Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość s0nia
Dziewczyny dziękuję Wam wszystkim za rady. Hally to chyba nie jest rumień toksyczny,a raczej potówki.Wpisałam obie nazwy i weszłam w grafikę.Pod hasłem,,potówki"wyszły zdjecia z podobna wysypką jak u Marysi.Rumień jest troszke inny i nie podobny do tego co ma mała,ale dziękuję za radę. Zołzucha usnęła po wielkim boju z piersią:).Po kapieli miała dylemat-spać ,czy jeść?Strasznie sie złosciła,aż w końcu powaliło ją zmęczenie:). Hally sorki,ze na pessarowym forum piszemy też o dzieciach,ale te tematy tez sie Wam przydadzą za pare tygodni:).Zawsze służymy radą gdyby cos sie działo Tobie i innym pessarówkom:). Fajnie,ze gotujesz obiadki tylko nie dźwigaj garnczków z ziemniaczkami,zupą itd...Bałam sie odcedzać ziemniaki i wyciągałam je taką łychą drucianą z otworkami,a zupę wstawiałam na raty-garnek na kuchenkę i szklanką wlewałam wodę. julaula i Aleksandra czy miałyście juz tak ,ze Antosia i Ania przespały całą noc?Jeśli tak to czy to było jednorazowe spanko czy wychodzi im to częściej.Dzisiaj Marysia juz z rozmysłem uderzała rączką w grzechotki.Wczesniej robiła to przypadkowo przy machaniu rączkami.Codzień widzę jak szybko sie rozwija,jak każdego dnia inaczej gaworzy.Wprowadza w słownioctwo nowe sylaby i wydaje fajne dźwięki takie gadające-trudno mi to wyjaśnić:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Julaula nie pij za dużo herbatek na laktacje bo będzie odwrotny skutek i będziesz miała jeszcze mniej mleka. Pij tylko tyle ile jest napisane na opakowaniu. s0nia o całej przespanej nocy to ja mogę tylko pomarzyć bo Ania potrafi całą noc stękać :/ ostatnio w dzień je co dwie godziny a w nocy co 3-4 więc jak mi się uda przespać trzy godziny na raz to dla mnie luksus Hally uważaj nawet przy gotowaniu bo nawet jak Ci się wydaje że coś jest lekkie to nie podnoś nic bo może to przyspieszyć poród a jeszcze masz czas :) dziewczyny może zapytajcie swoich lekarzy o te tabletki co ja biorę? Nazywają się cerazette i nic mi po nich nie jest a z tego co widzę to po Waszych każdej coś jest. Ja nie miałam żadnego krwawienia chyba że było plamienie ale to pokryło się z plamieniem po porodzie i mogłam nie zauważyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Jak widzę moja Zołzucha to jednak dobre dziecko:).Teraz tez śpi.Obudziła sie z rana chwilę pogaworzyła i usnęła na nowo:).Co do leków azalia to chyba dzisiaj wyrzucę je na śmietnik.Moje krwawienie przypomina bardziej krwotok niż miesiączkę.Od trzech dni noszę wielkie podpaski poporodowe,a i tak musze je zmieniać trzy razy w nocy,bo inaczej mi przeciekną.Wyczytałam,ze biorac je szkodza one dziecku.Dziewczynki w 6 miesiącu zaczynaja dojrzewać:(.Mąż jest zły na te tabletki i ja też. Dzisiaj ide na siłownię:).Boje sie jak bedzie z dietką.Przywykłam do obżarstwa,a teraz musze się przestawić na inne jedzenie i nie wpychanie w siebie kalorii:(.Oj bedzie ciężko:(.Siłownie i ćwiczenia uwielbiam więc tu nie mam żadnych obaw:).Zresztą będę miała codziennie trzy godzinki dla siębie:).Mam juz dość siedzenia w domu i gotowania obiadków. Nie wiem jak Wy dziewczyny ale ja na chwile obecna nie toleruje swojego ciała.Dla mnie jest obleśne i przez to wstydze sie rozebrać przy mężu.Teraz jeszcze to krwawienie pogorszyło sytuacje...czuje się jak krwawy wieloryb...ech szkoda słów:).Już sama z siebie się śmieję,ze babcia emerytka ma bogatsze życie erotyczne niż ja...tu ciągle coś.Od lipca 2010 r.mam zerowe pożycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
s0niu bardzo dobrze, że piszecie o dzieciaczkach :) na innym forum piszę z dziewczynami w zamkniętej grupie już 3 lata, zaczęłyśmy ze sobą pisać jak wszystkie starałyśmy się o dzieci. Większość dziewczyn ma już dzieciaczki, 3 łącznie ze mną są w ciąży, tylko jednej się jeszcze nie udało i też piszemy o dzieciach :) To krwawienie, to chyba powinnaś skonsultować z lekarzem, bo tak intensywne chyba nie powinno być. Ja na swoje ciało też nie mogę patrzeć :/ niby przytyłam tylko 10kg, ale czuję się właśnie jak wieloryb! Cellulit mam straszny! julaula co do kryzysu laktacyjnego, to ja mogę tylko teoretycznie pomóc, bo sama jeszcze tego nie przechodziłam, ale z tego co czytałam, to w czasie karmienia może zdarzyć się ich kilka. Co robić? Na pewno nie pić za dużo herbatek na laktację, bo efekt może być odwrotny od zamierzonego, na 10min. przed przystawieniem dziecka do piersi należy zrobić ciepły okład na obie piersi, w trakcie karmienia trzeba być zrelaksową, stres zatrzyma wypływ mleka. Może to coś pomoże :) Wiecie, od kilku dni boli mnie kość łonowa, szczególnie jak leżę na boku i mostek na wysokości piersi. Wczoraj po południu kość łonowa tak zaczęła mnie strasznie boleć, że nie mogłam się obrócić z boku na bok, nie mogłam wstać i chodzić! Nie boli tylko wtedy, jak jestem w pozycji półleżącej na plecach. Z chodzeniem mam problem, bo boli bardziej z lewej strony i w związku z tym kuśtykam i muszę się podtrzymywać ścian! Obawiam się, że to spojenie łonowe mi się rozchodzi :O Co do gotowania i sprzątania, to robię wszystko bardzo ostrożnie i spokojnie, nie dźwigam. Chciałabym dotrwać chociaż do 36tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Melduję się w poniedziałek, bo przez weekend nie wlanczałam komputera. Dziś zaczyna mi się 32tc, czuję się bardzo dobrze, psychicznie jest mi ciężko z moją wagą i spuchniętymi nogami, ale trochę to prztrawiłam w weekend z mężem i koleżankami. Mój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu coś ucięło...Cześć dziewczyny! Melduję się w poniedziałek, bo przez weekend nie wlanczałam komputera. Dziś zaczyna mi się 32tc, czuję się bardzo dobrze, psychicznie jest mi ciężko z moją wagą i spuchniętymi nogami, ale trochę to prztrawiłam w weekend z mężem i koleżankami. Mój mąż bardzo się tym przejął, że tak mi z tym źle i bardzo mocno mi okazywał jaka jestem atrakcyjna. :) A w sobotę spotkałam się z paroma koleżankami i było super, nastrój bardzo mi się poprawił. Natomiast wczoraj bardzo sobie poodpoczywałam, dużo poleżałam, a na obiad pojechaliśmy na pyszną włoską pizze, zjadłam taką z dużą ilością warzyw. Weekend miałam mega przyjemny, uwielbiam babskie spotkania i leniwe niedziele. Dziś w pracy, ale nie mam jej ciężkiej, więc narazie mam zamiar jeszcze pracować. W domu też wszystko robię normalnie, wierzę w pessar, zresztą lekarz nie kazał mi leżeć, mogę funkcjonować normalnie, jedynie mam nie ćwiczyć. Kolejną wizytę mam za tydzień, ale im dalszy tydzień ciąży tym jestem spokojniejsza. Pod koniec tygodnia mam zrobić sobie sporo badań, morfologia i mocz wiadomo, ale oprócz tego jeszcze toksoplazmoza, cytomegalia i Hbs. Trochę to kosztowne, ale nie ma wyjścia, a szans na darmowe nie mam, na początku ciąy zrobiłam je z NFZ, ale do tego konieczna jest wizyta u gin z NFZ, a oni są okropni, brr, więcej tam nie pójdę. Co do tematów o dzieciach, to pewnie ,że możecie pisać o tym na pessarowym forum, bo raz,że są dla nas bardzo ciekawe, dwa - ile można pisać o pessarze, tyle już jest stron,że można znaleźć odpowiednie informacje i pocieszenie. Soniu, strasznie ci fajnie,że masz taką grzeczną Marysię, też bym tak chciała.. Pozdrawiam was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally mnie strasznie bolały biodra i wszystkie kosteczki w ich okolicach.Myślę,ze to organizm szykuje sie do porodu i zaczyna się luzować. Co do problemu laktacyjnego to Hally ma rację.Dużo spokoju,częste przystawianie dziecka do piersi i bedzie oki:).Dobrze mi radzić,a sama sie wsciekam gdy mam problemy laktacyjne i Mania marudząc wisi mi na piersi i jest głodna co 30 minut:). Aleksandra super fotki :).Ania jest śliczna i bardzo urosła:).Synek tez niczego sobie:).Śmiałam sie z tej fotki gdzie maluszek sie hihrał:)Moze hihranie napisałam z błedem,ale nie wnikałam jak to sie pisze:). Nie ide dzisiaj na siłownię.Musi mi ustac krwawienie:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
karina 77 dlaczego bedziesz miała badania na toksoplazmoze?Masz w domu kota?Tym sie mozna zarazić przez odchody kocie gdy np.sprzatasz kuwete i nie umyjesz rąk.Gin chyba troche przesadza z tymi jak mi sie wydaje niepotrzebnymi badaniami.Miałam w domu kotkę do 4 miesiaca ciąży i nie robiłam tych badań,bo nie było potrzeby jak powiedziałam ginowi,ze moja kicia robi to wyłącznie na dworze:). Dobrze,ze pracujesz i spotykasz się z kolezankami.Najgorsze jest spędzanie ciąży w samotnosci.Ja tak miałam.Mąż wiecznie w pracy.Dzieci w swoich pokojach lub u znajomych,a ja jak ten trup w czterech ścianach z dostępem do netu.To było straszne. 32 tyd.to już ciąża praktycznie donoszona.Dzidzius teraz na pewno urodził by sie zywy i zdrowy:).W 32 tyg.przestałam sie bać,ze pessar nie da rady,ze poronie itd...zawsze byłam panikarą z domieszką hipohondrii:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karina 77 jeszcze jedno...mąż tez mnie wspiera mówiąc,ze bardzo mnie kocha i podobam mu się taką jaka jestem,ale do mnie to nie dociera:(.On swoje ,a ja swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hally, może to tylko czasowy ból, jak pisze Sonia, coś się przestawia, a może dziecko uciska jakiś nerw? Bardzo ci współczuję i życzę,aby szybko przeszło. Tak to kurcze jest,że niby taki piękny błogosławiony stan, a czujemy się tak źle w swoim ciele. Ja też nie toleruję teraz swojego wyglądu, a na moje opuchnięte nogi nie mogę patrzeć, zawsze były takie szczuplutkie, a teraz takie balerony. I jeszcze teraz wszyscy mówią,że to przecież normalne, bo jestem w ciąży, ale jak urodzę to te 30kg nie zniknie natychmiast. Ciężki nasz los, pół piątku o to przepłakałam.(drugie pół miałam ochotę,ale nie mogłam, bo byłam w pracy). Czułam się z tym problemem bardzo samotnie i niezrozumiana. Ale trochę pomógł mi mąż i koleżanki, które powiedziały, że ślicznie wyglądam i ciąza mi służy. Niemniej jednak problem jest i jeszcze długo będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu, posłuchaj swojego męża, bo on z pewnością chce ci pomóc i widzi jak ci jest trudno, a pewnie nie bardzo wie co ma robić. Jednak bardziej będziesz mu się podobała gruba i uśmiechnięta niż wiecznie zrzędząca i niezadowolona. Faceci mają podejście zadaniowe i nie zrozumieją,że nam pomaga po prostu się wyżalić. Z dietą podczas karmienia raczej jest trudno, ale siłownia z pewnością ci pomoże, choćby lepiej się poczuć. Co do tych moich badań to chyba faktycznie mój gin jest nadgorliwy. Kota nie mam, choć słyszałam,że nawet od kota to się człowiek nie zaraża, tylko częściej od surowego mięsa. Moje poprzednie wyniki pokazały,że nie jestem zakażona, ani nie mam odporności, więc gin mówi,że trzeba mieć pewność,że się teraz nie zakaziłam. No cóż, przy mojej pierwszej ciąży nawet nie było takich badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
s0niu nie wiem czy zauważyłaś ale wzięłaś mojego synka za Anię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julaula
Dziekuje dziewczyny za rady herbatke zaczne pic w racjonalnych dawkach i zrobie tak jak napisałaś Hally zrobie przed karmieniem oklad zobaczymy. To moj pierwszy taki kryzys wczesniej tak kolo 6 tygodnia miałam mało wartościowy pokarm ale szybko zmienil sie w tlusciejszy a teraz przyszedł czas na jego zanik :/ mam nadzzieje ze przetrzymamy jakos te kilka dni i wszystko wroci do normy bo nie chce karmic sztucznym :( chodz kupiłam dzis jedno opakowanie tak na wszelki wypadek. Hally uważaj na siebie nie przemeczaj sie i nie dzwigaj nic powyżej 1 kg pessar pessarem ale lepiej troszke pouważać. Co do odczuwania twojego bólu to życze zeby szybko przeszedł!! mnie bolało na samym początku ciaży tak przez ok tydzien czasu ale mam nadzieje ze Tobie minie szybciej !! Soniu moja córcia czasem miewa takie nocki ze jak zasnie o 20 to sie budzi o 5 rano dostanie papu i spi dalej do 8 ale to zdarza sie rzadko na palcach jednej ręki moge policzyc takie nocki, chodz i tak nie narzekam bo zazwyczaj budzi sie w granicach 2 -3 w nocy i pozniej roznie to bywa czasem spi do rana czasem o 5 juz jest wyspana. Pozdrowionka dla Was kobietki i miłego popoludnia życze !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Ło matko!!!Myślałam,że to Ania.Nie zauważyłam napisu.Patrzę-maleństwo,ciemne włoski,duże oczka-wypisz wymaluj Aneczka.Błąd już poprawiłam:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
julaula nasze pociechy spią podobnie:).Ania tez zacznie niedługo lepiej sypiać:). Nogi balerony...jakoś bardzo znajomy mi temat:(. Moje cudowne tabletki anty azalia zaraz ida do pieca:).Dosłownie krew mnie zalewa jak je biorę. Od urodzenia Marysi mam w domu paczke mleka na wypadek problemów laktacyjnych.Mam też sporo jednorazowych buteleczek z mlekiem nan.Wkładam je do mikrofali na 8 sekund i mleczko już gotowe.Unikam sztucznego karmienia,ale przy jelitówce nie miałam wyjścia.Dwa dni temu też Zołzucha dostała butlę ,bo tak marudziła,ze przy mojej małej cierpliwości poszłam na łatwiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina powiem Ci, że jestem szczerze zdziwiona, że lekaż nie kazał Ci leżeć z pessarem, albo chociaż nie dał zwolnienia, ale pewnie wie co robi. Co do badań, to w tej chwili toxo jest badaniem standardowym, ja też nie jestem odporna i będę musiała jeszcze raz się przebadać. Mam w domu koty, ale prawda jest taka, że łatwiej zarazić się przez nieumyte czy nidomyte owoce i warzywa, surowe, niedosmażone czy niedogotowane mięso, niż od kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
,,cudowny"lek azalia spalony:) Hally masz w domu koty?Pytam ,bo jestem kociara:).Nie taka jak te wszystkie babcie karmiace koty na podwórkach,ale uwielbiam koty:).Mąż ma starego psa do którego nie mam podejscia.Nakarmię ,napoję,wyjde koło domu i na tym kończy sie moja rola przy psie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 2 koty :) kotka ma 2,5 roku, kocurek 1,5 roku :) ostatnio był u nas trzeci kociak, mąż przyniósł, bo błąkał się pod marketem, ale moje koty poczuły się bardzo zagrożone jego obecnością, nie chciały jeść, chowały się po kątach i syczały na małego, więc mąż po 2 dniach odwiózł go do schroniska :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally co zrobisz z kociakami gdy urodzisz dzidzię?Moją Tłajlę musiałam oddać,bo bałam sie o to,ze gdy urodzi sie Marysia to moja kociczka zadusi ją kładąc się małej np.na buzi.Nie była by to oznaka zazdrości,a zwykłej kociej miłosci.Moja kotka tak okazywała miłość.Mi kładła sie na szyi i lizała mnie słodko mrucząc.Znosiła mi ptaki,krety,myszy i jaszczurki:).Tak kochanej kici nie mogłam dłuzej miec u siebie:(.Strasznie za nią tęsknię,ale bezpieczeństwo Zołzuchy jest wazniejsze. Teraz pessarowe forum zmienia sie na kocie rady hi,hi...:). Dziewczyny ,a Wy macie jakies zwierzatka w domu?Jesli tak to napiszcie jakie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
s0niu koty zostają z nami, nie ma innej opcji :) kotka boi się dzieci, więc nie sądzę, żeby rwała się do małego, a kocurek zawsze kładzie się w nogach, więc nie sądzę, żeby małemu coś groziło z ich strony. Miałam jeszcze jednego stworka-szopa pracza ;) ale nie byliśmy do końca świadomi co to za zwierzak jak ją kupiliśmy i niestety, ale musieliśmy się z nią rozstać :( szopy to ogólnie cudowne, kochane i strasznie inteligentne zwierzaki, można je w pełni oswoić (my Tosię odkarmiliśmy butelką, trzeba było ją karmić jak dziecko co 3h, nawet w nocy ;)), ale trzeba takiemu zwierzakowi zapewnić osobne pomieszczenie, w którym będzie można go zamknąć pod nieobecność właścicieli, bo wyobraźnia szopa nie zna granic-potrafi odkręcić wodę, kurki z gazem, otworzy każdą szafkę, wszystko chwyci łapkami, bo ma je sprawne jak małpka. Tęsknię bardzo za tym potworkiem, ale przy dziecku nie dałabym rady z nią, bo nie miałam gdzie jej zamknąć jak psociła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Ja osobiście nie mam żadnego swojego zwierzaka na razie ale że mieszkam z rodzicami i siostrą w jednym domu to siostra ma 3 koty a na dworze są dwa psy :) julaula zrób sobie jeden dzień z dzidzią w łóżku i ciągle ją przystawiaj do piersi. Ja niestety nie mogłam tak zrobić bo muszę się jeszcze zajmować synem ale Ty mając jednego dzidziusia możesz spróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Nie brałam wieczorem już azalii i krwawienie troche osłabło.Wczoraj miałam przebojowy wieczór-zauważyłam,że piec od etazowego ogrzewania źle funkcjonuje.Gdy otwierałam drzwiczki,to dym leciał mi na twarz.Zaczęłam akcje czyszenia przewodu kominowego i tyłu pieca.Sadzy wyjęłam ze dwa wiaderka,a piec nadal troche kopci.Byłam tak czarna po tej akcji,że ledwo sie domyłam.Dzisiaj bedzie u mnie kominiarz i zobaczy co sie dzieje.Mój mąz jak zwykle musiał mnie wkurzyć.Mówie do niego aby nie palił weglem tylko drzewem,bo nie chcę zaczadzić dzieci,które maja pokój w sasiednim pomieszczeniu.Ten wyskoczył,ze drewno źle sie pali i że Marysia ma zamarznąć?Ja mu na to,ze nikt w domu nie zamarźnie,a starszym dzieciom nie grozi zaczadzenie i dodałam,ze Marysia nie jest najważniejsza w domu.I tradycyjnie nie rozmawiamy ze sobą.Co za człowiek z mojego męża?Nie mozna zwrócic mu uwagi,bo jest najmądrzejszy. Szop-pracz fajne zwierzątko,ale faktycznie wymaga opieki i ciagłego monitorowania,aby czegoś nie sknocił:). julaula Aleksa dobrze Ci radzi.Jeśli mozesz to poleż w łóżeczku z małą.Weź sobie książki i przy okazji poucz się.Będzie to miłe z pożytecznym. Aleksa to koło siebie tez masz małe zoo:).Kiedyś w jednym czasie miałam psa,kota,królika,rybki,dwa szczury i myszkę na zdechnieciu ze starości.Najgorsze było sprzatanie codziennie klatek.Miałam wtedy kocurka Tititka i on tak jak Tłajla wychodził za potrzebą na dwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julaula
Witam :) Chyba powoli wracam do normy z pokarmem juz zaczyna sie go pojawiac wiecej wczoraj zrobiłam sobie ciepła kąpiel pomasowałam piersi i wieczorem leżalam z godzine z Tosia karmiąc ja troche sie denerwowala ale jakos dalismy rade. W nocy juz spokojnie sobie podjadla a ja troche odciagnelam do butelki. Dzis tej bede ja przystawiac tak czesto jak sie da.Dziekuje wam za wsparcie! Dzieki Wam mniej sie stresuje w tym temacie :) Aleksandro a jak u ciebie z pokarmem, wraca wszystko do normy? Przy dwojce małych dzieci na pewno nie jest łatwo ale z drugiej strony masz blisko rodzinke która pewnie stara ci sie pomagac a niektore kobiety sa zdane tylko i wyłacznie na siebie. My mamy w domu pieska- mieszańca. Gdy tylko mała kwiknie to juz leci do niej a gdy ktoś przychodzi to nie spuszcza gościa z oczu zwłaszcza gdy zbliży sie do dziecka. Hally ja podobnie jak Karina na początku nie dostałam od lekarza zwolnienia kazał mi sie tylko nie przemeczać i uważać nie siebie dopiero gdy doszły skurcze dostałam L4 a pozniej juz tylko leżenie bylo i fenoterol a dzidzia urodziła sie praktycznie w terminie:) Bo z kalendarzyka miałam na 11 stycznia a z USG na 5 i własnie tego 5 urodziłam ( dodam ze pierścionek zdjeli mi 4) Ale w tym temacie to Sonia moze sie wiecej wypowiadac bo to dla niej krązek był prawdziwym zabezpieczniem przedwczesnego porodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaka
Cześc dziewczyny Już się kiedyś na Waszym forum pytałam odnośnie pessara, ale to było dawno więc pewnie zapomnialyście. Wczoraj miałam ściągnięty pessar bo jestem już w 37 tc do terminu porodu co prawda troche czasu i chciałabym jeszcze trochę pochodzic ale moj gin po ściągnięciu krążka powiedział że mam rozwarcie na 1,5 palca tzn. 3 cm i miękką szyjke przygotowaną do porodu, skurczy żadnych nie odczuwam a może nie potrafię ich odróżnic. PAmiętacie kobietki te co już sa mamusiami czy po ściągnięciu pessara miałyście większe rozwarcie i jak długo potem zaczął sie poród??Poczytałam wasze poprzednie wpisy ale tak nie dokładnie dlatego może mi pomożecie.BO od wczoraj siedzę jak na szpilkach i jeszcze gin mnie nastraszył że do przyszłego tygodnia mogę nie wytrwac. Oczywiście gratuluje szczęśliwym mamusiom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Ja z kolei jestem psiara. Mam jednego podwórkowego pieska, ale moim ukochanym jest jamniczka w domu. Przyszła do nas parę lat temu, zupełnie nie wiadomo czy ktoś ją porzucił,czy się komuś zgubiła- nikt jej nie szukał i nie odpowiedział na nasze ogłoszenia. No i dobrze, bo bardzo ją pokochaliśmy, a szczególnie mój synek, który wtedy miał 6 lat. Teraz jest już trochę stara, przygłucha i słabo widzi, przez co w zeszłym roku 2 razy wpadła pod samochód i miała połamaną miednicę, ale wylizała się. Jeden weterynarz nawet twierdził,że albo operacja za 2 tys.albo trzeba ją uśpić. Na szczęście mój sprawdzony uważał,że nic nie trzeba, będzie chodzić i miał rację, bo teraz biega jak szalona. Tamten weterynarz był przypadkowy, facet, który ją potrącił ją do niego zawiózł. I tak miała niesamowite szczęście, bo facet nie zostawił, jej w krzakach, zawiózł do weterynarza, a potem przez godzinę szukał właścicieli, a na koniec jeszcze chciał dołożyć się do operacji. Niesamowity człowiek, czasem kierowcy uciekają jak potrącą człowieka, a tu taki wrażliwy na krzywdę psa, a nie był niczemu winien. Było to na samym początku mojej ciąży- tak aby nawiązać do tematu. :) Hally, mam nadzieję,że czujesz się lepiej? Soniu, a twój mąż jak każdy facet nie lubi krytyki i uważa,że zawsze ma rację, ale sądzę, że i tak stanie na twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że temat zwierząt to ja Wam opowiem moją hostorię, kupiliśmy z mężem w wakacje dwa szczeniaczki( bo od dwóch lat staraliśmy się o dzidzię i nie wychodziło, a obiecalismy sobie że najpierw dziecko potem piesek, ale że wyszło jak wyszło zaczeliśmy od pieska i to nie jednaego a dwóch na raz) po dówch dniach od zakupu psiaków okazało się że jestem w ciąży, więc moje psiaki przyniosły nam szczęście niestety jednego musielismy oddac do hodowli bo był chory a my wyczerpaliśmy wszystkie możliwe sposoby aby mu pomóc, został jeden i rośnie razem z brzuszkiem:), zastanawiamy się z mężem jaka będzie jego reakcja jak się w domku pojawi dzidzia, bo to taki pieścioch a do tego wrodzone adhd bo to rasa dosyc aktywna więc wszędzie go pełno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do zwolnienia, to nie ma problemu, żeby mi je lekarz dał, chciał nawet, ale ja pracuję we własnej firmie i gdy będę na zwolnieniu to nie mam kasy, jeśli się pracuje u kogoś to pensja się należy i nie ma problemu, a ja jeśli nie pracuję to nie zarabiam - oczywiście coś bym dostała z ZUS, ale to śmiesznie mało, więc póki mogę to pracuję, a pessar mam już prawie 7 tyg. i jest wszystko o.k. Zresztą pracuję mniej godzin i mam bardzo lekką pracę. A lekarz powiedział,że dzięki pessarowi nie muszę leżeć. Nawet miał wątpliwości czy go zakładać, ale kluczową sprawą było 2cm rozwarcie w 9 miesiącu pierwszej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Cześć żaka. Ja po zdjęciu pessara nie miałam rozwarcia ani skurczy. Zdjęli mi go 27 grudnia a urodziłam dopiero 12 stycznia. Nie denerwuj się bo donosiłaś ciążę czego Ci bardzo gratuluję i nawet jak zaczniesz rodzić to dzidzia jest już bezpieczna :) życzę szybkiego porodu :) s0nia mi ja miałam problem z kominem przy ujściu z pieca przez pampersy i juz ich nie palę bo mi zakleiło wszystko. A mężowi powiedz że drzewem bardzo dobrze sie pali :) z tym że ja mam zwykły piec opałowy a nie wiem jaki Ty masz. My teraz palimy drzewem bo taniej a nie ma mrozów żeby trzeba było nie wiadomo jak wysoką temperaturę ustawiać tylko na noc trochę miału dosypie żebym nie musiała w nocy wstawać dokładać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
s0nia dobrze, że krwawienie się zmniejszyło. Karina my mamy kotka, który był potrącony przez samochód. Ktoś podrzucił go rannego do piwnicy bloku, w którym była kotka z małymi, a stamtąd trafił do schroniska. Na drugi dzień po tym jak trafił do schroniska my akurat z mężem tam poszliśmy po drugiego kociaka, mieliśmy wtedy roczną kotkę i jak zobaczyliśmy tego biedaka, to od razu wiedzieliśmy, że chcemy mu pomóc. Zabraliśmy go do domu, to była niedziela, a w poniedziałek miał operację. Miał strzaskaną miednicę, paskudne złamanie kości udowej z przemieszczeniem i rozcięta na całej długości drugą tylną łapę. Wet, który go operował jak się później okazało nie miał uprawnień do przeprowadzania tego typu operacji i zrobił sobie zwyczajnie eksperyment na naszym kocie! Rany się nie goiły, było coraz gorzej i wylądowaliśmy z kociakiem u wspaniałego chirurga zwierzęcego w Gnieźnie-jechaliśmy 100km w jedną stronę. Wet musiał od nowa operować, bo tamten partacz wstawił kociakowi śruby nie w tą stronę! Ale teraz młody jest już zdrowy, biega jak szalony, jedynie jak siada, to tą złamaną łapę prostuje, co bardzo śmiesznie wygląda :) A Twoja sunia miała dużo szczęścia! Niesamowity ten facet, który ją potrącił :) julaula super, że z mleczkiem już lepiej :) żaka ja co prawda jeszcze z pessarem, ale mój gin mi opowiadał, że miał pacjentkę, która w obu ciążach miała zakładany krążek i praktycznie zaraz po jego wyjęciu zaczynała się u niej akcja porodowa, drugie dziecko urodziła 2h po wyjęciu krążka. Mówił też, że większość pacjentek rodziła w okolicach terminu, a były takie, którym trzeba było poród wywołać, więc wychodzi na to, że jest to sprawa indywidualna :) A jesteś już gotowa na poród?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Witam obie żaki :).Z tym rozwarciem po zdjeciu pessara to jest róznie.Ja po wywoływaniu porodu miałam na 0,5cm,a wczesniej zadnego.Leżałam z dziewczynami,które chodziły z rozwarciem 3cm,trzy tygodnie i jeszcze nie urodziły i takie które nie miały rozwarcia i urodziły niespodziewanie i szybbko:).Na to n ie ma reguły.Do cesarki zrobili mi rozwarcie na 3cm,aby potem wszystkie brudy miały droge ujścia:).Kiedy urodzisz nikt nie jest w stanie przewidzieć,ale przy 3cm mozesz rodzić w każdej chwili więc nie wybieraj sie w podróż i bądź przygotowana na poród o każdej porze dnia i nocy:).Życze Ci szybkiego i mało bolesnego porodu:). julaula fajnie,ze juz lepiej z mleczkiem:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×