobę. Relanium zostało mi jeszcze 2 tabletki, zjadłam 18 , zawsze jedną na noc bo miałam problemy ze snem i lekarka mi przepisała. Teraz nie wiem jak się będę czuła jak to opakowanie skończę, ale nie zamierzam kupować nowego. Nawet nie wiem czy można go z dnia na dzień odstawić. Nie zostaje mi chyba nic innego jak ten tydzień przeczekać i iść za tydzień na kontrolę. Albo odstawić fenoterol i czekać na poród. Dzieciaczkowo-dobrze Cię rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kade82
Dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi. Ja już w drugiej ciąży miałam dosyć, też miałam problemy ale od 25 tygodnia.Brałam fenoterol bo zagrażał mi przedwczesny poród, po tygodniu brania fenoterolu wylądowałam w szpitalu z częstoskurczem, ale jakoś donosiłam i obyło się bez leżenia. A teraz przy dwójce dzieci nie wiem jak to będzie tym bardziej że mojego męża nie ma całe dnie.Mam jednak nadzieję, że może nie będzie tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Elilka, Dzieciaczkowo, łączę się z Wami w "bólu" bo ja mam dziś też bardzo ciężki dzień, ciąglę się czymś martwię, może to przez ciśnienie i może przez to że idzie na zmianę pogody ...nawet się popłakałam :-(. Może to przez hormony, może przez te ciągłe wsłuchiwanie się w siebie i szukanie problemów....mam nadzieję że mi przejdzie i jutro będzie lepiej... trzymajcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elilka 31
Dziewczyny wiecie czego nam wszystkim życzę ZDROWYCH DZIECIACZKÓW! Człowiek jest w stanie wszystko przetrwać, miesiące leżenia, nerwy, szpital poród, byle dzieciaczki były zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam po ściągnięciu pessara? Któraś urodziła? Ja mam termin pojutrze i raczej nie urodzę w terminie... Chyba Mały przestraszył się tych upałów i postanowił jeszcze trochę posiedzieć w brzuchu ;)... Niech sobie siedzi, tylko nogi mi puchną w taki upał :/. Mam nadzieję, że jutro będzie chłodniej... Pozdrawiam majówkowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tusia jutro jadę na zdjęcie pessara, strasznie boje się, nie wiem czego:(na pewno nie tego, że może boleć;) może że zacznę rodzić..nie wiem sama, ech ile jeszcze tych stresów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Ja miałam zdjęty pessar w poniedziałek a w środę skończyłam 37 tydz. i na razie cisza przed burzą :-)). Czasami mam skurcze ale nieregularne, dziś miałam może 2 lub 3, za to mała strasznie się rozpycha i czuje duże parcie na kanał rodny. Do książkowego terminu -23go jeszcze daleko, więc zobaczymy, na razie robię porządki :-)). Chciałabym, żeby mała jeszcze trochę poczekała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jestem bez pessara!! na razie nic nie ciagnie krocze ani nie bolą plecy, jak miałam przed założeniem, może nie będą;) no jak widać nie urodziłam na miejscu:D szyjka mi się jeszcze skróciła mimo krążka, bo z 21mm spadła do 15mm, ale rozwarcia brak, moje twardnienia na ktg nie wychodzą, więc teoretycznie nie powinny wpływać na skracanie:) no i mam zacząć prowadzić normalny tryb życia, bo już mogę rodzić..tak mi powiedzieli w środę mam regularną wizytę i gin ma mi zmierzyć małą, jak dalej będzie makrosomia, to pewnie mnie pokieruje na cc znowu a tak w ogóle to z tego wszystkiego od razu machnęłam maraton po markecie, nakupiłam synkowi ciuszków i zabawek:) po przeszło 15tyg leżenia..jak niewiele potrzeba żeby poprawić humor;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam, że u mnie założenie w ogóle obojętnie, nic nie czułam, ale zdjęcie bolało, nie mogła zdjąć tak się pessar zassał i zagnieździł, a nie dawali mu szans na początku, bo ten najpopularniejszy rozmiar2 dużo za duży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggi1
Dzieciaczkowo, cieszę się, że jesteś już po zdjęciu pessara :-)). Ja nie mam go od pon i mimo całkowitego braku szyjki i rozwarcia na 2- 3 palce nie mam objawów wskazujących na to żeby coś się więcej ruszyło ale przecież nigdy nic nie wiadomo. Tez mam dużą frajdę z normalnego życia, tyle że czuję się nieco jak staruszka, tak szybko się męczę. Kondycja na poziomie zerowym :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, ja dziś po galerii 3 godziny chodziłam i dalej nic mnie nie rusza, tylko mi nogi spuchły... jutro termin... ech... ale za tydzień na wywołanie idę, to będę miała już Małego przy sobie :)... chociaż wolałabym rodzić bez oxytocyny :/, ale będzie co ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, ja dziś po galerii 3 godziny chodziłam i dalej nic mnie nie rusza, tylko mi nogi spuchły... jutro termin... ech... ale za tydzień na wywołanie idę, to będę miała już Małego przy sobie :)... chociaż wolałabym rodzić bez oxytocyny :/, ale będzie co ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zakładają u Was cewnika? chyba w szyjkę, nie wiem jak nazywa się dokładnie, ale jest to w formie balonika, który lekarz zakłada na 12 lub 24h, nie pamietam, napełniaja czymś, pewnie solą fizj, i to udaje główkę dziecka, że niby wciska sie w szyjkę, oszukuje organizm i wiele dziewczyn po tym zaczyna rodzić, widziałam na oczy;) poza tym kolezanka mies temu tez musiała mieć wywołany, bo nic nie działo się, i mówili o oxy, ale zaczęli od tego cewnika, i urodziła po tym, podobno ma to niezłą skuteczność i nie chemia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×