Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HHANDERSEN

CHODZ OPWIEM CI BAJECZKE..............

Polecane posty

Tęsknię za Tobą W ciszy nocy bezkresnej w małym serdeuszku czy zobaczę Cię jeszcze Dlaczego trzepot skrzydeł słyszę tak daleko pływasz w morzu wspomnień nie narzekam czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obudziłam się w pokoju pełnym łąki, lasu, morza nie wiedziałam co mam zrobić wszędzie rosły kłosy zboża złote srebrne , kolorowe kładły się kiedy chodziłam między nimi rosły serca od nich się wzmagała siła. Z każdym sercem czułam radość nie zrywałam ich nie wolno delikatnie przechodziłam czułam spokój , miłość, dobroć. Nagle krąży zapach mięty i melisy o poranku, dotyk ręki wzrok Twój ciepły pomyslałam wróć kochanku. Skąd się bierzesz w snach nieziemskich kiedy wpływasz do mej głowy jesteś ciągle taki męski i tak bardzo kolorowy:) Tęsknię za Tobą ''A''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z wami lecz mnie nie ma tam gdzie byłam śmieć się czai ciemne skrzydła rozpościera bawi bawi się duszami. Puścić bardzo mnie nie chciała ale wyjścia zbyt nie miała pokazała mi komnaty w których stały czarne kwiaty Pola srebrem polewane drzewa brokatem sypane domy z pajęczyn utkane niczym nie pomalowane. :) Zapytała mnie czy zechcę zostać tutaj tak na chwile nim zdążyłam odpowiedzieć witał mnie Twój uśmiech mile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne bo znalazłam go na plaży mały bursztyn pełen marzeń napełniony wspomnieniami szumem morza refleksami. kiedy biorę go w swe dłonie czuje najpierw zapach morza potem dotyk twoich dłoni aksamitny niczym zorza. Mam go ciągle w swoim sercu bo inaczej nie pozwolił wpadł do wody na wybrzeżu pędzi ciągle dokądś goni. Zatrzymasz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę i wymyślę :) Gdy poszedłeś wciąż myślałam czy ja Ciebie zrozumiałam chce powiedzieć coś innego lecz nie jesteś mym kolegą Chciałam Ci powiedzieć wiele bo tak robią przyjaciele ale jak rozpocząć mam nie wiem jaki statut mam. Tu na ziemi jestem z cieni kiedyś byłam tęczą barw dziś zapadam się za szybko uciszenie to mój stan Cisza mokra czarna zimna może znowu wróci dzień słońce kapnie na mnie łezką i przywróci blask i chęć. Może teraz tak już będzie w tej niemocy będę trwać albo weźmiesz wieki pędzel pomalujesz nim mój świat. Wdzięczna jestem całą sobą cóż Ci ofiarować mam za Twe serce i Twą dobroć może mi podpowiesz sam :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
Magi wejdź o 20 prrroszeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam coś fantastycznego przekaże to dalej: to nie mój wiersz zaznaczam Legenda o duchu w starym zamku I Na skraju lasu w niewielkim domu, mieszkali z matką dwaj rożni bracia. Walek był dobry, każdemu pomógł, a Jasiek; lubił słabszych przewracać. Kiedy Walkowi robił kawały, mama mówiła Jasiek, niecnoto, dajże mu spokój, on jeszcze mały. Śmiał się, bo właśnie - chodziło o to. Pewnego razu, mówi do brata, jesteś mazgajem. Nie masz odwagi. Pokaż, że umiesz w powietrzu latać, albo wyjdź z domu zupełnie nagi. Albo - na cmentarz idź o północy. Wtedy cię równym sobie ogłoszę. Walek wyzwaniu chciał spojrzeć w oczy, Co z tego wyszło? Coś wyszło; owszem. II Może to szansa od losu dana Wylazł na drzewo i zleciał z niego. Zwichnięta ręka, zbite kolana; w nagrodę słowa - och ty lebiego! Pomyślał - trudno, jeszcze dwie próby. Jak wyjdę nago, nic nie połamię. A trzeba zważyć, że był to grudzień. Wybryk - najbardziej zaszkodził mamie. Teraz na cmentarz - nie ma co sarkać. Jan się wystroił za ducha w bieli. Na głowie wiadro, w ustach latarka, co było dalej wszyscy wiedzieli. III Jasiek na kiju węzełek niesie. Matka bochenek na drogę dała, kilka słów gorzkich - jesteś obwiesiem! Wrócisz, gdy zniknie z ciebie zakała. Wędruje polem, wędruje lasem, głód mu dokucza i trzęsie zimno. Z płaczem wspomina te dobre czasy, zaprzepaszczone za swoją winą. Pracuje ciężko u rożnych ludzi. W przykrej tułaczce wspomina mamę. Usypia z lękiem, z żalem się budzi, aż dnia pewnego - trafił na zamek. Rozpalił ogień na wielkim piecu, wydłubał w polu kilka ziemniaków, już nawet zimna i głodu nie czuł. Pomyślał - wreszcie jest jako tako. IV Kiedy zaczynać miał ucztowanie, usłyszał rumor i głos z komina. Lecę! Wnet zlecę, zrób miejsce panie. Strach go obleciał i zrzedła mina. Lecz jeszcze trochę śmiałka w nim było. Leć sobie, krzyknął, twoja to wola. Dreszcz go przeleciał bardzo niemiło, że przystał na to, czego nie wolał. Przy nodze spadła ręka truposza. Wiadomo jakie było wrażenie. Czyżby tu spadał w kawałkach kloszard? Wołałbym takich kompanów nie mieć. Znów słyszy - lecę, lecę i lecę, aż się złożyło z kawałków ciało. Spadłem - byś dał mi to, co tu pieczesz, choćby cię znowu z głodu skręcało. Chcesz mnie pozbawić wielkiej rozkoszy? Muszę to przeżyć za swoje winy. Przeze mnie cierpiał braciszek młodszy, był nieszczęśliwy przez głupie czyny. Weź te ziemniaki - z serca ci daję, tylko mi powiedz, jak to się stało? Choć moje życie już nie jest rajem, ale w całości mam swoje ciało. V Moja opowieść będzie przykładem, jaką marnością jest skąpy człowiek. Bóg mnie ukarał za brzydką wadę, powiedział czekaj, aż sam się dowiesz. Jeśli się głodny z tobą podzieli ostatnim kęsem, masz odkupienie. Jesteś jedynym z jedzących wielu, który cierpienie w radość zamienił. Choć głód doskwierał Jaśkowi wiernie, jakieś uczucie dotąd nieznane, uniosło lekko tułaczki brzemię. Teraz innego serca był panem. Można z kawałków złożyć człowieka, podeprzeć, gdyby miał się rozlecieć, ale niejeden daremnie czeka, bo ileż takich Jaśków na świecie. ------------------------------------- Opowieść z dziecięcych lat, nieznanego autora - zapisałam ją wierszem. żeby oclić od zapomnienia. KTOŚ Ostatnio zmieniony 21 lip 2012

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
//////jezdem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
czat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
zakochałas sie wirtualna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
pogadamy jeszcze proszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadamy może jutro bo dzisiaj uciekam do kawiarni dla myślących tam ktoś na mnie czeka. On powiedział dzisiaj do mnie bym ciut pomyślała. to ze wstydu się zrobiłam jeszcze bardziej mała. W pewnej chwili zielony motylek przyleciał znowu śpiewał znowu tańczył wcale nie narzekał. Motylek liliowy taki delikatny potrafił być silny a zarazem gładki. Trzeba chyba łapać chwilę bo ciągle umyka użalanie tu zostawiam i w realu znikam;) Franeczku no napisz instrukcję to jutro może wejdępa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne zdarzenie Poszłam na spacerek bardzo się zdziwiłam między alejkami ktoś na mnie pokiwał. Siedział na ławeczce bardzo smutny Pan jednak się uśmiechnął bo już nie był sam. Oczy miał niebieskie niczym błękit nieba spytał skąd się wzięłam czy ja spadłam z drzewa. Rozmowa ciągnęła się aż do północy kiedy księżyc mały na nieboskłon skoczył. Pan mi opowiadał kim jest i gdzie był zwiedzał kontynenty ciał ludzkich i sił. Noc uciekła szybko On mówił ja też musiałam już wracać do życia i łez. Złapał mnie za rękę i zapytał czy zobaczy mnie jeszcze w ciągu dalszych dni. Oczami ciepłymi patrzył na mnie tak jakbym była piękna jakbym była ptak. Zgodziłam się przecież dawno dawno nikt mnie już nie zaprosił na herbaty łyk. To nie był sen to zdarzyło się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już człowiek miłość złapie to ciężka choroba jak się pozbyć jak wyleczyć gdzie jest silna wola. Bursztynowe Twoje oczy w sercu schowam na dnie zniknę w moich falach życia będziesz chciał to wpadnę. Jeśli mnie zobaczyć nie chcesz nie będę się chwytać opływ mnie poniesie dalej odpływ mego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaszyłam się dzisiaj na strychu u Babci są tam stare meble, szafa i dwa kapcie. Kiedy tak na łóżku z Dzieciństwa siedziałam 'nagle gdzieś rozmowę w koncie usłyszałam. :);) Nic nie było widać z dachu pajęczyna zwisała wplatając się w bok sofy klina. ;) Nagle w szafie hałas słyszę dość wyraźnie Drzwi się otworzyły ktoś stał w meblu na dnie. Spokojnie podchodzę drżącymi rękoma pociągam za uchwyt widzę pół ogona. Co to za dziwaczek patrzy na mnie śmiało nagle słyszę głosik dostanę kakao? Omal nie zemdlałam odskoczyłam szybko wzrok uniosłam patrze to stare kocisko. Uśmiecha się ciągle jak za dawnych lat i mruczy pod nosem mleko będę kradł. Tęczowa poświata rozlała się w koło strych nagle odżywał znów było wesoło. Zabawki ożyły wirował mój świat zabawa tak trwała aż pajac dał znak. Ktoś idzie krzyknęła SŁONICA Milas wszystko zamarło zatrzymał się czas To Babcia po schodach wchodziła jak żółw trzymała kubeczek cieplutkich ziół. Zasnęłam wtulona w mój dzieciństwa świat gdy się obudziłam przywitał mnie wiatr Firany jak nimfy tańczyły na oknie deszcz zaczął kropić tak tu spokojnie. :))zostanę tu nie wrócę;) tu jest mój świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
Magi wpadniesz na czata 18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiszę jakby nad przepaścią opuściłam bowiem statek twoje krzyki oskarżenia ile mi przykleisz łatek? Co ja tobie znów zrobiłam jestem cicho się nie ruszam ale bardzo ci przeszkadzam cierpi teraz moja dusza Nigdy cię nie obchodziłam swoje ścieżki wydeptałeś kiedy rękę wyciągałam tak naprawdę jej nie chciałeś Jetem brzydka jestem stara? może zaraz skończę życie? w moim świecie gaszę lampę już nie trafisz do mnie skrycie. Była wszystkim nawet matką ty w tym czasie jaki byłeś kiedy pomoc mi potrzebna ty się zaraz odwróciłeś. Teraz rodzę się na nowo nowe trasy rozrysuję nie podniosę cię już więcej ja do ciebie nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpatrywałam się od rana w stary 200 letni obraz w tamte czasy piękne stroje już się od nich uspokoję. Atmosfera duszna wśród tych malowideł kompozycja barw i sztalug płócien, pędzli a nawet prawideł. Buty piękne koronkowe czarne i zielone. Stroje z epok i gorsety całe rozmarzone. Obraz nagle życiem trącił drzwi się otworzyły wnętrza ze snu i marzenia kolorem odżyły. Weszłam dalej jak tu cudnie nie chcę stad odjeżdżać wśród zapachów ciast i kawy ornamentów pejzaż. Nagle w małej błękit sali stoi ktoś przy oknie ja podchodzę on się ruszył wstydzę się okropnie. Spojrzał na mnie delikatnie dotknął mojej dłoni potem porwał mnie do góry zniknął w tańca toni. Wirowałam przy nim lekko do białego rana wtedy spojrzał na mnie bursztyn szepnął ma kochana. sen''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyjesz w biegu nie masz czasu cieszysz się gdy coś kupujesz no i życie które tracisz już inaczej Ci smakuje. Może pora przystopować zając sobą cały dzień spojrzeć w słonko potem w księżyc wąchać trawę w miłość wejść. Czasem człowiek nie potrafi tak na niczym spędzić dzień ale uwierz to pomaga daje siłę żyć się chcę. Kiedy biegniesz tak przed siebie mijasz wszystko siebie mnie a te chwilę nie powrócą już nie zdarzą nigdy się. Smak do bólu życia znam człowiek czasem będzie sam chociaż wkoło tyle serc do jednego chce się biec:) tak trzeba zapominam Cię:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofranc
Magi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×